Skocz do zawartości

FC Barcelona


Rekomendowane odpowiedzi

Raczej nie można zwalić wszystkiego na trenera. Posypała się kadra tego zespołu. Kadrowo od takiego Realu, Bayernu, Juventusu czy PSG odstaje. Jedynie MSN ratuje twarz Barcy. Dla nich brak chociaż jednego klasowego zmiennika. Pomoc aż prosi się o wzmocnienia. Największy problem tej drużyny. I to co się udało z PSG to 0:4 nie było przypadkiem i zostało potwierdzone z Juve. Ale zakaz FIFA im przeszkodził spokojnie przebudować skład, a zaczęli to decyzje okazały się średnio udane.

Odnośnik do komentarza

Zgadza sie, ale czy transfery przed sezonem nie powinny sie odbywac na zyczenie trenera? Przeciez to trener ma wizje gry i to on powinien miec decydujacy wplyw na to, jakich zawodnikow potrzebuje, aby te wizje realizowac.

 

Inna sprawa, ze dyrektorzy sportowi, ktorzy powinni wspolpracowac z trenerem zdaja sie funkcjonowac na zupelnie innych orbitach. Gdy wspomnimy transfery Barcelony z ostatnich sezonow to te udane mozna policzyc na palcach jednej reki (Suarez, Rakitic, Ter Stegen, Umtiti, Dani Alves). Problemy z transferami zaczely sie juz za ery Guardioli i Begiristaina (Czygrynski, Hleb, Song), ale wtedy przykryla je zlota generacja chlopakow z La Masii, wiec nawet mimo beznadziejnych transferow (wylaczajac Keite, czy Alvesa) udawalo sie robic wyniki. Gdy generacja sie skonczyla, a transfery nadal sa w wiekszosci chybione, to sie okazuje, ze nie ma kim grac.

 

Przed sezonem Barca sporo podzialala na rynku transferowym i mowilo sie o najmocniejszej kadrze od lat. Tymczasem poza Umtitim, cala reszta nowych nabytkow to gracze albo do bolu przecietni (Digne, Cilessen, Denis) albo wrecz totalne niewypaly (Gomes, Paco).

 

Ostatni dyrektorzy sportowi to jest dramat (Zubi, Robert) ale gdy dodamy do tego niewiele lepszych trenerow (Martino, Lucho) to dostajemy obraz nedzy i rozpaczy. Nie dosc, ze slabe transfery, co przeklada sie na slaba kadre, to na dodatek slabi trenerzy, ktorzy nie potrafia ogarnac taktyki, a do tego sami nie wiedza, jak chca zeby zespol gral.

 

Aha. I przygotujcie sie na to, ze nic sie nie zmieni, bo na nowego trenera namaszczony zostal Unzue, wiec prawdopodobnie bedzie kontynuowal mysl taktyczna Lucho.

Odnośnik do komentarza

No cóż... po chaosie zazwyczaj przychodzi lepsze :)

Jak piszesz Feno- w zasadzie gdyby nie MSN + Rakitić + jeszcze z jeden, to Barcelona byłaby pewnie w czarnej... W LM już by dawno odpadli, w La Lidze by się nie bili nadal o mistrza.

Przemeblowanie generalne by się przydało, jak w czasie Rijkarda.

Odnośnik do komentarza

Strasznie niespójna masz diagnozę Feno, bo skoro a) beznadziejne transfery, b) koniec pokolenia La Massii, c) fatalny Luis Enrique, to jakim cudem Barcelona zdobyła dwa razy z rzędu dublet na krajowym podwórku, mając za rywala Real Madryt, a do tego jeszcze raz wygrała Ligę Mistrzów. No nie można wszystkiego dobrego przypisywać geniuszowi Messiego czy skuteczności MSN. Jakbym przespał ostatnie dwa lata, to bym pomyślał, ze Barcelona jest w kryzysie niemal jak za rządów Gasparta, a tu jednak półka z trofeami miała stabilne "zasilenia". Owszem, w tym sezonie zespół sie posypał, przyszłość nie wyglada różowo, ale Twoja ocena Feno jest moim zdaniem zbyt krytyczna i oparta wyłącznie na tym, co sie dzieje w obecnym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Czy ja wiem czy ocena Feno jest znowu taka chybiona? Patrząc na ostatnie transfery Barcelony, to tak średnio jeden na rok udany, mało, zdecydowanie mało. W poprzednich dwóch latach do MSN dochodziła tez świetnie grająca pomoc, Rakitic i Iniesta w tym sezonie zdecydowanie nie grają na swoim maksymalnym poziomie, mam wrażenie ze większość graczy grająca za plecami MSN jest wypalona, całkowicie bez formy. Zmiennicy są nawet gorsi niż zawodnicy bez formy.
Co do trenera - mam wrażenie ze obecnie trenerzy Barcelony mają "mieć katalońskie DNA" i nie przeszkadzać drużynie. Chciałbym, żeby zarząd zatrudnił jakiegoś prawdziwego szkoleniowca, który zna sie na robocie i odniósł juz jakies sukcesy, a nie kolejny wynalazek, ale na to chyba nie ma co liczyć.

