Skocz do zawartości

Into glory ride


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Ano, na Samoa święto narodowe.

 

Do Cardiff powróciłem więc w dobrym humorze i nawet konieczność wystawienia Penna w miejsce kontuzjowanego O'Leary'ego nie zdołała mi go zepsuć. Haverfordwest uważałem za rywala będącego w naszym zasięgu i przez pierwszy kwadrans meczu wszystko na to wskazywało. Mało tego, w 16. minucie Delicâte znalazł daleką piłką Hardiego, który zagrał między obrońców do Currana, który mocnym strzałem dał nam prowadzenie. Ale pięć minut później wyrównał Hughes po rzucie karnym podyktowanym za faul Pollarda, który zagrał słabiutki mecz i po przerwie został przeze mnie zmieniony. Moment potem po błędzie bramkarza gości Delicâte ponownie wyprowadził nas na prowadzenie, tyle że Haverfordwest znów szybko wyrównało, tym razem za sprawą Hicksa. Byłem już pogodzony z remisem, gdy w piątej minucie doliczonego czasu gry goście podręcznikowo nas skontrowali. Elliott zdołał jeszcze zatrzymać Tolley'a, ale piłka trafiła do Johna, który strzałem w okienko zapewnił Haverfordwest komplet punktów. Ta porażka była dla nas ostrzeżeniem, że nie jesteśmy najlepszym zespołem ligi i póki co walczymy o utrzymanie, nie zaś o majstra.

 

05.09.2009 Cyncoed Campus, Cardiff: 230 widzów
VMPL (4/34) Inter Cardiff [6.] — Haverfordwest [11.] 2:3 (1:1)

16. D.Curran 1:0
21. P.Hughes 1:1 rz.k.
59. M.Delicâte 2:1
67. T.Hicks 2:2
90+5. L.John 2:3

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne YC, S.Elliott, D.Pollard (57. D.Dunn), B.Bezhadi — R.Walsh, M.Hardie (71. M.Powell), D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte 

MoM: Jamie Tolley (MC; Haverfordwest) — 8

Odnośnik do komentarza

Przed rewanżem z Caernarfon w 1. rundzie Loosemores of Cardiff Challenge Cup do klubu dołączył z wolnego transferu wychowanek Darlingon, kolejny utalentowany napastnik, Nathan Anderson (17, ST; Anglia).

 

W tym meczu szansę dostali wyłącznie rezerwowi, którzy wystrzelali się w pierwszym kwadransie, kiedy to świetne sytuacje zmarnowali Ward i Farrell. Potem do głosu doszli goście, ale McConnell zdołał obronić tak strzał, jak i dobitkę autorstwa McLarena. I wreszcie w 76. minucie Hooper zdecydował się na przerzut piłki na prawe skrzydło, Powell z powietrza odegrał na długi słupek, a Karl Brown efektownym szczupakiem zdobył jedynego gola w tym spotkaniu, pieczętując nasz awans do ćwierćfinału.

 

08.09.2009 Cyncoed Campus, Cardiff: 173 widzów
LCCC 1R/2 Inter Cardiff — Caernarfon 1:0 (0:0) [T 3:0]

76. K.Brown 1:0

Inter Cardiff: S.McConnell — J.Hooper (76. I.Richardson), T.White, D.Dunn, R.Henry — K.Brown, K.Lee, J.Ward, D.James (66. M.Powell) — L.Holden, S.Farrell

Odnośnik do komentarza

W wyjazdowym meczu z Airbusem po raz pierwszy w tym sezonie byliśmy faworytami. Zagraliśmy w nim w prawie optymalnym składzie, jedynie na bramce wciąż stawiać musiałem na McConnella. Szybko osiągnęliśmy przewagę i w 9. minucie Delicâte przedarł się prawym skrzydłem, podał do wracającego po kontuzji O'Leary'ego, Irlandczyk przedłużył zagranie do Currana, a ten po prostu wepchnął piłkę do bramki gospodarzy. Gdyby pięć minut później Delicâte wygrał pojedynek sam na sam z Hobbartem, pewnie mecz zakończyłby się naszym wysokim zwycięstwem. Tak zaś w 21. minucie zaspał Byrne, przez co lewym skrzydłem przedarł się Tuft i dośrodkował w pole karne, tam zaś Walker wygrał pojedynek główkowy z dwoma obrońcami Interu i pokonał niemrawo interweniującego McConnella.

