Skocz do zawartości

Chaos przez pracowitość = zrobione


Makk

Rekomendowane odpowiedzi

Początek meczu z Tobermore należał do... obu drużyn, nikt jakoś specjalnie nie potrafił przechylić szalki w swoją stronę. My dobrze w obronie, gospodarze dobrze w swojej bramce.

Dopiero w 39. minucie po rajdzie prawym skrzydłem i zejściu do środka Michael Downey wyprowadza nas na zasłużone prowadzenie.

Druga odsłona gry nie przynosi jakichś fajerwerków, walka w środkowej części boiska. Gramy dobrze, brakuje trochę szczęścia. Nawet dwa razy pokonaliśmy bramkarza gospodarzy, ale sędzia pokazał spalone. Jeden bardzo wątpliwy.

Dobre 3 punkty dla Lurgan.

 

Tydzień po zwycięstwie gościmy na Knockramer Park team Banbridge. Mam zmartwienie i rozkminkę- zaczęliśmy grać dobrze w obronie, ale w ataku coś się przycięło. Szczególnie Fitzpatrick cieniuje. Chyba będzie zostawał po treningach i będzie ćwiczył strzały.

Piękną sytuację marnuje Montgomery w siódmej minucie, kiedy to mija zwodem bramkarza, uderza i trafia w słupek. Niestety, do przerwy 0-0.

Zaraz po wznowieniu z rzutu wolnego centruje Haire, zamieszanie totalne wykorzystuje Paul McAnallen i pokonuje golkipera gości.

W 74. minucie farta nie mamy i stojący między naszymi słupkami McKee wrzuca piłkę do siatki. Dalej próbowaliśmy cisnąć i odwrócić losy spotkania, ale na nic to było.

Jestem rozczarowany tym remisem.

Do tego doszły jeszcze dwie kiepskie wiadomości- lewy obrońca Reece Moore wypada z gry na 12 dni (stłuczone żebro) oraz prawy obrońca Marty Greene out na 4 tygodnie (skręcony staw kolanowy).

 

Do spotkania z trzecioligowym Dergview w JJB Sports Irish Cup przystępujemy osłabieni w obronie. Może zmiennicy pokażą się z dobrej strony.

W pierwszej jedenastce prawie sami dublerzy: bramka to McAllister, prawa obrona- Mullan, lewa strona Houston, na DPŚu gra McEvoy, prawe skrzydło to Sinclair, lewe Todd. W ataku młodzi gniewni- Doyle i Owens.

W 5. minucie szybki Corey Owens wyprowadza kontrę, zagrywa prostopadłe podanie do Sinclair`a, a ten pakuje piłkę do bramki z najbliższej odległości.

Osiem minut później podobna sytuacja- tym razem akcję wyprowadzał i podawał Doyle, a kończył Owens.

Przy potężnym strzale mojego prawego pomocnika w 20. minucie meczu bramkarz gości nie miał za wiele do powiedzenia. Dokładnie tak samo mogę powiedzieć o czwartym trafieniu dla nas przy walnięciu Todd`a trzy minuty potem.

Minęło 26 minut spotkania, a my już mamy 5-0! Tym razem nie cackał się z obroną Terry Doyle.

Niestety, ale na drugą połowę nie wybiegnie już Gerald Sinclair (2 bramki dziś), bo coś się mu stało w łydkę. Wchodzi Downey.

Właśnie po faulu na wprowadzonym graczu czerwoną kartkę dostaje Andy Robinson, Dergview dokończy mecz w osłabieniu.

My przewagi nie wykorzystaliśmy. Ba, nawet oddaliśmy w prezencie jedną bramkę. Natomiast tych 313 kibiców dziś raczej miało powody do zadowolenia z widowiska.

Czwarta runda Irish Cup za nami, w kolejnej dostaliśmy pierwszoligowe Dungannon Swifts.

 

Środa, 20 stycznia to nasz mecz na wyjeździe. Na Ballymena Showgounds gościmy u szóstego zespołu tabeli.

Przy paskudnej pogodzie- zmrożony deszcz, i fatalnej murawie udaje się nam pierwszym ukłuć. 14. minuta i gol Raymonda Fitzpatrick`a.

120 sekund później pada wyrównanie. Wbił piłkę Emilijus Grabys. Na cztery minuty przed końcem pierwszej części, po rzucie rożnym trafia Tony Best. Jest 2-1 dla gospodarzy.

Po wznowieniu gry daje znać o sobie ponownie Fitzparick, wyrównanie.

W 58. przy wrzutce z lewego skrzydła i strzale głową Ciarana Ryan`a bramkarz przeciwnika nawet nie drgnął. To samo przytrafiło mu się w 62. minucie po uderzeniu Downey`a.

Spotkanie ostre, bo sędzia pokazał aż 8 żółtych kartek, ale dla nas szczęśliwy. Z wyniku 1-2 udało się wyciągnąć na 4-2.

 

Na taki sam wynik, dobrą grę liczyłem trzy dniu później z Annagh United w Mid-Ulster Cup. Fajnie, by było obronić to trofeum. Tym razem też dałem zagrać rezerwowym.

Druga minuta i mamy 1-0, strzelcem Terry Doyle. Nie mija chwila, jak dochodzi do wyrównania. Beznadziejnie się ustawiliśmy przy rzucie wolnym i Rory Doherty nam strzela.

To samo staje się w 21. minucie- mój bramkarz zachował się jak pajac i został ukarany. Nie mijają cztery minuty, kiedy McAllister ponownie wyjmuje futbolówkę z siatki.

Cień nadziei daje swym trafieniem ponownie Doyle.

Może po przerwie trochę słońce się skusi i wyjdzie dla nas zza chmur.

Niestety, to było głupie myślenie. Neil Donnelly dobija czwartego gola dla Annagh.

W 71. minucie wreszcie obudził się Owens i skierował piłkę tam, gdzie trzeba. Zmniejszamy rozmiary porażki.

