Skocz do zawartości

541 stopni Celsjusza wprawia Marynię w mundialową gorączkę


Hawkeye

Co wydarzy się podczas Mistrzostw Świata?  

54 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, krzysfiol napisał:

Mitnick w sporze z Gackiem zachowywał się tak, że nawet jakby miał 100% racji

Ale przecież on nie miał mieć w czym racji. Nie było sporu co do czegoś takiego jak z Vaartem, który kłamał i w kłamstwo brnął w odniesieniu do konkretnej historii. Mitnickowi po prostu po powrocie na forum się odmieniło i z bluzgania na Icona chciał zostać jego kolegą, co wiązało się z opluwaniem tych, których Icon nie lubił.

Akurat jesteś chyba jedyną aktywną osobą na scenie, która może pamiętać Mitnicka z naszych wspólnych czasów na CCM i jest w stanie potwierdzić, jak on się wtedy kumpelsko zachowywał ;)

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza

@Gacek, nie to że planuje cokolwiek, ale powiedz mi, czy w Polsce istnieje coś takiego jak w tych filmach amerykańskich, że tam niby coś, a ja mówię "Zadzwońcie do mojego prawnika", a Ty za 20 minut wpadasz i "me_who, nie musisz na to odpowiadać! Kawa była posłodzona? Prokurator odpowie za to!"

W sensie, czy można mieć takiego prawnika "na telefon" i to jest jakiś abonament?

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, me_who napisał:

W sensie, czy można mieć takiego prawnika "na telefon" i to jest jakiś abonament?

Moi koledzy mają coś takiego, np. tu: http://kancelaria-bmbk.pl/abonamenty-prawne/

Ale w mojej ocenie jest to mało rozpowszechnione. Raczej korzysta się z ubezpieczalni prawnych, choć tam to wygląda trochę inaczej i Twoich oczekiwań co do "prawnika na telefon" by nie zaspokoiło ;)

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, me_who napisał:

Czyli coś w stylu amerykańskich filmów, że niemal każdy ma swojego prawnika jest mało prawdopodobne? :) 

Wiesz, to nie jest kwestia przyzwyczajeń prawników, tylko prawie zerowej świadomości prawnej ludzi. Cały czas to działa w ten sposób, że idziesz do prawnika/lekarza/dentysty jak boli, a nie żeby nie bolało. Z tego co słyszę od kolegów te abonamenty cieszą się niewielkim zainteresowaniem - tak samo było podobno w temacie oferty którejś z sieci komórkowych, która oferowała taki abonament. Ludzie po prostu nie myślą perspektywicznie i szacują, że nie opłaca im się płacić - jak w powyższej ofercie - 350 zł miesięcznie w ciemno razy 12 miesięcy, skoro mogą zapłacić raz 3000 jak się coś stanie... Żyjemy w kraju, w którym nawet średnie przedsiębiorstwa kalkulują w ten sposób, a co dopiero przeciętny Kowalski.

Mnie to dziwi, bo IMO gdybym nie był na cieplutkim etacie w nowej pracy jako inhouse, to mając kancelarię z 10 me_who na abonamencie mógłbym oferować klientom incydentalnym mniejsze stawki niż mając klientów incydentalnych raz na miesiąc i musieć z kasy od nich żyć przez kolejny miesiąc.

Jakbyś chciał takiego "prawnika na telefon", to myślę, że byś bez problemu znalazł.

 

Ubezpieczalnie prawne, ta wspomniana sieć komórkowa itp. to formuły o tyle kalekie, że tam porad udzielali albo zupełni laicy, albo studenci prawa, które to porady czasem były w punkty, ale w trudniejszych sprawach raczej by spieprzyli niż pomogli. Dopiero w drugim rzucie, po zgłoszeniu problemu i analizie, dostaje się kontakt do radcy prawnego czy adwokata, ale to już nie spełnia kryterium "na telefon". Pracowałem w kancelarii obsługującej taką ubezpieczalnię prawną i choć dla radcy prawnego obsługującego to jest to złoty interes, to dla ubezpieczonych już nie zawsze, bo w pierwszym rzucie pomagają im ludzie z ubezpieczalni o baaaardzo różnych kompetencjach, od przeciętnych do żadnych.

  • Dzięki! 2
Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gacek napisał:

Ludzie po prostu nie myślą perspektywicznie i szacują, że nie opłaca im się płacić - jak w powyższej ofercie - 350 zł miesięcznie w ciemno razy 12 miesięcy, skoro mogą zapłacić raz 3000 jak się coś stanie...

Ale to się naprawdę opłaca, 1200 zł w kieszeni :kekeke: 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Reaper napisał:

Ale to się naprawdę opłaca, 1200 zł w kieszeni :kekeke: 

Nie no, wiem, podałem cenę za hipotetyczną jedną sprawę. A mając kogoś na abonamencie zawsze możesz skorzystać ponad jedną sprawę. Niestety, ludzie nie myślą w tych kategoriach i wolą wydać raz, a dużo, niż mieć to zabezpieczone - nawet ubezpieczeniem prawnym, które pod względem kosztów się niesamowicie opłaca (tylko możesz dostać jako pełnomocników takich ludzi jak mój były szef, wtedy już gorzej :kekeke: ).

