Skocz do zawartości

I had a dream


stucky

Rekomendowane odpowiedzi

@Jahu - Miło słyszeć :P Boski :o Sukcesów AV życzę.

------------------------------------------------------------------------

Dzięki zwycięstwu w poprzedniej kolejce wskoczyliśmy na pozycję lider Premier League. Teraz jednak czeka nas trudne zadnie, bo mamy przed sobą dwa ligowe mecze z rzędu na wyjeździe. Pierwszy z Evertonem, a drugi, o wiele trudniejszy, z Manchesterem City. Nie ma jednak co się załamywać. Do póki piłka w grze.. Nasi dzisiejsi rywale zajmują odległe, 15. miejsce w ligowej tabeli, a od strefy spadkowej dzieli ich tylko jeden punkcik. Teoretycznie powinniśmy wygrać na luzie, ale teoria teorią..

 

Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie. W 8. minucie meczu Ashley Young dośrodkował idealnie na nogę Fabiana Delpha, który strzałem z woleja wyprowadził nas na prowadzenie. Podrażnieni goście rzucili się się natychmiastowo do odrabiania strat. Dogonili nas w 19. minucie. Wtedy to piłkarze Evertonu poklepali sobie chwilę przed naszym polem karnym po czy piłka trafiła pod nogi Emanuela Villi, który strzałem po długim roku pokonał bezradnego w tej sytuacji Artura Boruca. Rzecz jasna próbowaliśmy jeszcze przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść, ale brakowało nam wykończenia akcji. Spotkanie więc zakończyło się remisem. Tym samym straciliśmy pozycję lidera angielskiej ekstraklasy.

 

Premier League - 19. kolejka - 26.12.2012 r.

[15.] Everton 1 : 1 Aston Villa [1.]

Delph 8' [0:1]

Villa 19' [1:1]

 

Widzów - 39002

MoM - Ashley Young [8,3]

Notatnik - Poprawić skuteczność.

 

| Poz   | Inf   | Zespół  	|   	| M 	| Z 	| R 	| P 	| ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	|   	| Man City	|   	| 19	| 13	| 2 	| 4 	| 43	| 18	| +25   | 41	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	|   	| Aston Villa |   	| 19	| 11	| 6 	| 2 	| 41	| 18	| +23   | 39	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	|   	| Man Utd 	|   	| 19	| 11	| 6 	| 2 	| 32	| 10	| +22   | 39	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	|   	| Tottenham   |   	| 19	| 11	| 5 	| 3 	| 29	| 13	| +16   | 38	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.	|   	| Arsenal 	|   	| 19	| 10	| 6 	| 3 	| 40	| 17	| +23   | 36	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 6.	|   	| Chelsea 	|   	| 19	| 10	| 5 	| 4 	| 38	| 20	| +18   | 35	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 7.	|   	| Blackburn   |   	| 19	| 9 	| 6 	| 4 	| 32	| 18	| +14   | 33	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 8.	|   	| Birmingham  |   	| 19	| 7 	| 7 	| 5 	| 21	| 23	| -2	| 28	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 9.	|   	| Wolves  	|   	| 19	| 7 	| 7 	| 5 	| 26	| 33	| -7	| 28	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 10.   |   	| Blackpool   |   	| 19	| 6 	| 6 	| 7 	| 26	| 32	| -6	| 24	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 11.   |   	| West Ham	|   	| 19	| 6 	| 5 	| 8 	| 23	| 28	| -5	| 23	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 12.   |   	| Liverpool   |   	| 19	| 3 	| 11	| 5 	| 24	| 21	| +3	| 20	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 13.   |   	| Sunderland  |   	| 19	| 5 	| 4 	| 10	| 19	| 27	| -8	| 19	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 14.   |   	| Bolton  	|   	| 19	| 5 	| 4 	| 10	| 26	| 38	| -12   | 19	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 15.   |   	| Everton 	|   	| 19	| 4 	| 6 	| 9 	| 19	| 27	| -8	| 18	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 16.   |   	| Stoke   	|   	| 19	| 4 	| 6 	| 9 	| 19	| 32	| -13   | 18	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 17.   |   	| West Brom   |   	| 19	| 4 	| 5 	| 10	| 17	| 28	| -11   | 17	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 18.   |   	| Fulham  	|   	| 19	| 5 	| 2 	| 12	| 27	| 39	| -12   | 17	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 19.   |   	| Newcastle   |   	| 19	| 4 	| 5 	| 10	| 23	| 41	| -18   | 17	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 20.   |   	| Norwich 	|   	| 19	| 2 	| 2 	| 15	| 12	| 54	| -42   | 8 	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 

