Skocz do zawartości

[FM2006] Guys in the red... are fighting for win...


Rekomendowane odpowiedzi

czy któryś z zawodników stracił wiarę w Twoje umiejętności, czy nadal drużyna trzyma się mocno?

generalnie mało który ma przy sobie symbol 'Unh' ale morale w drużynie oscyluje wokół 'poor'...

 

 

 

Teraz dopiero miały się zacząć dla nas prawdziwe schody. W ciągu najbliższych tygodni czeka nas kilka bardzo trudnych spotkań prawdopodobnie o moje być albo nie być w klubie. Inna sprawa, że jakoś kurczowo posady się nie trzymam więc spokojnie podchodzę do tematu. Na pierwszy ogień w serii trudnych meczy idzie Manchester United.

 

 

Cecchini – Ifil, Queudrue, Ferdinand, Maduro – Toro, Farag, Sissoko, Torres – Benjamin, Genro

 

Na początku meczu Cecchini miał naprawdę dużo pracy, broniąc między innymi groźne strzały Johnsona, czy White’a. My z rzadka odpowiadaliśmy kontratakami, które jednak też były mało skuteczne, jak choćby próba Benjamina z 19 minuty. Generalnie rzecz biorąc to z biegiem czasu mecz zamiast coraz ciekawszy stawał się bardziej nudny. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnych bramek, a druga też na to nie wskazywała. Co prawda zaczęliśmy od mocnego uderzenia z dystansu Toro (który pojawił się na boisku w przerwie), ale Hartung pewnie ten strzał obronił. Potem obaj bramkarze z rzadka popisywali się swoimi umiejętnościami. Obie drużyny zagrały raczej tak, aby nie stracić bramki, a nie by coś strzelić. Jedyną atrakcją była czerwona kartka dla Faraga, który sfaulował Stewarda (moim zdaniem nie był to faul na czerwień). Ten stan rzeczy utrzymał się do końca meczu i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

 

Premiership, 28/38, 01.03.2014

Brunton Park, 33635 widzów

[10] Carlisle – [4] Manchester United, 0:0

MoM: Anton Ferdinand (Carlisle United)

 

 

Przed nami teraz mecz od którego wiele będzie zależało jeśli chodzi o moją przyszłość w klubie. Mierzymy się bowiem z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. Jeśli odpadniemy to rozpoczynam poszukiwanie pracy na poważnie, bo nie będzie już niczego, co trzymałoby mnie w Carlisle. W przeciwnym wypadku skłonny jestem pozostanie do końca sezonu.

 

 

Cecchini – Ifil, Queudrue, Ferdinand, Maduro – Toro, Farag, Sissoko, Torres – Benjamin, Orozco

 

Spotkanie rozpoczęło się od ataków gości, w 2 minucie bliski zdobycia gola był Kerlon. Cztery minuty później akcja przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie umiejętności Rensinga sprawdził Orozco. W 20 minucie Cecchini wygrał bezpośredni pojedynek z Kerlonem, co na pewno dodało mu pewności siebie. Dwanaście minut później Rensing był w opałach, ale poradził sobie ze strzałem Orozco, podobnie jak trzy minuty później. W 41 minucie po raz kolejny szalał Kerlon, ale znów nieskutecznie. Za to nam udało się zdobyć gola w ostatniej akcji pierwszej połowy, kiedy sędzia przyznał nam nieco na wyrost rzut karny za faul Schuona na Orozco, a jedenastkę na bramkę zamienił Queudrue. Druga połowa rozpoczęła się od próby strzału z dystansu w wykonaniu Torresa. W 60 minucie kontuzji doznał Rensing i w jego miejsce pojawił się na boisku niedoświadczony Heinrich, co stwarzało nam szansę. W 66 minucie faktycznie udało nam się strzelić drugiego gola, a na listę strzelców wpisał się bardzo aktywny tego dnia Torres. Minutę później bardzo bliski podwyższenia prowadzenia był Toro. Kto wie, czy gdyby gol nie padł, nie zadecydowałby on o awansie. A tak rywale przycisnęli w końcówce i udało im się doprowadzić do wyrównania w dwumeczu – bramkę strzelił Guerrero i potrzebna była dogrywka. Jej pierwsza połowa nie przyniosła żadnych rozgrywek, poza tym, że kontuzji doznał Hargreaves i Bawarczycy kończyli mecz w dziesięciu, bo wczesniej wykorzystali limit trzech zmian. W drugiej połowie gra się poprawiła. Obie drużyny rzuciły na szale ostatnie siły. Wreszcie w 117 minucie Toro strzelił, wydawało się, zwycięskiego gola. Nic bardziej mylnego, Bawarczycy natychmiast odpowiedzieli golem Kerlona. Golem, który dał awans gościom z Monachium. Awans był tak blisko i tak daleko…

