Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli potraktuję każdą z osobna, to każda jest obca na początku. Ale później już mniej...

Każda kobieta żyje z facetem dla czegoś co on ma. Mogą to być pieniądze i domy, może to być jego wrażliwość i oddanie, może to być jego inteligencja czy jego czarujący uśmiech i zamiłowanie do sztuki. Kiedy traci on to co ją interesuje, ona go może opuścić, czy są to pieniądze czy polot czy coś innego co miał jak go spotkała a nie ma teraz. Oczywiście obdziera się to i dysekuje dla dyskusji. Nie robię tego osobiście codziennie, ale nigdy nie zapominam o rzeczywistości. Bardzo często lubię się oddać iluzji i udawać, że nie wiem co jest grane, tak jak z żoną i chłopakami bawimy się w Święta i udajemy, że Święty Mikołaj to prawdziwy a nie dziadek czy tato przebrany. To jest superintensywne i daje mało marginesu na błędy, a sprinter nie może biec 40 km w tym samym tempie co 100 ..;)

Odnośnik do komentarza

To normalka, że działa to w obie strony. Ciągnie nas do kogoś kto ma atrybuty, które akurat w naszym środowisku uważamy za atrakcyjne.

Problem w tym, że jeżeli nie jest się naprawdę klasy Jasona Bourne, który robi natychmiastową ocenę sytuacji, a większość z nas nie jest, to nie możemy być pewni rezultatu. Może się skończyć tym, że straci się czas, wysłucha się wypocin jakiejś baby, straci się pieniądze a potem nie dostanie się nic. Oczywiście i ta niepewność CZASAMI może być urokiem całej tej misji, ale zwykle jest tylko momentem bardzo irytującym.

Odnośnik do komentarza

Po miesiącu znajomości zaczęło się już coś poważniejszego. Gdy zaczęliśmy studiować, widywałem ją dość często i bardzo mi jej brakowalo, gdy były dni przerwy.

 

Czyli mamy punkt pierwszy - zauroczyłeś/zakochałeś się.

 

Przez cały czas jednak uważałem, żeby nie było za szybko, żeby można było zostać na pewnym etapie na dłużej.

 

Czyli mamy punkt drugi - oszukujesz siebie i oszukujesz nas. To, że oszukujesz nas, to szczerze powiedziawszy mnie i innym lata, ale to, że oszukujesz siebie pisząc takie rzeczy, to już problem. Zależało Ci na tym, żeby to był ten strzał, bo znalazłeś w niej cechy, które Cię pociągają. Wizerunek, który zbudowała dla Ciebie sprawiał, że podświadomie składałeś deklaracje półsłówkami, gestami, westchnieniami. Smsy, telefony, rozmowy, wypełnianie czasu swoją osobą, mówienie, że się myślało cały czas o drugiej osobie, etc.

 

Nie udało się chyba, półtora tygodnia temu zaczęła mieć wątpliwości, powiedziała mi o tym kilka dni temu. Mówi, że nie wie, czy gotowa jest na stały związek, bo czuje się jeszcze dzieckiem, nie potrafi podejmować decyzji.

 

I teraz tak: musisz jej koniecznie uwierzyć, że nie jest gotowa na stały związek. Musisz sobie jednak zdać sprawy, że prawdopodobnie ona nie jest po prostu gotowa na stały związek z Tobą. I nie jest dzieckiem, tylko przestała być pewna tego, że JESTEŚ tym JEDYNYM. I sorry, cokolwiek zrobisz i tak jej nie przekonasz. A to, że kobiety nie potrafią podejmować decyzji to... zresztą, idź kiedyś z laską na zakupy, niech wybierze w 10 minut bluzkę, spodnie i marynarkę. POWODZENIA :-)

 

Powiedziała również, że chyba zgubiła etap zakochiwania się i chciałaby wrócić do pewnego momentu

 

No, czyli jednym słowem spadaj. Zgubiła etap zakochiwania, czyli co? Już jest wielka miłość? Gówno jest nie wielka miłość. Skończyły się pierwsze motylki i zauroczenie i lipa Panie. Koniec - wóz albo przewóz. W tym wypadku dla mnie wychodzi, że bardziej przewóz, bo skoro mówi, że nie ma etapu zakochania w takim momencie, to znaczy, że po prostu jej już nie pociągasz.

 

zacząć jeszcze raz, bo zależy jej na mnie, nie chce mnie skrzywdzić, ale też nie potrafi zaangażować się w równym stopniu. Jednym słowem nie wie, czego chce.

