Skocz do zawartości

Into glory ride


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Za Murzynami, że tak powiem, czyli 43.

 

Na początku lutego podjąłem bardzo trudną decyzję, by opanować narastający kryzys finansowy w klubie. Kolejnym zawodnikiem na liście do sprzedaży był nasz błyskotliwy prawoskrzydłowy, Doctor Sangweni (24, AMRC; RPA) [64-2-23, 7.25; 3], zaraz też po rozesłaniu przeze mnie ofert rozpoczęła się zacięta licytacja. Wygrał ją pierwszoligowy Santos FC, który za kontrakt Sangweniego zapłacił 50.000 euro gotówką, kolejne 250.000 euro rozkładając na raty i obiecując 50% wartości kolejnego transferu.

 

W pucharowym meczu z amatorskim Spartakiem na prawej pomocy zagrał więc Fumede, zaś jego miejsce na lewej flance zajął już na stałe Mpambana. W pierwszej połowie chłopaki zagrali koncertowo, rozbijając gospodarzy, a popis gry dał Maboke, którego centry dały nam w sumie trzy gole. Do tego Spartak już po 30 minutach grał w osłabieniu, więc w przerwie popełniłem błąd i pochwaliłem moich podopiecznych. Efektem była koszmarnie słaba druga połowa, dwie frajersko stracone bramki w końcówce i spory niesmak mimo awansu do drugiej rundy.

 

16.02.2008 Spartak Stadium: 5.012 widzów
AC 1R Spartak — Nathi Lions 2:5 (0:5)

3. R.Van Wijk 0:1
22. L.Nxumalo 0:2
29. Th.Moeti (S) cz.k.
30. R.Van Wijk 0:3
34. Ph.Fumede 0:4
42. L.Nxumalo 0:5
82. T.Masilela 1:5
88. T.Masilela 2:5

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke YC, S.Malope, T.Sethabela, M.Mtakwende — B.Mpambana (60. W.Makama), T.Ntsoane YC, J.Greenfield, Ph.Fumede (46. Th.Mhinga) — R.Van Wijk, L.Nxumalo (76. W.Fahnbulleh)

MoM: Lucky Nxumalo (ST; Nathi Lions) — 10

Odnośnik do komentarza

Zawodnikiem roku 2008 wybrany został niezmiennie Ronaldinho (27, AMLC; Brazylia: 83/39; Barcelona), zaś miano piłkarza roku 2008 przypadło innemu utytułowanemu graczowi, Johnowi Terry'emu (27, DC; Anglia: 37/0; Chelsea).

 

Pierwszy ligowy mecz bez Sangweniego w składzie graliśmy od razu z rywalem z najwyższej półki, bo za takiego uznać należało jednego z faworytów do awansu, zespół Platinum Stars. W absolutnie najmocniejszym składzie i w ogólnie dobrych nastrojach po pucharowym zwycięstwie liczyliśmy na wyrwanie faworytom z gardeł przynajmniej jednego punktu. Nie spodziewałem się wszakże, że goście będą długimi chwilami jedynie tłem dla lwów Nathiego. Po pół godzinie wyrównanej walki w środku pola bohater spotkania ze Spartakiem, Frans Maboke, w swoim stylu zaryzykował głębokie dośrodkowanie na długi słupek, gdzie zza ostatniego obrońcy wyskoczył Philani Fumede, ewidentnie lepiej czujący się na prawym skrzydle, i pięknym szczupakiem pokonał rozpaczliwie interweniującego Thosiego. Do przerwy prowadziliśmy 1:0.

 

W drugiej połowie Platinum Stars zaczęli grać na poważnie, widząc, że nie czeka ich spacerek po Durbanie. W 60. minucie doszło do najbardziej kontrowersyjnego zdarzenia w tym meczu — świetnie do tej pory się spisujący Maboke został brutalnie sfaulowany, a goście, zamiast zachować się fair, nie przerwali ataku i wykorzystali zamieszanie w naszych nieoczekiwanie przerzedzonych szykach obronnych. Strzelcem wyrównującego gola był Moyo. Moja reakcja była natychmiastowa — trzy zmiany i polecenie, by bezwzględnie pomścić naszego kontuzjowanego lewego obrońcę. Tego Platinum Stars się nie spodziewali. Chłopaki grali jak z nut i po sześciu minutach Thosi drugi raz musiał sięgać po piłkę do bramki — Mpambana zagrał przed pole karne, gdzie Greenfield ubiegł Mannę i podał do Van Wijka, który zmieścił piłkę pod brzuchem bramkarza Platinum Stars. Tym razem nie było już odwrotu, a ci spośród gości, którzy wierzyli jeszcze w uratowanie czegoś z tego meczu, przestali się łudzić dziesięć minut później, kiedy to Van Wijk popisał się cudownym, efektownym uderzeniem zza linii pola karnego, po którym piłka z niewiarygodną rotacją minęła Thosiego i ugrzęzła w siatce. W tym meczu zagraliśmy praktycznie bezbłędnie i gdyby tę formę udało się utrzymać, moglibyśmy naprawdę pokusić się o próbę wywalczenia awansu.

 

23.02.2008 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.187 widzów
MGL (16/28) Nathi Lions [4.] — Platinum Stars [2.] 3:1 (1:0)

34. Ph.Fumede 1:0
60. M.Moyo 1:1
67. R.Van Wijk 2:1
76. R.Van Wijk 3:1

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke YC (61. J.Peterson), S.Malope, T.Sethabela, M.Mtakwende — B.Mpambana, T.Ntsoane YC, J.Greenfield, Ph.Fumede (61. Th.Mhinga) — R.Van Wijk, L.Nxumalo (61. W.Fanbullen)

MoM: Tshamed Sethabela (DC; Nathi Lions) — 9

Odnośnik do komentarza

Fundusz płac mam zablokowany, to i nikogo nie sprowadzę

 

26 lutego 2008 pracę w Lechu Poznań stracił Czesław Michniewicz, gdyż 13. miejsce na półmetku Orange Ekstraklasy nikogo w Poznaniu nie satysfakcjonowało; ale skoro sprowadza się z Legii Piotra Włodarczyka... Dwa dni później w fotelu szkoleniowca "Kolejorza" usiadł wychowanek klubu i były reprezentant Polski, Andrzej Juskowiak.

Luty 2008

 

Bilans: 2-0-0, 8:3

Mvela Golden League: 4. [—], 28 pkt, 35:25

ABSA Cup: 2. runda (z Orlando Pirates)

Finanse: -59.204 euro (+51.563 euro)

 

Transfery (Polacy):

 

1. Piotr Giza (28, AMC; Polska) z Groclinu do Wisły za 1.500.000 euro

2. Marek Wasiluk (20, DC; Polska U-21: 6/0) z Odry Wodzisław do CSKA Sofia za 1.000.000 euro

3. Przemysław Łudziński (25, ST; Polska) z Polonii do Legii za 800.000 euro

4. Adrian Sikora (27, ST; Polska) z Groclinu do Steauy za 725.000 euro

5. Sebastian Olszar (26, ST; Polska) z Korony Kielce do Spartaka Moskwa za 700.000 euro

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Vicente Sánchez (28, AMRL/ST; Urugwaj: 9/1) z Grasshopperu do Basel za 4.200.000 euro

2. Siergiej Kornilenko (24, ST; Białoruś: 10/3) z Szynnika do Dinama Kijów za 3.000.000 euro

3. Rezart Dabulla (28, SW/DLC; Albania: 17/0) z Partizani do Vllaznii za 2.200.000 euro

4. Marco Parra (23, AMR; Meksyk U-21: 7/0) z Chivas do Grasshopperu za 1.400.000 euro

5. Denys Kułakow (21, D/WB/MR; Ukraina: 5/0) z Szachtara do Lokomotiwu Moskwa za 1.300.000 euro

Ligi świata:

 

Anglia: Liverpool [+1]

Belgia: Lierse [+5]

Francja: Lyon [+2]

Hiszpania: Barcelona [+3]

Holandia: Feyenoord [+2]

Irlandia: —

Irlandia Północna: Linfield [+7]

Niemcy: Bayern [+8]

Polska: Wisła [+4]

Portugalia: Sporting [+1]

Rosja: —

RPA: Sundowns [+5]

Szkocja: Celtic [+17]

Walia: Carmarthen [+8]

Włochy: Inter [+0]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1123), 2. Hiszpania (1080), 3. Meksyk (1034), 11. Polska (809) [—], 43. Walia (617) [—]

Odnośnik do komentarza

1 marca podejmowaliśmy kolejnego kandydata do awansu. Tuks, bo o nich mowa, byli na fali wznoszącej, więc to spotkanie mogło mi wiele powiedzieć o sile mojego zespołu. Pierwszą informację otrzymałem już w 1. minucie, gdy Mpambana spod linii końcowej zagrał do Fumede, a Philani sprytnie obrócił się z piłką i wystawił ją Ntsoane, który plasowanym strzałem pokonał Dube. Dziesięć minut później rozzuchwalony swymi ostatnimi występami Van Wijk zdecydował się na uderzenie ze skraju pola karnego, które zatrzymała dopiero siatka bramki gości. A po pół godzinie gry Mpambana dośrodkował z lewego skrzydła w pole karne, Smith wybił piłkę, ale Maboke odesłał ją z powrotem w szesnastkę, gdzie nogę dostawił Nxumalo i Tuks mogli już zapomnieć o punktach.

 

A jednak goście nie poddali się i wkrótce po przerwie ładna akcja w ich wykonaniu zakończyła się golem Maubane. Kolejny kwadrans w naszym wykonaniu był dosyć nerwowy, aż wreszcie Greenfield przechwycił podanie Morgana i podał do Nxumalo, który po solowej akcji ustalił wynik meczu na 4:1 dla Nathi Lions.

 

01.03.2008 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.198 widzów
MGL (17/28) Nathi Lions [4.] — Tuks [3.] 4:1 (3:0)

1. T.Ntsoane 1:0
11. R.Van Wijk 2:0
28. L.Nxumalo 3:0
53. Ph.Maubane 3:1
68. L.Nxumalo 4:1

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, S.Malope, T.Sethabela (20. J.Vermooten), M.Mtakwende — B.Mpambana (56. Th.Mhinga), T.Ntsoane, J.Greenfield, Ph.Fumede — R.Van Wijk, L.Nxumalo (69. W.Fanbullen)

MoM: Philani Fumede (AMR; Nathi Lions) — 9

Odnośnik do komentarza

Przed pucharowym meczem z Orlando Pirates lekkiego urazu doznał Mpambana, co wyeliminowało go z gry na jakieś dwa tygodnie. Ale nawet gdyby był zdolny do gry, niczego zapewne by nie zmienił, gdyż mieliśmy pecha i już w 2. rundzie trafiliśmy na jeden z mocniejszych klubów RPA. Było to zresztą widać na boisku, gdzie gra toczyła się głównie na naszej połowie i już w 7. minucie Mahlangu wspaniałym uderzeniem z dystansu dał gospodarzom prowadzenie. Po pół godzinie meczu Sethabela popchnął w polu karnym wielką gwiazdę gospodarzy, Keryna Jordana, i Makhanya z jedenastu metrów podwyższył na 2:0. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć niczym groźniejszym i wydawało się, że czeka nas solidny łomot. Zdołaliśmy się jednak pozbierać i choć Orlando Pirates nadal mieli przewagę, tak łatwo im się już nie grało. W końcówce udało się nam nawet parę razy groźniej zaatakować i w 87. minucie Fahnbulleh przedarł się lewym skrzydłem, głównie dzięki swojej nieustępliwości zagrał w pole bramkowe z samej linii końcowej, a Dlapha strzałem po słupku zdobył dla nas honorowego gola. Gospodarze wygrali zasłużenie, ale i my nie mieliśmy czego się wstydzić. Najbardziej zadowolonym człowiekiem w klubie był wszakże księgowy, gdyż oprócz 7.000 euro nagrody za dojście do drugiej rundy otrzymaliśmy też 35.000 euro ze sprzedaży biletów na Ellis Park.

