Skocz do zawartości

FC Barcelona


Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem czas Ronni'ego, jak i Rijkaarda powoli dobiega końca. Podkreślam, powoli... Pewnie pozostaną u nas jeszcze, ale prędzej, czy później odejdą. Może się to stać, gdy Gio będzie już w pełni ukształtowanym zawodnikiem. Wg mnie ich odejście może działać zbawiennie na grę Barcy, tak, jak miało się to w Arsenalu. Uważam, że jeśli Dinho będzie chciał odejść, to powinniśmy go puścić. Jak już mówiłem kiedyś, liczę, że Barca wygra w tym sezonie i w PD i w CL, dlatego gdy nie uda się spełnić tych celów, należałoby pomyśleć o zmianie trenera. Sądzę, że odpowiednim wyborem mógłby być van Basten, który w porównaniu do Mourinho nie zabiłby ofensywnej gry Blaugrany. To takie moje skromne zdanie. :]

Odnośnik do komentarza
Sądzę, że odpowiednim wyborem mógłby być van Basten, który w porównaniu do Mourinho nie zabiłby ofensywnej gry Blaugrany.

Sorry, ale primo, liczą się bardziej wyniki czy styl gry? Secundo, widziałeś chociaż pięć meczów Chelsea pod wodzą Mourinho? Tak, wyobraź sobie, że ustawiał zespół ofensywnie.

Zresztą mówienie o Mourinho jak o następcy Rijkaarda to niedorzeczność. Portuglaczyk jest bardzo bliski prowadzenia reprezentacji Anglii, do tego przyznawał, że chciałby pracować w którymś z włoskich klubów, a o PD nie wspominał. Kibice Barcy zresztą za miło by go nie przyjęli, więcLaporta nie zdecydowałby się na taki ruch :]

Odnośnik do komentarza
Sorry, ale primo, liczą się bardziej wyniki czy styl gry,

Hmm... wyniki, owszem. Ale powiedz mi, jakie Rijkaard miał sukcesy przed objęciem Barcelony? Dotarł do półfinału WC z bądź, co bądź silną Holandią, która zazwyczaj aspiruje w tytuł. A co do stylu gry, od Barcelony wymaga się ładnej dla oka piłki, a nie tysiąca pięciuset podań w środku pola i prób wejścia z futbolówką do bramki. Nawet po zwycięstwach kibice nie byli zadowoleni ze stylu.

Tak, wyobraź sobie, że ustawiał zespół ofensywnie.

Owszem, ale ten trener preferuje inny styl gry, niż poszczególni zawodnicy w Blaugranie. Nie twierdzę, że nie należy zmieniać taktyki, a nawet chciałbym tego, ale mimo wszystko on tu nie pasuje.

Zresztą mówienie o Mourinho jak o następcy Rijkaarda to niedorzeczność.

I tym ładnym stwierdzeniem zakończmy dyskusję o powrocie Jose do Katalonii. :]

Odnośnik do komentarza
ponieważ to serce Dumy Katalonii

 

Kto? Sorki, ale sercem Blaugrany jest Puyol, a nie Ronaldinho. On ani nie buduje atmosfery ani nie umie powściągnąć swoich wybujałych ambicji dla dobra drużyny. Owszem, jest genialnym graczem, ale nie nazwałbym go "Sercem". Ot, jest jedną z wielu gwiazd jakie przywdziewały koszulkę Barcelony, ale za kogoś wyjątkowego go nie uważam.

Odnośnik do komentarza

Barca wygrywa kolejne spotkanie i nie traci kontaktu z liderującym Madrytem. Trudno jednak powiedzieć, żeby wczorajsze zwycięstwo było jakoś zasadniczo przekonujące. Powiedzmy sobie szczerze, że Barcelona męczyła się strasznie z Deportivo, a patrząc na pozycje obu klubów w tabeli to tak być nie powinno, bo Deportivo zajmowało przed meczem 19 pozycję. Z taka grą ciężko będzie o punkty w meczu z Valencią za tydzień...