Odnośnik do komentarza

Ja Gabriela sprzedałem, bo mimo że strzelał bramki, to jednak głównie sytuacje marnował. Marnował ich za dużo. Darren jest kompletnym graczem, potrafi uderzyć z odległości, strzelić głową, a także urwać się rywalom. Ja osobiście zdecydowanie wolę Benta. ;) Zależy też jakim ustawieniem gracz. Na skrzydło Agbonlahor się nada, ale środek ataku nie jest dla niego. Mam nadzieję, że pomogłem :P

Odnośnik do komentarza

No raczej na skrzydło go :P

-----------------------------------

Mecz na szczycie, znaczy na tymczasowym szczycie. W tym sezonie w czołówce wciąż się coś zmienia, raz jesteś na 5. a zaraz wskakujesz na pozycję wicelidera. Niczego nie da się przewidzieć. W walce o mistrzostwo wciąż jest sześć drużyn, więc druga połowa sezonu zapowiada się arcyciekawie. Abyśmy i my zostali w tej mistrzowskiej grupie do końca musimy wygrywać z najlepszymi. Manchester City z pewnością wychodzi z takiego samego założenia, więc myślę, że w ostatnim spotkaniu w 2012 roku emocji będzie co nie lada.

 

Mecz rozpoczął się dla nas najgorzej jak tylko mógł. Nie dość, że straciliśmy gola, to jeszcze była to bramka samobójcza. W 8. minucie spotkania, w straszliwym zamieszaniu w naszym polu karnym, piłkę do własnej bramki przypadkiem skierował Fabian Delph. Myślałem, że kryzys mamy już za sobą, bo zaczęliśmy stwarzać sobie podbramkowe sytuacje, a tu Antunes fauluje w polu karnym Edina Dzeko, i mamy jedenastkę dla gospodarzy. Faul - ja i sędzia znamy chyba inne znaczenie tego słowa. Karnego na bramkę zamienił Argentyńczyk Carlos Tevez. Mimo słabego wyniku nie składaliśmy broni, i w 31. minucie, po dośrodkowaniu Ashleya Younga z rzutu rożnego, kontaktowego gola uderzeniem głową zdobył Sebastian Coates. To co wydarzyło się potem, a konkretnie mówiąc w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, na długo zapadnie mi w pamięci. Najpierw, w drugiej minucie doliczonego czasu gry, bramkę, strzałem z kilku metrów, zdobył Darijo Srna. Standardowo rozpoczęliśmy ze środka, wymieniliśmy 5 podań, po czym na strzał z około 35 metrów zdecydował się Daniel Sturridge. Anglik trafił prawie idealnie w okienko bramki Joe Harta. Tak więc do przerwy, po niebywale emocjonującej pierwszej połowie, przegrywaliśmy z The Citizens 2:3. W drugiej połowie próbowaliśmy zaatakować, ale paraliżował nas strach przed zabójczymi kontratakami gospodarzy. W 68. minucie nasze marzenia o remisie zniszczył, zdobywając bramkę strzałem głową, Vincent Kompany. Co prawda jeszcze w 83. minucie bramkę, wykorzystując sytuację sam na sam z goalkeeperem, zdobył Darren Bent, ale to było za mało na grający dziś świetną piłkę Manchester City. Spadliśmy na 4. pozycję w tabeli, tracimy do lidera - MC - 5 punktów.

 

Premier League - 20. kolejka - 29.12.2012 r.

[1.] Manchester City 4 : 3 Aston Villa [2.]

Delph sam. 8' [1:0]

Tevez kar. 17' [2:0]

Coates 31' [2:1]

Srna 45+2' [3:1]

Sturridge 45+3' [3:2]

Kompany 68' [4:2]

Bent 83' [4:3]

 

Widzów - 47405

MoM - Darijo Srna [8,4]

Notatnik - Ech, słabo obrona zagrała.

