dobry.adam Napisano 30 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2011 W drugiej części filmu, zwłaszcza po imprezie na dropsach, na pewno trudno odróżnić, co jest prawdą, a co wizją. Na pewno postać Lily służyła temu, o czym napisałeś. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gacek Napisano 30 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2011 dobry.adam zgadzam się z tym, co napisałeś, ale dla mnie postać Niny była do momentu tej imprezy z dropsami tak banalna, tak krystalicznie czysta, tak ugrzeczniona, że to aż biło w oczy. Nie spodobało mi się tak jaskrawe przedstawienie postaci, rozumiem, że to był biały i czarny łabędź, ale mogło to być odrobinę mniej oczywiste. Sam film mi się specjalnie nie podobał - w przeciwieństwie do podobnej Wyspy Tajemnic, w której też olbrzymią rolę grają urojenia i brak pewności, co jest jawą, a co snem. W Wyspie wszystko było dobrze wypośrodkowane, w Czarnym Łabędziu mam wrażenie, że reżyser (scenarzysta?) w pewnym momencie sam nie do końca wiedział, jakie przesłanie nadać filmowi i jak to wszystko utrzymać w logicznym ciągu, przez co film wydał mi się mocno... roztrzepany, chaotyczny, to chyba najlepsze słowo, pod koniec. O ile w Incepcji i Wyspie Tajemnic liczba interpretacji była duża, to jednak wszystkie stanowiły logiczną całość, wszystko do siebie pasowało, jakby reżyser miał konkretną wizję, tylko zrobił to w taki sposób, by każdy mógł zakończenie zinterpretować na swój sposób. Drugą część "Czarnego łabędzia" odebrałem, jakby reżyser swojej wizji nie miał, tylko starał się o taki sam efekt wieloznaczności zakończenia. Cytuj Odnośnik do komentarza
dobry.adam Napisano 30 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2011 Trudno mi odnieść się do porównania z "Wyspą tajemnic", nie obejrzałem tego filmu. "Incepcję" widziałem i sądzę, że jedynie finałowa scena, z retrospekcją początku filmu, daje prawo na dowolność interpretacji. Z kolei w "Czarnym łabędziu" nie oczekiwałem takiej dowolności; esencją historii Niny było, moim zdaniem, pokazanie degradacji człowieka chorobliwie ambitnego i działającego pod wielką presją. Wspomniałeś też o całkowitej jednoznaczności postaci Niny w pierwszej części - nie byłbym tak surowy: były bowiem sygnały o niespójności głównej bohaterki (dostrzeganie bliźniaczych osób w metrze, w przejściu na dworcu), bez wątpienia świadczy o tym także drapanie się (mylnie interpretowane jako objaw nerwicy). Ponadto jej wieczne niezadowolenie, bycie na skraju załamania nerwowego nie brało się, tak sądzę, wyłącznie z presji i pragnienia zdobycia roli Królowej Łabędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 3 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2011 Jak zostać królem Byłem, obejrzałem i jestem bardzo zadowolony. Świetny choć nie genialny film. Mocny kandydat do Oskara. Z jednej strony lekki, a z drugiej poważny. Wzruszający, pełen humoru ciepła, ale też momentami zimny. To film, który można odebrać na wiele sposobów. Mamy tu kwestię przyjaźni, walki ze słabościami, konfliktów rodzinnych, odpowiedzialności i polityki. Wątek przyjaźni króla Jerzego VI i Lionel Logue'a to tylko podstawa do opowiedzenia historii. Dla mnie dużo ważniejsze były relacje rodzinne. Pęknie pokazano relację panujące między Jerzym Vi, jego żoną Elżbietą i córkami. Ogromne brawa należą się Helenie Bonham Carter. Ja dla mnie była ona najważniejszą postacią tego filmu. Mocna, zdystansowana, a jednocześnie ciepła i kochająca. Zresztą tak była chyba postrzegana późniejsza Królowa Matka. W ogóle bardzo ciekawie i jednocześnie inteligetnie pokazano jak duży wpływ na rządy w Wielkiej Brytanii miały kobiety. Wydaje się, że to one trzymały wszystko w ryzach. Bez nich mężczyźni byliby słabymi władacami. Duże wrażenie zrobiła na mnie scena w której córki Jerzego VI zwracają się do niego per "wasza wysokość". Facet który wcześniej był po prostu tatą, nagle stał się królem. To był ten moment w którym Jerzy VI uświadomił sobie, że jest władcą. Dalej nie będę spoilerował, bo w tym filmie jest wiele świetnych scen. Na pewno dużą zaletą tej produkcji są dialogi. Inteligetne, dowcipne, zabawne, w elegancki i naturalny sposób. W kilku momentach sala