Sopell
-
Liczba zawartości
29 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Sopell
-
Lee "Rico" Richardson
-
Z pikników raczej ym nie zartował. Zawsze to liczba przekonuje ew. sponsora, a to ma odzwierciedlenie w budżecie. Pomysł z II ligą był dobry, póki małe ośrodki wystawiały swoje teamy a i główne zespoły miały na tyle sił i środków, aby rozważać powołanie drużyn B. Obecnie więcej kłopotów niż korzyści a i wycieczki zagraniczne zwiększają koszty nie wnosząc nic do atrakcyjności.
-
Tak to jest z TC bezstykowymi. Wchodzą w blokadę a nie w saldo - dopiero po pewnym czasie są rozliczane. Stąd płacąc bezstykowo musisz mieć większą kontrolę własną. Nie wdając sie w szczegóły płatności kartą - terminal ma prawo przepuścić TC nawet, gdy nie masz środków na koncie i to niezależnie od sposobu akceptacji TC (PIN, podpis czy contactless).
-
Nie będę oryginalny Acer AO722. Mały, mobilny z hdmi, z mkv daje radę.
-
HP 6465B? 14" z 1600x900 w macie i z modemem 3G. Za pozostałą kasę może dodać RAM czy lepszy HDD.
-
Modlitwę? A tak na poważnie wiele bym sobie nie obiecywał. Bank dając Ci do ręki takie gadżety jak karta zbliżeniowa wychodzi z założenia, że jesteś człowiekiem świadomym i wiesz co robisz wydając pieniądze. TC kartą nieodłącznie wiążą się z tym, że konto może być obciążane nieco później w stosunku do chwili dokonania transakcji. Klasycznym przykładem jest juz odchodzące do lamus "żelazko" dla kart embusowanych. To Ty musisz być świadom swych środków i gospodarować w nimi w taki sposób, aby nie powstał debet. Stawka za monit na pewno jest wpisana w Tabelę Opłat. W mojej opinii - stracisz tylko czas i kasę na znaczek. Ewentualnie zaproponują Ci rozłożenie tego na mini-ratki.
-
Buffu - co prawda nie podałeś żadnych oczekiwań, ale w przyzwoitej cenie sugerowałby Acer AO 722 11.6" lub HP 4330s 13,3", Mam oba - w miarę kompaktowe, dość efektywne...
-
Dajesz. (Pozdr dla obu)
-
O ile wiem, to jedyny przypadek, że po włamie na obcy profil na CMF bana dostał napastnik i ofiara (tu kilka reczy się uzbierało). Pamiętacie kto to był ? (dwaj zainteresowani wyłączenie z zabawy )
-
Zasada jest prosta - jeżeli Twoja praca nie pociąga za sobą żadnego znacznego zagrożenia dla mienia Pracodawcy lub dla bezpieczeństwa pracowników, to trudno mu będzie udowodnić, że jesteś niezastąpiony. Przepis ten ma głównie zastosowanie do np. kontrolerów ruchu na lotniskach (narażenie na niebezpieczeństwo lub straty) czy też na kolei, kopalni itp. Z tego punktu widzenia nie ma znaczenia, jaki był motyw w chwili prośby o UNŻ.
-
IMO - z Excelowymi makrami to i sam Office sobie nie radzi, jeśli były pisane w innych wersjach Excela. Zmiana lokalizacji bibliotek VBA (bodajże od wersji 2007) i wcięcie niektórych już sprawiło, że Excel się wykładał. Sugeruje sprawdzić organoleptycznie na konkretnym zestawieniu program/makro.
-
"Druciarz..." - brnąłem strasznie. Być może fakt, że nauczony słuchania książek nie mogłem przeboleć Teleszyńskiego. Nie zauważyłem dotychczas "Listów starego diabła do młodego" Clive’a Staplesa Lewisa z 1942 (!). Napisane w formie epistolograficznej i - pomimo wieku - nie straciła za wiele z aktualności.
-
naturalnie
-
Jak sie nazywa nieoficjalna i przechodnia "nagroda", którą otrzmuje żużlowy indywidualny mistrz Polski oraz kiedy poczatki miała ta tradycja? Każdy z Mistrzów zostawia na "nagrodzie" swój ślad...
-
w 96 samym Stoichkovem w Barcy strzliłem ponad 100 bramek w sezonie. Całą drużyną coś 140
-
No i jak prosto było i jak ładnie a i temat z kopyta ruszył Proszę Tenorio...
-
Ostatnio na torze zginał młody Czech - Michał Matula. W nawiązaniu do tego tragicznego wydarzenia: Który rok był najtragiczniejszy dla polskich zawodników na torach żużlowych i kto wówczas zginął na torze (prosze podac tylko nazwiska Polaków)?
-
IMHO - najbardziej grywalna FIFA to 96. Niestety na XP nie chodzi... Wywala się franca. Teraz gry (niestety) to 95% grafiki 5% grywalności. Jak sprzęt nie domagał to liczył sie pomysł. Teraz - każdy jest dobry, byle to gówno w ładnym papierku było...
-
... i pytanie tak ciekawe, że wszyscy rwą się by poznać odpowiedź
-
Na kursie uczą znaków i ogólnych zasad zachowania na drodze. Sam egzamin zaś sprawdza tylko umiejętność opanowania powyższych oraz odporność na stres. Niestey efekt jest taki, że: 1. Zdaje około 60% osób, które ma jakiekolwiek pojęcie o jeździe. Pozostałe 40% to osoby, które nauczyły sie znaków i są odporne na stres, a że uliczni gamonie... 2. Osoby, które potrafią jeździć a nie zdały do kolejnego egzaminu zacięcie szlifują jazdy zamiast odporności na stres. Niezdających gamoni przemilczę. I dobra rada: chcesz coś zrobić na drodze to to zrób i spadaj. Nawet, jesli lekko wymusisz, ale zwiniesz się z drogi nie spowodujesz zagrożenia. Jeżeli jednak jeździsz jak pierdoła to i 1km na wyjazd z podporządkowanej Ci braknie, bo fura 3 razy stanie ,a po 4 razie konie mechaniczne zaczną się domagac obroku. Z mojego doświadczenia - jeździć człowiek uczy się przez pierwsze 20-30tyś km. Potem szlifuje nawyki... A - jestem też za oznaczaniem zielonych listków. Różowe dałbym kobietom, bo to tez wiele wyjasnia...
