Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące później...
  • 2 tygodnie później...

A ja podobno mam dostać na urodziny prezent w postaci pakietu EUIII i Rome :) jako, że posiadam już oryginalną wersję na płycie + dodatki In Nomine i Napoleons Ambition to chciałbym sprzedać te dwie płyty. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to proszę o PW, na pewno się dogadamy ;) płytki w stanie idealnym, użyte 1 raz podczas instalacji.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Jakoś w listopadzie zcząłem grać Cyprem, potem nie miałem czasu. Sesja minęła i wróciłem do gry. Wczoraj udało mi się osiągnąć cel gry, jaki sobie pierwotnie założyłem, a mianowice restaurację Królestwa Jerozolimy http://i53.tinypic.com/5xqxjq.jpg. Gdy tylko zauważlem że sojusz turecko-mamelucki się rozpadł wziąłem sprawę w swoje ręce.

Trochę wkurzający był event o powstaniu, bo nagle z republiki administracyjnej stałem się, monarchią feudalną. Ale czego nie robi się dla chwały Boga.

Odnośnik do komentarza

Ale w CK2 wymyślili wojny, to pewnie wielu ludziom szczęka opadła :) Ja się do tych osób zaliczam :D

Wczoraj kilkanaście minut wertowałem fora, żeby znaleźć odpowiedź, dlaczego moja zwycięska wojna zakończyła się takim, a nie innym traktatem pokojowym. Moja pierwsza wojna w CK2 to "wojna defensywna" co jak się okazało na końcu ma kolosalne znaczenie. Otóż w przypadku gdy jesteśmy najechani przez rywala to w najlepszym wypadku co możemy zyskać to....jego zrzeczenie się do pretensji do naszych ziem (rywal w takim wypadku traci jeszcze 200 prestiżu). Kontrataki i obleganie wrażych ziem ma sens (pomijając plądrowanie) tylko taki, że w przypadku okupowania jego zamków i miasteczek przyspieszamy pozytywne dla nas zakończenie wojny. Ale i tak po wygranej w traktacie pokojowym możemy zmusić pokonanego do zrzeczenia się roszczeń. Nie możemy wymusić oddania ziem, które zajęliśmy, nawet mając do nich roszczenie :-k Trzeba bardzo uważać na stosunki z sąsiadami i monitorować ichnie "claimsy", by w razie potrzeby wyprzedzić atak rywala i z wojny wynieść jakiekolwiek namacalne korzyści. ZTC czytałem w "wojnie ofensywnej" można jako casus belli nawrzucać dowolną liczbę sfabrykowanych/uzyskanych roszczeń i tym samym delikatnie przyśpieszyć podboje w przypadku wygranej. Wszystko jednak wskazuje na to, że w CK2 większy nacisk jest na granie "na Habsburga" i zdobywanie wpływów poprzez umiejętne małżeństwa niż li wyłącznie podboje.

Ogólnie gra mi się bardzo przyjemnie, ale za krótko by cokolwiek szerzej powiedzieć. Do gustu przypadło mi niezłe odtworzenie drabiny feudalnej i zależności w jej ramach, wprowadzenie intryg dworskich, rozbudowa stosunków interpersonalnych, doskonała wyszukiwarka kandydatów na małżeństwa (wraz z możliwością zaręczyn niepełnoletnich, co pozwala "zaklepać" dobrych kandydatów odpowiednio wcześnie) oraz zmiana klasycznych dla gier strategicznych sojuszy. Teraz o sojuszach decydują wyłącznie więzy krwi :) Najważniejsze jednak jest, że gra w ciągu niecałych ~10h nawet się nie przywiesiła, działa doskonale płynnie a jedyny zarzut można mieć do dość długiego uruchomiania, no ale to się robi tylko raz ;)

Odnośnik do komentarza
Ale i tak po wygranej w traktacie pokojowym możemy zmusić pokonanego do zrzeczenia się roszczeń. Nie możemy wymusić oddania ziem, które zajęliśmy, nawet mając do nich roszczenie

 

No i to jest dla mnie totalna głupota. O ile jeszcze na początku nie miałem zbyt dużych problemów z fabrykowaniem roszczeń, ba częściej ja z tego korzystałem niż moi sąsiedzi, to po około 100 latach gry działo się to wręcz masowo i potem miałem takie kwiatki, że co chwila ktoś mnie atakował jak nie król Szkocji, to król Anglii albo po prostu różni diukowie Irlandii. Kończyło się to na tym, że non-stop musiałem utrzymywać około 300-400 złota w skarbcu, żeby starczało mi na wynajęcie najemników, bo jak już atakowali to armiami po 1,5 k w przypadku diuków i po 3k w przypadków Krolów.