WOW! Jestem w szoku! 120 sekund po Owens`ie obrońca McKinney wyrównuje. Nie składamy broni, ale, czy to coś da?

A jednak dało- dogrywkę.

10. trafienie w sezonie odnotowuje Terry Doyle. I to by było na tyle. Udaje się! Wywalczyliśmy awans. W bólach, bo w bólach, ale wygrana jest. Pokazaliśmy, że jednak mamy te cojones tudzież po tutejszemu uibheacha.

Półfinał pucharu Mid-Ulster zagramy znowu z Dungannon.

 

Po zaciętym ostatnio boju wracamy do rozgrywek ligowych. Tym razem czas na zespół Knockbreda, który to zajmuje 12. pozycję, trzy punkty nad strefą spadkową.

Dla mnie złą wiadomością jest odejście obrońy/defensywnego pomocnika Paula McAnallen`a do Killyleagh. Nie rozumiem tej decyzji- poszedł do niższej ligi kopać kartofle. Musiałem szybko znaleźć gracza o podobnym profilu. Nasz scout wynalazł niejakiego Matthew Webb`a. Pertraktujemy.

Deszczowy dzień zaczynamy od straty bramki. Kibiców gospodarzy ucieszył Harrington. W mgnieniu oka udaje się nam odpowiedzieć plasowanym strzałem Aarona Haire.

W pierwszej połowie to my mamy przewagę, ale, póki co nic z niej nie wynika. Chyba powoli moi gracze odczuwają zmęczenie tym miesiącem.

W 58. minucie podyktowany (słusznie) rzut karny wykorzystuje Downey. Sprowadzony przed sezonem skrzydłowy ma na swoim koncie już 14 trafień.

Do końca meczu mamy jeszcze kilka dobrych sytuacji, w tym trafienie Montgomery`ego w słupek, ale wynik się nie zmienia. Wywozimy 7 z rzędu zwycięstwo z Belfastu.

 

Przedostatniego dnia stycznia udaje się nam ściągnąć wspomnianego Webb`a. Jeśli nadrobi troszkę braki kondycyjne, to będzie dobrym wzmocnieniem.

Goście z Malachians wizytują Knockramer Park w Lurgan w ramach WKD Interediate Cup.

Pierwszy na listę strzelców dla Celtów wpisuje się Terry Doyle. Podręcznikowe wykończenie. Po półgodzinie gry robi to ponownie. Mamy 2-0. Nie mija 120 sekund, jak Doyle ma na koncie hattricka.

Na to wszystko odpowiada Andrew Dickson.

W drugiej części gry powstrzymujemy nieliczne ataki gości zrównoważonym stylem. Końcowy wynik 3-1.

Wreszcie ciężki miesiąc zakończony. Mamy 10 dni na odpoczynek.

 

Styczeń 2016:

 

L15/ 26 Tobermore Utd 0-1 Lurgan Celtic (Downey)

L16/ 26 Lurgan Celtic 1-1 Banbrigde (McAnallen)

Irish Cup 4.Rnd. Lurgan Celtic 5-1 Dergview (Todd, Doyle, Owens, Sinclair x2)

L17/ 26 Ballymena Utd 2-4 Lurgan Celtic (Ryan, Fitzpatrick x2, Downey)

Mid-Ulster Cup Ćwf. Annagh Utd 4-5d Lurgan Celtic (McKinney, Doyle x3, Owens)

L18/ 26 Knockbreda 1-2 Lurgan Celtic (Haire, Downey)

WKD Cup 4.Rnd. Lurgan Celtic 3-1 Malachians (Doyle x3)

Odnośnik do komentarza

Feabhra to będzie krótki i intensywny miesiąc ponownie. Mamy pięć spotkań i będziemy wychodzić na murawę praktycznie co 3 dni. Zaczniemy od ligi, potem Irish Cup, liga, WKD Cup i na zakończenie potyczka ligowa.

Spokojnie możemy powalczyć w Irish Cup- do rozegrania zostało maksymalnie 3 mecze, jak już przejdziemy piątą rundę.

Zaczynamy na Knockramer Park z Bangor. Tuż przed gwizdkiem rozpoczynającym trafiła do mnie drugi raz z rzędu statuetka drewniana dla Menedżera Miesiąca, wręczył ją mi lokalny przedstawiciel Belfast Telegraph.

Wypoczęci zaczynami walkę, akcja toczy się głównie w środku boiska. Dopiero w 31. minucie wyprowadzamy konkretną akcję. Z linii pola karnego posyła długie podanie Downey, Owens osamotniony mija zwodem obrońcę i pakuje piłę do siatki. Przed przerwą chwilę po dośrodkowaniu z rożnego najwyżej skacze David Strain i strzela gola.
W doliczonym czasie gry Corey Owens odwdzięcza się Downey`owi. Posyła prostopadłą piłkę w pole karne, skrzydłowy podcina ją i futbolówka w siatce.

Napastnik Bangor trafia na 2-2, 17. trafienie w sezonie ma Strain.

Tuż przed końcowym gwizdkiem obrońca gości Gibbons strzela swojaka.

Po słabych 90 minutach zgarniamy 3 punkty.

 

Trzy dni po wygranej musimy walczyć z Dungannon w JJB Sports Irish Cup. I to powalczyć w sensie dosłownym. Ekipa z Premiership zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli ligowej.

Pierwsza minuta i już McAllister wyjmuje piłkę z siatki. Nie tak miał się zacząć dla nas ten mecz.

Przycisnęliśmy i odgryźliśmy się w 6. minucie. 14. gol w sezonie dla Terryego Doyle`a. Chwilę później ten sam napastnik uderza mocno w poprzeczkę, golkiper próbuje ją złapać. Na nasze szczęście mija się z okrągłą, co wykorzystuje Corey Owens, który wjeżdża z piłką do siatki.

Rywale odpowiadają w mgnieniu oka- Caio Lobo. Na 3-2 dla gospodarzy strzela z karnego McDowell. Zawału można dostać. Rozpoczęliśmy z koła środkowego, podanie na skrzydło, prostopadłe kolejne podanie i Owens między nogami bramkarza. 3-3.

W ostatniej minucie pierwszej połowy odzywa się ponownie Owens i wyprowadza nas na prowadzenie.

W dalszej części gry staramy się jednocześnie kontrolować grę, jak i cisnąć rywali. Ta sztuka udaje się na nam dopiero w 81. minucie po golu Owensa.

Wygrana!! Można świętować awans do ćwierćfinału, gdzie zagramy z ekstraklasowym Coleraine.

Bezapelacyjnie graczem meczu zostaje Corey Owens- 4 bramki, 1 asysta.

 

Do rywalizacji z Limavady United przystępować mamy jako faworyci. Dzień przed meczem do klubu wpłynęła oferta za 18-letniego Coreya Owens`a- Killyleagh oferują 1,5 tys. €. Oferta naturalnie odrzucona.

Od samego początku kontrolujemy grę i nękamy bramkę gości, ale niestety bez rezultatu. W 27. minucie Limavady udaje się wykorzystać dotychczasową jedyną szansę i Ryan Taylor trafia.

Genialnie potrafimy szybko odpowiedzieć dzięki mocnemu uderzeniu Coreya Owens.

Po przerwie Stuart Friel uderza głową do naszej siatki. Ale tam był mega spalony, a sędzia nie widział, tudzież nie chciał zobaczyć tego. Znowu musimy gonić wynik.

Na 3-1 podwyższa z karnego Eamon Curran.

W 83. minucie Aaron Haire odnotowuje 10. trafienie w sezonie. Już tylko 3-2.

Na więcej już nie starczyło czasu. Przegrana po beznadziejnej grze szczególnie w obronie.

 

Po słabej grze i porażce chcemy reaktywować w WKD Inetrmediate Cup z Killyleagh. Skład wystawiam już nie rezerwowy. Odbijemy sobie te ostatnie 3-2.

Założenia moja biorą w łeb już w 37. minucie. Słabo pilnowany Conor Downey strzela główką. W ostatniej akcji pierwszej połowy McKee wybija bardzo daleko, prosto pod nogi Owens`a. Ten już nie ma problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Do przerwy 1-1.

Kolejnego gola widzimy osiem minut po wznowieniu. Tym razem dla nas trafia Terry Doyle.

Moment później świętujemy trzeciego gola dziś. Z najbliższej odległości piłkę wciska do bramki obrońca Geoff Roddy po rzucie wolnym.

Pod koniec spotkania podwyższa z prawego skrzydła Downey. W międzyczasie gości mogli cieszyć się z bramki. Wynik 4-2 trochę jednak zamazuje nasze dzisiejsze poczynania.

 

Ostatni mecz lutego gramy w Belfaście z P.S.N.I. Gospodarze zajmują ostatnie miejsce w tabeli z 17. punktami. My zacne pierwsze miejsce- 49 punktów w 20 meczach.

Na przełamanie ostatniej tradycji, to my strzelamy pierwszą bramkę. Skrzydłowy Aaron Haire uderza mocno tuż pod poprzeczką. Podwyższa ostatnio mało widoczny John Montgomery.

W 34. minucie bramkarz McKee podaje szybko do Mullen`a, ten natychmiastowe długie podanie pod pole karne gospodarzy, gdzie Montgomery wyprzedza obrońcę i plasowanym uderzeniem pakuje piłkę do siatki! Piękna akacja.

Pod koniec pierwszej połowy, nasz były lewy obrońca Coleman fauluje Michaela Downey. Ten dośrodkowuje w pole bramkowe, gdzie najwyżej skacze Raymond Fitzpatrick i gol. Od początku drugiej części P.S.N.I. będzie grało w dziesiątkę- czerwoną kartkę za faul i dyskusje z sędzią otrzymał Burns.

Druga połowa to pełna nasza kontrola i ustawienie autobusu w polu karnym przeciwnika. Niestety, muru głową nie przebijesz.

Efektowna wygrana 4-0 na koniec miesiąca.

 

Luty 2016:

 

L19/ 26 Lurgan Celtic 3-2 Bangor (Owens, Downey)

Irish Cup 5.Rnd. Dungannon 3-5 Lurgan Celtic (Owens x4, Doyle)

L20/ 26 Lurgan Celtic 2-3 Limavady Utd (Haire, Owens)

WKD Cup Ćwf. Lurgan Celtic 4-2 Killyleagh (Roddy, Owens, Doyle, Downey)

L21/ 26 P.S.N.I. 0-4 Lurgan Celtic (Haire, Montgomery x2, Fitzpatrick)

Odnośnik do komentarza

Zaczyna się marzec i wszystkie rozgrywki wchodzą w decydującą fazę. Na ten miesiąc mamy wstępnie zaplanowanych 6 spotkań, w tym ważny półfinał Mid-Ulster Cup, a zaraz po nim ćwierćfinał Irish Cup.

Co do ligi, to jestem w miarę spokojny. W dotychczasowych 21 spotkaniach skosiliśmy 52 punkty, druga w tabeli Dundela ma ich 39. Przedsezonowe założenia i obietnice już poszły się... Mieliśmy walczyć o utrzymanie, a jak widać, będziemy to robić, tylko że w najwyższej klasie rozgrywkowej- Danske Bank Premiership. Po możliwym awansie w pucharach i do ekstraklasy wpadnie zapewne trochę kaski. Nie powiem (i prezes też), że się przyda. Obecnie mamy mały kłopot z wydatkami. Każdy stara się, jak może coś dorzucić. Wyjazdy, boisko i podatki sprawiają, iż znajdujemy się parę groszy pod kreską. Ale jakiegoś wielkie miałczenia nie ma, bo tu też zapewne bierze się pod uwagę nasze dotychczasowe dokonania.