 

Liga Mistrzów, 1 runda, rewanż, 05.03.2014

Brunton Park, 33586 widzów

[ANG] Carlisle – [NIE] Bayern Monachium, 3:2 (QUEUDRUE (k) ‘45+2, TORRES ’66, Guerrero ’81, TORO ‘117, Kerlon ‘118)

MoM: Juan Manuel Torres (Carlisle United)

 

 

Słowo się rzekło. Pora zacząć szukać nowego wyzwania już zupełnie na poważnie.

Odnośnik do komentarza

Seria trudnych meczy trwa nadal. Naszym następnym rywalem jest drużyna Tottenhamu, która w tym sezonie aktywnie walczy o mistrzostwo kraju. Spodziewam się bardzo trudnego meczu, bo pomimo ostatniego zwycięstwa z Bayernem nie udało się awansować i morale nieco spadło. Może jednak uda się wywalczyć w Londynie punkty.

 

 

Cecchini – Ifil, Queudrue, Ferdinand, Maduro – Toro, Boka, Sissoko, Torres – Benjamin, Orozco

 

Zaczęło się obiecująco, gdyż juz w 5 minucie spotkania okazję strzelecką miał Orozco, ale nie udało mu się jej wykorzystać. Na następne groźne akcje kibice czekali ponad kwadrans. Dopiero w 26 minucie zmuszony do interwencji był Cecchini, lecz poradził sobie pierwszorzędnie z kanonadą strzałów oddanych na jego bramkę. Nie poradził sobie za to w 39 minucie, gdy po dwójkowej akcji Chamizo i Defoe, reprezentant Anglii zdobył gola otwierającego wynik meczu. Przed przerwą nie udało się doprowadzić do remisu, a druga połowa również nie zapowiadała rychłej zmiany rezultatu. Dopiero w 79 minucie kibice zobaczyli groźniejszy atak, ale po stronie gospodarzy. Cecchini dzielnie jednak radził sobie w bramce. Dwie minuty później do wyrównania mógł doprowadzić rezerwowy Danili, ale i on miał zwichrowany tego dnia celownik. W doliczonym czasie gry jeszcze jedną okazję do doprowadzenia do remisu zmarnował Torres i musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę porażki, mimo, że Tottenham wcale tego dnia nie był od nas specjalnie lepszy.

Premiership, 29/38, 09.03.2014

White Hart Lane, 36177 widzów

[2] Tottenham – [10] Carlisle, 1:0 (Defoe ’39)

MoM: Ledley King (Tottenham Hotspur)

 

 

Po tej porażce miałem już dość I zamierzałem na pierwszym spotkaniu pomeczowym z zarządem klubu podać się do dymisji. Nie zdążyłem. Zarząd w osobie Andrew Jenkinsa i jego przydupasów zrobił to za mnie…

 

 

Natychmiast odezwały się kluby z Leeds i Sheffield (United), które chciały mnie od razu zatrudnić, ale jak powiedziałem – interesują mnie tylko posady w League Two, a obie te drużyny grają w Championship, zatem nie zgodziłem się na proponowane warunki kontraktu.

