Skocz do zawartości

A grande Berimbau! Ajude-nos!


polarinho

Rekomendowane odpowiedzi

31.08.2011, Ekstraklasa [5/30]

Stadion Arena Bałtycka

Lechia – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Gregorek, Majkowski

 

Pierwsza składna akcja nastąpiła dopiero po kwadransie. Po dośrodkowaniu Piotrowskiego w słupek trafił Wiśniewski. W 34 minucie świetny strzał z okolic 17 metra oddał Juszkiewicz, ale Szromnik zdołał sparować uderzenie. W 43 minucie arbiter podyktował dla nas rzut karny! Majkowski zabrał piłkę Kozansowi i został przez niego sfaulowany. Do piłki podszedł Gregorek i naszym kochanym zwyczajem nie trafił! Piłka zatrzymała się na poprzeczce!

 

W 47 minucie potężne dośrodkowanie Pardo z trudem wypiąstkował Szromnik. W 61 minucie strzał Buvala z ponad 30 metrów Szmatuła sparował na poprzeczkę! W 77 minucie Lechia objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym i strzale Vucko piłkę do własnej bramki skierował Szmatuła. W 89 minucie uderzenie Juszkiewicza z 13 metrów Szromnik przerzucił ponad poprzeczką. Chwilę później Cichy dośrodkował w kierunku Jackiewicza, ale uprzedził go Vucko… wpychając piłkę do własnej bramki!

 

Lechia – Zawisza 1:1 (0:0)

Bramki: Szmatuła (77, sam.) – Vucko (90, sam.)

Odnośnik do komentarza

@Miki_: Na stadion przybyło 11942 kibiców, czyli niewiele jak na jego pojemność. Ale nasz "kochany" premier DonaldTusk stał na bramce i kibiców Zawiszy nie wpuszczał :P

 

 

 

W następnym spotkaniu podejmowaliśmy trzecią drużynę ubiegłego sezonu, czyli Lecha Poznań. Nie obyło się bez konferencji prasowej przed tym meczem:

 

- Jak Pan czuje się przed tym meczem? Nikt na Was nie stawia, macie tutaj być drużyną do bicia. Jesteście w stanie udowodnić, że jest inaczej?

- Jestem trochę poddenerwowany, ale tak ma chyba każdy trener przed spotkaniem z tak dobrą drużyną jak Lech. Postaramy się udowodnić, że stać nas w tym meczu na walkę o zwycięstwo.

 

- Zdradzi Pan swoje preferencje taktyczne na ten mecz? Jak Pan nastawi zespół?

- Preferuję miłą dla oka i skuteczną przede wszystkim grę, więc postaramy się nie bronić stylem a'la Mourinho.

 

- Za największe zagrożenie dla pańskiej drużyny uważa się Artjomsa Rudnevsa. Czy zamierza Pan przykleić mu "plastra", aby Łotysz nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności?

 

- Każdy piłkarz Lecha posiada wielkie umiejętności, więc nie możemy skupić się jedynie na Rudnevsie. Dziękuję Panom za przybycie na konferencję i życzę miłego oglądania meczu.

 

 

10.09.2011, Ekstraklasa [6/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Lech Poznań

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Wójcicki – Imeh, Majkowski

 

Tak jak zapowiedziałem, tak zrobiłem. Nakazałem moim piłkarzom grę ofensywną, licząc, że przejmiemy choć na trochę inicjatywę i coś ustrzelimy. W 17 minucie w polu karnym Lecha znalazł się niepilnowany Majkowski, ale jego strzał z trudem obronił Malarz. W 30 minucie objęliśmy prowadzenie! Wójcicki dośrodkował idealnie na głowę Pardo. W 34 minucie bohaterem był Szmatuła, którą obronił strzał Rudnevsa, a potem dobitkę Kiełba.