 

Valdes - 6 - nie miał zbyt wiele pracy, ale szczególnie przy bramce się nie popisał. Moim zdaniem mógł obronić to uderzenie, bo miał czas, żeby się lepiej ustawić, a na powtórce widać było, że jego próba interwencji nie była szczególnie pewna.Poza tym to raczej bezrobotny.

 

Puyol - 9 - ustawianie Tarzana na prawej obronie przynosi od dłuższego czasu wiele korzyści. Jego ambicja pcha go do przodu i robi z niego bardziej skrzydłowego (gra mniej więcej to samo co teraz Ramos). Dobre wrzutki i bieganie na zapalenie płuc do każdej, nawet za mocno podanej piłki podoba się kibicom. No i po jego dośrodkowaniu padł zwycięski gol.

 

Sylvinho - 8 - IMHO Brazylijczyk zagrał jeden jeden z lepszych meczy za czasów swojej kariery w Barcelonie. Bardzo mi się podobały jego wrzutki, które sprawiały sporo problemów obrońcom i bramkarzowi. W obronie może trochę mniej widoczny, ale to raczej wynikało z tego, że Barca bardzo szybko opanowała sytuację na boisku i po prostu Sylvinho nie musiał się głęboko cofać.

 

Milito - 7 - dobry mecz, choć w dwóch sytuacjach jego zachowanie było trochę nieodpowiedzialne. Raz odpuścił sobie piłkę, licząc że ta wyjdzie poza pole gry, a doszedł do niej pomocnik gości, a drugi raz niepewnie interweniował w polu karnym i zrobiła się mała nerwówka. Ale poza tym zupełnie przyzwoity mecz.

 

Marquez - 7 - również dobry mecz Meksykanina, ale też bez rewelacji. Skuteczny w defensywie, a tym razem mało widoczny w ofensywie, chociaż raz IMO powinien być rzut karny po staranowaniu Marqueza przez Colocciniego w szesnastce przy rzucie rożnym. Na koniec trochę puszczały mu nerwy, ale dotrwał do końca meczu.

 

Deco - 7 - wystawiony na pozycji defensywnego pomocnika nie sprawiał wrażenia człowieka, który zupełnie nie wie, jak się na tej pozycji zachować. Pod nieobecność Toure Portugalczyk zaliczył udane spotkanie, choć też bez rewelacji. Czasami próbował włączać się aktywniej w akcje ofensywne, ale jego koledzy z linii ataku niespecjalnie to zauważali.

 

Iniesta - 7 - spodziewałem się trochę więcej po naszym wychowanku. Być może powrót z Andresem do środka pola to nie jest najlepszy pomysł. Dużo lepiej w ostatnich tygodniach prezentował się jako lewoskrzydłowy. Wczoraj grał jakoś tak bez przekonania, ale też trzeba przyznać, że Deportivo bardzo zagęszczało środek pola i Iniesta nie miał gdzie pokazać swojej kreatywności.

 

Xavi - 8 - gdyby nie to, że strzelił zwycięskiego gola to też pewnie dostałby ode mnie siódemkę. Zagrał na bardzo podobnym poziomie jak Iniesta i to również wynikało z tego, że Katalończykowi bardzo ciężko grało się w tak zagęszczonej przez piłkarzy rywala strefie środkowej. Kilka razy pokazał jednak swój kunszt, bardzo ładnie podając czy to do Eto'o, czy do innych graczy.

 

Messi - 6 - powiem szczerze, że nie mogłem rozpoznać w piłkarzu z numerem 19. Messiego. To jakiś zupełnie inny piłkarz, grający bez wiary, potykający się o własne nogi i kończący niepowodzeniem każdy swój drybling. Chyba najsłabszy (albo jeden z najsłabszych) mecz Lionela odkąd gra w pierwszym składzie Barcy.

 

Ronaldinho - 8 - strzelił gola i miał też kilka ciekawych zagrań, ale ogólnie to nadal nie jest taka forma, jakiej byśmy wszyscy oczekiwali od Brazylijczyka i jaką z resztą sam od dawna zapowiadał. Choć trzeba mu oddać, że we wczorajszym meczu był wyróżniającym się graczem ofensywy, ale pewnie wynikało to bardziej z fatalnej dyspozycji Messiego.