 

Albo powinni ograniczyć ilość fabrykowanych roszczeń, albo powinni dać możliwość żądania chociażby kontrybucji od przegranego, bo obecnie to wychodzi na to, że musiałem tracić po 200-300 złota na jedną taką wojnę, a jedyne co zyskiwałem, to to, że ktoś się zrzekał roszczeń do moich ziem i tracił prestiż :roll: Tylko, że chwilę później dostawałem informację, że dwóch kolejnych ma już kolejne roszczenia i zabawa zaczynała się od początku.

 

tak btw. to nie wiem, co zrobiłem źle, ale nagle jakiś koleś z drugiego końca Europy zażyczył sobie mojej ekskomuniki, a papież od ręki ją przyklepał i jak wtedy na mnie wszyscy ruszyli, to już nie dałem rady. Oczywiście starałem się tępić wszelkie przejawy herezji.

Odnośnik do komentarza

Chyba już naprawili ten błąd z fałszowaniem roszczeń, bo uruchomiłem nowego sejwa i gdy teraz chcę zaatakować po sfałszowaniu roszczeń to przy opcji, w której przegrywam wojnę muszę zapłacić i to sporo.

 

Mam nadzieję, że działa to też w drugą stronę, ale tutaj jest kolejna zmiana na plus, bo gram już ponad 60 lat i jeszcze nikt nie fabrykował roszczeń przeciwko mnie.

 

Swoją drogą to chyba Paradox nie mógł wybrać lepszej platformy do łatania dziur niż Steam :D

Odnośnik do komentarza

Własnie ja nie grałem bo były jakies kłopoty z paczem na Steam podobno. Nie wiem czy nie w multi tylko, ale strzeżonego pan Bóg strzeże.

 

gdy teraz chcę zaatakować po sfałszowaniu roszczeń to przy opcji, w której przegrywam wojnę muszę zapłacić i to sporo

Nje rosumję? Tzn. ze jak przegrasz wojnę w przypadku zmyślonego roszczenia ponosisz o wiele większe straty niż 200 prestiżu? A czy wygrywający w tej sytuacji obrońca ma z tego jakiś profit?

 

Btw, tym razem Paradox podpadło zlikwidowaniem "czitu" z małżeństwami matrylinearnymi :D Ale jak ludzie mieli za darmo doradców po 27-29 no to się nie dziwię. Ja się cieszę jak mam w okolicach 18.

Odnośnik do komentarza

Co do patcha - też miałem problemy. Wyskakiwał jakiś błąd przy próbie odpalenia gry, więc ją wywaliłem i ściągnąłem od nowa. Działa ;]

 

Nje rosumję? Tzn. ze jak przegrasz wojnę w przypadku zmyślonego roszczenia ponosisz o wiele większe straty niż 200 prestiżu? A czy wygrywający w tej sytuacji obrońca ma z tego jakiś profit?

Tak. Jak fałszowałem prawa do Connacht, co kosztowało mnie prawie 100 złota i oczywiście 100 prestiżu to przy wypowiadaniu wojny miałem napisane, że w razie przegranej oprócz standardowej straty 200 prestiżu i roszczeń musiałbym zapłacić jeszcze bodajże 374 złota.

Odnośnik do komentarza

To pewnie dlatego podwyższyli opłaty za mercsów :-k Bo teraz to aż chciałbym być napadnięty ;) Gram Gwentem i dopóki w Anglii szaleje wojna domowa, to naparzamy się tylko z baranami z Powys, a to nie są jakieś potężne armie. Więc jak za 60o wynajmowałem 1500 najemników (opłata 6o na miesiąc) to w ciągu pół roku rozwalam ich doszczętnie i jeszcze mi zapłacą, no niech będzie to 200 ;) Stówa do przodu :D

 

Choć z najemnikami trzeba uważać. Wczoraj mi się kasa skończyła, to mi wypowiedzieli posłuszeństwo, a potem wojnę i oblegli zamek. Musiałem reloadowac, bo takiego obrotu spraw się nie spodziewałem mówiąc szczerze ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...