 

Na szczęście gospodarzy satysfakcjonował remis, i to ich zgubiło. Znów osiągnęliśmy przewagę i 39. minucie Hardie zagrał do Wrighta, jego strzał zablokował obrońca, a dobitka Delicâte'a całkowicie zaskoczyła Hobbarta. Po przerwie Airbus znów zaatakował, ale tym razem nie daliśmy się zepchnąć do rozpaczliwej defensywy; od 65. minuty graliśmy na czas, czyhając na okazję do kontrataku i przy wtórze głośnych gwizdów dowieźliśmy to 2:1 do końca spotkania.

 

12.09.09 The Airfield, Chester: 198 widzów
VMPL (5/34) Airbus [17.] — Inter Cardiff [9.] 1:2 (1:2)

9. D.Curran 0:1
21. S.Walker 1:1
39. M.Delicâte 1:2

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott (86. D.Dunn), D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh, M.Hardie YC, D.Wright, D.O'Leary (61. M.Powell) — D.Curran, M.Delicâte 

MoM: Dean Wright (MC; Inter Cardiff) — 8

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem miało być liderujące w lidze Port Talbot, tymczasem z podstawowego składu wypadło mi aż dwóch zawodników. O'Leary, jak się okazało, złamał sobie w Chester palec u nogi, co wymagało interwencji specjalisty i dwumiesięcznej rehabilitacji, tak więc na prawe skrzydło powrócić musiał Penn. Ponadto, na treningu kolano zwichnął sobie Hardie, więc szansę gry na pozycji rozgrywającego dostał Lee. Co najważniejsze, swój pierwszy mecz w tym sezonie rozegrać miał McCue, a to miało bardzo duże znaczenie dla naszej gry obronnej.

 

Chłopaki sprężyli się na ten mecz, jakby zależało od niego mistrzostwo świata. W pierwszej połowie walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, sytuacji podbramkowych było niewiele, a jedna z nich skończyła się urazem Delicâte'a, którego w przerwie zastąpił Powell. Było to genialne posunięcie z mojej strony, gdyż w 53. minucie bramkarz gości Molyneux zagrał do obrońcy, który podał piłkę wprost do Powella, ten zaś z ostrego kąta umieścił ją w bramce. Lider jeszcze nie otrząsnął się po stracie gola, gdy dostał drugi cios — tym razem Penn przerwał się prawym skrzydłem, stamtąd dośrodkował na krótki słupek, a Powell sprytnym uderzeniem głową ponownie pokonał Molyneux. Przez ostatnie pół godziny wrednie graliśmy na czas i ku radości rekordowo licznej widowni lider wyjechał z Cardiff z pustymi rękami.

 

19.09.2009 Cyncoed Campus, Cardiff: 438 widzów (rekord)
VMPL (6/34) Inter Cardiff [5.] — Port Talbot [1.] 2:0 (0:0)

53. M.Powell 1:0
62. M.Powell 2:0

Inter Cardiff: B.McCue (73. S.McConnell) — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh, K.Lee, D.Wright, R.Penn — D.Curran (83. D.Dunn), M.Delicâte (46. M.Powell)

MoM: Damian Pollard (DC; Inter Cardiff) — 9

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później w ćwierćfinałowym meczu Loosemores of Cardiff Challenge Cup graliśmy na wyjeździe z Aberystwyth. Po raz kolejny dałem szansę rezerwowym, którzy efektownie ją zmarnowali, a Derek Tyrrell wręcz przekreślił swoją dalszą karierę w Interze zmianą, jaką dał w drugiej połowie. Graliśmy ostrożnie z tyłu i jeszcze ostrożniej z przodu, nic więc dziwnego, że obie strony na bramkę rywala nie strzelały. Dopiero w 70. minucie fatalny błąd rzeczonego Tyrrella w ustawieniu wykorzystał McIntosh, by wyjść sam na sam z McConnellem i otworzyć wynik spotkania. Chwilę później szansę na wyrównanie zmarnował Holden, a w doliczonym czasie gry centrę Harrisa na gola zamienił Roberts i w tej sytuacji rewanż w Cardiff wydawał się być formalnością dla Aberystwyth.

