Skocz do zawartości

Czwarty dzień mnicha


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Ligę inaugurowaliśmy wyjazdowym spotkaniem z Dnieprem Mohylew. W porównaniu z zeszłym sezonem w wyjściowym składzie było kilka zmian, tak wymuszonych, jak i celowych. Na środku obrony kontuzjowanego Sorokina zastąpić musiał Dmytro Baranow, zaś przed nim w miejsce Czerbińskiego wystawiłem Ajwazjana. Do pary Ponomariewowi dodałem ostatecznie Łukina, a na prawej pomocy przed swoim wielkim debiutem w barwach Liwadii stał Walijczyk Edwards.

 

Pierwsze kilkanaście minut wypełnione było ostrą walką w środku pola. Gdy widzowie przed telewizorami zaczynali się już nudzić, pierwszy groźny atak przeprowadziła Liwadia, gdy Ponomariew zagrał do niekrytego Ajwazjana, lecz strzał Ormianina obronił Kabanow. Kilka minut później bramkarz gospodarzy nie miał już tyle szczęścia; Ajwazjan zagrał po prawym skrzydle do Edwardsa, który włączył dopalacz, zostawiając za sobą obrońcę Dniepru, i dośrodkował na krótki słupek. Kabanow zdecydował się wyjść do piłki, ale okazał się o krok wolniejszy od Ponomariewa, który uderzeniem głową otworzył wynik spotkania.

 

Po wznowieniu gry Dniepr z miejsca zaatakował, ale Rathouz zabrał piłkę Koroliewowi, ten zaś ze złością wyciął go od tyłu obunóż, za co otrzymał czerwoną kartkę. Następne 65 minut przebiegało według jednego wzoru — Liwadia zakładała zamek na dwudziestym metrze, szukając okazji do zagrania w pole karne, a piłkarze Dniepru modlili się o końcowy gwizdek. W 33. minucie po szybkim rozegraniu piłki Edwards posłał miękką centrę na długi słupek, gdzie czekał już Łukin i z zimną krwią podwyższył na 2:0. Ten wynik utrzymał się do przerwy.

 

W drugiej połowie nic się nie zmieniło, nawet mimo urazów Zacharowa (nic poważnego) i Poliakowa (rozbita głowa, kilka dni przerwy w treningach). Po kwadransie gry piłkę przed polem karnym otrzymał Ponomariew, który zaraz wycofał ją do Edwardsa, a Walijczyk z powietrza odegrał ją w szesnastkę. Tam przyjął ją Łukin, który przepchnął obrońcę i soczystym strzałem po rękach Kabanowa zdobył swojego gola numer dwa w tym meczu. Ale to jeszcze nie był koniec, gdyż właściwie każda nasza akcja pachniała bramką. W 82. minucie Czarkowskij po raz kolejny podał przed bramkę do Ponomariewa, Kabanow rzucił się Tolkowi pod nogi, blokując ciałem jego strzał, ale bezpańską piłkę przejął Ajwazjan i wpakował pod poprzeczkę bramki Dniepru, ustalając wynik meczu. Świetny debiut zaliczył Edwards — trzy asysty! —, Łukin pokazał, że warto na niego stawiać pod nieobecność Mielnikowa, ale najbardziej zaskoczył mnie Dmytro Baranow, który zagrał niczym, ekhm, profesor na środku obrony i uznany został za najlepszego zawodnika tego meczu.

 

13.04.2013 Spartak, Mohylew: 2.371 widzów
WL (1/26) Dniepr Mohylew [—] — Liwadia [—] 0:4 (0:2) TV

24. A.Ponomariew 0:1
25. A.Koroliew (DM) cz.k.
33. W.Łukin 0:2
62. W.Łukin 0:3
82. A.Ajwazjan 0:4

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, D.Baranow, W.Propyswit, J.Rathouz — W.Zacharow ŻK (59. D.Gorbuszyn), O.Czarkowskij, A.Ajwazjan, Ch.Edwards (79. J.Sedláček) — W.Łukin (74. A.Nosow), A.Ponomariew

MVP: Dmytro Baranow (DC; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza

Dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach ligowych pozwoliły mi na wykurowanie większości kontuzjowanych zawodników, dzięki czemu do Homla zabrałem Szestakowa, Gorbuszyna, Czerbińskiego i Mielnikowa, a więc cztery stare/nowe twarze w wyjściowym składzie. Widać było, że chłopaki potrzebują ogrania, najsłabiej wypadł Mielnikow, który miał spore braki kondycyjne i nie wyszedł już na drugą połowę. Wcześniej wszakże przeżyliśmy dwadzieścia minut oblężenia naszej bramki, podczas którego Poliakow wielokrotnie zatrzymywał Marchieła i Mandziuka, potem zaś dwadzieścia pięć minut oblężenia bramki homlan. Niestety nasz wychowanek Gawriłow okazał się pojętnym uczniem Olka Moroza i również zachował czyste konto.