 

W 52 minucie Pardo podwyższył nasze prowadzenie w niewiarygodny sposób! Co zrobił? Zacznijmy od początku. Daniel Henz wyrzucił piłkę z autu trochę do tyłu, do Pardo, a ten z pierwszej piłki dośrodkował w taki sposób, że przelobował Malarza! Od tego momentu inicjatywa należała do Lecha, my się spokojnie cofnęliśmy i czekaliśmy na możliwość do kontry. W 75 minucie po kilkudziesięciometrowym rajdzie Woźniaka zabrakło mu już sił na oddanie mocnego, celnego strzału. Jego uderzenie, bardzo lekkie, spokojnie wybronił Szmatuła. W 79 minucie mogliśmy dobić Poznaniaków, ale Imeh w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w słupek. W 81 minucie niecelnie uderzał Woźniak, a w 83 Krivets. W 91 minucie strzał Woźniaka z trudem sparował na rzut rożny Szmatuła.

 

Zawisza – Lech Poznań 2:0 (1:0)

Bramki: Pardo (30, 52)

Frekwencja: 5341 kibiców

Odnośnik do komentarza

17.09.2011, Ekstraklasa [7/30]

Stadiom im. Ojca Władysława Augustynka

Sandecja – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Imeh, Majkowski

 

Od trzeciej minuty przegrywaliśmy. Aleksander wyłożył piłkę Eismannowi, a ten nie dał szans Szmatule. Ale już po niespełna 120 sekundach zadaliśmy wyrównujący cios. Muriel wybijał piłkę głową, niestety zrobił to w kierunku swojej bramki. Futbolówkę przejął Imeh i umieścił w bramce. W 13 minucie strzał Nigeryjczyka z problemami sparował Różalski. W 27 minucie objęliśmy prowadzenie. Znany wszystkim już scenariusz, czyli Juszkiewicz z rzutu rożnego i Nafiu umieszcza piłkę w siatce. W 34 minucie Trochim trafił w słupek, a Eismann dobijając nie trafił do pustej bramki. W 44 minucie Janić z dystansu trafił w poprzeczkę.

 

W 49 minucie Sandecja wyrównała. Potężny strzał z dystansu, niestety celny, oddał Eismann. W 56 minucie Pardo oddał bardzo dobry strzał, niestety Różalski zdołał go wybronić. W 65 minucie Majkowski w sytuacji sam na sam strzelił obok słupka. W 72 minucie Imeh uderzył z dystansu, ale ponownie górą był Różalski. Ponad 300 sekund później wyszliśmy na prowadzenie. Juszkiewicz dośrodkował z rzutu wolnego, a celnym szczupakiem popisał się Nafiu. W 84 minucie na prawym skrzydle z piłką zabrał się Majkowski, dograł na 6 metr do zupełnie niekrytego Pardo i było 4:2.

 

Sandecja – Zawisza 2:4 (1:2)

Bramki: Eismann (3, 49) – Imeh (5), Nafiu (27, 78), Pardo (84)

Odnośnik do komentarza

20.09.2011, Puchar Polski Druga runda

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza- Jagiellonia

Zawisza: Szmatuła – Levy, Zulu, Nafiu, Cichy – Msezale, Błąd, Juszkiewicz, Wójcicki – Imeh, Majkowski

 

W 13 minucie z dystansu uderzył Burkhardt, ale Szmatuła, choć z problemami, zdołał obronić ten strzał. W 16 minucie Olawale próbował lobować naszego bramkarza, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. W 22 minucie objęliśmy prowadzenie. Benjamin Imeh ograł dwóch rywali, po czym wyłożył piłkę niekrytemu Majkowskiemu, a ten strzałem po ziemi nie dał szans Alissonowi. W 28 minucie, z rzutu wolnego, minimalnie pomylił się Juszkiewicz. Kilkadziesiąt sekund później Majkowski ograł dwóch rywali, ale jego strzał wychwycił Alisson. W 38 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Po kontrze i ograniu dwóch rywali Majkowski oddał strzał, Alisson odbił piłkę w bok pod nogi Imeha, a ten wpakował ją do pustej bramki. Do przerwy straciliśmy jeszcze bramkę po prostopadłym podaniu Olawale i strzale Burkhardta.

