Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Mam tylko nadzieję, że zespół, który chciałem zacząć budować w następnym sezonie, sprawdzi się w 2. Bundeslidze ;)

 

---------------------------------------------------

 

Podczas kiedy podekscytowany prezes Rasch co rusz moje działania z ostatnich 1,5 miesiąca porównywał do Winstona Wolfa z Pulp Fiction, ja wreszcie znalazłem trochę czasu, by zerknąć, jak poradziły sobie moje dwa byłe kluby. Niestety, wiadomości nie były dobre – Gratkorn w ostatniej kolejce przegrało z przedostatnim zespołem ligi i oddało tytuł Rapidowi Wiedeń, a we Włoszech Avellino po trzech latach ponownie spadło z Serie B, co było w sumie do przewidzenia.

 

W ciągu kolejnych kilku dni średnio trzy razy na dzień zaczepiali mnie dziennikarze to z gratulacjami po efektownej końcówce, to z mniej lub bardziej banalnymi pytaniami, a wśród nich padła kwestia, jak zapatruję się na szanse Osnabrück w wyższej klasie rozgrywkowej. Jako że zawsze należy brać byka za rogi i walczyć do ostatniej kropli krwi, odważnie odpowiadałem, że nie zamierzamy być tam dostarczycielami punktów, już teraz staramy się myśleć o nowym sezonie, zaś ja sam dołożę wszelkich starań, by czternasty sezon klubu w 2. Bundeslidze w swojej historii był udany. Okazało się, że nie wszyscy zawodnicy podzielali moje słowa, ponieważ paru z nich niepotrzebnie zaczęło marudzić, a najbardziej Stefan Lorenz, który twierdził, że nie wie, czy damy sobie radę w drugiej lidze. Cóż, przynajmniej już teraz wiedziałem, kogo wyższa klasa rozgrywkowa może przerosnąć mentalnie.

 

Ostatecznie w Regionallidze Nord na papierze najlepsze okazały się rezerwy Herthy Berlin, a drugim oprócz nas zespołem, który w przyszłym sezonie wystąpi w 2. Bundeslidze, został zespół Wuppertalu. W otchłań czwartej ligi poszybowały z kolei ekipy Magdeburga, Paderborn, Babelsbergu i Unionu Berlin.

 

Regionalliga Nord, sezon 2012/13:

 

288565c795b20c2d.jpg

 

Odnośnik do komentarza

Po dosyć nieoczekiwanym awansie trzeba było wraz z Baljiciem usiąść po paru dniach odpoczynku przy stole i dokonać chłodnej analizy obecnej kadry, wyciągając na wierzch wszystkie słabe strony, którymi należy się zająć, tak by w 2. Bundeslidze mieć szansę na dobre występy. Przy okazji dowiadywałem się od mojego asystenta paru rzeczy, które umknęły mojej uwadze na początku kwietnia, kiedy interesowało mnie wyłącznie przygotowanie zespołu do końcówki sezonu.

 

 

Bramkarze:

– Polat Keser (27 l., BR, Turcja; 18/0) – 26 spotkań – 22 strc. – 12 czst.k. – 0 GM; 7.35

– Markus Miller (31 l., BR, Niemcy) – 7 spotkań – 14 strc. – 1 czst.k. – 0 GM; 7.14 –> lista tr. na żądanie

– Pablo Quesada (29 l., BR, Kostaryka) – 1 spotkanie – 1 strc. – 0 czst.k. – 0 GM; 5.00

 

Moje wnioski po pierwszym kwietniowym treningu okazały się trafione, ponieważ sprowadzony zimą przez mojego poprzednika Keser bardzo dobrze spisywał się między słupkami naszej bramki i w tej chwili był bramkarzem numer jeden Osnabrück. Turek z niemieckim paszportem rozegrał wszystkie spotkania końcówki sezonu pod moją wodzą, dlatego o Kostarykaninie Quesadzie zamierzałem sobie wyrobić zdanie podczas przygotowań do następnego sezonu. Problemem był natomiast Miller, który jak najbardziej nadawał się na rezerwowego bramkarza, ale dowiedziałem się od Baljicia, że Markus wkroczył na wojenną ścieżkę z wcześniejszym menedżerem, czego skutkiem aż do dziś było jego przebywanie na liście transferowej z własnego żądania, na co niestety nie miałem wpływu, a sam zawodnik nie poprosił dotąd o zdjęcie go z niej.

