Skocz do zawartości

Książki - dobre, złe i średnie. Co czytać?


Rekomendowane odpowiedzi

"Nieśmiałość" Philip Zimbardo

 

Natknąłem się na tę książkę dosyć przypadkowo. Przeglądałem jakiś numer "Charakterów" i był tam list chłopaka, który opisywał jak walczył ze swoją nieśmiałością i krok po kroku udawało mu się osiągać coraz więcej. Zanim zacząłem czytać nie wiedziałem czego oczekiwać od tej książki. Wydawało mi się, że to może być kolejne pouczanie co powinienem, a czego nie mogę robić. Bardzo się myliłem.

Zimbardo to chyba najbardziej znany psycholog społeczny, więc jego postaci nie trzeba tutaj zbytnio przybliżać. Napiszę tylko, że ma dosyć lekki i przyjemny styl. W tej książce dodatkowo do opisu poszczególnych przypadków i przypadłości dodaje wypowiedzi osób związanych z popkulturą: aktorów, piosenkarzy, sportowców. Zabieg bardzo fajny, bo daje odczuć czytelnikowi, że inni, i to nawet ci 'lepsi', też zmagali się z różnymi, często dziwnymi, problemami.

Książka jest podzielona na dwie części. W pierwszej dowiadujemy się co to jest nieśmiałość i wydaje mi się, że większość osób będzie zaskoczonych jak złożony i wpływający na wiele aspektów życia to problem. W drugiej części są już konkretne porady i ćwiczenia jakie można wykonywać by radzić sobie z nieśmiałością. Szczerze mówiąc to akurat słabszy punkt, bo niektóre wymagają konkretnych środowisk o które może być trudno.

Dla kogo to książka? Dla wszystkich. Nie tylko osoby, które uważają siebie za nieśmiałe powinny ją przeczytać. Osoby nie-nieśmiałe (tak są w niej nazywane osoby, które nie mają problemu z nieśmiałością) także powinny tam zajrzeć. Przede wszystkim może się okazać, że również są nieśmiałe, przynajmniej w niektórych sytuacjach czy miejscach. Po drugie są tam podane sposoby jak można pomagać osobom nieśmiałym, w szczególności dzieciom, dlatego też polecił bym ją aktualnym i przyszłym rodzicom. Sytuacji w których ta wiedza może się przydać jest oczywiście wiele więcej, np. gdy nasz partner jest nieśmiały, osoba w rodzinie, znajomy itp.

Na pewno zachętą do przeczytania będzie też jej grubość, to ledwie 100 stron, a jak już wspominałem napisana jest bardzo przystępnym i lekkim językiem. Na koniec i ostatnią zachętę przytoczę cytat z samego końca tej książki: "Wysławiam miłość życia. Ale jestem w stanie tańczyć, kochać i być wolnym tylko dlatego, że jestem istotą społeczną żyjącą w, z i dla społeczności ludzi, którzy nadają mojej egzystencji znaczenie. Przezwyciężając nieśmiałość sławimy samo życie, odkrywamy w sobie zdolność do kochania i energię życiową, której dawniej nie mieliśmy odwagi dostrzec. Takie odkrycie w nas samych, naszych dzieciach, partnerach i przyjaciołach warte jest każdego wysiłku. Zacząć trzeba tu i teraz, a osobą, która poprowadzi wyprawę przeciw nieśmiałości jesteś ty."

Nie bez powodu nazywa się tę książkę "Biblią Nieśmiałych".

