Skocz do zawartości

Historia zatoczyła koło


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

Zanim przystąpiliśmy do poszukiwania letnich wzmocnień, to musieliśmy sprzedać kilkoro zawodników by podreperować nasz nikły budżet transferowy. Sztuka ta nam się udała, a dodatkowo znacząco zwiększył się nasz budżet płacowy, co pozwoliło mi renegocjować kilka kontaktów i zmienić ich status w drużynie (bez negatywnych skutków). Za najniższe sumy odeszli od nas kompletnie niepotrzebni piłkarze i tak oto Gianpietro Zecchin, który po przesunięciu Novotnego do środka pola, kompletnie nie miał szans na grę, przeniósł się do tureckiego Kayserisporu, a Gustavo, który rozczarował na całej linii w poprzednim sezonie, „zasilił” Ascoli. Za obydwu tych graczy otrzymaliśmy symboliczne pół miliona Euro. O wiele więcej udało nam się zarobić na wytransferowaniu dwóch młodych graczy ze sporym potencjałem. Dlatego też przy ich sprzedaży, zastrzegłem sobie prawa do 50% zysku z ich kolejnego transferu. Massimo D’Amico, pozostał na Półwyspie Apenińskim i od teraz będzie on reprezentował barwy Giulianovy (3.200.000€). Na wyjazd poza Włochy zdecydował się utalentowany Luca Guido z rezerw, który został pozyskany przez słynący ze skupowania utalentowanych graczy – Panathinaikos (2.200.000€). Podobną sumę co w przypadku D’Amico, zarobiliśmy na sprzedaży Bonoita Costila. Do klubu dołączył nowy bramkarz, a wobec transferowego niewypału jakim był zakup Francuza, nie miał on szans na załapanie się nawet na ławkę rezerwowych. 3.200.000€ od belgijskiego Lierse, w zupełności wystarczyło bym bez mrugnięcia okiem, zaakceptował tę propozycję. Na kolejnych transferach zarobiliśmy już nieco więcej, ale sprzedaż tych zawodników, spotkała się z dużym niezadowoleniem ze strony naszych kibiców. Uważali oni bowiem, że pozbywamy się świetnych graczy z dużym potencjałem i tak rzeczywiście było. Niestety Ci zawodnicy po świetnym sezonie, sami domagali się odejścia, psując atmosferę w szatni więc ułatwiło mi to decyzję o ich sprzedaży. Claude Schumacher zasilił Udinese za sumę 5.250.000€ + 50% kolejnego transferu, a Adam Timmins, którego w moim przekonaniu czeka wielka, światowa kariera, przeszedł do Villarreal za 7.000.000€ + 50% kolejnego transferu.

 

 

 

Dzięki tym transakcją zyskaliśmy dosyć pokaźne środki transferowe, które musiałem rozsądnie rozgospodarować by zespół nie stracił na jakości. Inną ważną informacją była rozmowa jaką odbyłem z klubowym zarządem, dotycząca oczywiście obiektu na jakim gramy. Rozbudowaliśmy już obiekty treningowe i młodzieżowe do najnowocześniejszych, ale nadal swoje spotkania rozgrywaliśmy na miniaturowym obiekcie. Nie mamy dużo funduszy w klubowej kasie, ale zarząd wyraził aprobatę co do mojej prośby i uznał, że musza oni podjąć wszelkie kroki by zwiększyć pojemność obiektu i obecnie trwają prace dotyczące koncepcji powiększenia obiektu, która następnie ma być zacząć realizowana.

Odnośnik do komentarza

DO KLUBU DOŁĄCZYLI:




