Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby jeszcze trzymał stabilną formę, byłby doskonałym rzeźnikiem ;)

 

-------------------------------------------

 

W połowie czerwca mojemu asystentowi Baljiciowi dostało się trochę po uszach, bowiem gdy zobaczyłem przygotowany przez niego terminarz okresu przygotowawczego, ręce po prostu mi opadły i ani myślały się dźwignąć. Największym "sukcesem" mojego najbliższego współpracownika było zakontraktowanie sparingu ze świeżo zdegradowanym do trzeciej ligi Eintrachtem Braunschweig, zaś cała reszta, bez najmniejszego wyjątku, stanowiła spotkania z zespołami w pełni amatorskimi. Owszem, na dwa pierwsze rozbiegania słabsi rywale byli jak znalazł, ale przed debiutem w wyższej klasie rozgrywkowej konieczne było sprawdzenie się z przyzwoitymi przeciwnikami. W tej sytuacji musiałem samodzielnie zorganizować odpowiedni i wartościowy szkoleniowo tok przygotowań, na co miałem tylko kilka dni, a jeżeli za rok Baljić znowu miał nawalić, kontraktowanie sparingów przygotowawczych mogło spaść całkowicie na moje barki.

 

 

Z zabraniem się do roboty musiałem trochę zaczekać, bowiem już godzinę po rozmowie w cztery oczy z asystentem musiałem pędzić na spotkanie z kibicami, a następnie zebranie sztabu szkoleniowego i zarządu – moje pierwsze w Osnabrück, nawiasem mówiąc. Kibice swojego "Oscara" wręczyli Fitimowi Kacikowi, który jednocześnie mógł cieszyć się z ostatecznego zwycięstwa w plebiscycie na Piłkarza Roku Ligi Regionalnej 2012/13, a na koniec przedstawiliśmy im naszych czterech nowych juniorów, którzy zapisali się do drużyny U-19.

 

Następnie na sali konferencyjnej prezes odczytał pierwszych kilka dat świeżo przesłanego przez Komisję Ligi terminarzu 2. Bundesligi, z którego wynikało, że sezon rozpoczniemy łagodnie, bo wyjazdowym spotkaniem z innym beniaminkiem, Greuther Fürth, a następnie drugoligowymi rutyniarzami MSV Duisburg oraz balansującym między ekstraklasą a drugą ligą VfL Bochum. Co ciekawe, prezes Rasch w swoich oczekiwaniach ani razu nie użył sformułowania "walka o utrzymanie", a po prostu zażyczył sobie zajęcia bezpiecznej pozycji, mówiąc to tak lekko, jakby miało nastąpić od pstryknięcia palcem; najwyraźniej czekało mnie małe wyzwanie. Reszta wiadomości była znakomita, ponieważ otrzymaliśmy aż 3 000 000 euro za prawa do transmisji telewizyjnych, co pozwoliło przynajmniej na chwilę całkowicie wyciagnąć Osnabrück z zadłużenia, zaś na transfery dostałem do dyspozycji kwotę 2 500 000 euro, co wraz z wyraźnym rozszerzeniem funduszu płacowego umożliwiało mi śmiałe zakupy.

 

A jeśli o tych mowa, udało mi się wyciągnąć z Fürth za 200 000 euro środkowego obrońcę Sebastiana Alberta (26 l., O Ś, Niemcy), po którego przyjściu w lipcu nasza defensywa teoretycznie miała zyskać wzmocnienie, a ja większe pole manewru.

Odnośnik do komentarza

Chciałbym, żeby zostali w klubie, ale na razie żaden z nich nie poprosił o zdjęcie go z listy transferowej. Obecnie nikt się po nich nie zgłasza, ale jeżeli dalej będą chcieli opuścić Osnabrück, nie będę im tego utrudniał.

 

--------------------------------------------------------

 

Dokładnie dwa dni zajęło mi dzwonienie, przesyłanie faksów i maili, by skroić nam o wiele ciekawszy i wartościowszy zestaw sparingów w okresie przygotowawczym, a z rozkładu przygotowanego przez Baljicia pozostało tylko rozbieganie z amatorskim Reutlingen oraz gra kontrolna z Eintrachtem Brunszwik pośrodku. Całość uzupełniłem natomiast kilkudniowym obozem w Czechach i podsumowaniem cyklu meczem z solidną, europejską drużyną.