 

 

W finale Pucharu UEFA Monaco zmiażdżyło sensacyjnie Liverpool aż 5:1 po czterech bramkach Coscarelliego i jednej Potiguara oraz honorowym trafieniu Cisse z karnego.

 

W finale Ligi Mistrzów zaś moi pogromcy z tego sezonu ulegli Newcastle 2:0 po dwóch golach Watsona. Najważniejsze trofeum klubowe w Europie pozostaje zatem w Anglii.

 

 

Ja zaś nadal czekałem na odpowiednią ofertę…

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas mundialu, a ja nadal bezrobotny. Tyle dobrze, że w najbliższych tygodniach będę się koncentrował tylko na reprezentacji Nigerii.

 

 

Mistrzostwa Świata, Włochy 2014

 

Grupa A: Anglia, Kolumbia, Dania, Katar

Grupa B: Brazylia, Jamajka, Turcja, Zambia

Grupa C: Kostaryka, Włochy, Liberia, Portugalia

Grupa D: Czechy, Niemcy, Kuwejt, Urugwaj

Grupa E: Algieria, Chiny, Holandia, Słowenia

Grupa F: Ghana, Meksyk, Norwegia, Hiszpania

Grupa G: Bułgaria, Francja, Irak, Nigeria

Grupa H: Argentyna, Grecja, Iran, Trynidad & Tobago

 

 

Na inaugurację Anglia pokonała Katar 1:0 po golu Rooneya, a Dania dzięki trafieniu Larsena rozprawiła się z Kolumbią. Brazylia po golach Robinho i Alvesa pokonała Jamajkę, a Turcja pewnie poradziła sobie z Zambią (Altintop, Serkan, Akin - Mbesuma). Portugalia bez niespodzianki po golach Meiry i Ronaldo wygrała z Kostaryką, Włosi również bez problemów odprawili Liberię wysoko bo aż 4:0 po dwóch golach Salvo i Pazziniego, a w meczu pomiędzy Urugwajem i Czechami padł remis, a kibice zobaczyli aż osiem bramek. Wszystkie gole dla Urugwaju strzelił Chevanton, a dla Czechów trafiali Baros (dwukrotnie), Sivok oraz Garcia (gol samobójczy). Niemcy tylko 1:0 pokonali Kuwejt po golu Lautha, Chiny w takim samym stosunku wygrały z Algierią (Liu), a Holandia pewnie rozprawiła się ze Słowenią aż 4:1 po bramkarz Collinsa oraz trzech Sneijdera i trafieniu honorowym Gumilara. Hiszpania po dobrym meczu pokonała Meksyk 2:1 po bramkach Zapatera i Torresa oraz Orozco, dzięki hattrickowi Hosiniego Iran pokonał Trynidad 3:0, a Grecy po golach Samarasa i Pischulichiego zremisowali z Argentyną. Ghana po golu Essiena poradziła sobie z Norwegią, a w naszej grupie Francuzi po golach Brianda i Roncatto pokonali Irak 2:0.

 

 

My w pierwszym meczu naszej grupy podejmowaliśmy Bułgarię.

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Yobo, Yussuf – Etuhu, Obodo, Mikel – Martins, Makinwa, Aghahowa

 

Początek był dość ospały w wykonaniu obu drużyn. Dopiero w 11 minucie pierwszy raz poważniej zatrudniony został Enyeama, ale poradził sobie z pierwszym groźnym strzałem Bułgarów. Potem graliśmy już znacznie lepiej. W 25 minucie pierwszy raz z dobrej strony pokazał się Martins, a dwie minuty później już wpisał się na listę strzelców. Sześć minut później po raz drugi gracz Interu pokonał bramkarza bułgarskiego i zrobiło się już znacznie spokojniej. W 41 minucie po akcji Martinsa bramkę strzelił Makinwa, a Obafemi wyrastał na prawdziwą gwiazdę tego turnieju, mimo, że to dopiero pierwszy mecz. Wygląda na to, że Martins kapitalnie trafił z formą i może być rewelacją turnieju. W drugiej połowie zagraliśmy już spokojniej, a ja dałem szanse gry tez innym, aby nie przemęczać graczy pierwszego składu. I tak na boisku pokazali się Benjamin, Nduka oraz Olofijana. Niestety za bardzo odpuściliśmy sobie druga połowę i daliśmy sobie wbić jednego gola, który dla Bułgarów okazał się trafieniem honorowym. W 83 minucie po akcji Simenova akcję wykończył Ivanov.