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

"Piter"

Szymun Wroczek

 

Powieść ukrywającego się pod autorskim pseudonimem pisarza, to pierwsza "niezależna" książka, która zalicza się do Uniwersum Metro 2033, które zbudował Dmitrij Głuchowski. Autor dwóch książek o moskiewskim metrze postąpił doskonale sprzedając (?) licencję na własne uniwersum osobom, które mogą owe uniwersum poszerzyć, a są o wiele bardziej obeznane z lokalnymi uwarunkowaniami niż Głuchowski

Piter czerpie całymi garściami z pomysłów Głuchowskiego, ale Wroczek świetnie unika prostego plagiatu - ma Katastrofę tylko jako punkt wyjścia, a sam buduje swój "wszechświat" wg własnych zasad. I to jest doskonały pomysł, bo przecież metro moskiewskie i petersburskie nie mają łączności ( a może? :mrrr: )

Wroczek moim zdaniem świetnie wyczuł balans między "mrokiem" a przygodami w nim. Chodzi mi o to, jak w Metro 2034 Głuchowski "odjechał" w kierunku psychologicznych aspektów podziemnego zniewolenia. Tutaj SzW w to się nie bawi. Owszem, potrafi nakreślić przerażającą wizję tunelu, ale nie to jest jego celem. U Wroczka celem - poza dość zgrabną i ciekawą fabułą - jest przedstawienie zachowań ludzi w sytuacji ekstremalnej. To mu się udaje :) Jeśli chodzi o moje osobiste odczucia, to pierwsze rozdziały były dość słabe i byłem rozczarowany, bo nic nowego nie zostało wprowadzone do "świata". Za to w drugiej części Wroczek imo kasuje w niektórych fragmentach Głuchowskiego. A już trzecia część to moim zdaniem kapitalne wykorzystanie ram uniwersum i "jazda po bandzie".

Polecam książkę fanom "Metro 2033". Tym, którym "Metro 2034" bardziej się podobało, mogą poczuć rozczarowanie, bo "Piter" jest fabułą akcji.

Jeśli ktoś się nie zetknął z apokaliptycznym pomysłem Głuchowskiego, to rozpoczęcie przygody od lektury "Pitera" nie zaszkodzi. Choć oczywiście "Metro 2033" jest wyjściem do kanonu.

Na minus książki bym zaliczył dość dziwna konstrukcję akcji - całkowity chaos między dialogami a opisami. Nie wiem czy to pomysł Wroczka czy błędy korekty. Tak czy siak jest bałagan :)

Odnośnik do komentarza

metro 2033 zdecydowanie bardziej mi sie podobalo od 2034. moze gdy znajde troche czasu skusze sie na Pitera, ktorego zaproponowales. musze przyznac, ze narobiles ochoty :).

 

tymczasem, zastanawiam sie nad kupnem repetytorium (do matury) do jezyka polskiego. na rynku jest pelno tego gowna i generalnie zastanawiam sie jakiemu wydawnictwu zaufac? mam repetytorium WOSu z Operonu i jestem bardzo zadowolony, ale z tej samej serii repetytorium z geografii jest juz duzo slabsze (tutaj zdecydowanie polecam GREG).

jakies sugestie co do j. polskiego? :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

"Pacyfik"

Hugh Ambrose

 

"Pacyfik" to książka, która powstała niejako towarzysząc serialowi (o czym zresztą informuje okładka) ale jak to słowo pisane, może przedstawić o wiele szerszy aspekt problematyki zmagań na Pacyfiku. Hugh Ambrose to syn znanego - niestety nieżyjącego już - amerykańskiego pisarza, Stephana E. Ambrose'a, autora m.in. "Kompanii braci", "D-Day" i "Obywateli w mundurach". Hugh pracował z ojcem jako dokumentalista przy jego książkach i chyba od niego zaraził się charakterystycznym stylem przedstawienia zmagań wojennych. Polega on na pokazaniu szerokiej panoramy konfliktu poprzez indywidualne losy żołnierzy, wprowadza w zagadnienie danej operacji czy bitwy, a potem "sprowadza" nas na pole bitwy byśmy widzieli je oczami danego uczestnika. Ja lubię ten styl, jest on o wiele bardziej ludzki, a przy tym pozwala zapoznać się ze szczegółami, które opracowania ogólne czy czysto naukowe często skąpią. Na pewno zaletą "Pacyfiku" jest kolosalna dokumentacja jaka za nią stoi. Liczba przypisów to niemal 40 stron drobnym maczkiem - a zaliczają się do niej oficjalne raporty wojskowe, wspomnienia żołnierzy, listy, artykuły prasowe, wywiady czy akta osobowe. Dobrze, ze Hugh Ambrose, który współpracował przy tworzeniu serialu postanowił te wszystkie materiały wykorzystać i wydać książkę.

