T-m Napisano 10 Listopada 2009 Autor Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Generalnie to jakos mi na niej nie zalezy, zebym przepraszac musiał bo to ona kiedys mnie zlała a rezerwowym tez nie mam zamiaru być jakby co :P Ale głównie chodzi o to, ze juz mnie nie pociąga nie inetersuje jak kiedys ^^ A czy ja Ci pisałem, że masz ją podrywać i się w niej zakochiwać? Po prostu możesz pokazać klasę i już :-) Cytuj Odnośnik do komentarza
Kaczy Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Generalnie to jakos mi na niej nie zalezy, zebym przepraszac musiał bo to ona kiedys mnie zlała a rezerwowym tez nie mam zamiaru być jakby co :P Ale głównie chodzi o to, ze juz mnie nie pociąga nie inetersuje jak kiedys ^^ A czy ja Ci pisałem, że masz ją podrywać i się w niej zakochiwać? Po prostu możesz pokazać klasę i już :-) No i tak zrobiłem jak mówiłeś i teraz mnie męczy na gg :] ze spokoju nie mam :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Kaczy Napisano 17 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 Chyba mi przechodzi powoli :PP Ale ciekawi mnie dlaczego pewnym kobietom ciężko jest powiedzieć szczerze co o Tobie myślą ... i np. uargumentować dlaczego nie chcą być z kimś, co w danej osobie jej nie odpowiada :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 17 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 Bo... sa kobietami. Cytuj Odnośnik do komentarza
Arczi Napisano 17 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 Po prostu, tam gdzie kończy się logika zaczyna się kobieta ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 17 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 Z dedykacją. Nie ma nie "bo nie", ale nie "bo nie chcę" to wystarczająca argumentacja. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 3 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2010 Sam nie wiem czy jest to odpowiedni temat do wpisu w KZS ale... po 4 latach "bojów" doszliśmy razem z W. do etapu narzeczeństwa (jakkolwiek by to nie zabrzmiało). W sumie wszystko potoczyło się dosyć spontanicznie, nie chcieliśmy się do niczego zmuszać, grunt że powiedziała "TAK" Plany mamy wielkie, nie chcę nic zapeszać, zobaczymy co z tego wyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Icon Napisano 3 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2010 To musi być naprawdę gupia baba, że przyjęła zaręczyny takiego loosera jak Ty :P A tak poważnie to powodzenia Mitnik data ślubu już znana? Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 3 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2010 Tych pytań baliśmy się najbardziej Ustaliliśmy, że "datę" ustalimy w okolicach czerwca kiedy ja może wreszcie obronię inż i wezmę się za mgr a ona skończy licencjat i dojdzie ładu z tym czy chce walczyć dalej dziennie na mgr czy może zaocznie i zacznie pracować. Doszedł jeszcze temat mieszkania, mam na oku pewien metraż ale...to kwestia finansów. Za 3 miesiące dojdę ładu znowu z kredytem i być może wezmę coś pod hipotekę (działka+własne 4 kąty) bo to mi się marzy, ewentualnie ruszymy coś z dofinansowania jako "młode małżeństwo". Tak jak mówiłem, plany mamy ambitne, nie chcę nic zapeszać. Dzięki Icon Cytuj Odnośnik do komentarza
laki Napisano 4 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2010 Sam nie wiem czy jest to odpowiedni temat do wpisu w KZS ale... po 4 latach "bojów" doszliśmy razem z W. do etapu narzeczeństwa (jakkolwiek by to nie zabrzmiało). W sumie wszystko potoczyło się dosyć spontanicznie, nie chcieliśmy się do niczego zmuszać, grunt że powiedziała "TAK" Plany mamy wielkie, nie chcę nic zapeszać, zobaczymy co z tego wyjdzie. Gratuluje byku :* Wspominałeś, że sie do tego przymierzasz, ale nie myślałem że tak szybko Ci to pójdzie . Powodzenia Mike . A od siebie dodam, że i ja w tym roku planuje "skusić" swoją wybrankę na narzeczeństwo . Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 4 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2010 @laki - powiedz jej, że kibicom SCF się nie odmawia Cytuj Odnośnik do komentarza
laki Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 @laki - powiedz jej, że kibicom SCF się nie odmawia Dobrze, że przetarłeś szlak i wiem że to skuteczny sposób :P Na wiosnę soe okaże i możliwe, że wtedy co nieco napiszę . Cytuj Odnośnik do komentarza
