Skocz do zawartości

Kolej


Fikander

Rekomendowane odpowiedzi

Po wielu latach obietnic i bezproduktywnych rozmów, w tym roku ma się rozpocząć modernizacja linii kolejowej Jelenia Góra – Wrocław. Minister infrastruktury Cezary Grabaczyk obiecał to w piśmie skierowanym do posłów Marcina Zawiły i Zbigniewa Chlebowskiego.

- Za 40 milionów złotych wyremontowanych zostanie 130 odcinków na tej trasie, na których pociąg musi zwalniać nawet do 20 kilometrów na godzinę – mówi Marcin Zawiła. – To są pieniądze spoza budżetu, z funduszu kolejowego, którym dysponuje Bank Gospodarstwa Kolejowego. Zarzucano mi, że nie chciałem przeznaczenia środków z budżetu państwa na ten cel. Ale jak widać, są inne pieniądze, za które można remontować tę trasę.

REKLAMA

 

 

Całość modernizacji szlaku Jelenia Góra – Wrocław kosztować będzie około 200 milionów złotych. Część z 40 milionów z funduszu kolejowego posłuży też jako wkład własny do dużych projektów unijnych, służących poprawie infrastruktury kolejowej.

 

Druga dobra wiadomość to przejęcie 30 stycznia linii kolejowej granica państwa - Szklarska Poręba przez Urząd Marszałkowski we Wrocławiu. To oznacza, że jeszcze w tym roku mają po niej przejechać pierwsze pociągi. Niewielkich nakładów będzie wymagało oczyszczenie odcinka z dworca głównego w Szklarskiej Porębie do Jakuszyc.

 

W sytuacji, gdy coraz trudniej jest dojechać do Polany Jakuszyckiej, która zimą tętni życiem, to zadanie pilne. Więcej nakładów wymagać będzie uruchomienie odcinka z Polany Jakuszyckiej do granicy państwa.

 

Jeśli plany się powiodą, po raz pierwszy po wojnie uruchomione zostanie regularne połączenie Tanvald – Harachov – Jakuszyce - Szklarska Poręba.

 

W końcu jakaś dobra wiadomość. Oby wszystko się powiodło.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Chcialbym pojechac do Berlina.. Wolalbym nie inwestowac w EuroCity, jesli nie musze, wiec chcialbym pokombinowac dojazd z Wrocławia do granicy (Zgorzelec?), a potem jakos ichnim osobowym.. No i tak - polskie polaczenie, ktore mnie interesuje to:

Wrocław Główny 07:44

Zgorzelec 10:17

 

I teraz jak dalej sie przebic? Ma ktos doswiadczenie w takiej przeprawie? Jakie sa w ogole ceny biletow w Niemczech? Wyjazd bedzie weekendowy, wiec moze sie oplaca jakies wohenende kupic czy cus.. Sa znizki dla polskich studentow? Z gory dzieki za pomoc

Odnośnik do komentarza

WOW! A to jakas oferta na konkretny okres czy cus?? czy to jakas pula roczna? Bo ja wyjazd planuje dopier na 18 kwietnia ;) No i jak z biletem powrotnym?

 

Edyta mowi, ze powrot tym samym EC jest do d**, bo juz o 9 rano w niedziele musialbym sie ewakuowac.. Moze mi ktos polecic jak najtansze polaczenie powrotne (moze byc z przesiadka na granicy czy gdziebadz), tak zeby najpozniej 22-23 byc we Wro?

Odnośnik do komentarza
WOW! A to jakas oferta na konkretny okres czy cus?? czy to jakas pula roczna? Bo ja wyjazd planuje dopier na 18 kwietnia ;)

 

To ograniczona liczba miejsc na każdy dzień, dostępna w przedsprzedaży - bodaj od dwóch miesięcy do tygodnia przed podróżą. Analogicznie do puli tańszych biletów w liniach lotniczych bodaj.

 

 

Edyta mowi, ze powrot tym samym EC jest do d**, bo juz o 9 rano w niedziele musialbym sie ewakuowac.. Moze mi ktos polecic jak najtansze polaczenie powrotne (moze byc z przesiadka na granicy czy gdziebadz), tak zeby najpozniej 22-23 byc we Wro?

