Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to jest specyficzna praca, Ty nie decydujesz o życiu innych, bo równie dobrze można dywagować, że zgadzając się na aborcję zabija dziecko. Dla jednych będzie tak, dla innych inaczej, potrzebny jest kompromis. Nie znajdziesz złotego środka w temacie aborcji czy eutanazji. A ciężko tu taki uzyskać, natomiast obowiązująca klauzula z ZASTRZEŻENIEM obrony życia czyli, kiedy jest zagrożenie życia to IMO dobre rozwiązanie. W Twoim przykładzie zagrożenie było, więc nie ma mowy o klauzuli, nawet rozpatrując tak debilny przykład.

 

Nad większym kompromisem można by było właśnie dywagować nad sprawą leczenia niepłodności czy antykoncepcji. Bo ta już nie porusza kwestii życia tak dobitnie.

 

 

 

Zapobieganie ciąży też nie jest zagrożeniem życia czy zdrowia. No chyba, że używamy terapii hormonalnej do leczenia np. tej tarczycy.


Leczenie to nie tylko ratowanie życia. A jeśli tak uważasz, to w takim razie w jakim celu leczy się ludzi starszych i śmiertelnie chorych?

Zasłanianie się klauzulą sumienia ma sens w przypadku aborcji. Poza tym przypadkiem lekarz powinien informować pacjenta o wszystkich możliwych formach leczenia (pomocy), także tych, które nie pasują do jego światopoglądu.

 

 

No dlatego możesz się leczyć u innego lekarza, bo ten miał klauzulę albo gówno się zna :]

Odnośnik do komentarza

No właśnie mogę niedługo nie mieć takiej możliwości, bo jak pokazuje przypadek Deklaracji Wiary, takich lekarzy jest coraz więcej, i może się zdarzyć że w terenach mniej zaludnionych ludzie nie będą mieli alternatywy, a przecież dostęp do wszystkich osiągnięć medycyny powinien być taki sam, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Dlatego uważam, że koncepcję klauzuli sumienia powinno się ograniczyć tylko do przypadku aborcji.

Odnośnik do komentarza

No, ale to pokazuje "wolny rynek" tzn. że większość lekarzy nie chce tego wykonywać :> Nie będę używał argumentu co było kiedyś legalne;) A co do dostępności. Ja też się leczę u jednego lekarza w Poznaniu, bo nie ma specjalistów w Szczecinie ;).

Odnośnik do komentarza

No, ale to pokazuje "wolny rynek" tzn. że większość lekarzy nie chce tego wykonywać :> Nie będę używał argumentu co było kiedyś legalne;) A co do dostępności. Ja też się leczę u jednego lekarza w Poznaniu, bo nie ma specjalistów w Szczecinie ;).

W Szczecinie odmawiają Ci leczenia?

Odnośnik do komentarza

No, ale to pokazuje "wolny rynek" tzn. że większość lekarzy nie chce tego wykonywać :> Nie będę używał argumentu co było kiedyś legalne;) A co do dostępności. Ja też się leczę u jednego lekarza w Poznaniu, bo nie ma specjalistów w Szczecinie ;).

 

No ale ja nie wierzę w "wolny rynek", a szczególnie jeśli chodzi o kwestie życia i zdrowia. W tym przypadku raczej mocno ufam nauce.

Odnośnik do komentarza

Wałkujecie marginalny w sumie temat wychodząc z założenia, że leczenie hormonalne przy pomocy środków antykoncepcyjnych jest wbrew klauzuli sumienia i lekarz, który na klauzulę się powołuje nie przepisze takiej terapii. Sprowadzacie tym samym lekarzy, którzy na klauzulę się powołują do idiotów, którzy pomylili profesje. Dziwne, że nie padł jeszcze argument, że lekarz z klauzulą sumienia nie będzie przepisywał środków nasennych bo pacjent mógłby je wykorzystać do popełnienia samobójstwa.