 

 

Prawa obrona:

– Mitja Mörec (30 l., LB, O PŚ, Słowenia; 10/0 U-21) – 27 spotkań – 0 goli – 3 asysty – 3 GM; 7.19

– Martin Klandt (22 l., O P, Niemcy) – 6 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.50

– Johannes Ibelherr (27 l., O/DBP P, Niemcy) – 25 spotkań – 0 goli – 4 asyst – 1 GM; 7.32

 

Obiektywnym okiem mogłem spojrzeć jedynie na Möreca, który jako jedyny spośród prawych obrońców grał na swojej pozycji i spisywał się na niej poprawnie, lecz nie wiedziałem, czy poradzi sobie w drugiej lidze. Martin Klandt może nie był rewelacyjny, ale pamiętałem, że przy dobrej dyspozycji Möreca widziałem go na boisku tylko wtedy, gdy z konieczności grał na lewej obronie, co w całości go usprawiedliwiało. Baljić podpowiedział mi z kolei, że podporą prawej flanki do momentu poważnej kontuzji niedługo przed moim przyjściem był również Ibelherr, toteż nie mogłem się doczekać, aż wreszcie ujrzę go w akcji w trakcie okresu przygotowawczego.

 

 

Środek obrony:

– Stefan Lorenz (31 l., O Ś, Niemcy) – 15 spotkań – 0 goli – 2 asysty – 3 GM; 7.80

– Benjamin Schmedes (28 l., O Ś, Niemcy) – 16 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.19

– Jörg Scholz (22 l., O Ś, Niemcy; U-19) – 23 spotkania – 0 goli – 0 asyst – 2 GM; 7.35

 

W wykrystalizowanej przeze mnie jedenastce pewne miejsca mieli Lorenz oraz Schmedes i w ostatecznym rozrachunku byłem zadowolony z ich gry, chociaż ostatnie dwa spotkania obnażyły pewne ich braki, które mogły – ale nie musiały – stać się wyrwą w naszym murze w 2. Bundeslidze. Oczywiście nie zamierzałem żadnego z nich skreślać, ale nie ukrywałem, że trzeba jak najszybciej znaleźć paru dobrych stoperów i ewentualnie kilkoro utalentowanych juniorów, którzy za 3-4 lata mogliby przebić się do pierwszego zespołu. Niebawem miałem więc zacząć gorliwie wertować kompletnie zapisane kartki mojego notesu.

 

 

Lewa obrona:

– Daniel Nowak (19 l., O L, Niemcy) – 15 spotkań – 1 gol – 2 asysty – 1 GM; 7.40

 

Nie musiałem nikomu specjalnie mówić, że potrzebowaliśmy minimum dwóch klasowych lewych obrońców, którzy odnaleźliby się na poziomie drugiej ligi; sam młodziutki Nowak nie wystarczał, co najlepiej pokazała końcówka sezonu, w której Daniel łapał kontuzję za kontuzją. W wyższej klasie rozgrywkowej wystawianie na tej pozycji zawodników innych formacji zapewne kończyłoby się tragicznie, dlatego powyższa potrzeba była tym bardziej paląca.