  • Samir Handanovic <- za darmo z Treviso – o tego bramkarza zabiegałem już od dwóch lat, ale dopiero awans do pucharów, zdołał go przekonać do przyjścia do nas. O dziwo, jest on wyceniany na mniejszą kwotę, aniżeli Janukiewicz i tak naprawdę nie wiem czy Samir będzie wyborem numer jeden (mimo, że obiecałem mu status kluczowego zawodnika). W końcu Janukiewicz to najlepszy bramkarz poprzedniego sezonu w Serie A.
  • Romano Denneboom <- za darmo z NEC – początkowo miał być to tylko zmiennik na prawa flankę, ale doszedłem do wniosku, że przesunę Novotnego (przynajmniej na początku sezonu) na pozycję rozgrywającego także ten hebanowy zawodnik będzie miał okazję zaprezentować się w sporej ilości spotkań.
  • Leandro Gioda <- 1.500.000€ z San Lorenzo – priorytetowe było wzmocnienie środkowej defensywy przed nowym sezonie, ponieważ w poprzednim, ta formacja była najgorsza w drużynie. Pierwszy wybór padł na rosłego Argentyńczyka, który nie posiada paszportu UE więc oczekiwania wobec niego będą spore. Mało zapłaciliśmy jak za tej klasy gracza, ale pojawił się pewien problem. Mimo, iż Leandro będzie miał zagwarantowane regularne występy to martwi się on o zbyt dużą rywalizacje w składzie przez co jego morale przed pierwszą kolejką są w fatalnym stanie i boję się, ze zanim pozbiera się on do kupy to nie najlepiej zaczniemy rozgrywki.
  • Stephen Drouin <- 5.000.000€ z Nantes – jeden z najdroższych zakupów w klubowej historii więc i oczekiwania będą spore. Mam andzieję, ze spisze się lepiej niż inny Francuz z poprzedniego sezonu (Costil). Musiałem szukać na gwałt zastępstwa za Timminsa, a inne kluby podkradły nam już upatrzonych przeze mnie zawodników i prawdę mówiąc, transfer ten był robiony na hurra bez wnikliwej analizy.
  • Ze Castro <- 5.750.000€ z Fiorentina – Portugalczyk nie sprawdził się w Serie A w barwach Fiorentiny , ale wydaje mi się, że ma on umiejętności by dobrze prezentować nasz klub w tych rozgrywkach. Portugalczycy stanowią o sile mojego zespołu i życzyłbym sobie by podobnie było i w tym przypadku, że formacja obronna pod dowodzeniem Ze Castro, zaprezentuje się lepiej niż w poprzednim sezonie, a o to nie powinno być szczególnie trudno.
  • Graziano Pelle <- 7.250.000€ - o dziwo transferowy rekord pobiłem kupnem napastnika, który będzie tylko rezerwowym. Potrzebujemy dobrego zmiennika dla podstawowej pary napastników, ponieważ teraz grając w pucharach, sezon będzie o wiele dłuższy i trudniejszy. Włoch jest obeznany z tą ligą więc liczę na jego kilka bramek w sezonie.
Odnośnik do komentarza

Przed ligowa inauguracją łysy z UEFA rozlosował pary rundy kwalifikacyjnej do fazy grupowej Pucharu UEFA. Niestety nie trafiliśmy najlepiej, a według mnie, przydzielono nam jeden z mocniejszych zespołów. Zmierzymy się bowiem z Celtikiem Glasgow, które posiada bardzo mocny skład. Głównym moim zmartwieniem jest teraz rozwiązanie problemu jakim jest, zatrzymanie cholernie bramkostrzelnego Beattiego. Nie chciałbym by nasz dziewiczy występ w pucharach, zakończył się już na pierwszym dwumeczu.

 

 

 

23.08.2009

Serie A [1/38]: [-] Udinese-Legnano [-]

(Handanovic- Drouin, Ze Castro, Gioda, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Novotny- Hyun-uk Jo, Pelle)

 

Już w pierwszej kolejce gramy na wyjeździe, bardzo trudne spotkanie z jedną z lepszych ligowych drużyn. Praktycznie cała nasza linia defensywy jest złożona z nowych zawodników i potrzebujemy trochę czasu by zgrali się oni ze sobą. Dodatkowo Gioda ma paskudne morale, ale głównym moim zmartwieniem dzisiaj jest fakt, że Hugo Carolo musi pauzować za żółta kartkę z ostatniego meczu, poprzedniego sezonu. Musimy więc sobie radzić bez naszego najlepszego strzelca, na czym straciła nasza siła ofensywna. Zgodnie z moimi przewidywaniami ofensywne nastawienie gospodarzy (3-4-3), szybko sprawiło, że zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Dwie pierwsze groźne akcje, zostały wybronione przez rosłego Handanovica, ale Słoweniec nie miał już nic do powiedzenia przy próbie Pinziego. Jeden z lepszych włoskich pomocników, zakręcił futbolówkę z 25. metra i to słabszą, lewą nogą, a ta po chwili wpadła w okienko naszej bramki. Po stracie gola, nadal Udinese było ekipą przeważającą, lecz tak ich rozochocił skuteczny strzał Pinziego, że i pozostali zawodnicy próbowali swojego szczęścia, strzelając z dystansu. Kolejne próby nie były już tak udane i z czasem to my doszliśmy do głosu. Brakowało nam co prawda stuprocentowych okazji, ale kilka akcji, udowodniło nam, że potrafimy przełamać mocną obronę gospodarzy. Wreszcie w samej końcówce pierwszej połowy na rajd prawa flanką zdecydował się Denneboom i dośrodkował on w pole karne, gdzie bezpośrednio z powietrza uderzył Guti, a piłka wpadła do siatki. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie i nadal Udinese było ekipą, która większość czasu gry spędzała na naszej połowie. Nie potrafili oni jednak swojej ogromnej przewagi, przełożyć na kolejne trafienia i dosyć niespodziewanie urwaliśmy faworytowi punkty. Zdajemy sobie sprawę, że jest to wynik grubo ponad stan, ale mnie to cieszy, ze mimo słabej gry, potrafiliśmy uszczknąć punkt, jednej z mocniejszych ligowych ekip.