 

Eto'o - 7 - pierwszy mecz po kontuzji i widać było u Kameruńczyka duży głód piłki. Bramki nie strzelił choć miał przynajmniej dwie dobre sytuacje. Mam wrażenie, że Kameruńczykowi lekko się utyło podczas rehabilitacji, ale mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na jego motorykę. Zmieniony po godzinie gry.

 

Bojan - 7 - wszedł na pół godziny, ale w tym czasie zdążył wnieść sporo ożywienia w grę Barcelony. Dwukrotnie (przynajmniej) ośmieszył obrońców Deportivo. Bardzo aktywny. Właśnie takiego Bojana chcę oglądać - walczącego, biegającego i kręcącego obrońcami drużyny przeciwnej.

Odnośnik do komentarza

Mnie to zwycięstwo cieszy ogromnie. Nie każdego można ogrywać pięknie, ładnie i 3:0. Czasem trzeba wyrwać punkty rywalowi z gardła. Barca wczoraj to uczyniła i zdaje się być coraz bliżej optymalnej formy.

 

Cieszy również to, że Ronniemu zależy. Nie jest w najwyższej formie, ale ambicji mu nie brakowało. Oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza
ponieważ to serce Dumy Katalonii

 

Kto? Sorki, ale sercem Blaugrany jest Puyol, a nie Ronaldinho. On ani nie buduje atmosfery ani nie umie powściągnąć swoich wybujałych ambicji dla dobra drużyny. Owszem, jest genialnym graczem, ale nie nazwałbym go "Sercem". Ot, jest jedną z wielu gwiazd jakie przywdziewały koszulkę Barcelony, ale za kogoś wyjątkowego go nie uważam.

No to muszę ci przyznać, że jednak nie masz racji, ponieważ Ronaldinho jest sercem FC Barcelony.

Co prawda Puyol jest ale KAPITANEM na którym można zawsze polegać i oczywiście wychowankiem.

Ale tak patrząc prawdzie w oczy to Tottal Crack jest sercem Dumy Katalonii i nie tylko ja mam takie zdanie.

Moi wszyscy koledzy są zemną zgodni, a uwierz mi że mam ich sporo.

Odnośnik do komentarza
No to muszę ci przyznać, że jednak nie masz racji, ponieważ Ronaldinho jest sercem FC Barcelony.

Co prawda Puyol jest ale KAPITANEM na którym można zawsze polegać i oczywiście wychowankiem.

Ale tak patrząc prawdzie w oczy to Tottal Crack jest sercem Dumy Katalonii i nie tylko ja mam takie zdanie.

Moi wszyscy koledzy są zemną zgodni, a uwierz mi że mam ich sporo.

Ale zauważ, ze R10 poszedłby do każdego klubu, który zaproponowałby mu odpowiednia pensje, a Carles chyba nie dalby sie skusić tylko względami finansowymi.

A pamiętasz może pieśni pochwalne Ronaldinho pod adresem MU, gdy już miał tam prawie zaklepany transfer z PSG?

Odnośnik do komentarza
Ale zauważ, ze R10 poszedłby do każdego klubu, który zaproponowałby mu odpowiednia pensje, a Carles chyba nie dalby sie skusić tylko względami finansowymi.

A pamiętasz może pieśni pochwalne Ronaldinho pod adresem MU, gdy już miał tam prawie zaklepany transfer z PSG?

Dokładnie. Ronaldinho prędzej, czy później odejdzie z Barcy i stanie w jednym rzędzie z Romario, Ronaldo, itp. Carles pozostanie tutaj i jeszcze przez wiele sezonów będzie nosił opaskę kapitana. On potrafi krzyknąć na kolegów, gdy coś nie wychodzi, on pomaga młodszym wprowadzić się do ekipy. Puyol jest dla Barcy tym, kim Raul dla Realu . Natomiast Ronaldinho porównałbym do Robinho albo RvN. Gio, dostrzegasz różnice?