 

22.09.09 Park Avenue, Aberystwyth: 458 widzów
LCCC ĆwF/1 Aberystwyth — Inter Cardiff 2:0 (0:0)

70. A.McIntosh 1:0
90+2. S.Roberts 2:0

Inter Cardiff: S.McConnell — J.Hooper, T.White, D.Dunn, R.Henry — K.Brown, M.Powell, J.Ward, D.James (57. D.Tyrrell) — L.Holden, S.Farrell (71. N.Anderson)

MoM: Austin McIntosh (ST; Aberystwyth) — 8

Odnośnik do komentarza

Powód, dla którego odpuściłem sobie mecz Challenge Cup, był prosty — cztery dni później graliśmy mecz 2. rundy Pucharu Walii z Barry i chciałem wystawić w nim najmocniejszy skład. Od pierwszej minuty zaatakowaliśmy ostro i bezceremonialnie, i w 13. minucie prostopadłe podanie Byrne'a trafiło do Delicâte'a, który otworzył wynik spotkania. A potem... potem moi zawodnicy uznali mecz za wygrany w oczywiście oczywisty sposób, co srodze się na nich zemściło. W 25. minucie Pollard rozpaczliwym wślizgiem zatrzymał Bonda, ale piłka trafiła pod nogi Phillipsa, który fałszem skierował ją do naszej bramki. A trzy minuty później Elliott przysnął na środku obrony i O'Kane dał gościom prowadzenie. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 1:2 i perspektywą nieplanowanego odpadnięcia z pucharu.

 

Po piętnastu minutach bezlitosnego udowadniania moim zawodnikom, że odpuszczanie meczu w moim zespole jest bardzo nieopłacalne, na boisko powróciła odmieniona jedenastka, umotywowana, walcząca o każdą piłkę, skupiona wyłącznie na zniszczeniu przeciwnika. W 52. minucie Curran wypuścił w uliczkę Delicâte'a, który swoim drugim golem tego wieczoru wyrównał stan spotkania. Cztery minuty później piłkę wyrzuconą z autu przez Bella przechwycił Curran, wpadł z nią w pole karne i wystawił ją niekrytemu Pennowi, który skierował ją do pustej bramki. Na kwadrans przed końcem spotkania Russell odwdzięczył się Curranowi precyzyjną centrą w pole karne, zakończoną celnym strzałem Irlandczyka. Nie minęły dwie minuty, gdy Wright długą piłką raz jeszcze poszukał Currana, ten przedłużył podanie do Powella, który w parę sekund po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. A w 78. minucie kompletnie załamanego Kelly'ego pokonał najlepszy w drugiej połowie Curran, wykorzystując świetną centrę Walsha na krótki słupek. W drugiej połowie rola gości na boisku ograniczyła się do zbierania ciężkiego łomotu.

 

26.09.09 Cyncoed Campus, Cardiff: 161 widzów
PW 2R Inter Cardiff — Barry 6:2 (1:2)

13. M.Delicâte 1:0
25. C.Phillips 1:1
28. A.O'Kane 1:2
52. M.Delicâte 2:2
56. R.Penn 3:2
74. D.Curran 4:2
76. M.Powell 5:2
78. D.Curran 6:2

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh, K.Lee, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte (75. M.Powell)

MoM: Russell Penn (MC; Inter Cardiff) — 10

Odnośnik do komentarza

Reprezentacja Samoa wciąż rozgrywała wyłącznie mecze towarzyskie, a jej kolejnym rywalem miała być drużyna narodowa Antyli Holenderskich. Skorzystałem z tej okazji, by poeksperymentować z ustawieniem linii pomocy, gdzie pojawić się miało parę nowych twarzy. Powołania otrzymali:

 

Bramkarze:

  • Ted Losi (22, GK; 12/0; Titavi)
  • Moresi Tokuma (24, GK; 25/0; Sogi)

Obrońcy:

  • Amby Asafo (29, D/WBR; 22/0; Titavi)
  • Junior Ioane (23, DC; 3/0; Titavi)
  • Migao Lauano (32, DC; 14/0; Lepea)
  • Sale Sua Mili (23, DL; 6/0; Kiwi)
  • Kiwi Timo (25, DC; 25/0; Sogi)
  • Afasene Tusitala (25, DC; 14/1; Lepea)
  • Edwin Tyrell (26, DL; 13/0; Titavi)
  • Sapati Umutaua (23, DR; 6/0; Titavi)
  • Linus Williams (22, D/WBR; — Titavi)

Pomocnicy:

  • Alofa Alatise (25, MC; 2/0; Kiwi)
  • Iamafana Alenepi (22, D/WBL/AMLC/FC; 4/0; Lepea)
  • Pitotua Aloese (29, DM; 13/0; Kiwi)
  • Faaliliu Faimasasa (27, AMRC; 30/1; Kiwi)
  • Ben Faumui (23, MC; 1/0; Sogi)
  • Luki Gosche (23, DM; 6/1; Lepea)
  • Faala Isara (24, AML; 26/1; Sogi)
  • Mu Leota (23, AMR; 10/0; Titavi)
  • Lafaele Maletino (25, MR; 16/0; Lepea)
  • Arthur Thompson (23, AML; — Lepea)
  • Ben Timo (22, ML; 13/2; Sogi)

Napastnicy:

  • Des Faauiaso (25, ST; 29/6; Lepea)
  • Pasi Gosche (23, ST; 8/2; Titavi)
  • Joseph Hoeflich (25, ST; 21/5; Kiwi)
  • Joseph Tauioalo (29, ST; 14/8; Lepea)

Odnośnik do komentarza

W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowego dwumeczu Loosemores of Cardiff Challenge Cup zrobiłem coś, czego wcześniej nie robiłem — wystawiłem najmocniejszy skład. Chciałem wszakże odrobić stratę dwóch goli z Aberystwyth i powalczyć mimo wszystko o awans do półfinału.

 

Szczęście było blisko, zwłaszcza w pierwszej połowie, toczącej się całkowicie pod nasze dyktando. Gdy w 18. minucie Curran wykorzystał świetne, prostopadłe podanie Wrighta, odrabiając połowę strat, wiele wskazywało na to, że półfinał jest w naszym zasięgu. Ale wtedy goście po prostu cofnęli się we własne pole karne, i to wystarczyło. Nie potrafiliśmy przebić się przez defensywę Aberystwyth i wyrobić sobie sytuację do oddania strzału. Jeszcze w doliczonym czasie gry Curran mógł zostać bohaterem Cardiff, gdy wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, ale chyba wystraszył się odpowiedzialności i właściwie podał piłkę do bramkarza. Mecz wygraliśmy, ale 1:0 nie wystarczyło i nasze występy w Challenge Cup zakończyliśmy na ćwierćfinale.

 

29.10.2009 Cyncoed Campus, Cardiff: 215 widzów
LCCC ĆwF/2 Inter Cardiff — Aberystwyth 1:0 (1:0) [T: 1:2]

18. D.Curran 1:0

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi YC (72. M.Powell) — R.Walsh, K.Lee, D.Wright YC, R.Penn YC (46. D.Dunn) — D.Curran, M.Delicâte

MoM: Kieron Lee (MC; Inter Cardiff) — 8

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2009

 

Bilans: 5-0-2, 14:8

Vauxhall Masterfit Premier League: 2. [+4]; 12 pkt, 11:8

Welsh Cup: —

Loosemores of Cardiff Challenge Cup: ćwierćfinał (1:0, 0:2 z Aberystwyth)

Finanse: -341.376 euro (-9.367 euro)

Nagrody: Jedenastka miesiąca (David O'Leary)

 

Transfery (Polacy):

1. Tomasz Wróblewski (22, GK; Polska U-21: 7/0) z Groclinu do Slavii Praga za 55.000 euro

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Luca Rasugno (22, MR; Włochy) z Sampdorii do Al Gharrafy za 1.600.000 euro