Odnośnik do komentarza

http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Polska-Agencja-Kosmiczna-i-nieprawidlowosci.-Raport-NIK

 

"Połowa budżetu, czyli 5 milionów złotych, została przeznaczona na pensje. Reszta na koszty ubezpieczenia pracowników, wypłacenie nadgodzin i ekwiwalentów, a także na koszty podróży.
Agencja na bilety lotnicze wydała ponad 200 tysięcy złotych. Zrobiła to wbrew ustawie o zamówieniach publicznych. Prawie 350 tysięcy złotych pochłonęły także honoraria dla ekspertów za doradztwo. To pieniądze także wydane bez przetargu i konkursu. Eksperci nie wykonali żadnych sprawozdań ze swojej działalności. Brali pieniądze także tylko za gotowość do doradzania.
Mimo, że w ustawie zapisano 17 zadań dla agencji, ta rozliczyła się jedynie z jednego".

 

 

IKS DE typowa państwowa rzecz - nooo może nie do końca robimy to co mieliśmy robić, a tę część, którą robimy może nie robimy najlepiej, ale to jest nasze! POLSKIE i dajemy pracę, jak powszechnie wiadomo bardzo ważne jest, żeby każdy miał pracę i celem pracy jest praca (uszlachetnianie, najwyraźniej, nieszlachetnych), nie wytwarzanie dóbr i usług.

Odnośnik do komentarza

http://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/170629859-Pulkownik-Slawomir-Kocanowski-o-zadaniach-Wojsk-Obrony-Terytorialnej-na-Podlasiu.html#ap-1

 

Płk Kocanowski o WOT:

 

- Przede wszystkim umieją posługiwać się bronią, potrafią strzelać, są obyci z bronią. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników w strzelaniu - ocenił ich przełożony. W przyszłości "będą prowadzili rozpoznanie także w swoim otoczeniu, tam, gdzie, gdzie mieszkają, pracują". - Będą widzieć, kto przybywa, co robi – zaznaczył dowódca 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. płk. Władysława Liniarskiego ps. "Mścisław". - To się dzieje tak samo naturalnie, jak każdy z nas obserwuje wprowadzającego się sąsiada: kto to, jaka rodzina, jaki samochód itd. – dodał.

 

Czyli to ma być coś w rodzaju Stasi?

Odnośnik do komentarza

Jeśli przeczytasz artykuł z drugiego linku, to zobaczysz różnicę - kobieta wjechała na przejście dla pieszych, bo ktoś inny się zatrzymał żeby ją przepuścić. Przepisy mówiące, że nie można wjeżdżać na przejście dla pieszych są po to, żeby uniknąć sytuacji z pierwszego linka, kiedy rowerzysta wjeżdża prosto pod koła jadącego samochodu, tak naprawdę to, czy ktoś przechodzi z rowerem, czy przejeżdża przed samochodem, który go przepuszcza nie robi wielkiej różnicy - i tak wszyscy uczestnicy ruchu mają obowiązek się zatrzymać - czego ten drugi kierowca nie zrobił, a za wyprzedzanie kogoś, kto się zatrzymał przed przejściem policja bardzo często zabiera prawo jazdy.

 

Nie wiemy, gdzie się to drugie wydarzenie dokładnie zdarzyło, ale niewykluczone też jest, że przejściu dla pieszych towarzyszy przejazd dla rowerów i wtedy rowerzysta może tamtędy legalnie przejeżdżać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli przeczytasz artykuł z drugiego linku, to zobaczysz różnicę - kobieta wjechała na przejście dla pieszych, bo ktoś inny się zatrzymał żeby ją przepuścić. Przepisy mówiące, że nie można wjeżdżać na przejście dla pieszych są po to, żeby uniknąć sytuacji z pierwszego linka, kiedy rowerzysta wjeżdża prosto pod koła jadącego samochodu, tak naprawdę to, czy ktoś przechodzi z rowerem, czy przejeżdża przed samochodem, który go przepuszcza nie robi wielkiej różnicy - i tak wszyscy uczestnicy ruchu mają obowiązek się zatrzymać - czego ten drugi kierowca nie zrobił, a za wyprzedzanie kogoś, kto się zatrzymał przed przejściem policja bardzo często zabiera prawo jazdy.

 

Nie wiemy, gdzie się to drugie wydarzenie dokładnie zdarzyło, ale niewykluczone też jest, że przejściu dla pieszych towarzyszy przejazd dla rowerów i wtedy rowerzysta może tamtędy legalnie przejeżdżać.

