Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Masz rację SZk. Napisałem że wnioski są nijakie. To było dodane jako komentarz do ostatnich rozważań w KZS, że konkretne kobiety wolą wrócić do drani. Czemu tak jest - to jest ciekawe. Swoisty kamień filozoficzny KZS ;)

i uj.org strzela, gdy ktoś jest typem romantyka...

Odnośnik do komentarza

Heh jak wszyscy to wszyscy, opiszę swoją sprawę. Jestem niesamowicie wybredny, nie mogę się przekonać do dziewczyny bo ma za szorstką skórę i kręcone włosy. Kompletne wariactwo. W ogóle sprawa jest jeszcze bardziej pokręcona bo kiedy ona koło mnie jest, czuje się genialnie, dawno nie byłem tak mocno pewien że druga strona czuje do mnie coś niesamowicie mocnego. Tylko że kiedy tej osoby nie ma obok mnie, to kompletnie o niej zapominam, wtedy zadurzam się w jakiś nie realnych celach, zatracając się przy okazji w tym uczuciu. Przez co, wygrywa nade mną moja nieśmiałość, i boję się zbliżyć do tego nie realnego celu. Kulminacją było tego, zderzenie z pewną dziewczyną ode mnie z pracy[jak ktoś nie wie pracuje w domu kultury.] Za barem pracuje, niesamowita dziewczyna, blond włosy do pasa, drobna, z genialnym uśmiechem i paraliżującym mnie głosem. Udało mi się kilka razy z nią porozmawiać, nawet dobrze mi poszło, ale nie mogę się przełamać i spytać o jakieś spotkanie poza klubem. Do tego pewnie teraz najbliższą okazję będę miał we wrześniu, albo nawet i w październiku, gdyż bar nie działa przez wakacje. Więc jak znam siebie, znów "wykorzystam" emocjonalnie tą osobę o której mówiłem na początku. To straszne, jestem świadom że robię jej krzywdę, ale nie mogę nic z tym zrobić. Jednego wieczoru, bawię się z nią dobrze, a następnego poranka czuję się jak emocjonalna dziwka.

Odnośnik do komentarza

Próbowałem być asertywny, albo po prostu ją ignorować, kilka imprez nawet nieźle mi wychodziło, w zeszłą środę jednak, znów uległem samemu sobie, i teraz nie wiem co robić. Na szczęście, mało możliwe jest żebyśmy się w najbliższym czasie zobaczyli, gdyż ona mieszka w innej miejscowości, studiuje tylko w Szczecinie.

Odnośnik do komentarza
Ale jaki typ romantyka? O co chodzi?

 

Takie ogólne spostrzeżenie, że osoba o charakterze romantyka, raczej nie ma tych cech, jakie były podane w ów artykule. Co za tym idzie, romantyczne podejście w tych czasach średnio się sprawdza.

takie typowe romantyczne podejscie jest totalnie niezyciowe niestety - zycie to nie bajka ja ktos to kiedys madrze powiedzial ;]

 

i czasy sa tutaj bez znaczenia - moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza

Nie, ale romantycznego podejscia nie należy mylić z życiowym lenistwem. Zamiast wzdychać idź poczytaj książki lub pójdź na siłownię.

 

Opowiem Wam moja, krotką historię, która moze poslużyć za ilustrację Waszej tezy o wyborze sukinsynów. Otóż ostatnie kilka ytgodni dośc intensywnie romansowalem (w sumie nawet ze sobą bylismy chyba) z jedną dziewczyną M. Piekielnie inteligentna i błyskotliwa, bardzo bogata, bardzo ładna, lat 19. Od roku depresja, od kiedy zakochała się w chłopaku, który jej nie chciał, próby samoójcze, zawalona szkoła, ciało przeorane stabilizatorami nastroju, uczuciowo zjebana, wykorzystywana. Nie będziemy chyba razem, nieważne. Ona sama mówi: nie miałam żadnych problemów, nie wiem czemu jestem w tak ciężkim stanie. Ale ta historia to tylko ekstremalny przypadek, trend doprowadzany do ściany. Po prostu dziewczyny ładne i inteligentne w prosty sposób mogą zdobyć wszystko. Przy ich wczesniejszym rozowju okres kwiatów, randek nad morzem, liścików i budowy zwiazku kończy się czesto już ok. 18-19 lat. Wtedy koleś, ktory uważa ze gra romantyka często jest już mało dla nich atrakcyjny. Stąd pęd ku osobom, które je odrzucają, ku facetom, którzy ich olewają, a którzy są realnym osiągnięciem dla nich. Był tu Piotrasso, który zawsze grał Realem madryt, ale większośc z nas po pewnym czasie sięga po Darlington, prawda?

 

Inną sprawą jest, że romantyzm myli się z potrzebą ciepłych kapci i stabilizacji. Miłość sama z siebie powinna być pełna dysonansow i napięć, bo uczucia z samej swojej natury sa irracjonalne. Typową rzeczą jaką moze robić facet to wyobrażac sobie swoją wybrankę jako ideał, a swój związek z nią porównywać do wzorów, które ma w głowie. I później się okazuje że gówno. Jak to śpiewał Afro "każdy woli legendę we własnym umyśle niż kompromis". Facet uważa, że dziewczyna nie mogła mieć przed nim nikogo, a jak już miała, to nie powinna uprawiać z nim seksu, a już na pewno nie powinna z nim utrzymywać kontaktu. Genialna rada kogoś do Xemiego - olej przyjaciółkę, idź z jakąs laską. No właśnie nie. Koleś albo nie ma koleżanek albo ogranicza sobie kontakt z nimi, bo liczy że jego wybranka zrobi to samo i to jest początek końca też. No ale chyba każdy wszystko musi przeżyć.

