Skocz do zawartości

Najlepsi z najlepszych


Marlen

Rekomendowane odpowiedzi

W następnej kolejce ligowej czekał na nas trudny mecz, wyjazdowe spotkanie z Newcastle, które w lidze o dziwo zawodziło, zresztą podobnie jak i my. Mecz zaczynamy kapitalnie, bo już w 4 minucie za sprawą Dawsona wychodzimy na prowadzenie.

W 20 minucie ten sam zawodnik podwyższa na 2:0, po kolejnym strzale głową. Gospodarze po stracie drugiej bramki stanowczo wzięli do odrabiania strat, jednak po raz trzeci Michael Dawson pokonuję bramkarza Newcastle, hat-trick obrońcy w 25 minut, niesamowite! Tuż przed przerwą Sroki strzelają bramkę, która daję im nadzieję, strzelcem bramki Demba Ba, który najwyżej wyskoczył do piłki, zagrywanej od Ben Arfy. Po pierwszych 45 minutach kibice oglądali kapitalne widowisko.

Druga cześć zdecydowanie słabsza, skoncentrowaliśmy się na bronieniu rezultatu, robiliśmy to tak skutecznie, że gospodarze nie mogli poradzić sobie z naszą dobrze dysponowaną obroną. Zdobywamy bardzo ważne trzy punkty, ale teraz będą czekać nas ciężkie mecze, obyśmy pokazali swoje najlepsze oblicze.

 

3.10.2011 - 6 Kolejka Premiership
St. James' Park - 43986

[15]Newcastle 1:3 Tottenham[9]

4' - Dawson 0:1
20' - Dawson 0:2
29' - Dawson 0:3
42' - Demba Ba 1:3

Odnośnik do komentarza

Wziął na siebie ciężar zdobywania bramek :D

-------------------------------------------------------------

Hitowy pojedynek czekał kibiców na Wyspach, bowiem na White Hart Lane, przyjechała ekipa Czerwonych Diabłów, która przewodziła w ligowej tabeli. Tego meczu nie mogliśmy przegrać, czołówka mogła nam odskoczyć, dlatego od pierwszych minut skupiliśmy się na obronie i groźnie kontratakowaliśmy.

W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramki, choć okazji nie brakowało w obu zespołach. W drugiej połowie postanowiliśmy się lekko otworzyć, mało brakowało, a w 72 minucie Kadlec mógł wyprowadzić nas na prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam górą okazał się być bramkarz United.

Ostatnie 15 minut spotkania to istna dominacja moich piłkarzy, Manchester nie potrafił wyjść z własnej połowy, szczególnie dobrze zagrał nasz nowy nabytek - Howedes, który słusznie został wybrany zawodnikiem meczu. Do końca meczu żadna z drużyn nie zdobyła bramki i bezbramkowy remis nikogo nie cieszy.

 

15.10.2011 - 7 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 35965

[7]Tottenham 0:0 Manchester United[1]

 

Trzy dni po ligowym meczu, przyszedł czas na spotkanie w Lidze Mistrzów z zespołem - CFR Cluj.

Od początku meczu wyszliśmy nastawieni ofensywnie, co przyniosło efekt w postaci dwóch bramek już na początku meczu. W 3 minucie bramkę zdobywa Kadlec, a pięć minut później po indywidualnej akcji do siatki trafia Ozil.

Pierwsza połowa, jak i cały mecz należał do nas, zwycięstwo mogło być wyższe, jednak nasze celowniki było zwichrowane, co uchroniło gospodarzy przed większą porażką. Niestety do listy kontuzjowanych dołącza Luka Modric, będzie pauzował przez około 3-4 miesiące, pozytywną wiadomością jest fakt, że do gry wrócił Gareth Bale, mam nadzieję, że Walijczyk od pierwszych spotkań pokażę dobrą formę.

 

18.10.2011 - Liga Mistrzów [3/6]
Constantin Radulescu - 12382

[3]CFR Cluj 0:2 Tottenham[1]

3' - Kadlec 0:1
8' - Ozil 0:2

 

W drugim meczu naszej grupy Rubin Kazań remisuję z Interem 2:2.

