Skocz do zawartości

Kącik prawny


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

 

No tak, to że się rozwiedli mi umknęło. :D A z umową chodziło przecież o to, że ewentualna umowa o alimenty powinna być najlepiej w formie notarialnej, bo taką się najczęściej do niej stosuje.

Natomiast - na wstepie zaznaczyłem, że się na prawie rodzinnym nie znam, więc wierzę że inteligentny czlowiek nie będzie brał moich rad, nastepujących po takim zastrzeżeniu, jako pewnik. Chciałem po prostu pomóc, wskazać jakieś ścieżki. Więc średnio na miejscu ta Twoja infantylna ekscytacja i od razu rzucanie "bekami, lolami i rotflami".

Zastosowałeś kombo: "nie znam się, ale się wypowiem" w połączeniu z "umknęła mi kluczowa kwestia", jeszcze doprawiłeś pisząc o formie notarialnej jako minimum (która tu nijak nie jest konieczna) i dziwisz się, że tak zareagowałem?

 

 

 

Szczerze mówiąc to tak, ale też już dawno zauważyłem, że Ty tego problemu u siebie nie dostrzegasz.

 

 

1) Kurde, to nie jest tak jak piszecie. W kwestii X nie jest tak bo Y i Z, dlatego Hawkeye powinieneś zrobić tak i tak. Jak coś to pisz na PW. Poza tym - uważałbym z udzielaniem porad prawnych na poważniejsze tematy jak sie nie jest na 100% pewnym bo można komuś niepotrzebie zrobic mętlik. ;)

 

2). ROTFL LOL, ale z Was beka, kurwa jak można napisać, że X :lol:. A już to o Y to beka do 10 potegi. Wsadźcie sobie wasze szamaństwo bo się kompromitujecie. :lol: Widać, że nie masz w ogole pojęcia o tym jak dziala Y.

 

 

Pick 1.

 

 

Nie chciałem tutaj udzielać żadnych poważnych rad - bo nie mam do tego kompetencji w zakresie prawa rodzinnego. W zasadzie włączyłem się w dyskusję tylko dlatego, że Makk napisał straszną głupotę i chciałem ją sprostować. To, że nie sprostowałem jej jednocześnie wskazując prawidłowo, co trzeba w tej sytuacji zrobić to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze dzięki za odpowiedzi fajnie, że odpisujecie, po drugie wiem już na pewno, że nic nie wiem :P.

Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest aż tak poważny problem :<. Jeżeli napiszę w pozwie, że domagam się także wypłacenia zaległych alimentów na podstawie umowy/ugody(?) ustnej zawartej między ojcem a (no właśnie, mną, matką? bo naprawdę było to uzgodnienie poniekąd trójstronne, chociaż ja za bardzo aktywny w tej sprawie nie byłem), to czy to może mi w jakikolwiek sposób zaszkodzić? Czy też może być tak, że sorka, zaległości stary żadnych nie ma, ale przyznajemy ci alimenty od teraz, no bo jak nic nie ryzykuje to mogę o to wnieść i jak mi dadzą to wezmę, jak nie no to przypał, wydaje mi się, że taką ugodę alimentacyjną potwierdzają chociażby regularne comiesięczne stałe przelewy o tej samej kwocie z tym samym tytułem (stąd wspomniałem o tym poprzednio). Jeżeli zaś ryzykuję oddalenie całego pozwu no to przypał. Chyba, że jest tak, że muszę tak naprawdę złożyć dwie oddzielne sprawy, wtedy sytuacja się nieco upraszcza i nieco komplikuje, bo mogę złożyć pozew o alimenty czemprendzej, i jednocześnie gromadzić kasę na radcę prawnego w kwestii zaległości. Ale choćby po to, żeby cała sytuacja wyrządziła jak najmniej szkód wolałbym się z tym uporać za jednym zamachem.

 

e:

Umowa taka może przybierać różne formy. Po pierwsze, może to być umowa ustna, która jak najbardziej wiąże strony umowy. Jednakże, w razie ewentualnego późniejszego postępowania przed sądem, może wystąpić trudności dowodowe w ustaleniu jej treści.

http://www.prawo24.pl/a/ustanowienie-aliment%C3%B3w-w-drodze-ugody

coś takiego jest tu, tzn., że wszystko rozbije się o to, czy taką umowę uda się udowodnić? I czy takie przelewy/jakieś zeznania jakkolwiek tego dowodzą?

Odnośnik do komentarza

kaderr - nie jest radcą prawnym/prawnikiem to się nie staraj pomagać. Możesz tylko zaszkodzić. ;)

 

 

 

Ale ja jestem prawnikiem. :kekeke: Problem z tym, że z prawem rodzinnym to miałem do czynienia dawno temu na studiach, a na codzień zajmuję się zupełnie innymi działkami. Ale no generalnie to się zgadzam - jak sie nie wie czegoś naprawdę dobrze, to raczej powinno sie unikać porad w takich kwestiach, no ale raz że zawarłem klauzule braku kompetencji ;), a dwa, to Makk mnie sprowokował.