2. Franck Djá Djédjé (23, AMR/ST; Francja U-19) z Le Mans do ASEC za 975.000 euro

3. Dragan Cadikovski (27, ST; Macedonia: 8/0) z Vardaru do Slavii Praga za 825.000 euro

4. Perlat Hallunaj (24, DL; Albania U-21: 8/0) z Partizani do Vllaznii za 210.000 euro

5. Edin Nuredinovski (27, GK; Macedonia) z Pobedy do Al Gharrafy za 180.000 euro

 

Ligi świata:

 

Anglia: Arsenal [+4]

Belgia: Standard [+1]

Francja: Monaco [+0]

Hiszpania: Atlético Madryt [+3]

Holandia: PSV [+2]

Irlandia: Shelbourne [+0]

Irlandia Północna: Portadown [+0]

Niemcy: Schalke [+1]

Polska: Lech [+1]

Portugalia: Benfica [+3]

Rosja: CSKA Moskwa [+13]

RPA: Moroka Swallows [+1]

Szkocja: Livingston [+1]

Walia: Port Talbot [+1]

Włochy: Lazio [+1]

Polskie kluby w pucharach:

 

Puchar UEFA

  • 1. runda: Pogoń (0:3, 0:3 z Teplicami); Wisła (2:0, 0:0 z Zagrzebiem); Legia (1:0, 1:1 z Man City)

Reprezentacja Polski:

  • 02.09.2009 eMŚ Gr4 Polska — Litwa 1:1 (1:0) [8. rz.k. Mila — 74. Poskus]

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1209), 2. Hiszpania (1115), 3. Anglia (1007), 30. Polska (650) [+1], 158. Samoa (251) [+7]

Odnośnik do komentarza

Ano, nie chce mi się czekać na 8.0.1, a beta wciąż ma błędy.

 

Sparing z Antylami Holenderskimi wymyśliłem sobie jako lekką rozgrzewkę dla moich reprezentantów, lecz gdy zapoznałem się z awizowanym składem gości, szczęka mi opadła. Na Samoa zameldowały się bowiem gwiazdy holenderskiej ekstraklasy, a każdy jeden z nich wart więcej niż całe Samoa — kraj, nie zespół. W tej sytuacji nasze plany ze zwycięstwa zmienione zostały na porażkę mniej niż trzema golami.

 

Początek spotkania nie napawał optymizmem, gdyż już w 5. minucie Richal Leitoe ośmieszył naszych obrońców i pokonał Tokumę plasowanym strzałem. Na szczęście pozbieraliśmy się w miarę szybko, a w 38. minucie Gosche zdołał dograć na wolne pole do Hoeflicha, który zaskoczył bramkarza gości celnym strzałem. W przerwie zakończyłem eksperyment z Faimasasą na środku pomocy, zszedł też debiutant Thompson. Jednakże zanim czwórka rezerwowych zdążyła wejść w mecz, Leitoe uderzeniem z dystansu zdobył swojego drugiego gola i znów musieliśmy gonić wynik. Na kwadrans przed końcem meczu Faaiuaso miał nawet dobrą sposobność do wyrównania, ale jakimś cudem z metra zdołał trafić w poprzeczkę. Przegrana 1:2 ujmy nam nie przyniosła, a z postawy paru reprezentantów byłem całkiem zadowolony.

 

03.10.2009 Apia Stadium, Apia: 7.192 widzów
TOW Samoa — Antyle Holenderskie 1:2 (1:1)

5. R.Leitoe 0:1
38. J.Hoeflich 1:1
50. R.Leitoe 1:2

Samoa: M.Tokuma 7 — E.Tyrrell 7, K.Timo 7, J.Ioane 6 (66. M.Lauano YC 6), A.Asafo 6 (46. L.Williams 7) — A.Thompson 6 (46. I.Alenepi 6), F.Faimasasa 6 (46. B.Faumui 6), L.Gosche 8 (66. P.Aloese 6), M.Leota 6 — J.Hoeflich 7 (46. P.Gosche 6), D.Faaiuaso 7

MoM: Richal Leitoe (MR; Antyle Holenderskie) — 8

Odnośnik do komentarza

Taka lekcja pokory fajna rzecz.