wybuchałą śmiechem jakby film był komedią. Z drugiej strony jest wiele momentów autentycznie wzruszających. Polecam scenę w której Jerzy VI odwiedza z żoną dom Logue'a. Gra aktorów. Dobra, momentami bardzo dobra. Jak dla mnie pierwszorzędnie i najlepiej ze wszyskich zagrała Helena Bohnam Carter. To ona jest dla mnie gwiazdą tego filmu, a nie Colin Firth czy Goeffrey Rush. Ogólnie film naprawdę godny polecenia. Wielkiego szłau nie ma, ale to kawał solidnego i o dziwo łatwo przyswajalnego kina. Cóż, historie oparte o prawdziwe wydarzenia z reguły są najciekawsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 3 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2011 A ja powrócę do Czarnego Łabędzia. Korzystając z urlopu wybrałem się na ten film. Sam nie wiem - ok, dobry film. Ale jakoś nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia jakiego oczekiwałem. Być może dlatego że wcześniej nastawiłem się na nie wiadomo co, czytając i słuchając masy entuzjastycznych opinii. Nie wystąpił tutaj efekt walnięcia obuchem, jaki miałem choćby w jego kultowym "Requiem dla snu". Nawet "Zapaśnik" bardziej mi się podobał. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 10 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2011 Czarny łabędź Mam mocno mieszane uczucia co do tego filmu. To jedna, wielka choroba psychiczna, ale dziwnie podana. Ni to horror, ni to dramat. Niektóre sceny były w nim wręcz niesmaczne i żywcem wzięte z japońskich horrorów z wyskakującymi mordami. Były też elementy gore. Wyginanie kolan w drugą stronę wyciągnięty rodem z "Egzorcysty". Do tego trochę erotyki (masturbacja Portman, seks oralny międy Kunis a Portman). Po co to? Żeby zaszkowoać widza? Mnie to odrzuciło. Może jestem głupi, ale nie rozumiem tego całego szału związanego z tym filmem. Na mnie robił wrażenie tylko momentami. Ogólny, mroczny klimat był ok. Sama historia też jakaś taka przeciętna. Matka robiąca z córki małą dziewczynkę, problemy z przesadną ambicją, dążeniem do perfekcjonizmu. Dobrze zagrała Natalie Portman. Widać, że dziewczyna włożyła sporo energii w tę rolę. Plus dla niej. Mila Kunis śliczna i w ogóle mega mrrrau. Vincent Cassel bardzo solidnie. Podobała mi się Winona Ryder w roli schodzącej ze sceny primabaleriny. Nie wiem jak ocenić ten film. Dla mnie to jednak przekombinowany horror psychologiczny. Duży plus za jedną rzecz. Po senasie wyszedłem z kobietą z sali w dziwnym stanie. Udzielił nam się mroczny klimat filmu. Powiało grozą . To chyba przez pogodę . Albo przez muzykę i dźwięki. To spory atut tego filmu. Szału nie ma moi drodzy. Podobnie jak Dragon oczekiwałem czegoś innego, bardziej psychologicznego. Edyta. Wiem czego zabrakło temu filmowi: subtelności. Był zbyt dosłowny. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rothman Napisano 11 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2011 Jak ciągle jeszcze toczy się dyskusja o Czarnym Łabędziu, to też się wypowiem. Moim zdaniem film był świetny, chociaż momentami oglądało się ciężko, bo niektóre sceny rzeczywiście były zbyt dosłowne. Całego filmu nie uznałbym jednak za dosłowny - po wyjściu z kina miałem przeświadczenie, że ta historia miała sens, choć jej wyjaśnienie nie jest jednoznaczne. I do tej pory zresztą nie wiem co sądzić o tym, czy matka ją molestowała, czy nie? Nie ma tam moim zdaniem jakiegoś jednoznacznego przedstawienia Kunis jako złej - w pewnym momencie to po prostu wyobraźnia Niny ją za taką przyjmuje. Bardzo dobry film, moim zdaniem, choć niektóre sceny mogą aż obrzydzić oglądanie go ;] Cytuj Odnośnik do komentarza
