Skocz do zawartości

Książki - dobre, złe i średnie. Co czytać?


Rekomendowane odpowiedzi

Po przesyceniu malazańską wziąłem się za Czarną Kompanię. Trochę zabolało, że nie ma ebooka ale z drugiej strony miło wrócić do papieru. Najgorsze jest to, że czasami zamiast przewrócić stronę klikam w nią i dziwie się dlaczego się nie zmienia... ;-)

 

Po pierwszym tomie wrażenia bardzo pozytywne, to jest mój klimat. Militaria plus magia to jest to ;-) Drugi tom na razie też na plus. Mam nadzieję, że wszystkie tomy trzymają podobny poziom.

Odnośnik do komentarza

Prawidłowa. "Coś się kończy, coś się zaczyna" to osobne opowiadania o Wiedźminie. Polecam przeczytać po Sadze, bo jednym z opowiadań jest alternatywne zakończenie, a drugim...no tu nie ma co mówić :D

Do czytania tak, ale chronologicznie już nie ;) Fabularnie Sezon Burz jest przed

pierwszym opowiadaniem o Wiedźminie - "Sezon..." kończy się, gdy Geralt wyrusza do Wyzimy.

Ale z kolei ten sam Sezon Burz jest po

Ostatnim Życzeniu.

 

 

(w spojlerach tytuły opowiadań)

Odnośnik do komentarza

"Ender na wygnaniu" Carda: po "Dzieciach umysłu" nie miałem wielkich oczekiwań, więc ciężko stwierdzić, bym się zawiódł. Zresztą, książka jest trochę lepsza od Dzieci: nie ma tu jeszcze tej mętnej metafizyki filotycznej, która już w "Ksenocydzie" (zdecydowanie lepszym) trochę psuła mi zabawę, a w ostatnim chronologicznie tomie cyklu robi wręcz za deus ex machina. Niestety, podobnie jak Dzieci, "Ender na wygnaniu" ma dla mnie kłopoty z budowaniem akcji, w sumie nawet większe. Chodzi mi o to, że książkę budują w sumie dwa wątki, dość słabo powiązane (nazwijmy je wątkiem Szekspira i wątkiem Achillesa) i to słabe powiązanie poważnie zaburza strukturę powieści. Tym bardziej, że wątek ważniejszy w sumie jest tu potraktowany tak zdawkowo, że po jego zakończeniu zacząłem się zastanawiać, po co on w ogóle tam był (bo uzasadnienie zaserwowane przez Carda było imho mało przekonujące). Na szczeście nie jest tragicznie: ozdobą książki nadal jest Ender z jego pozbawioną złudzeń brutalną moralnością i choćby dla tego bohatera chyba warto ją przeczytać, szczególnie jeśli jest się fanem "Gry" i "Mówcy". Rozgrywka z Quincy Morganem była całkiem smaczna, choć nie wybitna, a pomysł ze złotymi żukami całkiem zgrabny. Tym niemniej mam wrażenie, że książka nie obroniłaby się sama, bez pomocy swoich obarczonych Hugo i Nebulą starszych sióstr. 6,5/10

Odnośnik do komentarza

przeczytałem biografię Wójcika i moim zdaniem z czwórki Kowal, Szamo, Iwan, Wójt jest to najsłabsza biografia. chociaż w sumie najsłabsza to może niezbyt odpowiednie słowo, bo jest sporo ciekawych i kontrowersyjnych historii, ale całość jest opowiadana przez Wójcika w taki sposób, że można się tylko uśmiechnąć pod nosem z politowaniem. cały świat chce pić z Wójtem, pół świata się go radzi w każdej dziedzinie, wszystkie dupeczki mają mokro w majtach na jego widok. niesamowite magalomaństwo, mi to nie podeszło.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Co nas nie zabije David Lagercrantz

Kontynuacja trylogii Millenium Stiega Larssona. Czyta się dość wartko, ale przeszkadza mi umieszczenie tego w "uniwersum Millenium". Jako oddzielna ksiazka z innymi bohaterami byłaby lepsza.

Autor za bardzo silił sie na styl Larssona i nie do końca mu to wyszło. W porownaniu do "oryginału" ksiazka jest dosc plaska i mało rozbudowana. Po prostu solidna acz mocno przewidywalna powiesc kryminalna.

