Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy to dobry temat .. ale niejako traktuje tutaj różne te sprawy...

 

Mianowicie chciałbym przy najbliższej okazji podarować swojej drugiej połówce takie srebrne obrączki (jedna dla mnie, druga dla niej) z wygrawerowanym napisem. I tu moje pytanie - zna ktoś jakiś pewny i atrakcyjny cenowo sklep internetowy oferujący takie usługi?

Bo kompletnie nie wiem, gdzie tego szukać.

 

Edit: Mógłbym prosić moda o przeniesienie mojego posta do tematu podanego przez Reapera?

Odnośnik do komentarza
Icon powiedział kiedyś, że pomimo wszystko jestem dobrym człowiekiem i na pewno znajdę pokrewną duszę. Wątpię, p***a ze mnie nie facet. Fikander ma rację niemiłosiernie sie ze mnie nabijając.

Ech, wypisałem się. W sumie nic nowego, stara bieda.

Ojj pieprzenie, równie mocno nabijam się sam z siebie, bo nie mniejsza ze mnie cipa w kontaktach międzyludzkich, nie tylko k/m.

 

Co do tematu, który był poruszany w Maryni - poznawanie dziewczyn przez internet tak, ale nic ponad to. Najdłuższy (i jedyny zdrowy :P) związek w moim życiu tak rozpocząłem, ale to MUSI mieć później przełożenie na życie pozamonitorowe. Jeśli jest Ci tak łatwiej (a ma to zupełnie obiektywne zalety, m.in. wykroczenie poza krąg własnych znajomych) - to fajnie, ale musisz mieć jaja i dalej to jakoś pociągnąć. To mówiłem ja, Jarząbek, z nerwicą lękową na tle społecznym ;)

Odnośnik do komentarza

Oczywiście Fikandrze. Kontakt w necie powinien mieć przełożenie na świat rzeczywisty.

Zreszta do tego dążę także na CMF.

Swoją drogą, 10 lat temu bawiłem się w poznawanie dziewuszek na czatach. Okazało się to kompletnym niewypałem. Kilka razy zostałem wystawiony do wiatru i całkowicie olałem tę formę poznawania ludzi. Później były studia i okres radosnej zabawy. Po studiach zaczęły się schody. Teraz jestem w totalnej desperacji. Czas goni, w końcu przydałby się znaleźć osobę do której można by się przytulić.

Odnośnik do komentarza

Wracamy do początku.

 

Wujek, masz w zasadzie 4 drogi - każda ma swoje plusy i minusy. Primo możesz próbować poszukać żony wśród znajomych znajomych. Piąte przez dziesiąte na imprezach ze znajomymi (im więcej spotkań towarzyskich zaliczysz tym lepiej) to tu zerknąć, to tam i w ten sposób możesz kogoś poznać.

 

Druga to szukanie i podrywanie lasek w knajpach - ryzyko znasz. W zależności od knajpy poznajesz tapetę lub pzrypominającą naturalny wygląd twarz. Możesz wspomóc się ewentualnie portalem www.sobotnianoc.pl - tutaj wchodzisz co prawda w sferę netu, ale tam masz zarejestrowanych kupę ludzi, którzy wpisują (albo nie, ale coraz więcej wpisuje) gdzie będą się bawić w weekend - możesz podejrzeć i doskoczyć. Ale wiadomo jak jest.

 

Trzecia to znalezienie dupeczki w piekle pracy. Masz ich tam od uja i ciut ciut, więc może Ci się coś nawinąć. Istnieje jednak problem, że a) umawianie się nie będzie bezinteresowne, b) będziesz musiał zamienić ciepły kurwidołek na pracę dużo gorszą (ew. dużo lepszą, ale raczej, patrząc na sytuację na rynku, obstawiam gorszą pracę).