Odnośnik do komentarza

Kolejne ciężkie spotkanie w lidze, tym razem przyjechaliśmy na Anfield Road, by zmierzyć z Liverpoolem.

Gospodarze w ostatnich meczach spisywali się bardzo dobrze, ale w tabeli ligowej zajmowali odległe 12 miejsce. Był to mecz drużyn, które rozczarowywały, która drużyna wygra, ta będzie mieć przewagę psychiczną.

Mecz zaczął się od ataków The Reds, ale na szczęście w naszej bramce był Gomes, który nie dał pokonać się piłkarzom Livepoolu. Kiedy doszliśmy do głosu, niespodziewanie gospodarze przeprowadzają akcję, Suarez pada w polu karnym, sędzia podejmuję decyzję, że był on faulowany przez Huddlestona, tak więc rzut karny! Do piłki pewnie podszedł Gerrard i nie dał on szans naszemu bramkarzowi, po 23 minutach przegrywamy 1:0.

Choć bardzo staraliśmy się by doprowadzić do wyrównania, ta sztuka nam się nie udała i na przerwę w lepszych humorach schodzili gracze Liverpoolu.

W przerwie musieliśmy coś zmienić, powiedziałem chłopakom, że ten muszą wygrać, na drugie 45 minut wyszli bardzo zmotywowani. W 59 minucie za sprawą van der Vaarta wreszcie doprowadzamy do remisu, ale to nie był koniec emocji na Anfield Road. W 72 minucie kapitalnym strzałem popisał się Sandro, dla którego była to pierwsza bramka w tym sezonie, tak więc wychodzimy na prowadzenie. Gospodarze pod koniec meczu zerwali się do ataku, jednak było już za późno, z bardzo trudnego terenu wywozimy trzy punkty.

 

23.10.2011 - 8 Kolejka Premiership
Anfield Road - 45362

[12]Liverpool 1:2 Tottenham[9]

23' - Gerrard 1:0
59' - van der Vaart 1:1
72' - Sandro 1:2

Odnośnik do komentarza

Już w tamtym sezonie mieli problemy z załapaniem się do europejskich pucharów, grają słabo, ale my też nie rozpieszczamy swoich kibiców wynikami :/

------------------------------------------

W 4 rundzie Pucharu Ligi, los przydzielił nam Bolton, z którym w lidze zremisowaliśmy 1:1.

Na to spotkanie wyszliśmy w lekko rezerwowym składzie, cóż można powiedzieć o meczu? Przegrywamy 1:0 i to drużyna Boltonu zagra dalej, na wskutek kontuzji tracimy również Rafaela van der Vaarta. Odpadamy w kiepskim stylu, naszym największym problem na dzień dzisiejszy jest fakt, że nie potrafimy ustabilizować formy, do tego dochodzą kontuzję naszych najlepszych zawodników. Jak będzie dalej? Czas pokaże, obyśmy wreszcie grali jak na Mistrza przystało.

 

26.10.2011 - Puchar Ligi Angielskiej - 4 Runda
Reebok Stadium - 23842

Bolton 1:0 Tottenham

8' - Lee 1:0

Odnośnik do komentarza

Dzięki za radę, nie chcę im się po prostu zapi**dalać na boisku :/

---------------------------------------------------------------------------------------

Dno, żenada, katastrofa, w meczu z WBA zagraliśmy totalny piach, byłem pobłażliwy dla swoich piłkarzy, ale koniec tego, muszą wiedzieć kto tu rządzi! Obym w porę zareagował, bo mistrzostwo może nam uciec..

 

29.10.2011 - 9 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 34604

[7]Tottenham 0:0 Wigan[19]

 

Dostałem ofertę prowadzenie Wolfsburga, jednak wstępnie odrzuciłem ich ofertę.

Odnośnik do komentarza

Listopad zaczynamy meczem u siebie w Lidze Mistrzów z CFR Cluj, które przed tym spotkaniem miało tylko matematyczne szansę na awans do fazy pucharowej.

