Skocz do zawartości

Islands of Peace


łaziii

Rekomendowane odpowiedzi

Lepiej bym tego nie ujął ;)

------------------------------

 

Bardzo żałowaliśmy straconych punktów z VPS, bo już w 2. kolejce czekało nas najtrudniejsze starcie sezonu. Wyjazd do Tampere United to zawsze wielkie wyzwanie i trudno być zbyt pewnym jakiejkolwiek zdobyczy. Przewaga psychologiczna zdecydowanie leżała po stronie gospodarzy, którzy dopiero co wygrali z nami finał Liigacup, a do spotkania przystępowali w roli lidera.

 

Nie ma już nami Pasi Nikkanena, Mattias Larsson myślami jest już przy lipcowym wyjeździe do CSKA Sofia i nagle znalazłem się w sytuacji braku gwiazdy w zespole. Dlatego też zimą podjąłem spore ryzyko proponując olbrzymią (jak na alandzkie warunki) gażę snajperowi Julio Eduardo Santa Cruzowi. Paragwajczyk chce najwyraźniej jak najszybciej spłacić kredyt zaufania, bo w zespół wpasował się bez większych problemów i już stanowi o naszej sile ofensywnej. Na „dzień dobry” zdobył 6 goli w Liigacup, a mecz z Tampere był jego wielkim popisem. Między 11. a 14. minutą były piłkarz FC Lahti dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i dał nam olbrzymią przewagę mentalną nad zszokowanymi gospodarzami. W pierwszej akcji dała o sobie znać znakomita gra głową szczupłego Latynosa, który w powietrznym pojedynku skorzystał z precyzyjnej wrzutki Isakssona. Po chwili Santa Cruz okazał się być lisem pola karnego i błyskawicznie dopadł do przypadkowo odbitej od muru piłki.

 

Te trafienia pozwoliły nam w spokoju dotrwać do przerwy, a po zmianie stron dzięki uważnej defensywie zdołaliśmy obronić wynik. To było zaskakująco łatwo odniesione zwycięstwo, którego nie byłoby bez skutecznego Santa Cruza.

 

Veikkausliiga (kolejka 2/26), 24.04.2016

[1.] Tampere United - IFK Mariehamn [7.] 0:2 (0:2)

11’ Santa Cruz 0:1

14’ Santa Cruz 0:2

 

MoM Santa Cruz (ST, MIFK) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 8457

Odnośnik do komentarza

W Europie nie przestaje zadziwiać Celta Vigo. Aktualny lider Primera Divisón sensacyjnie triumfował w zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, a w tym roku doszedł już do półfinału tych rozgrywek. Jeśli na tym etapie wygra z Manchesterem United, stanie przed szansą obrony trofeum. Rywalami będą Arsenal lub Juventus.

 

Wspaniałą przygodę na europejskich salonach przeżywa także inny kopciuszek. W zeszłym sezonie włoska Reggina do ostatniej kolejki biła się o mistrzostwo Serie A, uznając wreszcie wyższość Starej Damy z Turynu. W tegorocznej edycji Pucharu UEFA drużyna z Kalabrii idzie jak burza – wyszła z grupy, a w kolejnych fazach wyeliminowała kolejno Besiktas, Fiorentinę, Monaco i teraz o prawo gry w finale zmierzy się z Milanem. W drugiej parze półfinałowej zagrają drużyny Newcastle oraz Valencii.

 

 

Kwiecień 2016

 

Bilans: 1-2-0, 4:2

Veikkausliiga: 4. [-2 pkt.], 6 pkt, 2:0

Suomen Cup: -

Liigacup: finał – 2:2k porażka z Tampere United

Finanse: € 2,62M (+ € 30K)

Budżet transferowy: € 1,29M (€ 1,1K)

Budżet płac (rocznie): € 460K (€ 625K)

Nagrody: -

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (świat): brak

 

Ligi świata:

Anglia: Arsenal [+10] M

Finlandia: TPS Turku [+0]

Francja: Toulouse [+1]

Hiszpania: Celta [+5]

Niemcy: Bayern [+5]

Norwegia: Start [+0]

Polska: Legia [+2]

Szwecja: GIF Sunsvall [+1]

Włochy: Napoli [+1]

 

Ranking FIFA:

1. Argentyna [+0], 2. Hiszpania [+0], 3. Brazylia [+0],… , 25. Polska [-3]

Odnośnik do komentarza

Święto Pracy uczciliśmy… pracą. W końcu ktoś robić musi, aby odpoczywać mógł ktoś. Tym razem padło na nas i zawodników AC Oulu, a dużo przyjemniejszą rolę odegrało ponad 2,5 tysiąca kibiców na Wiklöf Holding Arena w Mariehamn. Fani na początku spotkania długo skandowali nazwisko Santa Cruza, chcąc podziękować mu za dwa gole i zwycięstwo w Tampere. Paragwajczyk odwdzięczył się widzom w 18. minucie, otwierając wynik meczu z 6. ekipą ubiegłego sezonu. Asystę przy akcji bramkowej zaliczył na nowo pozyskany stary znajomy Juuso Majava, ale wszystkie brawa należą się strzelcowi. Julio przyjął piłkę na 25. metrze, podciągnął w stronę pola karnego i wreszcie uderzył nie do obrony w długi róg.

 

Rozentuzjazmowani kibice żądali kolejnych goli, ale my graliśmy dziwnie ospale, jakby nie zależało nam, aby pójść za ciosem. Nasze lenistwo zostało ukarane krótko po przerwie, gdy w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym do siatki trafił Iyam Friday. Ten gol nie był zaskoczeniem, gdyż Nigeryjczyka można śmiało nazwać katem MIFK. Niemal w każdym spotkaniu między naszymi drużynami wychowanek AC Oulu wpisuje się na listę strzelców.

 

Powoli zaczęliśmy odczuwać presję, gdyż wszelkie znaki na niebie i ziemi zapowiadały kolejny rozczarowujący remis na własnym boisku. Bezowocna kopanina w środku pola ciągnęła się długie minuty, aż wreszcie nasz marazm przerwał Petter Isaksson. W 70. minucie nasz prawoskrzydłowy oddał strzał z mało dogodnej pozycji, ale zasłonięty golkiper zdołał jedynie odprowadzić piłkę wzrokiem. Ten gol zadecydował o naszym szczęśliwym zwycięstwie, choć z samej gry sprawiedliwym wynikiem byłby remis.

 

Veikkausliiga (kolejka 3/26), 01.05.2016

[4.] IFK Mariehamn – AC Oulu [6.] 2:1 (1:0)

18’ Santa Cruz 1:0

51’ Friday 1:1

70’ Isaksson 2:1

 

MoM Isaksson (M R, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 2529

Odnośnik do komentarza

Baloniki, klauny, darmowe hot dogi i wejściówki. To i wiele więcej zorganizowano na Dzień Kibica HJK Helsinki. Główną atrakcją miał być mecz z obrońcą tytułu, który sukces osiągnął w dużej mierze dzięki zwycięstwu stołecznego klubu nad Tampere United w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu. No dobra – wspominam o tym po raz ostatni, gdyż nie zamierzam do końca życia okazywać wdzięczności naszym, jakby nie było, wielkim rywalom do wszystkich trofeów w kraju. Podobne podejście miał Julio Santa Cruz, który już w 2. minucie spotkania niemal na szczycie dał nam prowadzenie. Najbardziej szczęśliwy po tej akcji był nasz bramkarz Hradecky, którego daleki wykop przez całe boisko okazał się być asystą przy trafieniu Paragwajczyka.

 

Gospodarze nie potrzebowali wiele czasu, aby otrząsnąć się z wczesnego niepowodzenia. Już w 6. minucie stoper Kojola trafił z wolnego w słupek, a po odbiciu futbolówka wpadła wprost w ręce naszego golkipera. Podobne szczęście spotkało ekipę HJK w 27. minucie, gdy w zamieszaniu podbramkowym kapitan stołecznych Ville Taulo z linii pola karnego wybił uderzenie Rodriguesa. W 32. minucie 8,5 tysiąca kibiców na Finnair Stadium miało wreszcie powody do radości. Zbyt cofnięta defensywa MIFK dała Toniemu Roschierowi sporo miejsca na złożenie się do strzału i ta próba z około 20. metrów dała miejscowym wyrównanie.