Odnośnik do komentarza

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

Odnośnik do komentarza

 

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

 

Twierdzę, że jeśli ktoś chce zaoszczędzić na profesjonaliście, a jednocześnie chciałby dochodzić swoich praw przed sądem, to w okolicznościach tej sprawy (tj. rozmowa dwustronna) może być mu bardzo trudno udowodnić, że taka umowa miała miejsce - bo fakt jej realizacji może być dla sądu niewystarczający, jeśli ojciec - przykładowo - powie, że taką kwotę co miesiąc przelewał z dobroci serca, a nie z konieczności.

Niemniej oczywiście, umowa ustna może być wystarczająca. Tyle że w przeciwieństwie do umowy pisemnej jest to obarczone dużym ryzykiem.

No i przede wszystkim - niezbyt to istotne, bo te alimenty przysługują niezależnie od umowy.

Odnośnik do komentarza

 

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

 

O, to ciekawe, nie wiedziałem o tym. Możesz rozwinąć?

Odnośnik do komentarza

 

 

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

 

O, to ciekawe, nie wiedziałem o tym. Możesz rozwinąć?

 

Nie mogę, bo nie jestem prawnikiem.

A od strony podatkowej: alimenty są wolne od podatku (z pewnymi ograniczeniami) i nie ma znaczenia czy są to alimenty zasądzone przez sąd czy też płacone dobrowolnie.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Dobra. To moje 5 groszy. Mam na koncie 13 wygranych "spraw" z mandatami z fotoradarów (w ciągu ostatnich 2 lat). Służę pomocą na pw oczywiście (za friko!). Mało tego, jeżeli mówimy o zakresie prawa budowlanego, warunków technicznych, ustawy o planowaniu przestrzennym, kpa, szeroko pojętej administracji budowlanej to także służę! Dla braci CMF!

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

A to już służę :D Technologię sanepidowską, hacap, bhp... Projektowałem w chuj takich rzeczy jak gabinety okulistyczne, dentystyczne, piekarnię pieczywa, pizzerie, masarnie, sale bankietowe....nie chce mi się tego wymieniać :P

Karton piwa chętnie przyjmę.... A poważnie to w czym rzecz? :)

Odnośnik do komentarza

W papierach. Mamy warunkowy odbiór magazynu i musimy do końca grudnia pomalować ściany i zagipsować dziury w nich. Natomiast potrzebujemy tych wszystkich papierów z cyklu dobra higiena pracy czy chuj wie co. Wiem że to można ściągnąć z netu, ale nie chce mi się z tym pieprzyc :P Magazyn do przechowywania piwa - wiesz instrukcje mycia rąk, sprzątania, przechowywania - w razie kontroli to, co trzeba pokazać ;) Będę musiał to w końcu zrobić.

 

NIESTETY - w tym kraju przedsiębiorca zamiast myśleć o produkcie, o jego udoskonalaniu, musi tonąć w papierach i zastanawiać się, do czego jeszcze jakiś urzędnik się przypierdoli. O dziwo nie było żadnych problemów ze Skarbówką i ZUSem.


O jeszcze taki przykład z branży:

 

Polska - browar miał nie taki rozmiar kodu kreskowego czy nie w tym miejscu, whatever, na etykiecie - kilka tysięcy kary

Tajwan - coś się nie zgadzało na etykiecie - spokojnie panowie, dopóki klient nie wniesie skargi, nic wam nie grozi

 

I to się nazywa wolność.

Odnośnik do komentarza

 

 

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

 

O, to ciekawe, nie wiedziałem o tym. Możesz rozwinąć?

 

Tak tylko wkleję:

Istnieje wiele środków, pomagających w uzyskaniu alimentów od zobligowanego do ich płacenia, jednak w pierwszej kolejności zakłada się zawsze dobrą wolę zobowiązanego. Jeżeli rodzice dziecka są w stanie ustalić kwotę alimentów w drodze negocjacji pozasądowych, rozprawa nie jest konieczna. W sytuacji, kiedy nie potrafią dogadać się sami, mogą poprosić o pomoc pełnomocnika, np. adwokata lub radcę prawnego, specjalizującego się w prawie rodzinnym.

Jeżeli uda się dojść do satysfakcjonującego obie strony rozwiązania, można poprzestać na umowie ustnej. Lepszym sposobem jest jednak stworzenie umowy na piśmie, gdyż warto pamiętać, że taka pisemna umowa także obowiązuje przed sądem w razie sporu. Ostatnim, najbardziej pewnym i bezpiecznym rozwiązaniem jest jednak zawarcie umowy notarialnej, gdyż akt notarialny jest równoważny z wyrokiem sądu.

 

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

W papierach. Mamy warunkowy odbiór magazynu i musimy do końca grudnia pomalować ściany i zagipsować dziury w nich. Natomiast potrzebujemy tych wszystkich papierów z cyklu dobra higiena pracy czy chuj wie co. Wiem że to można ściągnąć z netu, ale nie chce mi się z tym pieprzyc :P Magazyn do przechowywania piwa - wiesz instrukcje mycia rąk, sprzątania, przechowywania - w razie kontroli to, co trzeba pokazać ;) Będę musiał to w końcu zrobić.