Przeczytac mozna, ale wybitne dzieło to to nie jest. 6/10

Odnośnik do komentarza

Peter V. Brett - Cykl Demoniczny (Malowany Człowiek, Pustynna Włócznia, Wojna w blasku dnia, Tron z czaszek) - 9/10

 

świetnie wykreowany świat, gdzie nocą ludzie przy pomocy runicznych znaków walczą z demonami z Otchłani o przetrwanie. mimo, że akcja toczy się (prawdopodobnie) w odległej przyszłości świat cofnął się w rozwoju do czasów średniowiecznych. mnóstwo ciekawych postaci, realistycznie pokazane starcie się dwóch kultur (oprócz walki z demonami mamy też ukazane podboje między ludźmi) i akurat taka liczba magii/cudów, żeby nie traktować tej serii tylko jako bajeczka dla dzieci. szczerze polecam, bo zapewniłem sobie długie godziny rozrywki, szkoda tyle, że na kolejną część trzeba będzie czekać niewiadomo ile.

Odnośnik do komentarza

tak, wszystko jest powiązane, w poźniejszych częsciach pojawiają się też retrospekcje oraz szersze opisy niektórych scen z poprzednich części. ja co prawda zacząłem od Wojny w blasku dnia, bo nie wiedziałem, że to jest cykl, ale nie przeszkodziło mi to bardzo w pozytywnym odbiorze całej sagi, po prostu kilka rzeczy mi się wyjaśniło. ale najlepiej czytać w kolejności "wychodzenia" czyli w takiej jak wymieniłem (każdy tytuł ma księgę I i II).

Odnośnik do komentarza
Elantris. Jeszcze nie przeczytałem, zostało mi jeszcze sto stron, ale już wiem, że się rozczarowałem. Z Sandersona czytałem dotąd jedynie pierwszy z jego tomów "kołoczasowych" i miałem w związku z tym bardzo duże oczekiwania, tym bardziej, że obiło mi się o uszy, że Elantris ma wśród fanów spory prestiż. No cóż, zawiodłem się. Brandon pisze tu trochę tak, jakby ostatnie cztery dekady w fantasy go ominęły. Owszem, jest ciekawa koncepcja świata. I nic więcej imho. Akcja prowadzona jest bez błysku, a momentami wręcz prostacko: twist Hrathena pod koniec książki jest takim trochę deus ex machina dla maluczkich, intrygi Serene są naiwne, a cały świat arelońskiej polityki jest nieco infantylny. W dodatku bohaterowie są tradycyjnie jednowymiarowi do bólu i mało interesujący. Wyjątkiem jest tu Hrathen, ale jego działania w drugiej części książki mocno obniżyły to moje dobre o nim mniemanie. Nie wiem, może końcówka naprawi trochę złego wrażenia, ale męczę się troszkę z lekturą (już miesięczną!). Na razie oceniam na 3+
Odnośnik do komentarza

Jo Nesbo "Więcej krwi". Nowa powieść Nesbo opisywana jest jako: „Kontynuacja bestsellerowej Krwi na śniegu.” Właściwie nie wiadomo czy zdanie to ma zachęcać czy wręcz odwrotnie. „Krew na śniegu” nie była z pewnością najlepszą powieścią Nesbo, więc zawiedzeni czytelnicy nie oczekiwali jej kontynuacji. Może więc dobrze, że tak naprawdę nie jest to kontynuacja? W „Więcej krwi” mamy innego bohatera (owszem, mocno podobnego do Olava) i inną historię. Jest to samo tło.

„Jon ucieka przed zemstą Rybaka, najważniejszego gangstera w Oslo, którego zdradził. Kieruje się na daleką północ Norwegii i ukrywa się w leśnej czatowni, gdzie pomaga mu tylko Lea, samotna matka, i jej syn, Knut. Słońce północy, które nigdy nie zachodzi, powoli doprowadza mężczyznę do obłędu, a ludzie Rybaka są coraz bliżej...”

Niestety, powieść jest po prostu nudna. Prosta, wręcz banalna historia, żadnych zwrotów akcji. W założeniu jest to połączenie sensacji z historią miłosną. Zawodzi na jednym i drugim polu. Narzekałem na poprzednią, ale ta jest jeszcze gorsza. Na szczęście jest krótka a Nesbo mimo wszystko ma świetny warsztat więc lektura nie jest mordęgą, ale też nie ma tu nic co sprawiałoby, że powieść w jakikolwiek sposób zapadnie czytelnikowi w pamięć.

Mam nadzieję, że Nesbo odpuści już sobie te klimaty i wróci do poważnego kryminału, najlepiej do kolejnej części z Harrym Hole.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...