 

W drugiej połowie inicjatywa leżała po naszej stronie i zrobiliśmy wiele, aby z gorącego terenu w Helsinkach wywieźć komplet punktów. Santa Cruz z łatwością dochodził do sytuacji strzeleckich, ale tym razem jego celownik był rozregulowany i tylko dwa uderzenia poszybowały w światło bramki. Jego koledzy z ataku byli dużo mniej aktywni, przez co mimo optycznej przewagi musieliśmy tego dnia zadowolić się remisem.

 

Veikkausliiga (kolejka 4/26), 08.05.2016

[2.] HJK Helsinki - IFK Mariehamn [3.] 1:1 (1:1)

2’ Santa Cruz 0:1

32’ Roschier 1:1

 

MoM Hradecky (GK, MIFK) – 2 obronione strzały, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 8521

Odnośnik do komentarza
Posłuchałem, pokiwałem głową, ale myślami byłem już przy startującej lada dzień Veikkausliidze.

 

Pokiwałeś? Chyba "postukałeś się w głowę", mówiąc "Ale głupi ci włodarze" :keke:

 

[-] IFK Mariehamn – VPS Vaasa [-] 0:0 (0:0)

 

No, Wysokonapięciowiec dobrze rzecze, nuuuuuda :P

 

[1.] Tampere United - IFK Mariehamn [7.] 0:2 (0:2)

 

A penis Wam w Liiga Cup. Takie puchary możecie se zdobywać, ale od mistrzostwa wara! Won, pomioty szatana! ;)

Brawo, to był bardzo dobry mecz i jeszcze lepszy rezultat. Czyżby to oznaka nowego, jeszcze lepszego MIFK?

 

[4.] IFK Mariehamn – AC Oulu [6.] 2:1 (1:0)

 

Santa Cruz zgasił rywalom światło, "Piątek" je włączył, a Isaksson tylko ich pożegnał, mówiąc "dziękuję, dobranoc" :)

A ić pan... Remis z Oulu sprawiedliwy? Nie szerz herezji, pauko :-)

 

[2.] HJK Helsinki - IFK Mariehamn [3.] 1:1 (1:1)

 

Bo za zwycięstwo z Tampere na wyjeździe płaci się słono? A cóż to za remisowanie, hę? Ze stolicą się wygrywa. ZAWSZE! I nie ma wymówek, że pierniczki, które jedliście przed meczem były nieświeże. Oby mi to było ostatni raz, łaziii...

Odnośnik do komentarza

Vetr - jesteś surowszy i bardziej wymagający niż T-m :P

------------------------------------------

 

Po trudnym początku sezonu, wreszcie przyszły spotkania z dużo mniej wymagającymi rywalami. Głównym celem na pucharowe starcie z amatorskim AC Kajaani oraz ligowe ze słabeuszem KuPS było zdobycie wielu bramek. Mieliśmy odblokować się w ofensywie i wreszcie wygrać różnicą kilku goli. Zadanie to zostało w 100% zrealizowane. Najpierw do kolejnej rundy Suomen Cup promował nas drugi garnitur piłkarzy MIFK, a po kilku dniach podstawowy skład zaserwował kibicom festiwal strzelecki. Prawdziwie radosny i skuteczny futbol oglądaliśmy jednak dopiero w drugiej połowie pojedynku z KuPS, gdyż przed przerwą bój był nadspodziewanie wyrównany. Remis 2:2 z wiecznie broniącym się przed spadkiem zespołem z Kupio był wystarczającym powodem, aby w szatni spuścić swoim podopiecznym srogi wpierdziel. Po zmianie stron moi chłopcy grali już jak z nut, a wzorowo współpracujący ze sobą kwartet Larsson-Isaksson-Karring-Santa Cruz miał udział przy wszystkich golach.

 

Suomen Cup (4. runda), 11.05.2016

[NL] AC Kajaani - IFK Mariehamn [1L] 0:3 (0:2)

42’ Svenlinn 0:1

45+1 Julin 0:2

84’ Weckström (kar.) 0:3

 

MoM Weckström (M L, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 940

 

Veikkausliiga (kolejka 5/26), 15.05.2016

[5.] IFK Mariehamn – KuPS Kuopio [10.] 5:2 (2:2)

4’ Isaksson 1:0

23’ Mäenpää 1:1

32’ Santa Cruz 2:1

45+2’ Mäenpää 2:2

50’ Karring 3:2

51’ Karring 4:2

71’ Santa Cruz 5:2

 

MoM Santa Cruz (ST, MIFK) – 2 gole, 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 2125

 

Radosna atmosfera po dwóch pewnych wygranych szybko została zakłócona. Konflikt przyszedł z najmniej spodziewanej strony, gdyż awanturnikiem okazał się nasz wieloletni kapitan Jani Lyyski. Związany z klubem przez 19 lat weteran, który ten sezon spędzał w rezerwach, popsuł relacje z będącym jego podopiecznym 18-latkiem Utriainenem. Na jednym z treningów doszło do rękoczynów, a prowodyrem całego zajścia był właśnie Lyyski. Po naradzie ze sztabem współpracowników podjąłem trudną, ale konieczną decyzję. Umowa z 33-letnim stoperem została rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym. W takich oto przykrych okolicznościach zakończyła się kariera jednej z ikon klubu IFK Mariehamn. Sądziłem, że rdzenny Alandczyk przejdzie na emeryturę, ale ten po paru dniach podpisał kontrakt z walczącym o awans do Veikkasuliigi JIPPO Joensuu.

Odnośnik do komentarza

Terminarz zaserwował nam trzy najtrudniejsze wyjazdy w sezonie na samym jego początku. Najpierw wicemistrz Tampere, potem finansowy krezus HJK i wreszcie lider TPS Turku. Do tego spotkania przystępowaliśmy bez Asko Härkönena, który dzień przed podróżą naciągnął mięśnie grzbietu i wyleciał z rotacji na 4 tygodnie.

 

Pojedynek mistrzów Finlandii z dwóch ostatnich lat spełnił oczekiwania kibiców i godny był meczu na szczycie. Niesieni głośnym dopingiem gospodarze dominowali i oddali znacznie więcej strzałów na bramkę. My próbowaliśmy szczęścia rzadziej, ale za to dużo skuteczniej, gdyż aż 8 z 9 uderzeń zmierzało w światło bramki. Kibice oglądali bardzo atrakcyjne widowisko, ale niestety brakowało goli. Wszystko przez świetnie dysponowanych tego dnia bramkarzy, którzy byli najlepszymi zawodnikami w swoich drużynach i co chwila zgarniali porcje zasłużonych owacji.

 

Zarówno Duńczyk Rasmussen jak i Słowak z fińskim paszportem Hradecky skapitulowali tylko po razie. W 41. minucie nasz golkiper nie miał wiele do powiedzenia przy golu Albańczyka Vasila Hysko, który dopadł przypadkowo odbitej piłki i z najbliższej odległości skierował ją do siatki. Więcej szans na zachowanie czystego konta miał bramkarz TPS, ale w 57. minucie przegrał pojedynek „sam na sam” ze ścinającym z prawego skrzydła Petterem Isakssonem. Warto podkreślić, że przy tej akcji ostatnie podanie zaliczył nasz golkiper Hradecky, dla którego była to już asysta numer dwa w sezonie.

 

Veikkausliiga (kolejka 6/26), 22.05.2016

[1.] TPS Turku - IFK Mariehamn [2.] 1:1 (1:0)

41’ Hysko 1:0

57’ Isaksson 1:1

 

MoM Isaksson (M R, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 8560

Odnośnik do komentarza

Pracowity maj kończyliśmy meczem z odradzającym się FC Haka. W ostatnich latach 9-krotny mistrz Finlandii głównie bronił się przed spadkiem, ale ten sezon rozpoczął zaskakująco dobrze i po sześciu kolejkach okupował wysokie 6. miejsce.

 

Wszelkie nadzieje oraz poczucie własnej siły zawodników FC Haka zostały wystawione na ciężką próbę. Wizyta na boisku obrońcy tytułu skończyła się dla przyjezdnych piłkarzy w czarnych koszulkach wyjątkowo bolesnie. O ile w pierwszej połowie udało im się jeszcze zachować czyste konto, o tyle po zmianie stron zostali powybijani jak kaczki. Popis skuteczności znów dał szalejący w ataku Santa Cruz, który między 57. a 84. minutą ustrzelił klasycznego hat tricka. Ozdobą meczu i prawdziwą „wisienką na torcie” był gol Robina Julina, który w 89. minucie trafił z rzutu wolnego w samo okienko. Wraz z końcowym gwizdkiem goście szybko uciekli do szatni, wstydząc się najwyraźniej przedmeczowych, buńczucznych zapowiedzi wywiezienia z Mariehamn ligowych punktów.