Odnośnik do komentarza

Zimowe okienko transferowe 2013 zostało otwarte. Dołączyli do nas dwaj brazylijscy piłkarze: doświadczony rozgrywający Jadson, za którego zapłaciliśmy Czerwonym Diabłom 6,75 mln euro oraz przyszłość piłki kopanej Canarinhos Neymar, za którego zapłaciliśmy Santosowi aż 31,5 mln euro. Nie mógłbym pozwolić sobie na takie hity transferowe gdyby nie sprzedaż Ashleya Younga, który za 19,25 mln euro, po meczu z West Bromem, zostanie nowym piłkarzem Interu Mediolan. Raczej na tym zakończymy zimową przygodę z transferami. Choć nigdy nie wiadomo.

 

Po bolesnej porażce z The Citizens zrobiliśmy krok w tył na drodze do mistrzostwa Anglii. Dziś przed własną publicznością podejmiemy słabo grający West Brom, i nie widzę innej możliwości niż nasze pewne zwycięstwo. W dodatku jest to jedno ze spotkań z serii "o panowanie w hrabstwie The West Midlands". Mobilizacja zatem będzie niecodziennie wysoka. No i niestety będzie to ostatni - najprawdopodobniej - mecz Ashleya Younga w barwach The Villans.

 

Spotkanie rozpoczęło się od naszych ataków. W przeciągu pierwszych 20 minut gry kilka dobrych okazji, po dośrodkowaniach z rzutu rożnego, zmarnował włoski stoper Davide Astori. Na prowadzenie wyszliśmy w 28. minucie. Marnotrawny Włoch długą piłką uruchomił do biegu naszego nowego snajpera - Neymara - a młody Brazylijczyk w bardzo pewny sposób wykończył tę akcję, strzałem obok wychodzącego do niego bramkarza gości. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Neymar podał na wolne pole do Darrena Benta, a Anglik, wykorzystując sytuację sam na sam, podwyższył wynik spotkania na 2:0. Brazylijczyk zaliczał doprawdy idealny debiut. W drugiej połowie wciąż atakowaliśmy, graczy West Bromu jakby w ogóle na boisku nie było. W 67. minucie Darrena Benta w polu karnym sfaulował Pablo, sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił Jadson. Mimo wysokiego prowadzenia wciąż atakowaliśmy, i w 74. minucie było już 4:0. Z prawej strony futbolówkę dośrodkował Sebastian Jung, Neymar zgrał ją do Gaela Kakuty, a Francuz technicznym strzałem, tuż przy słupku, pokonał bezradnego w tej sytuacji goalkeepera gości. O dziwo nie był to jeszcze koniec naszego przedstawienia. W 87. minucie bramkę uderzeniem głową zdobył Jadson, a w 90. w ten samym sposób Davide Astori ustalił wynik tego meczu na 6:0. Liczby nie kłamią, oddaliśmy w tym spotkaniu aż 27 strzałów. Goście tylko 2. Mimo wysokiej wygranej w tabeli nic nie uległo zmianie.

 

Premier League - 21. kolejka - 01.01.2013 r.

[4.] Aston Villa 6 : 0 West Brom [18.]

Neymar 28' [1:0]

Bent 43' [2:0]

Jadson kar. 67' [3:0], 87' [5:0]

Kakuta 74' [4:0]

Astori 90' [6:0]

 

Widzów - 54251

MoM - Jadson [9,5]

Notatnik - Ależ debiut Brazylijczyków!

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - No chłopaki dali popis, a kibice już coś tam pobąkiwali :)

----------------------------------------------------------------------------------------------

Puchar Anglii nie jest naszym priorytetem, liczy się tylko Premier League oraz Liga Mistrzów. Dziś nawet nie liczę na korzystny wynik, bo Arsenal przed własną publicznością rzadko przegrywa. Jednak skład wystawię silny, znaczy wymieszam rezerwowych z pierwszą jedenastką. Zapewne to samo zrobi Arsene Wenger, tak przynajmniej mi się wydaje.