 

 

Kibice najbardziej czekali jednak na lipiec i związane z nim otwarcie letniego okienka transferowego. Najpierw oczekiwane kontrakty z Osnabrück podpisali sprowadzeni z wolnego transferu Sebastian Zielinsky (25 l., DP, Niemcy; 10/1 U-21) z Rot-Weiss Essen i Claudio Rendina (25 l., P L, Włochy) po wygaśnięciu umowy z Sieną, natomiast za 90 000 euro z Eintrachtu Frankfurt zjawił się u nas Fabian Johnson (25 l., O/DBP PL, Niemcy), a także świeża transakcja sprzed paru dni, Sebastian Albert.

 

Jednakże transferu, z którego byłem najbardziej zadowolony, dokonałem dopiero kilka dni po otwarciu okienka. Upatrzonego zawodnika obserwowałem już od jakiegoś czasu, ale fakt, że przebywał na wypożyczeniu w Racing Club sprawił, że ze złożeniem stosownej oferty zmuszony byłem poczekać do jego powrotu do macierzystego klubu. Ostatecznie po dwóch turach negocjacji działaczy francuskiego Guingamp zadowoliła wyłożona przeze mnie kwota 450 000 euro, zaś fantastycznie wyszkolony technicznie Roberto Doveta (24 l., N Ś, Argentyna; 31/8 U-21) [1] bardzo chętnie wybrał reprezentowanie fioletowo-białych barw Osnabrück, co i mnie niezmiernie ucieszyło.

 

Z klubu odchodzili przede wszystkim zawodnicy z rezerw, który byli albo zwyczajnie za starzy, by coś jeszcze miało z nich być, albo wyraźnie nie rokowali na przyszłość i należało się z nimi pożegnać. Na wolny transfer odeszli więc napastnicy Dario Merlo i Henk van Dijk oraz bramkarz Stephan Essig. Jedynym gotówkowym transferem było przejście Renke Pfluga (26 l., N, Niemcy) do Eintrachtu Braunschweig za 12 000 euro.

 

------------------------------------

 

[1] - Roberto Doveta

Odnośnik do komentarza

Siódme mistrzostwo z rzędu.

 

---------------------------------------------------

 

Krótko przed startem okresu przygotowawczego postanowiłem zatrudnić jeszcze jednego trenera, który odpowiadać miał za trening defensywny, a mój wybór padł na Christopha Johna (54 l., Trener, Niemcy), sprowadzonego za 18 000 euro z Kolonii.

 

 

 

Sezon 2012/13

Ligi świata:

Anglia
Czołówka Premiership: 1. FC Liverpool, 2. Manchester United, 3. Arsenal Londyn;
Spadek do Championship: 18. Sunderland, 19. West Ham, 20. Bradford;
Awans do Premiership: 1. Crystal Palace, 2. Wolves, Br. Luton;
FA Cup: Chelsea Londyn;
Carling Cup: Bolton.

 

Austria

Czołówka T-Mobile Bundesligi: 1. Rapid Wiedeń, 2. FC Gratkorn, 3. Austria Wiedeń;

Spadek do Erste Ligi: 10. Wacker Tirol;

Awans do T-Mobile Bundesligi: 1. SV Ried;

Hallen Cup: Rapid Wiedeń.

Francja
Czołówka Ligue 1: 1. AS Monaco, 2. St. Etienne, 3. PSG;
Spadek do Ligue 2: 18. Lille, 19. Nice, 20. Racing 92;
Awans do Ligue 1: 1. Montpellier, 2. Metz, 3. Niort;
Coupe de France: Grenoble;
Coupe de Ligue: Nantes.

Hiszpania
Czołówka Primera Divisón: 1. Sevilla, 2. Valencia, 3. Real Madryt;
Spadek do SDA: 18. Celta, 19. Alavés, 20. Hércules;
Awans do Primera División: 4. Rayo, 5. Extremadura, 9. Málaga;
Copa del Rey: Valencia;
Supercopa: Real Madryt.

Niemcy
Czołówka Bundesligi: 1. Bayern Monachium, 2. Werder Brema, 3. Borussia Dortmund;
Spadek do 2. Bundesligi: 16. Rot-Weiss Essen, 17. Arminia Bielefeld, 18. Rot-Weiß Oberhausen;
Awans do Bundesligi: 1. Erzgebirge Aue, 2. Stuttgarter Kickers, 3. TSG Hoffenheim;
DFB-Pokal: Werder Brema;
Liga Pokal: Werder Brema.