 

W drugiej połowie na boisku pojawił się Łukin i wystarczyło mu czterdzieści sekund, by wykorzystać koszmarny kiks Gawriłowa, który nie trafił w piłkę po zagraniu Czerbińskiego, i zdobyć gola na 1:0 dla Liwadii. Nasza przewaga wzrastała z każdą minutą i po kwadransie gry sfrustrowany Dubrowin uderzył w twarz Ponomariewa, za co oczywiście otrzymał czerwoną kartkę. Pięć minut później słabego tym razem Edwardsa zmienił Sedláček i szybkość Czecha pozwoliła nam zdominować prawe skrzydło. W 72. minucie Łukin dostał podanie od Sokołowa, zaatakował lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne, a zamykający akcję Sedláček dostawił nogę i ustalił wynik spotkania; była to jego debiutancka bramka w barwach Liwadii.

 

27.04.2013 Centralnyj, Homel: 7.018 widzów
WL (2/26) Homel [3.] — Liwadia [1.] 0:2 (0:0)

46. W.Łukin 0:1
57. M>Dubrowin (H) cz.k.
72. J.Sedláček 0:2

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, D.Baranow, W.Propyswit, A.Szestakow — D.Gorbuszyn (62. W.Zacharow), O.Czarkowskij, D.Czerbiński, Ch.Edwards ŻK (62. J.Sedláček) — S.Mielnikow (46. W.Łukin), A.Ponomariew

MVP: Dmitrij Sokołow (DL; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2013

 

Bilans (Liwadia): 2-0-0, 6:0

Bilans (Jordania): —

Wyższaja Liga: 1. [—], 6 pkt, 6:0

Puchar Białorusi: 3. runda (0:1 z Dynamem Mińsk)

Liga Mistrzów: grupa A (1:2, 0:3 z Barceloną, 0:1, 0:3 z Liverpoolem, 0:1, 2:1 z Rapidem Wiedeń)

Finanse: +12.455.071 funtów (+99.877 funtów)

Budżet transferowy: 7.099.818 funtów (100%)

Budżet płac: 46.419 funtów (150.000 funtów)

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Gentian Berisha (21, ML; Albania U-21: 8/2) z Partizani do Vllaznii za 375.000 funtów

2. Diego Carrizo (24, AMRC; Argentyna) z Arsenału Kijów do Czornomorca za 350.000 funtów

3. Davide Cappelletto (24, ML; Włochy U-21: 1/0) z Ancony do Al-Ahli (ZEA) za 350.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Chelsea [+6] (M)

Białoruś: Liwadia [+2]

Czechy: Sparta Praga [+4]

Francja: Nantes [+2]

Hiszpania: Valencia [+11]

Niemcy: Dortmund [+2]

Polska: Wisła [+8] (M)

Rosja: Amkar [+3]

Słowacja: Artmedia [+13] (M)

Ukraina: Szachtar [+12]

Włochy: Juventus [+6]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1342), 2. Anglia (1293), 3. Francja (1154), 55. [-13] Jordania (568), 73. [+1] Polska (526)

Odnośnik do komentarza

Walerij Makarewicz długo w Grodnie nie wytrzymał i powrócił na Ukrainę, tym razem do Worskli Połtawa. Życzyłem mu sukcesów w nowym klubie, gdyż dzięki temu z Białorusi ubył jeden dobry bramkarz.

 

W trzeciej kolejce podejmowaliśmy Bielszinę, beniaminka ekstraklasy, którego mieliśmy rozklepać bez większego trudu. Braki kondycyjne zmusiły mnie do intensywnej rotacji w składzie i aż pięciu nowych zawodników wybiegło w wyjściowej jedenastce, w tym środkowy obrońca Tichonow, dla którego był to debiut w podstawowym składzie.

 

Bielszina nie była dla nas równorzędnym rywalem, ich jedynym sukcesem było wyfaulowanie Zacharowa, podczas gdy my punktowaliśmy ich bezlitośnie. W 4. minucie Sokołow udanie zastąpił dochodzącego do zdrowia Sorokina, otwierając wynik spotkania precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego. Jeszcze przed przerwą Dmitrij wypuścił lewym skrzydłem Osipowicza, ten podał do Łukina, a Władimir uderzeniem w długi róg podwyższył na 2:0; chłopak był w tak świetnej formie, że zapewne miał posadzić na ławce samego Ponomariewa. Po przerwie nadal gra toczyła się do jednej bramki i w 73. minucie Edwards posłał długą piłkę w pole bramkowe, Bożatkin minął się z nią i Osipowicz bez trudu zaliczył swojego pierwszego gola w czarno-złotych barwach.