 

Czwarta to jest net. Portali na których siedzą laski jest wpizdu. Sympatia, Fotka, randki.wp, randki.o2 i takie tam. Możesz trafić zajebiście (patrz moi), albo na transwestytę, który chce zobaczyć jak wygląda Twój owłosiony penis męski. Jeśli potrafisz w tym zachować dystans i sensownie przenieść to szybko na grunt rzeczywistości, to OK. Dobra rada, to szybka wymiana numerów telefonu - w ten sposób możesz usłyszeć i zadzwonić, jeśli się spóźnia.

 

 

Problem, według mnie, który masz polega na tym, że wszystkim dookoła pokazałeś się, jako osoba, która, delikatnie mówiąc, ma centralnie w dupie to czy z kimś jest, czy nie. Przyzwyczaiłeś, tłumacząc sobie i nam wszystkim tutaj dookoła, że tak jest Ci zajebiście i nie potrzeba Ci dupeczki (a odciski na rękach mówiły inaczej :P). Tak długo nam i sobie to powtarzałeś, że w końcu w to sam uwierzyłeś, a laski wyczuwają takie rzeczy na kilometr. Zresztą, gdybym był laską i miał się zacząć spotykać z gościem, który doesn't give a shit to też bym raczej nie skorzystał.

 

Dalej, teraz jeśli chciałbyś się wyżalić jakiejś dupie, to wszystkie będą Cię sprowadzały do pozycji geja-przyjaciela. I jestem prawie pewien, że jeśli za parę lat spotkasz się z jakąś mężatką, koło której się (nazwijmy to umownie) kręciłeś, to Ci powie: ech, szkoda, że nie powiedziałeś mi wtedy...

 

Te dwie rzeczy powinny Ci dać do myślenia, że jednak szukanie przyszłej żony wśród znajomych może Ci nie dać pożądanego efektu i może mimo wszystko trzeba poszukać inaczej? :-)

Odnośnik do komentarza

Bo wlasnie zgodnie z zasada: kobieta mysli jedno, a mowi drugie jest tak, ze nalezy ja zainteresowac juz na wejsciu - pierwsze wrazenie. Najlepiej charakterem. Pewnoscia siebie, ekscentrycznoscia. Wtedy na kazdej imprezie beda sie do Ciebie kleic, tylko sie przelam. :P Nie podchodz moze do tego tak powaznie, tylko pomysl: co mi zalezy? Pocwaniakuj troche. Bo jesli rzeczywiscie robisz za dobrego przyjaciela, do rany przyloz... Cieple kluchy nie sa fajne ;)

Odnośnik do komentarza

Wracamy do początku.

 

Wujek, masz w zasadzie 4 drogi - każda ma swoje plusy i minusy. Primo możesz próbować poszukać żony wśród znajomych znajomych. Piąte przez dziesiąte na imprezach ze znajomymi (im więcej spotkań towarzyskich zaliczysz tym lepiej) to tu zerknąć, to tam i w ten sposób możesz kogoś poznać.

 

Druga to szukanie i podrywanie lasek w knajpach - ryzyko znasz. W zależności od knajpy poznajesz tapetę lub pzrypominającą naturalny wygląd twarz. Możesz wspomóc się ewentualnie portalem www.sobotnianoc.pl - tutaj wchodzisz co prawda w sferę netu, ale tam masz zarejestrowanych kupę ludzi, którzy wpisują (albo nie, ale coraz więcej wpisuje) gdzie będą się bawić w weekend - możesz podejrzeć i doskoczyć. Ale wiadomo jak jest.

 

Trzecia to znalezienie dupeczki w piekle pracy. Masz ich tam od uja i ciut ciut, więc może Ci się coś nawinąć. Istnieje jednak problem, że a) umawianie się nie będzie bezinteresowne, b) będziesz musiał zamienić ciepły kurwidołek na pracę dużo gorszą (ew. dużo lepszą, ale raczej, patrząc na sytuację na rynku, obstawiam gorszą pracę).

