Skocz do zawartości

Nowa droga życia


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

27.8.2006

Słoweńska 1 Liga [7/36]: [3] Triglav-Domżale [1]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

U siebie jeszcze w tym sezonie nie zaznaliśmy goryczy porażki, ale według wszystkich miało się to zmienić właśnie dzisiaj kiedy gościliśmy mistrza kraju, Domżale. Ekipa ta ma najmocniejszy skład spośród wszystkich grając w tej lidze i jej zawodnicy są obserwowani przez multum klubów z mocniejszych lig. Do Ligi Mistrzów nie awansowali, ale w rewanżu pokonali Arsenal na Emirates co jest pewnym wyznacznikiem ich siły. Początek o dziwo należał do nas, a w 10 minucie będący na spalonym Tobon, którego sędzia nie odgwizdał chybił w sytuacji sam na sam, ale jest z tego rozgrzeszony, ponieważ podobnie jak ja myślał, że sędzia odgwiżdże ofsajd. W odpowiedzi w 20 minucie mimo asysty Frasinescu, Zlatar dobrze złożył się do uderzenia głową, ale trafił prosto w Bete. W 29 minucie nacisk gości dał im kolejną dobrą okazję, ale i tym razem nasz bramkarz obronił strzał Pregelja. Domżale coraz śmielej to atakowało lecz nasz goalkeaper rozgrywał świetną partię. W pewnym momencie goście tak się zapędzili pod nasza bramkę, ze zapomnieli o defensywie co też od razu wykorzystaliśmy. Składny kontratak i kilka celnych podań zaowocowało dograniem od Aljancica do Tobona, który okazał się być pewnym egzekutorem akcji sam na sam. Chwilę później mogło być już sensacyjne 2:0, ale Rutar kapitalną parada obronił strzał z rzutu wolnego Vukojevica. Liczyłem się z tym, że w drugiej połowie goście rzucą się na nas i chciałem jakoś temu zapobiec. Wymyśliłem bardzo ostrą grę, która przez pierwsze 15 minut drugiej odsłony spotkania skutecznie odpędzała ataki Domżale jednak zebrała swoje żniwo w postaci aż trzech żółtych kartoników moich defensorów. Strasznie to zdenerwowało gości, którzy również próbowali nam się odgryźć w ten sposób jednak uczynili to we własnym polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Luk podszedł do piłki i uderzył ile fabryka dała w sam środek. Na szczęście strzał był tak silny, że Rutar mimo dobrego ustawienia nic nie powiedział na to uderzenie. Dwie minuty później zawodnik Domżale, Pregelj popełnił błąd pozwalając się wyprzedzić Smonowi, który wychodził na czystą pozycję i uciekł się do faulu co osłabiło jego drużynę, ponieważ zawodnik obejrzał czerwony kartonik. Grając w przewadze uspokoiliśmy wydarzenia na boisku, utrzymując sensacyjny wynik do końcowego gwizdka, a mistrz Słowenii zaznał tym samym pierwszej porażki w rozgrywkach ligowych w tym sezonie.

 

Triglav-Domżale 2:0 (1:0)

39’ Tobon (1:0)

62’(k) Luk (2:0)

 

Mom: Apula Bete – 8 (Triglav)

Widzów: 1925

Odnośnik do komentarza

10.9.2006

Słoweńska 2 Liga [8/36]: [3] Maribor-Triglav [2]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Dzisiaj gramy z absolutną potęgą słoweńskiej piłki kopanej. Naszym przeciwnikiem jest Maribor, który aż siedmiokrotnie dzierżył tytuł najlepszej drużyny w kraju i panował na tych boiskach nieprzerwanie od 1997 do 2003 roku. Po sensacyjnym zwycięstwie nad Domżale nasze morale eksplodowało w górę, a dzisiaj gospodarze zmagają się z plaga kontuzji i musza grać m.in. rezerwowymi napastnikami. I tak są jednak od nas o klasę lepsi, ale jak już niejednokrotnie udowodniliśmy, nazwiska nie grają. Podobnie mimo meczu wyjazdowego jak z Dravą nie zmieniałem nic w taktyce i zrezygnowałem z krótkich podań licząc na podobny efekt co w poprzednim wyjazdowym spotkaniu. Rywale doskonale zdawali sobie sprawę, że nie jesteśmy pierwszym lepszym beniaminkiem co z hukiem opuści ligę i początek meczu toczył się głównie w środku pola. W 14 minucie za słaby wykop Nemeca przejął Aljancic i z pierwszej piłki zagrał głową do przodu. Tam oczywiście zawodnika Mariboru wyprzedził Tobon iż dosyć ostrego kąta, mocnym strzałem po ziemi, posłał piłkę w długi róg dając nam prowadzenie. Kolumbijczykowi w 20 minucie puściły jednak nerwy gdy dał się bezmyślnie sprowokować i na oczach sędziego uderzył zawodnika rywali. Oczywiście z miejsca wyleciał on za czerwoną kartkę co bardzo skomplikowało naszą sytuację. Gospdoarze oczywiście z miejsca przystąpili do szturmowania naszej bramki lecz nie udało im się sforsować defensywy przed przerwą. Po zmianie stron czekała nas obrona Częstochowy kiedy to praktycznie zaraz po rozpoczęciu to Horvatowi puściły nerwy i szanse się wyrównały. Niestety mimo wyrównanych sił Maribor sobie nic z tego nie robił i w końcu za sprawą technicznego uderzenia Ranica doprowadził do wyrównania. W 65 minucie Rakic zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie gdy zaskoczył wysuniętego Bete sprytnym lobem i wszystko chyba wróciło do normy czyli to gospodarze byli na prowadzeniu, a my nie mieliśmy pomysłu na przeprowadzenie składnej i skutecznej akcji. Zaryzykowałem bardziej ofensywną grę, ale niestety nic z niej nie wynikło i straciliśmy dzisiaj punkty choć gdyby nie czerwo dla Tobona to uważam, że moglibyśmy dzisiaj jakąś zdobycz punktową ugrać.

