Skocz do zawartości

Marynia jako wzorowy korpoludek przepracowuje 529 darmowych nadgodzin w czasie swojego urlopu


krzysfiol

  

58 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

O właśnie, jak jest u Was w domach, bo u mnie zawsze było tak, że jak człowiek był przeziębiony (katar, ból gardła, lekka gorączka), to po prostu kupowało się jakiś standardowy zestaw leków (teraz to Thera Flu czy inny Gripex, Strepsils na gardło, jakiś lek na katar) i leżał się w łóżku. Za to moja żona jak tylko zaczynam coś kichać, to od razu każe mi jechać do lekarza, ale za każdym razem jak pojadę to i tak mi przepisują to samo i każą leżeć w łóżku :roll:

 

Pytanie jest takie - z każdym przeziębieniem jeździcie do lekarza, czy jednak sami się leczycie? (pomijam kwestię L4, bo akurat nie potrzebuję)

Odnośnik do komentarza

Raz w życiu wziąłem L4...A i tak potem miałem wyrzuty sumienia bo ogólnie to byłem chory, ale daleko mi było do umierania :D.

 

A co do leczenia, to jak mi się śpieszy z wyzdrowieniem to wiadomo że zaaplikuje jakieś mocniejsze dragi a tak to jakiś gripex i styka, do tego porządnie to wypocić pod 3 kocami i zazwyczaj pomaga.

Odnośnik do komentarza

jeśli chodzi o chorowanie i ogólne pojęcie brania zwolnienia, to zawsze wkurwia mnie, jak zaflukani ludzie przychodzą do pracy i sprzedają ten syf zdrowym pracownikom :| 'no bo im nic jest, za 2 dni przejdzie' - a do tego czasu rozłożą pół firmy

 

i dzień dobry się z Państwem, odliczanie do wyjazdu na działkę się zaczęło :-k

Odnośnik do komentarza

O właśnie, jak jest u Was w domach, bo u mnie zawsze było tak, że jak człowiek był przeziębiony (katar, ból gardła, lekka gorączka), to po prostu kupowało się jakiś standardowy zestaw leków (teraz to Thera Flu czy inny Gripex, Strepsils na gardło, jakiś lek na katar) i leżał się w łóżku. Za to moja żona jak tylko zaczynam coś kichać, to od razu każe mi jechać do lekarza, ale za każdym razem jak pojadę to i tak mi przepisują to samo i każą leżeć w łóżku :roll:

 

Pytanie jest takie - z każdym przeziębieniem jeździcie do lekarza, czy jednak sami się leczycie? (pomijam kwestię L4, bo akurat nie potrzebuję)

ja często próbuję się sam leczyć, ale zazwyczaj kończy się tym, że idę do lekarza; więc jak cie naprawdę rozłożyło to nie czekaj
Odnośnik do komentarza

Chyba zgłoszę się po odszkodowanie do administratora mojego korpobudynku :/ Od tygodnia już piździ, a oni dopiero dzisiaj włączyli ogrzewanie. Spoko, tylko zostałem w domu, bo od wczoraj mnie tak rozłożyło, że całe gardło i nos zawalone :/

U mnie w blokach włączyli we wtorek, a w pracy nadal nic :keke:

Odnośnik do komentarza

O właśnie, jak jest u Was w domach, bo u mnie zawsze było tak, że jak człowiek był przeziębiony (katar, ból gardła, lekka gorączka), to po prostu kupowało się jakiś standardowy zestaw leków (teraz to Thera Flu czy inny Gripex, Strepsils na gardło, jakiś lek na katar) i leżał się w łóżku. Za to moja żona jak tylko zaczynam coś kichać, to od razu każe mi jechać do lekarza, ale za każdym razem jak pojadę to i tak mi przepisują to samo i każą leżeć w łóżku :roll:

 

Pytanie jest takie - z każdym przeziębieniem jeździcie do lekarza, czy jednak sami się leczycie? (pomijam kwestię L4, bo akurat nie potrzebuję)

polecam wybić wszystkie zarazki jakimiś spirytualiami w odpowiednich ilościach, od kiedy tak robię to ostatni raz byłem chory ze 2 lata temu :keke:

Odnośnik do komentarza

O właśnie, jak jest u Was w domach, bo u mnie zawsze było tak, że jak człowiek był przeziębiony (katar, ból gardła, lekka gorączka), to po prostu kupowało się jakiś standardowy zestaw leków (teraz to Thera Flu czy inny Gripex, Strepsils na gardło, jakiś lek na katar) i leżał się w łóżku. Za to moja żona jak tylko zaczynam coś kichać, to od razu każe mi jechać do lekarza, ale za każdym razem jak pojadę to i tak mi przepisują to samo i każą leżeć w łóżku :roll:

 

Pytanie jest takie - z każdym przeziębieniem jeździcie do lekarza, czy jednak sami się leczycie? (pomijam kwestię L4, bo akurat nie potrzebuję)

Zależy od stopnia. Jak delikatnie mnie rozboli gardło czy złapie katar to gripex/fervex/jakieś soki z jeżyn i próbuję sam. Jak już mi zaczyna ten ból gardła promieniować aż do ucha i każde przełknięcie śliny to ogromny ból to idę do lekarza. Czy jak po prostu cieknie mi z nosa tak, że nie idzie tego ogarnąć.

Odnośnik do komentarza

jeśli chodzi o chorowanie i ogólne pojęcie brania zwolnienia, to zawsze wkurwia mnie, jak zaflukani ludzie przychodzą do pracy i sprzedają ten syf zdrowym pracownikom :| 'no bo im nic jest, za 2 dni przejdzie' - a do tego czasu rozłożą pół firmy

 

i dzień dobry się z Państwem, odliczanie do wyjazdu na działkę się zaczęło :-k

[suchar] a masz kajak ?[/suchar] :keke:
Odnośnik do komentarza

Ja do tej pory poza wizytami w szpitalu przez rok byłem na trzech L4 - raz na jeden dzień, bo strasznie się czułem, a to był piątek - w czwartek byłem na chemioterapii i mi dali zwolnienie, drugi raz to było L4 poszpitalne, żebym doszedł do siebie. No i teraz jest trzecie (5 dni).

Odnośnik do komentarza
  • Hawkeye zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...