 

01.05.2013 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 1.855 widzów
WL (3/26) Liwadia [1.] — Bielszina [8.] 3:0 (2:0)

4. D.Sokołow 1:0
38. W.Łukin 2:0
45. I.Szczegliuk (B) knt.
73. M.Osipowicz 3:0

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, W.Tichonow, W.Propyswit, J.Rathouz — W.Zacharow (19. M.Osipowicz), O.Czarkowskij, A.Ajwazjan (58. M.Sarna), Ch.Edwards — W.Łukin (69. A.Nosow), A.Ponomariew

MVP: Chris Edwards (MR; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza

Już trzy dni później podejmowaliśmy mohylewskie Torpedo i znów musiałem wymienić zawodników na kilku pozycjach — długa ławka rezerwowych mogła w tym sezonie zadecydować o końcowym sukcesie bądź jego braku. To spotkanie nieszczególnie nam wyszło; wiem, zrobiłem się marudny, ale samo zwycięstwo, bez efektownej gry z pierwszej piłki, już mi nie wystarczało. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza, ale w 22. minucie Sokołow w drugim meczu z rzędu pokonał bramkarza rywala z rzutu wolnego, dając nam prowadzenie. Kwadrans po przerwie Dmitrij ponownie błysnął precyzyjnym uderzeniem, ale tym razem jedynie dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki doszedł niewiarygodny Łukin i strzałem głową ustalił wynik spotkania. Musiałem zaakceptować fakty — Mielnikowa czekał pobyt na ławce rezerwowych.

 

04.05.2013 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 1.862 widzów
WL (4/26) Liwadia [1.] — Torpedo Mohylew [4.] 2:0 (1:0)

22. D.Sokołow 1:0
59. W.Łukin 2:0

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, D.Baranow, W.Propyswit, A.Szestakow — D.Gorbuszyn (72. W.Zacharow), O.Czarkowskij, D.Czerbiński, Ch.Edwards (46. J.Sedláček) — W.Łukin, S.Mielnikow (56. A.Ponomariew)

MVP: Walerij Propyswit (DC; Liwadia) — 8

Odnośnik do komentarza

Sowchozu

 

Naszym kolejnym przeciwnikiem było borysowskie BATE, a więc rywal nieodmiennie niewygodny, tymczasem nie mogłem w tym meczu skorzystać z Zacharowa, który doznał kontuzji na siłowni i na co najmniej miesiąc wypadł mi ze składu. Z drugiej strony, do zespołu powrócił Sorokin, co automatycznie o 100% podniosło jego siłę.

 

BATE nie zaczęło najlepiej tego sezonu i na pewno liczyło na pokonanie mistrza i odbudowanie w ten sposób morale zespołu. Ale w tym spotkaniu istniał tylko jeden zespół i grał tak, że Barcelona czy inny Real by się nie powstydziły. Gospodarze nawet nie wiedzieli, co spadło im na głowy, byli objeżdżani, dryblowani, ośmieszani, jak gdyby grali w białoruskiej okręgówce. W 6. minucie Propyswit wrzucił piłkę za obrońców do Łukina, który ściągnął na siebie Sołosina, po czym wystawił piłkę Ponomariewowi, a Anatolij z szerokim uśmiechem posłał ją do bramki. Trzy minuty później Edwards dośrodkował przed pole karne do Łukina, który piętą zagrał piłkę do Gorbuszyna, a ten zmylił zwodem Sołosina i strzałem przy słupku podwyższył na 2:0. BATE zerwało się do rozpaczliwego ataku, zdobyło nawet gola ze spalonego, ale moi zawodnicy szybko opanowali sytuację w najlepszy możliwy sposób — Ponomariew podał do Łukina, Łukin kiwnął Szpiedta, uderzył w długi róg i było po zawodach.