 

Maribor-Triglav 2:1 (0:1)

14’ Tobon (0:1)

54’ Ranic (1:1)

65’ Rakic (2:1)

 

Mom: Milan Rakic – 8 (AMC, Maribor)

Widzów: 3006

Odnośnik do komentarza

17.9.2006

Słoweńska 2 Liga [9/36]: [3] Triglav-Koper [5]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Nisandzic)

 

 

 

Na nasze nieszczęście Tobon został zawieszony na jedno dwa spotkania także dopiero od następnej kolejki będzie znów w pierwszym składzie, a dziś zastąpi go król strzelców ubiegłego sezonu w drugiej lidze, Nisandzic. Od początku uzyskaliśmy przewagę, a w drugiej minucie Handanovic nie wiem jakim cudem obronił zmierzający strzał z rzutu wolnego Vukojevica. Minutę później byliśmy już jednak na prowadzeniu, a asystę Aljancica, wykorzystał Stanko uderzając z ostrego kąta do bramki. Kolejna akcja to niemalże kopia akcji bramkowej i podobny efekt, a mianowicie podanie naszego prawego skrzydłowego i egzekucja Stanko, który wyszedł pod nieobecność Tobona na najlepszego strzelca w drużynie. W 10 minucie po kontrataku Smon dograł do Stanko, a ten został brutalnie zrównany z ziemią przez Bingo za co zawodnik gości obejrzał czerwony kartonik. I tym razem Handanovic kapitalną paradą uchronił swoją ekipę od utraty gola z rzutu wolnego. W kolejnych minutach zwolniliśmy to szaleńcze tempo co mogli wykorzystać przyjezdni kiedy agresywnie usposobiony Frasinescu sprokurował rzut karny. Viler trafił jednak prosto w Bete,a dobitka Benko również uderzyła w naszego goalkeapera i do przerwy byliśmy na dwubramkowym prowadzeniu. Druga połowa jak to mamy w zwyczaju wyraźnie prowadząc była o wiele spokojniejsza niż pierwsza i nie forsowaliśmy już tak tempa. W 76 minucie to Ugrin sprokurował rzut karny, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Frasinescu i pewnym technicznym strzałem w prawy róg zrehabilitował się za spowodowanie rzutu karnego w pierwszej połowie. Pewne i gładkie zwycięstwo, takie spotkania lubię!

 

Triglav-Koper 3:0 (2:0)

4’ stanko (1:0)

5’ Stanko (2:0)

76’(k) Frasinescu (3:0)

 

Mom: Ladislav Stanko – 9 (Triglav)

Widzów: 1957

 

 

 

20.9.2006

Słoweńska 2 Liga [10/36]: [3] Triglav-Publikum [4]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Nisandzic)

 

 

 

W meczu z innym pretendentem do tytułu nie byliśmy faworytami, ale chcieliśmy wykorzystać atut własnego boiska. Wykorzystaliśmy go najlepiej jak potrafiliśmy w tym dniu, a więc nie dopuściliśmy gości do stworzenia sobie dogodnej okazji bramkowej i zachowaliśmy czyste konto w defensywie. Niestety w ataku nie szło nam już tak dobrze i ograniczaliśmy się do paru niecelnych strzałów zza pola karnego także podział punktów był tutaj najbardziej sprawiedliwy i z takiego wyniku jestem zadowolony.

 

Triglav-Publikum 0:0 (0:0)

 

Mom:Igor Krstic – 7 (DC, Publikum)

Widzów: 1506

Odnośnik do komentarza

Dzięki za uwagę. Już nie mogę edytować :( No idzie nam niespodziewanie dobrze, ale panuje tutaj straszny ścisk. Każdy może wygrać z każdym co odzwierciedla tabela. Bardzo szybko można znaleźć się na podium, albo i w strefie spadkowej...

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

 

24.9.2006

Słoweńska 1 Liga [11/36]: [5] Primorje-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Rozpoczynaliśmy serię trzech wyjazdowych spotkań, a jak wiadomo tam jesteśmy zupełnie inną drużyną aniżeli grając u siebie. W tabeli panuje straszny ścisk tak więc na dobrą sprawę nawet po tym spotkaniu możemy spaść na 7-8 miejsce, a jeżeli wygramy to możemy nawet objąć fotel lidera, ot taki urok ligi. Praktycznie całe spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, a my staraliśmy się sporadycznie kontratakować. Szybko stracona bramka tylko podłamała nam skrzydła i w pierwszej połowie nie straciliśmy więcej bramek tylko dzięki kapitalnej dyspozycji Bete, który dwoił się i troił między słupkami naszej bramki. Już w drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy, źle wykonany rzut wolny przez Primorje przejął Stojanov i bez namysłu wykopał piłkę do przodu. Do niemalże straconej piłki pognał Tobon i w swoim stylu wyprzedził defensora rywali by sprytną podcinką doprowadzić do wyrównania (trafienie łudząco podobne do bramki Torresa z niemiaszkami). Druga połowa to ponownie ataki rywala, który chciał potwierdzić swoją dominacje w tym spotkaniu i to mu się udało już cztery minuty po zmianie stron. Ponownie silne uderzenie w długi róg i znowu musimy odrabiać straty. Na całe szczęście w swoich szeregach mamy filigranowego Tobona, który w 71 minucie wyrósł jak spod ziemi i tylko dostawił nogę po raz drugi dzisiaj doprowadzając do remisu. W następnej akcji Aljancic zakręcił zawodnikiem gospodarzy przed polem karnym i mocno uderzył,a piłka z hukiem trafiła w poprzeczkę. Te dwie akcje dodały nam nieco pewności siebie i gdy już myślałem, że możemy powalczyć dzisiaj o pełną pulę to w zupełnie niegroźnej sytuacji wyszła agresja Vukojevica, który bezmyślnie faulując opuścił plac gry. Ostatnie minuty to już tylko obrona i tak dobrego wyniku, który mógłby być jeszcze lepszy gdyby nie czerwona kartka. I tak jestem zadowolony z tego rezultatu i nie zamierzam karać swojego pivota, a w kolejnym spotkaniu zapewne zagramy dwójką napastników wracając do taktyki z poprzedniego sezonu.

 

Primorje-Triglav 2:2 (1:1)

8’ Simenko (1:0)

45+2’ Tobon (1:1)

49’ Kosmac (2:1)

71’ Tobon (2:2)

Mom: Apula Bete – 8 (Triglav)

Widzów: 1213

Odnośnik do komentarza

27.9.2006

Puchar Słowenii III runda: [-] Mura-Triglav [1L]

(Troha- Vojinov, Samardzic, Andjelkovic, Luk- Martinez- Konc, Grah, Smon- Golob- Tobon)

 

 

 

Tegoroczny Puchar Słowenii traktujemy całkiem poważnie, ale przeciwko ekipę, która nie występuje nawet w 2 lidze wystawiłem relatywnie rezerwowy skład dając szanse debiutu Martinezowi i wychowankowi naszej szkółki, 16-letniemu Grahowi. Już w pierwszej minucie byliśmy bardzo bliscy objęcia prowadzenia kiedy dokładnie z rzutu rożnego na głowę Goloba dograł Smon lecz piłka tylko trafiła w poprzeczkę. Konsternacja nastąpiła cztery minuty później kiedy to długa piłka zaskoczyła moich defensorów i Lebar skorzystał z tego prezentu pokonując Trohę. Od razu rzuciliśmy się do ataku, ale jakoś piłka nie chciała wpaść do siatki i nawet Tobon słynący z dobrego wykończenia nie mógł wygrać chociażby pojedynku sam na sam. Wreszcie w 33 minucie Martinez odzyskał przed własnym polem karnym piłkę i posłał ją daleko do Tobona, który tradycyjnie już nie dał się dogonić i po kilku zwodach dał nam upragniony remis. Nasz napastnik mógł jeszcze przed przerwą wyprowadzić nas na liderowanie w tym spotkaniu, ale nie wykorzystał on dobrego podania Goloba i spudłował praktycznie na pustą bramkę. Remis w tym spotkaniu czy porażka były opcją niedopuszczalną więc w przerwie wykorzystałem cały limit dopuszczalnych zmian i wzmocniłem mocno ofensywę. Opłaciło się to nam bardzo szybki kiedy przestawiony na skrzydło Golob w tempo zagrał do Nisandzica, a nasz rezerwowy napastnik strzelił bardzo szybko swojego gola w tym meczu. W 53 minucie powinno być praktycznie po meczu gdy wyprowadziliśmy akcję 3:1 zmarnowaną przez Aljancica. W 70 minucie nadzialiśmy się na kontratak, ale na całe szczęście strzelec pierwszego gola w tym meczu nie pokonał w akcji sam na sam Trohy i nadal prowadziliśmy musząc mieć się na uwadze. Spotkanie zakończyło się naszą jednobramkowa wygraną i w następnej rundzie zrezygnuję już z wystawienia rezerwowego składu, ponieważ musze przyznać, że najedliśmy się dzisiaj stresu.