 

Udinese-Legnano 1:1 (1:1)

 

10’ Pinzi (1:0)

45’ Guti (1:1)

 

Mom: Samir Handanovic – 9 (Legnano)

Widzów: 15507

Odnośnik do komentarza

Po spotkaniu z Udinese dotarły do mnie nieprzyjemne wieści. Otóż nasz nowy nabytek – Gioda śmiał nie stawić się na treningu. Normalnie takich delikwentów karzę dwutygodniowym zabraniem poborów, ale tym razem odstąpiłem od tej zasady. Nie wiem co dzieje się się z Argentyńczykiem, ponieważ nie narzeka on na aklimatyzację, a na zbyt dużą rywalizację w składzie. Obiecałem mu przecież regularne występy w pierwszym składzie i chciałem z niego stworzyć podporę naszej defensywy. Tymczasem Argentyńczyk nie dość, że ma fatalne morale, nie przykłada się do treningów to jeszcze teraz zaczął ich unikać. Mam nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie, ponieważ jeśli będę musiał zrezygnować z jego usług, to zostaniemy na cienkim lodzie.

 

 

 

6.9.2009

Serie A [2/38]: [3] Atalanta-Legnano [9]

(Handanovic- Drouin, Ze Castro, Gioda, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Filipe Falardo- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Nasz dzisiejszy przeciwnik dobrze rozpoczął sezon i to oni są uznawani za faworyta tego spotkania. U nas do wyjściowego składu powraca para Portugalczyków Filipe Falardo-Hugo Carolo i teraz mamy aż czterech przedstawicieli tej nacji w wyjściowej jedenastce. Portugalski snajper mógł być bohaterem akcji już w 6. Minucie, ale zachował się strasznie samolubnie i zamiast podawać do niepilnowanego partnera z ataku to sam próbował wykończyć akcję i to z ostrego kąta, co nie przyniosło nam powodzenia. W 23. minucie, odpowiedzieli gospodarze i niestety była to odpowiedź skuteczna. Fatalny błąd popełnił Handanovic, który wyszedł aż za pole karne i próbując wykopać piłkę, minął się z nią, a ucieszony z prezentu Bernardini, tylko skierował futbolówkę do pustej siatki. Czyżby pozyskanie Handanovica było kolejną nietrafioną inwestycją i ponownie do składu powróci Janukiewicz? Na całe szczęście moi podopieczni szybko wzięli się w garść i już w kolejnej akcji, doprowadziliśmy do wyrównania. Tym razem Hugo Carolo, dostrzegł już lepiej ustawionego kolegę, a Hyun-uk Jo, z bliska wepchnął piłkę do siatki. Minutę później, Portugalczyk ponownie świetnie rozprowadził kolegę, a tym razem był to Denneboom, który jednak nie zdołał pokonać Calderoniego. Druga część pierwszej połowy była już dobra w naszym wykonaniu i liczyłem na to, że w kolejnej odsłonie, będziemy drużyną lepszą przez całe trzy kwadranse. Tradycyjnie jednak, pierwsza akcja drugiej połowy, należała do naszego przeciwnika, który o mały włos za sprawą Santiniego, nie zdobył bramki. Nam udało się odpowiedzieć już akcję później, a z bliska gola strzelił Filipe Falardo, który zrobił użytek z wyłożonej przez Hyun-uk Jo, piłki. Ta bramka dodała nam pewności siebie, a z kolei osłabiła mocno morale Atalanty, co też skrzętnie wykorzystaliśmy. W 53. minucie, dośrodkowanie Drouina, głową wykończył Hugo Carolo, a piłka po strzale króla strzelców z ubiegłego sezonu, odbiła się jeszcze od słupka i wpadła obok bezradnego Calderoniego do siatki. Gospodarze mimo straty dwóch bramek nie zamierzali nam odpuszczać i po chwili po padaniu Freia, piłkę do siatki skierował Pellegrino. Wydawało mi się jednak, iż napastnik gospodarzy był na pozycji spalonej i w tej kwestii się nie myliłem, a arbiter słusznie nie uznał tej bramki. Atalanta następnie szturmowała naszą bramkę, uderzeniami z dystansu, w których to prym wiódł Kallstrom, lecz Handanovic nie popełniał już baboli i pewnie bronił uderzenia Szweda. My tylko czekaliśmy na okazję, żeby skontrować, zapędzającego się pod nasza bramkę rywala. W 75. minucie nadarzyła się ku temu okazja, ale finalnie Pelle nie dał rady w akcji sam na sam, pokonać Calderoniego. Wygrana sprawiła, że do Glasgow udamy się w dobrych nastrojach.