 

Mistrzostwa Świata, Grupa G, 1/3, 09.06.2014

Delle Alpi, 69002 widzów

Nigeria – Bułgaria, 3:1 (MARTINS ’27, MARTINS ’33, MAKINWA ’41, Ivanov ’83)

MoM: Obafemi Martins (Nigeria)

Odnośnik do komentarza

W drugiej serii spotkań Kolumbia tylko bezbramkowo zremisowała z Katarem, a Anglia wygrała 2:1 z Danią (Rooney, Defoe - Janssen). Bramki Porcelisa i Andersona (trzy) dały pewne zwycięstwo Brazylii nad Zambią, dla której jednego gola strzelił Mwanza. Jamajka po golach Smitha, Browna oraz Altintopa zremisowała z Turcją. Portugalia nie dała żadnych szans Liberii zwyciężając 3:0 po golach Ricardo oraz dwóch Ronaldo, a Włochy skromnie po golu Salvo pokonały Kostarykę. Kuwejt niespodziewanie zremisował z Urugwajem 1:1 po bramkach Dabisa i Hornosa, Niemcy pewnie pokonały Czechów 3:1 (Maier, Podolski, Lauth - Sverkos), Słowenia wygrała 2:0 z Chinami po trafieniach Ureka i Semlera, a Holandia bardzo pewnie rozgromiła Algierię aż 4:0 po bramkach Olivera, Sneijdera, Babela i Kuyta. Hiszpanie po golu Reyesa poradzili sobie z Ghaną, Norwegia w takim samym stosunku pokonała Meksyk po golu niezawodnego Gamst Pedersena, Argentyna pewnie pokonała Trynidad 3:0 dzięki trafieniom Sosy (dwóch) i Alvareza, a Grecja mimo wszystko niespodziewanie pokonała Iran 2:0 po golach Samarasa i Petrou. W naszej grupie Bułgaria po golach Ivanova i Bojinova pokonała Irak.

 

 

Nigeria zaś w drugim meczu podejmowała Francję.

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Yobo, Yussuf – Etuhu, Obodo, Mikel – Martins, Makinwa, Aghahowa

 

Mogliśmy doskonale zacząć ten mecz od bramki w 1 minucie, gdyby Martins lepiej przymierzył. Czternaście minut później zaatakowali rywale, a konkretnie strzelał Briand. Siedem minut później Enyeama dobrze obronił strzał naturalizowanego Francuza, Roncatto. W 32 minucie z dobrej strony pokazał się Frey, broniąc strzał Obodo. Niestety dwie minuty później straciliśmy gola, gdy na listę strzelców wpisał się Briand, a co więcej, kontuzji doznał Yobo, w miejsce którego wprowadziłem Udeze. Po chwili również kontuzji doznał Etuhu i na jego miejsce desygnowałem do gry Olofijanę. Sytuacja stawała się bardzo skomplikowana. Jednak mimo tych osłabień zdołaliśmy jeszcze raz zaatakować bramkę rywala, ale i tym razem Frey stanął na wysokości zadania. Druga połowa była znacznie spokojniejsza. W 59 minucie groźnie zaatakował Aghahowa, oddając strzał ze skrzydła, ale minimalnie chybił. Trzy minuty później akcja przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie szarżował Mavuba, ale również bez efektu. W 74 minucie ostatnią dogodną sytuację w tym meczu zmarnował Olofijana i ostatecznie musieliśmy uznać wyższość Europejczyków.