 

Mura-Triglav 1:2 (1:1)

5’ Lebar (1:0)

33’ Tobon (1:1)

48’ Nisandzic (1:2)

Mom: Janez Aljancic – 8 (Triglav)

Widzów: 2582

 

 

 

1.10.2006

Słoweńska 1 Liga [12/36]: [9] Nafta-Triglav [2]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Typowaną do spadku Naftę opętała plaga kontuzji więc chcieliśmy to wykorzystać i zgarnąć dzisiaj pełną pulę. Pierwsza połowa była bardzo ospała. Goście mieli jedną sytuację, którą zatrzymał Bete, a dwie po naszej stronie miał Tobon. Pierwszą wykorzystał po raz kolejny wygrywając pojedynek biegowy i lobując bramkarza, a w drugiej uderzył on za lekko nie sprawiając żadnych trudności goalkeaperowi Nafty. Na początku drugiej odsłony z boiska wyleciał Gonc i graliśmy w przewadze. Od tej pory praktycznie nie schodziliśmy z połowy przeciwnika lecz skuteczność nie była dzisiaj po naszej stronie. Od 67 do 73 minuty stworzyliśmy sobie aż cztery stuprocentowe okazje sam na sam, ale żadnej z nich nie wykorzystaliśmy… Dwie zawalił Stanko trafiając w bramkarza, a dwie zaprzepaścił Tobon w drugiej rzucając chyba największą łamagę na kolana bowiem ominął on bramkarza i mając pustą bramkę z kilku metrów…spudłował. Bałem się, że jedna kontra może zaprzepaścić naszą wygraną i wtedy nie dałbym swoim piłkarzom żyć, ale na szczęście nic złego się nie stało i po nieskutecznym meczu wywozimy komplet punktów.

 

Nafta-Triglav 0:1 (0:1)

25’ Tobon (0:1)

Mom: Nikola Druksic – 8 (GK, Nafta)

Widzów: 1108[/i]

Odnośnik do komentarza

15.10.2006

Słoweńska 1 Liga [13/36]: [2] Triglav-Gorica [5]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Nie byliśmy stawiani w roili faworytów, ale na własnym stadionie nie zaznaliśmy jeszcze goryczy porażki i ten stan rzeczy chcemy dziś nadal podtrzymać. Pierwsza połowa to kuriozalna sytuacja dla ekipy przyjezdnych bowiem oddali oni aż 15 strzałów przy naszych zaledwie 4, a mimo to schodzili do szatni z myślą, że w drugiej połowie będą musieli odrabiać straty. Co prawda bardzo szybko te straty odrobili gdy mocno uderzona piłka trafiła w Stojanova i zaskoczyła Bete, ale w 65 minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się fantastycznie rozwijający Tobon czym tylko potwierdził słuszność zaufania mu od pierwszego spotkania kosztem króla strzelców drugiej ligi. W 65 minucie Tobon z ostrego kąta trafił w bramkarza, a do dobitki popędził Aljancic i podniósł piłkę która przeszła nad bramkarzem, ale minimalne również przeleciała obok słupka. Mimo to udało nam się utrzymać wynik do końca i mocno niezasłużenie wywalczyliśmy trzy punkty. Kolejna sensacja w tym sezonie stała się faktem.

 

Triglav-Gorica 2:1 (1:0)

37’ Tobon (1:0)

49’(OG) Stojanov (1:1)

65’ Tobon (2:1)

 

Mom: Luis Alberto Tobon – 9 (Triglav)

Widzów: 2596

Odnośnik do komentarza

18.10.2006
Puchar Słowenii ćwierćfinał: [1L] Triglav-Publikum [1L]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)



W ćwierćfinale czekało nas bardzo trude zadanie, ponieważ mierzyliśmy się z obrońcą trofeum, a także jednym z pretendentów do mistrzostwa kraju. Musimy wykorzystać atut własnego boiska i może uda zameldować się w półfinale, a tam już tylko zostaną trzy mecze do końcowego triumfu. Skoro w lidze idzie nam fantastycznie to dlaczego mielibyśmy nie powalczyć z najlepszymi także w krajowym pucharze. Pierwszy kwadrans to strzały z dystansu z obydwu stron, które nie sprawiały większego problemu bramkarzom. Niestety po upływie tego czasu Penica jeszcze raz zdecydował się spróbować trafić z dystansu, ale piłka po drodze odbiła sie od Komljenovica i kompletnie myląc Bete, wpadła do siatki. Następna warta uwagi akcja przyniosła nam wyrównanie bowiem Nikic dobrze wrzucił piłkę z rzutu wolnego na krótki słupek, a tam Stojanov dobrze złożył się do uderzenia głową i wszystko rozpoczynało się od początku. W 39 minucie to przyjezdni stanęli przed stuprocentową okazją kiedy źle do bramkarza zgrywał Nikic, a Biscan dopadł do futbolówki i tylko trafił w bramkarza. Na nasze nieszczęście jeszcze przed przerwą Pavlovic głową wykorzystał złe ustawienie Bete i w drugiej połowie musieliśmy odrabiać straty. Nie kalkulowałem zbytnio w przerwie, ponieważ to jest puchar i dopiero w półfinale jest możliwość rewanżu więc nakazałem bardzo ofensywną grę. Już pierwsza akcja po zmianie stron powinna nam przynieść wyrównanie lecz Tobon nie wykorzystał akcji sam na sam. Na jego usprawiedliwienie był on otoczony jeszcze przez dwóch defensorów więc sam fakt, że oddał strzał to już bardzo dużo. W 56 minucie miał już jednak łatwiej kiedy penetrujące podanie Nikica znalazło Tobona a ten bez problemu dał nam remis. Nim się goście obejrzeli to nasza kolejna składna akcja została zakończona przez Stanko i role odwróciły się niczym w kalejdoskopie bowiem teraz to my byliśmy na prowadzeniu. Te dwie bramki dodały nam skrzydeł także w poczynaniach defensywnych. Obydwie ekipy miały jeszcze swoje okazje lecz kibice bramek już nie zobaczyli i to my meldujemy się w półfinale gdzie w dwumeczu zmierzymy się z Goricą.