Odnośnik do komentarza

1 marca walka o finał Pucharu Mid-Ulster z Dungannon. Kibice byli prawie w grobowych nastrojach, a ja nie wiem czemu?! W końcu ostatnie pokonaliśmy tą samą ekipę 5-3. Co prawda nie bez wysiłku, ale zawsze.

Dziś dla odmiany w ataku główne role zagrają Raymond Fitzpatrick i Corey Owens. Mam nadzieję, że, skoro w zeszłym sezonie rozbijali wszystkich, to i tym razem mnie nie zawiodą.

Pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 0-0, ale ty my pokazaliśmy więcej i lepiej. Oddaliśmy parę groźnych strzałów, a bramkarz gospodarzy po prostu miał szczęście.

To mu się zakończyło w 78. minucie, kiedy to Michael Downey pewnie wykorzystał jedenastkę. Mamy prowadzenie 1-0!

Trzy minuty później pada wyrównanie. Główką pokonał nas Glen Dolan. Dalej już nastąpiła mała kopanina i sędzia zarządził dogrywkę.

Mimo kilku dogodnych sytuacji oraz groźnych strzałów Fitzpatrick`a wynik nie zmienny. A zatem druga część dogrywki.

Tu daje znać o sobie Aaron Haire potężnym uderzeniem z pola karnego w 109. minucie. Staramy się utrzymywać piłkę i wyprowadzać kontry. To się udaje! Koniec! Jesteśmy w finale Mid-Ulster Cup.

A że los bywa złośliwy, to już wiemy- zagramy z Glenavon. Co może być piękniejsze niż pojedynek derbowy w finale pucharu?

 

Finały, gloria, sławy, wieńce muszą poczekać. Po ostatniej wygranej będziemy toczyć kolejną bitwę. Tym razem na naszej drodze staje zespół Coleraine. Siódmy zespół Premiership jest jak najbardziej dziś do ogrania, tak mi się zdaje.

Swoje uważne słuchanie pierwszy pokazuje John Montgomery, kiedy to w 9. minucie po dośrodkowaniu strzela gola. Ładnie wrzucał z prawej strony Downey. Sam John mógł podwyższyć chwilę później, niestety piłka przeszła centymetry obok słupka.

Tego błędu nie popełnia drugi raz. Tym razem lekko koło bramkarza gospodarzy.

Mija właśnie 20. minuta, kiedy niepilnowany Ciaran Ryan posyła bombę prosto pod poprzeczkę z jakiś 30 metrów!

W drugiej odsłonie gry próbujemy strzelić czwartego gola i mieć spokój. Niestety, to jednak my tracimy bramkę za sprawą Joe Devine.

Kolejne minuty lecą jak szalone i w końcu słyszymy gwizdek kończący! Mamy półfinał Irish Cup. Tam los przydzielił nam... Linfield.

 

Przed ligowym meczem z Ballyclare do klubu dołącza 16 juniorów, z czego kilku wygląda całkiem solidnie. Na pewno będę chciał, żeby z nami zostali dłużej.

Jeśli chodzi o sam mecz, to naszą szansę (oprócz naszej fantazyjnej, z polotem, mistrzowskiej gry) upatruję w tym, iż gospodarze przegrali ostatnie 3 z 5 spotkań na własnym terenie. Dziś kolej na nas.

19. minuta przynosi fantastyczne podanie z lewego skrzydła od Aarona Haire prosto na głowę Fitzpatrick`a. Ładna uderzenie zdejmuje pajęczynę z okienka bramki.

Drugie trafienie dziś Fitzpatrick`a jest po asyście Owensa. Bramkę do szatni tracimy my. 2-1.

Tuż po wznowieniu trafiamy 3 razy w słupek i raz w poprzeczkę. Pech. Taką klątwę na szczęście zdejmuje z nas Owens w 65. minucie.

Jako że w defensywie dziś rządzi u nas bramkarz McKee wynik już nie ulega zmianie. Wywozimy z Dixon Park cenne trzy punkty.

 

Po meczu z Ballyclare wróciliśmy do Lurgan w dobrych nastrojach, za to nasi kibice byli w fantastycznych humorach. Czekali na nas i zgotowali gorące przywitanie. Okazało się właśnie, że wygraliśmy już ligę Championship! Cztery kolejki przed końcem mamy aż 13 punktów przewagi nad Dendelą.

Wysiadając z naszego autokaru słyszałem okrzyki skierowane w moją stronę "Magician, magician". Nie powiem, przyjemne to to było.

Gorsza wiadomość to stan zdrowia środkowego pomocnika Ryan`a- naciągnięty mięsień uda. Wypada nam z gry na około 6 tygodni, czyli praktycznie do końca sezonu.

12 marca, popołudnie. Knockramer Park.

Ligowe spotkanie z dziewiątym w tabeli Coagh United. My to faworyci i postaramy się zgnieść rywali. Kazałem graczom zapomnieć o mistrzostwie i walczyć jak na celtyckich wojowników przystało- do końca.

Zespół gości dzielnie opiera się nam do 25. minuty, kiedy to piłkę posyła do bramki Corey Owens. Moment później prawy obrońca Mullan podwyższa.

Druga połowa toczy się całkowicie pod nasze dyktando. Niestety, przychodzi 93. minuta i pada gol dla Coagh.

Sekundy po wznowieniu arbiter kończy spotkanie.

 

Mamy dokładnie połowę marca, a już 4 mecze za nami. Przed Lurgan Celtic jeszcze 3 spotkania. W tym rzecz jasna dzisiejsze z Ballymena United w WKD Cup.

Zaczynamy spokojnie i przesuwamy się od razu w obręb szesnastki gospodarzy. Silne uderzenie Fitzpatrick`a ląduje na poprzeczce, ale na miejscu jest Haire. To on wyprowadza nas na prowadzenie.