 

Mistrzostwa Świata, Grupa G, 2/3, 16.06.2014

Via del Mare, 40971 widzów

[2] Francja – [1] Nigeria, 1:0 (Briand ’34)

MoM: Jimmy Briand (Francja)

Odnośnik do komentarza

No no... po takich sukcesach bezceremonialnie wywalony w połowie pierwszego, od wielu lat, słabszego sezonu. Zachowanie wyjątkowo odbiegające od brytyjskich zwyczajów. Mam nadzieję, że taki obrót sprawy nie podkopał Twojej motywacji do tej kariery?

 

Gratki za wszelkie sukcesy w Carlisle. Umiejętności gry w europejskich pucharach wielu Ci pozazdrościło.

Odnośnik do komentarza

Bez obaw. Znalazłem sobie już nowy klub. Za kilka odcinków wszystkiego się dowiecie.

 

 

 

Ostatnia kolejka grupowa rozpoczęła się od zwycięstwa Kolumbii nad Anglią aż 3:1 po bramkach Araujo, Castrillona i Moreno oraz Rooneya i pewnego zwycięstwa Danii nad Katarem 4:1 (Kahlenberg, Qvist x2, Petersen - Yasser). Turcja po bramkach Altintopa i Serhata oraz Pinto pokonała Brazylię, a Zambia po dwóch bramkach swojego najlepszego gracza, Mbesumy, pokonała Jamajkę. Portugalia przegrała z Włochami 0:2 po golach Zaccardo i Salvo, a Kostaryka dzięki trafieniom Drummonda i Harrisa pokonała Liberię. Niemcy sensacyjnie polegli z Urugwajem 1:2 po golach Maiera oraz dwóch Garcii. Warto wspomnieć, że Urugwaj przez większą część meczu grał w „10” po czerwonej kartce dla Rodrigueza. Czesi zaś pewnie pokonali Kuwejt 3:0 po golach Sverkosa, Barosa i Veselego.Holandia wygrała pewnie 3:0 z Chinami (van Persie x2, Tacio), a w takim samym stosunku z Algierią wygrała Słowenia po bramkach Semlera, który ustrzelił hattricka. Meksyk po golu Cruza w końcówce spotkania pokonał Ghanę, a Norwegia sensacyjnie wywalczyła trzy punkty w meczu z Hiszpanią (Gamst Pedersen, Karadas - Torres) Argentyna tylko bezbramkowo zremisowała z Iranem, a karnego w tym meczu nie wykorzystał Coloccini. Grecja zaś po golach Papadopoulosa i Bouzisa wygrała z Trynidadem. Francja pewnie wygrała z Bułgarią 3:0 po hattricku Brianda i stało się jasne, że zajmiemy raczej drugie miejsce w grupie (oczywiście jeśli wygramy z Irakiem).

 

 

Przed meczem z Irakiem w składzie nastąpiły dwie zmiany. Kontuzjowanych Yobo i Etuhu zastąpili Udeze oraz Olofijana.

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Udeze, Yussuf – Olofijana, Obodo, Mikel – Martins, Makinwa, Aghahowa

 

Spotkanie zaczęło się dla nas bardzo pomyślnie od szybko strzelonej przez Aghahowę bramki w 2 minucie. Cztery minuty później strzelec bramki był bliski ponownego wpisania się na listę strzelców. W 13 minucie groźnie z daleka uderzał Mikel, lecz niecelnie. Dziewięć minut później szczęścia spróbował również Makinwa, ale i on pudłował tego dnia niemiłosiernie. W przerwie zamiast Olofijany, Aghahowy i Makinwy na boisku pojawili się odpowiednio Shittu, Utaka oraz Benjamin. W 58 minucie bramkarz rywali, Abbas obronił strzał Utaki, ale dwie minuty później już był bezsilny wobec strzału Benjamina, który podwyższył nasze prowadzenie. Minutę później gracz Carlisle był bliski zwiększenia prowadzenia, lecz minimalnie chybił. W 71 minucie ponownie próbował z prawego skrzydła akcję wykańczać Utaka, ale nieskutecznie. Była to ostatnia groźna akcja tego spotkania.