 

Nie myliłem się co do tego w jakim zestawieniu wybiegną na murawę londyńczycy. Większość z piłkarzy w czerwono-białych trykotach grała rzadko czyt. tylko w krajowych pucharach, bądź też w wypadku prawdziwej kadrowej katastrofy. Wracając do spotkania pierwsza połowa mimo wielu ciekawych akcji z obu stron zakończyła się bezbramkowym remisem. W przerwie spróbowałem natchnąć swoich graczy do jeszcze lepszej gry, i myślę, że mi się udało. Druga część gry rozpoczęła się od bramki Neymara. Brazylijczyk zaliczył bardzo ładne, techniczne trafienie. Gospodarze nie kwapili się do odrabiania strat, tylko od czasu do czasu próbowali swoich sił w strzałach z dystansu. Na 3 minuty przed końcem spotkania Jadson podał na wolne pole do Naymara, a młody Brazylijczyk, wykorzystując sytuację sam na sam, trafił swojego drugiego gola w tym meczu. Oj nowi utrzymują niebywale wysoką dyspozycję.

 

FA Cup - 3. runda - 05.01.2013 r.

Arsenal Londyn 0 : 2 Aston Villa

Neymar 51' [0:1], 87' [0:2]

Widzów - 50838

MoM - Neymar [8,8]

Notatnik - Duet z Brazylii wciąż w formie!

Odnośnik do komentarza

Uwaga! 1 lipca 2013 roku dołączy do nas, zakupiony na brawie Bosmana, bośniacki środkowy pomocnik Miralem Pjanic!

 

W lidze nasza sytuacje jest dobra, znaczy wciąż trzymamy się w "mistrzowskiej grupce". Miejsca 2. i 7. dzielą ledwie dwa punkty, więc tak samo jak szybko można spaść, można także awansować. Odskoczył "nam" jedynie lider, Manchester City, który nad drugimi w tabeli Czerwonymi Diabłami ma cztery oczka przewagi. Dzisiejszego popołudnia możemy zrobić kolejny krok w stronę Wielkiej Czwórki, jedyne co trzeba zrobić to ograć na wyjeździe słabiutkie Norwich.

 

Gospodarze od początku spotkania cofnęli się pod własną bramkę, jakby był to ich jakiś odruch warunkowy. Taką najwyraźniej mieli taktykę - bronić od początku do końca. My dość długo nie mogliśmy poradzić sobie z tak broniącymi rywalami, ale w końcu się udało. W 25. minucie Jadson podał na wolne pole do Neymara, a młody napastnik minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce. 10 minut później prowadziliśmy już 2:0. Darren Bent płasko wrzucił futbolówkę na krótki słupek, a bramkę wślizgiem zdobył Jadson. Gospodarze nie przejęli się specjalnie straconymi bramkami, ich taktyka nawet na moment nie uległa zmianie. W drugiej połowie kontynuowaliśmy próby rozbicia szalonej defensywy Norwich. Udało nam się to dość szybko, bo już w 8. minucie drugiej części gry. Piłkę do pustej bramki skierował Darren Bent, a podawał mu nasz supertalent Neymar. Dlaczego do pustej bramki? Ciężko wyjaśnić, te dryblingi Neymara :_eyes:. W 77. minucie było już tylko 3:1. Gola uderzeniem głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzelił Leon Barnett. To podziałało na nas ożywczo, ponownie poczuliśmy wiatr w żaglach. W 81. minucie bramkę, strzałem zza pola karnego, zdobył Daniel Sturridge, ustalając tym samym wynik meczu na 4:1. Jeszcze w 88. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał pomocnik gospodarzy Andrew Crofts. Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na 3. miejsce w tabeli.

 

Tottenham 0 : 7 Chelsea Londyn :omg:

 

Premier League - 22. kolejka - 08.01.2013 r.

[20.] Norwich 1 : 4 Aston Villa [4.]

Neymar 25' [0:1]

Jadson 35' [0:2]

Bent 53' [0:3]

Barnett 77' [1:3]

Sturridge 81' [1:4]

Crofts 88'

 

Widzów - 24123

MoM - Neymar [8,2]

Notatnik - Copacabana.

Odnośnik do komentarza

@Jahu - Rozpocząłem rozgrywkę od połowy sezonu. Nie pamiętam, wiem, że sprzedałem nie pasujących mi do koncepcji graczy i kupiłem nowych. W tym sezonie natomiast zarząd dał mi coś około 50 mln euro, prawie tyle ile mieliśmy budżetu.