 

Sorry za ten bełkot, musiałem sobie ulżyć, ale uważam , że marudzenie na dziewczyny jest jednak wyrazem jakiejś niedojrzałości. Ja poznalem w ostatnim roku naprawdę genialne dziewczyny, których przyjaźnią dziś się cieszę i polecam zamiast jęczeć o jakichś skuriwelach, na których laski lecą popracować nad sobą.

Odnośnik do komentarza

Haha...a propos rozterek targających mężczyznami w kwestii spraw damsko-męskich..tudzież doboru partnerek dostałem rano smsa od kolegi:) cytuje:

 

"Hej. Czytam właśnie artykuł o tym że długie nogi wzmagają atrakcyjność seksualną kobiet w postrzeganiu ich przez mężczyzn...a ?????( tu imię kobiety ) ma krótkie nogi... ":))

 

Jesteśmy czasami okrutni- jak potrafimy sobie wszystko wytłumaczyć -dlaczego kogoś nie chcemy, dlaczego chcemy, racjonalizujemy nasze wybory- czepiając sie szczegółów- mających usprawiedliwiać nas samych przed naszym sumieniem...kobiety postepuja bardzo podobnie:)

Odnośnik do komentarza

Tak sobie czytam, czytam, czytam... i stwierdzam, ze wszystko co tu sie pojawia, to analizowanie zjawisk totalnie nieracjonalnych, niestabilnych, sytuacyjnych, zaleznych od chwili, od doswiadczen, ktore stworzyly wieksze, badz mniejsze odciski na stopie i skutecznie odstraszaja od ponownego staniecia na wybitnie niewygodnej czesci rzeczywistosci, ktora tak pieknie wyglada na pierwszy rzut oka. Wiec albo sie angazowac, nie spac po nocach (poczatkowo dzieki dobremu seksowi, pozniej dzieki majakom, zmorom, marom, bo zabolalo), albo poznac osoby, do ktorych ma sie dystans, tak jak piszesz Kubasa: "ostatnim roku naprawdę genialne dziewczyny, których przyjaźnią dziś się cieszę". I cieszyc sie przyjaznia, czasami ew. skonczyc w lozku, ale nie miec problemow i rozterek.

 

Mozna rozprawiac o temacie dowolnie dlugo, a prawda, slusznosc, szczescie (dlugotrwale?) jak zwykle lezy po srodku. Jak ktos wpadnie w skrajnosc, jakakolwiek, to przepadl, predzej, czy pozniej.

 

Dawno mnie tu nie bylo... ;) Czy to znaczy, ze jest gorzej? Hehe, nie po prostu ciekawosc.

 

pozdrowionka Chlopaki!

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

4,5 roku i dzisiaj pierwszy raz wracam do pustego domu :| Powiedziała mi o tym w zeszły piątek. Byłem w szoku i zachowywałem się w miarę normalnie. Jeszcze do mnie to nie dociera. Dobrze że dużo pracuję, przynajmniej nie myślę... Rozumiem ją, nie mam żalu, nie czuję nienawiści. Najważniejsze żeby była szczęśliwa. Ale w środku wszystko zaczyna się rozrywać, szarpać, wyć...

 

Byliśmy jak jeden mózg, jak jedno ciało. Umarła połowa mnie, zawsze będę ją kochał, wbrew wszystkiemu. Jest częścią mnie, jest piętnem odciśniętym na mnie na zawsze...

 

Zaczynam życie od nowa - kołek między zęby i do przodu...

Odnośnik do komentarza
Byliśmy jak jeden mózg, jak jedno ciało. Umarła połowa mnie, zawsze będę ją kochał, wbrew wszystkiemu. Jest częścią mnie, jest piętnem odciśniętym na mnie na zawsze...

Źle, źle, źle. A negatywne emocje są jak najbardziej na miejscu w tym momencie, pomogą Ci przezwyciężyć ból i przyzwyczaić się do nowej, dla Ciebie, sytuacji.

 

Przykro mi i trzymaj się stary, czeka Cię teraz ciężki okres, ale nie możesz myśleć o tym tak jak napisałeś w zacytowanym przeze mnie fragmencie. To jest przeszłość, a Ty masz dłuuugą przyszłość przed sobą.

Odnośnik do komentarza
4,5 roku i dzisiaj pierwszy raz wracam do pustego domu :| Powiedziała mi o tym w zeszły piątek. Byłem w szoku i zachowywałem się w miarę normalnie. Jeszcze do mnie to nie dociera. Dobrze że dużo pracuję, przynajmniej nie myślę... Rozumiem ją, nie mam żalu, nie czuję nienawiści. Najważniejsze żeby była szczęśliwa. Ale w środku wszystko zaczyna się rozrywać, szarpać, wyć...

 

Byliśmy jak jeden mózg, jak jedno ciało. Umarła połowa mnie, zawsze będę ją kochał, wbrew wszystkiemu. Jest częścią mnie, jest piętnem odciśniętym na mnie na zawsze...

 

Zaczynam życie od nowa - kołek między zęby i do przodu...

Powodzenia Staruszku! Międzygórze trzyma kciuka!

 

Reaper, a co do negatywnych emocji, to one nigdy nie pomagaja. Tak moim skromnym zdaniem, to trzeba sie zawsze lapac tych dobrych mysli...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...