Trzy minuty później powtarza swój wyczyn. Na 2-1 bramkę zdobywa napastnik United- Steven Grimley.

Kolejny z graczy trafia do naszej bramki w 36. minucie. Coś się chyba nam zacięło.

W przerwie meczu mówię chłopakom dobitnie, co myślę o ich dzisiejszej fantastycznej grze.

55. minuta przynosi kolejnego gola straty- tym razem z rzutu karnego trafia Tony Best. Kolejny cios przychodzi tuż przed samym końcem- w sam róg bramki uderza Grabys i trafia. Mocna przegrana. Pucharu już niestety w tym roku nie obronimy.

 

Do klubu wpłynął fax, który informuje nas, iż młody obrońca Lurgan Geoff Roddy dostaje powołanie do kadry U-19. Nikt z nas nie mógł w to uwierzyć, gratulacjom nie było końca.

Później przyszła walka w meczu z Irlandią U-19, która zakończyła się rezultatem 1-1. Mój młodziak zagrał pełne 90 minut.

Po jego powrocie to my rozgrywaliśmy spotkanie ligowe z Warrenpoint (6.) w sobotnie popołudnie.

Pierwsze trafienie należy do gospodarzy, po rzucie rożnym słabo kryty Wallace wciska piłkę do siatki. My po półgodzinie odpowiadamy soczystym uderzeniem Terryego Doyle.

Oba zespoły walczą i klepią głównie w środkowej części boiska, starając się skontrować skrzydłami. W pewnym momencie nakazuję swoim graczom na zagęszczenie środka pola i pchanie się tamtędy. Rezultatu w postaci bramki nie ma, ale, za to czerwo dostaje pomocnik rywali Drummond.

10 minut przed zakończeniem w końcu wykorzystujemy przewagę. Do siatki trafia drugi raz dziś Terry Doyle. 60 sekund później cieszymy się ponownie z jego gola. Chwila nie uwagi i było już tylko 3-2 dla nas.

Koniec.

 

Fatalne wieści przyszły do mnie po powrocie do domu. Defensywny pomocnik Shea McEvoy doznał urazu kręgosłupa i będzie musiał się leczyć około 3 miesięcy. Szkoda chłopaka.

Po czterech dniach odpoczynku, znowu musimy przywdziać nasze barwy wojenne i udać się na Windsor Park w Belfaście, aby rozegrać finał pucharu Mid-Ulster. Dodajmy- derbowy pojedynek. Udało się pokonać Glenavon rok temu, może uda się i tym razem.

Pierwszy moment do zadowolenia to 11. minuta i gol Montgomery`ego. Piękne techniczne uderzenie.

Plany ułożone na całe spotkanie troszkę psuje kontuzja mojego prawego obrońcy Martyego Greene, muszę wpuścić McKinney`a.

Do przerwy 1-0 dla Celtów.

Druga część gry obfituje tylko w lakę. Oba teamy starają się coś ustrzelić, ale bez zbędnego ryzyka. My na szczęście potrafi uszanować posiadanie piłki, mamy pełną kontrolę.

Równo w 90. minucie sędzia gwiżdże po raz ostatni. Puchar dla nas! Drugi raz z rzędu!

Widać, kto rządzi w Lurgan- kolor zielony oczywiście.

Dodatkowym plusem jest kasa, którą dostajemy- 6 tys. €.

 

Marzec 2016:

 

Mid-Ulster Cup Półfinał Dungannon 1-2 Lurgan Celtic (Haire, Downey)

Irish Cup Ćwf. Coleraine 1-3 Lurgan Celtic (Montgomery x2, Ryan)

L22/ 26 Ballyclare 1-3 Lurgan Celtic (Owens, Fitzpatrick)

L23/ 26 Lurgan Celtic 2-1 Coagh Utd (Mullan, Owens)

WKD Cup Półfinał Ballymena Utd 4-2 Lurgan Celtic (Haire x2)

L24/ 26 Warrenpoint 2-3 Lurgan Celtic (Doyle x3)

Mid-Ulster Cup Finał Glenavon 0-1 Lurgan Celtic (Montgomery)

Odnośnik do komentarza

Ostatni miesiąc grania z jednej strony wygląda luźno (na razie 3 spotkania, w tym dwa ligowe), ale jedno spotkanie to ogromny kaliber- Półfinał Irish Cup z Linfield. To właśnie od niego zaczynamy nasze kwietniowe starcia.

Ja dzień 9 kwietnia 2016 zapamiętam na pewno do końca życia. Po pierwsze mamy ogromną szansę na awans do historycznego pierwszego finału Irish Cup dla Lurgan. Po drugie to będzie właśnie mecz numer 100 w mojej karierze menedżera Celtów. Ależ ten czas szybko leci.

W drugim półfinale zmierzy się Glentoran i Portadown.

Do spotkania przystępujemy mega skupieni. Chcemy zagrać swoje i wygrać. W 12. minucie obrońca Linfield fauluje Montgomery`ego w polu karnym. Sędzi dyktuje karnego, co skrzętnie wykorzystuje Michael Downey.

W 18. minucie nasze serca na chwilę zamierają- napastnik rywali wychodzi sam na sam z McKee, uderza, ale na trafia na szczęście w słupek.

Do przerwy mamy pewne prowadzenie gry i wynik 1-0.

Fantastyczna akcja z prawej strony boiska w wykonaniu Sinclair`a, podanie do Montgomery`ego, ten przyjmuje piłkę, robi zwód i mocne uderzenie tuż przy słupku. Bramkarz gospodarzy bez szans!

W 63. minucie zespołowi Linfield udaje się strzelić kontaktowego gola. Lekko zaspał mój bramkarz.

Po dwóch doliczonych minutach sędzia kończy spotkanie. MAMY FINAŁ IRISH CUP!

Tam zagramy z Portadown, które pokonało 2-1 Glentoran.