@Szumina - Bardzo dziękuję za słowa uznania :)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wygrywać, wygrywać i jeszcze raz wygrywać! - oto nasze hasło przewodnie na najbliższe kilka miesięcy. Jedyne co mnie martwi to to, że wciąż walczymy na czterech frontach. Obyśmy się nie przeciążyli. W dodatku w gipsach chodzą Marco Verratti i Jan Moravek, a to są ogromne osłabienia. Jednak abstrahując od złych myśli, dziś na Villa Park zmierzymy się ze słabo grającym w tym sezonie Fulham. Co prawda w ostatniej kolejce londyńczycy wygrali, ale chyba nie jest to przejaw poprawy ich gry. Zresztą wszystko się niedługo wyjaśni.

 

Od pierwszych minut meczu popisywaliśmy się olbrzymią nieskutecznością. Szczególnie dobry w "nie trafianiu" był Darren Bent. Kiedyś już wspominałem, że Anglik czasami ma takie swoiste przestoje. Wyszliśmy więc z założenia, że jeśli nie idzie z gry, trzeba spróbować coś strzelić ze stałego fragmentu gry. W 32. minucie piłkę z bocznego narożnika dośrodkował Jadson, a bramkę uderzeniem głową zdobył Sebastien Bassong. Ty samym worek z bramkami się otworzył, i już sześć minut później było 2:0. Bramka dość nietypowa. Neymar najpierw trafił w słupek, ale od razu z pierwszej piłki dobił swój pierwszy strzał, i dopiero to uderzenie zatrzymało się w siatce goalkeepera gości. Więcej bramek w pierwszej części gry nie oglądaliśmy, ale już na początku drugiej, wynik na 3:1 podwyższył Davide Astori. Futbolówkę rzecz jasna z rzutu rożnego zacentrował Jadson, w Włoch tylko dopełnił formalności. Było by hipokryzją mówić, że Fulham nie miało swoich sytuacji. Oczywiście, że mieli. Oddali w tym spotkaniu 10 strzałów, ale czym jest ta liczba przy naszej, wynoszącej 27? Chyba nie muszę odpowiadać. Powoli wykrusza się "mistrzowska grupka". Dla przykładu nas oraz 6. w tabeli Blackburn dzieli już sześć punktów. Lider natomiast wciąż bezbłędny.

 

Premier League - 23. kolejka - 12.01.2013 r.

[3.] Aston Villa 3 : 0 Fulham [18.]

Bassong 32' [1:0]

Neymar 38' [2:0]

Astori 47' [3:0]

 

Widzów - 42918

MoM - Davide Astori [8,8]

Notatnik - brak.

Odnośnik do komentarza

Ja pojechałem dużo oszczędniej. Sprzedałem nie pasujących mi graczy, staram się pozbyć Makouna, a łącznie wydałem 17,5 mln. A Przyszli Xabi Prieto,Carlos Martins i Fabio(Cruzeiro).

 

Świetny mecz ze słabym Fulhamem, gra Neymara to czysta poezja.

Odnośnik do komentarza

@Jahu - John Steele to świetny transfer. Też swego czasu chciałem go kupić ;) Tak samo z Kadlecem.

@Szumina - No Neymar gra cudownie, opłacało się wydać zdecydowaną większość kasy właśnie na niego.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozpoczyna się dwuczęściowa wojna o finał Carling Cup. Pierwszy mecz z Chelsea Londyn rozegramy na Villa Park. Warto by coś strzelić, znaczy wygrać jak najwyżej, aby do Londynu nie jechać z pustymi rękami. Składu oszczędzać nie będę, a sam wręcz liczę na to, że goście zagrają rezerwami. Wtedy finał stanie się dla nas bardzo realną przyszłością.

 