 

BTW -->

Moi wszyscy koledzy są zemną zgodni, a uwierz mi że mam ich sporo.
To miała być ostrzeżenie? :kekeke:
Odnośnik do komentarza
ponieważ to serce Dumy Katalonii

 

Kto? Sorki, ale sercem Blaugrany jest Puyol, a nie Ronaldinho. On ani nie buduje atmosfery ani nie umie powściągnąć swoich wybujałych ambicji dla dobra drużyny. Owszem, jest genialnym graczem, ale nie nazwałbym go "Sercem". Ot, jest jedną z wielu gwiazd jakie przywdziewały koszulkę Barcelony, ale za kogoś wyjątkowego go nie uważam.

No to muszę ci przyznać, że jednak nie masz racji, ponieważ Ronaldinho jest sercem FC Barcelony.

Co prawda Puyol jest ale KAPITANEM na którym można zawsze polegać i oczywiście wychowankiem.

Ale tak patrząc prawdzie w oczy to Tottal Crack jest sercem Dumy Katalonii i nie tylko ja mam takie zdanie.

Moi wszyscy koledzy są zemną zgodni, a uwierz mi że mam ich sporo.

w takim razie ilość nie przekłada się w jakość :lol:

 

Nie no chłopie, sorry, ale jeśli Ty uważasz, że R10 jest sercem Barcelony to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś ocenia przydatność i rodzaj przynależności do klubu tylko na podstawie efektowności gry. me_who ma rację i to niepodważalną. Puyol to prawdziwa ikona i przywódca Barcelony, jakiego ta nie miała przynajmniej od czasów Pepe Guardioli i Lucho Enqrique (choć ten drugi w nieco mniejszym stopniu, choćby dlatego, że nie był wychowankiem).

 

Idąc Twoim tokiem rozumowania należałoby uznać, że np. sercem Man Utd jest Ronaldo, a jak zapytasz prawdziwych kibiców tego klubu to wskażą Ci na kilka nazwisk, ale prawdopodobieństwo, że w ich typach pojawi się Portugalczyk jest bliskie zero. Otóż, mój drogi, sercem drużyny jest piłkarz, który:

a) jest wychowankiem (lub gra w jednym klubie baaaaaaardzo długo)

b) ma nieprzeciętną charyzmę boiskową, której konsekwencją jest najczęściej obejmowanie funkcji kapitana drużyny

3) prezentuje regularnie dobrą, wysoką formę

 

Gdybym miał szukać w ostatnich latach piłkarzy, którzy mogliby nosić tytuł "serc" swoich klubów, to wskazałbym np. właśnie na Puyola, Keane'a, Albertiniego, Giggsa, Gerrarda, Albeldę czy Donato.

 

Prawdziwy kibic potrafi dostrzec ogromny wkład tego typu postaci w drużynę.

Odnośnik do komentarza
No to muszę ci przyznać, że jednak nie masz racji, ponieważ Ronaldinho jest sercem FC Barcelony.

Co prawda Puyol jest ale KAPITANEM na którym można zawsze polegać i oczywiście wychowankiem.

Ale tak patrząc prawdzie w oczy to Tottal Crack jest sercem Dumy Katalonii i nie tylko ja mam takie zdanie.

Moi wszyscy koledzy są zemną zgodni, a uwierz mi że mam ich sporo.

 

To widocznie inaczej rozumiemy "serce". Dla mnie to jest ktoś, kto wypluje płuca na boisku, kto zdemoluje szatnie po porażce, kto przysłowiowo gryzie trawę bez względu na własne zdrowie, "okoliczności przyrody" i przeciwieństwa losu. Przy okazji "żyje" głównie klubem, jego problemami itd.

Ty postrzegasz Ronaldinho pod tym względem, że kiedyś był najlepszym graczem Barcelony (obecnie Messi), że grał niezmiernie efektownie a czasami jak to się mówi w pojedynkę wygrywał mecze. Ale Ronnie jak ma słabszy dzień, to nie stanie na głowie, żeby zrobić wszystko dla drużyny. Jak ma kontuzje to nie zagra. Potrafi iść na dyskotekę przed ważnymi meczami, potrafi strzelić focha na trenera, potrafi grac pod siebie, potrafi skupić się na reklamówkach itp. To nie jest dla mnie ktoś kogo postrzegam w kategoriach "serca", "duszy" (Puyol absolutnie) czy nawet "mózgu" drużyny (bo tu dałbym...Xaviego).