 

Mecz ligowy z czwartym w tabeli Carrick Rangers jest o przysłowiową pietruchę. Dla nas i dla nich.

Pierwsze 45 minut jest niezłe w naszym wykonaniu. Wynik na tablicy 0-0, ale to my mieliśmy więcej okazji. Zabrakło szczęścia- 3 razy trafialiśmy w słupek, raz w poprzeczkę. Po przerwie musi się to zmienić.

I zmienia. Dla nas na gorsze, bo Paddy Newton pakuje swojaka. Dalej to już bardzo słaba nasza gra, nie potrafimy przeprowadzić żadnej składnej akcji. Piłka dziś się nam nie klei.

Czy to zasłużona porażka? Chyba nie. Gdyby mój obrońca lepiej się zachował w tej 48. minucie, to pewno, by był słaby remis.

 

20 marca, wyjazdowe spotkanie z drugą Dundelą. Ostatni mecz ligowy w sezonie 2015/16.

Gospodarze muszą liczyć dziś na wygraną swoją, żeby być pewnym baraży do Premiership. Jeśli przegrają, w Ballymena United wygra, to, wtedy ci drudzy zajmą pozycję numer 2.

Dla nas wszystko zaczyna się super: 25 sekunda, Montgomery dostaje podanie 25 metrów od bramki, uderza z całej siły tuż pod poprzeczkę. Gol.

18. minuta to powtórzenie wyczynu. Tym razem John M. strzela koło słupka już z bliższej odległości. Odpowiada nam Mark McClelland.

Niestety, tuż przed przerwą jestem zmuszony do zdjęcia z boiska strzelca dwóch goli. Wchodzi Corey Owens.

W 60. minucie babola popełnia mój bramkarz, wybija piłkę przed siebie, gdzie stoi Eamonn Brown. Ten bez namysłu pakuje futbolówkę do siatki. 2-2.

Siedem minut później McKee ponownie wyjmuje piłkę z siaki. Strzelcem gola znowu McClelland. Na naszą błyskawiczną odpowiedź czekamy 60 sekund. Głową strzela Geoff Roddy.

77. minuta i McClelland ma hattricka. Porażka w obronie. Na zakończenie meczu ten sam gracz ma już 4 gole przeciw nam dziś.

Fatalna gra, fatalny wynik. Wstyd.

 

Kwiecień 2016:

 

Irish Cup Półfinał Linfield 1-2 Lurgan Celtic (Downey, Montgomery)

L25/ 26 Lurgan Celtic 0-1 Carrick

L26/ 26 Dundela 5-3 Lurgan Celtic (Roddy, Montgomery x2)

Odnośnik do komentarza

Tabela końcowa IFA Champioship 2015/2016:

 

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Lurgan Celtic | | 26 | 20 | 1 | 5 | 82 | 43 | +39 | 61 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Br | Dundela | | 26 | 16 | 3 | 7 | 63 | 48 | +15 | 51 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Ballymena Utd | | 26 | 16 | 2 | 8 | 62 | 50 | +12 | 50 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Limavady Utd | | 26 | 13 | 3 | 10 | 72 | 66 | +6 | 42 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | Institute | | 26 | 12 | 5 | 9 | 71 | 57 | +14 | 41 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Carrick | | 26 | 12 | 4 | 10 | 68 | 65 | +3 | 40 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Bangor | | 26 | 11 | 6 | 9 | 53 | 54 | -1 | 39 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | Warrenpoint | | 26 | 9 | 8 | 9 | 61 | 66 | -5 | 35 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Coagh Utd | | 26 | 9 | 5 | 12 | 58 | 60 | -2 | 32 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Banbridge | | 26 | 7 | 6 | 13 | 49 | 66 | -17 | 27 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Knockbreda | | 26 | 7 | 4 | 15 | 63 | 73 | -10 | 25 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Tobermore Utd | | 26 | 7 | 3 | 16 | 63 | 74 | -11 | 24 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | S | Ballyclare | | 26 | 6 | 6 | 14 | 53 | 70 | -17 | 24 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | S | P.S.N.I. | | 26 | 5 | 8 | 13 | 39 | 65 | -26 | 23 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Odnośnik do komentarza

Piłkarzem Roku ligi Champioship został mój prawoskrzydłowy Michael Downey. Sprowadzony przed sezonem gracz wystąpił w 34 spotkaniach, strzelił 18 goli i miał aż 19 asyst.

Dziś, siódmego maja 2016 piszemy historię. Lurgan Celtic w wielkim Finale JJB Sports irish Cup przeciwko Portadown. Mój zespół jeszcze nigdy nie zaszedł tak wysoko w tych rozgrywkach.

Muszę powiedzieć szczerze, że jeśli dziś nie zdobędziemy tego trofeum, to będę rozczarowany. Po cichu liczę na to, iż świeżo upieczony mistrz Irlandii Północnej zlekceważy nas.

Na stadionie narodowym Windsor Park w Belfaście wita oba zespoły 7409 kibiców.

Do pierwszego składu powołałem:

McKee- Greene, Roddy,Newton, Moore- Rogers- Downey, Ryan, Haire ©- Montgomery, Owens.

 

Pierwsi atakują gracze Portadown, my dzielnie się bronimy. Widowisko jest przednie. Tuż przed przerwą niestety, ale nie udaje się nam wykorzystać dwóch znakomitych okazji. Najpierw Aaron Haire z lewego skrzydła wpadł w pole karne, minął zwodem obrońcę, ale posłał piłkę po długim słupku bardzo niecelnie. Potem Corey Owens uderzył niezbyt mocno i bramkarz rywala bez najmniejszych problemów to wyłapał.

Po pierwszych 45 minutach 0-0.

W 82. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej skacze Gromley i pakuje piłkę do siatki.

Na zakończenie spotkania Jamie Mulgrew powtarza wyczyn kolegi.