Moje czcze modły nie przyniosły skutku, bo na boisko w niebieskich trykotach wybiegła cała śmietanka The Blues. Pierwszą ciekawą sytuację w tym spotkaniu stworzyliśmy my, ale Darren Bent, strzałem z graniczy pola karnego, trafił tylko w poprzeczkę. Więcej szczęścia natomiast miała tego popołudnia drużyna gości. W 27. minucie, w potwornym zamieszaniu w naszym polu karnym, sprytem godnym najprzebieglejszego lisa popisał się Abou Diaby, który strzałem z tzw. czuba umieścił piłkę w siatce bramki Artura Boruca. Podłamani tym golem cofnęliśmy się do defensywy. To był duży błąd, bo w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry Didiera Drogbę w polu karnym sfaulował Sebastian Jung, a jedenastkę na bramkę zamienił Alex. W przerwie nastąpiło kilka taktycznych roszad, trochę pokrzyczałem, zresztą nie pozostało nam nic innego jak tylko rzucić się na naszych rywali. Bramkę kontaktową zdobyliśmy już w 51. minucie gry. Jadson podał prostopadłą piłkę do Neymara, a ten strzałem z ostrego kąta, tuż przy słupku, pokonał źle ustawionego Petra Cecha. Nasze ataki nie ustawały, a nawet były coraz silniejsze. W 70. minucie, perfekcyjnie wykorzystując sytuację sam na sam, do wyrównania doprowadził Darren Bent. Londyńczycy nie mogli nic poradzić na nasze ataki, byli jak bezbronne dzieci, którym ktoś zabrał zabawkę w piaskownicy. Dzieła zniszczenia, o ile można to tak określić, w 82. minucie dokonał, strzałem lewą nogą, Fabian Delph. Pierwszy mecz wygraliśmy, ale w rewanżu będzie o wiele trudniej. Do tego czasu musimy poprawić grę w obronie.

 

Carling Cup - Półfinał [1/2] - 16.01.2013 r.

Aston Villa 3 : 2 Chelsea Londyn

Diaby 27' [0:1]

Alex 45+1' [0:2]

Neymar 51' [1:2]

Bent 70' [2:2]

Delph 82' [3:2]

 

Widzów - 55000

MoM - Abou Diaby [8,1]

Notatnik - Obrona, obrona..

Odnośnik do komentarza

W najbliższych dwóch ligowych kolejkach zmierzymy się z drużynami, z którymi bezpośrednio walczymy o przyszłoroczne europejskie puchary. Dzisiejszego popołudnia, na wyjeździe, powalczymy o punkty z ekipą Blackburn. Gospodarze plasują się na 6. pozycji w tabeli, mają do nas 6 punktów straty. Jeśli wygramy to odskoczymy im już chyba nieosiągalnie. Niestety w spotkaniu nie wystąpi lider naszej defensywy, Sebastien Bassong, który obecnie przebywa na zgrupowanie reprezentacji Kamerunu, zastąpi go Sebastian Coates.

 

Pierwsze dwadzieścia minut meczu było nudne, jak przysłowiowe flaki z olejem. Obie drużyny swoje ataki ograniczały do strzałów z odległości. Pierwszą naprawdę ciekawą akcję rozegrali gospodarze, ale Kevin Mirallas trafił w słupek bramki strzeżonej przez Artura Boruca. Więcej szczęścia w 40. minucie spotkania miał Darren Bent, który po otrzymaniu piłki od Jadsona minął dwóch rywali, i mocnym strzałem sprzed szesnastki pokonał, próbującego jeszcze interweniować, goalkeepera gospodarzy. To nie był jeszcze koniec emocji w pierwszej części gry. W 44. minucie rywalom urwał się Fabian Delph, wyszedł sam na sam, ale strzelił wprost w bramkarza. W momencie gdy chciał dobijać, już do pustej bramki, został sfaulowany przez Phila Jones'a, który za to brutalne zagranie obejrzał, bezpośrednią, czerwoną kartkę. Do karnego podszedł Jadson, i w bardzo pewny sposób wymierzył gospodarzom sprawiedliwość. Niestety, co mnie zresztą szalenie rozzłościło, w drugiej połowie nie potrafiliśmy jakoś specjalnie wykorzystać faktu, że gramy w przewadze. Obudził nas w 81. minucie ukraiński napastnik Roman Zozulya, strzelając kontaktową bramkę dla Blackburn. Jeśli choć przez chwilę w sercach gospodarzy pojawił się płomyczek nadziei na sukces, to golem strzelonym głową, po dośrodkowaniu z narożnika boiska, zdmuchnął go Sebastian Coates. Wygraliśmy dziś w pełni zasłużenie, choć druga połowa kompletnie nam nie wyszła. Wskoczyliśmy tym samym na pozycję wicelidera Premier League.

 

Premier League - 24. kolejka - 19.01.2013 r.

[6.] Blackburn 1 : 3 Aston Villa [3.]

Bent 40' [0:1]

Jones 44'

Jadson kar. 45' [0:2]

Zozulya 81' [1:2]

Coates 83' [1:3]

Widzów - 29024

MoM - Jadson [8,3]

Notatnik - Brak.