 

Czwarta to jest net. Portali na których siedzą laski jest wpizdu. Sympatia, Fotka, randki.wp, randki.o2 i takie tam. Możesz trafić zajebiście (patrz moi), albo na transwestytę, który chce zobaczyć jak wygląda Twój owłosiony penis męski. Jeśli potrafisz w tym zachować dystans i sensownie przenieść to szybko na grunt rzeczywistości, to OK. Dobra rada, to szybka wymiana numerów telefonu - w ten sposób możesz usłyszeć i zadzwonić, jeśli się spóźnia.

 

 

Problem, według mnie, który masz polega na tym, że wszystkim dookoła pokazałeś się, jako osoba, która, delikatnie mówiąc, ma centralnie w dupie to czy z kimś jest, czy nie. Przyzwyczaiłeś, tłumacząc sobie i nam wszystkim tutaj dookoła, że tak jest Ci zajebiście i nie potrzeba Ci dupeczki (a odciski na rękach mówiły inaczej :P ). Tak długo nam i sobie to powtarzałeś, że w końcu w to sam uwierzyłeś, a laski wyczuwają takie rzeczy na kilometr. Zresztą, gdybym był laską i miał się zacząć spotykać z gościem, który doesn't give a shit to też bym raczej nie skorzystał.

 

Dalej, teraz jeśli chciałbyś się wyżalić jakiejś dupie, to wszystkie będą Cię sprowadzały do pozycji geja-przyjaciela. I jestem prawie pewien, że jeśli za parę lat spotkasz się z jakąś mężatką, koło której się (nazwijmy to umownie) kręciłeś, to Ci powie: ech, szkoda, że nie powiedziałeś mi wtedy...

 

Te dwie rzeczy powinny Ci dać do myślenia, że jednak szukanie przyszłej żony wśród znajomych może Ci nie dać pożądanego efektu i może mimo wszystko trzeba poszukać inaczej? :-)

 

Wujek T-m po raz milionowy ma rację :) .

Cóż, straciłem bezpowrotnie kilka lat życia. Zakładam, że jeszcze kilka mi zostało i może w końcu coś tam wyrzeźbię.

Ciągle tkwi we mnie to, że chrzanię końcówki. Nie ma większego problemu z nawiązywaniem z kobietami kontaktów jako takich. Nieśmiałości wyzbyłem się dawno. Niestety mam problem, gdy mam jakąś gdzie zaprosić czy zadać pytanie wprost. Wtedy gubię się jak jakiś głupek. Wszystko kończy się tym, że okazuję się fajnym gościem do pogadania o dupie Maryni. Masz rację, przez te kilka lat wmówilem sobie i wszystkim, że równy ze mnie gość, ale wyłącznie na płaszczyźnie koleżeńskiej. Stworzyłem wokół siebie aurę kolesia, który zlewa wszystko ciepłym moczem. Dziewczyny, kobiety to czują. Też nie chciałbym się wiązać z kimś takim. Dlatego powoli odpuszczam sobie kontakty w pracy. Zaczynam szukać poza pracą. Przez znajomych będzie ciężko kogoś znaleźć. Poznawałem już panienki w knajpach, nie dziękuję.

Pozostaje ten nieszczęsny internet. To jest jakieś wyjście, ale fakt trzeba być ostrożnym. Najlepszym układem byłoby trafienie w necie na osobę, którą jakoś się tam zna :D . Na przykład jakąś znajomą z pracy. Wtedy można by pokazać się od innej strony i wiedziałby się, że takiej osobie jakoś tam można zaufać.

Można życ marzeniami, ale trzeba działać. Taaak, często to sobie powtarzam, a i tak po raz kolejny ląduję z ręką w nocniku.