A w niej przeczytamy o losach pięciu żołnierzy amerykańskich i ich wojennych doświadczeniach od Pearl Harbor do kapitulacji Japonii (plus losy powojenne tych, którzy przeżyli). Oprócz znanych z serialu Johna Basilonego, Eugene Sledge'a i Sida Phillipsa dochodzą losy Vernona Micheela (pilota lotnictwa marynarki) i "Shifty" Shofnera, którego wybuch wojny zastał na Filipinach. Nawet jeśli 3/5 postaci znamy z serialu, to i tak o tej trójce dowiadujemy się o wiele więcej z książki - czy to w przypadku Sledge'a i jego walki o to by iść na wojnę, czy też szaleństwa jakie wybuchło wokół osoby Basilonego po Guadalcanal, które to w serialu są pokazane dość skrótowo.

Książkę polecam, nie jest to opracowanie stricte naukowe, ale ma mocne umocowanie w faktach i dokumentach, tak więc jak ktoś by chciał się w sposób przystępny zapoznać ze zmaganiami Amerykanów z Japończykami widzianymi oczyma tych pierwszych, to będzie to na pewno trafny wybór.

Odnośnik do komentarza

Maureen Jennings

Ostatnia noc jej życia [5]

Pod gwiazdami Smoka [4]

Biedny Tom już wystygł [4.5]

 

Przyznaję, że od jakichś 15 lat nie czytałem książki napisanej przez kobietę, ale pochlebne recenzje oraz serial Murdoch Mysteries [4 sezony na Ale Kino!] skłoniły mnie do zakupu.

I nie żałuję! Książki bardziej mroczne i sprośne od filmu co nieco zaskakuje, bo Maureen ma image gospodyni domowej, no ale nie oceniajmy nikogo po wyglądzie! :)

Polecam fanom retro kryminałów!

Co do wersji serialowej – te same zastrzeżenia co do świeżych, kinowych Sherlocków. Na szczęście serial widziałem wcześniej i wciąż go lubię choć ekranizacja składa hold gustom współczesnych konsumentów TV sieczki.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

"Ogrody Księżyca" Stevena Eriksona:

Nie będę pisał tu recenzji, jestem w połowie książki, zacząłem czytać zainteresowany recenzją z tego forum, nie pamiętam dokładnie czyją, ale pamiętam, że osoby dla mnie wiarygodnej w kwestii fantasy.

Przychodzę tu z pytaniem. Jestem dokładnie na 238 stronie i chciałbym się dowiedzieć, czy ta książka w przyszłości zyska sens? Czy może powinienem przejść do kolejnych części, które podobno są lepsze, a których nie tykałem, bo obawiałem się niezrozumienia wątków, jeśli zacznę od drugiego tomu lekturę tego cyklu.

Obecnie ta książka się totalnie nie klei, nie daję swoich zastrzeżeń w spoiler, bo nawet nie wiem, co mógłbym zdradzić ludziom, którzy książki nie czytali. Jest jakaś wojna, ale nie wiadomo jaka. Są opisywane losy bohaterów, ale czemu tych, a nie innych - nie wiadomo. Coś tam jest atakowane, ale czemu? Jakieś armie się pojawiają, ale jakich państw? Jest jakaś magia, ale o co chodzi? Są istoty wyższe, ale co one robią? Ktoś tam robi atak na jakieś nieznane miejsce z nieznanych przyczyn metodami, które się wydają irracjonalne (opisy magii brzmią jak wyjęte z poważnych podręczników fizyki), a które nagle robią wiele szumu, co autor przedstawia jako oczywiste, oczywiście bez cienia wyjaśnienia.