Odnośnik do komentarza

Prawi skrzydłowi:

– Ovid Hajou (29 l., P P, Niemcy) – 26 spotkań – 2 gole – 4 asysty – 0 GM; 7.04 –> lista transferowa na żądanie

– Björn Ziegenbein (27 l., OP P, Niemcy) – 5 spotkań – 1 gol – 1 asysta – 0 GM; 6.80

– Sebastian Holzer (20 l., OP PŚ, N Ś, Niemcy) – 19 spotkań – 3 gole – 3 asyst – 1 GM; 7.00

 

Z postawy Hajou na prawym skrzydle byłem zadowolony, ale jednocześnie był to drugi zawodnik, który na własne żądanie przebywał na liście transferowej, ponieważ poprzedni szkoleniowiec podobno zbyt rzadko na niego stawiał. Ta teoria wydawała mi się jednak mocno naciągana, ponieważ gdy spojrzałem w klubowe statystyki, Ovid zaliczył całkiem niezłą liczbę występów. Ziegenbein był w tej chwili tylko rezerwowym i nie wiadomo było, czy zdoła się pogodzić z takim obrotem spraw, zaś Holzer dobrze radził sobie na środku pomocy i nie widziałem na razie powodu, by to zmieniać.

 

 

Środkowi i defensywni pomocnicy:

– Harald Winkler (22 l., DP, Austria; 3/0 U-21) – 16 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.94

– Ersan Tekkan (28 l., OP Ś, Turcja; 7/0 U-21) – 32 spotkania – 2 gole – 2 asysty – 3 GM; 7.28

 

Haraldowi Winklerowi, w którym zdawał się tkwić pewien potencjał, zamierzałem się przyjrzeć przez dłuższy czas, natomiast Tekkan już teraz był jednym z kluczowych zawodników Osnabrück i to wokół niego najpewniej będę budował obsadę drugiej linii na nowy sezon. Konieczne jednak było poszerzenie pola manewru, dlatego pomocnicy również byli wysoko w mojej hierarchii celów transferowych na lato.

 

 

Lewi skrzydłowi:

– Mark Rost (22 l., DBP/P L, Niemcy) – 28 spotkań – 3 gole – 0 asyst – 0 GM; 7.04

– Mathias Hoffmann (21 l., P L, Niemcy; 5/0 U-21) – 6 spotkań – 0 goli – 7 asyst – 2 GM; 8.00

 

Mark Rost szybko doznał kontuzji, która wykluczyła go z udziału w finiszu sezonu, a właśnie wtedy pierwszy raz w sezonie szansę dostał Hoffmann, który po prostu eksplodował formą, rozgrywając fantastyczne sześć spotkań pod moją wodzą, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce w zespole przynajmniej na następny sezon, o ile podoła wyzwaniu gry w 2. Bundeslidze.

 

 

Napastnicy:

– Jürgen Busch (20 l., OP/N Ś, Niemcy; U-19) – 8 spotkań – 1 gol – 1 asysta – 0 GM; 7.25

– Matthias Fischer (20 l., OP/N Ś, Niemcy) – 20 spotkań – 0 goli – 4 asysty – 0 GM; 6.75

– Władisław Wasiliew (30 l., OP/N Ś, Bułgaria) – 14 spotkań – 3 gole – 2 asyst – 0 GM; 6.57

– Fitim Kacik (24 l., N, Niemcy; 3/0 U-21) – 27 spotkań – 20 goli – 3 asysty – 3 GM; 7.56

– Rajko Lekić (31 l., N, Szwajcaria) – 10 spotkań – 4 gole – 0 asyst – 1 GM; 7.20

– Belli Oktay (27 l., N, Turcja; U-19) – 19 spotkań – 11 goli – 3 asysty – 1 GM; 7.53

 

Busch z Fischerem byli młodymi i wciąż perspektywicznymi graczami, z którymi wiązałem spore nadzieje na przyszłość, a doświadczony już Wasiliew z informacji przekazanych przez Baljicia był przeciętnym zawodnikiem, ale na koniec sezonu zdobył kluczowego gola w meczu z Ahlen, który otworzył nam bramy do wyższej klasy rozgrywkowej. A w tej bardzo liczyłem na Kacika, superstrzelca Osnabrück w minionym sezonie, który wraz z również skutecznym Oktayem tworzył znakomity duet. Bardzo blisko listy transferowej był natomiast Lekić, którego nie chciałem jeszcze skreślać, ale sporo wskazywało na to, że pożytku z niego możemy już nie mieć.