 

Kupujesz w analogicznej promocji bilet na BWE 47 (16.30 z Berlina) do Poznania, tam jesteś 19.42, o 20.01 i 20.34 masz pospieszne do Wrocławia - przyjazd odpowiednio 22.15 i 22.56, bilet normalny ~35 PLN.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dziś miałem bardzo ciekawy dzień...

 

Zajęcie kończyłem o 15, na Ogrodowej (obok Kulczyk Parku i Starego Browaru, Poznań of kors). Jako że miałem do załatwienia pewną sprawę na poczcie, postanowiłem, że wrócę do Wągrowca pociągiem o 16.09.

Wracając z kumplem Ogrodowej, postanowiłem, że pojadę z nim razem tramwajem linii 28, wysiądę na Dworcu Zachodnim, obok którego jest poczta i nie będę musiał biegać po Poznaniu. Układ dobry.

Na Zachodnim duże kolejki, niepokojąco duży ruch. Na szczęście 3 kasy czynne, bilet zakupiłem o 15:30.

Patrzę na rozkład, szukam swojego kursu aby wiedzieć który peron, a tu patrzę, na pierwsze pozycji kurs Poznań - Wągrowiec 14:40, opóźniony 60 min, więc zaraz jedzie. Myślę super, bez czekania pojadę do domu. Problem w tym, że nie było podanego peronu. Myślę, spoko, pewnie już stoi, a szynobus to dość charakterystyczny pojazd, więc z pewnością rozpoznam.

Sprawdziłem obie strony peronów Dworca Głównego, ani śladu po szynobusie.

Na Głównym sprawdzam rozkład. Nic się nie zmieniło. Wracam na Zachodni, bo na Głównym pełno ludzi, ale na Zachodnim nie mniej niestety...

Sprawdzam odjazdy, nie tylko mój opóźniony, nagle komunikat że pociąg (oczywiście opóźniony, bodaj 40 min) do Leszna znalazł sobie peron i Zachodni opustoszał, tj. normalny w ruch o tej porze.

Rozkład: opóźnienie zwiększa się do 80 min. Niepokojąca wiadomość, że może się jeszcze zwiększyć, ale jestem pozytywnej myśli. Najwyżej pojadę tym, co zamierzałem, a więc o 16.09.

Nagle z głośników: do Wągrowca z peronu nr 5. Ok, no to idę.

Na peronie stoi pociąg do Kraka. Z drugiej strony wyczekuję swojego składu. Nie ma.

Opóźnienie zwiększa się o kolejne 20 min. Razem 100, więc z 14:40 na 16:20. Oczywiście kurs z 16.09 też opóźniony o 20 min.

Czekam. Na szczęście ładna pogoda, świeci słońce, nie wieje, nie pada.

Opóźnienia znów się zwiększa, osiągając poziom 140 min...

Głośniki: Podróżni jadący do Wągrowca proszeni o udanie się przed Dworzec, gdzie czeka na nich autobus, który zawiezie ich na Poznań - Wschód, skąd już pociągiem do Wągrowca. Ok, rozumiem, idę.

Z daleka widzę autobus. Ładny, nowy, duży, normalnie full wypas. Nawet poznańskie korki można w nim wytrzymać.

Z bliska już tak fajnie nie było. Wszystkie miejsca siedzące zajęte. Przejścia też. Nawet schody. Tłok jak w zatłoczonym tramwaju z Dębca (remont torowiska, cyrki że ho ho ho na liniach 2 i 9). Oprócz mnie na wejście czeka jeszcze dobre 20 osób. Przychodzą kolejne...

Jest konduktor. Dziwnie uśmiechnięty oznajmia oczekującym, że mamy się nim udać na Poznań Wschód. Noooo jasne :lol: Zaraz dostał ostrą zjebę, że stoi i patrzy na nas, zamiast zgłosić dyżurnemu, że autobus nie wystarczy. Na szczęście wreszcie poszedł załatwiać.

Głośniki: podróżni do Wągrowca proszeni o udanie się na peron 5, gdzie (oczywiście opóźnionym) pociągiem do Bydgoszczy dojadą na Poznań Wschód, gdzie przesiądą się do właściwego pociągu.

