Popek przepchnął Lewandowskiego i wyszedł na czystą pozycję.
A co do Zielińskiego, to pamiętam go jeszcze za jego kadencji w Bełchatowie, kiedy prawie spuścił nas do III ligi. Od tamtej pory uważam że niestety mimo pozornych sukcesów (pozornych bo przecież żadnego poważnego trofeum jeszcze nie wywalczył) jest to słaby trener. Trener, który głośno mówi o zaletach przeciwnika, i że jego zespół wcale nie jest faworytem, już przed meczem próbuje usprawiedliwiać porażkę.
Lech Smudy miał jaja, a Zieliński tych chłopaków wykastrował.