Polska
Czołówka Ekstraklasy: 1. Lech Poznań, 2. Groclin Grodzisk Wlkp., 3. Wisła Kraków;
Spadek do II ligi: 15. Wisła Płock, 16. KSZO Ostrowiec;
Awans do OE: 1. Pogoń Szczecin, 2. Radomiak Radom;
Puchar Polski: Korona Kielce.

 

Rosja (w trakcie)
Czołówka Premier Ligi: 1. Szynnik Jarosław, 2. CSKA Moskwa, 3. Spartak Moskwa;
Strefa spadkowa PL: 15. KAnży Machaczkała, 16. Urał Jekaterynburg;
Czołówka Pierwowo Dywizjona: 1. Amkar Perm, 2. FC Orzeł;
Kubok Rassij: Zenit St. Petersburg;
Superpuchar: CSKA Moskwa.

Szwajcaria
Czołówka Axpo Super League: 1. Young Boys, 2. FC Basel, 3. FC Zurych;
Spadek do Challenge League: 9. AC Lugano, 10. FC Thun;
Awans do ASL: 1. Servette FC, 2. Delémont;
Swisscom Cup: Servette FC.

Włochy
Czołówka Serie A: 1. AC Milan, 2. Inter Mediolan, 3. Juventus Turyn;
Spadek do Serie B: 18. Siena, 19. Piacenza, 20. Brescia;
Awans do Serie A: 1. Perugia, 2. Modena, Br. Ascoli;
Coppa Italia: AC Milan;
Supercoppa: Inter Mediolan.

 

 

 

Europejskie Puchary:

 

Liga Mistrzów UEFA:

1. Inter Mediolan, 2. HSV Hamburg.

 

Puchar UEFA:

1. AS Roma, 2. Dynamo Kijów.

 

Superpuchar Europy:

1. FC Barcelona, 2. AC Milan.

Odnośnik do komentarza

Właściwy cykl przygotowań zaczęliśmy dwunastego lipca rozbieganiem z amatorskim Reutlingen. Niestety po 17 minutach krzywo stanął Keser i nasz bramkarz z rozwalonym stawem skokowym został zniesiony na noszach, zaś wstępne prognozy naszych fizjoterapeutów mówiły nawet o dwóch miesiącach rekonwalescencji. Od tej pory wszystko inne zeszło na dalszy plan, bo nie wiadomym było, jak nasi rezerwowi bramkarze spiszą się w konfrontacji z rywalami w 2. Bundeslidze.

 

Potrzebowaliśmy niemal pół godziny, by w miarę rozbiegać się po wakacjach i dopiero wtedy zaczęliśmy trafiać do bramki. Jak na amatorów przystało, rywale zupełnie nie radzili sobie na boisku, a najbardziej bramkarz gospodarzy, który wpuszczał do bramki niemal wszystko, jak leciało, i aż strach było myśleć, że pierwotnie mój asystent właśnie na takim mięsie armatnim chciał oprzeć całe przygotowania. Wobec tego skupiłem się na utrzymywaniu na placu gry mieszanki zawodników, którzy rywalizowali jeszcze w Regionallidze, z nowym nabytkiem, by na koniec w zespole zaczynał wiązać monolit. A zaczątki takowego mogły pojawić się bardzo szybko, ponieważ już pod koniec spotkania notowaliśmy całkiem obiecujące akcje.

12.07.2013, Stadion Kreuzeiche, Reutlingen, widzów: 7675

TOW SSV Reutlingen 05 [NL] - VfL Osnabrück [2BL] 0:8 (0:3)

 

17' P. Keser (O) ktz.

27' F. Kacik 0:1

29' R. Doveta 0:2

31' F. Kacik 0:3

48' S. Holzer 0:4

51' W. Wasiliew 0:5

60' B. Oktay 0:6

68' O. Hajou 0:7

70' W. Wasiliew 0:8

Odnośnik do komentarza

Problem polega na tym, że do wypożyczenia są głównie bramkarze, którzy mieliby problem z miejscem na ławce nawet w Regionallidze, zaś na jedynego nadającego się kandydata jest już kolejka chętnych i nie wiadomo, jaką opcję wybierze. W razie czego Keser powinien być gotowy do gry we wrześniu.