 

Atalanta-Legnano 1:3 (1:1)

 

23’ Bernardini (1:0)

25’ Hyun-uk Jo (1:1)

49’ Filipe Falardo (1:2)

53’ Hugo Carolo (1:3)

 

Mom: Filipe Falardo – 9 (Legnano)

Widzów: 12419

Odnośnik do komentarza

MaKK: Dzięki

________________________________________________________________________________________________

10.9.2009

Puchar UEFA I runda [1/2]: [sCO] Sceltic Glasgow-Legnano [iTA]

(Handanovic- Drouin, Ze Castro, Gioda, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Filipe Falardo- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Bardzo ciężki dwumecz o awans do fazy grupowej, w którym sam śmiem twierdzić, że nie jesteśmy faworytem. Kluczowe będzie, osiągnięcie dzisiaj dobrego wyniku, najlepiej ze zdobyczą bramkową. Początek był bardzo chaotyczny w naszym wykonaniu, co pozwoliło gospodarzom zepchnąć nas do defensywy. Początkowo uderzali oni głównie z dystansu, ale po kwadransie postanowili rozklepać nas podaniami i niestety od razu przyniosło to efekt w postaci bramki, którą zdobył O’Connor, wykorzystując prostopadłe podanie od Bjarnasona. Musieliśmy się teraz szybko otrząsnąć, żeby nie pogrzebać naszych szans na awans już w pierwszym spotkaniu, ale szło nam jak po grudzie. Przegrana walka w środku pola i szybki kontratak, doprowadziły do tego, że w 18. minucie, Beattie, którego się najbardziej obawialiśmy, podwyższył prowadzenie dla Celtów. Teraz to już nie mieliśmy wyjścia i musiałem zaryzykować ofensywną grę. W 22. minucie, wreszcie coś zagraliśmy z przodu. Filipe Falardo zagrał do Hyun-uk Jo, a Koreańczyk wyszedł sam na sam z Borucem. Minął już Polaka, ale jego strzał z ostrego kąta, zdołał jednak wybronić bramkarz gospodarzy. Naszym słabym punktem były dzisiaj wybicia Handanovica, które przecież są jego mocną stroną. Głównie po nich, gospodarze stwarzali zagrożenie, ale na całe szczęście do przerwy już nie straciliśmy kolejnych goli. W szatni postanowiłem zaostrzyć pressing, a Filipe Falardo cofnąłem nieco do tyłu, ograniczając jego możliwości ofensywne, jednak potrzebowałem wzmocnić kulejący środek pola, ponieważ osamotniony Fernando, nie radził sobie tak dobrze jak w rozgrywkach ligowych. Widać było różnicę pomiędzy wyspiarską piłką, a południową, zwłaszcza w taktyce i agresywnym pressingu. Do 75. minuty na boisku działo się niewiele, jakby gospodarzom wystarczało dwubramkowe prowadzenie. Wtedy jednak zdobyliśmy bramkę z niczego. Daleki wykop Novotnego, przejął Hugo Carolo i natychmiast zaryzykował uderzenie lobem. Zdziwiony tą próbą, wysunięty Boruc, tylko patrzył się jak piłka wpada mu za kołnierz, a gol ten dawał nam dużo pozytywnej energii i nadzieje na awans. Teraz trzeba było jednak nie dopuścić do utraty kolejnego gola, ale mogło okazać się to zadanie nie do wykonania, ponieważ chwilę po zdobyciu gola, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, ujrzał nasz najlepszy defensor – Ze Castro. Na domiar złego, miałem już wykorzystany limit zmian i musieliśmy grać zaledwie trójką w defensywie, w tym z dwoma bocznymi obrońcami. Cwany Beattie uśmiechał się pod nosem, że przechytrzył naszego defensora i wykluczył go z gry w rewanżu co było dla nas wielkim osłabieniem. Mimo krytycznej sytuacji w 80. minucie, stało się coś czego nikt na Celtic Park się nie spodziewał. Novotny zagrał w pole karne, a Pelle próbował pokonać Boruca z ostrego kąta. Sztuka ta mu się nie udała, jednak piłka spadła pod nogi Hugo Carolo, który dosłownie z metra, trzymając linię spalonego, doprowadził do wyrównania! Sensacja wisiała na włosku, a mogła być jeszcze większa, kiedy w 84. minucie, Hugo Carolo wyłożył piłkę jak na tacy Moranowi, który z 8 metra, nie trafił do pustej bramki…Szkoda tej sytuacji, ale i tak wynik 2:2, przed spotkaniem brałbym w ciemno, a fakt, że wywalczyliśmy go, będąc drużyną słabsza i grającą w osłabieniu, tylko dodaje nam wiary w siebie przed rewanżem. Szkoda tylko, że na środku defensywy będzie musiał zagrać nieograny Lizarazo lub Wojciechowski.

