Skocz do zawartości

Islands of Peace


łaziii

Rekomendowane odpowiedzi

Lionel Messi (29, AMRLC, ARG 101/34) [barcelona -> Arsenal] - € 80M

Szok :o To jest najgorsze. W realnym świecie mówi, że chce zostać w Barcie do końca kariery, a w FM-ie ok.30-stki ma transfer do Anglii...

 

Z tego co pamiętam ze swoich gier Messi jak już gdzieś odchodził to był to właśnie Arsenal.

Odnośnik do komentarza

Podbudowani wskoczeniem na fotel lidera Veikkausliigi, wyjechaliśmy do Bukaresztu na rewanż z Dinamem. Należało obronić jednobramkową zaliczkę, aby cel pierwszego w historii startu MIFK w Lidze Mistrzów został osiągnięty. Najgorszym na to sposobem byłaby zachowawcza, ultradefensywna gra, dlatego zespół ustawiłem jak na każdy wyjazdowy mecz – ostrożniej z tyłu, mniej ułańskiej fantazji z przodu, ale jednak szukamy gola.

 

Zaczęło się bardzo obiecująco, bo już w pierwszej akcji Karring zgrał piłkę w pole karne do Santa Cruza i niewiele brakowało, aby ten pokonał wychodzącego z bramki golkipera. Na kolejne emocje przyszło kibicom czekać aż pół godziny. W 31. minucie wspaniałym wolejem po wrzutce Hansella popisał się Ekhalie, ale strzał Kenijczyka o centymetry minął rumuńską bramkę. Chwilę później to gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, bo z 5. metrów strzelał Sitaru, jednak na nasze szczęście trafił on wprost w ofiarnie interweniującego Hradeckiego.

 

Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem, ale nasza przewaga była niepodważalna. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i oddaliśmy dwukrotnie więcej strzałów. Niestety odnieśliśmy też największą stratę, gdyż w 39. minucie z wyraźnie przemieszczonym barkiem boisko opuścić Petter Isaksson. Już we wstępnej diagnozie lekarz rozwiał moje nadzieje – nasz wychowanek będzie pauzował co najmniej miesiąc, a najprawdopodobniej około dwóch. Tak więc najlepszy asystent MIFK powinien wrócić dopiero na ostatnie kolejki Veikkausliigi.

 

Już bez Isakssona przystąpiliśmy do drugiej połowy. Piłkarze Dinama ruszyli odważniej do ataku, ale ich próby kończyły się co najwyżej rzutami rożnymi. My czekaliśmy na swoją szansę zadania decydującego ciosu i dokonaliśmy tego w 59. minucie. Po krótkim rajdzie prawą flanką Ekhalie oddał piłkę do Karringa, który na 25. metrze jednym zwodem minął kryjącego go stopera Pãunę, podciągnął kilka metrów i strzelił mocno po ziemi w krótki róg. Uderzenie złapało bramkarza Militaru na wykroku i mógł on jedynie wzrokiem odprowadzić futbolówkę do siatki.

 

Przy prowadzeniu należało zachować zimne głowy, bo przecież nie raz już traciliśmy dwa gole w krótkim czasie. Korzystne 1:0 udało się zachować przez 20 minut, kiedy to zagapiliśmy się przy wyrzucie z autu Dinama i w prosty sposób straciliśmy gola po strzale zmiennika Iosifa Cenana. Zapowiadała się zawałowa końcówka, ale moi podopieczni stanęli na wysokości zadania i ten okres rozegrali perfekcyjnie w defensywie. Przy dwóch kluczowych podaniach rywali, po których Hradecky byłby w nie lada opałach, nasi obrońcy zachowali szyk i sędzia odgwizdał spalonego. Więcej szans miejscowi nie mieli i musieli pogodzić się z odpadnięciem z rozgrywek na oczach własnych kibiców.

 

 

Liga Mistrzów (2. runda kwalifikacyjna, mecz 2/2), 10.08.2016

[ROM] Dinamo Bukareszt - IFK Mariehamn [FIN] 1:1 (0:0), dwumecz 3:4

39’ Isaksson (MIFK) ktz.

