Reaper Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Ja to jestem wdzięczny rodzicom, że sami zasugerowali, żebym poszedł na kurs prawka przed studiami, bo nigdy mnie nie ciągnęło do prowadzenia auta. A teraz nie wyobrażam sobie dnia bez samochodu :roll: Odnośnik do komentarza
verlee Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Eeee, nie umiem ani pływać, ani prowadzić samochodu, zgaduję, że jestem przegrywem? Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Ja niby chcialem isc na kurs, ale mialem obawe, ze nie ogarne tego...no i hajsu nie mialem, az w koncu wygralem nagrode glowna w konkursie czyli kurs na prawko Mozr nie przegrywem, ale nie masz w sumie bardzo przydatnych umiejetnosci. Odnośnik do komentarza
beeres Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Ja w sumie odwrotnie do Reapera. Nie mogłem się doczekać aż skończę 18 lat, aby w końcu mieć prawko :P Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Różnie ludzie sobie radzą bez prawka i samochodu, zależy to od osoby i sytuacji życiowej, ale mam takich znajomych, małżeństwo z 4-letnią córką i to jest jakaś porażka. Non stop ktoś musi po nich przyjeżdżać i później ich odwozić - czy to święto, czy obiadek u rodziców, czy wizyta u lekarza itp. Więc w ich przypadku to jest porażka, ale oczywiście ludzie mogą sobie jakoś inaczej w życiu radzić. Osobiście męczyły mnie strasznie te okresy, gdy nie miałem auta i głupia wyprawa do sklepu to dojście do przystanku, wyczekanie autobusu, podróż, dojście do supermarketu, z siatami na przystanek, czekanie na autobus, podróż, dojście do domu z przystanku. Ok. godzina wyjęta z życia, autem skracam to do max. 30 min, nie wspominając o komforcie. Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Gdybyśmy mieszkali na archipelagu jakimś, (albo kraju ze słabo rozwiniętym transportem w przypadku prawa jazdy), to może tak. A tak to dla niepływających mniej atrakcyjne są wczasy nad morzem czy jeziorem i nie chodzą na basen i tyle wpływu na ich życie. Oczywiście, gdybym umiał pływać, to być może podobnie jak w przypadku prawa jazdy mówiłbym, że nie wyobrażam sobie życia bez tego (bo bez prawa jazdy zbytnio sobie obecnie nie wyobrażam, podobnie jak bez znajomości angielskiego), ale nie zmienia to faktu, że żyć można bez tych umiejętności i nie odczuwać większego dyskomfortu. Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Zapomnialem, ze u Was prawie nie ma jezior, a nad morze jezdzicie raz na 10 lat :P Odnośnik do komentarza
Ernie Souchak Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Eeee, nie umiem ani pływać, ani prowadzić samochodu, zgaduję, że jestem przegrywem? To jest nas dwóch ;) Odnośnik do komentarza
smigler Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Trzech nawet. Odnośnik do komentarza
Hidalgoo Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 15604-ech nawet Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 http://natemat.pl/200085,szwedzi-milcza-i-ustepuja-im-miejsca-ten-kraj-niedlugo-sie-rozleci-mieszkancy-malm-boja-sie-w-innych-miastach-tez Dopiero co wróciłem. Cały i zdrowy. A opowiesz jak jest faktycznie? Bo nie wiem ile w tym prawdy, a ile "dziennikarstwa". Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 A tak btw - ja w zeszłym roku, w wieku 34 lat nauczyłem się skakać na skakance, więc wszystko jest możliwe Odnośnik do komentarza
Hidalgoo Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 jak to jest mieć 35 lat? Odnośnik do komentarza
Pulek Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 i umieć skakać na skakance?! Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Też się łapię do zacnego grona nie potrafiących pływać i nieposiadających prawa jazdy. To drugie planuję w tym roku zmienić. Odnośnik do komentarza
Man_iac Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 A A Wy co? Dalej antypolskie kiełbasy? Tam jest błąd. Powinna kosztować 21.37/kg. Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 jak to jest mieć 35 lat? Nie widzę różnicy z 25 :P i umieć skakać na skakance?! Fajne. Nieźle się można zmęczyć w krótkim czasie. Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Wlasnie, jak trenowalem boks to tez mnie najbardziej wkurzalo, ze nie umiem skakac na skakance:D Odnośnik do komentarza
krzysfiol Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Mój paragon z ostatnich zakupów. Trochę smiechłem w Żabce Odnośnik do komentarza
beeres Napisano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 http://natemat.pl/200085,szwedzi-milcza-i-ustepuja-im-miejsca-ten-kraj-niedlugo-sie-rozleci-mieszkancy-malm-boja-sie-w-innych-miastach-tez Dopiero co wróciłem. Cały i zdrowy. A opowiesz jak jest faktycznie? Bo nie wiem ile w tym prawdy, a ile "dziennikarstwa". Ile w tym "dziennikarstwa" można się domyślić po takich zwrotach jak: takie krążą opowieści, od miesięcy ma dziać się (...), Malmo, według niektórych, awansowało (...), choć nie do końca jasne są to dane, słychać opinie. I to tylko z pierwszych dwóch akapitów. Sądzę, że taki początek może być wywołany dosyć mocnym zderzeniem z inną kulturą i przekrojem społeczeństwa w porównaniu do tego, co mamy w Polsce. Przyznam też, że i dla mnie na starcie jak zamieszkałem w Malmo, było to dla mnie małym szokiem. Jednak po dwóch tygodniach do wszystkiego się przyzwyczaiłem. Tej nowej fali imigrantów, o których wspomina autorka, nie traktowałbym jako coś wyjątkowego od tych grup, które przybyły tam wcześniej, czy też od... samego siebie. Ja również na początku trzymałem się blisko siostry, kolegi (Polak) i koleżanki/nauczycielki (Dunka), bo zwyczajnie bariery były dla mnie za trudne do przeskoczenia, przede wszystkim ta językowa. Po dwóch/trzech miesiącach, gdy już zacząłem coraz swobodniej porozumiewać się moim (prawie :)) szwedzkim, się to zmieniło i nie chodziłem do sklepu tylko z banknotami o tym większym nominale (serio). Nie chcę też tutaj pisać o skrajnościach, bo na pewno jakiś procent tych imigrantów się nie zasymiluje i będzie robił problemy, ale to zdecydowanie za mało, aby na tej podstawie wysuwać wnioski o tym, że ogólnie ich przyjazd tam, może przynieść jedynie negatywne skutki, albo że minusy przykrywają plusy. W temacie o wydarzeniach w Paryżu z 2015 r. napisałem o moich doświadczeniach ze Szwecją, gdy tam mieszkałem trochę dłużej, i przyznam że teraz, gdy wpadam do Malmo na kilka dni (czy to do Danii), to za wiele się nie zmieniło na przestrzeni kilku ostatnich lat z perspektywy zwykłej osoby przechadzającej się ulicą. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi