Skocz do zawartości

Marynia rozmyśla o swoim American Dream, rozpoczynając 568 godzinę gry w nowego efema


Hajd

Jak to jest pisać w nowej Maryni, dobrze?  

49 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

#TeamSowa

Bardzo lubię spokój nocy :) Fakt, że do tej pory głównie się uczyłem albo grałem w nocy, parę razy za kółkiem całą noc, a nigdy np. nie chodziłem do pracy na nocki, więc nie wiem jakby organizm na to zareagował :-k Ale pobudka dla mnie to najgorszy moment dnia i to właściwie niezależnie od godziny. Jak chodziłem na 8, to był problem, jak chodziłem na 10 to też był problem - nie ma różnicy :D Chyba perspektywa ogarnięcia się i pójścia do pracy tak działa zniechęcająco.

A w nocy to uwielbiam siedzieć, jak mam urlop typu w domu, to momentalnie przechodzę na tryb nocny - ale znowu, robię wtedy tylko to co lubię, a nie pracuję, więc nie wiadomo co z pracą w przypadku gdyby przyszło pracować np 22-6.

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, szramek napisał:

Jezu, godzinę drogi do pracy? To jakaś masakra.

No trochę doskwiera, ale to zawsze dobra okazja do czytania, więc nie jest najgorzej :)

Mógłbym to skrócić, ale póki jestem na moim tanim mieszkaniu to nie zamierzam tego zmieniać, bo w takiej cenie wynajmu taniej nie znajdę ;)

 

Poza tym z mojej lokalizacji mam w miarę blisko do centrum (15 minut metrem), to tylko firma znajduje się na wygwizdowie ;) (czyli po zupełnie przeciwnej stronie aglomeracji :P) 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, szramek napisał:

Jezu, godzinę drogi do pracy? To jakaś masakra.

 

No ja już tak ponad 10 lat - do pociągu 10-20 minut (w zależności od tego czy samochodem, czy rowerem), a później 30 minut w pociągu, więc rozrywka :D , czytanie albo oglądanie, i znów 5-10 minut do pracy. Z jednej strony fajnie by było nie spędzać dwóch godzin na dojazdach - ale rozwiązaniem by było się przeprowadzić, albo znaleźć pracę w okolicy, co raczej nie wchodzi w grę - ale z drugiej strony czytelnictwo by u mnie całkiem upadło gdyby nie pociąg ;) 

Odnośnik do komentarza

Ja przez prawie dwa lata dojeżdżałem do pracy - 10 min spaceru na kolejkę, 15 minut jazdy, później ok 45 minut autobusem i na koniec jeszcze 10 min spaceru. Fakt, czytałem wtedy dużo więcej. Ale czasami jak wstawałem rano to myślałem żeby się rzucić pod ten pociąg :D

  • Lubię! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
20 minut temu, szramek napisał:

Jezu, godzinę drogi do pracy? To jakaś masakra.

 

Kiedyś codziennie pobudka o 4:45, żeby podjechać na busa o 5:15, którym na około 7:30 byłem w Krakowie.

Wracałem do domu około 18:30 jeśli zdążyłem na wcześniejszy bus powrotny, a jeśli nie to około 21.

 

Da się.

  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza

Trochę rozumiem, w Gdańsku dojeżdżałem z Chełmu do Sopotu ponad godzinę - najpierw 15 minut autobusem, potem 30 skmka, i na koniec z 15 minut na piechotę. I przez SKMki miałem wszystkiego dość. Dziś już nie rozumiem, jak tym okropieństwem można jeździć, będąc po wielu latach korzystania z metra i pociągów w BCN. ;)

Odnośnik do komentarza

Też tak miałem. Na dojazd musiałem liczyć półtorej godziny (z kilkuminutowym zapasem), na powrót też. Fajnie mi się tam pracowało, ale w pewnym momencie sobie policzyłem ile mój czas w komunikacji kosztuje i zmieniłem pracę. Potem miałem do pracy 10 minut i nagle szok, że ja mam tyle czasu na wszystko :D Niestety szybko się przyzwyczaiłem i z powrotem odczuwałem brak czasu, ale ten pierwszy miesiąc był zajebisty :D

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, me_who napisał:
16 minut temu, Kamtek napisał:

I hałas nad ranem ;)

To nie jest standardem :D

Może JUŻ nie jest, DRZEWIEJ bywało normą. "Die Perfekte Welle" trzęsło całym blokiem ok. 5:00, uprzedzając nawet bicie w dzwony przez plebana na poranną mszę ;) 

Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, Gilbert napisał:

 

Kiedyś codziennie pobudka o 4:45, żeby podjechać na busa o 5:15, którym na około 7:30 byłem w Krakowie.

Wracałem do domu około 18:30 jeśli zdążyłem na wcześniejszy bus powrotny, a jeśli nie to około 21.

 

Da się.

No nie, to nie jest życie, to jest mordęga. Jak wracasz o 21, to pewnie po godzinie idziesz spać, żeby o 4:45 wstać znowu.

 

Ale znowu wyjdę na rozpieszczonego mieszczucha ze stolicy ;) 

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Reaper napisał:

No nie, to nie jest życie, to jest mordęga. Jak wracasz o 21, to pewnie po godzinie idziesz spać, żeby o 4:45 wstać znowu.

 

Ale znowu wyjdę na rozpieszczonego mieszczucha ze stolicy ;) 

 

To jest mordęga... ale da się ;).

 

Na szczęście to stare dzieje już.

Odnośnik do komentarza

Ja do pewnego momentu dojeżdżałem niby sprawnie bo pół h szybką trasą z Zabrza do Katowic, ale do tego trzeba doliczyć np poranne potencjalne korki, znalezienie miejsca do parkowania i dojście do pracy i już się robiło około 50 minut. Przy powrotach o północy, prysznic i zanim zasnę robi się po 1, a np następnego dnia na 8:30 znowu tyrać 14h. Weekendy były dramatyczne.

Odnośnik do komentarza
  • Hajd zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...