59’ Karring 0:1

78’ Cenan 1:1

 

MoM Ekhalie (M R, MIFK) – 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 4672

 

Następny przystanek - San Siro!

Odnośnik do komentarza

Dzięki za gratki. Doceniam ciepłe słowa :* A o San Siro za chwilę

--------------------------------------

 

Obawy dotyczące Isakssona potwierdziły się i nasz najlepszy pomocnik będzie musiał rehabilitować poważnie zwichnięty bark przez okres do dwóch miesięcy. Jego miejsce w środku pola zajmie César Báez i od jego postawy w dużym stopniu zależeć będą nasze sukcesy w lidze i europejskich pucharach. Wszak właśnie pozycja rozgrywającego była od dłuższego czasu kluczowa w mojej taktyce, a tacy piłkarze jak Niskala, Larsson i Isaksson postawili następcom poprzeczkę bardzo wysoko.

 

Pierwszy test paragwajski pomocnik zdał celująco i głównie dzięki niemu zawdzięczamy komplet punktów. Wyjazdowe spotkanie z broniącym się przed spadkiem KuPS Kuopio miało być spacerkiem, ale obrona gospodarzy, dyrygowana przez wyśmienitego w odbiorze defensywnego pomocnika Toniego Huuhkę, rozbijała niemal każdy nasz atak. Przez zasieki obronne KuPS przebiliśmy się tylko raz. W 29. minucie miejscowi wybili wrzutkę z naszego rzutu rożnego, ale wybiegających z pola karnego zawodników zaskoczył szybki przechwyt i podanie powrotne Ekhalie. Báez uniknął spalonego, zachował zimną krew w bezpośrednim pojedynku z golkiperem Paro i techniczną podcinką dał nam cenne i zaskakująco ciężko wywalczone zwycięstwo.

 

Veikkausliiga (kolejka 18/26), 14.08.2016

[12.] KuPS Kuopio - IFK Mariehamn [1.] 0:1 (0:1)

29’ Báez 0:1

 

MoM Huuhka (M C, KuPS) – 11 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 1280

 

W czołówce Veikkausliigi bez zmian, bo wszyscy najlepsi wygrali swoje mecze. Liczyłem na potknięcie Tampere w wyjazdowym starciu z 5. w tabeli FC Honką, ale wicelider wygrał 2:1. Dla drużyny z Espoo oznacza to koniec marzeń o włączenie się do walki o czołową trójkę.

Odnośnik do komentarza

Nasz awans do decydującej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów to największy sukces klubowej fińskiej piłki od ponad dekady. Powtórzyliśmy zeszłoroczny wyczyn TPS Turku, które równie dzielnie walczyło na europejskich salonach. Ówczesny mistrz kraju uporał się z Muratą (San Marino) oraz szwajcarskim St. Gallen, a w 3. rundzie był bliski sprawienia sensacji z Glasgow Rangers, ulegając ostatecznie Szkotom 4:5.

 

My szliśmy tą samą ścieżką, choć rywal w kolejnej fazie kwalifikacji stanowił przeszkodę nie do przejścia. Wiem, trudno skutecznie walczyć o awans bez wiary w sukces, ale trudno o najmniejszy optymizm w obliczu pojedynku z AC Milan. 20-krotny mistrz Włoch zakończył ubiegłoroczne rozgrywki Serie A dopiero na 4. miejscu, ale do mistrza Napoli zabrakło mu jedynie 2 punktów. O sile ekipy francuskiego managera Gérarda Giliego stanowią takie tuzy jak Brazylijczycy Pato i Choco, Portugalczycy Moutinho i Adrien, Hiszpan Raúl Garcia, czy 68-krotny bramkarz Trójkolorowych Hugo Lloris.