 

Mistrzostwa Świata, Grupa G, 3/3, 20.06.2014

San Siro, 85696 widzów

[4] Irak – [2] Nigeria, 0:2 (AGHAHOWA ‘2, BENJAMIN ‘60)

MoM: Ayila Yussuf (Nigeria)

 

 

W drugiej rundzie zmierzymy się z reprezentacją Grecji.

Odnośnik do komentarza

Muszę was rozczarować: nie będzie kontynuacji w rytmach blue... Ale tytuł zawsze można zmienić :]

 

 

Druga runda rozpoczęła się od zwycięstwa 2:1 Brazylii nad Danią po golach Andersona, Robinho i Janssena i remisu Turcji z Anglią 1:1 gdy na listę strzelców wpisywali się Serhat i Rooney. W konkursie rzutów karnych (dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia) lepsi okazali się gracze Albionu i to oni awansowali do ćwierćfinału. Portugalia niespodziewanie pokonała Niemców 2:0 po golach Vaz Te i Moutinho, a Włosi dzięki trafieniom Cerciego i Salvo rozprawili się z Urugwajem. Hiszpania pokonała pewnie Słowenię 3:0 po bramkach Zapatera, Pablo oraz Torresa, a Holandia również bez problemów wyeliminowała Norwegię 2:0 po bramkach van Persiego i Kuyta.

 

 

W meczu z Grecją dodatkowo nie mogłem skorzystać z Utaki, który na jednym z treningów doznał kontuzji i nie pojawi się już raczej do końca turnieju na boiskach we Włoszech.

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Udeze, Yussuf – Olofijana, Obodo, Mikel – Martins, Makinwa, Aghahowa

 

Już w 6 minucie bliski zdobycia bramki był Mikel. W 11 minucie rywale sami się osłabili, gdy czerwoną kartkę za faul na Aghahowie zobaczył Bouzis. Nigeryjczyk wychodził na czystą pozycję, zatem czerwona kartka dla obrońcy rywali jak najbardziej zasłużona. W 14 minucie groźny strzał na bramkę oddał Obodo, okazał się on jednak minimalnie niecelny. W 20 minucie Komilakis obronił próbę strzału z dystansu w wykonaniu Obodo. Jedenaście minut później bramkarz rywali obronił strzał z daleka Onuochy. W 35 minucie był jednak bezsilny wobec atomowego uderzenia Mikela, które dało nam prowadzenie. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Makinwa, dla którego był to 50. gol dla reprezentacji Nigerii. Martins w ostatniej akcji pierwszej połowy mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale skończyło się na dwubramkowym. Po zmianie stron raz tylko rywale zagrozili naszej bramce, ale strzał Samarasa obronił Enyeama. My zaś w pełni kontrolowaliśmy przebieg meczu i odnieśliśmy kolejne zwycięstwo.

 

Mistrzostwa Świata, 2 runda, 24.06.2014

Friulli, 41803 widzów

Nigeria – Grecja, 2:0 (MIKEL ’35, MAKINWA ’44)

MoM: John Obi Mikel (Nigeria)

 

 

W ćwierćfinale zmierzymy się już z bardziej wymagającym rywalem, jakim jest Holandia.

Odnośnik do komentarza

W ćwierćfinałach Anglia najpierw po golach Rooneya i Defoe pokonała Włochów, a Brazylia pewnie ograła Portugalczyków 2:1 po bramkach Andre, Alvesa oraz Silvy dla Europejczyków. Hiszpanie zaś dopiero w konkursie rzutów karnych poradzili sobie z Francuzami. W regulaminowym czasie gry był bezbramkowy remis.

 

 

W meczu z Holandią zagrać nie może Makinwa, który w poprzednich meczach na mundialu zobaczył dwie żółte kartki. To dla nas z pewnością duża strata. Do składu wraca jednak za to Yobo, który szybciej wyleczył kontuzję niż się spodziewałem.