 

Wraz z Baljiciem zgodnie uznaliśmy, że obecna kadra stanowi dobry fundament, by już latem zacząć budować drużynę, która mogłaby uzyskać stabilną pozycję w 2. Bundeslidze i stać się pewnym monolitem. Teraz wszystko zależało od naszych scoutów i moich zdolności negocjacyjnych.

Odnośnik do komentarza

Pod koniec maja coraz aktywniej zaczynałem działać na rynku transferowym, szykując Osnabrück do rywalizacji w drugiej lidze. Najpierw skorzystałem z jednego z przywilejów płynących z piastowania funkcji selekcjonera reprezentacji Polski, ściągając do klubu z wolnego transferu utalentowanego Aleksandra Martynowa (17 l., OP/N Ś, Polska), którego zaskakująco lekką ręką pozbył się Górnik Łęczna; na tej samej zasadzie starałem się jeszcze zatrudnić piekielnie utalentowanego rówieśnika Aleksandra, Grzegorza Gorząda, ale ten ostatecznie wolał wpadającą w lekki kryzys Wisłę Kraków, niż rozwijające się Osnabrück. Cóż, pozostawało mi mieć nadzieję, że za kilka lat młodzieniec będzie jedynie żałował, i nie była to bynajmniej złośliwość, tylko pozytywne zapatrywanie się na pracę z moim klubem.

 

Martynow naturalnie miał szkolić się w rezerwach i być gotów do gry na pełnych obrotach za kilka lat. Najważniejsze były zaś transfery do pierwszego zespołu. Na początek udało mi się wyciągnąć z Eintrachtu Frankfurt za 90 000 euro byłego młodzieżowego reprezentanta Niemiec Fabiana Johnsona (25 l., O/DBP PL, Niemcy; 4/0 U-21), który miał odciążyć młodego Nowaka na lewej flance obrony, a także stanowić zabezpieczenie na wypadek awaryjnej sytuacji po drugiej stronie boiska. Wciąż uważnie przeglądałem podesłane przez naszych scoutów materiały i liczyłem na to, że lista zaplanowanych na lato zakupów sukcesywnie będzie się wydłużać.

 

 

A gdzieś w międzyczasie faks z UEFA-y prośbą o zgłoszenie składu reprezentacji Polski na czerwcowe spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata z Andorą i Belgią przypomniały mi o moim drugim pracodawcy; tak oto zatraciłem się w pracy w Dolnej Saksonii. Do kadry po kontuzjach powróciło paru etatowych kadrowiczów, zaś naturalnie zabrakło w niej miejsca dla Artura Kowalczyka, zgodnie z moimi zapowiedziami z marca. Niestety nie obyło się bez błędu proceduralnego – gdy było już zbyt późno, by zareagować, okazało się, że ostatecznie powołanie nie dotarło do Mariusza Zganiacza, w przypadku którego byłem pewien, że takowe na sto procent zostało wysłane, tak więc jednego z najważniejszych zawodników reprezentacji miało zabraknąć przez taką głupotę.

 

 

Bramkarze:

– Marcin Bęben (33 l., BR, CSKA Sofia, 18/0);

– Artur Boruc (33 l., BR, Celtic Glasgow, 36/0)
– Łukasz Fabiański (28 l., BR, CSKA Moskwa, 3/0).