 

Piłkarze BATE myśleli podobnie, gdyż zaczęli grać coraz brutalniej, wyładowując w ten sposób swoją frustrację, i w 55. minucie skończyło się to czerwoną kartką dla Dumitru. Jakby tego było mało, rzut wolny podyktowany za ten faul wykonał Sorokin, a to oznaczało tylko jedno rozwiązanie — 4:0 dla Liwadii. Ale najpiękniejszy gol tego meczu padł w 72. minucie. Szestakow zagrał piłkę w pole bramkowe do Ponomariewa, Anatolij obrócił się ze Stevanoviciem na plecach i miękko dośrodkował wprost na głowę wychodzącego zza obrońców Edwardsa, a Walijczyk technicznym strzałem przelobował Sołosina. Debiutancki gol Chrisa w barwach Liwadii dobił borysowian, a zachwytom nad naszą grą nie było końca.

 

11.05.2013 Gorodskoj, Borysów: 5.231 widzów
WL (5/26) BATE [11.] — Liwadia [1.] 0:5 (0:3)

6. A.Ponomariew 0:1
9. D.Gorbuszyn 0:2
12. W.Czumak (B) n.b.
15. W.Łukin 0:3
39. A.Ponomariew (L) n.b.
55. I.Dumitru (B) cz.k.
56. W.Sorokin 0:4
72. Ch.Edwards 0:5

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, A.Szestakow — D.Gorbuszyn (56. M.Osipowicz), O.Czarkowskij, D.Czerbiński (70. D.Baranow), Ch.Edwards (78. J.Sedláček) — W.Łukin, A.Ponomariew

MVP: Władimir Sorokin (DC; Liwadia) — 10

Odnośnik do komentarza

Liczba zawodników powołanych na mecze reprezentacji wszystkich szczebli zmusiła BZPN do przełożenia dwóch naszych spotkań, choć ja wcale o to nie prosiłem, gdyż na pewno i tak dalibyśmy sobie radę. Tak zaś, skasowawszy 160.000 funtów naszego udziału z dochodów Ligi Mistrzów, dopiero po dwóch tygodniach wróciliśmy do gry. A mecz był arcyważny, gdyż podejmowaliśmy naszego głównego rywala do tytułu, mińskie Dynamo.

 

Pierwsza połowa przebiegała zgodnie z planem, a niezgodnie z oczekiwaniami gości. Zaczęliśmy nietypowo, bo za strzały z dystansu wzięli się Propyswit i Sorokin. W końcu w 23. minucie zdenerwował się Darek Czerbiński, przymierzył ze skraju pola karnego i wpakował piłkę do bramki mińszczan. Rywal w tym okresie atakował, ale nie miał pomysłu na rozpracowanie naszej obrony, podczas gdy Liwadia gniotła ich nieubłaganie. W 38. minucie Gorbuszyn dośrodkował w pole bramkowe z lewego skrzydła, a Ponomariew wepchnął piłkę do bramki wraz z Łogwinowem, co nie wzbudziło zastrzeżeń sędziego, i do przerwy prowadziliśmy 2:0.

 

Druga połowa zaczęła się od ataków Dynama i w 57. minucie stało się — straciliśmy pierwszego gola w sezonie. Gorbunow przedarł się w nasze pole karne, obrońcy wybili mu piłkę spod nóg, ale dopadł jej Aleszczenko i pokonał zaskoczonego Poliakowa. Ale już po paru minutach goście uzyskali stosowną odpowiedź, gdy Czarkowskij zagrał na wolne pole do Łukina, który poczekał na Ponomariewa, po czym zacentrował mu piłkę wprost na głowę i Tolek przywrócił nam dwubramkowe prowadzenie.

 

Dynamo zaczęło grać bardzo brutalnie, z boiska zejść musiał Gorbuszyn, a Czarkowskij mecz kończył z urazem pięty, który na dwa tygodnie wyeliminował go z gry. W 82. minucie Gorbunow na spółkę z Aleszczenką rozklepali naszą obronę, Propyswit odrobinę zaspał z kryciem i goście zdobyli kontaktowego gola. Na nic więcej wszakże im nie pozwoliliśmy, z gry powinno być z 5:2 dla nas, ale najważniejsze było to, że komplet punktów pozostał w Dzierżyńsku.

 

29.05.2013 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 2.242 widzów
WL (6/26) Liwadia [1.] — Dynamo Mińsk [3.] 3:2 (2:0)

23. D.Czerbiński 1:0
38. A.Ponomariew 2:0
57. J.Aleszczenko 2:1
64. A.Ponomariew 3:1
82. J.Aleszczenko 3:2

Liwadia: W.Poliakow — D.Sokołow, W.Sorokin, W.Propyswit, A.Szestakow — D.Gorbuszyn (61. M.Osipowicz), O.Czarkowskij, D.Czerbiński, Ch.Edwards (46. J.Sedláček) — W.Łukin (74. S.Mielnikow), A.Ponomariew

MVP: Anatolij Ponomariew (ST; Liwadia) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...