Skocz do zawartości

Koncerty


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

E kawałki z Guseł na koncercie prezentuja sie naprawde swietnie. Dla przykłada taka Wiedźma czy Lelum Polelum. Czerniaków na koncertach graja w wersji z singla. Płytowa wersja chyba na koncerty się nie nadaje. Dziwne że na bis zagrali Koniec, bo na większości koncertów graja to właśnie przed bisem.

 

Powiedz mi jeszcze jak z średnia wieku bo po wydaniu Gospelu zauważyłem mocna tendencje zniżkowa..

Odnośnik do komentarza
E kawałki z Guseł na koncercie prezentuja sie naprawde swietnie. Dla przykłada taka Wiedźma czy Lelum Polelum.
Może, tu jedynie wieszali i trochę to zamulająco brzmiało.

 

Czerniaków na koncertach graja w wersji z singla. Płytowa wersja chyba na koncerty się nie nadaje.
Też może. Ale ta wersja była jakaś taka nijaka. Ale oczywiście "sk......" w niebo wykrzyczałem :D Ech, rusofob we mnie gdzieś głęboko siedzi ;)

 

Dziwne że na bis zagrali Koniec, bo na większości koncertów graja to właśnie przed bisem.
Tym razem nie, chyba że mi się gigantycznie pomerdało (co jest możliwe :) ). Zasiałeś we mnie ziarno wątpliwości tym "graniem tuż przed bisem" ;) Ale nie pamiętam teraz żadnego kontrkandydata.

 

Powiedz mi jeszcze jak z średnia wieku bo po wydaniu Gospelu zauważyłem mocna tendencje zniżkowa..

Średnia: chyba coś między 18 a 22. Poza "piknikami" siedzącymi z tyłu amfiteatru. Ja raczej byłem jednym z najstarszych, chociaż najstarszy nie byłem.

Odnośnik do komentarza
E kawałki z Guseł na koncercie prezentuja sie naprawde swietnie. Dla przykłada taka Wiedźma czy Lelum Polelum.

 

Na koncercie w Koszalinie kawałki z pierwszej płyty, w porównaniu do Powstanie Warszawskie i Gospel, prezentowały się mizernie... Ale pewnie moja opinia jest taka, gdyż Gusła nie przypadły mi do gustu. ;)

 

Powiedz mi jeszcze jak z średnia wieku bo po wydaniu Gospelu zauważyłem mocna tendencje zniżkowa..

 

Wprawdzie ja nie Feanor, ale mogę Ci powiedzieć, że w Koszalinie była bardzo duża liczba osób w wieku 15-17 lat. :-k

 

Ale oczywiście "sk......" w niebo wykrzyczałem

 

U nas też fajna reakcja była podczas "Godziny W".

 

Batalion Zośka, oj!... i przy fragmencie wiersza Baczyńskiego. Niesamowite wrażenie. :)

Odnośnik do komentarza

Zrzuty na koncercie sa fenomenalne :)

 

ale i tak najwiekszy szok przeżyłem jak akurat w mojej mieścinie na bisie zagrali Klucznika, mimo że nigdzie indziej nie mogliśmy sie doprosic. Wogóle to był bardzo dobry koncert gdyż bisowali o ile dobrze pamietam dwukrotnie i grali jeszcze covery Klaus Mitffoch (Strzeż sie tych miejsc a na bisie chyba Klausa Mitffocha )

Odnośnik do komentarza
i grali jeszcze covery Klaus Mitffoch (Strzeż sie tych miejsc a na bisie chyba Klausa Mitffocha )

 

To samo było i u nas, ale jakoś też mi się to nie uśmiechało. ;)

 

Nie wiem jak u Was, ale na mnie najlepsze wrażenie wywarł Denat- ten, który się zajmuje samplerem. Wyluzowany, uśmiechnięty, energiczny człowiek, który miał świetny kontakt z publicznością i co rusz porywał nas do świetnej zabawy. :)

Odnośnik do komentarza

Barykada koncertowa to jest arcymistrzostwo. Zdecydowanie mój numer jeden wśród wszystkich piosenek Lao (chociaż wersja studyjna > wersja koncertowa)

 

To samo było i u nas, ale jakoś też mi się to nie uśmiechało.

 

No ja się na bisie roczarowalem bo liczyłem na Klucznika (którego i tak się doczekałem :) ), ale Strzeż się tych miejsc było całkiem fajnie zagrane ;)

 

Co do Denata to nie zapomne jego dzikiego tańca podczas grania Hiszpana :D

Odnośnik do komentarza

A ja wczoraj wyjechałem w końcu z Belgii gdzie byłem na festiwalu. Niesamowicie na plus, super atmosfera (to był mój pierwszy taki festiwal w życiu), sympatycznie, świetna organizacja, masa ludzi, no i przede wszystkim niesamowita muzyka. Nie będę się rozpisywał na temat wszystkich zespołów jakie widziałem, wspomnę tylko o tych, które uważam, że były niesamowite.

 

Największe wrażenie wywarł na mnie Korn, zespół który uwielbiam już od wielu lat i zawsze chciałem zobaczyć na żywo. Mam kilka zastrzeżeń do gry nowego gitarzysty (chociażby jego dziwne wstawki we freak on a leash mi się nie podobały) i perkusisty (każda piosenka zamiast kończyć się tak jak powinna, to była wydłużana bezsensownie, mnie to nużyło), to Jonathan Davis uratował cały show w 100%. Widać, że ten człowiek dał z siebie wszystko, szczególnie podczas jednego kawałka, który składał się z samych jego krzyków, coś niesamowitego, muszę to znaleźć gdzieś na youtube'ie, bo po prostu mnie ciarki przechodziły jak to słyszałem. Ucieszyło mnie także fajne przejście w We Will Rock You oraz to, że zagrali Another Brick in a Wall. Dobrze, że nie grali zbyt wiele swojego nowego materiału, bo nie przepadam za nim.