To jest zamknięte koło. Mam lęk przed odrzuceniem, bo prawie za każdym razem dostawałem kosza, a z drugiej strony dostawałem go, bo miałem ch... podejście do sprawy i panienki nie chciały ryzykować wiązania się z kimś tak niestabilnym. Jednym słowem, sam sobie jestem winny.

Może uda mi się trafić na kogoś podobnego do mnie, może nie. Czasu nie cofnę, ale przynajmniej mogę starać się zmienić podejście :) . Rychło w czas :] .

A może dopiero teraz człowiek dojrzał do pewnych spraw?

 

@ Seju, jestem człowiekiem pełnym sprzeczności. Raz jestem ciepłym kluchem, raz bezczelnym chamem. Rzecz w tym, że chyba nie do końca potrafię dopasować zachowanie do sytuacji.

Zainteresować na wejściu? Tego nigdy nie potrafiłem. W takich sytuacjch często się zamykam. Szczególnie poza pracą. W pracy jeszcze jakoś daję radę. Tak, naprawdę nie mam za bardzo o czym gadać z panienkami, których nie znam. Kompletnie nie mam gadki, jeśli chodzi o podryw.

Swoją drogą. kiedyś rzuciłem jednej koleżance tekst, że w grucie rzeczy jestem nieśmiały w stosunku do kobiet. Za cholerę nie chciała uwierzyć.

To jest ta sprzeczność, która mnie gubi. Zamiast ciągnąć dalej, zaprosić na piwko obracam wszystko w żart i cluj.

 

I jeszcze jedno, czasami kontakt ze mna bywa potwornie utrudniony. Bywa, że strasznie zamykam się w sobie. Wtedy nawet jak jakaś panna do mnie zgadauje, nie potrafię nic powiedzieć i znikam. Sprawiam wrażenie ponuraka.

O Allahu, jestem gorszy niż baba. Chyba zgodnie z radą dziewczyny brata, powinienem iść na jakąś terapię.

Może wizyta u psychologa nie jest wcale takim złym pomysłem.

Odnośnik do komentarza

Cóż, straciłem bezpowrotnie kilka lat życia. Zakładam, że jeszcze kilka mi zostało i może w końcu coś tam wyrzeźbię.

 

Ciągle tkwi we mnie to, że chrzanię końcówki. Nie ma większego problemu z nawiązywaniem z kobietami kontaktów jako takich. Nieśmiałości wyzbyłem się dawno. Niestety mam problem, gdy mam jakąś gdzie zaprosić czy zadać pytanie wprost. Wtedy gubię się jak jakiś głupek.

 

Primo: niczego nie straciłeś, tylko najwyżej zjebałeś. Stracić można cnotę, tysiąc złotych, ale nie kilku lat życia. Będziesz się musiał z tym pogodzić :keke:

 

Pozostaje ten nieszczęsny internet. To jest jakieś wyjście, ale fakt trzeba być ostrożnym. Najlepszym układem byłoby trafienie w necie na osobę, którą jakoś się tam zna :D . Na przykład jakąś znajomą z pracy. Wtedy można by pokazać się od innej strony i wiedziałby się, że takiej osobie jakoś tam można zaufać.

 

Zainteresować na wejściu? Tego nigdy nie potrafiłem. W takich sytuacjch często się zamykam. Szczególnie poza pracą. W pracy jeszcze jakoś daję radę. Tak, naprawdę nie mam za bardzo o czym gadać z panienkami, których nie znam. Kompletnie nie mam gadki, jeśli chodzi o podryw.

 

Trafienie w necie na osobę, którą się pośrednio zna jest tak samo prawdopodobne, jak to, że Jaruś Kaczyński zacznie się zachowywać normalnie w stosunku do PO. Ślepej kurze i ziarno się trafi, ale nie można oczekiwać, że tak się naprawdę stanie.