Ja do mojej nowej roboty trafiłem dlatego, że mieli obsługę zewnętrzną wartą miliony monet i dostrzegli, że taniej (a podejrzewali, że i lepiej) będzie mieć kogoś na stałe, a nie z doskoku. Gdyby mieli dotychczasowej obsłudze delegować tyle rzeczy, ile mnie w ciągu dnia, to koszty obsługi prawnej pewnie by wzrosły kilkukrotnie. Sam jestem zdziwiony, że przy rozmiarach firmy dopiero w tym roku chcieli kogoś na moje stanowisko.

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gacek napisał:

Niestety, ludzie nie myślą w tych kategoriach i wolą wydać raz, a dużo

Ok, tylko weź pod uwagę, że na te przykładowe 350 zł miesięcznie wydać od tak sobie na adwokata na wszelki wypadek nie wszystkich stać. Żeby lekką ręką miesięcznie płacić. A jak kogoś przyprze do muru to wtedy nie ma bata. 

Odnośnik do komentarza

W mojej praktyce też mam 100% klientów, którzy po prostu przychodzą gdy maja problem z podatkami. Ale od jakiegoś czasu obsługuję jedną małą firmę ryczałtem i owszem, przez długie okresy wystawiam im fakturę na 500 zł miesięcznie za "nicnierobienie" i niestety, klient żeby poczuć, że jednak ta kasa nie idzie w błoto to zaczął mnie zarzucać bzdurnymi zleceniami :) Więc w sumie sam nie wiem, który model jest lepszy: brać konkretne pieniądze za konkretną sprawę czy kasować co miesiąc niższą kasę i tracić czas na nikomu tak naprawdę niepotrzebne bzdurki.

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Makk napisał:

Ok, tylko weź pod uwagę, że na te przykładowe 350 zł miesięcznie wydać od tak sobie na adwokata na wszelki wypadek nie wszystkich stać. Żeby lekką ręką miesięcznie płacić. A jak kogoś przyprze do muru to wtedy nie ma bata. 

Masz rację, ja nie krytykuję ludzi, że nie biorą takich abonamentów, tylko że nie zabezpieczają się takimi usługami w ogóle. Co prawda jestem poza obiegiem kancelarii i przyjmuję tylko jakieś nadzwyczajne zlecenia, ale myślę, że gdyby moi koledzy mieli takich abonamentów wiele, to też i jego cena by spadła. A tak podana cena ma działać raczej na wyobraźnię - jeśli tyle kosztuje, to musi być warte - niż odpowiada realiom rynkowym. Przecież jednorazowe usługi też nie kosztują tyle ile kosztują, bo te parę h rzeczywistej pracy razy kilkaset złotych za każdą godzinę się rynkowo broni - tylko ludzie przychodzą rzadziej z problemami niż na zachodzie, przez co prawnicy podwyższają ceny, by mieć za co żyć. ;)

Kiedyś tego nie rozumiałem, ale teraz muszę przyznać starszym kolegom rację, że adekwatna wycena usług to cholernie trudna sprawa - nie możesz tego łatwo porównać z konkurencją, nie jest to przeliczalne na zużyte surowce czy materiały...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gacek napisał:

Ale przecież on nie miał mieć w czym racji. Nie było sporu co do czegoś takiego jak z Vaartem, który kłamał i w kłamstwo brnął w odniesieniu do konkretnej historii.

Ciebie ciągle prawda piecze, ależ to słodkie <3. Zdajesz sobie sprawę, że kłamstwo wciąż powtarzane nie stanie się prawdą, ale rozumiem, że możesz mieć inne doświadczenie ze swojego prawniczego środowiska :).

Odnośnik do komentarza

Eh, no i prawdą okazuje się powiedzenie, żeby nie robić biznesów z przyjaciółmi... Przyjaciel od dzieciństwa, człowiek do rany przyłóż, ale jak przyszło do pieniędzy, to nagle okazało się, że ciężko rozmawiać. Chyba, że to ja jednak coś pomyliłem już...

 

Umówiłem się z nim na sprzedaż auta mojego z kwotą odstępnego X. Dogadaliśmy się w maju, samochód stoi nieużytkowany od tego czasu, ale proces cesji się przedłuża, więc ratę za czerwiec i lipiec zapłaciłem z własnej kieszeni. I mówię mu teraz, że kwota odstępnego to będzie to X + te 2 raty, no bo jest to spłata kapitału i to on dostaje ten samochód, który ja teraz spłacam, a nawet nie użytkuję. No i nie, on tego nie zapłaci, póki cesja jest po mojej stronie, to ja pokrywam te koszty... Ja mu dałem cenę preferencyjną, a teraz jeszcze usłyszałem, że on płaci ponad wartość tego samochodu, ale już to bierze łaskawie na siebie :| Eh, boli coś takiego... Chyba, że jednak ja coś źle to wszystko sobie w głowie układam :/

Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...