 

300 sekund po wznowieniu gry, po błędzie naszej defensywy z 14 metrów uderzał niekryty Olawale, ale Szmatuła nadludzkim wysiłkiem sparował ten strzał. Za to kilka minut później podwyższyliśmy prowadzenie. Wyprowadziliśmy kontrę, Imeh przebiegł kilkadziesiąt metrów, dograł do Majkowskiego. Ten przyjął piłkę, obrócił się, czym ograł trzech (!) defensorów Jagiellonii i strzałem po ziemi nie dał golkiperowi szans na skuteczną interwencję. W 68 minucie goście zdobyli kontaktowe trafienie po dośrodkowaniu Husa oraz przyjęciu piłki i strzale „Franka”. Jagiellonia coraz mocniej przyciskała, ale jej strzały były niecelne. Aż do cholernej 94 minuty. Sacha dośrodkował, piłkę niefrasobliwie, pod nogi Kascelana wybił Zulu, a Czarnogórzanin nie dał szans Szmatule technicznym uderzeniem.

 

Przez całą dogrywkę atakowała to jedna, to druga drużyna. Wszystkie strzały były niecelne. W 120 minucie Nafiu trafił do siatki, ale sędzia uznał, że zgrywający Ghańczykowi piłkę Markowski faulował rywala. No i czekała seria jedenastek.

 

1 seria: strzał Edmilsona broni Alisson, uderzenie Kascelana broni Szmatuła – 0:0

2 seria: zarówno Imeh, jak i Burkhardt wykorzystują swoje jedenastki – 1:1

3 seria: i Majkowski, i Frankowski celnie wykonują swoje karne – 2:2

4 seria: Cichy trafia, a Lewczuk uderza ponad bramką! – 3:2

5 seria: Msezale trafia w poprzeczkę, a strzał Husa broni Szmatuła! – 3:2

 

Zawisza – Jagiellonia 3:3 (2:1), karne 3:2

Bramki: Majkowski (22,53), Imeh (37) – Burkhardt (45), Frankowski (69), Kascelan (90+4)

 

Frekwencja: 3359 kibiców

Odnośnik do komentarza

24.09.2011, Ekstraklasa [8/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Widzew

Zawisza: Szmatuła – Henz, Zulu, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Imeh, Majkowski

 

W 17 minucie Knera przedrylował dwóch moich obrońców i oddał szczęśliwie bardzo niecelny strzał. 300 sekund później objęliśmy prowadzenie. Błąd zagrał w uliczkę do niekrytego Henza, a ten nie dał szans Mielcarzowi mocnym strzałem pod poprzeczkę. W 32 minucie uderzenie Kaio spokojnie złapał Szmatuła, chwilę później Mielcarz z trudem sparował strzał Majkowskiego. W 36 minucie po rzucie rożnym strzelał Grzelczak, ale Szmatuła pewnie schwycił piłkę. Około 300 sekund później uderzenie Pinheiro na raty złapał Szmatuła.

 

W drugiej połowie ostrzeliwaliśmy bramkę Mielcarza głównie z dystansu, niestety wszystko było niecelne. W 73 minucie po rzucie rożnym Juszkiewicza i strzale Zulu Mielcarza wyręczył słupek. Pewnie, choć niskim wynikiem, pokonujemy Widzew i w skutek remisu w warszawskich derbach zostajemy liderem Ekstraklasy!

 

Zawisza – Widzew 1:0 (1:0)

Bramki: Henz (22)

Frekwencja: 4556 kibiców

 

Dobra postawa moich zawodników znalazła odzwierciedlenie w nagrodach. Awudu Nafiu został wybrany Piłkarzem Miesiąca, drugie miejsce w tym zestawieniu przypadło Sebastianowi Pardo. Ja zaś zostałem wybrany Menadżerem Miesiąca.

Odnośnik do komentarza

01.10.2011, Ektraklasa [9/30]

Stadion Arena Kielce

Korona Kielce – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Zulu, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Jackiewicz, Majkowski

 

Od pierwszych minut do przodu ruszyła Korona. W 13 minucie uderzenie Tataja obronił Szmatuła. Kielczanie przeważali, naciskali, ale to my pierwsi zdobyliśmy gola. Majkowski ograł Stano i będąc sam na sam z bramkarzem nie dał mu szans. Kilkadziesiąt sekund później był remis za sprawą podania między obrońcami Tataja i strzału Korzyma. Tuż przed przerwą zakotłowało się w naszym polu bramkowym, ale wyszliśmy całą dzięki fantastycznej, instynktownej paradzie Szmatuły.