Ronnie to wybitny wirtuoz na usługach Barcelony, ale nie używałbym dla niego słów "serce" itp. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza jego wpływu na drużynę i jego zasług dla FC Barcelona, które są olbrzymie.

Nie mam kolegów i nikt tak więcej nie sadzi ;)

Odnośnik do komentarza

Wczorajszy dzień na pewno zapewnił kibicom Barcelony mieszane odczucia. Z jednej strony udało się wygrać na wyjeździe (swoją drogą ciekawe jest to, że Barcelona w tym sezonie na wyjeździe wygrała tylko dwa mecze, oba w Walencji). Ale z drugiej straciliśmy Messiego, który odniósł kontuzję i na pewno nie zagra w Gran Derby, a pierwsze diagnozy lekarzy wskazują na miesięczny rozbrat z piłką Argentyńczyka. Dziś swój mecz rozgrywa zarówno Real Madryt jak i Atletico, czyli dwie drużyny, które jeszcze dziś mogą zasadniczo zmienić swój dorobek punktowy jeśli chodzi o czołowe drużyny. Warto jeszcze nadmienić, że wczoraj wygrała również druga drużyna z Barcelony, która, co ciekawe, też rozgrywała mecz z drużyną z Walencji (Espanyol - Levante, 1:0)

 

Moje oceny:

 

Valdes - 7 - nie miał wiele pracy. Raz dobrze obronił rzut wolny w końcowym fragmencie spotkania, ale raz też nie popisał się i nie złapał piłki po niezbyt trudnym strzale jednego z graczy z Valencii, ale uratowali go w tej sytuacji (na jego szczęście) obrońcy. Cieszy z drugiej strony kolejne czyste konto Victora.

 

Puyol - 9- tradycyjnie nasz kapitan rozegrał bardzo dobry mecz. Niezawodny w defensywie i bardzo aktywny w ofensywie (zwłaszcza po zejściu z boiska Messiego). Coraz częściej porównuje się obecną grę Carlesa z tym, jak prezentuje się ostatnio Sergio Ramos i moim zdaniem te porównania są słuszne.

 

Abidal - 7 - nie wiem prawdę mówiąc czemu Rijkaard zdecydował się na posadzenie na ławkę będącego w życiowej formie Silvinho. Francuz nie pokazał dziś na boisku niczego szczególnego. Kilkakrotnie włączył się w akcje ofensywne Barcelony, w obronie pracował raczej rzetelnie, ale bez wielkich fajerwerków.

 

Milito - 8 - może nie miał tak skutecznych i efektownych odbiorów jak Marquez tego wieczoru, ale moim zdaniem kasetę wideo z nagraniem z meczu można pokazywać młodym adeptom i uczyć ich z postawy Argentyńczyka dyscypliny taktycznej na boisku. Z początku był trochę niepewny, ale potem szybko się poprawił i grał bardzo dobrze.

 

Marquez - 9 - moim zdaniem ten mecz był jednym z najlepszych w historii gry Marqueza w Barcelonie. Wiele bardzo udanych i efektownych odbiorów oraz przechwytów piłki. Bardzo dobra współpraca z Milito, co w konsekwencji uniemożliwiało napastnikom Valencii zrobienie czegokolwiek pod bramką Valdesa.

 

Toure - 8 - powrót Afrykańczyka do składu Barcelony był bardzo udany. Yaya nadal prezentuje bardzo wysoką formę, a teraz po kontuzji jakby częściej włącza się w akcje ofensywne zespołu. Wynika z tego, że jest głodny piłki. Poza tym poprawił chyba nieco panowanie nad piłką, a dodatkowo już nie robi mu różnicy drybling pomiędzy trzema rywalami na małej przestrzeni.