 

Obrońcy:

– Witold Cichy (27 l., LB, O PŚ, Wisła Kraków, 2/0);

– Jakub Rzeźniczak (26 l., O PŚ, wyp. Celtic Glasgow, 22/0);

– Mirosław Sznaucner (34 l., O PLŚ, DP, Jagiellonia Białystok, 18/1);

– Tomasz Woźniak (21 l., O LŚ, OP LŚ, N, Wisła Kraków, 5/1);
– Mitar Peković (31 l., O Ś, Wisła Kraków, 18/0);

– Marcin Piotrowski (22 l., O Ś, Bayern Monachium, 18/0);

– Mariusz Lewandowski (34 l., O Ś, DP, Szachtar Donieck, 58/1);
– Jakub Błaszczykowski (27 l., O/DBP/P P, Sunderland, 53/0);

– Adrian Gudewicz (26 l., O/DBP/OP P, Bari, 2/0).

 

Pomocnicy:
– Maciej Kwiatkowski (21 l., DP, Avellino, 2/0);
– Konrad Gołoś (30 l., DP P LŚ, Chievo Verona, 25/1);

– Tadeusz Kaczor (29 l., P PŚ, FC Rostów, 15/1);

– Mateusz Cieluch (25 l., OP PŚ, N Ś, Hércules, 15/6);

– Wojciech Łobodziński (30 l., OP PŚ, N Ś, Karlsruher SC, 12/1);

– Euzebiusz Smolarek (32 l., OP PŚ, N Ś, Borussia Dortmund; 47/11);

– Dariusz Frankiewicz (26 l., OP LŚ, Wisła Kraków, 19/3);
– Sebastian Mila (30 l., OP LŚ, Austria Wiedeń, 61/4);

– Sławomir Peszko (28 l., OP LŚ, N Ś, Getafe, 26/1);

– Piotr Szymański (21 l., OP Ś, Sevilla, 17/3).

 

Napastnicy:

– Maciej Korzym (25 l., OP/N Ś, Sporting Lizbona, 15/4);

– Jarosław Kasprzycki (23 l., N, Le Havre, 4/0);

– Grzegorz Rasiak (34 l., N, Southampton, 42/12).

Odnośnik do komentarza

Dlaczego miałbym uszczuplać i tak już liche klubowe finanse, kiedy mogę sprowadzić dobrych zawodników albo za półdarmo, albo wyraźnie taniej, ewentualnie na prawie Bosmana? Nigdy jeszcze nie wydałem grubej kasy na żadną gwiazdę z zadartym nosem.

Odnośnik do komentarza

Jak można się było spodziewać, odsunięcie przeze mnie Artura Kowalczyka od reprezentacji rozpoczęło lawinę debat nad Wisłą, których tematem było to, czy obrońca Tottenhamu ma już zamknięte drzwi do kadry. Sam zainteresowany z całą pewnością doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji swojego niepoważnego zachowania, a ja nie musiałem spowiadać się żadnemu dziennikarzowi, dlatego całej sprawy nawet nie skomentowałem, skupiając się wyłącznie na przygotowaniu drużyny do spotkań z Andorą i Belgią.

 

 

 

Maj 2013

 

Bilans (Osnabrück): 3-0-0, 11:3

Regionalliga Nord: 2. Awans

Finanse: -3,01 mln euro (-568 tys. euro)

Gole: Fitim Kacik (20)

Asysty: Mathias Hoffmann (7)

 

Bilans (Polska): 0-0-0, 0:0

Eliminacje MŚ: Pierwsza grupa, 4. [-1 pkt do Szkocji, +1 pkt nad Macedonią]

Ranking FIFA: 54. [+3]

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: FC Liverpool [M]

Austria: Rapid Wiedeń [M]

Francja: AS Monaco [M]

Hiszpania: Sevilla [M]

Niemcy: Bayern Monachium [M]

Polska: Lech Poznań [M]

Rosja: Szynnik Jarosław [+2 pkt]

Szwajcaria: Young Boys [M]