K*rwa, znów wracam :doh!:

Jestem w odpowiednim pociągu. Czekam. Dobre 15 min zanim ruszył. Jedziemy na Poznań Wschód. Jak obiecano, czeka tam na nas nasz szynobus. Przesiadka. Wreszcie jedziemy. Było coś koło 17:15. Znalazłem wolne miejsce. Część ludzi stoi.

Jedziemy, dojeżdżamy do Czerwonaka, tam... znów stoimy... Jak się okazało później, czekaliśmy na (oczywiście opóźniony) pociąg z naprzeciwka (trasa Wągrowiec - Poznań posiada tylko jeden tor).

Jest, przyjechał, ale my nadal stoimy... Niektórzy pasażerowie poszli na fajkę, inni kupić piwo ze sklepu obok dworca.

Przyczyną postoju było oczekiwanie na pociąg, wiadomo jaki, którym miałem zamiar jechać pierwotnie. W Czerwonaku połączono oba szynobusy:mój, jeden wagon chyba SA108 z... dwoma kolejnymi, razem były 3 wagony, co chyba nie jest chyba normalnie spotykane. Żałuję, że nie mam lepszego aparatu w telefonie, to bym chociaż zfocił ten przypadek.

Dalsza podróż upłynęła już bardzo przyjemnie, bo muszę przyznać, że lubię podróżować pociągami, nawet jeśli jest to szynobus. Jechałem chyba jakąś bardziej wypaśną wersją, bo nie było siedzeń w rzędach 2x2, tylko jedne podwójne, drugie potrójne, co najważniejsze, z wygodnymi siedzeniami :o

W Wągrowcu byłem koło 18:45.

Odnośnik do komentarza
Dziś miałem bardzo ciekawy dzień...

 

Zajęcie kończyłem o 15, na Ogrodowej (obok Kulczyk Parku i Starego Browaru, Poznań of kors). Jako że miałem do załatwienia pewną sprawę na poczcie, postanowiłem, że wrócę do Wągrowca pociągiem o 16.09.

Wracając z kumplem Ogrodowej, postanowiłem, że pojadę z nim razem tramwajem linii 28, wysiądę na Dworcu Zachodnim, obok którego jest poczta i nie będę musiał biegać po Poznaniu. Układ dobry.

Na Zachodnim duże kolejki, niepokojąco duży ruch. Na szczęście 3 kasy czynne, bilet zakupiłem o 15:30.

Patrzę na rozkład, szukam swojego kursu aby wiedzieć który peron, a tu patrzę, na pierwsze pozycji kurs Poznań - Wągrowiec 14:40, opóźniony 60 min, więc zaraz jedzie. Myślę super, bez czekania pojadę do domu. Problem w tym, że nie było podanego peronu. Myślę, spoko, pewnie już stoi, a szynobus to dość charakterystyczny pojazd, więc z pewnością rozpoznam.

Sprawdziłem obie strony peronów Dworca Głównego, ani śladu po szynobusie.

Na Głównym sprawdzam rozkład. Nic się nie zmieniło. Wracam na Zachodni, bo na Głównym pełno ludzi, ale na Zachodnim nie mniej niestety...

Sprawdzam odjazdy, nie tylko mój opóźniony, nagle komunikat że pociąg (oczywiście opóźniony, bodaj 40 min) do Leszna znalazł sobie peron i Zachodni opustoszał, tj. normalny w ruch o tej porze.

Rozkład: opóźnienie zwiększa się do 80 min. Niepokojąca wiadomość, że może się jeszcze zwiększyć, ale jestem pozytywnej myśli. Najwyżej pojadę tym, co zamierzałem, a więc o 16.09.

Nagle z głośników: do Wągrowca z peronu nr 5. Ok, no to idę.

Na peronie stoi pociąg do Kraka. Z drugiej strony wyczekuję swojego składu. Nie ma.

Opóźnienie zwiększa się o kolejne 20 min. Razem 100, więc z 14:40 na 16:20. Oczywiście kurs z 16.09 też opóźniony o 20 min.

Czekam. Na szczęście ładna pogoda, świeci słońce, nie wieje, nie pada.

Opóźnienia znów się zwiększa, osiągając poziom 140 min...