 

Gudjohnsen - 9 - moim zdaniem mecz z Valencią był najlepszym w wykonaniu Islandczyka, odkąd trafił on na Camp Nou. Eidur zagrał po prostu fenonenalnie, świetnie rozgrywając piłkę, a także często włączając się w akcję ofensywną, dublując często pozycję Iniesty na lewym skrzydle lub wędrując na środek ataku. Bramka w drugiej połowie meczu była ukoronowaniem jego dobrego meczu.

 

Xavi - 8 - w pierwszej połowie nie pokazał niczego nadzwyczajnego, ale nie oznacza to też, że grał słabo. Po prostu grał na swoim poziomie. Jednak w drugiej połowie dopiero pokazał pełnię swoich umiejętności, raz za razem rozmontowując obronę Valencii jednym prostopadłym podaniem. Świetnie współpracował z Eto'o, a w drugiej połowie z Dos Santosem.

 

Iniesta - 8 - również Andres ten mecz może zaliczyć do udanych. Spotkanie zaczął on na lewym skrzydle i często na tej pozycji straszył piłkarzy rywali, ale w drugiej połowie powędrował raczej w okolice pozycji defensywnego pomocnika (po zejściu z boiska Toure) i tam dopiero się rozkręcił. Trzeba przyznać, że jak na gracza tak ofensywnie usposobionego, to jednak świetnie sobie radził na miescu Toure.

 

Messi - 8 - początek meczu miał niezwykle udany, bo jak tu inaczej określić dwa szybkie rozegrania piłki z Eto'o, po których padły bramki. Niestety na dorobku dwóch asyst musiał w tym meczu Messi zaprzestać już pod koniec pierwszej połowy, kiedy opuścił boisko z powodu kontuzji.

 

Eto'o - 9 - Kameruńczyk wyraźnie jest w bardzo dobrej formie po wyleczeniu kontuzji. Udało się uniknąć tego, co widzieliśmy w zeszłym sezonie, gdy Eto'o po powrocie na boisko z niewyleczonym urazem był graczem po prostu słabym. W meczu z Valencią pokazał klasę, szczególnie przy pierwszej bramce, wkręcając w ziemię trzech obrońców.

 

Dos Santos - 8 - sporym zaskoczeniem na pewno dla wszystkich na stadionie było wejście w miejsce Messiego młodego Meksykanina, a nie Ronaldinho, ale zmysł trenerski nie zawiódł Rijkaard. Dos Santos zaliczył asystę, czym pokazał klasę, bo równie dobrze mógł sam strzelać na bramkę, a jednak zdecydował się podać. Wielokrotnie straszył obrońców Valencii groźnymi strzałami i rajdami.

 

Deco - 7 - średnio udany mecz Portugalczyka. Wszedł na boisko w miejsce Toure, aby ten mógł zagrać w meczu z Gran Derby (groziła mu kara, gdyby dostał żółtą kartkę, bo miał już cztery na koncie), ale Portugalczyk nie pokazał niczego nadzwyczajnego. Co prawda kilkakrotnie dobrze rozprowadził piłkę, ale jego nonszalanckie zagranie ręką stojąc w murze obniża jego ocenę.

 

Bojan - 6 - w tym meczu młodziutki HiszpanoSerb niczego wielkiego nie pokazał. Pojawił się na boisku zmieniając Eto'o, ale nie potrafił wypracować sobie żadnej dobrej sytuacji. Raz uderzał z około dwudziestu metrów, ale Canizares nie miał problemów z obroną strzału.

Odnośnik do komentarza

Dziwi mnie, że wszędzie pisze się, że E2 wrócił do formy (raczej chodzi mi o media niż i forumowiczów). Jak można stwierdzić o powrocie do formy zawodnika, który zagrał w kilku meczach mniej niż połowę, a w jednym całe spotkanie(?) po kilkumiesięcznej przerwie. Fakt, że strzelił 2 gole, ale w jakiej formie obecnie jest Valencia wszyscy doskonale wiedzą. Widać, że jest głodny piłki, ale to nie równa się wysokiej formie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...