kacpergawlo Napisano 11 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2011 Moim zdaniem te sceny jeśli w ogóle były przesadzone to jedynie odrobinę. Ciężko, żeby negatywne "schizy" przedstawiać jako widzenie dziecka z lizakiem w ustach. Może scena z pilnikiem to za dużo, lecz ogólna ich forma była adekwatna do całego filmu. Mi osobiście bardzo się on podobał, może nie jest rewelacyjny, lecz co najmniej bardzo dobry. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 11 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2011 Pytanie brzmi: czy w takim filmie trzeba aż tak dosłownie przedstawiać niektóre sceny? Sorry, ale według mnie wystarczyło po prostu pewne rzeczy zasugerować. Po co tyle krwi? Po co wyskakujące mordy? Dla mnie to było obrzydliwe i tandetne. Film nie jest zły, ale pewne rzeczy można było zostawić w sferze domysłu. Co do postaci matki to moim zdaniem chodziło po prostu o jej niespełnione ambicje i chęć ich realizacji za pośrednictwem córki. Inna sprawa to czy dziewczyna odziedziczyła chorobę po matce, czy po prostu stała się taka z biegiem lat. To jej dążenie do perfekcjonizmu i doskonałości było straszne. Inna rzecz, ze trudno określić co się dzieje w tym filmie naprawdę, a co jest wymysłem głównej bohaterki. To akurat było ok moim zdaniem. Być moze cała historia wydarzyła się wyłącznie w jej głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 15 Lutego 2011 Udostępnij Napisano 15 Lutego 2011 Krwawy Diament. Nie bede rozpsywal sie o czym to, jak ktos chce, przeczyta na filmwebie. Dla mnie kolejna swietna rola Leo (yych, po co on grał w tym Tytaniku..), fajna kreacja znanego z Gladiatora Djimona Hounsou. Ogolnie tematyka dosc ciezka, bez ogródek przedstawione afrykańskie dzieci zmuszane do bycia żołnierzami. Dla mnie 7,5/10 + 0,5 pkt za krajobrazy. Ergo mocne 8/10. Cytuj Odnośnik do komentarza
kacpergawlo Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Mógłby ktoś powiedzieć coś więcej o "Memento"? Przeszukując forum znalazłem tylko urywki, a zależy mi na trochę szerszej opinii, a że film niezbyt nowy to pewnie ktoś oglądał. Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Jeśli to ten film, w którym koleś miał problemy z pamięcią, że po chwili już nie pamiętał co robił itp, a ważne informacje zapisywał 'na sobie' to polecam, bo dobry film. Oglądałem go dość dawno, szczegółów już nie pamiętam, ale wiem, że przypadł mi do gustu. Cytuj Odnośnik do komentarza
kacpergawlo Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Tak, to ten film. Słyszałem zarzuty, iż jeśli nie byłby opowiedziany od tyłu to byłby nudny, adekwatne to? Gdyż zakładam, że cała jego esencja będzie kryła się właśnie w takim stylu opowieści i rzeczywiście odwrotnie byłby bez sensu. A tak bardziej na czasie, "Sala samobójców" jest tak słaba jak zakładam po medialnej pompce i opisie, czy może jak dam się wyciągnąć koleżance to się pozytywnie zaskoczę? Cytuj Odnośnik do komentarza
Kinas Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 gdyby sceny były puszczone chronologicznie to faktycznie mało ciekawy film by wyszedł :P jeśli zaakceptujesz niektóre nielogiczności w poczynaniach bohatera (np. nie gubi się w mieście, co w przypadku jego choroby jest niemożliwe) to jest dobry film Cytuj Odnośnik do komentarza
Sensei Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Nielogiczne? Tzn o ile dobrze pamiętam to gość nie zapamiętuje nic od momentu wypadku, za to co się działo przed nim, pamięta świetnie. A film świetny, zdecydowanie warto obejrzeć. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kinas Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 no i koleś jest w zupełnie nowym mieście i świetnie się w nim orientuje Cytuj Odnośnik do komentarza
Sensei Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 W zupełnie nowym? Cóż możliwe, nie pamiętam już jak było, tak czy inaczej brak logiki to wg. mnie straszna duperela w przypadku tego filmu, i nie warto na nią zwracać szczególnej uwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 Memento - polecam. Podobnie jak inny film Nolana sprzed epoki Batmanowej - Bezsenność. Reżyser ma tę ciekawą umiejętność układania ciekawych scenariuszy i przełożenia ich na film w ten sposób, że nie wychodzi przeintelektualizowana papka Patrz również Incepcja. Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 A tak bardziej na czasie, "Sala samobójców" jest tak słaba jak zakładam po medialnej pompce i opisie, czy może jak dam się wyciągnąć koleżance to się pozytywnie zaskoczę? Też bym prosił o opinię jeśli ktoś widział, bo planowałem się wybrać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 Z trailera wynika, że szykuje nam się największego gówno w historii polskiej kinematografii. To może być jeszcze gorsze od filmu Pazury. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.