Szkoda. Smutno mi z powodu przegranej. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na pocieszenie odebraliśmy srebrne medale i łączną kwotę ponad 7 tysięcy € nagrody.

Ostatecznie mogę się podpisać pod słowami menedżera Portadown, Ronniego McFall, który stwierdził:

"Moim zdaniem mogą być bardzo dumni z siebie. Pokazali, na co ich stać, i zmusili nas do sporego wysiłku. Mają wspaniałego trenera, który zaskoczy jeszcze nie raz. Wysoko zajdą pod jego wodzą.".

Dopiero po powrocie (tu kibice pięknie nas przywitali, prawie jak zwycięzców) dowiedzieliśmy się, iż w lecie będziemy mieli trochę skrócone wakacji. Dzięki finałowi będziemy występować w Lidze Europy- pierwsza faza kwalifikacyjna.

 

Maj 2015:

 

Irish Cup Finał Lurgan Celtic 0-2 Portadown

Odnośnik do komentarza

Czwartek był pochmurnym, ale ciepłym dniem. Siedząc w pracy, powysyłałem kilkanaście maili, odbyłem spotkanie i kilka rozmów z Warszawskim odziałem. Zostało mi jeszcze kilka papierów do podpisania i całe półgodziny na to. Miałem nadzieję się wyrobić. Po robocie od razu lecę do klubu. Na zamknięcie sezonu zostało kilka spraw na dokończenie. Przede wszystkim chciałem podziękować graczom moim za walkę i postawę. Pokazaliśmy trochę niezłej piłki. Ale tylko czasami. Momentami (szczególnie dwa ostatnie ligowe spotkania) ręce mi opadały.

Na Knockramer Park dotarłem trochę spóźniony. Na szczęście chłopaki moje dopiero co się zebrały. Pogadaliśmy chwilę, pożartowaliśmy, podaliśmy sobie ręce i życzyliśmy dobrego odpoczynku od siebie.

Później zostałem zaproszony do gabinetu prezesa McEvoy. Na zebraniu z grajkami był obecny, ale stał za mną po prawej i tylko kiwał głową i się uśmiechał. Poszliśmy razem pod drzwi kanciapy wielebnego. Sięgnął do klamki i otworzył. Stanął w progu, uśmiechnął się ponownie, wyprostowaną ręką zaprosił mnie do środka.

Za starym biurkiem stał mocno wytarty skórzany fotel. Po prawej stronie stała mała gablotka. Siadając na fotelu naprzeciwko McEvoy`a spojrzałem w prawo.

- Ładnie to wygląda, nie?! – zapytał z uśmiechem.

- No pewnie. Kiedyś tu było tak pusto. Teraz dwa puchary, medal, patera. – odpowiedziałem, nie odwracając wzroku z półek.

- No pewnie. Cuda widzę, jak tam patrzę. Magik z ciebie Makkow. Dwa lata i sukcesy jak nigdy. Jeszcze moment temu siedzieliśmy w trzeciej lidze. Teraz awansik do Premiership, będziemy walczyć w Lidze Europy. Do tego trzy puchary: Mid-Ulster dwa razy i WKD Intermiediate z poprzedniego sezonu. Tylko gratulować. – wypowiadał słowa jak z karabinu ojczulek.

- Ano. Szkoda tylko Irish Cup. Mieliśmy wielką szansę i jej nie wykorzystaliśmy. Nad tym ubolewam bardzo. – szczera prawda padła z moich ust.

- Nie bój żaby! W następnym roku będzie tu stał. Zobaczysz. Długo trzymać cię nie będę. Chciałem tylko dwie kwestie… - ciągnął staruszek.

- No, zamieniam się w słuch.

- Co ze składem? Będziesz chciał kogoś sprowadzić?

- Nie wiem właśnie. Poczekam z tym. Teraz z rodzinką wybieram się na wakacje. Jak wrócę, to przemyślę. Na dobrą sprawę, to bym wymienił całą obronę z bramkarzem na czele. Ale, z drugiej strony, pomyślałem sobie o tym, że teraz nic nie ruszać. Wystąpimy w LE, wpadnie trochę grosza i będzie można kogoś mocniejszego brać. – mówiłem z całkiem poważną i spokojną miną.

- Jasne. Powiem ci tak: rób, jak uważasz, ja się tu wtrącać nie będę. Robisz lepszą robotę, niż można było się spodziewać. Z bandy kopaczy łachów zrobiłeś prawdziwych wojowników. – rozłożył się bardziej na krześle prezes, założył ręce na brzuch i kontynuował- Fajnie by było jakbyśmy się utrzymali w Premiership. I tyle. Dla mnie to priorytet. Jakieś puchary, czy to Europejki, czy też krajowe mnie nie interesują. W europie lepsi od nas próbowali i się nie udało. A jak wam się uda coś zawalczyć, to się zbliżycie do Pana. – zaczął mocno się śmiać. Ja lekko się uśmiechnąłem i pomyślałem swoje. Szczerze mówiąc, miałem trochę większe ambicje. Ale to nie czas na takie przemyślenia.

- Jak tam prezes woli. Druga kwestia to stadion. Czy już wiadomo, gdzie będziemy grali w EL? – zapytałem.

- Nie, jeszcze nie. Obstawiam, że niestety, ale będziemy musieli jeździć do Belfastu. – odparł już lekko zafrasowany prezes.

- Może i dobrze. Może wtedy wpadnie więcej widzów i więcej kasy dla nas z biletów będzie. – odparłem i się zacząłem podnosić z fotela.

- Racja. Dam znać jak coś.

- Ok. Ja będę się zbierał, jeśli to wszystko. – wyciągnąłem rękę na pożegnanie.

- Oczywiście trenerze.

