Filmy

[tio]

Może to jednak nie był pałac kultury co?

[Vami]

A co?

[FYM]

Filmu nie oglądałem, ale może Prudential ;)

[Wujek Przecinak]

Filmu nie oglądałem, ale może Prudential ;)

 

Albo gmach PAST-y ;).

[tio]

Chyba, że piszesz o ostatniej scenie, w której widzimy współczesną Warszawę. Wtedy, uwaga, rzeczywiście widać Pałac Kultury.

[Vami]

Nie mam ostatnio szczęścia do filmów. Służby specjalne są tylko o klasę wyżej niż Ciacho. Z jednej strony mamy propagandówkę dla mainstreamu, z drugiej strony dennych lub/i wkurwiających aktorów. Na plus wyróżnia się jedynie Janusz Chabior. Przez pierwszą połowę filmu zastanawiałem się, czy jest do dno dna i żenady, czy jednak poziom mułu z wystającymi czułkami ponad powierzchnię. Druga połowa filmu nieco uratowała odbiór, dlatego też zamiast 1-2 będzie 3/10. Mimo wszystko gniot i jedynie obecność ukochanej u boku w kinie rekompensuje obejrzenie tego arcydzieła.

[krzysfiol]

Ja może wrócę do Miasta 44, co do którego mam zupełnie inne odczucia niż tio. Film wizualnie jest bardzo dobry, widać że nie szczędzono na to pieniędzy. Za to na scenariusz jak najbardziej. Postacie są niesamowicie płaskie, nic się o nich nie dowiadujemy, kiedy umierają, to im nie da się współczuć, bo nie ma odczucia, że to są ludzie. W słabym scenariuszu zwykle postacie są jednowymiarowe, można je opisać jednym przymiotnikiem: dobry, zły, uczciwy, kłamca. Tutaj nawet tego nie można powiedzieć o bohaterach, są zupełnie nijacy. Sama historia miłosna jest opowiedziana fatalnie, nie widać zupełnie rozwoju tego uczucia, jakiegoś napięcia. Dlatego zamiast przeżywać dramat powstania, to bardzo często się śmiałem (scena pocałunku, atak łopatą), a po wyjściu z kina czułem się bardzo rozczarowany niewykorzystanym potencjałem filmu. Gdyby usunąć z niego bohaterów i całą ścieżkę fabularną, a pozostawić tylko sceny walki, to film nie straciłby wcale, a mam wrażenie, że zyskałby. Dużo postaci jest zupełnie niepotrzebnych,

na przykład ojciec Stokrotki, który chyba miał być głosem rozsądku przeciw postaniu, ale pojawia się i znika, każe dzieciom jechać z nim, a te nagle pojawiają się na rozpoczęciu walk, bez żadnego wyjaśnienia.

No i te fatalne, przewidywalne zakończenie, które dopełnia tylko, jak bardzo rozczarowujący jest ten film.

 

Jak dla mnie ten film zasługuje co najwyżej na 3-4/10.

[timon]

To i ja o filmie Miasto 44 kilka słów. Efekty specjalne - wtf! Te wszystkie akcje w zwolnionym tempie, zwłaszcza sceny miłosne zupełnie bez sensu. Główny bohater - polski terminator? Z osiem albo dziewięć razy powinien umrzeć, a on wszystko przeżył. Mimo wszystko podobała mi się gra aktorów - zwłaszcza blondynki . Ciężko mi ten film ocenić - momentami sceny rozczarowywały swoją naiwnością (atak z łopatą), Nie uroniłem żadnej łzy, nie siedziałem wbity w fotel. Oceny punktowej nie wydam i nie powiem też, że odradzam film. Warto się z nim zapoznać, żeby wyrobić własne zdanie.

[Wujek Przecinak]

Są trupy, wybuchy, gwałty, mordowanie dzieci, hektolitry krwi i flaków? Tego chcę od tego filmu. Oglądam serial "Czas honoru" i pokazali to i owo, ale bez efektów specjalnych. "Miasto 44" powinno mieć brutalne pier...

Coś co wstrząśnie ludźmi tak jak opis tego zdarzenia -> http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksplozja_„czołgu_pułapki”_na_ulicy_Kilińskiego_w_Warszawie

[tio]

Powinieneś być usatysfakcjonowany

[Hajd]

Nie mam ostatnio szczęścia do filmów. Służby specjalne są tylko o klasę wyżej niż Ciacho. Z jednej strony mamy propagandówkę dla mainstreamu, z drugiej strony dennych lub/i wkurwiających aktorów. Na plus wyróżnia się jedynie Janusz Chabior. Przez pierwszą połowę filmu zastanawiałem się, czy jest do dno dna i żenady, czy jednak poziom mułu z wystającymi czułkami ponad powierzchnię. Druga połowa filmu nieco uratowała odbiór, dlatego też zamiast 1-2 będzie 3/10. Mimo wszystko gniot i jedynie obecność ukochanej u boku w kinie rekompensuje obejrzenie tego arcydzieła.

Możesz rozwinąć? Co konkretnie jest tak chujowe? Bo mam zamiar się wybrać

[dziki_ryj_]

napisał że denni lub wkurwiający aktorzy

[Vami]

Ze szczególnym uwzględnieniem bohaterki granej przez Kamillę Baar. Równie wkurwiającą chujową postacią była tylko główna bohaterka innego gniotu - Baby Blues.