 

To jak to w końcu jest: zależy jej na Tobie -> chce z Tobą być

nie chce Cię skrzywdzić -> kłamstwo używane przez obie płci, kiedy chcą powiedzieć partnerowi Hej, nie jestem już zainteresowany

nie potrafi zaangażować się w równym stopniu -> w równym stopniu do czego/kogo. Skoro do Ciebie, to znaczy, że nas i siebie okłamywałeś mówiąc, że starałeś się bez deklaracji, spokojnie, żeby móc jeszcze uciec*. A jeśli chodzi jej o intensywność jej uczuć to hmmm, tutaj nie ma równi pochyłej - są wzloty i upadki. Tutaj jednak wygląda IMO na upadek z wysoka bez większych chęci na podniesienie się.

 

Martwię się tylko tym, że jednak może nie wypalić. Przez te dni powoli to do mnie dochodziło, próbowałem sobie to roztłumaczyć, nauczyć żyć bez niej. Ale po wczorajszym spootkaniu znów tęsknię, cholernie tęsknię...

 

To już nie wypaliło. Znajdź sobie inny obiekt westchnień, życie jest brutalne

 

*Swoją drogą, to ciekawe. Sam nie chciałeś, żeby to się szybko rozwijało (ustaliliśmy, że to zalatuje kłamstwem), żeby, jakby co to móc się zwinąć, a kiedy ona to zrobiła, to jest źle. Może ona to wyczuła? Takie założenia na samym początku jakiejkolwiek formy związku to wyrachowane kurewstwo, bo nie pozwalają normalnie rozkwitać uczuciu. Nie miejmy więc pretensji do osób, w stosunku do których tak zakładaliśmy, a one nas zlały - znam to z autopsji. ;-)

 

 

 

Jesli Ci zalezy, to logiczne, ze czujesz strach przed tym, ze moze nie wypalic, ale to nie jest ten moment, zeby sie tym przejmowac. Jesli nie wypali, to trudno - wszystkiego nie przewidzisz ani nie zaplanujesz, ani Ty, ani ona. I o ile obecnie czujesz, ze naprawde nie wyobrazasz sobie zycia bez niej, to jednak wiedz, ze jesli rzeczywiscie przyjdzie definitywny koniec, to predzej czy pozniej przejdziesz z tym do porzadku dziennego.

 

 

Dokładnie, ale oni oboje, a na pewno Ander, zakładał na początku, że może nie wypalić i trzeba być ostrożnym. Laski to wyczuwają, a potem jest smród.

 

@Fubert - możesz pisać co chcesz. Kobiety to tylko kobiety, jeśli rozważamy je ogólnie. Jeśli potraktujesz każdą z osobna, to Twoja teoria upada, bo nie możesz generalizować w tym przypadku. Ja rozważam ten konkretny przypadek, z tą konkretną kobietą i nie myśle na razie o żadnej innej.

 

1. Kobiety to tylko kobiety, tak samo jak faceci to tylko faceci. Pamiętam jak zaczynałem pisać swoją pracę magisterską i mój promotor powiedział mi, żebym nie łudził się, że napiszę wielkopomne dzieło odkrywające coś nowego - strasznie się wtedy wzburzyłem, ale miał rację. Tak samo jest tutaj. Nie odkryjesz jakiejś nowej prawdy o kobietach, bo chociaż każda jest inna, to każda jest podobna. To samo z facetami.

 

Jeśli potraktuję każdą z osobna, to każda jest obca na początku. Ale później już mniej...

Każda kobieta żyje z facetem dla czegoś co on ma. Mogą to być pieniądze i domy, może to być jego wrażliwość i oddanie, może to być jego inteligencja czy jego czarujący uśmiech i zamiłowanie do sztuki. Kiedy traci on to co ją interesuje, ona go może opuścić, czy są to pieniądze czy polot czy coś innego co miał jak go spotkała a nie ma teraz. Oczywiście obdziera się to i dysekuje dla dyskusji. Nie robię tego osobiście codziennie, ale nigdy nie zapominam o rzeczywistości. Bardzo często lubię się oddać iluzji i udawać, że nie wiem co jest grane, tak jak z żoną i chłopakami bawimy się w Święta i udajemy, że Święty Mikołaj to prawdziwy a nie dziadek czy tato przebrany. To jest superintensywne i daje mało marginesu na błędy, a sprinter nie może biec 40 km w tym samym tempie co 100 ..;)

 

:* Fubi, masz 100% racji :-) działa to w obie strony ;-) ale jest kwintesencją stosunków między kobietami i mężczyznami.

Odnośnik do komentarza

Ja popieram! W istocie piszę o tym samym - nie zastanawiajcie się, to nie ma znaczenia heh..