Odnośnik do komentarza

Dwa dni później wyjechaliśmy do Czech, gdzie przez następnych osiem dni ostro pracowaliśmy na treningach, a naszym pierwszym miejscowym sparingpartnerem był Przybram. Samo spotkanie pod względem gry wypadało w ogólnym rozrachunku na remis, tyle tylko, że rywale razili nieskutecznością, przestrzeliwując znakomite okazje, zaś my byliśmy bezlitośni w ataku. Jednocześnie stało się jasnym, że chociaż Miller jeszcze jakoś bronił i w gruncie rzeczy nie miałem się do czego przyczepić, to bez Kesera najpewniej miało być nam ciężko, ponieważ Kostarykanin Quesada spisywał się po prostu słabo, a w samej końcówce sparował piłkę wprost pod nogi stojącego przed nim rywala. Co prawda kluczowy błąd w tej sytuacji popełnił lewy obrońca Johnson, ale już w maluchach uczy się dzieciaki, że piłki należy odbijać do boku, nigdy przed siebie.

16.07.2013, Na Litavce, Przybram, widzów: 6442

TOW Przybram [CZE] - VfL Osnabrück [GER] 1:3 (0:3)

 

13' J. Vlček 0:1 sam.

22' M. Fischer 0:2

33' B. Oktay 0:3

90' L. Sourek 1:3

 

 

Niestety jak na razie sezon przygotowawczy przebiegał niepomyślnie, bowiem kolejnym zawodnikiem, który zadomowił się w gabinecie fizjoterapeuty, był nieumiejętnie posługujący się sprzętem na siłowni Fabian Johnson.

 

W międzyczasie prowadziłem męczące próby przedłużenia kontraktu z Björnem Ziegenbeinem, który uparcie nie chciał tego zrobić, a od końca czerwca pozostawał jedynie na odnawialnym kontrakcie miesięcznym. Tym razem moja cierpliwość się wyczerpała i stwierdziłem, że jeżeli nasz skrzydłowy i tym razem propozycję odrzuci, bezzwłocznie karzę go permanentnie zwolnić.

 

Na koniec tygodniowego pobytu w Czechach przyszedł czas na podsumowanie, jakim był gra kontrolna z Teplicami. Jeżeli owe podsumowanie miało zwiastować krystalizującą się formę zespołu, musiałem przyznać, że byłem lekko zaniepokojony obecną sytuacją. Otóż całkowicie daliśmy się zdominować gospodarzom, ani przez moment nie decydując się mocniej ich zaatakować z próbą przejęcia piłki, zaś Quesada mógł być pewien, że nie ma najmniejszych szans na miejsce między słupkami bramki Osnabrück, ponieważ przepuszczona między uszami piłka po uderzeniu Prochazki zza pola karnego sprawiła, że jego interwencja wyglądała żałośnie. Po chwili swój dystans dzielący do wyjściowej jedenastki drastycznie zwiększył również Ibelherr, który praktycznie podwyższył na 0:2 głupim faulem w polu karnym, po którym jedenastkę pewnie wykorzystał Novotny. Zaledwie jeden celny strzał przez 90 minut był wynikiem znacznie poniżej oczekiwań, dlatego lepiej było, żeby miał to być zwykły wypadek przy pracy.

20.07.2013, Na Stinadlech, Teplice, widzów: 386

TOW Teplice [CZE] - VfL Osnabrück [GER] 2:0 (2:0)

 

14' J. Prochazka 1:0

18' T. Novotny 2:0 rz.k.

45' R. Lekić (O) ktz.