Odnośnik do komentarza

me_who:

 

 

 

to jakim cudem Barcelona zdobyła dwa razy z rzędu dublet na krajowym podwórku, mając za rywala Real Madryt, a do tego jeszcze raz wygrała Ligę Mistrzów

1) co do sily Realu - jedno z mistrzostw Barca zdobyla w duzej mierze dzieki temu ze trenerem Realu przez pol roku byl Benek. Zidane, abstrachujac od tego, czy jest dobrym trenerem czy nie, nie byl w stanie naprawic szkod bo Benku. A przeciez pamietajmy jak niewiele mu zabraklo.

2) pierwsze mistrzostwo za czasow Lucho, czy ogolnie tryplet w sezonie 2014/2015 to IMO efekt ponizszych czynnikow:

- efekt nowej miotly, ktory zwykle wyzwala dodatkowe poklady motywacji (*)

- zmiana stylu gry z tego opartego na posiadaniu pilki na bardziej bezposredni, do ktorego nie byli przyzwyczajeni przeciwnicy Barcy (dotyczy to glownie gry na krajowym podworku)

- poprawa zachowan przy stalych fragmentach gry, beda wynikiem w duzej mierze pracy Unzue

- sily tamtej kadry - pamietajmy, ze w 2015 roku w Barcelonie byli jeszcze tacy pilkarze jak Xavi, Alves, ktorych dzisiaj juz nie ma i ktorych bardzo brakuje. Poza tym ci, ktorzy dzis juz cieniuja i schodza ze sceny, wtedy byli u szczytu formy (Mascherano, Iniesta).

 

 

 

No nie można wszystkiego dobrego przypisywać geniuszowi Messiego czy skuteczności MSN.

Zgadza sie, ale zmiany w taktyce, ktore zaproponowal Lucho sprowadzaly sie do tego, aby gre Barcelony uczynic bardziej bezposrednia. W obliczu braku nastepcy Xaviego i starzejacego sie Iniesty zmieniono system. Pomoc Barcelony, ktora kiedys niszczyla wszystkich na swojej drodze zostala zamieniona na formacje, ktora ma tylko przetransportowac pilke do MSN i niech MSN cos wyczaruje. Mam wrazenie, ze Lucho jakby mogl to by gral w pomocy trojka pomocnikow o charakterystyce B2B. Zreszta nawet z Rakitica, ktory w Sevilli byl klasycznym rozgrywajacym (taka '8') zrobiono w Barcelonie wlasnie gracza o takim profilu. Jedynym aktualnie kreatorem gry w Barcelonie zostal Iniesta, ktory po prostu nie ma warunkow, aby sie przeksztalcic w B2B (bo jest za wolny / za niski / zbyt watly fizycznie), a poza tym ma inne walory, ktore w roli B2B by zostaly wykastrowane.

 

Zobaczmy, jakie transfery do linii pomocy wykonal Lucho. Sprowadzil najpierw Arde, ktory w Atletico nigdy nie byl tytanem kreatywnosci, a jego sila bylo wybieganie. Rok pozniej kupil Gomesa, ktorego warunki fizyczne predystynuja do bycia typowym B2B. Rakitic dostal duzo wiecej zadan charakterystycznych dla typowego B2B. I nagle sie okazalo, ze pomoc Barcelony zostala wykastrowana z kreatywnosci, bo starzejacy sie Iniesta nie moze grac regularnie i czesciej nie gra, niz gra. A nikt inny nie jest w stanie wejsc w jego buty. Dosc powiedziec, ze niejednokrotnie w obliczu braku Iniesty, najbardziej kreatywnym pomocnikiem Barcelony jest... Busquets.

 

 

 

Jakbym przespał ostatnie dwa lata, to bym pomyślał, ze Barcelona jest w kryzysie niemal jak za rządów Gasparta, a tu jednak półka z trofeami miała stabilne "zasilenia"

I to jest prawdziwy problem :) Czujnosc Barcelonismo (wlaczajac kibicow i dzialaczy odpowiedzialnych za kierunek, w jakim zmierza klub) zostala uspiona trofeami. Zabraklo reakcji na zmieniajace sie otoczenie. Nie zastapiono kluczowych graczy, ktorzy odeszli wartosciowymi zmiennikami (bo sorry, ale Gomes na miejsce Xaviego, czy Roberto zamiast Alvesa, to jest jakas imitacja zastapien). Wiekszosc transferow okazala sie nieudana, wiec trzeba bylo grac praktycznie caly czas galowa jedenastka.