[Maciej]

Byłem na Służbach specjalnych. Mam wrażenie, że jest to dobry serial, z którego zrobiono co najwyżej średni film. Wątków jest strasznie dużo, a wszystkie są jakieś takie płytkie. Tak samo postaci, oprócz tej granej przez Chabiora żadna nie ma tak naprawdę tożsamości, dna. Vega próbował dodać im jakąś osobowość, ale przez ograniczony czas nie była ona widoczna. Uciekał się do trochę naiwnych sztuczek, typu anglojęzyczne wstawki do języka postaci granej przez Kamillę Baar, które miały być (niezbyt udaną) krytyką stereotypowych pracowników korporacji. Po wyjściu z kina miałem w głowie jedną myśl: zmarnowany potencjał. Szkoda, bo sama koncepcja ciekawa, a sceny faktycznej akcji przedstawione w taki sposób, że byłem w stanie to kupić. Oceniłbym ten film na 5.5/10.

[jasonx]

Yyy wyjaśni mi ktoś zakończenie Dawcy Pamieci? Czegos nie dostrzegam, czy rzeczywiscie było tak na maksa bezsensowne? (moze w ksiazce inaczej to wygladalo :-k )

[Dlma]

Yyy wyjaśni mi ktoś zakończenie Dawcy Pamieci? Czegos nie dostrzegam, czy rzeczywiscie było tak na maksa bezsensowne? (moze w ksiazce inaczej to wygladalo :-k )

A czego nie rozumiesz? Przecież tam w całym filmie wszystko było tak do bólu dosłowne i podane widzowi na tacy, że to aż oczy i uszy bolały.

[Vami]

Byłem na Mieście 44 w końcu.

Kicz i klisze, te sceny z Matriksa czy deszcz wnętrzności sprawiły, że rechotałem się na całą salę. Gra na utartych schematach (musi być jeden dobry Niemiec, musi być wątek miłosny, ale i zdrada w nim, musi być egzekucja bliskich na oczach bohatera, musi być wątek gwałtu, etc.). Jakieś sceny typu dyskotekowa muzyka i scena łóżkowa przy walącym się budynku - no kurwa - nawet Lloyd Kaufman by tego lepiej nie wymyślił. Grafika komputerowa zastępująca mięso filmu, efekty dobre technicznie, ale kiczowate do bólu. Zero zaskoczenia, zero twistu. Nic ciekawego. Gra na emocjach zrobiona dla patriotów i/lub warszawiaków, by mogli się powzruszać, bo serce ślepe jest.

Film na siebie pewnie zarobi (albo już zarobił?), natomiast jak dla mnie nie prezentuje on nic ciekawego.

 

Podtrzymuję zdanie, że dobry film o polskiej historii i ważnych wydarzeniach to musi być czarna komedia w stylu Powstanie WarszawSSkie vs. Jan Paweł II Zombie Godzilla. Wówczas chociaż będzie śmiesznie i wiadomo, że kiczowate z zamierzenia.

[ajerkoniak]

Chyba nikt tu nie widział Bogów, co? Wybrałem się w poniedziałek po pozytywnej recenzji kumpla i muszę przyznać, że nawet jakbym dał za bilet 20 zł (dałem 10 bo promocyjne poniedziałki w kinach studyjnych w Kato) to bym nie żałował. Świetnie zagrany, wciągający (choć historię zna każdy) i absolutnie nie przepełniony patosem. A Kot potwierdził, że jest fenomenalnym aktorem, czapki z głów.

[tio]

@Vami - kicz w Miasto 44 to świadomie użyty środek stylistyczny. I owszem, są tutaj powszechnie znane motywy ale jednak wykorzystane w nowy moim zdaniem sposób.

Na przykład motyw dobrego Niemca. Zauważ, że to jest jednak zupełnie inna postać niż np. w Pianiście. Tutaj do końca nie wiemy czy on jest dobry czy jednak niekoniecznie.
Tak samo z wątkiem gwałtu. Nie został on pokazany wprost, naiwni widzowie mogą mieć nadzieję, że go nie było.
A "deszcz wnętrzności" - jasne, że scena jest kiczowata - ale taka właśnie miała być. W dodatku ten "deszcz" wziął się z opowieści świadków.

 

 

 

[Vami]

Chyba nikt tu nie widział Bogów, co? Wybrałem się w poniedziałek po pozytywnej recenzji kumpla i muszę przyznać, że nawet jakbym dał za bilet 20 zł (dałem 10 bo promocyjne poniedziałki w kinach studyjnych w Kato) to bym nie żałował. Świetnie zagrany, wciągający (choć historię zna każdy) i absolutnie nie przepełniony patosem. A Kot potwierdził, że jest fenomenalnym aktorem, czapki z głów.

Potwierdzam. Pierwszy raz od dawna wyszedłem z kina zachwycony. Świetna gra Kota, zero cukierków, oczywiście dużo skrótów, ale film naprawdę mi się podobał. Jedno zastrzeżenie to zagranie kliszą przy okazji prezentowania Religi w kontrze do swojego kolegi jeszcze w Warszawie przy operacji

gdy tamten chce działać wg protokołu, a Religa ma w dupie protokół i przeprowadza operację. Jest to typowe zagranie mające na celu prezentację charakteru głównego bohatera jako buntownika w skostniałym świecie. Nie wiem na ile takim kimś z charakteru był Religa, natomiast jest to dość wyświechtany zabieg w filmie.

.