 

Tuż po przerwie gospodarze chyba przysnęli, w każdym razie ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Jackiewicz na pełnym gazie minął Hernaniego i strzałem po ziemi pokonał Pilarza. W 52 minucie było już 3:1. Cichy dośrodkował w pole karne, z piłką minął się Pilarz. Futbolówka odbiła się od Hernaniego i wpadła do bramki. W 61 minucie gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Po rzucie rożnym i strzale głową Tataja piłka odbiła się od słupka, od Szmatuły i wtoczyła powoli do bramki. Na szczęście już 180 sekund później po rzucie rożnym Juszkiewicza i zgraniu głową Nafiu gola zdobył Collen Zulu. Kilka chwil później uderzał Kapias, ale Szmatuła zdołał sparować ten strzał. W 74 minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał Vuković i chyba wszystko było już wtedy jasne. Od tego momentu przycisnęliśmy rywali, ale więcej goli nie zdobyliśmy.

 

Korona Kielce – Zawisza 2:4

Bramki: Korzym (28), Szmatuła (61, sam.) – Majkowski (27), Jackiewicz (46), Hernani (52, sam.), Zulu (64)

Frekwencja: 8506 kibiców

Odnośnik do komentarza

@lew77: proszę bardzo, oto Pardo. Za te 5 tysięcy zł, które na Niego wydałem, jest to naprawdę świetny piłkarz.

 

 

 

15.10.2011, Ekstraklasa [10/30]

Stadion Dialog Arena

Zagłębie Lubin – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Zulu, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Imeh, Gregorek

 

Już w pierwszej minucie uderzał Rhayner, ale dobrze poradził sobie Szmatuła. Około 300 sekund później niecelnie z dystansu strzelali kolejno Rachwał i Wilczek. Gospodarze mieli przewagę, ale niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Po niecelnym strzale z dystansu Samuela wyprowadziliśmy szybki atak prawym skrzydłem. Klofik dograł między obrońców i bramkarza idealnie do wbiegającego Pardo i było 1:0 dla nas. Od tego momentu przestaliśmy istnieć, panowało tylko Zagłębie. Strzał Pawłowskiego z 23 minuty był za słaby, a Rachwała z 29 niecelny. W 35 minucie minimalnie przy lobowaniu Szmatuły pomylił się Rhayner. W doliczonym czasie gry wyprowadziliśmy atak, Klofik dośrodkował na 5 metr do niekrytego Pardo, ale tym razem Chilijczyk trafił wprost w bramkarza.

 

Tym razem na początku drugiej połowy przysnęliśmy my. W 47 minucie niepilnowany Samuel uderzeniem z okolic 25 metra dał Zagłębiu wyrównanie. Około 240 sekund później Szmatuła z trudem wybronił strzał Pawłowskiego. W 63 minucie tuż nad poprzeczką strzelił Gancarczyk, a 300 sekund później pomylił się Wilczek. W 76 minucie gospodarze, będący drużyną znacznie lepiej dziś dysponowaną, dopięli swego i strzelili kolejnego gola. Świetnym przerzutem do Gancarczyka popisał się Samuel. Lewoskrzydłowy Zagłębia dośrodkował, strzał Rachwała odbił Szmatuła, ale wobec dobitki Samuela był już bezradny. W 83 minucie świetny strzał oddał Karol Gregorek, ale parada Isailovicia była jeszcze lepsza. W 92 minucie niespodziewanie wyrównaliśmy! Po ataku Zagłębia i wybiciu piłki dopadł do niej w polu karnym Majkowski i został sfaulowany przez Horvatha. Jedenastkę pewnie wykonał Gregorek i mogliśmy cieszyć się z jednego punktu.

 

Zagłębie Lubin – Zawisza 2:2

Bramki: Samuel (47, 76) – Pardo (13), Gregorek (90+2)

Frekwencja: 8023 kibiców

Odnośnik do komentarza

22.10.2011, Ekstraklasa [11/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Górnik Zabrze

Zawisza: Szmatuła – Henz, Zulu, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Juszkiewicz, Klofik – Jackiewicz, Majkowski

 

Od pierwszych minut inicjatywa należała do Górnika. W 6 minucie niecelnie uderzał Giza, a w 16 Banaś. Za to niecałe 120 sekund później my objęliśmy prowadzenie. Po ładnej akcji i rozklepaniu defensywy gości sam przed Stachowiakiem znalazł się Juszkiewicz i tej okazji nie zmarnował. W 38 minucie Kwiek wyłożył piłkę Sobczakowi. Wyszedł do niego Szmatuła, lecz Sobczak oddał strzał i byłby niechybnie gol dla Górnika, gdyby nie Zulu, który zdążył wybić piłkę tuż przed linią bramkową. Kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu Thomika minimalnie pomylił się Shriki.

 

W 54 minucie Jackiewicz idealnie podał Majkowskiemu, lecz ten uderzył wprost w bramkarza będąc z nim sam na sam. Około 180 sekund później Błąd z Juszkiewiczem świetnie rozegrali rzut wolny, w efekcie którego przed dobrą okazją stanął Klofik. Jego strzał odbił jednak Stachowiak, a niestety nie było nikogo, kto mógłby to dobić. W 63 minucie Sobczak podał między obrońcami do wybiegającego Shriki, lecz ten trafił wprost w Szmatułę. W 80 minucie sam na sam z Stachowiakiem znalazł się Jackiewicz, lecz nie trafił On nawet w światło bramki. Około 120 sekund później Kwiek idealnie wyłożył piłkę Chałasowi, lecz ten strzelił tuż obok słupka. Ponieważ nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić, w 86 minucie dobiliśmy rywali. Pardo dośrodkował z rzutu rożnego, Collen Zulu uprzedził wychodzącego Stachowiaka i głową skierował piłkę do bramki.

 

Zawisza - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: Juszkiewicz (18), Zulu (86)

Frekwencja: 4615 kibiców

 

W trakcie meczu musiałem zdjąć Juszkiewicza z powodu kontuzji. Liczyłem, że nie będzie to coś poważnego, zwłaszcza że jest On jednym z naszych lepszych zawodników. Niestety Łukasz nadwerężył kostkę i będzie pauzował 6 do 8 tygodni.

Odnośnik do komentarza

25.10.2011, Puchar Polski Trzecia runda

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Warta Poznań

Zawisza: Witan – Levy, Jankowski, Ettinger, P. Cuper – Msezale, Edmilson, Renan, Wójcicki – Gregorek, Jackiewicz

 

Już w 6 minucie swoją szansę miała Warta, ale strzał głową Bereszyńskiego był niecelny. W 24 minucie niecelnie z dystansu uderzał Goliński, a ok. 240 sekund później ten sam zawodnik trafił z rzutu wolnego wprost w Witana. W 38 minucie nasz bramkarz spokojnie złapał uderzenie Bereszyńskiego. Żeby było śmiesznie, to w 41 minucie objęliśmy prowadzenie. Ramon dograł z głębi pola do Imeha. Wychodzący z bramki Radliński minął się z piłką, dopadł do niej Nigeryjczyk i formalnością było trafienie do pustej bramki.

 

W 46 minucie niepilnowany w naszym polu karnym znalazł się Scherfen, jego strzał był na szczęście minimalnie niecelny. Były pomocnik Lecha Poznań strzelał też w 52 minucie, również niecelnie. Kilkadziesiąt sekund później Pawlak znalazł się sam na sam z Witanem, lecz uderzył obok bramki. W 60 minucie odgryźliśmy się, ale strzał Klofika w stuprocentowej sytuacji wylądował w bocznej siatce. Około 240 sekund później tuż nad poprzeczką uderzył Bereszyński. W 69 minucie na strzał z kilkunastu metrów zdecydował się Ramon, ale Radliński zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Niewykorzystane okazję lubią się mścić i w 86 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Cuper dośrodkował na 6 metr, piłkę przyjął Msezale i idealnie wyłożył ją na 16 metr do Renana. Brazylijczyk mocnym strzałem nie dał szans troszkę zasłoniętemu Radlińskiemu. Ten gol nas uspokoił na około 120 sekund. Bereszyński zagrał piłkę na prawo do Sasina, ten zbiegł w pole karne i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Witanowi. Na szczęście udało się dowieść ten rezultat do końca.

