Dudek Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Prawdę mówiąc, to po tej trójce Wade'a na 88-73 byłem pewien, że jest już po meczu i zacząłem oglądać jednym okiem. Przy -11 i pierwszym TO dla Heat nadal byłem przekonany, że wystarczy jedna skuteczna akcja ze strony Heat i będzie po meczu. O dziwo jednak im Mavs było bliżej tym Heat grało głupiej w ataku. Masa izolacji, brak ruchu i niezliczona ilość cegieł. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ponoć Heat mieli jeszcze jeden faul do wykorzystania w ostatniej akcji, ale chyba tak się zestresowali, że zupełnie o tym zapomnieli Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Jak nigdy kibicuję Dallas - odwrotnie niż w 2006 roku. Wtedy o kibicowaniu jednej z kilku najbardziej dyndających mi drużyn zadecydowała sympatia dla Shaqa - tym razem dla Kidda :-) Cytuj Odnośnik do komentarza
Lucas07 Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Prawdę mówiąc, to po tej trójce Wade'a na 88-73 byłem pewien, że jest już po meczu i zacząłem oglądać jednym okiem. Przy -11 i pierwszym TO dla Heat nadal byłem przekonany, że wystarczy jedna skuteczna akcja ze strony Heat i będzie po meczu. O dziwo jednak im Mavs było bliżej tym Heat grało głupiej w ataku. Masa izolacji, brak ruchu i niezliczona ilość cegieł. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ponoć Heat mieli jeszcze jeden faul do wykorzystania w ostatniej akcji, ale chyba tak się zestresowali, że zupełnie o tym zapomnieli Krótko mówiąc: dobra robota Spo ;). Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Kontrakt z Walshem nie został przedłużony i prawdopodobnie na stanowisku GMa Knicksów zastąpi go... Isiah Thomas Dolan chyba uznał, że 1 awans do PO na 10 lat wystarczy i pora na trochę komedii w NYC. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ponoć Heat mieli jeszcze jeden faul do wykorzystania w ostatniej akcji, ale chyba tak się zestresowali, że zupełnie o tym zapomnieli Wtedy był remis, całą akcję piłkę mieli Kidd i Nowitzki - owszem, można było faulowac, ale z dużym prawdopodobieństwem, że oba rzuty trafią. Postanowili zaryzykować, że Dirk spudłuje. Choć z drugiej strony nie mieli już TO :-k Dzisiaj oficjalnie karierę zakończył Shaquille O'Neal, jedna z najjaśniejszych gwiazd NBA ostatniej dekady i chyba ostatni przedstawiciel starej szkoły dominujących centrów. Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem O'Neala, może przez to, że grał w drużynach mi obojętnych albo przeze mnie nielubianych, ale trudno nie docenić jego wpływu na Ligę; tego jaki show potrafił robić czy to demolując konstrukcje koszów na początku kariery, poprzez ośmieszanie rywali wbijanych kolejnymi gwożdziami w parkiet, poprzez coast-to-coasty w Meczach Gwiazd czy nieśmiertelne "tako rzecze Shaq" Na pewno będzie go brakowało na parkietach, ale mam nadzieję, że nie skończy z koszykówką i trafi do któregoś z programów o NBA, jak Barkley, rodzeństwo Millerów, Kenny Smith, Jalen Rose czy Mashburn. Edyta dodaje, że Lakers wycofają koszulkę #34, z którym to numerem grał u nich Shaq. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ponoć Heat mieli jeszcze jeden faul do wykorzystania w ostatniej akcji, ale chyba tak się zestresowali, że zupełnie o tym zapomnieli Wtedy był remis, całą akcję piłkę mieli Kidd i Nowitzki - owszem, można było faulowac, ale z dużym prawdopodobieństwem, że oba rzuty trafią. Postanowili zaryzykować, że Dirk spudłuje. Choć z drugiej strony nie mieli już TO :-k Nie byłoby rzutów, bo Heat nie przekroczyli limitu fauli :P Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 3 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 No tak, zaćmienie :picard: Cytuj Odnośnik do komentarza