Mam wrażenie, że Erikson pisałby doskonałe kryminały - od początku nie wiadomo, o co chodzi, więc nie sposób domyślić się zakończenia. To tak, jakby Tolkien pisał Władcę Pierścieni tak: do jakiegoś niskiego faceta, bez wyjaśnienia czemu mieszkającego w Norze, przychodzi jakiś wysoki facet chodzący z laską i nie wiadomo po co ubierający się na szaro, po czym bez żadnego wyjaśnienia rozkazuje mu iść z błyskotką na drugi koniec świata, bez słowa wyjaśnienia. Po czym nagle pojawiają się jakieś czarne duszki, które nie wiadomo po co i jak chcą zabrać tę błyskotkę. No i ten niski facet nie zadając cienia pytań, po co mu towarzysze, idzie przez cały świat nie rozmyślając nad tym, po co, nie pytając się, co to za wojna, a autor nie opisuje, dlaczego i między kim toczą się walki.

Czytając tę książkę mam wrażenie, jakbym bez cienia wiedzy fizycznej wziął do ręki podręcznik akademicki - nie rozumiem symboli, równań, wniosków, opisów, a autor w niczym nie pomaga uważając, że każdy czytelnik tej książki powinien zrozumieć doskonale każdy jej element. Dodatkowo aż nazbyt często z dialogu nie wynika reakcja osób, która nigdzie nie jest wytłumaczona. Ot, dwie nowe postaci rozmawiają ze sobą zupełnie spokojnie, po czym jedna z nich wzburzona stwierdza "wyzywam Cię na pojedynek." Czemu? Po co? O co chodzi? Nie ma zarysowanego konfliktu, przedstawionych emocji obu stron, nic. Po czym pada hasło, że to by było i tak bez sensu, bo druga strona ma "otataralowy miecz". I tyle wyjaśnienia.

 

Jeśli dopiero pod koniec 10 tomu mam zrozumieć to, co się dzieje w pierwszym, to chyba podziękuję. Jak dotąd mam wrażenie, że czytam najgorszą fantastykę ever, nawet "Pierwszy krok" Przechrzty, tak marny, że aż śmieszny, wydaje się przy tym całkowicie logicznym arcydziełem. Autor zmieni sposób przedstawienia fabuły? I zmieni styl budowania dialogów?

Odnośnik do komentarza

Niestety, pierwszy tom po prostu odstaje od reszty. Po prostu. To był chyba debiut Eriksona, co trochę go tłumaczy. Jeśli dobrze pamiętam, książka pod koniec się rozkręca, ale to i tak dla mnie stany średnie. Albo zacisniesz zęby, albo daj sobie spokój już teraz, bo długo jeszcze nie będzie lepiej. Aż do drugiego tomu. Który imho jest genialny. Sznur Psów, to jest rzecz za którą można Eriksona tylko pokochać, chyba że nienawidzi się militarystyki w fantasy.

Co do chaosu: polityka uniwersum zaczyna się klarować w drugim tomie, ale pełen obraz to pojawia się chyba jeszcze później. Tym niemniej co najmniej od dwójki czytelnik zaczyna się orientowac w sytuacji. Co do magii, to do dziś jej nie rozumiem (jestem na etapie tomu szóstego). Tym bardziej, ze im dalej tym dziwniej :) na szczęście nie uniemożliwia to zrozumienia całości.

 

A otataral jest gdzieś wspomniany na początku tomu, coś przeoczyłeś ;) taki metal którego nie lubią magowie :)

Odnośnik do komentarza

@Gacek

I tom jest najsłabszy, a Erikson zamiast wprowadzić czytelnika w świat powoli, rzuca natychmiast na głęboką wodę. Mi ta książka zaczęła się podobać chyba po 2/3, a wcześniej czytanie było katorgą i robiłem to tylko dzięki dobrej recenzji w SFinksie. Jeśli się załamiesz zawsze możesz poczytać II: Bramy Domu Umarłych lub V:Przypływy Nocy, które można traktować jako stand alone.

Odnośnik do komentarza

 

"Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg" oraz "Krawiec z Panamy" wspominam naprawdę dobrze. Zresztą imć Cornwell (właściwe nazwisko) jest tak specyficznym literotwórcą, że ciężko jest cokolwiek polecić. Każdemu co innego trafia w gust, a w tym konkretnym przypadku jest to wręcz dobitnie udowodnione ;).