Triglav-Publikum 3:2 (1:2)

19' Komljenovic (0:1)
27' Stojanov (1:1)
45' Pavlovic (1:2)
56' Tobon (2:2)
59' Stanko (3:2)

Mom: Luis Alberto Tobon - 9 (Triglav)
Widzów: 323

Odnośnik do komentarza

22.10.2006
Słoweńska 1 Liga [14/36]: [10] Bela Krajina-Triglav [2]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)




Mecz z czerwoną latarnią ligi przy naszej dobrej dyspozycji mam nadzieję, że nie przysporzy nam tyle problemów co pierwsze spotkanie kiedy to na własnym obiekcie straciliśmy z nimi punky, a przecież ta drużyna raptem uzbierała dopiero 5 oczek na swoim koncie i zapewne z hukiem pożegna się z pierwszą ligą. Pierwsza akcja na pewno nie mogła oznaczać dla nas spacerku kiedy rosły Grabic wygrał walkę w powietrzu i silno uderzył głową, ale dobrze ustawiony Bete wyłapał piłkę. Pięć minut później to koszmar z naszego pierwszego spotkania Causevic skierował piłkę w światło bramki, ale na nasze szczęście Bogunovic stał w odpowiednim miejscu i zapobiegł utracie gola. Po słabym początku szybko odzyskaliśmy właściwy rytm i przystąpiliśmy do ataku. W 24 minucie rajd Smona zakończył się faulem w polu karnym, a Klancic obejrzał czerwony kartonik. Do jedenastki podszedł Luk i mimo, iż bramkarz wyczuł jego intencje to uderzenie było na tyle precyzyjne, że dało nam prowadzenie. Grając w przewadze uspokoiliśmy grę i kolejną groźną okazję stworzyliśmy sobie dopiero w 53 minucie lecz nie została ona wykorzystana przez Tobona. W 55 mincie o mały włos nie zaskoczył nas Causevic, który ustrzegł się spalonego i tylko zdecydowana interwencja Bete uchroniła nas od remisu. Minutę później ponownie mogliśmy mówić o dużym szczęściu kiedy Fartek po rzucie rożnym obił zewnętrzną krawędź słupka i ponownie skończyło się tylko na strachu. W 88 miucie strasznie pogubiliśmy się w polu karnym i ustawiony gdzieś na ósmym metrze Miketic miał przed sobą pustą bramkę i spudłował. Graliśmy fatalnie, a osłabiony outsider tylko podkręcał tempo gry i w kolejnej minucie Miketic doprowadził do wyrównania. Znowu tracimy punkty z najgorszą drużyną w lidze i to grając prawie 3/4 spotkania w przewadze.

Bela Krajina-Triglav 1:1 (0:1)
24'(k) Luk (0:1)
89' Miketic (1:1)

Mom: Marko Krajcer - 8 (DL, Bela Krajina)
Widzów: 449

Odnośnik do komentarza

25.10.2006
Słoweńska 1 Liga [15/36]: [2] Triglav-Drava [8]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)




Po stracie punktów z totalnym outsiderem podejmowaliśmy inną słabszą ligową ekipę i tym razem nie ma mowy o zadowoleniu się remisem. Mimo, że jesteśmy beniaminkiem to niejednokrotnie udowodniliśmy, że stać nas dokonywanie większych rzeczy aniżeli zażarta walka o utrzymanie ligowego bytu. W pierwszej połowie praktycznie nie istnieliśmy na murawie (3-9 w strzałach) lecz przyjezdni ograniczali się do strzałów zza pola karnego, które głównie były niecelne. W 40 minucie padła jedyna bramka w tej połowie i niezasłużenie zdobyła ją moja ekipa. Do bezpańskiej piłki składało się aż trzech moich podopiecznych lecz to Vukojevic był najszybszy i strzałem przy słupku zdobył dla nas bramkę. W drugiej połowie musiałem zareagować, ponieważ z taką grą mimo prowadzenia raczej nie mieliśmy co liczyć na zwycięstwo. Drobne korekty w taktyce pomogły i w 67 minucie nasze starania przyniosły rzut karny, który na bramkę, strzałem w sam środek, zamienił Frasinescu. Dwie bramki zaliczki pozwoliło nam spokojniej odetchnąć co przełożyło się także na pewność w naszych poczynniach i w 78 minucie na listę strzelców wpisał się lider tej klasyfikacji, Tobon. Ważna wygrana przed spotkaniami z najlepszymi ekipami w kraju nieco podbuduje nam morale.

Triglav-Drava 3:0 (1:0)
40' Vukojevic (1:0)
67'(k) Frasinescu (2:0)
78' Tobon (3:0)

Mom: Apula Bete - 9 (Triglav)
Widzów: 2585

Odnośnik do komentarza

29.10.2006
Słoweńska 1 Liga [16/36]: [4] Domżale-Triglav [2]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)





Duże natężenie spotkań w ostatnim czasie osłabiło nieco moich podopiecznych jednak o odpoczynku nie ma póki co mowy. Dzisiaj jedziemy zmierzyć się z mistrzem kraju, który pała chęcią rewanżu za poprzednią porażkę z nami. W siódmej minucie oskrzydlająca akcja Domżale mogła otworzyć wynik spotkania jednak dośrodkowanie poszło trochę za plecy i mocno odchylony Ljubanic spudłował. W walce w powietrzu byliśmy ewidentnie tłamszeni przez przeciwnika i w 14 minucie Pregelj minimalnie spudłował głową po rzucie rożnym. Nasze ataki były rzadkością, ale w 29 minucie Tobon o mały włos nie zaskoczył Rutara i tylko fakt, że strzelał z on bardzo ostrego kąta stanął na przeszkodzie do zdobycia gola. Kolejne minuty to głównie strzały ze znacznej odległości Domżale i gdy myśleliśmy, że do przerwy utrzymamy bezbramkowy remis to po rzucie rożnym Oslej uprzecił w interwencji Bete, a piłka doturlikała się do bramki. Po zmianie stron zaryzykowałem bardzo ofensywną grę co mogło się na nas mocno zemścić, ale w 50 minucie Bogunovic posłał daleką piłkę oczywiście do Tobona, a filigranowy napastnik zdobył kolejną identyczną bramkę w tym sezonie. Długo jednak nie nacieszyliśmy się z tego remisu, ponieważ Ljubanic zamarkował dośrodkowanie czym kompletnie zmylił moją defensywę wraz z bramkarzem i pokręcił pilkę po długim rogu do bramki. Minutę później powinno być praktycznie po meczu jednak Bete zatrzymał szarżującego Veselica z impetem rzucając mu się w nogi i ryzykując rzutem karnym, który nie został podyktowany. Niestety kolejną minutę później zostaliśmy skarceni za zbyt ofensywne nastawienie i nadzialiśmy się na kontratak, który już z bliska pewnie wykończył właśnie Veselic i o zdobyczy punktowe w dzisiejszym spotkaniu mogliśmy praktycznie zapomnieć. Nasze błędy w defensywie dwoiły się i troiły i w kolejnych 10 minutach gospodarze zmarnowali aż cztery stuprocentowe sytuacje w dwóch z nich nie trafiając do pustej bramki! Przegrana dwoma bramkami (25-4 w strzałach) to chyba najniższy wymiar kary jaki mogliśmy otrzymać i teraz musimy myśleć o spotkaniu z Mariborem by nie przegrać pierwszego meczu domowego w tym sezonie.