 

08.03.2008 Ellis Park, Johannesburg: 10.055 widzów
AC 2R Orlando Pirates — Nathi Lions 2:1 (2:0)

7. J.Mahlangu 1:0
27. J.Makhanya 2:0 rz.k.
87. M.Dlapha 2:1

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke YC, S.Malope, T.Sethabela, M.Mtakwende — Ph.Fumede (65. Nh.Deane), T.Ntsoane, J.Greenfield, M.Dlapha — R.Van Wijk (55. Th.Mhinga, 65. W.Fahnbulleh), L.Nxumalo

MoM: Vumile Dladla (ML; Orlando Pirates) — 9

Odnośnik do komentarza

Co rozumiesz przez terminarz? To jeszcze pół roku jest.

 

Dumni po dzielnej walce w Johannesburgu pojechaliśmy do Soweto na mecz z PJ Stars, a więc dla odmiany przeciwnikiem odrobinę łatwiejszym od poprzednich. Przed tym spotkaniem na treningu nie pojawił się nasz rezerwowy bramkarz Diedericks, za co ukarany został przeze mnie oficjalnym ostrzeżeniem. A na boisku działo się to, co zwykle — przez kwadrans daliśmy się wyszumieć gospodarzom, a potem maszynka do walcowania przeciwnika wysunęła ostrza i rozpoczęła rzeźniczenie. W 23. minucie szarżującego Nxumalo wyciął Ntsika, a rzut karny na bramkę zamienił Greenfield, który w tym sezonie bardzo dojrzał piłkarsko. Zaledwie trzy minuty świetny ostatnimi czasy Maboke piękną centrą obsłużył Nxumalo, który tylko dostawił nogę i było już 2:0. A na dziesięć minut przed końcem spotkania gospodarzy pogrążył James Peterson, zamykając z lewego skrzydła składną akcję całego zespołu. Aczkolwiek było to przejawem hubris z mojej strony, po tym meczu nabrałem przekonania, że w wejściu do baraży przeszkodzić nam mogą wyłącznie kontuzje.

 

12.03.2008 Dobsonville Stadium, Soweto: 331 widzów
MGL (18/28) PJ Stars [9.] — Nathi Lions [3.] 0:3 (0:2)

23. J.Greenfield 0:1 rz.k.
26. L.Nxumalo 0:2
80. J.Peterson 0:3

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke YC, S.Malope, T.Sethabela, M.Mtakwende — W.Fahnbulleh (4. J.Peterson), T.Ntsoane, J.Greenfield, Ph.Fumede (69. Nh.Deane) — R.Van Wijk (71. W.Fanbullen), L.Nxumalo

MoM: James Peterson (AML; Nathi Lions) — 8

Odnośnik do komentarza
Co rozumiesz przez terminarz?

Z kim i kiedy grasz?