 

NIESTETY - w tym kraju przedsiębiorca zamiast myśleć o produkcie, o jego udoskonalaniu, musi tonąć w papierach i zastanawiać się, do czego jeszcze jakiś urzędnik się przypierdoli. O dziwo nie było żadnych problemów ze Skarbówką i ZUSem.

O jeszcze taki przykład z branży:

 

Polska - browar miał nie taki rozmiar kodu kreskowego czy nie w tym miejscu, whatever, na etykiecie - kilka tysięcy kary

Tajwan - coś się nie zgadzało na etykiecie - spokojnie panowie, dopóki klient nie wniesie skargi, nic wam nie grozi

 

I to się nazywa wolność.

Ja za bardzo spaczony zawodowo już jestem. Nie przekonasz mnie :D Pierwsze primo: był projekt technologiczny robiony? zmiana sposobu użytkowania częsci obieku/całego obiektu? Chodzi mi o to czy był jakiś glejt na podstawie którego sanepid przyszedł na kontrolę/odbiór? To jest raz. Drugie primo: jest tylko jedno primo, to pierwsze :P O co kaman? Ano kuźwa o to, że powinniście iść do technologa, np do mnie, i bym Wam zrobił wszystko od A do Z.

 

Daj mi swój nr na pw i telefon do jednostki sanepidu pod którą podlegacie.

 

Adres do wysłania kraty piwa wyślę w wiadomości zwrotnej :D

Odnośnik do komentarza

 

 

 

4. Skoro się czepiłeś umowy w formie ustnej, to jak chciałbyś udowodnić jej treść przed sądem, skoro zawarta została w rozmowie pomiędzy rodzicem a dzieckiem?

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Twierdzisz, że ustana umowa jest g***o warta bo nie da się jej udowodnić przed sądem? Nie jestem prawnikiem i na prawie rodzinnym się nie znam ale twierdzę, że w tej sytuacji nie powinno być specjalnych problemów z udowodnieniem, że taka umowa miała miejsce.

A alimenty nie muszą być zasądzone przez sąd.

 

Twierdzę, że jeśli ktoś chce zaoszczędzić na profesjonaliście, a jednocześnie chciałby dochodzić swoich praw przed sądem, to w okolicznościach tej sprawy (tj. rozmowa dwustronna) może być mu bardzo trudno udowodnić, że taka umowa miała miejsce - bo fakt jej realizacji może być dla sądu niewystarczający, jeśli ojciec - przykładowo - powie, że taką kwotę co miesiąc przelewał z dobroci serca, a nie z konieczności.

Niemniej oczywiście, umowa ustna może być wystarczająca. Tyle że w przeciwieństwie do umowy pisemnej jest to obarczone dużym ryzykiem.

No i przede wszystkim - niezbyt to istotne, bo te alimenty przysługują niezależnie od umowy.

 

Czyli wszystko sprowadza się do tego czy stary będzie zaprzeczał umowie ustnej?

Ogólnie teraz, żebym wiedział co robić dalej przydałoby mi się tylko wiedzieć co ryzykuję składając taki niepewny pozew, w którym bym napisał, że oczekuję spłaty zaległych alimentów, wypłacanych na podstawie umowy ustnej do dnia xx czerwca 2014, i że oczekuję wznowienia płacenia alimentów w wysokości blablabla (musiałbym usiąść i policzyć jakie mam potrzeby). Czy też skoro odwołuję się do tamtej umowy ustnej to powinienem oczekiwać takich samych alimentów jakie tam były ustalone?

I na koniec, jest sens, żebym ewentualnie szukał samemu radcy prawnego (czy adwokata? kurwa sory za lawinę pytań, ten świat to dla mnie kompletnie czarna magia), skoro umowa ustna zawarta była z mamą, czy też lepiej poczekać aż mama wróci do Polski (czyli do ~świąt)?

Generalnie chodzi mi teraz o szacowanie ryzyka przy następnym kroku. Jeżeli zaoszczędzenie na poradzie prawnej najpewniej kopnie mnie w dupe to chyba nie warto na tym oszczędzać :[. Ale jeżeli jest możliwość, że uda mi się to zrobić samemu no to naturalnie wolałbym tak, zwłaszcza, że radca prawny pewnie mi tylko powie jak ma się sprawa i na co mogę liczyć. Przejść przez sprawę i napisać poprawnie pismo będę musiał wciąż sam, wątpię, że pomoc w której ktoś mnie ciągle prowadzi za rączkę zamknie się w tych dwóch czy trzech stówkach.

Odnośnik do komentarza

Hawkeye - szkoda Twoich pieniędzy na zasięgnięcie opinii od radcy prawnego czy adwokata.

Z uwagi na prywatny charakter sprawy sugeruję kontakt przez pw - napisz mi wszystkie swoje wątpliwości, opisz całą sprawę i tak max do weekendu (mam nawał pracy w kancelarii) powinienem Ci pomóc.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...