Odnośnik do komentarza

Nasza forma w ostatnich spotkaniach jest bardzo zadowalająca. Ojcami tego powrotu do wysokiej dyspozycji są najprawdopodobniej dwaj Brazylijczycy, którzy zostali kupieni w zimowym okienku transferowym - Neymar oraz Jadson. Pierwszy z nich - napastnik - strzelił w sześciu rozegranych meczach sześć bramek i zaliczył dwie asysty. Drugi - pomocnik - w tylu samych spotkaniach strzelił cztery gole i zaliczył aż siedem asyst. Doprawdy chłopaki grają jak na razie niemal perfekcyjnie. Dziś przejdą poważny sprawdzian ich umiejętności. Arsenal Londyn to rywal z najwyższej światowej półki, z nimi zawsze gra się ciężko. W dodatku są jednym z naszych największych rywali do zajęcia miejsca premiowanego grą w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. To będzie bardzo ważny mecz.

 

Mecz o dziwo rozpoczął się od naszych ataków, a goście jakby prowokująco cofnęli się do defensywy. Najwidoczniej liczyli na zabójcze kontry skrzydłami, ale chyba się zawiedli. W 14. minucie przepiękną bramkę z rzutu wolnego strzelił Brazylijczyk Jadson. Piłka po drodze do siatki odbiła się jeszcze od słupka, co tylko dodało jej urody. Wojtek Szczęsny był bez szans na interwencję. Londyńczycy jakoś specjalnie stratą gola się nie przejęli, wciąż pozostawali przy swojej defensywnej taktyce. Na minutę przed regulaminowym końcem pierwszej połowy Samir Nasri sfaulował w polu karnym Stevena N'Zonzi'ego, a sędzia wskazał na wapno. Szczerze powiedziawszy decyzja sędziego zadziwiła nawet mnie, nie mówiąc już o wściekłym Arsenie Wengerze. Gramy do gwizdka, jak to mówią. Jedenastkę na bramkę zamienił, strzelając tym samym swojego drugiego gola w tym meczu, Jadson. Jeszcze w doliczonym czasie gry emocje poniosły Jacka Wilshera, który w brutalny sposób sfaulował zdobywcę dwóch bramek - Jadsona - za co arbiter niezwłocznie wyrzucił Anglika z boiska. Ponownie niestety, tak samo było w poprzedniej kolejce, słabo nam szło grając w przewadze. W 70. minucie kontaktową bramkę dla gości ze stolicy zdobył Theo Walcott, a chwilę potem do remisu doprowadził Samir Nasri. Potrzebowaliśmy aż dwóch sierpowych, aby ponownie zacząć grać w tym meczu. Aby ponownie zacząć walczyć, jak zresztą przystało na Lwy miasta Birmingham. W 79. minucie Fabian Delph, mimo asysty aż trzech rywali, zdołał pokonać, strzałem z okolic pola karnego, polskiego bramkarza, wyprowadzając nas tym samym, ponownie, na prowadzenie. Jeszcze na minutę przed końcem meczu wynik na 4:2, wykorzystując sytuację sam na sam, podwyższył Darren Bent. Wygraliśmy dziś bardzo ważne spotkanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że lider - Manchester City - tylko zremisował z West Hamem 1:1.

 

Premier League - 25. kolejka - 26.01.2013 r.

[2.] Aston Villa 4 : 2 Arsenal Londyn [4.]

Jadson 14' [1:0], 44' kar. [2:0]

Wilshere 45+4'

Walcott 70' [2:1]

Nasri 74' [2:2]

Delph 79' [3:2]

Bent 89' [4:2]

 

Widzów - 50840

MoM - Jadson [8,8]

Notatnik - Jadson <3

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - Razem z Fabianem grają środkowych atakujących ;)

--------------------------------------------------------------------------------------------

Wiele klubów stara się wykupić od nas młodego Zizou. My go jednak nie oddamy! Łapy precz hołoto!

 

W pierwszym półfinałowym spotkaniu, rozegranym na Villa Park, ograliśmy londyńską Chelsea 3:2. Zawsze to jakaś zaliczka, ale dzisiejsi gospodarze chyba nie byli zmartwieni osiągniętym wynikiem. W końcu nawet skromne zwycięstwo 1:0 da im awans do finału. Nie ma chyba także co liczyć na jakieś rezerwowe zestawienie The Blues. My coś tam zmienimy, ale także postaram się wystawić możliwie jak najsilniejszą jedenastkę.