 

W meczu z Bangor City to nie my uważani byliśmy za faworytów i przez pierwsze pół godziny wszystko potwierdzało przedmeczowe oczekiwania. Na całe szczęście świetnie grała nasza linia defensywna, a McConnell, jak gdyby przestraszony powrotem McCue do zdrowia, rozgrywał swój najlepszy mecz w sezonie. A w 29. minucie wyszliśmy z szybką kontrą, Byrne zagrał do Currana, Walker nie zdecydował się na wyjście z bramki, co chwilę później okazało się błędem, gdyż David kiwnął obrońcę i precyzyjnym strzałem dał nam prowadzenie. Siedem minut później znów poszła akcja lewym skrzydłem, Walsh podał w pole karne do Currana, zaś Irlandczyk podkręconym uderzeniem zaskoczył bramkarza gości. 2:0 i było po meczu, choć emocje trwały do ostatnich sekund — Bangor nie potrafiło poradzić sobie z McConnellem, a nasze kontry rozbijała obrona. Niemniej jednak, punkty po raz kolejny pozostały w Cardiff.

 

10.10.2009 Cyncoed Campus, Cardiff: 484 widzów (rekord)
VMPL (7/34) Inter Cardiff [2.] — Bangor City [4.] 2:0 (2:0)

29. D.Curran 1:0
36. D.Curran 2:0

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh, K.Lee, D.Wright, R.Penn (63. R.Henry) — D.Curran (63. M.Powell), M.Delicâte

MoM: Damian Pollard (DC; Inter Cardiff) — 9

Odnośnik do komentarza

Wyjazdowe spotkanie z Rhyl było niestety lustrzaną kopią naszego meczu z Bangor. Tym razem to my mieliśmy wyraźną przewagę, a gospodarze punktowali nas bezlitośnie, grając z tylko jednym napastnikiem. Inna sprawa, że słabiutko prezentowało się nasze prawe skrzydło, zarówno Bezhadi, jak i Penn byli do wymiany nie później niż po sezonie, a lewy pomocnik Rhyl kręcił nimi niemiłosiernie.

 

Gol otwierający wynik padł w fatalnym momencie, bo już w 5. minucie, po kontrataku wyprowadzonym przez Rhyl w chwili, gdy po rzucie rożnym strzał Delicâte'a zatrzymany został przez obrońcę na linii bramkowej. To kompletnie nas rozkojarzyło, a Bezhadi nie potrafił zapanować nad szalejącym na prawej flance Ryanem. W 24. minucie Ryan urwał się naszemu prawemu obrońcy, a jego dośrodkowanie do bramki wepchnął Cash. Wznowiliśmy grę, piłka trafiła do Ryana, centra, Cash... schowałem twarz w dłoniach. Już do przerwy wszystko było pozamiatane.

 

Nie zamierzałem wszakże kapitulować. Solidny ochrzan w szatni, trzy zmiany i atak od pierwszej minuty — ta recepta miała uratować nam punkty, a przynajmniej honor. Ambitna walka wydała owoce w 69. minucie, gdy sędzia podyktował rzut karny za faul, którego celem były nogi Elliotta, a swojego pierwszego gola w sezonie zdobył Lee. Kolejne bramki wydawały się być kwestią minut, gdy kontuzji nadgarstka doznał Ward i mecz kończyliśmy w dziesięciu. W tej sytuacji uniknięcie straty kolejnych bramek było wszystkim, na co było nas stać.

 

17.10.2009 Belle Vue, Rhyl: 317 widzów
VMPL (8/34) Rhyl [17.] — Inter Cardiff [4.] 3:1 (3:0)

5. I.Ryan 1:0
24. B.Cash 2:0
25. B.Cash 3:0
69. K.Lee 3:1 rz.k.
81. J.Ward (IC) knt.

Inter Cardiff: S.McConnell (46. B.McCue) — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh (46. J.Ward), K.Lee, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte (46. M.Powell)

MoM: Robbie Hannon (GK; Rhyl) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...