"Druciarz..." - brnąłem strasznie. Być może fakt, że nauczony słuchania książek nie mogłem przeboleć Teleszyńskiego.

Nie zauważyłem dotychczas "Listów starego diabła do młodego" Clive’a Staplesa Lewisa z 1942 (!). Napisane w formie epistolograficznej i - pomimo wieku - nie straciła za wiele z aktualności.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Metro 2033: Piter. Szymun Wroczek.

Bardzo dobra książka osadzona w świecie stworzonym przez Dymitra Głuchowskiego. Jest w niej wszystko co powinno zadowolić miłośników postapokaliptycznych klimatów. Mroczna, gęsta atmosfera, polityka, zajawiska paranormalne, miłość, przyjaźń, przygoda. Ksiażka początkowo nie rzuca na kolana. Akcja rozkręca się z rodziału na rozdział. Niestety tak jak zauważył me_who można mieć problemy z jej odbiorem. Chwilami ciężko się ją czyta. Trudno rozpoznać co dzieje się w głowie bohatera, a co poza nią. Nie wiem czy wynika to z konstrukcji książki czy z tłumaczenia. Niektóre wątki wprost genialne, niektóre nieco męczące. Jeżeli podobało się Wam Metro: 2033 i Metro: 2034 warto zapoznać się z tą ksiażką.

 

Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami. Wojciech Mann, Krzysztof Materna.

Idealna książka doautobusu czy pociągu. Czyta się ja szybko i z zainteresowaniem. Niektóre anegdoty boskie. Naprawdę można się szczerze uśmiać. Niestety mam wrażenie, że ksiażka została napisana dla kasy. Jest krótka. Anegdot jest za mało. Panowie mogli napisać zdecydowanie więcej i ciekawiej. Jeżeli lubicie panow Manna i Maternę sięgnijcie po nią. Jeżeli nie lubicie razej tego nie róbcie. Zawiedziecie się.

 

RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą. Wojciech Mann.

Niby autobiografia Wojciecha Manna. Autor skupia się w niej jednak prawie wyłącznie na wątkach związanych z muzyką. Jej miłośnicy powinni być zadowoleni. Wiele anegdot, sporo historii muzyki. Pan Mann opowiada o swoim życiu naprawdę interesująco. Dzięki tej ksiażce można po części zajrzeć za kulisy polskiego przemysłu muzycznego. Niestety tak jak w poprzednim przypadku czegoś mi zabrakło. Pan Mann chwilami pomija zbyt wiele wątków, nie rozwija ich, zadaje się mówić "wiem, ale nie powiem". Rozumiem, że wiele spraw celowo pomija, ale przez to ksiażka staje się mniej ciekawa. Już myślimy, że dowiemy się czegoś pikatnego, ale po chwili wątek zostaje ucięty. Owszem w książce znalazło się wiele ciekawostek, ale ja nie jestem do końca usatysfakcjonowany. Znowu odniosłem wrażenie, że książka została napisana trochę na siłę i wyłącznie dla pieniędzy. Milośnicy muzyki powinni się jednak z nią zapoznać.

Odnośnik do komentarza

@Wujek co do RockMann'a to ja raczej mam wrażenie, że termin przypilił i trzeba było jakoś szybko skończyć. Sens tej książki jest prosty - życie Mann'a jako RockMann'a, a nie jego całkowita autobiografia ;) Ta książka czytana w taki sposób spełnia oczekiwania. Jeśli ktoś jednak spodziewa się po niej autobiografii, to się srogo zawiedzie. Literatura na maks 2 wieczory.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Jeśli ktoś jeszcze nie zdecydował się na autobiografię Andrzeja Iwana, to gorąco polecam. Zgodnie z zapowiedziami, są chwile pełne śmiechu, ale i rozdziały, które bezprecedensowo wprawiają w nastrój mega-nostalgiczny. Są opisy piłkarskich triumfów, ale również upadków. Lektura wywołująca masę ambiwalentnych uczuć i w biblioteczce entuzjasty futbolu pozycja absolutnie obowiązkowa.