Włochy: AC Milan [M]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

-

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1427], 2. Francja [1136], 3. Anglia [1108], ..., 54. Polska [587]

Odnośnik do komentarza

Pierwszego czerwca w Chorzowie przeciwko Andorze mieliśmy tylko dwa zadania – zgarnąć pewne zwycięstwo i nastrzelać tyle bramek, ile tylko zdołamy. Postanowiłem nawet zastosować ultraofensywne ustawienie od pierwszej minuty, by równo z pierwszym gwizdkiem z impetem ruszyć na rywala i zgnieść go już na początku meczu. Oczywiście by taki plan powiódł się w stu procentach, zafundowałem w szatni drużynie odpowiednio skonstruowaną przemowę, by nastroić ich mentalnie na ten koncert, a kiedy miałem już posłać zespół na odegranie hymnów, podsumowałem wszystko tak: "przez następnych 90 minut grajcie tak, jakbyśmy cały czas mieli bramkę straty".

 

Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania – moi podopieczni śpiewali hymn niemal kipiąc rządzą masakry, zacierając kurtuazyjnie złączone z tyłu torsów dłonie. Zgodnie z moimi poleceniami od razu rzuciliśmy się do ataku, czego efektem w 6. i 10. minucie były dwa szybkie gole zdobyte przez Korzyma do pustej bramki po dwóch koszmarnych błędach przerażonego bramkarza Andory, który pozwalał sobie odbierać piłki pod presją, niemal potykając się o własne nogi. Kiedy w 13. minucie Korzym skompletował błyskawicznego hat-tricka strzałem z szesnastu metrów po podaniu Smolarka na koniec szybkiego kontrataku w dziesięciu – w tym czasie Mila wił się z bólu na naszej połowie –, nikt nie miał wątpliwości, że tego wieczoru Biało-czerwoni odniosą bardzo wysokie zwycięstwo. Maciek bardzo długo miał monopol na pokonywanie Moreno, a w 16. minucie podwyższył na 4:0 po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, zaś w 39. wyprowadziliśmy kontrę szybkimi podaniami, po której nasz napastnik po raz piąty wpakował piłkę do andorskiej bramki.

 

Druga połowa tego jednostronnego spotkania stanowiła dla kibiców swojego rodzaju gratkę, ponieważ wraz z upływem czasu już coraz mniej brakowało do rekordowo wysokiego zwycięstwa reprezentacji Polski w historii. W 55. minucie raz jeszcze katem rywali okazał się Korzym, który po rzucie rożnym głową zaaplikował Moreno szóstego gola. Dopiero cztery minuty później przyszła mała odmiana – po dośrodkowaniu rezerwowego Frankiewicza tym razem Smolarek popisał się skutecznym szczupakiem z piątego metra. Przez całe spotkanie Andora tylko raz zdołała kopnąć piłkę w kierunku, który można było uznać za okolice bramki Bębna, zaś chwilę po godzinie gry przełamał się nawet Mateusz Cieluch, po szybkiej akcji nie myląc się przed pustą bramką z dogrania nie kogo innego, jak Korzyma. W 84. minucie Maciek dał sygnał do ataku na dwucyfrówkę swoim siódmym (!) trafieniem, a 120 sekund później barierę dziesięciu goli fantastycznym strzałem z 30 metrów przełamał Ebi Smolarek. Goście zupełnie potracili nerwy, przez co w 87. minucie czerwoną kartkę za faul taktyczny z boiska wyleciał Ayala, lecz nie uchronił swojego zespołu przed swoim debiutanckim, a jedenastym dla Polski trafieniem autorstwa Kasprzyckiego, zaś już w doliczonym czasie Sánchez Soto z nerwów zaczął kopać naszych zawodników, którzy akurat znajdowali się najbliżej niego, w wyniku czego Andora ostatecznie skończyła mecz w dziewięciu.