 

Celtic Glasgow-Legnano 2:2 (2:0)

 

16’ O’Connor (1:0)

18’ Beattie (2:0)

75’ Hugo Carolo (2:1)

77’ (cz.k) Ze Castro (LEG)

80’ Hugo Carolo (2:2)

 

Mom: Pavel Novotny – 8 (Legnano)

Widzów: 49633

Odnośnik do komentarza

13.9.2009

Serie A [3/38]: [3] Legnano-Catania [8]

(Janukiewicz- Lizarazo, Gioda, Wojciechowski, Ferrara- Denneboom, Niccolai, Rebecchi, Moran- Pelle, Hugo Carolo)

 

W starciu z beniaminkiem o dziwo ponownie nie byliśmy uznawani za faworytów, ale może to i lepiej, ponieważ lubimy udowadniać, ze będąc na „straconej” pozycji, notujemy świetne wyniki. Ostatni mecz z Celtami kosztował nas dużo siły dlatego też, podporządkowując obecnie, wszystko pod rozgrywki pucharowe, postanowiłem wystawić rezerwowy skład. Dodatkowo ograć będą się mogli Wojciechowski i Lizarazo i na podstawie formy zadecyduję, który z nich zastąpi Ze Castro w rewanżu z Celtikiem. Goście wiedzieli o tym, że zagramy rezerwami i postanowili wyjść na nas w ofensywnym ustawieniu 3-4-3. Nieogranie moich zmienników sprawiło, że w nasze poczynania wdarło się dużo niedokładności. Właśnie przez takie niedokładnie podanie, już w 2. minucie, Perrone stanął oko w oko z Janukiewiczem, ale najlepszy goalkeaper Serie A poprzedniego sezonu, powstrzymał tę szarże. W kolejnych minutach, wreszcie zyskaliśmy przewagę, ale strzały Rebecchiego i Morana nie odniosły oczekiwanego efektu. Wreszcie w 28. minucie to właśnie wymieniona dwójka sprawiła, ze byliśmy na prowadzeniu. Włoch zacentrował w pole karne, a tam świetnie do strzału, złożył się utalentowany Moran i pięknymi nożycami, pokonał Olave. Przed przerwą swoją szanse miał jeszcze Pelle, ale Olave, opuszkami palców, sparował piłkę po tym lobie na rzut rożny. W przerwie powiedziałem swoim zawodnikom, że teraz nie możemy odpuścić i konieczne jest zdobycie drugiej bramki by uspokoić grę. Szanse na to mieliśmy już po kilkunastu sekundach kiedy indywidualną akcja popisał się Denneboom. Niestety jego próba została udaremniona przez bramkarza gości, który przedłużył swojej ekipie, nadzieje na zdobycz punktową. W 74. minucie za sprawą Cosme, podwyższyliśmy prowadzenie i dobrze się stało, że zdobyliśmy tego gola, ponieważ w końcówce spotkania, honorowe trafienie, zaliczył Igor, ale nie zabrało nam to kompletu punktów. Szkoda, ze w starciu z nawet tak słabym rywalem, nie jesteśmy w stanie zachować czystego konta w defensywie i ponownie w ligowym starciu, tracimy jednego gola.

 

Legnano_Catania 2:1 (1:0)

 

28’ Moran (1:0)

74’ Cosme (2:0)

85’ (knt.) Perrone (CAT)

86’ Igor (2:1)

 

Mom: Romano Denneboom – 8 (Legnano)

Widzów: 693

Odnośnik do komentarza

16.9.2009

Serie A [4/38]: [1] Legnano-Palermo [19]

(Handanovic- Drouin, Gioda, Ze Castro, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Filipe Falardo- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Cały czas nie mogę się nadziwić, dlaczego tak solidna i mocna drużyna jak Palermo gra ostatnimi czasy tak słabo. Zdecydowanie mają oni zawodników mogących pokusić się nawet o czołową czwórkę, a tymczasem zanotowali oni falstart i w tym sezonie. Dzisiaj wystawiam najsilniejszy skład, ponieważ starcia z mocnymi drużynami musimy traktować całkowicie serio, a dodatkowo chcielibyśmy jak najdłużej pozostać na pozycji lidera, póki Juventus nie złapie swojego właściwego rytmu. Od pierwszego gwizdka, uzyskaliśmy optyczną przewagę nad „różowymi” i właściwie pierwsza dogodna sytuacja w tym meczu, została zamieniona przez nas na bramkę. Podanie od Dennebooma w polu karnym, otrzymał Hyun-uk Jo. Początkowo przekładał on piłkę na lewą nogę, ale po chwili zmienił zdanie i ustawił się do strzału prawą nogą, a piłka ku uciesze naszych nielicznie zgromadzonych fanów, wpadła do siatki. Minutę później, mogło być, a nawet powinno 2:0. Denneboom trafił w Kovara, ale do dobitki dopadł Hugo Carolo, lecz i on trafił w bramkarza gości z o wiele lepszej pozycji niż Holender. Trzeba przyznać, że Denneboom świetnie się wprowadził do zespołu i póki co jest naszym najlepszym asystentem, co kosztuje pozycję w składzie Novotnego i pewnie lada moment, Czech zacznie się temu sprzeciwiać. Kolejna warta uwagi akcja, miała miejsce dopiero w 51. minucie. Wtedy to oko w oko z bramkarzem Palermo, stanął poobijany Hun-uk Jo. Koreańczyk uderzył jednak na tyle nieprecyzyjnie, że akcja zakończyła się zaledwie rzutem rożnym, a ja postanowiłem posadzić na ławce azjatyckiego napastnika, żeby nie pogłębił się jego uraz. W 77. minucie, jego niechlubny wyczyn, skopiował Novotny i nadal nie mogliśmy być pewni zwycięstwa mimo, że przeważaliśmy przez praktycznie całe spotkanie. Jak na przekór to w piłce bywa mimo, iż goście nie grali praktycznie nic to w 86. minucie, zdołali doprowadzić do wyrównania. Gioda nie zdążył za Cortim, który dograł do Volpato, a ten z bliska pokonał Handanovica. Czwarty ligowy mecz z rzędu tracimy jedną bramkę i tym razem ten stracony gol, kosztował nas komplet punktów i pozycje lidera.