Odnośnik do komentarza

Jak się ma Niuch do ostatnich dokonań Pratchetta (do wcześniejszych pozycji pewnie nie ma sensu nawet porównywać)? Pojęcie 'solidny kawał książki' jest dość enigmatyczne ;). Kupiłem go ostatnio, ale pewnie kilka miesięcy odczeka zanim przeczytam.

Ja się dobrze przy niej bawiłem. Jest Vimes, Młody Vimes, Sybil, Wilikins i... Gobliny.

 

Vimes rusza (a właściwie zostaje ruszony przez Lady Sybil) na wieś, na wakacje. Ale Policjant rozciąga swoją jurysdykcję niczym kometa ogon - zawsze z nim. Młody Sam Fascynuje się kupkami, dzięki książce panny Beedle, WIlikins, dżentelmen dżentelmen jak zawsze wyciąga pomocną dłoń (lub, co gorsza grzebień) komendantowi, a ten trafia na trop morderstwa... w którego rozwiązaniu pomaga mu młody, wiejski, samozwańczy policjant i jego orientalna matka.

Odnośnik do komentarza

Denerwuje mnie już Instytut Wydawniczy Erica, a dokładniej to, co wyprawiają z kontynuacją serii "Wojny Wikingów" Bernerda Cornwella pt "Panowie Północy". Najpierw zamieścili informacją, że książka pojawi się w marcu 2012. Pod koniec marca zmienili to na dokładną datę.. 27 kwietnia, żeby po połowie kwietnia usunąć ze swojej strony wszystkie informacje na temat owego tytułu :| Na empiku wisi, że produkt nie jest dostępny, za to na merlin.pl jest napisane, że premiera ma być 15 maja.. Wkurzająca sprawa, zwłaszcza, że czekam na tą książkę już dobre pół roku..

Odnośnik do komentarza

Też polecam "Spalonego" Iwana, bardzo szybko i przyjemnie się czyta, sporo ciekawych historii i brutalnej prawdy o naszym futbolu z tych lat.

 

W czerwcu ma wyjść kolejna książka z serii Universum Metro 2033. Tym razem napisane przez Andrieja Diakowa "Do światła".

 

Jak już o Głuchowskim wspomniałem to muszę zaznaczyć, że jakiś czas temu kupiłem "Czas Zmierzchu", który zbierał niezłe opinie, ale mnie ta książka nie wciągnęła, spróbuję jednak wkrótce drugi raz do niej podejść, może będzie lepiej, bo wtedy zatrzymałem się dosyć szybko.

Odnośnik do komentarza

"Cmentarz w Pradze" Eco to solidny kawał literatury, powrót do formy po zdecydowanie słabszym "Sekretnym płomieniu królowej Loany". są spiski, jest trochę humoru, jest ciekawy bohater główny, jest mnóstwo historii (książka traktuje o genezie "Protokołów mędrców Syjonu")... Eco napisał w sumie kolejną książkę o tym samym, z tym samym wątkiem głównym (refleksja o sile opowieści). I dobrze mu to wychodzi, choć nie tak dobrze jak w czasach Foucaulta. Opowieść cierpi trochę na braku stopniowalnego napięcia, czyta się to troszkę beznamiętnie, niczym kronikę wypadków szpiegowskich. Dodam jeszcze, że oskarżenia tej książki o antysemityzm (wypłynęły takowe ze środowisk żydowskich i watykańskich) są absurdalne aż do bólu.

Odnośnik do komentarza

Jestem w połowie "Bram Domu Umarłych" i moim skromnym zdaniem Martin może Eriksonowi co najwyżej wiązać buty. Właśnie się zaczął Sznur Psów... miazga totalna :) Polecam, imho "Ogrody Księżyca" wcale nie były takie słabe, a zarzut o nie rozumieniu jakichś detali w epoce wiki na każdy temat? no błagam was :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...