 

Do tego wszystkiego doszly czynniki zewnetrzne, takie jak chocby nauczenie sie schematow jakimi gra Barcelona przez jej rywali. Dzis nie jest tajemnica, ze wystarczy potroic MSN, bo pomoc jest tak cienka, ze sama z siebie i tak niczego nie wykreuje, wiec i tak bedzie grac na sile do napastnikow, ktorzy sa odcinani od podan. Doskonale bylo to widac czy wczoraj, czy w weekend. Gdy nie ma kreacji, to nawet MSN moze nie dac rady (zwlaszcza, gdy ma gorszy dzien). Idac dalej - schematy w stalych fragmentach, wypracowane przez Unzue, tez zostaly wyuczone przez rywali. W efekcie w grze Barcy nie ma zadnego elementu zaskoczenia, ktory by wynikal z taktyki. Jedyny element zaskoczenia to ewentualny blysk geniuszu kogos z MSN. To oczywiste, ze na dluzsza mete to sie nie moglo udac.

 

(*) Ostatnia rzecz - rewanz z PSG pokazal, ze Barcelona moze ograc kazdego jesli wystapi czynnik zwany motywacja. Na Paryzan Barca wyszla kosmicznie zmotywowana i stlamsila rywala, zmuszajac go do desperackiej obrony. Tymczasem zobaczmy, z kim Barca tracila punkty w tym sezonie ligowym: Alaves, Celta, Deportivo, Malaga. To sa przeciwnicy, z ktorych przy odpowiedniej motywacji powinny zostac zgliszcza. Wydaje sie, ze niektorzy w kadrze wychodza z zalozenia, ze niektore mecze wygraja sie same. Potem widzimy tego efekty.

Odnośnik do komentarza
Tymczasem poza Umtitim, cala reszta nowych nabytkow to gracze albo do bolu przecietni (Digne, Cilessen, Denis) albo wrecz totalne niewypaly (Gomes, Paco).

 

To właściwie najlepsze podsumowanie ostatniej strony dyskusji. W FCB totalnie walnęła koncepcja budowy zespołu, znów ścigają się z połową świata o jakichś szesnastoletnich nowych Denilsonów, ewentualnie zastanawiają się, którego z pochopnie wypuszczonych wychowanków La Masii ściągnąć z powrotem, a tymczasem konkurencja ucieka. Smutne, że zbiega się to z chyba szczytem umiejętności Messiego, który nie każdy mecz w pojedynkę wygra.

Odnośnik do komentarza

Ciekawa analogia dotyczaca porazek Barcelony w LM:

 

 

 

Na zero goli straconych w dwumeczu z Barceloną:

1. Manchester Utd 2007-08 - zwycięstwo w LM
2. Bayern Monachium 2012-13 - zwycięstwo w LM
3. Juventus 2016-17 - ?

 

Czyzbysmy mieli juz poznac tegorocznego zwyciezce? ;) Chociaz ja juz sie nie ludze i zaakceptowalem fakt, ze LM wygra Real.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, Juve w tej edycji LM straciło aż 2 bramki, więc kandydat mocny.

Real nie wygra. Klątwa LM cały czas trwa i nie sądzę, że to się zmieni. Z taką grą, to... byłby nie lada wyczyn.

 

Ale przyznasz Feno, że wczoraj Barcelona mocno zawiodła. Na prawdę byłem rozczarowany ich postawą. Wiem, że w tym sezonie różnie grali, ale że nawet jednej bramki nie wsadzili, to się zdziwiłem mocno.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy dosyć tekst (aczkolwiek słowo "zmarnowała" jest mocno przesadzone):

 

FC Barcelona zmarnowała na transfery 150 mln euro

 

Od czasu zdobycia potrójnej korony, Katalończycy wydali na transfery 175 mln euro. Jednak - poza jednym - żaden z pozyskanych w ciągu dwóch ostatnich lat piłkarzy nie wzniósł klubu na nowy poziom, ani nie zapewnił mu wystarczającego wsparcia - twierdzi Ben Hayward na łamach Goal.com

- Drugi sezon z rzędu, Barcelona wypada z europejskich pucharów po fazie ćwierćfinałowej. Jest ku temu wiele powodów, ale jej aktywność transferowa w ciągu ostatnich dwóch lat odegrała tu dużą rolę - pisze Hayward.

 

- Barca zdobyła potrójną koronę w pierwszym sezonie Luisa Enriquego. To było po lecie intensywnego inwestowania, gdzie w zakupowej gorączce trafili do klubu Luis Suarez, Ivan Rakitić, Marc-Andre ter Stegen, Claudio Bravo czy Jeremy Mathieu. Klub zabezpieczał się też przed zbliżającym się zakazem transferowym nałożonym przez FIFA - przypomina autor.