Odnośnik do komentarza

Sezon ligowy zbliżał się wielkimi krokami, a tymczasem czekał nas już przedostatni sparing, w którym gościł nas Eintracht Braunschweig. Niestety moje starania o wypożyczenie dobrego golkipera spełzły na niczym, ponieważ jedyny kandydat, który był godzien założyć trykot Osnabrück, ostatecznie wybrał roczną grę we włoskim Torino. A mecz ze świeżo zdegradowanym z 2.Bundesligi Eintrachtem jasno pokazał, że w przypadku kontuzji Kesera zostajemy bez bramkarza; tym razem okazało się, iż nawet Miller i uderzenie z dystansu to loteria, a on sam również lubi sparować sobie piłkę idealnie przed siebie do nadbiegającego przeciwnika, czym bezpośrednio podarował gospodarzom gola na 0:2. Do roboty wzięliśmy się dopiero w drugiej połowie, ale nasza forma była po prostu kiepska, bo jeżeli mieliśmy olbrzymie problemy z celnymi strzałami na bramkę zespołu, który już okazał się za słaby na drugą ligę, to w takim razie pozostawało pytanie, jak sprawa ma się w naszym przypadku. Cokolwiek, dwie godziny po zakończeniu spotkania pośpiesznie odwołałem sparing z AZ Alkmaar, gdyż nagle nastała potrzeba podreperowania morale w drużynie, które mogło mieć kluczowe znaczenie.

24.07.2013, Stadion Hamburger Straße, Brunszwik, widzów: 1614

TOW Eintracht Braunschweig [RLN] - VfL Osnabrück [2BL] 2:2 (2:0)

 

7' S. Hadziburić 1:0

15' T. Pinas 2:0

47' R. Doveta 2:1

81' W. Wasiliew 2:2

 

 

Choć robiłem wszystko, co w mojej mocy, żaden solidny, ale nie przesadnie mocny rywal nie był skory do pobiegania z nami przez 90 minut, ewentualnie miał już rozpisany terminarz. W związku z tym musiałem ratować się amatorskim FV Lauda, ale przynajmniej mogliśmy w końcu odwiedzić Osnatel-Arenę przed pierwszymi meczami o stawkę. A do tej gry kontrolnej przystępowaliśmy już bez Björna Ziegenbeina, który tego samego dnia ostatecznie mnie zeźlił i po kolejnym odrzuceniu propozycji nowego kontraktu usłyszał ode mnie, że ma pół godziny na opróżnienie swojej szafki i opuszczenie terenu klubu.

 

Przeciwko Laudzie, która to drużyna swoją nazwą przemawiała do mojego zamiłowania historią Formuły 1, zrealizowaliśmy cel, jakim było poprawienie atmosfery zwycięstwem. Jako że rywal nie był wymagający, skupiłem się na obserwacji detali spod linii bocznej, a w tych widziałem niestety więcej mankamentów, niż pozytywów. Przede wszystkim nie miałem pojęcia, co dzieje się w naszych przodach, bo jeżeli z piętnastu celnych uderzeń tylko trzy zakończyły się golami, ewidentnie coś było nie tak; ostatecznie najlepszy na boisku był Wasiliew, który mimo dwóch trafień zmarnował co najmniej wagon znakomitych sytuacji. Być może po mocno nieudanej przygodzie we Włoszech byłem zwyczajnie przewrażliwiony, ale nasz obraz na boisku w ostatnich grach kontrolnych sprawiał, że przed inauguracją 2.Bundesligi za tydzień pełen byłem obaw.

28.07.2013, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 1532

TOW VfL Osnabrück [2BL] - FV Lauda [NL] 3:0 (3:0)

 

7' W. Wasiliew 1:0

18' F. Kacik 2:0

33' W. Wasiliew 3:0

Odnośnik do komentarza

Pozyjemy, łobejzymy.

 

------------------------------------------

 

Tuż przed końcem lipca odbyło się losowanie pierwszej rundy DFB-Pokal, naszych debiutanckich rozgrywek. Trafiliśmy mało szczęśliwie, bo od razu na pierwszoligowy Stuttgarter Kickers, ale najważniejsza była liga, dlatego nikt w klubie, a tym bardziej ja, dramatu nie robił.

 

 

Lipiec 2013

 

Bilans (Osnabrück): 0-0-0, 0:0

2.Bundesliga: –

DFB-Pokal: 1 runda, vs. Stuttgarter Kickers

Finanse: -531 tys. euro (-238 tys. euro)

Gole: –

Asysty: –

 

Bilans (Polska): 0-0-0, 0:0

Eliminacje MŚ: Pierwsza grupa, 2. [-6 pkt do Holandii, +2 pkt nad Szkocją] / jedno spotkanie więcej

Ranking FIFA: 29. [+25]

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: –

Austria: Austria Wiedeń [+0 pkt]

Francja: Niort [+0 pkt]