 

Legnano-Palermo 1:1 (1:0)

 

14’ Hyun-uk Jo (1:0)

86’ Volpato (1:1)

 

Mom: Tomas Kovar – 8 (GK, Palermo)

Widzów: 2762

Odnośnik do komentarza

Przed ciężkim meczem z Lazio, po raz kolejny zawiódł mnie Gioda, który ponownie nie stawił się na treningu. Tym razem ukarałem go utratą tygodniówki, co tez Argentyńczyk pokornie zaakceptował. Nie wiem czy chodzi on na dziwki czy jest po prostu leniem, ale wiem, że cholernie go potrzebujemy i nie mogę go odsunąć od składu, mimo jego wybryków. Póki co swoje przemyślenia, zachowuję tylko dla siebie, ale jeśli sytuacja się nie poprawi to po sezonie wydam cały budżet transferowy na porządnego obrońcę. Kłopot w tym, że nasza reputacja nie zachęca dobrych graczy do przyjścia do nas i mamy mocno ograniczone możliwości, a i tak wydaje mi się, że z letniego okienka transferowego, wycisnęliśmy bardzo dużo, przynajmniej jeśli chodzi o formację defensywną.

 

 

 

20.9.2009

Serie A [5/38]: [4] Lazio-Legnano [5]

(Handanovic- Drouin, Gioda, Ze Castro, Mancini- Denneboom, Fernando, Guti- Filipe Falardo- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Przed rewanżem z Celtikiem, musimy jeszcze pojechać do Rzymu na mecz z Lazio. Ekipa z gorszej strony Rzymu wzmocniła się bardzo poważnie w letnim okienku transferowym i po nieudanym poprzednim sezonie, w tym celuje nawet w pierwszą czwórkę. W pierwszym kwadransie gry, dwie stuprocentowe sytuacje, zmarnował Alan Smith, ale to pokazało, że dzisiaj słusznie nie powinniśmy być stawiani w świetle faworyta. Sami nie stwarzaliśmy zagrożenia pod bramką gospodarzy, ponieważ niecelne strzały z dystansu Hugo Carolo, ciężko było nazwać groźnymi. W 30. minucie, boisko na noszach opuścił Filipe Falardo, a na murawie zameldował się Moran, co wiązało się ze zmianą ustawienia na klasyczne 4-4-2. Tak właśnie chciałem zagrać w rewanżu z Celtikiem więc mam nadzieję, iż Moran dobrze się zaprezentuje. To właśnie Irlandczyk w 35. minucie, stworzył najlepszą okazję dla naszej ekipy w pierwszej połowie. Niestety jego strzał obronił jeden z najlepszych bramkarzy Serie A – Fabio, ale to był dobry prognostyk przed dalszą częścią spotkania. W doliczonym czasie pierwszej odsłony, wyszliśmy na prowadzenie. Było to mocno niesprawiedliwe, ponieważ to Lazio było lepszą drużyna, a dodatkowo sędzia przedłużył tę połowę o dwie minuty. Bramka natomiast padła już w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Po piłkę aż pod nasza połowę, wycofał się Hugo Carolo, który przerzucił grę na drugą flankę do Drouina. Francuski defensor, zagrał idealnie w tempo do Dennebooma, a ten zmieścił piłkę przy krótkim słupku. Druga połowa, rozpoczęła się od dobrej, acz zmarnowanej sytuacji Hyun-uk Jo, który ponownie przy strzale się poobijał i czym prędzej zdjąłem go z boiska by mógł zagrać on w meczu z Celtikiem. Gospodarze odpowiedzieli szczupakiem Pandeva, który instynktowną paradą, wybronił Handanovic. Macedończyk nie popisał się także w kolejnej akcji, kiedy z kilku metrów, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Słoweńskiemu bramkarzowi, kiedyś jednak musiało się skończyć szczęście i stało się to w 77. minucie. Składna akcja gospodarzy, zakończyła się trafieniem Smith’a, po podaniu od van Bommela, a my w piątym ligowym meczu z rzędu, straciliśmy jedną bramkę…

 

Lazio-Legnano 1:1 (0:1)

 

30’ (knt.) Filipe Falardo (LEG)

45+4’ Denneboom (0:1)

77’ Smith (1:1)

 

Mom: Ze Castro – 8 (Legnano)

Widzów: 33423

 

 

Filipe Falardo doznał kontuzji, która wyklucza go z gry aż na dwa miesiące, ale za to w obwodzie mamy przecież Novotnego, którego nominalna pozycją jest „10”, a także uzdolnionego Morana, tylko wtedy musimy grać klasycznym 4-4-2 i właśnie w takim ustawieniu, wyjdziemy na Celtic.