 

Veikkausliiga (kolejka 7/26), 29.05.2016

[4.] IFK Mariehamn – FC Haka [6.] 4:0 (0:0)

57’ Santa Cruz 1:0

67’ Santa Cruz 2:0

84’ Santa Cruz 3:0

89’ Julin 4:0

 

MoM Santa Cruz (ST, MIFK) – 3 gole, nota 9

 

Widzów – 2136

Odnośnik do komentarza

[NL] AC Kajaani - IFK Mariehamn [1L] 0:3 (0:2)

 

Każdy inny rezultat byłby grecką tragedią :P

 

[5.] IFK Mariehamn – KuPS Kuopio [10.] 5:2 (2:2)

 

BRAWO KUPS! KuPS! KuPS! KuPS! Duma Kuopio strzeliła Tobie AŻ dwie bramki i remisowała do przerwy. Cóż to się wyrabia! :D

 

[1.] TPS Turku - IFK Mariehamn [2.] 1:1 (1:0)

 

No i z kim Ty remisujesz? :> No nie rób se eggsów :P

 

[4.] IFK Mariehamn – FC Haka [6.] 4:0 (0:0)

 

No, i tak, kurde, trzymaj! A nie jakieś remisy z jakimiś paukami z Turku. Niewybaczalne! :D

Sa nata Cru Zet wymiata :-)

 

W ostatnich latach 9-krotny mistrz Finlandii głównie bronił się przed spadkiem

 

Mistrz? Ile wieków temu? :keke:

Odnośnik do komentarza

Póki co wygląda na to, że warto było dać Santa Cruzowi dwa razy większą pensję niż drugi zawodnik na liście płac MIFK.

Klub FC Haka ostatnie mistrzostwo zdobył w 2004r.

-------------------------------------------

 

Miesiąc maj tradycyjnie przebiegł pod znakiem finałów europejskich pucharów. Triumf w Lidze Mistrzów był wewnętrzną sprawą Anglii, rozstrzygniętym w dodatku na stadionie Wembley. W półfinałach Manchester United pewnie pokonał obrońców trofeum i nowo koronowanego mistrza Hiszpanii Celtę Vigo, zaś świeżo upieczony mistrz Premiership - Arsenal Londyn – po ciężkim boju odprawił Juventus. Finał we własnym mieście był wspaniałą scenerią do sięgnięcia po 5. w historii klubu puchar Champions League i okazji tej Kanonierzy nie zmarnowali. Wczesny gol Theo Walcotta oraz późne trafienia Andrésa Guardado i Nicklasa Bendtnera dały londyńczykom pewne zwycięstwo 3:0 nad Czerwonymi Diabłami.

 

W Pucharze UEFA większość widzów trzymała kciuki za kopciuszka Regginę. Rok temu kalabryjski klub wypuścił z rąk niemal pewny tytuł mistrza Serie A, a teraz znów zawiódł w decydującym momencie. W finale rozegranym w Pireusie Reggina rozegrała fatalną pierwszą połowę, po której przegrywała z Newcastle United już 0:4. Po zmianie stron Włochom udało się zdobyć honorową bramkę, ale na więcej nie było ich stać. Bohaterem angielskiego zespołu był Amerykanin Freddy Adu, którego gole w 42. i 44. minucie przesądziły o losach spotkania.

 

 

Maj 2016

 

Bilans: 4-2-0, 16:5

Veikkausliiga: 3. [-2 pkt.], 15 pkt, 15:5

Suomen Cup: 4. runda – 3:0 z AC Kajaani

Liigacup: finał – 2:2k porażka z Tampere United

Finanse: € 2,61M (- € 8K)

Budżet transferowy: € 1,29M (€ 1,1K)

Budżet płac (rocznie): € 460K (€ 625K)

Nagrody: XI Miesiąca: Hradecky, Rodrigues, Isaksson

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (świat): brak

 

Ligi świata:

Anglia: Arsenal [+10] M

Finlandia: FC Honka [+1]

Francja: Toulouse [+7] M

Hiszpania: Celta [+7] M

Niemcy: Bayern [+5] M

Norwegia: Strømsgodset [+0]

Polska: Lech [+2] M

Szwecja: Örgryte [+4]

Włochy: Napoli [+0] M

 

Ranking FIFA:

1. Argentyna [+0], 2. Hiszpania [+0], 3. Brazylia [+0], …, 27. Polska [-2]

Odnośnik do komentarza
W Pucharze UEFA większość widzów trzymała kciuki za kopciuszka Regginę. Rok temu kalabryjski klub wypuścił z rąk niemal pewny tytuł mistrza Serie A, a teraz znów zawiódł w decydującym momencie.