 

Gdy staje się naprzeciw takiej potęgi i w dodatku rozpoczyna zmagania na obcym stadionie, marzy się o dwóch rzeczach: uniknięcia kompromitacji i strzelenia choćby honorowej bramki. W przedziwnych warunkach atmosferycznych (40 stopni oraz burza z piorunami) i przy ogłuszającym dopingu dla gospodarzy (ponad 60 tysięcy fanów) udało nam się osiągnąć tylko jeden cel. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Santa Cruz wykorzystał prostopadłe podanie André Karringa i na raty pokonał interweniującego Llorisa. To było trafienie na 4:1 dla Milanu, a po zmianie stron Hradecky wyjmował futbolówkę z siatki jeszcze trzykrotnie. Wynik 7:1 inaczej niż kompromitacją nazwać się nie da.

 

O naszej klęsce, obok klasy piłkarzy Milanu, zadecydowało nowe dla nas ustawienie rywala, z którym nie spotkaliśmy się nigdy wcześniej. Grający na szpicy napastnicy Pato i D’Apice często schodzili na skrzydła, czym odciągali parę moich stoperów. Korzystał z tego ofensywny pomocnik Choco, który z łatwością ustrzelił hat tricka. Dodatkowo zupełnie nie potrafiliśmy sobie poradzić ze sposobem rozgrywania akcji Włochów. W Finlandii przyzwyczailiśmy się do siermiężnej gry długimi podaniami, a tu nagle musieliśmy sobie radzić z błyskawicznie rozgrywaną po ziemi piłką. Tak więc krótko mówiąc – inny świat.

 

Liga Mistrzów (3. runda kwalifikacyjna, mecz 1/2), 17.08.2016

[iTA] AC Milan - IFK Mariehamn [FIN] 7:1 (4:1)

9’ Choco 1:0

26’ Adrien (kar.) 2:0

33’ Choco 3:0

38’ Choco 4:0

45+2’ Santa Cruz 4:1

53’ D’Apice 5:1

56’ Moutinho 6:1

71’ Pato 7:1

 

MoM Choco (AM C, Milan) – 3 gole, 2 asysty, nota 10

 

Widzów – 61 627

 

Po powrocie do Mariehamn dostałem maila od managera północnoirlandzkiego Glentoranu, którego w 1. rundzie rozgromiliśmy u siebie 8:0. Treść wiadomości była krótka: prawda, że taka porażka ma cholernie gorzki smak? Ano ma, jak piołun.

Odnośnik do komentarza

No niestety :doh!:

-------------------------

 

Klęska w Mediolanie była bolesna dla całej drużyny, ale kilku piłkarzy odczuło ją wyjątkowo mocno. Bramkarz Hradecky, stoper Rodrigues oraz napastnik Karring byli w tak podłym nastroju, że kompletnie nie nadawali się do gry w kolejnym meczu ligowym. A było to starcie najwyższej rangi, bo do Mariehamn przyjeżdżał 3. w tabeli TPS Turku. Nie mogłem pozwolić na najmniejszą dekoncentrację drużyny, dlatego wspomniana trójka zasiadła na trybunach, a już wkrótce miała zagrać w spotkaniu rezerw, aby odbudować wiarę we własne umiejętności.

 

Znienawidzony przeze mnie opiekun TPS, 62-letni Harri Kampman, robił wszystko, aby jeszcze bardziej podkopać nasze morale. W prasie naśmiewał się z naszego pogromu w Mediolanie i zapowiadał łatwe zwycięstwo na Wiklöf Holding Arena. Dodatkowo okazało się, że ustawił swój zespół w niemal identycznym szyku jak Milan. Dwaj napastnicy zbiegali na skrzydła, a środkiem szarżował ofensywny pomocnik.

 

Wszystko super, gratulacje za spostrzegawczość i brawa za ambitne próby. Jednak TPS to nie to samo co AC Milan i zabiegi rywali nie wywarły na nas większego wrażenia. Nie powiem, mecz rozpoczynaliśmy z duszą na ramieniu i liczyliśmy się z utratą punktów, ale już pierwsza połowa rozwiała nasze obawy. Spotkanie nie należało do najpiękniejszych, ale najważniejszy był wynik 2:0 do przerwy i przywrócone poczucie własnej wartości. W 37. minucie wynik otworzył Ekhalie, który wykorzystał zabawny kiks bramkarza TPS. Otóż Norweg Rasmussen wybrał się na daleką wycieczkę poza pole karne, i źle wybił kozłującą piłkę. Ta spadła pod nogi stojącego na skrzydle Kenijczyka, który po samotnym rajdzie strzelił obok sadzącego długie powrotne susy golkipera. Kilka minut później podwyższył Báez, kończąc wspaniałą, składną akcję Hansella i Santa Cruza.