 

Zainteresować na wejściu? Hmmm, ja zawsze zwracałem uwagę na jakiś szczegół, element na którym mógłbym oprzeć dyskusje - np. napisze jakąś głupotę w profilu, wrzuci zdjęcie, które szybko usunie, ma hmmm dziwny sweter, kolczyki i tak dalej. Ironicznie komentowałem, ale tak, żeby druga osoba nie mogła poczuć się zbyt zgnojona. W necie 70% osób Ci nie odpowie, 20% Ci odpowie chamsko, a 10% będzie OK i może wśród nich znajdziesz kogoś interesującego. Pamiętaj, że sporo ludzi lansuje się w necie na kogoś, kim może nie być - ale w sensie takim, że po prostu takimi osobami chciałyby się stać/być. Im szybciej przeniesiesz to na grunt bardziej namacalny, tym szybciej wszystko zweryfikujesz :)

 

To jest zamknięte koło. Mam lęk przed odrzuceniem, bo prawie za każdym razem dostawałem kosza, a z drugiej strony dostawałem go, bo miałem ch... podejście do sprawy i panienki nie chciały ryzykować wiązania się z kimś tak niestabilnym. Jednym słowem, sam sobie jestem winny.

 

Ej, ale Ameryki nie odkryłeś, umówmy się. Każdy z nas boi się odrzucenia, samotności i że zostanie kopnięty w dupę. Pytanie tylko, czy się zniechęcasz, czy dalej idziesz i uczysz się czegoś. Faktem jest, że babki wolą facetów stabilnych i ułożonych, ale wbrew pozorom, oprócz emocjonalnej huśtawki, którą każdy z nas ma (częściej lub rzadziej), masz jakoś ustatkowane życie. Masz pracę, samochód, myślisz o kupnie/wykupie mieszkania... Jeśli je wykupisz, wiesz mi, to będzie miało kolosalne znaczenie :-)

Odnośnik do komentarza

 

 

Trafienie w necie na osobę, którą się pośrednio zna jest tak samo prawdopodobne, jak to, że Jaruś Kaczyński zacznie się zachowywać normalnie w stosunku do PO. Ślepej kurze i ziarno się trafi, ale nie można oczekiwać, że tak się naprawdę stanie.

Trochę chyba przesadzasz. Wujek pracuje w budżetówce jeśli się nie mylę, więc kojarzy go naprawdę mnóstwo osób. Podobnie jak mnie (mnie pewnie jeszcze więcej). Więc sytuacja ze znajomością "pośrednią" nie jest taka znowu nieprawdopodobna. Ja tak poznałem swoją żonę (była siostrą mojej uczennicy, dlatego odezwała się do mnie przez GG (ergo: Internet nie jest zły :) )).

Odnośnik do komentarza

Primo Internet w ogóle nie jest zły - w końcu tak poznałem swoją żonę.

 

Chodziło mi raczej o to, żeby Wujek nie skupiał się na wyszukiwaniu kogoś, kogo może znać pośrednio, bo jest hmmm niczym strzelanie kulą w płot. Możesz trafić, ale stracisz bezsensownie masę amunicji. Lepiej skupić się i znaleźć punkt zaczepienia w inny sposób. :-)

Odnośnik do komentarza

Primo Internet w ogóle nie jest zły - w końcu tak poznałem swoją żonę.

 

Chodziło mi raczej o to, żeby Wujek nie skupiał się na wyszukiwaniu kogoś, kogo może znać pośrednio, bo jest hmmm niczym strzelanie kulą w płot. Możesz trafić, ale stracisz bezsensownie masę amunicji. Lepiej skupić się i znaleźć punkt zaczepienia w inny sposób. :-)

 

O to, to :) .