Czytałem obydwa artykuły i widziałem obydwie sytuacje. W tej gdzie rowerzysta zawinił nie było przejazdu dla rowerów, tylko zwykła zebra, więc nielegalnie wtargnął na jezdnię narażając swoje życie, a może nawet i kierowcy samochodu (to też odpowiedź do Kinasa - w końcu kierowca mógł próbować robić unik i walnąć w inny samochód, w drzewo cokolwiek?).

Odnośnik do komentarza

Klucz jest w załączonych filmikach. W pierwszym filmiku kobieta przejeżdżała ścieżką rowerową. Na ścieżce rowerowej nie trzeba schodzić z roweru. Na drugim filmiku jest zwykłe przejście dla pieszych bez ścieżki rowerowej - trzeba zejść z filmiku. No i ten przepuszczający samochód też robi dużą różnicę.

Odnośnik do komentarza

Uwielbiam rowerzystów jadących przez przejazd 40 i nawet nierozglądających się czy jedzie samochód czy nie. Mam pierwszeństwo to jadę.

No ale tak wygląda pierwszeństwo. Trzeba się ofc rozejrzeć, ja jeszcze zawsze zwalanim bo idiotów kierowców jest pełno, ale jeżeli mam pierwszeństwo to faktycznie jadę, to nie dżungla i nie ma prawa silniejszego.

Debilizmem jest też obowiązek przeprowadzania roweru za każdym razem, zawsze przejeżdżam i czuję dobrze rowerzysta :). Przejechałem przez ponad 9000 przejść dla pieszych i ani razu nie było sytuacji, w której istniało chociaż minimalne zagrożenie dla kogokolwiek. Nie będę uprawiał gimnastyki 100x w ciągu jednej podróży i przemieszczał się przez to 2x wolniej bo 'tak mówi pan prawo', dokładnie ta sama zasada dotyczy przechodzenia na czerwonym świetle. Jak nic nie jedzie to idę, to jest podstawa RiGCZu

Odnośnik do komentarza

 

Uwielbiam rowerzystów jadących przez przejazd 40 i nawet nierozglądających się czy jedzie samochód czy nie. Mam pierwszeństwo to jadę.

No ale tak wygląda pierwszeństwo. Trzeba się ofc rozejrzeć, ja jeszcze zawsze zwalanim bo idiotów kierowców jest pełno, ale jeżeli mam pierwszeństwo to faktycznie jadę, to nie dżungla i nie ma prawa silniejszego.

Debilizmem jest też obowiązek przeprowadzania roweru za każdym razem, zawsze przejeżdżam i czuję dobrze rowerzysta :). Przejechałem przez ponad 9000 przejść dla pieszych i ani razu nie było sytuacji, w której istniało chociaż minimalne zagrożenie dla kogokolwiek. Nie będę uprawiał gimnastyki 100x w ciągu jednej podróży i przemieszczał się przez to 2x wolniej bo 'tak mówi pan prawo', dokładnie ta sama zasada dotyczy przechodzenia na czerwonym świetle. Jak nic nie jedzie to idę, to jest podstawa RiGCZu

 

Myślę, że to schodzenie z roweru to trochę martwe prawo, ale też trochę bat na niezdecydowanych rowerzystów, którzy nie wiedzą czy są pojazdem, czy pieszym. Dość często widzę taką operację, że rowerzysta widząc czerwone światło zjeżdża na chodnik, przejeżdża przejściem dla pieszych, po czym wraca na drogę za skrzyżowaniem. I potem trzeba takiego wyprzedzać drugi raz, co czasem wcale takie łatwe nie jest.

 

A pytając z innej beczki. Ty serio liczysz ilość miniętych przejść? :kekeke:

Odnośnik do komentarza

Po prostu kierowcy powinni czasem wsiąść na rower, a rowerzyści za kierownicę. Będąc i jednym i drugim lepiej się rozumie sytuację i potrzeby innych.

 

I tak na przykład wiem, że jak jest wąska droga bez poboczy, a po drugiej stronie jest ścieżka dla rowerów, to na nią jadę, bo inaczej utrudniam ruch samochodów. A z drugiej strony wjeżdżam sobie na niektóre przejścia dla pieszych (upewniwszy się, że nikomu się nie wpakuję pod koła), bo bez sensu jest, żebym schodził z roweru dla samego schodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...