Ja osobiście nie lubię skomplikowanych kobiet i relacji z nimi, po prostu nie mam cierpliwości jakoś się ich uczyć i się zagłębiać. Nie uważam też że kobiety należy "zdobywać"; to powinno się toczyć raczej naturalne i bez "głębszego obrazu". Zaangażowanym można być, nawet trzeba, ale wcale nie myślę, że trzeba "się wchłaniać" itd. Nie mam pretensji na więcej niż "być zadowolonym"...może dlatego, że te naprawdę silne przeżycia gdzieś indziej znajduję. A może dlatego, że jestem po prostu patentowanym leniem i skomplikowana logistyka zmęczyłaby mnie od razu:)

 

 

Odnośnik do komentarza

*Swoją drogą, to ciekawe. Sam nie chciałeś, żeby to się szybko rozwijało (ustaliliśmy, że to zalatuje kłamstwem), żeby, jakby co to móc się zwinąć, a kiedy ona to zrobiła, to jest źle. Może ona to wyczuła? Takie założenia na samym początku jakiejkolwiek formy związku to wyrachowane kurewstwo, bo nie pozwalają normalnie rozkwitać uczuciu. Nie miejmy więc pretensji do osób, w stosunku do których tak zakładaliśmy, a one nas zlały - znam to z autopsji. ;-)

T-m, sorry, ale albo chciałeś mi po prostu od serca dojebać, albo nie zrozumiałeś. Było powoli dlatego, żeby ona miała swobode, czas na przemyślenie. Ja jestem cierpliwy, więc byłem gotów czekać.

Odnośnik do komentarza

*Swoją drogą, to ciekawe. Sam nie chciałeś, żeby to się szybko rozwijało (ustaliliśmy, że to zalatuje kłamstwem), żeby, jakby co to móc się zwinąć, a kiedy ona to zrobiła, to jest źle. Może ona to wyczuła? Takie założenia na samym początku jakiejkolwiek formy związku to wyrachowane kurewstwo, bo nie pozwalają normalnie rozkwitać uczuciu. Nie miejmy więc pretensji do osób, w stosunku do których tak zakładaliśmy, a one nas zlały - znam to z autopsji. ;-)

T-m, sorry, ale albo chciałeś mi po prostu od serca dojebać, albo nie zrozumiałeś. Było powoli dlatego, żeby ona miała swobode, czas na przemyślenie. Ja jestem cierpliwy, więc byłem gotów czekać.

Tylko co tu analizowac i myslec... Albo Cie do kogos ciagnie i chcesz z nim przebywac albo nie... T-m Ci chcial uzmyslowic, ze zamiast ze soba byc to obydwoje najprawodpodobniej skupiliscie sie na tym zeby przeanalizowac czy warto, czy nie warto. A jesli pojawiaja sie takie analizy to znaczy, ze cos jednak jest nie za dobrze.

 

Toc nie bedzie dziewczyna siedziec i myslec, ze teraz to jeszcze nie jestes taki super zeby z Toba sprobowac byc, aleeee moze za jakis czas sie taki staniesz. To bedzie czekac. I Ty tez bedziesz czekac. Tylko na co skoro jestescie jacy jestescie... i albo teraz probojecie cos budowac albo papa i finito.

Odnośnik do komentarza
zacząć jeszcze raz, bo zależy jej na mnie, nie chce mnie skrzywdzić, ale też nie potrafi zaangażować się w równym stopniu. Jednym słowem nie wie, czego chce.

 

To jak to w końcu jest: zależy jej na Tobie -> chce z Tobą być

nie chce Cię skrzywdzić -> kłamstwo używane przez obie płci, kiedy chcą powiedzieć partnerowi Hej, nie jestem już zainteresowany

nie potrafi zaangażować się w równym stopniu -> w równym stopniu do czego/kogo. Skoro do Ciebie, to znaczy, że nas i siebie okłamywałeś mówiąc, że starałeś się bez deklaracji, spokojnie, żeby móc jeszcze uciec*. A jeśli chodzi jej o intensywność jej uczuć to hmmm, tutaj nie ma równi pochyłej - są wzloty i upadki. Tutaj jednak wygląda IMO na upadek z wysoka bez większych chęci na podniesienie się.

 

Kłamstwo? Chyba za ostro :) To jest tak szczere, jak tylko może w kobiecym rozumowaniu być - jest to powiedzenie wprost "Fajny jesteś, lubię cię (inaczej byśmy nie spróbowali) ale razem nie będziemy. Mimo wszystko nadal cię lubię, nie wiem jak ci to powiedzieć, więc ubiorę w ładne słówka". Logiczne. Niestety tylko dla stojącego z boku, bo dla zakochanego to piędrylion znaków i sugestii.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dopadła mnie dziwna obojętność w stosunku do płci przeciwnej wywołana chyba ostatnią nieudaną znajomością(bo nie mam pojęcia czym). Kompletnie odechciało mi się damsko-męskich kontaktów czy wirtualnie czy live. Zastanawiam się czy to normalne czy jestem gejem :keke: A tak poważnie to zaczynam się o to martwić bo nawet ostatnio odezwała sie pewna osoba którą kiedys byłem powaznie zainteresowany, ale byłem chamski wobec niej no i obojętny przede wszystkim. Nie wiem dlaczego tak się ze mną dzieje. Zacząłem stronić od kobiet, ale nie jest mi z tym jakoś źle i to mnie trochę martwi. Zawsze mnie ciekawiły nowe znajomości czy zwykłe rozmowy z dziewczynami, ale teraz... kompletnie mi to wisi.