Domżale-Triglav 3:1 (1:0)
42' Oslaj (1:0)
50' Tobon (1:1)
54' Ljubanic (2:1)
58' Veselic (3:1)

Mom: Martin Pregelj - 9 (MR, Domżale)
Widzów: 1878

Odnośnik do komentarza

5.11.2006
Słoweńska 1 Liga [17/36]: [1] Maribor-Triglav [3]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)





Po porażce z Domżale chcemy się odbić, ale będzie to niezwykle trudne zadanie, ponieważ gramy z głównym pretendentem do tytułu i najbardziej utytułowaną drużyną w kraju. Co prawda jeszcze u siebie nie przegraliśmy, ale dzisiaj ewentuany remis uznam za sukces. W spotkaniu kibice się nie wynudzili, ale oglądali głównie grającą ekipę gości. My o ile w pierwszej połowie mieliśmy dwie dobre okazje, które zmarnował Smon uderzając wysoko nad bramką to w drugiej odsłonie tylko broniliśmy wyniku. Na całe szczęscie napastnik Mariboru, Jelic nie miał swojego dnia i na osiem prób nie posłał żadnej w światło bramki. Zremisowaliśmy bezbramkowo i nadal jesteśmy niepokonaną drużyną na własnym stadionie.

Triglav-Maribor 0:0 (0:0)

Mom: Milan Rakic - 8 (AMC, Maribor)
Widzów: 1990




19.11.2006
Słoweńska 1 Liga: [18/36]: [3] Triglav-Primorje [6]
(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)




Ligowy półmetek to już trzecia w tym sezonie potyczka z Primorje, z którym jeszcze nie przegraliśmy. Spotkanie miało niemalże identyczny przebieg co poprzednie z Mariborem i grali głównie przyjezdni jakbyśmy zapomnieli jak grać w meczach u siebie. Już po 12 minutach skontuzjowaliśmy dwóch graczy Primorje co pewn odstraszyło ich od ataków w pierwszej połowie. W doliczonym czasie gry Stojanov miał dobrą okazję, ale z ponad 25 metrów nie skierował piłki do pustej bramki. W drugiej części meczu do ataku ruszyli goście lecz świetnie bronił Bete. Wszyscy myśleli, że po raz drugi z rzędu u sebie zremisujemy, ale wtedy w doliczonym czasie spotkania piłkę na lewym skrzydle otrzymał Smon i mimo możliwości nie podał jej do swoich kolegów, a sam indywidualnym prawie 70-metrowym rajdem skutecznie wykończył całą akcję zapewniając nam niezasłużone zwycięstwo (6-14 w strzałach).

Triglav-Primorje 1:0 (0:0)
90+1' Smon (1:0)

Mom: Ales Smon - 8 (Triglav)
Widzów: 1938




Po tym spotkaniu moje serce mocno zadrżało, ponieważ nasz największy gwiazdor Janez Aljancic otrzymał ofertę od Al-Garrafy opiewającą na równy milion Euro co automatycznie aktywowało klauzulę jego odejścia. Naturalne jest, że żadnego słoweńskiego klubu nie było na niego stać, ale petrodolary zrobiły swoje i natychmiast przystąpiłem do negocjacji kontraktowych. Na szczęście Janez okazał się być lojalny i przedłużył z nami kontrakt do 2011 roku, w którym klauzula odejścia została podniesiona o kolejny milion Euro. Dobrze, że w środku sezonu nie straciliśmy naszego najlepszego asystenta.



SŁOWEŃSKA 1 LIGA - półmetek 2006/2007:

| 1.    | Maribor      | 18 | 12 | 2  | 4  | 28 | 14 | +14| 38 |  
| 2.    | Domżale      | 18 | 11 | 3  | 4  | 30 | 19 | +11| 36 |
| 3.    | TRIGLAV      | 18 | 9  | 5  | 4  | 30 | 16 | +14| 32 |  
| 4.    | Publikum     | 18 | 8  | 4  | 6  | 22 | 15 | +7 | 28 |  
| 5.    | Gorica       | 18 | 7  | 4  | 7  | 18 | 18 | 0  | 25 |  
| 6.    | Primorje     | 18 | 7  | 3  | 8  | 25 | 22 | +3 | 24 |  
| 7.    | Koper        | 18 | 6  | 6  | 6  | 15 | 18 | -3 | 24 |  
| 8.    | Drava        | 18 | 6  | 3  | 9  | 15 | 22 | -7 | 21 |  
| 9.    | Nafta        | 18 | 3  | 4  | 11 | 15 | 37 | -22| 13 |
| 10.   | Bela Krajina | 18 | 2  | 4  | 12 | 12 | 29 | -17| 10 |
Odnośnik do komentarza

Całe szczęście, że z nami został. W sumie okrągły milion to potężny zastrzyk dla takiego klubu jak Triglav, ale gdzie ja bym znalazł drugiego takiego lidera drużyny.

____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

 

26.11.2006

Słoweńska 1 Liga [19/36]: [7] Koper-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Spotkanie mogło zacząć się dla nas fatalnie, ponieważ Luk niebezpiecznie faulował przed polem karnym za co obejrzał żółty kartonik, a nikt nie mógłby mieć jakichkolwiek pretensji gdyby wyleciał z boiska. Do piłki ustawionej tuż za polem karnym podszedł Kuzmanovic i ładnie przelobował mur, a piłka na nasze szczęście tylko obiła słupek i wyszła w pole. Ten sam zawodnik w 14 minucie wyprzedził moich defensorów i wyszedł na akcję sam na sam, w której już fatalnie spudłował i uderzył piłkę wysoko nad poprzeczką. Poczatek ewidentnie należał do gospodarzy, ale jak to w piłce jest nie zawsze ma to odzwierciedlenie w bramkach. My w 23 minucie stworzyliśmy sobie pierwszą bramkową okazję, którą natychmiast na bramkę zamienił Tobon, a asystą popisał się nasz bramkarz, który wykopał piłkę bardzo daleko, a ta spadła pod nogi Kolumbijczyka, który zrobił z niej użytek. Ta bramka nieco nas ożywiła i już nie byliśmy tak bierni w swojej postawie jak we wcześniejszych minutach tworząc wyrównane widowisko do przerwy. Po zmianie stron nadal spotkanie było wyrównane, ale z czasem ponownie przewagę zaczęli osiągać gospodarze i w 75 minucie niewiele brakowało by doprowadzili oni do wyrównania jednak Volas dosłownie z paru metrów trafił w sam środek w Bete. Ta sytuacja pozwoliła nam wyprowadzić szybki kontratak, skutecznie zakończony przez Smona. W doliczonym czasie gry aktywny Kuzmanovic idealnie przymierzył z rzutu wolnego tylko zmniejszając rozmiary porażki dla Kopru. W strzałach wyraźnie przeważali nasi rywale (21-9) i to kolejne takie spotkanie, w którym mimo przewagi przeciwnika odnosimy wygraną.