 

Druga połowa zaczęła się bardzo niepomyślnie, bo już w pierwszej akcji gości Brazylijczyk Oliveira został sfaulowany w polu karnym przez Visuriego. „Jedenastkę” na gola zamienił Szwed Martinsson i zapowiadała się zacięta walka o zwycięstwo. Jednak tego dnia w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i strzegący naszej bramki Överström nie miał zbyt wiele pracy. W 79. minucie wszystko było już jasne, gdy po rzucie rożnym bitym przez Hansella skutecznie główkował wbiegający w pole bramkowe Härkönen.

 

Veikkausliiga (kolejka 19/26), 21.08.2016

[1.] IFK Mariehamn – TPS Turku [3.] 3:1 (2:0)

37’ Ekhalie 1:0

44’ Báez 2:0

47’ Martinsson (kar.) 2:1

79’ Härkönen 3:1

 

MoM Ekhalie (M R, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 2822

 

Porażka w Mariehamn była brzemienna w skutkach dla ekipy z Turku, która w praktyce wypadała z walki o tytuł mistrzowski. W grze liczą się już tylko MIFK, Tampere i HJK.

 

| Poz   | Zespół            | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ---------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | IFK Mariehamn     | 19    | 13    | 5     | 1     | 46    | 18    | +28   | 44
| 2.    | Tampere United    | 19    | 14    | 1     | 4     | 44    | 23    | +21   | 43
| 3.    | HJK Helsinki      | 19    | 13    | 3     | 3     | 43    | 28    | +15   | 42
| 4.    | TPS Turku         | 19    | 11    | 2     | 6     | 38    | 19    | +19   | 35
| 5.    | FC Inter Turku    | 19    | 11    | 1     | 7     | 20    | 15    | +5    | 34

Odnośnik do komentarza

Spoko. Używaj sobie do woli :]

-------------------------

 

W środku tygodnia nasze rezerwy rozniosły inny klub z Alandów, satelicki HammIK aż 6:0. W meczu zagrali piłkarze najbardziej rozgoryczeni rekordową porażką 1:7 z Milanem, a kuracja zranionej dumy zakończyła się pełnym sukcesem. Kilka dni później zawodnicy ci wybiegli już w pierwszym składzie MIFK i przeciwko FC Haka zagrali na swoim normalnym, wysokim poziomie. Najlepiej wyglądał André Karring, którego dwa trafienia w pierwszej połowie umożliwiły nam pełną kontrolę nad trudnym wyjazdowym spotkaniem. Przy obydwu golach naszego wychowanka asystował Paragwajczyk Báez, który od czasu kontuzji Isakssona jest naszym najlepszym zawodnikiem.

 

W drugiej połowie nie pozwoliliśmy gospodarzom nawiązać wyrównanej walki i spokojnie dowieźliśmy prowadzenie do ostatniego gwizdka. Wynik na 3:0 ustalił zmiennik Ville Ojala, którego zimą pozyskałem z FC Lahti. 20-letni napastnik znakomicie spisywał się w drużynie juniorskiej i postanowiłem włączyć go do pierwszego zespołu na ostatnie kolejki sezonu.

 

Veikkausliiga (kolejka 20/26), 28.08.2016

[9.] FC Haka - IFK Mariehamn [1.] 0:3 (0:2)

3’ Karring 0:1

35’ Karring 0:2

80’ Ojala 0:3

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 1624

 

W tej samej kolejce doszło do szlagierowego pojedynku HJK z Tampere Untied. Na stadionie narodowym w Helsinkach kibice obejrzeli nadspodziewanie nudny mecz, który zakończył się korzystnym dla nas bezbramkowym remisem. Dzięki temu na sześć kolejek przed końcem mamy 3 punkty przewagi nad Tampere i 4 nad HJK.