 

- Poniekąd w efekcie sankcji, stanowisko w styczniu 2015 r. stracił dyrektor sportowy Andoni Zubizarreta. Późniejsze wyniki pokazały jednak, że dokonał słusznych zakupów.

 

- Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o jego następcy, Robercie Fernandezie. Prawie wszyscy rekruci z 2014 r. udowodnili swoją wartość (z wyjątkiem Thomasa Vermaelena i Douglasa), ale od tego czasu prawie żaden nowy nabytek nie prezentował się zadowalająco - ciągnie dziennikarz.

 

- Mimo kary FIFA, w lecie 2015 r. do Barcy trafili Arda Turan i Aleix Vidal. Arda przyszedł z Atletico Madryt za początkową kwotę 34 mln euro, a Vidal został kupiony z Sevilli za mln euro [mieli zastąpić Xaviego i Alvesa].

 

- Obaj musieli jednak spędzić pół roku poza boiskiem, dopóki w styczniu 2016 r. nie upłynęła kara. Nie mogli się w pełni zintegrować i sezon okazał się dla nich spodziewanie trudny. Arda w drugim sezonie spisuje się lepiej, ale sprawdza się tylko jako wsparcie i zastępstwo Neymara. W pomocy nie daje zespołowi nic takiego, co dawał Xavi. Aleix, z poważną kontuzją, nie zagra do końca obecnego sezonu. To jeszcze większe nieszczęście, bo powoli zaczynał robić dobre wrażenie - uważa Hayward.

 

- Jednym z problemów po odejściu Daniego Alvesa jest brak prawego obrońcy. Słabość Sergiego Roberta, byłego pomocnika, została obnażona przez PSG na Parc des Princes (0:4). Przed nim, Andre Gomes także nie oferował wsparcia. Może portugalski pomocnik potrzebuje więcej czasu, ale 23-latek nadal wydaje się dziwnym zakupem. I to drogim! Barcelona zapłaciła Valencii 35 mln euro plus dodatki - wylicza autor.

 

- Lewy obrońca Lucas Digne zaczął nieźle, ale wygląda na, w najlepszym przypadku, rezerwowego, a Barca potrzebowała tego na drugiej stronie obrony. Po lewej pierwszym wyborem jest przecież Jordi Alba, a i Jeremy Mathieu jest w stanie zagrać na tej pozycji.

 

- Wrócił Denis Suarez za promocyjne 3,25 mln euro i pokazał znaki, że może stać się w przyszłości ważnym piłkarzem. Jasper Cillessen (przybył za 13 mln euro z Ajaksu) dobrze spisał się w Pucharze Króla i wygląda na solidne zastępstwo dla ter Stegena.

 

- Paco Alcacer to ktoś, o kim nie da się powiedzieć tego samego. Przyszedł z Valencii za 30 mln euro, strzelił dopiero pięć goli i nie zaskarbił sobie zaufania Luisa Enriquego, który liczył na to, że będzie mógł dać Luisowi Suarezowi więcej odpoczynku, ale musiał wystawiać Urugwajczyka właściwie bez przerwy. To jeszcze dziwniejsze, bo Barca miała już wtedy Munira El Haddadiego, a i tak wydała taką kasę na zawodnika, który nadal nie udowodnił, że jest lepszy od wychowanka - wyzłośliwia się dziennikarz.

 

- Jedynym wyjątkiem wśród tych wtop jest Samuel Umtiti. Francuski obrońca od momentu przenosin w lecie z Lyonu za 25 mln euro stał się objawieniem. Dopiero niedawno, w Maladze, Barca przegrała pierwszy w tym sezonie mecz z nim w podstawowej jedenastce.

 

- Czyli, 25 mln ze 175 mln euro w trakcie dwóch ostatnich letnich okienek zostało dobrze wydanych. To za mało, bo chociaż inni zawodnicy mogą zaadaptować się z czasem, to Barca nie może sobie pozwolić na taki luksus - podsumowuje Hayward.

 

- Kataloński klub potrzebuje zakupów, które szybciej pozwolą mu na pozostanie na szczycie europejskiego futbolu oraz odpowiedniego planu zastąpienia takich ludzi jak Xavi, Pedro czy Alves, zwłaszcza że La Masia nie działa już tak, jak wcześniej. A nie mają niczego.

 

- W efekcie, po raz pierwszy od 2005 r., Barca nie zakwalifikowała się do półfinałów europejskich rozgrywek dwa lata z rzędu. Biorąc pod uwagę katastrofalne zachowanie na rynku transferowym od 2015 r., to żadna niespodzianka - kończy.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...