Hiszpania: –

Niemcy: –

Polska: Pogoń Szczecin [+0 pkt]

Rosja: Szynnik Jarosław [+2 pkt]

Szwajcaria: FC Aarau [+0 pkt]

Włochy: –

 

Liga Mistrzów:

- Groclin Grodzisk Wlkp., 2 runda eliminacyjna, 1:2 i 2:0 z Dinamem Tbilisi; awans, vs. Chelsea Londyn

- Lech Poznań, 3 runda eliminacyjna, vs. Partizan Belgrad

 

Puchar UEFA:

- Korona Kielce, 2 runda kwal., vs. Elbasani

- Wisła Kraków, 2 runda kwal., vs. Windawa

- Zagłębie Lubin, 2 runda kwal., vs. Lyn

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1457], 2. Argentyna [1098], 3. Francja [1093], ..., 29. Polska [653]

 

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki 2.Bundesligi inaugurowaliśmy meczem, który był nazywany przez prasę "pojedynkiem beniaminków", a w tym mierzyliśmy się z Fürth, które w zeszłym sezonie rywalizowało w Regionallidze Süd. Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego startu po awansie, dlatego mimo obaw po fatalnych sparingach nie dopuszczałem myśli o porażce, bo jeżeli mieliśmy myśleć na serio o utrzymaniu, trzeba było wygrywać takie spotkania, jak to.

 

Zaczęliśmy znakomicie, nie musząc długo czekać na pierwszego gola w 2.Bundeslidze – po pięciu minutach obwąchiwania Lorenz posłał górne prostopadłe podanie w pole karne gospodarzy, tam Doveta zgrał piłkę głową na środek, a wbiegający Kacik pewnie rąbnął w okienko przy asyście obrońcy, dając nam prowadzenie. Niespełna dziesięć minut później przedarliśmy się dla odmiany prawym skrzydłem, Kacik z podania Hajou zmusił Fromlowitza do najwyższego wysiłku, a akcję zamykał Doveta, który w swoim debiucie wykonał mokrą robotę i pewnie podwyższył na 2:0. Początek wymarzony, zważywszy na fakt, że w przedsezonowych sparingach prezentowaliśmy słabiutką formę, toteż nie kryłem swej radości. Ale po dwudziestu minutach gry nasza druga linia popisała się skandaliczną biernością, w wyniku czego rywale bez trudu podeszli pod nasze pole karne, a Miller tradycyjnie odprowadził jedynie wzrokiem do bramki uderzenie Packera zza pola karnego, z którym Keser poradziłby sobie nawet po wypiciu ośmiu Rauchbierów i z zawiązanymi oczami. Koniec końców w 41. minucie Doveta wykorzystał błąd Ianiero, zabierając mu piłkę, po czym w świetnym stylu przelobował wychodzącego z bramki Fromlowitza i przywrócił nam dwubramkowe prowadzenie.

 

W przeciwieństwie do Argentyńczyka koszmarny debiut w fioletowych barwach zaliczał Redina, który na boisku głównie nam przeszkadzał, a także miał walny udział przy bramce dla Fürth i zdjąłem go z boiska jeszcze w pierwszej połowie.

 

A w drugiej wszystko walnęło w pizdu i całkowicie daliśmy ciała, a nasza gra w obronie bardziej pasowała do przedstawiciela Oberligi, a nie zaplecza ekstraklasy. Po zaledwie dziesięciu minutach Lorenz bez walki dał się przeskoczyć Preißowi, a zagubiony jak dziecko we mgle Miller nawet nie zorientował się, że piłka wpadła do bramki. Parę minut później był już remis, kiedy pierwszy raz zawodzący mnie Kacik wycofał piłkę na naszą połowę prosto do Preißa, który ściągnął na siebie Millera i odegrał przed pustą bramkę do Mogiego. Już teraz wszystko rozsadzało mnie od środka przy linii bocznej, a na kwadrans przed końcem nasi żałośni tego dnia obrońcy zostawili bez opieki Preißa, który spokojnym wykończeniem przebił warstwę papieru toaletowego o nazwie "Miller", zdobywając zwycięskiego gola dla Fürth. Po raz pierwszy za mojej kadencji drużyna doświadczyła ostrego ochrzanu po meczu, a po powrocie do Osnabrück na resztę dnia zaszyłem się w ogródku swojego domu, w rozpaczy wertując raporty scoutów w poszukiwaniu dobrych obrońców i bramkarza.