Głośniki: Podróżni jadący do Wągrowca proszeni o udanie się przed Dworzec, gdzie czeka na nich autobus, który zawiezie ich na Poznań - Wschód, skąd już pociągiem do Wągrowca. Ok, rozumiem, idę.

Z daleka widzę autobus. Ładny, nowy, duży, normalnie full wypas. Nawet poznańskie korki można w nim wytrzymać.

Z bliska już tak fajnie nie było. Wszystkie miejsca siedzące zajęte. Przejścia też. Nawet schody. Tłok jak w zatłoczonym tramwaju z Dębca (remont torowiska, cyrki że ho ho ho na liniach 2 i 9). Oprócz mnie na wejście czeka jeszcze dobre 20 osób. Przychodzą kolejne...

Jest konduktor. Dziwnie uśmiechnięty oznajmia oczekującym, że mamy się nim udać na Poznań Wschód. Noooo jasne :lol: Zaraz dostał ostrą zjebę, że stoi i patrzy na nas, zamiast zgłosić dyżurnemu, że autobus nie wystarczy. Na szczęście wreszcie poszedł załatwiać.

Głośniki: podróżni do Wągrowca proszeni o udanie się na peron 5, gdzie (oczywiście opóźnionym) pociągiem do Bydgoszczy dojadą na Poznań Wschód, gdzie przesiądą się do właściwego pociągu.

K*rwa, znów wracam :doh!:

Jestem w odpowiednim pociągu. Czekam. Dobre 15 min zanim ruszył. Jedziemy na Poznań Wschód. Jak obiecano, czeka tam na nas nasz szynobus. Przesiadka. Wreszcie jedziemy. Było coś koło 17:15. Znalazłem wolne miejsce. Część ludzi stoi.

Jedziemy, dojeżdżamy do Czerwonaka, tam... znów stoimy... Jak się okazało później, czekaliśmy na (oczywiście opóźniony) pociąg z naprzeciwka (trasa Wągrowiec - Poznań posiada tylko jeden tor).

Jest, przyjechał, ale my nadal stoimy... Niektórzy pasażerowie poszli na fajkę, inni kupić piwo ze sklepu obok dworca.

Przyczyną postoju było oczekiwanie na pociąg, wiadomo jaki, którym miałem zamiar jechać pierwotnie. W Czerwonaku połączono oba szynobusy:mój, jeden wagon chyba SA108 z... dwoma kolejnymi, razem były 3 wagony, co chyba nie jest chyba normalnie spotykane. Żałuję, że nie mam lepszego aparatu w telefonie, to bym chociaż zfocił ten przypadek.

Dalsza podróż upłynęła już bardzo przyjemnie, bo muszę przyznać, że lubię podróżować pociągami, nawet jeśli jest to szynobus. Jechałem chyba jakąś bardziej wypaśną wersją, bo nie było siedzeń w rzędach 2x2, tylko jedne podwójne, drugie potrójne, co najważniejsze, z wygodnymi siedzeniami :o

W Wągrowcu byłem koło 18:45.

Ostatnio w ogóle wiele się dzieje na poznańskim dworcu :) We wtorek wracałem do Chodzieży, spóźnienie 50 minut, ale najciekawszy był komunikat że pociąg z Piły w ogóle został odwołany z nieznanych przyczyn :) W dodatku policja robiła jakąś akcję, bo chyba z dwudziestu otaczało stojącego obok mnie "Gwarka" :)

Odnośnik do komentarza
  • 5 tygodni później...

Mam pytanie do osób mieszkających w Poznaniu, ewentualnie dobrze go znających. W następny czwartek zamierzam się wybrać ze znajomymi na juwenalia, które odbędą się na Łęgach Dębińskich. Problem w tym, że będzie to nasza pierwsza wizyta w Poznaniu i tutaj rodzi się następujące pytanie, a mianowicie: z którego dworca w Poznaniu będzie najbliżej do miejsca juwenaliów? Z góry dzięki za pomoc :)

Odnośnik do komentarza

Z Poznań Dębina chyba ale i tak lepiej wysiąść na Głównym moim zdaniem i jechać tramwajem 12 (kierunek Starołęka) z Mostu Dworcowego 3 przystanki i wysiąść na AWF. Potem z 300 metrów ul. Droga Dębińska (po lewej będziecie mieć stację Lotos, po prawej budynek AWF)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...