Odnośnik do komentarza

Mój kumpel (wiem, że to typowy "ściemniacz" - ale tym razem sytuacja naprawdę nie dotyczy mnie :D) ma wielki problem ze swoją dziewczyną, a właściwie z jej matką - osobą o bardzo niskiej reputacji społecznej, tak nawiasem mówiąc. Otóż matce dziewczyny, po 2,5 roku bycia z nim coś się odwidziało i zaczęła odwalać niezłe numery. Najpierw zabroniła dziewczynie spotykania się z kumplem, kazała wybierać pomiędzy nauką i mieszkaniem, a nim. Później zabrała jej telefon i zamknęła w domu. W dodatku cały czas robi dziewczynie sieczkę z mózgu i ta już sama nie wie co ma zrobić. Szkoda mi chłopa, bo chodzi strasznie struty, a ja nie potrafię mu pomóc. To była (mam nadzieję, że będzie) bardzo dobrana para i szkoda byłoby patrzeć, jak coś takiego się rozlatuje :/.

 

Coś poradzicie?

Odnośnik do komentarza

Wiem, że nie mój interes, ale kumpel to kumpel. Bym chciał mu coś doradzić, ale nie za bardzo wiem co.

Powiedziałem mu tyle, że najważniejsze żeby dziewczynę przekonał (bo ta ze strachu przed matką nie za bardzo chce się widywać) i ewentualnie mogliby spotykać się co jakiś czas potajemnie ;)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Qfa! Ale kanał :( Kto by pomyślał. Zakochałem się w koleżance z pracy. Niestety to zauroczenie z serii beznadziejnych. Dwa tygodnie temu widziałem naszą germanistkę w objęciach jakiegoś Helmuta. W dodatku jest siostrą mojego świetnego kolegi z czasów LO (dobry motyw na gadki - już to wykorzystałem). Byliśmy na wycieczce w Pradze. Cudownym zrządzeniem losu siedzieliśmy obok siebie!!! Sporo przegadaliśmy, ale nie dałem nic po sobie poznać. Teraz mam dwa wyjścia: albo wyleczyć się jak najszybciej i nie robić syfu, albo zgodnie z zasadą "kropla drąży skałę" wkręcać temat. Tragedia! Mój dotychczas uporządkowany świat zawirował ;(

Odnośnik do komentarza

A ja pierwszy raz w życiu nie zostałem wystawiony do wiatru przez kobietę, tylko sam powiedziałem jej, że to już nie ma sensu. Doszliśmy do momentu, kiedy trzeba było podjąć już poważniejszą o ewentualnym ślubie lub rozstaniu. Z różnych względów, o których wiedzą nieliczni zdecydowałem się nie kontynuować tego związku. Od czwartku jestem znów wolny ;)

Odnośnik do komentarza

A ja pierwszy raz w życiu nie zostałem wystawiony do wiatru przez kobietę, tylko sam powiedziałem jej, że to już nie ma sensu. Doszliśmy do momentu, kiedy trzeba było podjąć już poważniejszą o ewentualnym ślubie lub rozstaniu. Z różnych względów, o których wiedzą nieliczni zdecydowałem się nie kontynuować tego związku. Od czwartku jestem znów wolny ;)

 

skoro się rozstałeś to, jak wnioskuje, nie było zbyt dobrze, więc dlaczego miałbyś brać ślub? Żeby się męczyć dwa razy bardziej :-k?

Odnośnik do komentarza

A ja pierwszy raz w życiu nie zostałem wystawiony do wiatru przez kobietę, tylko sam powiedziałem jej, że to już nie ma sensu. Doszliśmy do momentu, kiedy trzeba było podjąć już poważniejszą o ewentualnym ślubie lub rozstaniu. Z różnych względów, o których wiedzą nieliczni zdecydowałem się nie kontynuować tego związku. Od czwartku jestem znów wolny ;)

 

skoro się rozstałeś to, jak wnioskuje, nie było zbyt dobrze, więc dlaczego miałbyś brać ślub? Żeby się męczyć dwa razy bardziej :-k ?

 

On napisał, że doszli już do takiego punktu, gdzie trzeba zacząć się zastanawiać nad jednym albo drugim - a nie, że myśleli o ślubie :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...