 

Nie wiem, czy doczekam, bo w sumie Walia nie bardzo mnie ciągnie; jak trafi się coś ciekawszego, pewnie odejdę bez jednego meczu na koncie :D

 

03.09.08 H Francja

04.10.08 H Armenia

08.10.08 A Białoruś

21.03.09 A Finlandia

30.05.09 A Szwajcaria

03.06.09 A Armenia

29.08.09 H Białoruś

02.09.09 A Francja

03.10.09 H Szwajcaria

07.10.09 H Finlandia

 

Serię trudnych spotkań zamykał kolejny wyjazdowy mecz, ze spadkowiczem z ekstraklasy, FS Stars. Po raz kolejny musiałem zmienić obsadę skrzydeł pomocy, gdyż kontuzje i zwykłe zmęczenie nie pozwoliły mi na wystawienie najmocniejszego składu. Gospodarze zaczęli bardzo ostro i w 6. minucie Mashiya ładnie podał między obrońców do Nkosiego, który wykorzystał błąd Malope w ustawieniu, wyszedł sam na sam z Mthembu i pokonał go precyzyjnym strzałem. Około 20. minuty gra się wyrównała, po przerwie osiągnęliśmy wręcz przewagę, ale na świetnie broniącego Abrahamsa nie było mocnych, gdy zaś Nxumalo w końcu go pokonał, sędzia dopatrzył się spalonego. Ale modły do naszego mzimu zostały wysłuchane w 85. minucie — Fumede przerzucił piłkę na prawe skrzydło, świetny w tym meczu Mtakwende podał do Deane'a, ten zaś przytomnie zagrał na wolne pole do Gibsona. Neathan nie bawił się w drybling, tylko uderzył błyskawicznie w krótki róg, Abrahams nie zdążył z interwencją i sektor gości eksplodował radością. Przez ostatnie kilka minut chamsko graliśmy na czas, a wywieziony z Qwaqwa punkt uznałem za niezwykle wartościową zdobycz — choć dziennikarze oczywiście narzekali, że powinniśmy wygrać ten mecz z palcem w trąbie słonia, zapominając, że jeszcze parę godzin wcześniej prognozowali nam ciężkie lanie.

 

15.03.2008 Charles Mopeli Stadium, Qwaqwa: 2.284 widzów
MGL (19/28) FS Stars [5.] — Nathi Lions [3.] 1:1 (1:0)

6. Z.Nkosi 1:0
85. N.Gibson 1:1

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, S.Malope YC, T.Sethabela, M.Mtakwende YC — Ph.Fumede, T.Ntsoane, J.Greenfield, M.Dlapha (46. Nh.Deane YC) — R.Van Wijk (72. W.Fanbullen), L.Nxumalo (61. N.Gibson)

MoM: Clayton Abrahams (GK; FS Stars) — 8

Odnośnik do komentarza

Uraz nadgarstka Fumede oraz sra..., excuses le mot, dyspepsja Nxumalo sprawiły, że przeciwko Winners Park zagrali dwaj zawodnicy szerokiego składu, Mhinga i Peterson. Mecz ten był boleśnie jednostronny, tyle że koszmarnie szwankowała skuteczność. W pierwszej połowie dwukrotnie Mhinga, a po przerwie Deane stawali przed pustą bramką, by posłać piłkę w trybuny. Na szczęście po raz kolejny nie zawiódł Greenfield, który w doliczonym czasie pierwszej połowy zagrał do wychodzącego na wolne pole Van Wijka, zaś Liberyjczyk uderzył nie do obrony, zapewniając nam komplet punktów.

 

22.03.2008 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.206 widzów
MGL (20/28) Nathi Lions [3.] — Winners Park [7.] 1:0 (1:0)

45+1. R.Van Wijk 1:0

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, S.Malope (68. J.Vermooten), T.Sethabela, M.Mtakwende — J.Peterson, T.Ntsoane, J.Greenfield, M.Dlapha YC (53. Nh.Deane) — R.Van Wijk, Th.Mhinga (53. N.Gibson)

MoM: Tsepo Ntsoane (MC; Nathi Lions) — 8

Odnośnik do komentarza

Naszym ostatnim rywalem w marcu miało być Cape Town. Mecz zaczął się świetnie, gdyż prostopadłe podanie przez całą obronę znalazło drogę do Van Wijka, który położył bramkarza i dał nam prowadzenie. Potem atakowali już tylko gospodarze i po ciężkich bólach ostatecznie w 66. minucie wyrównał Manuel. Ale dziesięć minut później świetnie zachował się Greenfield, który przetrzymał piłkę, czekając, aż na dobrą pozycję wyjdzie Gibson, po czym zagrał mu świetne podanie, które nasz grający trener zakończył celnym strzałem. To zwycięstwo umocniło nas na trzecim miejscu w tabeli.