 

Koper-Triglav 1:2 (0:1)

23’ Tobon (0:1)

76’ Smon (0:2)

90+2’ Kuzmanovic (1:2)

Mom: Gregor Luk – 8 (Triglav)

Widzów: 1062

Odnośnik do komentarza

3.12.2006

Słoweńska 1 Liga [20/36]: [3] Triglav-Nafta [9]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Martinez- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Przed tym spotkaniem na brak występów zaczął narzekać Martinez, ale jak ja mogłem regularnie go wystawiać jak mogę wystawić zaledwie czterech graczy spoza UE w składzie, a nie wygryzie on póki co Vukojevica. Dzisiaj jednak na niego postawiłem, żeby przestał marudzić kosztem Ognejna. Początek należał zdecydowanie do nas, a pierwsze skrzypce grał bramkarz Nafty, który stopował uderzenia moich zawodników. W końcu w 27 minucie Tobon wypracował rzut karny, a na bramkę zamienił go Luk. Nie cieszyliśmy się zbyt długo z prowadzenia, ponieważ jeszcze szybka i składna akcja przyjezdnych i znowu mieliśmy remis. Na szczęście graliśmy do końca i myślący o przerwie piłkarze Nafty na moment się zagapili czego nie wybacza Tobon, który zdobył bramkę do szatni. Po zmianie stron już pierwsza akcja została przez nas zwieńczona bramką, a wreszcie przełamał się Stanko, który po wyśmienitym ligowym początku na długi okres gdzieś zgubił swoją dyspozycję. I tym razem nie dane było nam zbyt długo cieszyć się komfortowym dwubramkowym prowadzeniem gdyż w 51 minucie znowu musieliśmy się mieć na baczności kiedy goście po raz drugi pokonali Bete. Tego dnia jednak swoją partię rozgrywał Tobon i w 71 minucie po indywidualnej akcji po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Nasze zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe kiedy nasz napastnik wypracował rzut karny, do którego podszedł Frasinescu i co prawda zmylił on bramkarza, ale piłka trafia w słupek. Ważna jest jednak wygrana i zimę prześpimy na najniższym stopniu podium.

 

Triglav-Nafta 4:2 (2:1)

27’(k) Luk (1:0)

36’ Hocevar (1:1)

45+1’ Tobon (2:1)

46’ Stanko (3:1)

51’ Gerencer (3:2)

71’ Tobon (4:2)

 

Mom: Luis Alberto Tobon – 8 (Triglav)

Widzów: 2261

 

 

 

6.12.2006

Słoweńska 1 Liga [21/36]: [4] Publikum-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Nisandzic)

 

 

 

W ostatnim meczu o punkty w tym roku jechaliśmy na mecz z mocnym Publikum, które pała żądzą rewanżu za wyeliminowanie ich z krajowego pucharu. Dzisiaj musimy sobie radzić bez naszego najlepszego strzelca, Tobona, który pauzuje za kartki i zastąpi go nieograny Nisandzic narzekający na poważne braki kondycyjne. W tej chwili mamy nad tą ekipą cztery oczka przewagi, ale dzisiaj chociażby o remis będzie bardzo trudno także jestem pogodzony z sytuacją, iż wznawiając rozgrywki pod koniec Lutego będziemy musieli bronić zaledwie jednopunktowej przewagi. Już w 20 sekundzie po oskrzydlającej akcji doskonała okazję miał Nisandzic, który jednak fatalnie spudłował co świadczyło rzeczywiście o jego nieograniu. W piątej minucie po długim dośrodkowaniu Penica groźnie strzelał głową, a instynktowna reakcja Bete uchroniła nas od szybkiej utraty bramki. W dziewiątej minucie nasza sytuacja kadrowa stała się jeszcze bardziej nieciekawa gdy boisko na noszach opuścił Smon. Teraz to już wyraźnie ograniczyliśmy się do poczynań defensywnych i przynajmniej wytrzymaliśmy do przerwy napór gospodarzy. Niestety już w pierwszej akcji po zmianie stron straciliśmy gola i wątpiłem w możliwość odrobienia tych strat przy naszej dzisiejszej słabej grze. Gospodarze również widzieli naszą nieudolność dzisiejszego dnia (18-1 w strzałach) dlatego też nie forsowali zbytnio tempa i bez najmniejszego problemu utrzymali minimalne zwycięstwo do ostatniego gwizdka rozpoczynającego 3.5 miesięczny rozbrat z ligowymi zmaganiami.

 

Publikum-Triglav 1:0 (0:0)

46’ Hadzic (1:0)

 

Mom: Sebastjan Gobec – 8 (DL, Publikum)

Widzów: 3346

Odnośnik do komentarza

TOW: Triglav-Kajsar 2:0 (Tobon 2)

TOW: Aarau-Triglav 1:0

TOW: Yverdon-Triglav 0:1 (Resnik)

TOW: Zurych-Triglav 0:0

TOW: Buochs-Triglav 2:3 (Tobon 2, Nisandzic)

TOW: Triglav-Triglav u-19 (Nisandzic 2, OG, Stanko)

 

 

 

24.2.2007

Słoweńska 1 Liga [22/36]: [6] Gorica-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Samardzic, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Martinez, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Po długiej zimowej przerwie wznawiamy rozgrywki ligowe z Goricą, z którą w Kwietniu rozegramy także dwumecz w krajowym pucharze. Za kartki pauzuje dzisiaj Stojanov więc musiałem postawić na Martineza, ale jako, że limit graczy spoza UE miałem już wykorzystany to na mecz nie pojechała ostoja naszej defensywy, najlepszy obrońca-Frasinescu. Osłabieni w defensywie musieliśmy oddalić grę od własnego pola karnego, a najlepszym sposobem na to był atak. I tak oto w 10 minucie na listę strzelców wpisał się niezawodny Tobon, który pewnym krokiem zmierza po koronę króla strzelców. W 19 minucie Sulejmanovic nieprzepisowo zatrzymywał na skrzydle Smona i choć zagranie wydawać by się mogło nie kwalifikowało się na czerwo to sędzia nie zawahał się go użyć po raz kolejny dając nam fory. Z tego rzutu wolnego dośrodkowywał Tobon, a główka Vukojevica z impetem trafiła w poprzeczkę. Wydawać by się mogło, że osłabieni gospodarze cofną się do defensywy, ale czerwona kartka dodała im wiary we własne umiejętności i w dalszej części pierwszej połowy to oni byli ekipą przeważająca i tylko brak skutecznego wykończenia powstrzymał ich przed doprowadzeniem do wyrównania. Po zmianie stron bardzo szybko zaskoczył nas Gregoric i wszystko zaczynało się od początku. W 62 minucie Smon dostrzegł dobrze ustawionego przed polem karnym Stanko, a nasz playmaker podkręconym strzałem po raz drugi dał mojej ekipie prowadzenie. Niestety i tym razem Gorica nic sobie nie robiła z naszego prowadzenia i po paru minutach ponownie ich ambicja się opłaciła kiedy znowu wyrównali stan meczu. Nie zdążyliśmy się otrząsnąć, a wypożyczony z Milanu, Bloudek dał swojej ekipie prowadzenie. Z takim stanem rzeczy nie mógł się pogodzić Bounovic, który również dostał czerwoną kartkę i ostatnie minuty graliśmy w 10. Udało nam się jeszcze chociaż doprowadzić do remisu po rzucie karnym, ale i tak daliśmy sobie wbić aż trzy gole grając w przewadze jednego gracza i mój pomysł ze zrezygnowaniem z Frasinescu był kompletnie nietrafiony. Ten remis kosztował nas utratę miejsca na najniższym stopniu podium.

