Skocz do zawartości

525 lat życia jmk spędza kontemplując długowieczność Maryni


Hawkeye

  

72 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

 

 

Moi rodzice mieszkają kilometr od Cinema City, więc na 3h spokojnie uda się sprzedać ;)

 

Chociaż mam znajomych, którzy już nam mówili, że "noo, najbliższa wizyta w kinie to dopiero za jakieś 3 lata i to jeszcze na pewno na film dla dzieci" :roll: A później "noo, teraz to możecie już zapomnieć o podróżowaniu na kolejne kilka lat póki maluszek się rozwija", a my tak eeee, no planujemy podróż samolotem za pół roku i to do Azji :keke:

Mam nadzieję, że samolotem do Azji bez dziecka? Bo jak nie to szczerze współczuję pasażerom. W ogóle dzieci w wieku "płaczącym" nie powinno się wpuszczać do samolotów, ewentualnie w kagańcu. Czekam na linie lotnicze, które będą miały jaja to zrobić, tak jak z restauracjami. Z tym że gówniaki to łatwa kasa dla linii lotniczych, więc będzie ciężko.

 

E: Widzę, że jednak z dzieckiem :picard: IMO żadne słuchawki nie zagłuszą głośno wyjącego bachora, jeśli jest blisko. Mam kilkadziesiąt lotów w życiu za sobą i w ponad połowie miałem styczność z wyjącymi dziećmi, często bez przerwy, a rodzice ofc mieli to w dupie, bo "przecież to dziecko".

 

Serio? Tak jak mówiłem, 60 lotów za mną, na żadnym nie przypominam sobie żadnego wyjącego bachora :-k

 

Płaczące dzieci nie powinny mieć wstępu do samolotów, restauracji, itd. Nie ma nic gorszego.

 

A jak przed wejściem będą udawać grzeczne i nie będą ryczeć, a później okaże się co innego?

 

Ciekawe jak szybko temat zszedł na imigrantów. :-k
Odnośnik do komentarza

A z takich ciekawostek Wam powiem, że w samolotach dobrych linii na dłuższe trasy są specjalne miejsca dla rodziców z dziećmi, gdzie nawet ze ściany wychodzi takie łóżeczko, gdzie maluch może sobie spokojnie spać w trakcie podróży.

 

I ja oczywiście rozumiem wszystkich, którym przeszkadzają płaczące dzieci, bo mi też to przeszkadza. Ale są sytuacje, gdzie trzeba wybrać się w miejsca publiczne z dzieckiem, a to nie jest tak jak sobie kuab i Vami wyobrażają, że dziecko płacze 99% swojego niemowlęcego życia, więc jest duża szansa, że podczas takiej wyprawy, akurat będzie sobie grzecznie spało. Ale jak się tak przydarzy, że będzie płakać, to możecie mi uwierzyć, że zrobię wszystko, aby jak najszybciej przestało, bo to jest męka i dla dziecka i dla rodziców i dla współpasażerów.

Odnośnik do komentarza

kuab i Vami pisali raczej o starszych dzieciach niż niemowlęta.

 

Ale to też nie jest takie proste, że drące się dziecko = niewychowany bachor, no ale można przyjąć, że w przypadku kiedy rodzice mają na to wyraźnie wyjebane, to owszem, powinno się to tępić.

Odnośnik do komentarza

 

 

Ale jak się tak przydarzy, że będzie płakać, to możecie mi uwierzyć, że zrobię wszystko, aby jak najszybciej przestało, bo to jest męka i dla dziecka i dla rodziców i dla współpasażerów.

Nie pisz, że płacz dziecka jest nieprzyjemny, bo wtedy jesteś entitled januszem. Jako ojciec powinieneś mówić, że krzyk dziecka to melodia dla Twoich uszu, a jego płacz to dla Ciebie kołysanka.

Odnośnik do komentarza

Udało się nie sprzedać nikogo w tym okienku i to nawet bez awantury :o Skład też już trochę starszy, bo gwiazdki mi dorastają, więc może w tym roku zawojuję LM? :-k

 

Chyba więcej niż dwóch sezonów to już nie wytrzymam bez większego sukcesu, bo jednak nuda co roku wygrywać ligę, puchary i odpadać w ćwierćfinale LM... Wyjątkowo planuję nie zaczynać od nowa kariery, tylko zrezygnuję z prowadzenia Sportingu i zobaczymy gdzie mnie los rzuci :-k Ale to dopiero za dwa sezony.

Odnośnik do komentarza

Z samolotem się nie zgadzam. Wiem że to może być upierdliwe ale jednak transport jest czasem nieunikniony a do skrzydła dziecka nie przywiążesz. Można najwyżej zajmować dziecko żeby było mniej upierdliwe dla innych pasażerów. Co do restauracji się zgadzam. Przychodzenie do knajpy obowiązkiem nie jest i można przyjść kiedy indziej bez dziecka. Ale gorsze niż niemowlęta są kilkuletnie dzieci biegające kelnerkom pod nogami bo rodzice się zająć nie potrafią.

Odnośnik do komentarza

Z samolotem się nie zgadzam. Wiem że to może być upierdliwe ale jednak transport jest czasem nieunikniony a do skrzydła dziecka nie przywiążesz. Można najwyżej zajmować dziecko żeby było mniej upierdliwe dla innych pasażerów. Co do restauracji się zgadzam. Przychodzenie do knajpy obowiązkiem nie jest i można przyjść kiedy indziej bez dziecka. Ale gorsze niż niemowlęta są kilkuletnie dzieci biegające kelnerkom pod nogami bo rodzice się zająć nie potrafią.