 

29.03.2008 Parow Park, Cape Town: 571 widzów
MGl (21/28) Cape Town [12.] — Nathi Lions [3.] 1:2 (0:1)

2. R.Van Wijk 0:1
66. K.Manuel 1:1
75. N.Gibson 1:2

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, S.Malope YC, T.Sethabela, M.Mtakwende — B.Mpambana (76. W.Fahnbulleh), T.Ntsoane, J.Greenfield, M.Dlapha (85. Nh.Deane) — R.Van Wijk, L.Nxumalo (66. N.Gibson)

MoM: Tshamed Sethabela (DC; Nathi Lions) — 8

 

W autokarze wiozącym nas z meczu do Durbanu odbyłem poważną rozmowę z prezesem Maphumulo, który wcześniej tego samego dnia zablokował trzeci już transfer do klubu klasowego zawodnika z ekstraklasy, który byłby niewątpliwym wzmocnieniem dla Nathi Lions po ewentualnym awansie. Przez całą drogę tłumaczyłem mu, że nonsensem jest udostępnianie mi ponad 100.000 euro na transfery, a zarazem żałowanie 150 euro tygodniowo pensji dla klasowego prawego obrońcy. Od słowa do słowa doszło do ostrej kłótni przy wszystkich, która zakończyła się postawieniem przeze mnie zarządowi ultimatum — jeżeli szanują to, co dokonałem z zespołem przez ostatnie trzy sezony, nadszedł czas, by to udowodnić.

 

Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. W progu stał ponury facet o gabarytach szafy gdańskiej, który bez słowa rzucił mi pod nogi lniany worek, odwrócił się na pięcie i odszedł. Pochyliłem się pełen najgorszych przeczuć i nie pomyliłem się — w worku znalazłem wszystkie drobiazgi z mojego biurka w siedzibie klubu. Jednym słowem, moja przygoda z Nathi Lions właśnie dobiegła końca.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, może już poczekam na FM 2008.

 

Marzec 2008

 

Transfery (Polacy):

 

1. Tomasz Rząsa (35, D/WBL; Polska: 32/1) z Dundee Utd do Gaz-Gazu za 1.000 euro

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Russell Mwafulirwa (25, ST; Malawi: 43/14) z Celtiku do Malmö FF za 2.900.000 euro

2. Gélson (21, ST; Wyspy Zielonego Przylądka: 9/2) z Ahlen do IFK Göteborg za 2.700.000 euro

3. Dimitar Makriew (24, ST; Bułgaria U-21: 1/0) z Wisły do Szachtara za 1.400.000 euro

4. Carlos Mario Ceballos (26, ST; Kolumbia) z Lyonu do Rosenborga za 1.200.000 euro

5. Georgij Dżugkajew (20, DR; Rosja U-19) z Szynnika do Rostowa za 1.100.000 euro

Ligi świata:

Anglia: Liverpool [+1]

Belgia: Lierse [+3]

Francja: Lyon [+2]

Hiszpania: Atlético Madryt [+1]

Holandia: Feyenoord [+13]

Irlandia: Bohemians [+2]

Irlandia Północna: Linfield [+9]

Niemcy: Bayern [+3]

Polska: Wisła [+6]

Portugalia: Sporting [+8]

Rosja: CSKA Moskwa [+0]

RPA: Sundowns [+8]

Szkocja: Celtic [+15]

Walia: Carmarthen [+10]

Włochy: Juventus [+2]

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1110), 2. Hiszpania (1080), 3. Meksyk (1026), 11. Polska (809) [—], 42. Walia (617) [+1]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...