Odnośnik do komentarza

24.9.2009

Puchar UEFA, I runda [2/2]: [iTA] Legnano-Celtic Glasgow [sCO]

(Handanovic- Drouin, Gioda, Wojciechowski, Mancini- Denneboom, Moran Fernando, Guti- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Wszyscy z niecierpliwieniem wyczekiwali rewanżowego starcia ze Szkotami, które miało nam otworzyć furtkę do występu przynajmniej w fazie grupowej Pucharu UEFA. Na wyjeździe, mimo gry w osłabieniu zdołaliśmy odrobić straty i z wyniku 0:2, wyciągnęliśmy na bardzo dobry, bramkowy remis. Dzisiaj ponownie jesteśmy poważnie osłabieni. Na środku obrony postawiłem na Wojciechowskiego, który był co prawda w ostatnich pojedynkach, słabszy od Lizarazo, lecz dzięki występom w młodzieżowej reprezentacji, jest on w miarę ograny. W środku pomocy zagra dzisiaj Moran, zresztą i tak wystąpiłby on od pierwszej minuty, ponieważ pierwsze starcie z Celtami, nauczyło mnie, iż z wyspiarzami trzeba zagęścić środek pola i osamotniony Fernando, to zdecydowanie za mało na ambitnie grających szkotów. O słuszności dokonanych zmian, przekonałem się już raptem po upływie 5 minut gry. Wojciechowski wygrał starcie w powietrzu co zainicjowało nasz atak, a piękną finalizacją akcji, popisał się Moran. Ten chyba najzdolniejszy młodzieniec w Legnano, doskonale przymierzył z ponad 25. metrów, a podkręcona piłka, wpadła obok wyciągniętego Boruca do siatki. Niestety zbyt długo nie nacieszyliśmy się z tego prowadzenia, bowiem chwilę później szybki kontratak, wyprowadzili goście, a w decydującej jego fazie, Beattie, przytomnie zagrał do biegnącego wzdłuż niego O’Connora, który bez problemów, skierował piłkę do pustej bramki. Mecz mógł się kibicom podobać, gdyż był toczony w bardzo szybkim tempie i obydwie ekipy postawiły dzisiaj na atak. O ile strzał Fernando z rzutu wolnego efektowną robinsonada wybronił Boruc, to wobec szczupaka Hugo Carolo, po głębokim dośrodkowaniu od Dennebooma, nie miał już nic do powiedzenia. Teraz prowadząc 2:1, musieliśmy szukać swojej szansy na zdobycie kolejnego gola, ponieważ następna bramka dla Celtów, oznaczałaby dla nas poważne kłopoty. Następnie obydwie ekipy, szachowały się ciekawymi akcjami, jednak w nich górą byli już bramkarze obydwu zespołów. Wreszcie w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, uśpieni goście zostali skarceni. Ewidentnie myślami byli już w szatni kiedy do wyrzutki Dennebooma, wyskoczył Gioda i z bliska wprawił nas w doskonałe nastroje. Te były jeszcze lepsze, ponieważ otumaniony gość już po kilkunastu kolejnych sekundach, musiał przyjąć kolejny cios, który podłamał im morale. Wybicie od Boruca, przejął Gioda, a Moran, po raz drugi tego wieczora, przepięknie zakręcił piłkę ze znacznej odległości, zgłaszając swoje aspiracje do wyjściowej jedenastki i stałej zmiany ustawienia na klasyczne 4-4-2. Trzeba będzie to rozważyć jak ten młodzieniec ma tak grać. Szybko po zmianie stron, Beattie dał nadzieje swojej ekipie, zdobywając kolejnego gola w tym dwumeczu, jednak dzisiaj byliśmy ekipą za mocną dla wyspiarzy. Kolejne dwie akcje to nasze dwie bramki, po których przeciwnik, nawet tej klasy co Celtic, nie miał prawa się już podnieść. My uspokoiliśmy grę i po dokonaniu szeregu zmian, spokojnie dociągnęliśmy świetny wynik do końcowego gwizdka. Przed spotkaniem nikt nie zakładał takiego scenariusza, że przejedziemy się po tej mocnej ekipie niczym walec. Bohaterem spotkania, został wybrany młodziutki Moran, ale na uwagę zasługują także aż trzy asysty Dennebooma, który za nic nie chce oddać miejsca w składzie, Novotnemu.