Po naszych słabszych występach, goście chcieli to wykorzystać i powalczyć o korzystny rezultat. Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze, bo już w 3 minucie wychodzimy na prowadzenie, za sprawą Kadleca. W 15 minucie spotkania było już 2:0, Ozil posyła prostopadłą piłkę do Moriego, a ten w sytuacji sam nam sam z bramkarzem zdobywa bramkę. W 26 minucie było już praktycznie po meczu, kiedy Gareth Bale, strzela bramkę zza pola karnego. Więcej bramek w pierwszej połowie już nie padło, choć mieliśmy gigantyczną przewagę nad Rumunami.

W drugiej połowie nie graliśmy już tak dobrze, gościom udało strzelić się bramkę, po której rozdrażnili moich zawodników, ale nie na tyle by powiększyć bilans bramkowy. Dzięki temu zwycięstwu zapewniamy sobie awans do kolejnej rundy. Jeżeli chodzi o grę moich zawodników, to można zauważyć pewien postęp, ale jak mówi przysłowie: "Jedna jaskółka wiosny nie czyni".

 

2.11.2011 - Liga Mistrzów [4/6]
White Hart Lane - 35014

[1]Tottenham 3:1 CFR Cluj[3]

3' - Kadlec 1:0
15' - Funes Mori 2:0
26' - Bale 3:0
63' - Kapetanos 3:1

Odnośnik do komentarza

W 10 kolejce Premiership podejmowaliśmy Wigan, jeżeli chcieliśmy myśleć o obronie tytułu, ten mecz musieliśmy wygrać.

Zdecydowanie zepchnęliśmy gości do głębokiej defensywy, ale nawet to nie pomogło by zdobyć bramkę, nasza skuteczność wołała o pomstę do nieba, wreszcie w 36 minucie Gareth Bale zdobywa bramkę, która dodała nam skrzydeł, bo w 43 minucie było już 2:0, kiedy Howedes strzela piękną bramkę głową. Wielu z was uzna, że popełniłem grzech wysyłając Dawsona na ławkę, ale w ostatnich meczach Anglik grał fatalnie, więc jego miejsce zajął Howedes.

W drugiej części gry było jeszcze lepiej, już na początku drugiej połowy zdobywamy trzecią bramkę, strzelcem bramki po raz drugi - Bale. Cały czas gnietliśmy Wigan, które nie potrafiło wyjść poza własną połowę, w 65 minucie kolejny rzut rożny i druga bramka Howedesa, ale to nie był koniec, bo w 76 minucie Niemiec zalicza hat-tricka. Po tylu tygodniach niemrawej gry, wreszcie zagraliśmy koncertowo, wydaję mi się, że Michael Dawson ma sporego konkurenta na swoją pozycję..

 

5.11.2011 - 10 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 35575

[6]Tottenham 5:0 Wigan[17]

36' - Bale 1:0
43' - Howedes 2:0
49' - Bale 3:0
65' - Howedes 4:0
76' - Howedes 5:0

 

Kolejny klub interesuję się moją osobą, tym razem jest to Hiszpańskie Atletico Madryt, jednak znów odrzuciłem ofertę.

Odnośnik do komentarza

W meczu 11 kolejki jechaliśmy na Craven Cottage by zmierzyć się Fulham, które w lidze spisuję się beznadziejnie, zajmując ostatnie miejsce z dorobkiem jednego punktu.

Choć drużyna Fulham spisywała się fatalnie to wiedzieliśmy, że ten mecz do łatwych należał nie będzie i nie myliliśmy się, bo za sprawą Zamory, gospodarze wyszli na prowadzenie. Przez całą pierwszą połowę byliśmy zespołem lepszym, ale niestety nie potrafiliśmy udokumentować naszej przewagi. W przerwie umotywowałem chłopaków jak tylko mogłem, podziałało średnio, bo chociaż w 52 minucie Howedes doprowadza do wyrównania, to nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Głupio stracone punkty, czołówka trochę nam się oddaliła.