 

| Poz   | Zespół            | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ---------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | IFK Mariehamn     | 20    | 14    | 5     | 1     | 49    | 18    | +31   | 47
| 2.    | Tampere United    | 20    | 14    | 2     | 4     | 44    | 23    | +21   | 44
| 3.    | HJK Helsinki      | 20    | 13    | 4     | 3     | 43    | 28    | +15   | 43
| 4.    | FC Inter Turku    | 20    | 12    | 1     | 7     | 21    | 15    | +6    | 37
| 5.    | FC Honka          | 20    | 10    | 5     | 5     | 47    | 26    | +21   | 35

Odnośnik do komentarza

Pełen emocji sierpień kończyliśmy wielkim wydarzeniem. Niezależnie od wyniku z San Siro, wizyta Milanu w Mariehamn była największym wydarzeniem Alandów ostatnich lat. I to nie tylko sportowym. Włosi zostali zakwaterowani w najlepszym w mieście hotelu Arkipelag, ale nie zaszyli się w nim do czasu meczu. Zaraz po śniadaniu wyszli na krótki spacer oraz zwiedzili port i główną atrakcję turystyczną – żaglowiec Pommern. Wszyscy tryskali humorem, z ochotą rozdawali autografy i pozowali do zdjęć z mdlejącymi z zachwytu alandzkimi nastolatkami.

 

Wieczorem komplet kibiców na Wiklöf Holding Arena ciepło powitał przyjezdnych. Ci być może postanowili odwdzięczyć się za miłe przyjęcie i po koncertowych początkowych minutach i bramce Pato już w pierwszej akcji spotkania, wyraźnie spuścili z tonu. Umożliwiło nam to nawiązać z gwiazdorami Milanu w miarę wyrównaną walkę, mimo iż w 11. minucie straciliśmy najlepszego strzelca Santa Cruza. Paragwajczyk musiał opuścić boisko, gdyż było podejrzenie złamania paru żeber. Całe szczęście okazało się być to jedynie bolesnym poturbowaniem.

 

Gdy Santa Cruz przechodził badania w miejskim szpitalu, jego koledzy rozkręcali się z minuty na minutę i sprawili fanom nie lada prezent. Jeszcze przed przerwą wyrównał Karring, który na 7. metrze dopadł odbitej od Gaëla Clichy’ego piłki i mocnym strzałem pokonał Llorisa. W 60. minucie znów nie popisał się francuski obrońca Milanu, który na zbyt wiele pozwalał szarżującemu prawą flanką Ekhalie. Jedno z wielu dośrodkowań Kenijczyka wreszcie znalazło swego adresata i wbiegający środkiem César Báez dał nam prowadzenie. Kilka minut później paragwajski rozgrywający odegrał rolę asystenta, a jego prostopadłe podanie na gola zamienił Karring.

 

Wynik 3:1 to na pewno sensacja i powód do wielkiej dumy. Nie wiem tylko, na ile serio ten mecz potraktowali piłkarze Milanu, a na ile była to dla nich krajoznawcza wycieczka.

 

Liga Mistrzów (3. runda kwalifikacyjna, mecz 2/2), 31.08.2016

[FIN] IFK Mariehamn – AC Milan [iTA] 3:1 (1:1), dwumecz 4:8

1’ Pato 0:1

11’ Santa Cruz (MIFK) ktz.

34’ Karring 1:1

60’ Báez 2:1

67’ Karring 3:1

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 5000

 

O dziwo mecz z Milanem nie przyniósł nam rekordowych wpływów z tytułu biletów i to mimo wypełnionego do ostatniego miejsca stadionu. Wszystko przez niższe niż zwykle ceny wejściówek, gdyż zarząd obawiał się niskiej frekwencji w obliczu porażki 1:7 w Mediolanie.

 

Za swój udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów dostaliśmy od UEFA ledwie 100 tysięcy euro, czyli znacznie poniżej oczekiwań. Dużo więcej zarobiliśmy dwa lata temu na trzech rundach eliminacyjnych Pucharu UEFA. Teraz czas właśnie na te rozgrywki, a w dwumeczu o fazę grupową zmierzymy się ze Standardem Liège.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...