 

Należało pamiętać, że rywal był zdecydowanie z europejskiego zaścianka, ale tak czy owak dzisiejsze 11:0 przeszło do historii jako najwyższe zwycięstwo Biało-czerwonych w dziejach.

01.06.2013, Stadion Śląski, Chorzów, widzów: 43 412; TV

EMŚ (8/12) Polska [54.] - Andora [185.] 11:0 (5:0)

 

6' M. Korzym 1:0

10' M. Korzym 2:0

13' M. Korzym 3:0

16' M. Korzym 4:0

39' M. Korzym 5:0

55' M. Korzym 6:0

59' E. Smolarek 7:0

66' M. Cieluch 8:0

84' M. Korzym 9:0

86' E. Smolarek 10:0

87' A. Ayala (AND) czrw.k.

88' J. Kasprzycki 11:0

90+3' C. Sánchez Soto (AND) czrw.k.

 

Polska: M.Bęben 8 – J.Błaszczykowski 10, M.Peković 10, M.Piotrowski 10, T.Woźniak ŻK 10 – E.Smolarek 10, K.Gołoś 10, P.Szymański 8 (77' W.Łobodziński 7), S.Mila 8 (46' D.Frankiewicz 9) – M.Korzym 10, M.Cieluch 8 (72' J.Kasprzycki 7)

 

GM: Maciej Korzym (OP/N Ś, Polska) - 10

 

W pozostałych spotkaniach pierwszej grupy Malta zgodnie z oczekiwaniami przegrała z Holandią 0:4, a Szkocja gładko pokonała Macedonię 3:0, zatem jedyne, co poprawiliśmy, to bilans bramkowy.

 

Pierwsza grupa:

1. Holandia – 20 pkt – 22:3

2. Szkocja – 15 pkt – 16:4

3. Belgia – 15 pkt – 11:7

4. Polska – 14 pkt – 28:7

5. Macedonia – 10 pkt – 9:12

6. Malta – 3 pkt – 5:22

7. Andora – 0 pkt – 2:38

Odnośnik do komentarza

Dlaczego miałbym uszczuplać i tak już liche klubowe finanse, kiedy mogę sprowadzić dobrych zawodników albo za półdarmo, albo wyraźnie taniej, ewentualnie na prawie Bosmana? Nigdy jeszcze nie wydałem grubej kasy na żadną gwiazdę z zadartym nosem.

Ja lubię sprowadzać przynajmniej jedną gwiazdę, od razu podnosi się morale zespołu.

 

Co do finansów, po awansie powinny się lekko poprawić.

Odnośnik do komentarza

Wolę podnosić morale sukcesami na boisku :>

 

--------------------------------------------------

 

Cztery dni później byliśmy już w Brugii, gdzie przeciwko reprezentacji Belgii mieliśmy rozegrać być może nasz mecz ostatniej szansy. Tylko zwycięstwo pozwalało nam zachować resztki nadziei na barażę, ponadto należało się zrewanżować Belgom za Chorzów, czego mocno pragnąłem. Byłem w stanie posłać w bój ten sam skład, który zapewnił kibicom rozrywkę w sobotni wieczór, toteż liczyłem na to, że spora konsolidacja zaprocentuje.

 

Nie do końca tak się stało. Od samego początku wyraźną przewagę uzyskali gospodarze, śmiało rozgrywając akcje na różne sposoby, a my tylko lataliśmy za piłką od rywala do rywala, stanowiąc jedynie tło dla dobrze dysponowanych Belgów. Podczas gdy przez pierwsze pół godziny naliczyłem zaledwie cztery pojedyncze przypadki przekroczenia przez nas linii środkowej boiska w posiadaniu futbolówki, zakończone trzema niecelnymi strzałami, nasi rywale wielokrotnie byli już o krok od otwarcia wyniku. I właśnie wtedy, w 39. minucie, zupełnie nieoczekiwanie Dreesen tak potwornie słabo wycofywał piłkę do własnego bramkarza, że Korzym zdążył do niej przed Proto i pewnie odesłał do pustej bramki, dając nam niespodziewane prowadzenie. Ale i tak zanim nasi świętujący kibice w sektorze gości zdążyli usiąść z powrotem na swoich miejscach, Belgom zrewanżował się Smolarek do pary z Bębnem; Ebi sprokurował rzut wolny, a Marcin wpuścił między rękami łatwy strzał Kocabasa z 30 metrów. I cały wysiłek błyskawicznie diabli wzięli.