 

9.11.2011 - 11 Kolejka Premiership
Craven Cottage - 25661

[20]Fulham 1:1 Tottenham [5]

29' - Zamora 1:0
52' - Howedes 1:1

 

Tabela ligowa

Odnośnik do komentarza

Stan w ligach europejskich:

Polska - Śląsk (+10)

Francja - Bordeaux (+1)

Hiszpania - Barcelona (+4)

Holandia - Ajax (+3)

Niemcy - Werder (+4)

Portugalia - Benfica (+6)

Szkocja - Celtic (+2)

Turcja - Trabzonspor (+1)

Ukraina - Szachtar (+12)

Włochy - Milan (+2)

 

Polska reprezentacja:

W rankingu FIFA Polska reprezentacja zajmuję 67 miejsce. Na ostatnie 5 meczy wygraliśmy tylko raz, z Koreą Południową 3:1, reszta to same porażki, z czego z Niemcami dwa razy 1:2, oraz 1:3, do tego przegraliśmy również z Meksykiem i Włochami odpowiednio 1:2 oraz 0:1. W 2011 roku nasza reprezentacja nie rozegra już żadnych spotkań. Na czele rankingu cały czas Hiszpania, za nią Holandia i Niemcy.

Odnośnik do komentarza

W kolejnej kolejce ligowej podejmowaliśmy ekipę Portsmouth, która w lidze radziła sobie przeciętnie, ale w meczach z silniejszymi rywalami grali ambitnie i często dochodziło do sensacji.

Zwycięstwo w tym spotkaniu było nam potrzebne jak tlen, dlatego nie było mowy o odpuszczaniu czy lekceważeniu przeciwnika. Mecz zaczął się układać po naszej myśli, kiedy już w 9 minucie do siatki trafia Bale, po fantastycznym podaniu Kaboula. Kontrolowaliśmy przebieg gry, ale do końca pierwszej połowy już nic nie strzeliliśmy, a straciliśmy...zawodnika, mowa o Sandro, który doznał kontuzji w 31 minucie gry. Drugą cześć gry zaczynamy podobnie do pierwszej, czyli ofensywnie i to przyniosło skutek, bowiem w 46 minucie do bramki ponownie trafia Bale.

Trzeba szczerze przyznać, że w meczu z Portsmouth graliśmy bardzo dobrze, co świadczy fakt, że goście oddali tylko jeden celny strzał. W 61 minucie było już po meczu, kiedy dos Santos mija dwóch obrońców i strzałem w lewy róg nie daję szans bramkarzowi. Więcej bramek już nie padło, cieszy zwycięstwo, ale jeszcze bardziej nasza gra, jeżeli będzie tak w najbliższych miesiącach śmiało możemy włączyć się w walkę o mistrzostwo.

 

19.11.2011 - 12 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 34838

[5]Tottenham 3:0 Portsmouth[13]

9' - Bale 1:0 
46' - Bale 2:0
61' - dos Santos 3:0

Odnośnik do komentarza

W 5 kolejce Ligi Mistrzów do Londynu zawitał wielki Inter, w pierwszym meczu Włosi ledwo uratowali remis, dlatego w tym spotkaniu byliśmy lekkim faworytem.

Chcieliśmy zagrać ofensywnie, ale uważnie w obronie, w tamtym sezonie traciliśmy bardzo mało bramek, w tym sezonie mamy z tym problemy, wiadome jest to, że Włoskie drużyny grają defensywnie, dlatego Inter nastawił się na kontrę.

Pierwsze dwadzieścia minut to gra w środku boiska, oba zespoły nie rozpieszczały grą, aż wreszcie w 33 minucie Aaron Lennon dostał piłkę około 25 metrów od bramki, nie zastanawiając się długo huknął w prawe okienko bramki Cezara, strzelił tak mocno, że mało nie urwał ręki bramkarzowi. Cztery minuty później było już 2:0 kiedy piłkę do siatki skierował Dawson, który zastąpił Howedesa, ponieważ nie został zgłoszony do rozgrywek. Na przerwę schodziliśmy z dwubramkową przewagą, jednak wiedzieliśmy, że w drugiej części gry Włosi nam nie odpuszczą, dlatego musieliśmy grać uważnie w obronie i skutecznie w ataku.

Od początku drugiej połowy Inter próbował narzucić swój styl gry, ale nie wychodziło im to za dobrze, w 69 minucie mogliśmy prowadzić 3:0, ale Kadlec trafia w słupek. Goście ani przez chwilę nie wyglądali na zespół, który chcę wygrać, my natomiast rozgrywamy bardzo dobre spotkanie i zasłużenie zgarniamy trzy punkty.