 

Tak jak się spodziewałem goście wybiegli na ten mecz w chyba najsilniejszym zestawieniu. Wśród graczy w niebieskich koszulkach był najnowszy nabytek The Blues - Romelu Lukaku. To właśnie młody Belg w 12. minucie spotkania strzelił bramkę otwierającą wynik tego meczu, wykorzystując świetne, płaskie dośrodkowanie Florenta Maloudy. Długo jednak gospodarze z prowadzenia się nie cieszyli, bo już w 19. minucie meczu uderzeniem głową do remisu doprowadził Darren Bent. Mimo jeszcze kilku okazji, i to z obu stron, wynik do przerwy już nie uległ zmianie. W drugiej połowie gospodarze z minuty na minutę co raz mocniej naciskali, aż w końcu ponownie wyszli na prowadzenie. W dość wymownej, 69. minucie meczu, piłkę z narożnika boiska dośrodkował Simon Vukcevic, a bramkę uderzeniem głową zdobył Florent Malouda. Oczywiście natychmiast zareagowałem na boiskowe wydarzenia zmianami, i po raz kolejny już miałem do tego niesamowitego nosa. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry futbolówkę z lewej flanki w pole karne, na długi słupek, dośrodkował Antunes, a gola, dosłownie wchodząc z piłką do bramki, zdobył rezerwowy, 16-letni Włoch, Francesco Landi! Ten remis dał nam awans do finału! To było niesamowite spotkanie. W finale zmierzymy się z Blackburn. Czy obronimy zeszłoroczne trofeum?

 

Carling Cup - Półfinał [2/2] - 30.01.2013 r.

Chelsea Londyn 2 : 2 Aston Villa

Lukaku 12' [1:0]

Bent 19' [1:1]

Malouda 69' [2:1]

Landi 90+3' [2:2]

 

Widzów - 41761

MoM - Florent Malouda [8,6]

Notatnik - Brawo młody Landi!

Odnośnik do komentarza

Wysłałem skład na fazę pucharową Ligi Mistrzów. O dziwo mogłem także zgłosić Jadsona, najwidoczniej Czerwone Diabły nie zarejestrowały Brazylijczyka do tych rozgrywek. Wracając do dzisiejszego meczu.. Po ostatnich, bardzo wyczerpujących spotkaniach, zagramy przed własną publicznością, w ramach FA Cup, z Middlesbrough. Wystawię tego popołudnia rezerwową drużynę, ponieważ nie zależy mi na tych rozgrywkach, a w dodatku muszę dać odpocząć najbardziej eksploatowanym graczom.

 

Mimo, że od pierwszych minut spotkania to my byliśmy stroną przeważającą, to pierwszego gola w tym meczu strzelili goście. W 19. minucie piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Nacho Gonzalez, a bramkę uderzeniem głową zdobył Maximilian Haas. Do wyrównania doprowadziliśmy w 31. minucie meczu. Futbolówkę, z lewej strony boiska, dośrodkował Fernando Ferestieri, w polu karnym przyjął ją Piotr Parzyszek po czym uderzeniem z woleja posłał ją w długi róg bramki Jasona Steele'a. Więcej goli już w pierwszej połowie nie oglądaliśmy. O drugiej część gry wolałbym jak najszybciej zapomnieć. Goście trafili bramkę w 46. minucie, nie dali nam nawet dotknąć piłki. Mimo wielu prób odrobienia strat, to ponownie piłkarze Middlesbrough umieścili piłkę w naszej bramce, strzeżonej przez Grześka Sandomierskiego. Wtedy to właśnie, w 76. minucie Nacho Gonzalez, wykorzystując sytuację sam na sam, ustalił wynik meczu na 1:3. Nie powiem, cieszę się, że odpadliśmy. Teraz będziemy mogli skupić się wyłącznie na Lidze Mistrzów oraz rozgrywkach ligowych. Szkoda tylko, że zarząd nie uznaje wyższych celów.

 

FA Cup - 4. runda - 02.02.2013 r.

Aston Villa 1 : 3 Middlesbrough

Haas 19' [0:1]

Parzyszek 31' [1:1]

Hateley 46' [1:2]

Gonzalez 76' [1:3]

 

Widzów - 35267

MoM - Nacho Gonzalez [8,6]

Notatnik - Parzyszek :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...