Skocz do zawartości

Czwarty dzień mnicha


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Naprawdę nie ma kim się chwalić. Jak mi się jakaś gwiazdeczka, a raczej półksiężycyk objawi, nie omieszkam go pokazać.

 

Po powrocie do Dzierżyńska znów musiałem zagłębić się w ligowy kierat. Na mecz BATE nie byli jeszcze gotowi rekonwalescenci Ponomariew i Edwards, ale zdecydowałem się na prawej obronie wystawić Oditę w miejsce zbyt wolnego Rathouza, a za kontuzjowanego Czerbińskiego postawić na jego rodaka Sarnę. W pierwszej połowie to ustawienie zdało egzamin i po kwadransie badania siły rywala zaczęliśmy go bezlitośnie tłamsić. W 25. minucie po kilkunastu sekundach przebijanki Czarkowskij zagrał prostopadłą piłkę do Nosowa, który precyzyjnym strzałem otworzył wynik spotkania. Trzy minuty później Odita precyzyjnie dośrodkował wprost na nogę Łukina, który wszedł dynamicznie w pole karne, minął dryblingiem Szpiedta i uderzeniem przy słupku podwyższył na 2:0. A po kolejnych pięciu minutach Gorbuszyn przedarł się lewym skrzydłem, zszedł do środka i zacentrował na długi słupek, gdzie czekał Nosow, który strzałem głową dorzucił gola numer trzy dla Liwadii. Było po meczu.

 

Taaa, akurat. Ostatni kwadrans spotkania był brzemienny w skutki dla przynajmniej jednego naszego zawodnika, a mnie doprowadził na skraj zawału. W 81. minucie Czarkowskij, naciskany przez napastnika BATE, z połowy boiska odegrał piłkę do Jermakowa. Nie mam ***** pojęcia, co Albert zobaczył za swoją bramką, gołą siedemnastkę czy też flaszkę mińskiej żytniej, ale w każdym razie odwrócił się plecami do boiska, a piłka zamiast gołej siedemnastki otarła mu się o uda i wtoczyła do naszej bramki. Oleksij był gotów go za to zamordować, wściekłe wrzaski rozlegały się na boisku jeszcze po wznowieniu gry i BATE błyskawicznie to wykorzystało, Tichonow minął zagubionego Tomana, jego strzał obronił Jermakow, ale akcję zamknął Łukawyj i z 3:0 w dwie minuty zrobiło się 3:2.

 

Goście zwietrzyli krew i momentalnie przeszli do ataku, widząc, że remis mają na wyciągnięcie ręki. Ale w takich chwilach prawdziwi twardziele pokazują, na co ich stać, i takim właśnie twardzielem okazał się nasz siedemnastolatek, Siergiej Kudriawcew — cóż, widać było po nim szkołę trenerską Polonii Warszawa. W 84. minucie biegający niczym kot za cieniem od zawodnika do zawodnika Kudriawcew przechwycił niedokładne podanie i zaraz zagrał między obrońców do Nosowa, który urwał się rywalom i precyzyjnym uderzeniem wybił gościom z głów marzenia o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Wygraliśmy 4:2, a ja dowiedziałem się trzech rzeczy — po pierwsze, że niedoceniany Nosow jest o klasę pożyteczniejszy od gwiazdorów pokroju Mielnikowa, po drugie, że Kudriawcew zapowiada się na świetnego, charakternego zawodnika, po trzecie, że Jermakow nie jest tym dublerem Poliakowa, którego potrzebowaliśmy.

 

07.09.2013 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 2.545 widzów
WL (18/26) Liwadia [1.] — BATE [9.] 4:2 (3:0)

25. A.Nosow 1:0
28. W.Łukin 2:0
33. A.Nosow 3:0
81. O.Czarkowskij 3:1 sam.
82. O.Łukawyj 3:2
84. A.Nosow 4:2

Liwadia: A.Jermakow — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, E.Odita — D.Gorbuszyn, O.Czarkowskij, M.Sarna (70. J.Toman), J.Sedláček (78. M.Osipowicz) — W.Łukin (70. S.Kudriawcew), A.Nosow