fizolek Napisano 5 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2011 W końcówce 4 kwarty porażało po prostu brak jakiejkolwiek sensownej zagrywki Miami- James sie wziął za rozgrywanie- nie wiadomo po co- czy Heat nie mogli po prostu zagrać jakieś ustawionej zagrywki z czysta pozycją do rzutu? To jak się motali to porażka- ale moim zdaniem to wina trenera- który powinien ustalać zagrywki... Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 5 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2011 W końcówce 4 kwarty porażało po prostu brak jakiejkolwiek sensownej zagrywki Miami- James sie wziął za rozgrywanie- nie wiadomo po co- czy Heat nie mogli po prostu zagrać jakieś ustawionej zagrywki z czysta pozycją do rzutu? To jak się motali to porażka- ale moim zdaniem to wina trenera- który powinien ustalać zagrywki... Powinien, ale tutaj akurat nie wiadomo czy: 1)Nie ustalił w ogóle zagrywek 2)Ustalił, ale Mavs świetnie je rozbijali - było kilka akcji gdzie Marion genialnie dochodził do Bronka, a przy próbach picków czasami nawet Chandler wychodził wysoko z pomocą 3)James/Wade po je prostu łamali - było w trakcie sezonu dużo mówione o tym, że zagrywki na końcówkę są tylko James je lubi łamać. Tak czy inaczej nie świadczy to zbyt dobrze o Eriku. Cytuj Odnośnik do komentarza
łaziii Napisano 6 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2011 Niezależnie od wyniku dzisiejszego meczu nr 3, jestem pod wrażeniem odporności psychicznej Mavs. Come back w G2 to już klasyk, ale dzisiaj też kilka razy wracali z dwucyfrowej straty. No i ta dfefensywa! Szkoda tylko, że w końcówce dali ciała. Największym zaskoczeniem dla mnie jest gra Mariona. O ile w ofensywie spodziewałem się występów w okolicach 15-20 punktów, o tyle w defensywie przewidywałem wielką klęskę vs. James. A tutaj proszę - broni jak dzik! Cytuj Odnośnik do komentarza
Lucas07 Napisano 6 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2011 Szkoda porażki w końcówce, ale tak jak napisał łazii szacunek dla Mavs za walkę i odporność psychiczną, życzę im teraz dwóch zwycięstw u siebie i prowadzenia 3:2 przed wyjazdem do Miami, gdzie potrafili już wygrać. Cytuj Odnośnik do komentarza
pescar Napisano 6 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2011 Udało się wygrać mecz numer 3 ale było ciężko. Wszystko przez przestoje w ofensywie gdy byli na prowadzeniu. Tak przegrali mecz nr 2, a teraz też dwa razy tracili wyraźne przewagi przez fatalną grę w ofensywie. Raz przegrali, teraz im się udało wygrać ale jak szybko się z tym nie uporają to może być spory problem. Zamiast zrobić dobrą akcję zespołową to głupie indywidualne akcje i gdy czas się kończy okazuje się że trzeba rzucać z nieprzygotowanej pozycji. Pozycję wyjściową mają dobrą ale trzeba pokusić się w tych dwóch spotkaniach na wyjeździe o jedno zwycięstwo i u siebie dołożyć ostatnią cegiełkę do sukcesu. Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 No i jest po 2 :-) Go Mavs go!! (chyba sam nie wierzę w to co piszę) :-) Cytuj Odnośnik do komentarza
myta Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Mavs gra kapitalnie 4 kwarty ! Dirk dziś nie zachwycił, ale w najważniejszym momencie znowu pokazał kto tu rządzi ! Chciałbym żeby Ci weterani zdobyli pierścień, bo na Heat jeszcze nie raz przyjdzie czas ; ) Dlatego GO MAVS! Cytuj Odnośnik do komentarza
łaziii Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 O meczu nr 2 dobrze napisali na Supergigancie. Dla mnie to przede wszystkim wspaniałe finały. Oprócz G1, wszystkie mecze decydowały się w ostatniej akcji. Takiej dramaturgii w finałach nie pamiętam od czasów CHI-UTA i SAS-DET. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Finały rzeczywiście na świetnym poziomie, niemal całe mecze obie drużyny idą łeb w łeb . Po raz kolejny zdarzył się scenariusz, gdzie Heat przez głupią, chaotyczną grę w ofensywie tracą sporą przewagę w 4q. Spoelstra naprawdę powinien coś z tym zrobić. Za to rewelacyjnie (zwłaszcza w pierwszej połowie) Miami walczyło na tablicach (choć Mavs swoją pasywną postawą bardzo im pomagali). Miało tyle drugich szans na rzuty, że mimo znacznie gorszej skuteczności Heat po 1q był remis. Szkoda Wade'a, który zagrał naprawdę dobre spotkanie (blok na Chandlerze ), a w najważniejszym momencie nie złapał prawidłowo piłki :/. Uratował ją, ale zostało za mało czasu i Miller spudłował rzut rozpaczy. Plan minimum (czyli urwanie Mavs 1 meczu u nich) został wykonany, ale wciąż można wygrać jeszcze jeden mecz w Teksasie. Dallas nie może sobie pozwolić na porażkę w ostatnim meczu u siebie, więc zapowiada się ciekawy Game 5. Go Heat! Cytuj Odnośnik do komentarza
pescar Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Ciężko było wygrać mecz bez punktów Lebrona. Szczególnie rzutowo strasznie się skompromitował tym meczem. Raptem 8 punktów i nic nie chciało mu wpaść. A już przestrzelenie dwóch wolnych pod rząd to jakiś niesmaczny żart. Trochę ratują go asysty i zbiórki ale od takiego gracza trzeba wymagać zdecydowanie więcej. Z wielkiego trio tylko Bosh i Wade może uznać mecz za dobry. Ten pierwszy szczególnie pierwszą połowę. W drugiej trochę słabiej. Wade ciągnął drużynę ale w końcówce przyczynił się do porażki swojej drużyny. Najpierw przystrzelony jeden wolny, który mógł dać remis, a w ostatniej akcji zgubił piłkę i praktycznie nie pozwoliło to rozegrać tej ostatniej akcji. Miller jeszcze rzut oddał ale raczej rozpaczy niż na remis. Potwierdziło się to że w końcówkach Miami ma problemy gdy Dallas przyciśnie w defensywie to ciężko im rozegrać składną akcję. Został ostatni mecz w Dallas i nawet jak go też przegrają to może własna publiczność pójdzie im lepiej. W Mavs w sumie wszyscy zagrali dobrze. Na wyróżnienie zasłużył Chandler. Nowitzki procentu skuteczności nie miał dobrego ale jak na lidera przystało zapewnił drużynie zwycięstwo i do tego grał z gorączką. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Chociaż jestem za Mavs, to autentycznie było mi szkoda Wade'a po tych błędach w ostatnich sekundach meczu. Inna sprawa, że i tak za ten mecz najbardziej się dostało/dostanie LeBronowi, który zagrał najsłabszy mecz w historii swoich występów w PO. Dla mnie obok Dirka, który potrafi włączyć god mode, mvp Dallas jest Chandler. Jeśli nie ma problemów z faulami, to jego energia po prostu niszczy Heat. Szkoda, że Kidd tak rzadko gra z nim alley-oopy, że o p'n'r nie wspomnę, bo wsady ma genialne. Swoje ciągle dokłada też Marion. Terry ma swoje humory i raz odpali raz nie. Szkoda, że Barea nie może się nadal wstrzelić, a Peja zupełnie wypadł z rotacji. Oby Mavs wróciło do Miami prowadząc Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Heat mają wszystko w swoich rękach. Koncentracja, odrobina pomocy z ławki trenerskiej, "normalna" dyspozycja powiedzmy dwóch z trzech supergwiazd. Powiedzcie, czy byłaby sensacja, jakby finały się wczoraj zakończyły wynikiem 4-0 dla Miami? Nie. To Mavs zawsze są z tyłu, gonią, kombinują, muszą liczyć na heroiczne akty Nowitzkiego, który jak się nie zmaga z kontuzją, to z przeziębieniem. Dla mnie wygląda to tak, że wynik zależy tylko od Miami. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 8 Czerwca 2011 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2011 Zależy jakie byłoby te 4-0 ;) Nie zgodzę się też, że wszystko jest w rękach Heat, bo Heat to przede wszystkim atletyzm i pomalowane, a to Mavs potrafi sporymi fragmentami bronić fenomenalnie i wtedy zaczynają się schody. O ile nie zaczynają grać głupich izolacji i rolesi grają swoje to jeszcze jakoś to wygląda, bo rzutowo to chyba tylko Bosh daję radę, ale on ma akurat tendencję do znikania w drugich połowach ;) Mavs natomiast gra konsekwentnie swoje, a że nie daje rady fizycznie to nie może tak grać przez cały mecz. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.