Za ten sabotaż, fani powinni jeszcze raz zlinczowac prezesa... :P

 

 

aha, i daj screen santa cruza...

Odnośnik do komentarza

Był całkiem niedawno. Nie czytamy dokładnie?! :amasz:proszę

----------------------------------

 

Uskrzydleni efektownym zwycięstwem nad FC Haką, w równie łatwy sposób roznieśliśmy przedostatni w tabeli KooTeePee. Tym razem snajper Santa Cruz do siatki nie trafił, ale po przerwie wypracował obydwa gole André Karringa. Nasz wychowanek zalicza najlepszy sezon w karierze, co przekonało mnie do zmiany ustawienia i gry dwoma wysuniętymi napastnikami. To właśnie świetnie współpracujący duet Karring-Santa Cruz stał się postrachem ligi i po 8 kolejkach wreszcie wywindował nas na pozycję lidera. Ozdobą spotkania z KooTeePee było trafienie naszego kapitana Jukka-Pekki Tuomanena, który w 26. minucie otworzył wynik precyzyjnym rogalem z rzutu wolnego.

 

Veikkausliiga (kolejka 8/26), 05.06.2016

[3.] IFK Mariehamn – FC KooTeePee [13.] 3:0 (1:0)

26’ Toumanen 1:0

48’ Karring 2:0

54’ Karring 3:0

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 2 gole, 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 2134

Odnośnik do komentarza

[3.] IFK Mariehamn – FC KooTeePee [13.] 3:0 (1:0)

 

No, pauki z Kotki wyeliminowane w ładnym stylu :)

 

Ozdobą spotkania z KooTeePee było trafienie naszego kapitana Jukka-Pekki Tuomanena, który w 26. minucie otworzył wynik precyzyjnym rogalem z rzutu wolnego.

 

Pewno pierwszą rzeczą, którą Jukka zrobił, było złapanie się za głowę i wrzeszczenie po fińsku "Jezus, Maria! Jak to weszło?!" :D

 

Był całkiem niedawno. Nie czytamy dokładnie?

 

Nie, bo od dokładnego czytania to jestem tutaj JA! :keke:

Odnośnik do komentarza

Patrzy, patrzy. Jak szło mi gorzej, to pisał częściej. ;)

--------------------------------------------------

 

Pierwsze rundy Suomen Cup to od lat okazja do gry dla rezerwowych. Tym razem seria drobniejszych urazów i powołań na mecze reprezentacji sprawiły, że naprzeciw amatorom z OuJK musiałem wystawić kilku podstawowych graczy. Nie doprowadziło to jednak do wielce efektownego pogromu, a zwłaszcza w pierwszej połowie męczyliśmy się co nie miara. W cierpieniach ulżył nieco gol Santa Cruza na sekundy przed przerwą, ale w szatni nie szczędziłem moim podopiecznym gorzkich słów.

 

Po zmianie stron wreszcie zaskoczyły tryby naszej gry ofensywnej. Formę z zeszłego sezonu przypomniał sobie ofensywny pomocnik Joni Oikkonen, który na przestrzeni 10 minut dwa razy wpisał się na listę strzelców, a za każdym razem asystował mu wprowadzony na drugą połowę André Karring. W samej końcówce pozwoliliśmy gospodarzom strzelić honorowego gola. Niby nic się nie stało, ale powoli zaczynają mnie irytować tracone bramki z dużo niżej notowanymi rywalami. Moją złość zdążył złagodzić Karring, który zamykając prostopadłe podanie Oikkonena ustalił wynik spotkania.