 

22.11.2011 - Liga Mistrzów [5/6]
White Hart Lane - 34996

[1]Tottenham 2:0 Inter[2]

33' - Lennon 1:0
37' - Bale 2:0

Odnośnik do komentarza

Mecz z West Ham United, miał odpowiedzieć na pytanie czy rzeczywiście nie potrafimy grać na wyjeździe.

Na ten mecz kompletnie zmieniłem taktykę, wiedziałem, że istnieje ryzyko, że może się nie powieść, ale chciałem spróbować czegoś nowego. Już w pierwszej akcji meczu gospodarze strzelają bramkę, niefrasobliwość naszych obrońców wykorzystał Carew, ta bramka podziałała na nas jak płachta na byka. W 9 minucie Vaclav Kadlec doprowadza do wyrównania, mecz zaczyna się od nowa.

Po szybkim, ciekawym i ofensywnym początku, spotkanie straciło tempo, prawie do końca pierwszej połowy nic się nie działo, lecz tylko prawie, bo w 40 minucie Mori po atomowym strzale z dystansu wyprowadza nas na prowadzenie. Bramka tuż przed przerwą znacznie ułatwiła mi rozmowę w przerwie, zawodnicy byli bardzo zmotywowani i na drugą połowę wyszli nastawieni ofensywnie.

W drugiej części gry, byliśmy zespołem, która dyktowała warunki gry, w 71 minucie dobijamy gospodarzy po stałym fragmencie gry, bramkę zdobywa Howedes i dzięki przegranej Manchesteru odrabiamy ważne trzy punkty. Cieszy dobra, ładna i skuteczna gra, martwi trochę gra w defensywie, ale popracujemy na treningach nad tym aspektem gry.

 

27.11.2011 - 13 Kolejka Premiership
Upton Park - 34980

[16]West Ham United 1:3 Tottenham[4]

2' - Carew 1:0
9' - Kadlec 1:1
40' - Funes Mori 1:2
71' - Howedes 1:3

Odnośnik do komentarza

Oby ;)

------------

Kolejnym rywalem w lidze, była ekipa Blackburn, z którą mieliśmy dobry bilans spotkań, dlatego chcieliśmy podtrzymać statystyki.

 

Mecz zaczynamy bardzo dobrze, bo już w 6 minucie za sprawą Moriego wychodzimy na prowadzenie. Niestety na wskutek kontuzji tracimy kolejnego zawodnika, mowa o van der Wielu, który jak się później okazało będzie pauzował przez cztery tygodnie. W 34 minucie prowadziliśmy już 2:0, po doskonałym podaniu Moriego piłkę do siatki kieruję Aaron Lennon, który godnie zastępuję van der Vaarta.

 

Choć mieliśmy jeszcze wiele okazji do zdobycia bramki, to jednak ta sztuka nam się nie udała, warto zwrócić uwagę na Howedesa, który aż trzykrotnie trafił w poprzeczkę, niesamowity pech naszego niemieckiego obrońcy spowodował, iż nasze zwycięstwo było skromniejsze.

 

3.12.2011 - 14 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 35866

[4]Tottenham 2:0 Blackburn[15]

6' - Funes Mori 1:0
34' - Lennon 2:0

Odnośnik do komentarza

Ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów, jedziemy do Rosji by zmierzyć się z Rubinem. Byliśmy pewni awansu z pierwszego miejsca, dlatego wyszliśmy na to spotkanie w rezerwowym składzie, gospodarze musieli wygrać by awansować do chociaż do LE.

 

Po pierwszych minutach mieliśmy dwie, trzy sytuacje, które powinniśmy wykorzystać, ale nie udało nam się pokonać świetnie dysponowanego bramkarza gospodarzy. Co nie udało się nam udało się Rubinowi, w 6 minucie Nelson Valdez wyprowadza swój zespół na prowadzenie. W 16 minucie było już 2:0, kiedy pięknym strzałem z dystansu popisał się Carlos Eduardo. Zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie mieliśmy masę sytuacji do zdobycia bramki, lecz niestety tego wieczora mieliśmy ogromnego pecha pod bramką Gromova i przegrywamy gładko 2:0. Choć odnieśliśmy porażkę to gra naszych "rezerwejros" była na prawdę niezła, teraz czekają nas ważne mecze w lidze i im musimy poświęcić najwięcej uwagi.