Pożegnaliśmy się, podszedłem do drzwi i złapałem za klamkę. W tej chwili przypomniałem sobie o jednej jeszcze rzeczy:

- A właśnie bym był zapomniał- pogadałem, z kim trzeba i przed sezonem dostaniemy nowy sprzęt do grania. Spodenki, koszuli etc. Wzory i kolory te same. Chłopaki się ucieszą z nowych butów, bo już niektórzy narzekali, że im się coś tam rozwala. – McEvoy się uśmiechnął, kiwnął głową i pomachał ręką.

Ja też się uśmiechnąłem, otworzyłem drzwi i wyszedłem.

Czas na zasłużone wakacje.

Odnośnik do komentarza

Standardowo po całym sezonie usiadłem i obejrzałem podsumowanie rozgrywek:

 

Mid-Ulster Cup- porażka Glenavon 0-1 z Lurgan Celtic,

Co-operative Insurance Cup- Glenavon wygrywa 3-2 z Cliftonville,

WKD Intermediate Cup- Abbey Villa tym razem ogrywa Ballymena Utd 3-2,

County Antrim Shield- wyższość Linfield po karnych nad Crusaders,

Steel & Sons Cup- Malachians 2-1 z Ballyclare,

JJB Sports Irish Cup- Portadown pokonało Lurgan Celtic 2-0,

Danske Bank Premiership- trzeci rok z rzędu najlepsza drużyna to Portadown.

 

Liga Mistrzów- pojedynek angielski Man City 2-1 Man Utd,

Liga Europy- Galatasaray wygrała po karnych (3-3) z PSG.

Odnośnik do komentarza

Po zakończonych urlopach wszyscy moi podopieczni stawili się radośnie w klubie. No prawie wszyscy. Młody napastnik Terry Doyle, który w ostatnim sezonie strzelił dla nas 18 bramek i miał 8 asyst w 15 spotkaniach, opuścił nas. Zadecydowały sprawy rodzinne. Szkoda, młody, zdolny snajper, by się nam przydał.

Środkowy pomocnik Ciaran Ryan skusił się na ofertę Crusaders.

Po tych transferach z klubu, szybko przystąpiliśmy do szukania następców.

W losowaniu Pierwszej Rundy Kwalifikacyjnej Ligi Europy trafiliśmy średnio. Nasz przeciwnik na początku lipca to... FK Rabotniczki Skopje. To wydarzenie będzie nawet transmitowane w TV.

Jeśli uda się nam przejść Macedończyków, to zagramy z kimś z pary Zugdidi - Lewski Sofia.

Tydzień przed naszymi poczynaniami w LE próbowały pozostałe tutejsze ekipy:

Glenavon 2-1 Levadia,

Metalurg Lipawa 1-2 Linfield.

Odnośnik do komentarza

I nadszedł ten dzień! Wielki dzień dla mnie i Lurgan. Coś niesamowitego! Celtowie grają w europejskim pucharze. Jak tu przychodziłem, a nawet jeszcze rok temu nikomu ani mi ani zawodnikom i kibicom się nie śniło, że już wkrótce będzie miało miejsce takie wydarzenie, jak dziś wieczorem.

Do spotkania w roli gospodarzy przystępujemy na stadionie lokalnego rywala- Mourneview Park. To można było przewidzieć. Nasz stadionik nie spełnia chyba żadnych norm.

Tuż przed spotkaniem wypaliłem 10 fajków i zabrałem ze sobą gumy z nikotyną.

Rabotniczki wykopują z koła środkowego. Zaczęło się, jak w najlepszym horrorze- Montgomery uderza w słupek. Naszą determinację w chęć wygrania widać gołym okiem. W 26. minucie po mocnym strzale Fitzpatrick`a do swojej siatki trafia Cvetan Babunski. Dalej ciśniemy i próbujemy zdobyć kolejne bramki.

Niestety, trzy minuty przed zejściem do szatni pada wyrównanie.

Mimo dobrej gry i wielu okazji (oddaliśmy w sumie 23 strzały!) mieliśmy pecha. Obijaliśmy spojenie bramki niemiłosiernie. Nie potrafiliśmy skierować futbolówki w odpowiednie miejsce.

Remis 1-1 uważam za niesprawiedliwy i zły dla nas. Szkoda szansy. Szkoda mi tych 775 widzów, co nas dopingowali. Nawet nie pociesza fakt dochodu z biletów w wysokości 12 tys. €.

 

Dzień przed rewanżem Glenavon remisuje na wyjeździe z Levadią i awansuje do drugiej rundy. My pragnęliśmy uczynić to samo.

Na rewanż wychodzimy w ustawieniu z jednym napastnikiem. Skład podobny, na szpicy szybki, zwinny Corey Owens.

Pierwsze 45 minut nie przynosi nic. Bijemy głową w mur. Przeciwnik wygląda tak, jakby ich ten remis z pierwszego meczu zadowalał. Musimy przycisnąć ich jeszcze bardziej.

Mimo naciskania gospodarze trzymają wynik 0-0. Postawili podwójne zasieki w polu karnym i tyle. Dwie linie graczy w odległości 2 metrów. To jest dopiero antyfutbol!

Niestety, dla nich przychodzi 74. minuta spotkania. Obrońca Webb podaje krótko w okolice linii pola karnego, zamieszanie wykorzystuje Chris McGibbon. Uderzył niezbyt mocno, ale w tym gąszczu nóg bramkarz Rabotniczki nie widział nic. Mamy 1-0!

Dwie minuty przed zakończeniem asystą popisuje się Owens, a do siatki trafia ponownie McGibbon. Młody ofensywny pomocnik zalicza hattricka w doliczonym czasie gry.

A potem koniec! Mamy drugą rundę!

W nagrodę dostajemy aż 100 tys. €. Ogromne pieniądze.

Po meczu okazuje się, iż Linfield wygrało 4-1 i też awansowało.

 

 

LE 1.Rnd. Lurgan Celtic 1-1 Rabotniczki (Babunski sam.)

LE 1.Rnd. Rewanż Rabotniczki 0-3 Lurgan Celtic (McGibbon x3)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...