 

Suomen Cup (5. runda), 12.06.2016

[NL] OuJK - IFK Mariehamn [1L] 1:4 (0:1)

45+1’ Santa Cruz 0:1

57’ Oikkonen 0:2

68’ Oikkonen 0:3

86’ Seppälä 1:3

88’ Karring 1:4

 

MoM Oikkonen (AM C, MIFK) – 2 gole, 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 497

Odnośnik do komentarza

Gdy my odprawialiśmy z kwitkiem amatorów z OuJK, oczy całego piłkarskiego świata skierowane były na boiska Szkocji i Walii. Tam dopiero co rozpoczęły się Mistrzostwa Europy, a wśród 16 najlepszych ekip starego kontynentu nie zabrakło reprezentacji Polski. Niestety podopieczni Macieja Skorży mieli strasznego pecha i w losowaniu trafili do „grupy śmierci” z obrońcą tytułu Holandią, faworytem i w pewnym sensie gospodarzem Anglią oraz zawsze nieobliczalną Chorwacją.

 

Na inaugurację Biało-Czerwoni grali mecz z drużyną popularnych Vatreni i teoretycznie mieli największe szanse zdobyć w turnieju choćby jeden punkt. Moi rodacy rozpoczęli fatalnie, bo już w 9. minucie czerwoną kartkę obejrzał pomocnik krakowskiej Wisły Mikołaj Zwoliński. Gra w osłabieniu przez niemal całe spotkanie skazywała nas na pożarcie, ale o dziwo nie pozwoliliśmy rywalom zdominować wydarzeń na boisku, a w 86. minucie Dawid Janczyk dał nam zwycięskiego gola.

 

Pierwsza runda gier grupowych przebiegła pod znakiem dwóch sensacyjnych rozstrzygnięć. Otóż Włosi przegrali z Czechami aż 0:3, a Niemcy ulegli Duńczykom 1:2. Największym szlagierem był pojedynek Holandii z Anglią, zakończony wygraną Synów Albionu 2:1. Póki co współgospodarze w skrajnie różnych nastrojach. Szkoci efektownie pokonali Turków 3:0, zaś Walijczycy nie mieli szans z Portugalią (0:2).

 

 

Na Wyspach wielki futbol, a w Finlandii stara bieda. Reprezentacja znów została w domu i fani mogą jedynie śledzić rozkręcającą się na dobre Veikkausliigę. W 9. kolejce wyjechaliśmy do Jyväsylii i zdawaliśmy się być skazani na sukces. Przecież my występowaliśmy w roli lidera, a naprzeciw stanął beniaminek pewnie zmierzający po miano najgorszej ekipy w historii ekstraklasy. Po 8 kolejkach drużyna JJK była bowiem bez punktu, zdobywając ledwie 4 gole, a tracąc aż 29.

 

Ku zaskoczeniu wszystkich mecz Dawida z Goliatem rozpoczął się od celnego rzutu kamieniem wprost w oko faworyta. Bierna postawa Rodriguesa pozwoliła Janne Kuuseli oddać strzał z linii pola karnego, który dał gospodarzom prowadzenie już w 3. minucie. Na szczęście wczesne potknięcie nie wytrąciło nas zupełnie z równowagi i dość szybko opanowaliśmy sytuację na boisku. Jeszcze przed przerwą wyrównał Karring, wykorzystując prostopadłe podanie naszego kapitana Tuomanena. Krótko po zmianie stron wreszcie wyszliśmy na prowadzenie, po tym jak Larsson precyzyjnie dośrodkował z kornera na bliższy słupek, a wybiegający do piłki Santa Cruz skierował ją pod poprzeczkę.

 

Wszystko zdawało się być pod naszą kontrolą, ale tego dnia nie było mi dane w spokoju obejrzeć występu moich chłopców. 12 minut po golu na 2:1 drugą żółtą kartkę skompletował Fredrik Appel i zawody kończyć musieliśmy w osłabieniu. Przed kompromitacją uratował nas… brak jakichkolwiek zmian w grze. Dalej atakowaliśmy jakby po boisku biegało nas jedenastu i dzięki temu nie pozwoliliśmy gospodarzom przeprowadzić zbyt wielu groźnych akcji. Rzecz jasna w samej końcówce nie obyło się bez kilku stresujących wrzutek „na aferę”, ale dość komfortowo dowieźliśmy zwycięstwo do ostatniego gwizdka.

 

Veikkausliiga (kolejka 9/26), 15.06.2016

[14.] JJK Jyväskylä - IFK Mariehamn [1.] 1:2 (1:1)

3’ Kuusela 1:0

36’ Karring 1:1

56’ Santa Cruz 1:2

68’ Appel (MIFK) cz.k.

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 1185

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...