 

Gorica-Triglav 3:3 (0:1)

10’ Tobon (0:1)

46’ Gregoric (1:1)

62’ Stanko (1:2)

69’ Zezelj (2:2)

70’ Bloudek (3:2)

86’(k) Luk (3:3)

Mom: Luis Alberto Tobon – 8 (Triglav)

Widzów: 899

Odnośnik do komentarza

4.3.2007

Słoweńska 1 Liga [23/36]: [4] Triglav-Bela Krajina [10]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Samardzic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Golob- Stanko- Tobon)

 

 

 

Dzisiaj już musieliśmy wygrać z tą najsłabszą ligową drużyną, która rzadko co zdobywa punkty, a nam już dwukrotnie zdobycz punktowa zdołała urwać. Mamy parę kadrowych braków, ale to nas nie usprawiedliwia jeśli znowu stracimy dzisiaj punkty. Pierwsza połowa była nudna jak flaki z olejem, a obydwie ekipy wspólnie oddały zaledwie cztery strzały. Najważniejsze jest jednak to, że pierwsze nasze uderzenie było skuteczne, a po szybkim ataku gola zdobył Tobon. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i nie dopuszczaliśmy gości pod nasza bramkę. W 82 minucie drugiego gola zdobył Tobon, a po chwili miał szansę na hat-tricka lecz bramkarz gości wyciągnął się ile fabryka dała i wybronił jego uderzenie z rzutu wolnego. Kolumbijczyk więc musi jeszcze poczekać na swój pierwszy w karierze hat-trick. Ja oczywiście byłem zadowolony z gładkiego i spokojnego zwycięstwa.

 

Triglav-Bela Krajina 2:0 (1:0)

6’ Tobon (1:0)

82’ Tobon (2:0)

 

Mom: Luis Alberto Tobon – 9 (Triglav)

Widzów: 1507

 

 

 

11.3.2007

Słoweńska 1 Liga [24/36]: [8] Drava-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Szybko, bo już w trzeciej minucie udało nam się wyjść na prowadzenie, a stało się to za sprawą świetnego rozciągnięcia gry przez Aljancica na lewą flankę gdzie piłkę opanował Smon i w odpowiednim momencie dograł do Stanko, a ten ulokował piłkę w siatce. Gospodarze od razu groźnie odpowiedzieli i kilkoma podaniami stworzyli swojemu napastnikowi super okazję, ale Skerjanc przegrał pojedynek z Bete. W 9 minucie bliski zaliczenia drugiej asysty był Smon tylko, ze Tobon nie wykorzystał dobrego dogrania od partnera i obił goalkeapera. Koeljna akcja to znowu groźny atak Dravy i ponowne dogranie do Skerjanca, który i tym razem uciekł moim defensorom, ale tym razem nie trafił w bramkę. Te niewykorzystane okazje zemściły się na nich w 20 minucie i Smon po raz drugi dobrze zagrał do Stanko, a ten podwyższył nam prowadzenie. Ledwie dwie minuty czekał nasz rozgrywający by skompletować klasycznego hat-tricka, dobijając tym samym nieskutecznego przeciwnika. Obydwie drużyny atakowały, ale to my strzelaliśmy co pokarało gospodarzy za ich impotencję strzelecką, a do przerwy prowadziliśmy już 4:0 kiedy to na listę strzelców zdążył się jeszcze wpisać Tobon. Warto zanotować, że do przerwy w statystyce strzałów Drava prowadziła aż 14-7! Po zmianie stron za brutalny faul wyleciał Nikic co otworzyło furtkę dla przeciwnika do jeszcze bardziej wzmożonych ataków. Bramki oni jednak nie zdobyli za to ta sztuka udała się po raz drugi Tobonowi czym przypieczętował nasz pogrom.

 

Drava-Triglav 0:5 (0:4)

3’ Stanko (0:1)

20’ Stanko (0:2)

22’ Stanko (0:3)

34’ Tobon (0:4)

85’ Tobon (0:5)

 

Mom: Ladislav Stanko – 10 (Triglav)

Widzów: 2026

Odnośnik do komentarza

18.3.2007

Słoweńska 1 Liga [25/36]: [3]Triglav-Domżale [2]

(Bete- Vojinov, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Mecz na szczycie z mistrzem Słowenii, którego już w tym sezonie na swoim obiekcie ograliśmy. Dodatkowo w przerwie zimowej opuścił ich najlepszy zawodnik, który wybrał Aberdeen także siła ofensywna nieco stopniała choć i tak wydaje mi się, że nadal jest najlepsza w kraju. Mecz powinien się dla nas fantastycznie zacząć, ale tak się nie stało. Już w 13 sekundzie po rajdzie środkiem boiska Tobon przegrał pojedynek z bramkarzem, a pięć minut później wyłożył piłkę jak na tacy do Stanko, a ten zamiast kopnąć w któryś z wolnych rogów bramki to trafił w bramkarza. Goście odpowiedzieli w 18 minucie trafieniem Naprudnika jednak zawodnik Domżale przy wyskoku do piłki podparł się na naszym defensorze i sędzia dobrze zareagował nie uznając bramki. Spotkanie było bardzo wyrównane jak na przystało drużyny z czuba tabeli. Mimo to w przerwie nakazałem bardziej odważną grę, bo przecież raz już ich ograliśmy u siebie. Na efekty nie czekaliśmy zbyt długo i w 53 minucie wychodzący na czystą pozycję Tobon doprowadził skutecznie akcję do końca. Przyjezdni oczywiście natychmiast rzucili się do ataków jednak dobrze funkcjonował u nas blok w kluczowych akcjach, a takze bramkarz był w dobrej dyspozycji. W końcówce bezsilne w ofensywie Domżale zaczęło polować na nogi moich podopiecznych dzięki czemu zyskiwaliśmy cenne sekundy, ale mimo to przeciwnik wykazał się większym doświadczeniem i w ostatniej minucie doliczonego czasu gry uratowali oni jeden punkt. Było tak blisko drugiej w tym sezonie wygranej nad mistrzem kraju...