Odnośnik do komentarza

jakbyś był obojętny, to nie byłbyś chamski. Więc nie jesteś obojętny, tylko sobie to wmawiasz, bo boisz się dostać kosza :] Włącz sobie the sims i naciesz się życiem rodzinnym, może pozazdrościsz swoim simom seksu i wrócisz do normalności :]

no ze byłem chamski to od niej usłyszałem - to nei moje słowa.

Odnośnik do komentarza

jakbyś był obojętny, to nie byłbyś chamski. Więc nie jesteś obojętny, tylko sobie to wmawiasz, bo boisz się dostać kosza :] Włącz sobie the sims i naciesz się życiem rodzinnym, może pozazdrościsz swoim simom seksu i wrócisz do normalności :]

no ze byłem chamski to od niej usłyszałem - to nei moje słowa.

czyli byles... znaczy nie olales jej tylko jej jakos dopiekles :]

Odnośnik do komentarza

Dopadła mnie dziwna obojętność w stosunku do płci przeciwnej wywołana chyba ostatnią nieudaną znajomością(bo nie mam pojęcia czym). Kompletnie odechciało mi się damsko-męskich kontaktów czy wirtualnie czy live. Zastanawiam się czy to normalne czy jestem gejem :keke:A tak poważnie to zaczynam się o to martwić bo nawet ostatnio odezwała sie pewna osoba którą kiedys byłem powaznie zainteresowany, ale byłem chamski wobec niej no i obojętny przede wszystkim. Nie wiem dlaczego tak się ze mną dzieje. Zacząłem stronić od kobiet, ale nie jest mi z tym jakoś źle i to mnie trochę martwi. Zawsze mnie ciekawiły nowe znajomości czy zwykłe rozmowy z dziewczynami, ale teraz... kompletnie mi to wisi.

 

Jak byłeś chamski, a laska Ci ogólnie wisi, to kawał z Ciebie chuja. Przeproś, powiedz jej, że miałeś gorszy dzień i tyle - przynajmniej pokażesz, że masz odrobinę klasy i przyzwoitości :-)

 

jakbyś był obojętny, to nie byłbyś chamski. Więc nie jesteś obojętny, tylko sobie to wmawiasz, bo boisz się dostać kosza :] Włącz sobie the sims i naciesz się życiem rodzinnym, może pozazdrościsz swoim simom seksu i wrócisz do normalności :]

 

Bruuuuuuuuuuuuuuuuuuutal :hahaha:

Odnośnik do komentarza

Dopadła mnie dziwna obojętność w stosunku do płci przeciwnej wywołana chyba ostatnią nieudaną znajomością(bo nie mam pojęcia czym). Kompletnie odechciało mi się damsko-męskich kontaktów czy wirtualnie czy live. Zastanawiam się czy to normalne czy jestem gejem :keke:A tak poważnie to zaczynam się o to martwić bo nawet ostatnio odezwała sie pewna osoba którą kiedys byłem powaznie zainteresowany, ale byłem chamski wobec niej no i obojętny przede wszystkim. Nie wiem dlaczego tak się ze mną dzieje. Zacząłem stronić od kobiet, ale nie jest mi z tym jakoś źle i to mnie trochę martwi. Zawsze mnie ciekawiły nowe znajomości czy zwykłe rozmowy z dziewczynami, ale teraz... kompletnie mi to wisi.

 

Jak byłeś chamski, a laska Ci ogólnie wisi, to kawał z Ciebie chuja. Przeproś, powiedz jej, że miałeś gorszy dzień i tyle - przynajmniej pokażesz, że masz odrobinę klasy i przyzwoitości :-)

 

"Niektórzy mają mnie za ku*asa a na ku*asa każda ci*ka łasa" xD

 

Generalnie to jakos mi na niej nie zalezy, zebym przepraszac musiał bo to ona kiedys mnie zlała a rezerwowym tez nie mam zamiaru być jakby co :P

Ale głównie chodzi o to, ze juz mnie nie pociąga nie inetersuje jak kiedys ^^

Odnośnik do komentarza

jakbyś był obojętny, to nie byłbyś chamski. Więc nie jesteś obojętny, tylko sobie to wmawiasz, bo boisz się dostać kosza :] Włącz sobie the sims i naciesz się życiem rodzinnym, może pozazdrościsz swoim simom seksu i wrócisz do normalności :]

Mi pomagał FM :keke:

 

A tak serio - poczekaj do wiosny :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...