04.08.2013, Playmobil-Stadion, Fürth, widzów: 15 110

2BL (1/34) SpVgg Greuther Fürth [–] - VfL Osnabrück [–] 4:3 (1:3)

 

5' F. Kacik 0:1

14' R. Doveta 0:2

21' D. Packer 1:2

41' R. Doveta 1:3

56' Ch. Preiß 2:3

61' Mogi 3:3

75' Ch. Preiß 4:3

 

VfL Osnabrück: M.Miller 6 – M.Mörec 6, S.Albert 6 (62' B.Schmedes 6), S.Lorenz 6, M.Rost 6 – O.Hajou 6 (76' S.Holzer 6), S.Zielinsky 7, E.Tekkan 7, C.Redina 4 (29' M.Hoffmann 7) – F.Kacik ŻK 8, R.Doveta 8

 

GM: Roberto Doveta (N Ś, VfL Osnabrück) - 8

Odnośnik do komentarza

Szybko okazało się, że wszystko zaczęło sprzeciwiać się przeciwko mnie, bo choć znalazłem kilka obiecujących nazwisk, to jednak wszystkie bez wyjątku kluby nie raczyły nawet podjąć negocjacji w sprawie ewentualnych transferów. Oznaczało to ni więcej tyle, że albo pozostało nam liczyć na końskie zdrowie Kesera, który naprawiałby błędy naszej obrony, albo czekał nas długi i pełen rozczarowań sezon. W tej sytuacji kiedy Philipp Pentke, nasz bramkarz drużyny rezerw, zaczął narzekać na brak gry w pierwszym zespole, zrezygnowany odpowiedziałem na to, że w najbliższych tygodniach będzie pełnił aktywniejszą rolę w klubie.

 

 

Pierwszą okazję do poparcia uzasadnienia swoich słów Pentke miał już jedenastego sierpnia, kiedy po raz pierwszy w tym sezonie graliśmy na Osnatel-Arenie przeciwko MSV Duisburg. Oprócz zmiany bramkarza zdecydowałem się jeszcze na kilka roszad, w tym nareszcie na lewej obronie mógł wystąpić nominalny zawodnik tej pozycji, ale po 18-letnim Nowaku nie miałem prawa oczekiwać cudów. Bóg jeden wie, dlaczego podejmując ligowych rutyniarzy typowani byliśmy za faworytów tego pojedynku, ale ja dobrze wiedziałem, że stan faktyczny może być co najwyżej odwrotny.

 

Faktycznie, kiedy przez kilka pierwszych minut wyszaleliśmy się przy komplecie kibiców, goście ruszyli z kopyta i bez trudu zepchnęli nas do obrony, a my znowu zaczęliśmy się niebezpiecznie gubić, prezentując mnóstwo bezsensownych zagrań i kiepskich decyzji. Kiedy już zastanawiałem się, czy Duisburg otworzy wynik już w tej akcji, czy dopiero za pięć minut, po półgodzinie gry Donveta odepchnął Georgiewa, przechwytując podanie Kunerta, po czym wbiegł w pole karne i niewiarygodnym, technicznym strzałem z ostrego kąta poderwał kibiców do świętowania. Argentyńczyk popisywał się nieszablonowymi pomysłami, niemal od początku swojej przygody z Osnabrück rozbudzając serca kibiców, nic więc dziwnego, że pokładałem w nim spore nadzieje.

 

W drugiej połowie uzyskaliśmy już niewielką przewagę na boisku, ale moje obawy po lipcowych sparingach okazały się całkowicie uzasadnione i ponownie uaktywniła się nasza nieskuteczność, z każdą minutą zwiększając szanse Duisburga na uratowanie punktu po jednej, przypadkowej akcji. A taka nadeszła w 63. minucie, tyle że nie załatwiliśmy się sami, nie zrobili tego rywale, a lepsza od nas okazała się... natura. Wtedy bowiem dośrodkowanie na dalszy słupek przypuścił Arbeitmann, zaś porywisty wiatr ściągnął lekko piłkę z jej pierwotnego toru lotu, przez co ta wcisnęła się do bramki po bocznej siatce i komplet punktów pechowo wymknął nam się z rąk. Nadal musieliśmy zatem czekać na pierwsze zwycięstwo w 2.Bundeslidze.