MVP: Aleksiej Nosow (ST; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza

Na spotkanie 1. rundy Pucharu UEFA z Torino zdążył się wykurować Poliakow i to on stanął na naszej bramce; reszta składu pozostała bez zmian, nawet Ponomariew usiadł jedynie na ławce rezerwowych. Włoskie kluby nie grają ładnej piłki — o tym wie cały świat —, więc kibice na Zawietach Ilicza obejrzeli solidną ligową kopaninę godną Serie A, a nie Wyższej Ligi. W 35. minucie ostre wejście Sarny skończyło się rzutem wolnym dla Torino na 20. metrze, piłkę precyzyjnie uderzył Carlo Moroni, Poliakow nie zdołał jej sięgnąć i przegrywaliśmy 0:1. Jeszcze przed przerwą mieliśmy dwie świetne sytuacje na wyrównanie, ale Toccacelli obronił najpierw uderzenie Nosowa, potem zaś pięknego woleja Propyswita. W drugiej połowie turyńczycy dali pokaz catenaccio, właściwie zabijając to spotkanie, a że nam brakowało przysłowiowego łutu szczęścia, wynik nie uległ już zmianie i aby awansować, musieliśmy wygrać w Turynie.

 

12.09.2013 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 3.679 widzów
PU 1R/1 Liwadia [BLR] — Torino [ITA] 0:1 (0:1)

35. C.Moroni 0:1

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, E.Odita — D.Gorbuszyn (77. M.Osipowicz), O.Czarkowskij, M.Sarna (69. D.Baranow), J.Sedláček ŻK — W.Łukin (57. A.Ponomariew), A.Nosow

MVP: Mattia Di Stefano (DC; Torino) — 8

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po porażce z Torino graliśmy arcyważny, prestiżowy mecz w Mińsku z Dynamem. Ponomariew był już na tyle odchuchany, że wystawiłem go od pierwszej minuty, bo jego doświadczenie stanowiło bezcenne uzupełnienie entuzjazmu moich smarkaczy, ale pierwszy kwadrans należał do gospodarzy. Gdyby nie Poliakow, pewnie już byśmy się nie liczyli w tym meczu, tak zaś zza podwójnej gardy wyprowadził nas Gorbuszyn daleką piłką do Łukina, który ściągnął na siebie bramkarza i obrońców, a potem trącił piłkę głową pod nogi Ponomariewa, który zdobył jednego z łatwiejszych goli w swojej karierze. Mińszczanie długo nie potrafili zrozumieć, jakim cudem przegrywają, ale pozbierali się, tyle że Poliakow na niewiele im pozwalał, broniąc między innymi wspaniały strzał Magomiedowa.

 

Na drugą połowę za poobijanego Gorbuszyna wyszedł Dawydow i był to strzał w dziesiątkę. Po sześciu minutach Wiktor zaatakował lewym skrzydłem, dwukrotnie przedryblował Skiepskiego, po czym dośrodkował w pole karne. Kovář wyszedł do piłki, ale uprzedził go Sedláček i uderzeniem głową podwyższył na 2:0. Zaledwie cztery minuty później Czech pięknie podał w tempo do wychodzącego zza obrońców Ponomariewa, a Tolek zobaczył, że Kovář za daleko wyszedł z bramki, i przelobował go elegancko.

 

Ale Dynamo jeszcze walczyło, zwłaszcza gdy za Sarnę wszedł debiutant Bílek, który nie grał tego dnia najpewniej, i w 58. minucie Wiszniakow zdobył pięknego gola z podania Ławrieńczuka. Ale odpowiedź Liwadii była natychmiastowa, trzy minuty później Dawydow dośrodkował z rzutu rożnego, a Łukin mocnym strzałem głową podwyższył na 4:1. W 73. minucie klęska Dynama stała się kompletna, Ławrieńczuk przewrócił świeżo wprowadzonego na boisko Nosowa i Dawydow w nagrodę za świetną zmianę zdobył swojego gola z rzutu karnego. Trzy minuty później przechwyciliśmy piłkę w środku pola, Łukin rozegrał szybką akcję dwójkową z Nosowem i Aleksiej również zdobył swojego gola, przerzucając piłkę nad nieszczęsnym Kovářem. Ostatnim akordem tego spotkania był niestety gol dla Dynama — Odita odegrał piłkę do Poliakowa, który poślizgnął się na nierównej murawie i Nigeryjczyk pechowo wpisał się na listę strzelców. Nikt nie miał wszakże zamiaru go za to rugać, gdyż Szachtior Solihorsk nieoczekiwanie zgubił punkty w Brześciu i na siedem kolejek przed końcem sezonu rywalizacja o mistrzostwo Białorusi została rozstrzygnięta. Liwadia po raz trzeci z rzędu została najlepszym zespołem Wyższej Ligi, i o ile przed rokiem uratowaliśmy tytuł jednym punktem, tym razem nikt nie miał najmniejszych podstaw, by powątpiewać w słuszność naszego triumfu.