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Yobo, Yussuf – Olofijana, Obodo, Mikel – Martins, Benjamin, Aghahowa

 

Mimo, że był to mecz z renomowanym rywalem, moi podopieczni nie zlękli się i zaczęli z mocnego uderzenia i już w 4 minucie Stekelenburg zmuszony był do interwencji po strzale Benjamina. W 18 minucie wyprowadziliśmy kolejny groźny atak, tym razem wykańczał go Martins, ale i on był nieskuteczny i nie dał nam gola. Dwie minuty później uderzał Obodo lecz i on nie mógł się wstrzelić prawidłowo. Siedem minut później pierwszy groźny atak przeprowadzili rywale, a strzelał Kuyt, lecz niecelnie. W 30 minucie Enyeama świetnie obronił strzał Robbena z okolic narożnika pola karnego. Pięć minut później uderzał Sneijder, ale to uderzenie nie sprawiło problemów naszemu bramkarzowi. W 41 minucie ponownie Enyeama był górą w pojedynku z Robbenem. Przed samą przerwą czerwoną kartkę obejrzał za faul na Kuycie Yobo. Na szczęście nic groźnego z akcji nie wynikło. Na boisku w miejsce Benjamina pojawił się Udeze, bo konieczne było wyrównanie stanu obrońców. Po przerwie musieliśmy się bronić. W 53 minucie próbował Enyeamę zaskoczyć strzałem z dystansu Sneijder, ale kompletnie mu to nie wyszło. Dziewięć minut później nasz bramkarz bardzo ładnie obronił strzał Collinsa. W 70 minucie znów w roli głównej występował Eneyama, tym razem znów broniąc strzał Collinsa. Cztery minuty później niespodziewanie objęliśmy prowadzenie za sprawą bramki Yakubu, który zastąpił Martinsa. Gdy wydawało się, że dowieziemy zwycięstwo do końca, najaktywniejszy w drużynie Holendrów Sneijder doprowadził w 88 minucie do wyrównania. Ale tym razem to Holendrzy chyba nie spodziewali się, że zagramy do końca i jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego kończącym regulaminowy czas gry po raz drugi do siatki rywali trafił Yakubu, dając nam prowadzenie i jednocześnie zwycięstwo.

 

Mistrzostwa Świata, ćwierćfinał, 28.06.2014

Olimpico, 81171 widzów

Holandia – Nigeria, 1:2 (YAKUBU ’74, Sneijder ’88, YAKUBU ‘90+1)

MoM: Ayila Yussuf (Nigeria)

Odnośnik do komentarza

W półfinale zmierzmy się z Anglikami. W drugiej parze półfinałowej Brazylia potrzebowała aż 120 minut by pokonać Hiszpanów 3:2 po bramkach Felipe, Andersona, Porcelisa oraz Navasa i Torresa. W meczu z Anglikami zagra ten sam skład co ostatnio z tym wyjątkiem, że za Benjamina wraca Makinwa, a w miejsce zawieszonego za kartki Yobo pojawia się znów Udeze.

 

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Yobo, Yussuf – Olofijana, Obodo, Mikel – Martins, Benjamin, Aghahowa

 

Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków Anglików i już w 2 minucie Enyeama został zatrudniony przez Rooneya. Dwie minuty później akcja przeniosła się jednak pod drugie pole karne, gdzie szalał Aghahowa, ale bez rezultatu bramkowego. W 10 minucie Meade obronił strzał Martinsa z okolic wapna. Dwie minuty później Gerrard mocnym strzałem trafił do siatki i otworzył wynik meczu. Trzy minuty później Meade świetnie obronił strzał Mikela. W 26 minucie z dobrej strony pokazał się Enyeama broniąc strzał Downinga, który popisał się indywidualną akcją na lewym skrzydle. W 36 minucie strzałem głową bramkarza rywali próbował zaskoczyć Makinwa, ale bez rezultatu. Trzy minuty później zaś Rooney udowodnił swoją klasę i indywidualną akcją rozmontował całą nasza obronę i strzelił pięknego gola. Dwie bramki straty to już dużo na tym etapie i z takim przeciwnikiem, ale nie zamierzaliśmy składać broni. Po przerwie zagraliśmy jeszcze agresywniej i raz za razem piłka szybowała w okolicach pola karnego Meade. W 72 minucie Anglik obronił strzał Obodo, osiem minut później poradził sobie z uderzeniem Mikela, cztery minuty później pewnie chwycił piłkę po strzale Obodo, zapewniając tym samym zwycięstwo Anglikom. Meade był moim katem w pojedynkach między Carlisle i Leicester i pozostał nadal na arenie meczy reprezentacji narodowych