 

Legnano-Celtic Glasgow 6:2 (4:1)

 

5’ Moran (1:0)

8’ O’Connor (1:1)

13’ Hugo Carolo (2:1)

45+2’ Gioda (3:1)

45+3’ Moran (4:1)

51’ Beattie (4:2)

56’ Hyun-uk Jo (5:2)

59’ (kar.) Hugo Carolo (6:2)

 

Mom: Stephen Moran – 10 (Legnano)

Widzów: 6976

 

 

Jako, że jest to nasz dziewiczy występ w europejskich pucharach to byliśmy losowani z ostatniego koszyka w fazie grupowej. Teoretycznie mieliśmy trafić na samych silniejszych rywali i może poza Vitorią Guimaraes (D), zdecydowanie tak było. Łysy z UEFA skojarzył nas z bardzo mocnymi przeciwnikami jak Athletic Bilbao (D), Bayer Leverkusen (W) i Olympique Marseille (W). O awans z grupy będzie bardzo ciężko, ale skoro tak rozgromiliśmy Celtic to nic nie jest niemożliwe.

Odnośnik do komentarza

Chomik: Dzięki. Co do grupy to mogła być też lżejsza :P, Bilbao to ścisły top :(

Buli: Dzięki za wykrakanie! Cudów od niego nie oczekuję. Bardziej martwi mnie postawa Hugo Carolo w lidze...w pucharach strzela, a w lidze 5 spotkań...1 gol...i średnia 6.2! A przecież w poprzednim sezonie tyle bramek naładował.

________________________________________________________________________________________________

27.9.2009

Serie A [6/36]: [6] Legnano-Milan [3]

(Handanovic- Drouin, Gioda, Ze Castro, Mancini- Denneboom, Moran Fernando, Guti- Hyun-uk Jo, Hugo Carolo)

 

Terminarz nas nie rozpieszcza i raptem trzy dni po starciu z Celtami, musimy stawić czoła mocnemu Milanowi. Mediolańczycy w tym sezonie chcą wreszcie zakończyć sezon na podium i ich skład zdaje się potwierdzać aspiracje „Rossonerich”. Pałamy rządzą rewanżu za ostatnią kolejkę ubiegłego sezonu, kiedy to zostaliśmy wręcz upokorzeni, wynikiem 3:7. Dzisiaj ponownie postanowiłem zagrać klasycznym 4-4-2 z kapitalnym Moranem w środku pola. Pierwszą okazję, stworzyła sobie moja ekipa. Miało to miejsce w 13. minucie, kiedy z dalekiego rzutu wolnego, piłkę w pole karne wrzucał Mancini. W powietrzy najlepiej zachował się Denneboom, który mimo krycia, oddał mocne uderzenie głową, ale instynktowna parada Villaniego, zapobiegła utracie bramki. W 25. minucie, stworzyliśmy obie już stuprocentowa okazję. Hugo Carolo, mając na plecach nękającego go Nestę, wyłożył piłkę do Fernando, który z kilku metrów, nie potrafił oddać celnego strzału, a do wyboru miał praktycznie każde miejsce w bramce gości. Po początkowych minutach przewagi z czasem inicjatywę przejęli przyjezdni. Pierwsza ich stuprocentowa okazja, miała miejsce dopiero w 58 minucie. Ronaldinho świetnie rozprowadził Orlandiego, a młody wirtuoz włoskiej piłki w akcji sam na sam, nie sprostał Handanovicowi. W 67. minucie, rzut wolny z 17. metra, miał bić Pirlo. Każdy wyczuwał bramkę w powietrzu, ponieważ jest to istny geniusz tych stałych fragmentów gry. Futbolówka zgodnie z przewidywaniami, ominęła mur i zmierzała pod poprzeczkę, ale i tym razem górą był nasz goalkeaper. W drugiej połowie nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia pod bramką rywali i kiedy nasi kibice myśleli, że spotkanie skończy się bezbramkowym remisem, po naszej miernej grze, to stało się coś, czego nikt się nie spodziewał po przebiegu spotkania. W dosłownie ostatniej akcji meczu, piłkę do Drouina na prawym skrzydle przedłużył Novotny, a ten dograł w pole karne do Pelle. Włoch, który nie zdobył jeszcze bramki dla nowego klubu, zdecydował się na uderzenie z niemalże zerowego kąta, a futbolówka o dziwo wpadła po długim rogu do siatki, co było równoznaczne z dopisaniem do naszego dorobku punktowego, trzech oczek. Niezasłużona wygrana sprawiła, że w Legnano panują kapitalne nastroje i wszyscy wyczekują już kolejnego przeciwnika. Dodatkowo był to pierwszy w tym sezonie mecz, w którym zachowaliśmy czyste konto w defensywie i to przeciwko tak naszpikowanej gwiazdami, drużynie.

 

Legnano-Milan 1:0 (0:0)

 

90+3’ Pelle (1:0)

 

Mom: Graziano Pelle – 8 (Legnano)

Widzów: 6993

 

 

Z gry na 2 tygodnie, został wyłączony Guti jednak teraz przed nami jest przerwa reprezentacyjna, więc Portugalczyk na kolejne spotkanie, powinien dojść do siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...