Sk8ter Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Sytuacja jest nastepujaca: z X znam sie od prawie 2 lat. Do niedawna byla to relacja czysto przyjacielska (od razu zastrzegam, ze nie jestem\bylem GP). Spotykamy sie dosyc czesto. Ostatnio nawet olala swojego partnera na studniowke i poszla ze mna. Od kilku dni stoje przed dylematem czy angazowac sie na serio czy nie. Znamy sie bardzo dobrze, znam jej dwoch bylych (na marginesie strasznych frajerow) i cos mi sie mysli, ze zasluguje ona na kogos lepszego, a nie na kolejnego polmozga. Isc na calosc czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Jeśli ci się podoba to się angażuj, jeśli robisz to tylko dlatego, że zasluguje ona na kogos lepszego a nie na kolejnego polmozga., to jesteś blisko GP :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Seju Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Po dwoch latach znajomosci wiesz o niej niemalo, dlatego tez sam powinienes znac odpowiedz na pytanie: czy potrafilbys zyc z nia w zwiazku? ;) Ja jestem zdania, ze jesli facet zastanawia sie nad tym, czy isc na calosc, czy nie, to znaczy, ze chce, ale sie obawia niepowodzenia. Wez sie w garsc i jazda ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 11 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Po dwoch latach znajomosci wiesz o niej niemalo, dlatego tez sam powinienes znac odpowiedz na pytanie: czy potrafilbys zyc z nia w zwiazku? ;) Ja jestem zdania, ze jesli facet zastanawia sie nad tym, czy isc na calosc, czy nie, to znaczy, ze chce, ale sie obawia niepowodzenia. Wez sie w garsc i jazda ;) Coś w tym jest, ale... Skoro się zastanawia, to może wcale nie ma ochoty, tylko tak na zdrowy chłopski rozum? Skejter - wyobraź sobie parę rzeczy i sprawdź jaka jest Twoja reakcja. jeśli wyobrażasz sobie ją w kostiumie kąpielowym i czujesz, jak Ci ding dong pulsuje, znaczy, że ona Cię pociąga; jeśli myślisz o niej przed zaśnięciem, to znaczy, że chciałbyś, żeby zasypiała koło Ciebie i chciałbyś się o nią troszczyć; jeśli przepuszczasz ją w drzwiach, to znaczy, że jesteś dobrze wychowany jeśli najpierw myślisz o niej, a potem o kolegach, to znaczy, że zależy Ci na niej całkiem bardzo jeśli ona jest bezwzględnie ważniejsza od Twoich kolegów, to znaczy, żeś pantoflarz :P i przede wszystkim - jeśli chciałbyś się z nią "bujać" to się z nią "bujaj" i nie zastanawiaj się czy ewentualnie być może spróbować... Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Po dwoch latach znajomosci wiesz o niej niemalo, dlatego tez sam powinienes znac odpowiedz na pytanie: czy potrafilbys zyc z nia w zwiazku? Tu bym polemizowal, zwiazek to jednak zupelnie inna para kaloszy - trzeba pamietac, ze z chwila zaistnienia takowego nastepuje obopolna zmiana perspektywy, ktora pociagac moze mniej lub bardziej wyrazna zmiane modelu zachowan. Mozesz znac kogos przez lata i wciaz nie miec pojecia, jak wygladalby zwiazek z nim, zwykle takie przeswiadczenie bywa bardzo zludne - im bardziej jestes pewny swojej wiedzy, tym bardziej sie mozesz rozczarowac. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kamtek Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 jeśli ona jest bezwzględnie ważniejsza od Twoich kolegów, to znaczy, żeś pantoflarz :P Jakiś Ty kozak z dala od małżonki Cytuj Odnośnik do komentarza
Sk8ter Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 No ale chyba coś w tym jest, tak jak pisał Seju: obawiam się troszkę niepowodzenia i późniejszej utraty znajomości (chociaż do tej pory mam inną koleżankę, z którą się nie udało, a utrzymujemy bardzo dobre relacje). I co do jej poznania przez 2 lata - wiem o niej na prawdę dużo, nawet to jak zachowuje się w związkach (znam jej byłych no i sam naocznie miałem okazję się przekonać), co lubi, jakie zachowania toleruje, co przy niej wypada, co nie. Jeszcze kilka tygodni temu w ogóle nie czułem do Niej tego co teraz, ale już m.in. takie pierdoły jak podarowanie prezentu mikołajkowego, wizyta w święta, zaproszenie na studniówkę (a tancerz i imprezowicz ze mnie żaden) utwierdziły mnie w przekonaniu, że może można wyciągnąć z tej znajomości coś więcej... Może i okazja ku temu będzie dobra - X ma dzisiaj urodziny, tak więc przy okazji składania życzeń zadzwonię i zapowiem się na weekend. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 A potem i tak znajdzie innego, lepszego, którym będzie mogła pochwalić się przed koleżankami :roll: Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.