 

Na domiar złego kilka minut po przerwie niczym rok temu na Euro rozczarował mnie Peković, który tak leniwie cofał się do zagranej przez Van Buytena górnej piłki, że za jego plecami D'Amires delikatną podcinką obok słabiej dysponowanego dziś Bębna wysunął jeszcze gospodarzy na prowadzenie. Wydawało się, że jest już po nas, bo trochę zeszło z nas powietrze, ale w 60. minucie zdołaliśmy zaatakować, Mila wyskoczył wyżej niż Kompany, zagrywając głową w szesnastkę, a tam piłkę do bramki tuż przy słupku wpakował Cieluch! Znowu remis! Złapaliśmy teraz drugi oddech i wynik coraz bardziej pozostawał niewiadomą. Wreszcie w 80. minucie Szymański zabrał piłkę Vanden Borremu na naszej połowie, Mila rozciągnął na prawe skrzydło, a tam Smolarek wysunął po linii na wolne pole do Korzyma, który z dwoma obrońcami na plecach zdołał posłać futbolówkę pod brzuchem Proto! Po tym ciosie Belgowie już się nie podnieśli, chorzowska porażka została pomszczona, ponadto po raz pierwszy w tych eliminacjach wygraliśmy z rywalem w walce o baraże. Po dramatycznym meczu mogliśmy z wysoko podniesionymi czołami wrócić do kraju.

05.06.2013, Jan Breydelstadion, Brugia, widzów: 29 965; TV

EMŚ (9/12) Belgia [28.] - Polska [54.] 2:3 (1:1)

 

39' M. Korzym 0:1

41' F. Kocabas 1:1

51' L. D'Amires 2:1

60' M. Cieluch 2:2

80' M. Korzym 2:3

 

Polska: M.Bęben 7 – J.Błaszczykowski 7, M.Peković 7 (54' J.Rzeźniczak 7), M.Piotrowski 7, T.Woźniak 7 – E.Smolarek 8, K.Gołoś 8, P.Szymański ŻK 8, S.Mila 8 (87' D.Frankiewicz 7) – M.Korzym 8, M.Cieluch 7 (69' G.Rasiak 7)

 

GM: Sebastian Mila (OP LŚ, Polska) - 8

 

W mało istotnym spotkaniu Andora odniosła pierwszy mały-wielki sukces, dzieląc się punktami z Maltą, za to bardzo ucieszył mnie wynik meczu Holandia - Szkocja, w którym Oranje pokonali Wyspiarzy 2:0, bardzo nam pomagając. Co prawda nadal musieliśmy liczyć na potknięcia Szkotów i Belgów, którzy mieli do rozegrania jeden mecz więcej względem nas, ale sytuacja sporo się poprawiła. Jeszcze w hotelu, przed odlotem do Warszawy, wszyscy podziękowaliśmy Grześkowi Rasiakowi i uczciliśmy szczególny dla niego dzień, ponieważ tego wieczoru rozegrał ostatni mecz w swojej piłkarskiej karierze.

 

Pierwsza grupa:

1. Holandia – 23 pkt – 24:3

2. Polska – 17 pkt – 31:9

3. Szkocja – 15 pkt – 16:6

4. Belgia – 15 pkt – 13:10

5. Macedonia – 10 pkt – 9:12

6. Malta – 4 pkt – 6:23

7. Andora – 1 pkt – 3:39

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...