 

Razem z nami do kolejnej rudny awansuję Inter, który przed własną publicznością pokonał CFR Cluj 2:1.

 

7.12.2011 - Liga Mistrzów [6/6]
Stadion Centralny - 18369

[4]Rubin 2:0 Tottenham[1]

6' - Valdez 1:0
16'- Eduardo 2:0

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem, była ekipa Manchesteru City, która chcę pokrzyżować plany swoich największych wrogów i sięgnąć po mistrzostwo, jednak takie same plany mieliśmy my.

 

Jako, że graliśmy przed własną publicznością, to nasz zespół był lekkim faworytem tego spotkania, jednak w naszej drużynie był ogrom kontuzji, a w drużynie trenera Manciniego niedostępny był jedynie Bridge. Dlatego według mnie to The Citizens byli faworytem.

 

Zaczęliśmy fantastycznie, bowiem już w 8 minucie za sprawą Aarona Lennona prowadziliśmy z ekipą City. Z każdą upływającą minutą nasza przewaga zaczęła się powiększać, goście nie byli w stanie przeciwstawić się naszym atakom. Pomimo, że mieliśmy wiele bardzo dobrych sytuacji, to nie mogliśmy znaleźć sposobu by po raz drugi pokonać Harta. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak właśnie było w tym przypadku, w 39 minucie po błędzie Howedesa, piłkę do siatki pakuję Aguero i doprowadza do wyrównania.

 

W drugiej części gry nasza przewaga stopniała, nie było nas stać na zagranie drugiej tak dobrej i ofensywnej połowy. Goście co jakiś czas próbowali swoich sił w kontrataku, ale podobnie jak my nie potrafili znaleźć recepty na bramkę, która przechyliła by szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz ostatecznie kończy się remisem 1:1, co najbardziej ucieszyło Manchester United, który u siebie rozgromił Arsenal aż 6:2.

 

10.12.2011 - 15 Kolejka Premiership
White Hart Lane - 34612

[4]Tottenham 1:1 Manchester City[2]

8'- Lennon 1:0
39' - Aguero 1:1

 

W 3 rundzie Pucharu Anglii zmierzymy się na wyjeździe z Aston Villą.

Odnośnik do komentarza

W kolejnej kolejce Premiership mierzyliśmy się na wyjeździe z Sunderlandem, który w lidze radzi sobie beznadziejnie zajmując dopiero 18 miejsce.

 

Myśleliśmy, że będą to łatwe trzy punkty, jednak jak się okazało było to bardzo trudne spotkanie.

 

Nieoczekiwanie gospodarze wyszli na prowadzenie już w 8 minucie, za sprawą Cambella, który strzelił w lewy róg bramki Gomesa. Ta bramka nie podcięła nam skrzydeł, wręcz przeciwnie graliśmy jeszcze lepiej, ale nie potrafiliśmy udokumentować naszej wielkiej przewagi. Tak więc do przerwy gospodarze niezasłużenie prowadzą.

 

W drugiej części gry również byliśmy zespołem lepszym, ale znów nasza skuteczność była fatalna. Bramkę zdobywamy w 78 minucie, po zamieszaniu w polu karnym do siatki trafia Lennon i daję nam nadzieję na zwycięstwo w tym spotkaniu. Chcieliśmy iść za ciosem i faktycznie tak się stało, bo w 85 minucie Kadlec wyprowadza nas na prowadzenie. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się naszym zwycięstwem, to strzał życia oddał Vaughan, który wyprowadził mnie z nerwów! Zwycięstwo było tak blisko, ale po raz drugi Sunderland zdobywa bramkę w doliczonym czasie gry! Jeżeli będziemy tak tracić punkty to o mistrzostwie możemy zapomnieć.

 

17.12.2011 - 16 Kolejka Premiership
Stadium of Light - 31421

[18]Sunderland 2:2 Tottenham[4]

8' - Cambell 1:0
78' - Lennon 1:1
85' - Kadlec 1:2
90+2' - Vaughan 2:2

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...