 

To co, dziecko same zostawić w domu czy podrzucać komuś? ;)

Ciekawostka.

Odnośnik do komentarza

maniac a twoje dzieci sa idealne, grzeczne, ułożone?gratulacje,ja mam przy swoich masę pracy sa mocno energiczne. Wiadomo ze wystarcza dwa smrtfony , bajki i na jakiś czas jest spokój ale to raczej nie tedy droga. Inna sprawa ze możesz starać sie jak najabrdziej a potem dzecko trafia do przedszkola, w którym rodzice maja "nowoczesne"podejście do wychowania i twoje starania psu w dupe.

Odnośnik do komentarza

W samochodzie można dzieciaka zostawić i na dwie godzinki wyskoczyć do restauracji zeby nie przeszkadzać innym w posiłku ;)

 

@jmk jakby Ci wyszla ta celiakia to jeżeli chodzisz do komunii to nie będziesz mógł tradycyjnego opłatka http://www.celiakia.pl/komunia-oplatek/

 

A daj Pan spokój, miałem dzwonić po wyniki, ale od tygodnia nikt nie odbiera tel...

 

Komunia mi kiedyś życie uratowała, więc nie zaszkodzi :P.

Odnośnik do komentarza

 

Z samolotem się nie zgadzam. Wiem że to może być upierdliwe ale jednak transport jest czasem nieunikniony a do skrzydła dziecka nie przywiążesz. Można najwyżej zajmować dziecko żeby było mniej upierdliwe dla innych pasażerów. Co do restauracji się zgadzam. Przychodzenie do knajpy obowiązkiem nie jest i można przyjść kiedy indziej bez dziecka. Ale gorsze niż niemowlęta są kilkuletnie dzieci biegające kelnerkom pod nogami bo rodzice się zająć nie potrafią.

 

To co, dziecko same zostawić w domu czy podrzucać komuś? ;)

Ciekawostka.

 

 

Owszem, jedno z dwóch, czemu nie? W restauracji też nie mogę wymagać spokoju? W niektórych restauracjach widziałem też takie wydzielone strefy dla rodzin, niedaleko stolika gdzie rodzice usiądą jest kącik dla dzieci z zabawkami i jakimiś pierdołami. Rodzice mają dobry widok, a dzieci zabawę.

Kurczę, jak trochę zazdroszczę osobie, która odpowiada za wizerunek McGregora. Jak tak się ogląda tę wczorajszą konferencję to naprawdę nie trzeba nic robić. Irlandczyk to jednoosobowa agencja PR.

 

Dzień dobry.

 

19884345_10155822165966840_5360302021160

 

Stylista chyba też nie narzeka :-k

Odnośnik do komentarza

 

W samochodzie można dzieciaka zostawić i na dwie godzinki wyskoczyć do restauracji zeby nie przeszkadzać innym w posiłku ;)

 

@jmk jakby Ci wyszla ta celiakia to jeżeli chodzisz do komunii to nie będziesz mógł tradycyjnego opłatka http://www.celiakia.pl/komunia-oplatek/

 

A daj Pan spokój, miałem dzwonić po wyniki, ale od tygodnia nikt nie odbiera tel...

 

Komunia mi kiedyś życie uratowała, więc nie zaszkodzi :P.

 

mozesz poprosic wcześniej ksiedza o niskoglutenową ( o ile mają w parafii) komunię albo łyknąć wina

Odnośnik do komentarza

Bo są restauracje rodzinne specjalnie przygotowane dla dzieci. Tam się po prostu nie idzie jak się dzieci nie lubi. Natomiast puszczanie dziecka biegającego po knajpie jest po prostu niebezpieczne bo może np. Wpaść na kelnerkę z gorącą herbata na tacy.

maniac a twoje dzieci sa idealne, grzeczne, ułożone?gratulacje,ja mam przy swoich masę pracy sa mocno energiczne. Wiadomo ze wystarcza dwa smrtfony , bajki i na jakiś czas jest spokój ale to raczej nie tedy droga. Inna sprawa ze możesz starać sie jak najabrdziej a potem dzecko trafia do przedszkola, w którym rodzice maja "nowoczesne"podejście do wychowania i twoje starania psu w dupe.

Nie zabieram dzieci do restauracji bo są na to zbyt małe po prostu.
Odnośnik do komentarza

 

Z samolotem się nie zgadzam. Wiem że to może być upierdliwe ale jednak transport jest czasem nieunikniony a do skrzydła dziecka nie przywiążesz. Można najwyżej zajmować dziecko żeby było mniej upierdliwe dla innych pasażerów. Co do restauracji się zgadzam. Przychodzenie do knajpy obowiązkiem nie jest i można przyjść kiedy indziej bez dziecka. Ale gorsze niż niemowlęta są kilkuletnie dzieci biegające kelnerkom pod nogami bo rodzice się zająć nie potrafią.

 

To co, dziecko same zostawić w domu czy podrzucać komuś? ;)

Ciekawostka.

 

nie no wiadomo, że zostawić w domu, najsilniejsze przetrwają, woluntaryzm, obiektywizm, elementarz

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...