 

Triglav-Domżale 1:1(0:0)

53’ Tobon (1:0)

90+3’ Lazarevic (1:1)

Mom: Goran Lazarevic – 8 (ST, Domżale)

Widzów: 2940

Odnośnik do komentarza

1.4.2007

Słoweńska 1 Liga [26/36]: [1] Marior-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Maribor zmierzał pewnie po mistrzowski tytuł, ale do zakończenia ligi zostało jeszcze sporo spotkań i oczywiście z nami dzisiaj musi grać o pełną pulę. Szybko ukąsił nas Pekic uderzając bezpośrednio z woleja po dośrodkowaniu od Rakica i jakoś nie widziałem po tej bramce promyka nadziei na korzystny rezultat z tą potęgą słoweńskiej piłki. Dodatkowo chwilę później boisko na noszach opuścił nasz drugi najlepszy strzelec, Stanko i znacząco ubyło nam jakości w ofensywie. Zostaliśmy zepchnięciu do obrony co jeszcze przed przerwą wykorzystał Rakic przepięknie pzymierzając zza pola karnego, a zakręcona piłka wpadła obok bezradnego Bete. W 58 minucie mieliśmy chyba najlepszą okazję do zdobycia kontaktowego gola gdy mocno uderzał Stojanov. Piłka co prawda minęła bramkarza, ale na linii bramkowej stał dobrze ustawiony defensor Mariboru i zapobiegł utracie gola. W kolejnej akcji Jelic dobił skutecznie strzał Pekica i powoli musieliśmy zacząć myśleć by uniknąć bardzo wysokiej porażki, która mogłaby podłamać nam morale. Więcej bramek nie straciliśmy i po bardzo mizernym występie wracamy do domu na tarczy.

 

Maribor-Triglav 3:0 (2:0)

11’ Pekic (1:0)

42’ Rakic (2:0)

59’ Jelic (3:0)

Mom: Erdzan Beciri – 10 (DC, Maribor)

Widzów: 2769

 

 

 

4.4.2007

Słoweńska 2 Liga [27/36]: [3] Triglav-Publikum [4]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Dziś raptem trzy dni po blamażu z Mariborem czekało nas jedno z najważniejszych spotkań w tym sezonie z depczącym nam po piętach Publikum. Niestety morale nie mamy najlepsze, a wręcz katastrofalne mają moi boczni defensorzy. Lepszych jednak nie posiadam więc nie dokonałem żadnych personalnych zmian w stosunku do przegranej sprzed trzech dni licząc na wolę walki i ambicję, która zapewni nam dobry wynik. W ósmej minucie otrzymaliśmy poważne ostrzeżenie kiedy to bomba z dystansu Komljenovica z impetem tarfiła w poprzeczkę. Musieliśmy się mieć na baczności. W 23 minucie walczący by piłka nie opuściła placu gry, Tobon został w zupełnie niegroźnej sytuacji faulowany, a że sytuacja miała jeszcze miejce w obrębie pola karnego to przyznano nam jedenastkę, którą na bramkę zamienił Luk. To nieco podłamało gości, którzy jeszcze przed przerwą, a dokładnie w 36 minucie pogubili się w defensywie co natychmiast wykorzystał Stanko, prostopadle zagrywając do Tobona, a nasz napastnik pewnie wykorzystał idealne podanie. Dwie minuty później Tobon o mały włos nie zaskoczył bramkarza Publikum tylko trafiając w poprzeczkę ze znacznej odległości. W 41 minucie źle i nerwowo grający oponent sprokurował kolejny rzut karny i tym razem pewnym egzekutorem okazał się być Stanko. W przerwie dostrzegłem drobny uraz u Frasinescu, ale Rumun zacisnął zęby i na własne życzenie pozostał na murawie. Nerwowa gra rywala skończyła się w 59 minucie gdy za czerwoną kartkę wyleciał ich gracz. M spokojnie nie forsując tempa nie kwapiliśmy się z atakami i bezstresowo utrzymaliśmy bardzo korzystny rezultat do końca.

 

Triglav-Publikum 3:0 (3:0)

23’(k) Luk (1:0)

36’ Tobon (2:0)

41’(k) Stanko (3:0)

 

Mom: Janez Aljancic – 9 (Triglav)

Widzów: 1954

Odnośnik do komentarza

8.4.2007

Słoweńska 1 Liga [28/36]: [5] Primorje-Triglav [3]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

Kolejne ważne dla nas spotkanie, które znacząco może przybliżyć moją ekipę do utrzymania miejsca na podium na zakończenie sezonu. Mecz był bardzo wyrównany, a gospodarze zmusili nas do bardziej ryzykownej gry po bramce w 22 minucie. Na szczęście w swoich szeregach mamy Tobona, który szybko doprowadził do wyrównania, a na początku drugiej odsłony meczu dał nam prowadzenie. Od tego czasu wszystkie piłki były kierowane do Kolumbijczyka, ponieważ miał on duże parcie na ustrzelenie pierwszego w karierze hat-tricka, ale i tym razem jego starania się nie udały i mimo paru bardzo dogodnych sytuacji nie powiększył on swojego dorobku strzeleckiego w tym spotkaniu. Na całe szczęście gospodarze również nie błyszczeli skutecznością i wszystko zakończyło się dla nas szczęśliwie na jednobramkowym zwycięstwie.

 

Primorje-Triglav 1:2(1:1)

22’ Selimovic (1:0)

28’ Tobon (1:1)

52’ Tobon (1:2)

 

Mom: Dejan Germic – 8 (GK, Primorje)

Widzów: 1227

 

 

 

14.4.2007

Słoweńska 1 Liga [29/36]: [3] Triglav-Koper [7]

(Bete- Nikic, Frasinescu, Bogunovic, Luk- Vukojevic- Aljancic, Stojanov, Smon- Stanko- Tobon)

 

 

 

W pierwszych 25 minutach kibice oglądali głównie strzały z dystansu. Po naszej stronie próbował Stanko, a u przyjezdnych oczywiście Kuzmanovic, który już w tym sezonie mocno dał mi się we znaki swoimi rzutami wolnymi. W 26 minucie po długim dośrodkowaniu pociągany za koszulkę był Tobon i czując to sprytnie położył się na murawie co wychwycił sędzia, dyktując jedenastkę. Pewnym egzekutorem tego stałego fragmentu gry okazał się być Frasinescu. Goście odpowiedzieli nam bramka już po pięciu minutach lecz zrobili to w bardzo niesportowy sposób gdy na murawie od jakiegoś czasu leżał cierpiący Nikic. Sytuacja dla nas zrobiła się bardzo nieciekawa w doliczonym czasie gry kiedy ni z gruchy ni z pietruchy odbiło Bogunovicowi, który za niesportowe zachowanie obejrzał czerwony kartonik. W drugiej połowie chcieliśmy obronić chociaż ten jeden punkt i to w starciu ze średnim rywalem nam się udało chociaż gdyby nie ta czerwona kartka to sądzę, ze zgarnęlibyśmy komplet punktów.

 

Triglav-Koper 1:1 (1:1)

27’(k) Frasinescu (1:0)

33’ Jakomin (1:1)

 

Mom: Armin Lulic – 8 (DC, Koper)

Widzów: 2906

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...