 

Po krótce muszę także wspomnieć o Parkway Drive, którzy dali najbardziej hardkorowy koncert na całym festiwalu. To było coś niesamowitego, energia jaka była w namiocie gdzie grali, rozwalała wszystkich, ludzie po prostu wariowali. W pewnym momencie byłem zmuszony cofnąć się o jakieś 20m, bo ludzie postawnoili zrobić ogromny circle moshpit. Mega, mega i jeszcze raz mega.

 

Dobry show dał także Kataklysm i Scar Symmetry. Niesamowicie żałuję, że nie udało mi się pójść na Gojirę, oraz że Killswitch Engage odwołał swój występ :( Jednak i tak jestem zadowolony z tego wyjazdu i już szykuję się na przyszły rok :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Co do mojego poprzedniego wpisu, to...

 

Z przykrością informujemy, że spółka Ticketpro Polska z przyczyn od siebie niezależnych zaprzestała dystrybucji biletów na Polską trasę koncertową grupy Nazareth. Prosimy osoby, które zakupiły bilety w sieci Ticketpro Polska o ich zwrot w miejscu zakupu. Jednocześnie wedle naszych informacji koncerty zespołu NAZARETH w Polsce odbędą się w zaplanowanych miejscach i terminach.

 

źródło: ticketpro

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Mam pytanie, czy już wiadomo jaki jest plan Woodstoku? Chodzi mi konkretnie o dzień i przybliżona godzinę, kiedy gra Guano Apes. Na stronie WOŚP jest tylko wzmianka ogólna co będzie się działo na imprezie, ale nie doszukałem się konkretów.

Odnośnik do komentarza

Ja podsumuję chociaż częściowo:

 

Michał Jelonek - jego gra w Hunterze zawsze robiła na mnie spore wrażenie, a występ na Woodstocku miał wyjaśnić sprawę zakupu płyty. Jak się okazało, wykonanie kawałków na żywo przekonało mnie, aby owy krążek zakupić. Jelonek dał czadu po całości, energiczne brzmienia, które wydostawały się spod jego palców po prostu wgniatały w ziemię, a wymieszane z nieźle dogranymi gitarami całość sama zapraszała w pogo.

 

Juliette Lewis - wszyscy z mojego obozu ekscytowali się jej obecnością, z szczerze mówiąc, ja nie kojarzę jej specjalnie nawet jako aktorki. Nie mam specjalnego przekonania do kapel rockowych z kobietami na wokalu, jednak Juliette na plus. Mimo, że to zdecydowanie nie mój typ muzyki to jednak dało się przy tym "poruszać" pod sceną ;). Energicznie i z jajami. A w którymś z utworów na scenie na chwilę pojawiła się Kasia Kowalska ;)

 

Caliban - przeczytałem "metalcore", pomyślałem: "może być coś ciekawego". No i było, przez całe trzy kawałki chłopaki dawali radę, ale ich kolejne utwory zbyt przypominały mi poprzednie i zawinąłem się spod sceny. Jak na mój gust, na jedno kopyto.

 

Carrantouhill - nie byłem pod sceną, ale że obozowisko mieliśmy idealnie na wprost sceny, widziałem i co ważne, słyszałem co się na niej dzieje. Carrantouhill urzekł mnie skocznymi kawałkami w irlandzko-celtyckim stylu. Pozytywnie, aż momentami żałowałem, że nie widziałem, jak się do tego ruszają, bo to był pokaz taneczny.

 

Koncert Jubileuszowy - 40 lat Woodstock - świetne wykonanie kilku naprawdę kultowych kawałków Hendrixa, Joplin, Metalliki czy RHCP. Nie zawiodłem się, będąc pod sceną.

 

Dżem - klasyka, klasyka i jeszcze raz klasyka. Chyba komplet ludzi zebranych pod sceną i utwory typu "List do M", czy "Do kołyski", które śpiewało kilkaset tysięcy gardeł. Czysta energia, której dał się ponieść sam Owsiak - Jurek rzucił się ze sceny na publikę ;)

 

Clawfinger - nie byłem w tamtym roku na nich, ale w tym roku już nie mogłem sobie odpuścić. Zajebisty występ, zagrali swoje najlepsze utwory, a atmosferę jaką stworzyli pod samą sceną była nie do opisania. Rewelacyjne pogo, a kiedy Zak kazał nam się kręcić w circle pit sam zacząć wszystko nagrywać cyfrówką, albo jakimś innym ustrojstwem.

 

Guano Apes - myślę, że zdecydowana większość Woodstockowiczów w tym roku czekała na niemiecki zespół najbardziej. I słusznie, bo kapela zrobiła niezłe show, godne ich reputacji. Widać było, że cieszą się, że grają, że są częścią jubileuszowego Wood'a. Zagrali z pazurem, a bisy grane w rozkręcającej się ulewie porządnie rozgrzały publikę.

 

Korpiklaani - tutaj podobnie jak z Juliette Lewis. Nie kojarzyłem specjalnie kapeli, a większość osób jadących ze mną nastawiała się na Finów. Jak zaczęli grać zrozumiałem dlaczego. Wybuchowa mieszanka folku, z mocnym metalowym graniem.

 

Z ciekawostek - ponoć The Subways, którzy grali około 1:30 w sobotę odstawili niezłą kichę. Stroili się ok. 30 minut, a po ich występie Jurek się wkur*ił, uspokajając rozjuszoną publikę, mówiąc, że "to tylko Angole" :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...