 

15.09.2013 Dynamo, Mińsk: 7.430 widzów
WL (19/26) Dynamo Mińsk [3.] — Liwadia [1.] 2:6 (0:1)

11. A.Dobrowolskij (DM) knt.
13. A.Ponomariew 0:1
51. J.Sedláček 0:2
55. A.Ponomariew 0:3
58. A.Wiszniakow 1:3
61. W.Łukin 1:4
73. W.Dawydow 1:5 rz.k.
76. A.Nosow 1:6
87. E.Odita 2:6 sam.

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, E.Odita — D.Gorbuszyn (46. W.Dawydow), O.Czarkowskij, M.Sarna (55. M.Bílek), J.Sedláček — W.Łukin, A.Ponomariew (69. A.Nosow)

MVP: Władimir Łukin (ST; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza

Nie musiałem szczególnie motywować moich zawodników do gry na 100% w pozostałych meczach sezonu; sami dobrze wiedzieli, że ten, kto teraz odpuści, nowy sezon zaczynać będzie w nowym klubie. Przeciwko Witebskowi po raz pierwszy od dawna w wyjściowym składzie zagrali Czerbiński i Edwards, tak więc istniała szansa, że dojdą do formy na rewanżowe spotkanie z Torino.

 

Pierwszy kwadrans meczu nie przebiegał zgodnie z planem, gdyż Lokomotiw zepchnął nas do rozpaczliwej obrony. Raz jeszcze okazało się, że klasowy bramkarz jest w stanie w pojedynkę odwrócić losy spotkania — Poliakow popisał się serią wspaniałych interwencji, w 4. minucie obronił strzał Vladiego i dobitkę Kučery, a chwilę później zdołał sparować strzał Kučery tak, że Sorokin zdążył wybić piłkę z linii bramkowej. A w 14. minucie w pierwszym ataku Liwadii Ponomariew uciekł prawym skrzydłem i dośrodkował do Łukina, który po rękach bramkarza posłał piłkę do bramki.

 

Utrata bramki całkowicie załamała witebszczan. W 21. minucie Walijczyk Edwards zaatakował środkiem pola, Kudikow wyszedł mu naprzeciw, ale Chris odegrał w bok do Łukina, który bez trudu zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Pięć minut później Sokołow dośrodkował w pole karne z lewego skrzydła i Edwards strzałem głową podwyższył na 3:0. W tej sytuacji druga połowa spotkania nie niosła ze sobą szczególnych emocji, a w 54. minucie Sokołow zaliczył drugą asystę, tym razem świetnie wystawiając piłkę Ponomariewowi, który ustalił wynik meczu.

 

21.09.2013 Dynamo, Witebsk: 4.345 widzów
WL (20/26) Lokomotiw Witebsk [7.] — Liwadia [1.] 0:4 (0:3)

14. W.Łukin 0:1
21. W.Łukin 0:2
26. Ch.Edwards 0:3
54. A.Ponomariew 0:4

Liwadia: W.Poliakow (52. A.Jermakow) — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, E.Odita — D.Gorbuszyn, O.Czarkowskij, D.Czerbiński (69. M.Osipowicz), Ch.Edwards (69. J.Sedláček) — W.Łukin, A.Ponomariew

MVP: Władimir Łukin (ST; Liwadia) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...