Mistrzostwa Świata, półfinał, 02.07.2014

San Siro, 85663 widzów

Anglia – Nigeria, 2:0 (Gerrard ’12, Rooney ’39)

MoM: Corrin Brooks-Meade (Anglia)

Odnośnik do komentarza

O trzecie miejsce powalczymy z reprezentacją Hiszpanii. W finale zaś zagrają Anglicy z Brazylią.

 

 

Enyeama – Onuocha, Taiwo, Yobo, Udeze – Yussuf, Obodo, Mikel – Martins, Makinwa, Aghahowa

 

Fatalnie ułożyło się dla nas to spotkanie, bo daliśmy sobie już w 3 minucie wbić gola, gdy na listę strzelców wpisał się Reyes. Trzy minuty później Enyeama kapitalnie obronił strzał Torresa z bliskiej odległości. W 12 minucie ponownie nasz zespół postraszył Reyes, ale tym razem bez efektu bramkowego. W 22 minucie z groźnym kontratakiem wyszli moi podopieczni, ale Martins zniweczył wysiłek całego zespołu. W 26 minucie Casillas świetnie obronił strzał Makinwy, a trzy minuty próbował strzelać Obodo. W 33 minucie jeszcze raz Casillasa próbował pokonać Martins. W 40 minucie zaś ponownie próbował Obodo. Nieustanna kanonada na bramkę hiszpańską trwała przez cały czas, ale bez efektów. W 41 minucie po raz ostatni w pierwszej połowie zagroziliśmy bramce rywali, ale znów bez efektu. Po przerwie od razu zdecydowałem się na wprowadzenie Benjamina, Okaki i Nduki, co było moim błędem, bo chwilę później kontuzji doznał Benjamin i musieliśmy grać przez prawie czterdzieści minut w dziesięciu. To się na nas zemściło, gdy w 60 minucie Bermudez strzelił drugiego gola dla Hiszpanii. Dziewięć minut później Reyes był bliski podwyższenia prowadzenia, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Casillasa. W 72 minucie Enyeama świetnie obronił strzał Reyesa, a cztery minuty później uderzenie Navasa. W 85 minucie Enyeama jeszcze raz się wykazał, tym razem nie dając się pokonać przez Torresa, ale to i tak Hiszpanie wygrali ten mecz i dostali brązowe medale. Nam przypadło czwarte miejsce.

 

Mistrzostwa Świata, mecz o trzecie miejsce, 05.07.2014

Olimpico, 81164 widzów

Hiszpania – Nigeria, 2:0 (Reyes ‘3, Bermudez ’60)

MoM: Jose Antonio Reyes (Hiszpania)

 

 

W finale w regulaminowym czasie gry utrzymał się remis 1:1 po golach Porcelisa i Terry’ego, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i konieczne byłły jedenastki, które lepiej wykonywali Brazylijczycy i to oni zostali najlepszą drużyną świata w 2014 roku.

 

Najlepszym piłkarzem turnieju został Sneijder. Za nim uplasowali się Moutinho oraz Emanuelson.

 

Złotego Buta otrzymał Rooney, który strzelił sześć bramek. Po pięć trafień zanotowali Sneijder oraz Salvo.

 

Najlepszym bramkarzem wybrano Freya. Za nim znaleźli się Julio Cesar oraz Stekelenburg.

 

 

Po mundialu zdecydowałem się zrezygnować z posady szkoleniowca nigeryjskiej drużyny narodowej.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...