11.08.2013, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 18 398

2BL (2/34) VfL Osnabrück [12.] - MSV Duisburg [10.] 1:1 (1:0)

 

31' R. Doveta 1:0

61' S. Arbeitmann 1:1

 

VfL Osnabrück: P.Pentke 7 – M.Mörec 7, S.Albert 6, S.Lorenz 7, D.Nowak 7 – S.Holzer 7, S.Zielinsky 7, E.Tekkan ŻK 7, M.Hoffmann 6 (60' C.Redina 6) – F.Kacik 6 (79' W.Wasiliew 6), R.Doveta 8 (69' B.Oktay 6)

 

GM: Roberto Doveta (N Ś, VfL Osnabrück) - 8

Odnośnik do komentarza

Nieoczekiwanie udało mi się znaleźć nadzieję na rozwiązanie bramkarskiego problemu, sprowadzając za 550 000 euro golkipera Derby County, Quentina Westberga (27 l., BR, Stany Zjednoczone; 11/0 U-21), który bardzo chętnie podpisał kontrakt z Osnabrück, wyznając przy tym, że kamień spadł mu z serca po długim pobycie na trybunach w Anglii.

 

 

Jako że następnym naszym meczem było spotkanie Pucharu Niemiec, w którym podejmowaliśmy pierwszoligowy Stuttarter Kickers, zdecydowałem wystawić Quentina w wyjściowym składzie, ponieważ wynik tej konfrontacji nie wpływał na naszą pozycję w lidze. Niestety w klubie chyba zaczynała rozwijać się plaga kontuzji, bo tym razem ścięgno podkolanowe naciągnął sobie Sebastian Holzer. W ostatnim czasie w Niemczech panowała bardzo niezrównoważona pogoda, przez co i tym razem wiatr zrywał czapki z głów i obawiałem się kolejnej pogodowej loterii.

 

Nie zdziwiłem się zatem, kiedy ostre podmuchy utrudniały prowadzenie akcji, przez do dośrodkowania lądowały w trybunach, a górne podania skazane były na niepowodzenie. W regulaminowym czasie kibice nie obejrzeli ani jednego gola, inna sprawa, że i oba zespoły nie przykładały się zbytnio do wykańczania sytuacji. Z naszej strony zawodzili zwłaszcza Kacik z Tekkanem, których strzały były przeważnie niecelne, a gdy trafiały już w światło bramki, były tak słabe, że golkiper Kickers łapał je ze stoickim spokojem. Tak samo było i w dogrywce, tak więc losy awansu do drugiej rundy miały rozstrzygnąć się w rzutach karnych.

 

Konkurs rozpoczynali goście, a Westberg w wielkim stylu zatrzymał strzał Giqcuiau tuż przy słupku. Kiedy Mörec zdołał posłać piłkę z dala od bramki, obawiałem się komedii, ale na szczęście po nim bez problemu trafili Winkler i Wasiliew. W drużynie gospodarzy skuteczny z jedenastu metrów okazał się tylko Öztürk, w czwartej kolejce Westberg pewnie wyłapał prosty strzał Lella, a decydujący rzut karny na gola na wagę awansu zamienił Hajou i tak oto odprawiliśmy wyżej notowanego rywala.

17.08.2013, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 11 026

DFB-P 1R VfL Osnabrück [2BL] - Stuttgarter Kickers [bL] 0:0 [rzuty karne: 3:1]

 

Rzuty karne:

– Ch. Gicquiau – nw. [0:0]

– M. Mörec – nw. [0:0]

– G. Oberman – nw. [0:0]

– H. Winkler – gol [1:0]

– S. Öztürk – gol [1:1]

– W. Wasiliew – gol [2:1]

– Ch. Lell – nw. [2:1]

– O. Hajou – gol [3:1]

 

VfL Osnabrück: Q.Westberg 6 – M.Mörec 7, S.Albert 6, S.Lorenz 7, D.Nowak 7 – O.Hajou 6, S.Zielinsky 7, E.Tekkan 6 (69' H.Winkler 7), M.Hoffmann 7 – F.Kacik 7 (69' B.Oktay 7), R.Doveta 7 (79' W.Wasiliew 6)

 

GM: Thomas Bröker (N, Stuttgarter Kickers) - 7

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...