 

Zawisza – Warta Poznań 2:1 (1:0)

Bramki: Imeh (41), Renan (86) – Sasin (88)

Frekwencja: 3555 kibiców

 

W ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzymy sie z Widzewem Łódź. Pierwszy mecz na naszym obiekcie, trzeba będzie więc zagrać dobre spotkanie, by do Łodzi jechać troszeńkę spokojniejszym.

Odnośnik do komentarza

30.10.2011, Ekstraklasa [12/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Podbeskidzie

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Imeh, Majkowski

 

Pierwsi celny strzał na bramkę oddaliśmy my. Imeh zakręcił rywalem w polu karnym i mocno uderzył, niestety Bąkowi udało się to wybronić. W 7 minucie uderzał z okolic 14 metra Pardo, ale bramkarz gości zdołał obronić uderzenie nogami. Około 600 sekund później po rzucie rożnym uderzał Nafiu, ale piłkę na linii bramkowej zatrzymał Eri. Nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji i to się zemściło. W 33 minucie pierwszy atak gości, dośrodkowanie Nathera z rzutu wolnego i Sourek szczupakiem zdobywa gola. Już 120 sekund później po rzucie rożnym Markowski strzelił tuż nad poprzeczką. Na szczęście w 41 minucie wyrównaliśmy. Majkowski został sfaulowany, lecz piłkę przejął Pardo, wbiegł w pole karne, po czym wyłożył niekrytemu Błądowi. Dla naszego pomocnika formalnością było umieszczenie piłki w siatce.

 

W 58 minucie wyszliśmy na zasłużone prowadzenie. Edmilson wyłożył futbolówkę Klofikowi, który uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans Bąkowi. W 64 minucie drugi atak Podbeskidzia i drugi gol. Rogalski dośrodkował, Ziajka urwał się obrońcy i główką dał remis gościom. Od 70 minuty ponownie prowadziliśmy. Pardo dośrodkował z rzutu rożnego, z piłką minął się Bąk, a Nafiu skierował ją do siatki. Już 120 sekund wynik mógł podwyższyć Imeh, ale będąc sam na sam z bramkarzem trafił w słupek. Ostatni kwadrans meczu należał do Podbeskidzia, lecz warte odnotowania były jedynie minimalnie niecelny strzał Ziajki z 76 minuty, uderzenie tuż obok słupka tego samego zawodnika w sytuacji sam na sam ze Szmatułą z 82 i obroniony przez naszego bramkarza strzał Ziajki z 93 minuty.

 

Zawisza – Podbeskidzie 3:2

Bramki: Błąd (42), Klofik (58), Nafiu (70) – Sourek (33), Ziajka (64)

Frekwencja: 4564 kibiców

Odnośnik do komentarza

05.11.2011, Ekstraklasa [13/30]

Stadion Piłkarski

Śląsk Wrocław – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Imeh, Majkowski

 

Po ok. 240 sekundach uderzał Majkowski, ale niestety niecelnie. W 13 minucie wypożyczony z Legii napastnik ponownie uderzał, znowu nie trafiając chociaż w bramkę. Około 300 sekund później niespodziewanie nawet dla samych siebie, mimo lepszej gry, strzeliliśmy gola! Pardo dośrodkował, a Majkowski umieścił główką piłkę w siatce. Już w 20 minucie był remis po mocnym strzale Radowicza. W 38 minucie strzał Rone Diasa schwycił Szmatuła. Kilka minut później uratowała nas poprzeczka po strzale Radowicza. Chwilę później ten napastnik już się nie pomylił i strzałem z ostrego kąta pokonał Szmatułę.

 

W 55 minucie strzał Straki wychwycił Szmatuła. Około 120 sekund później ten sam zawodnik minimalnie się pomylił. W 81 minucie w sytuacji sam na sam z Gikiewiczem niecelnie uderzył Majkowski. Odnosimy niestety pierwszą porażkę w sezonie, ale nadal utrzymujemy się na fotelu lidera Ekstraklasy z przewagą jednego punktu nad Legią Warszawa.

 

Śląsk Wrocław – Zawisza 2:1 (2:1)

Bramki: Radowicz (20, 44) – Majkowski (18)

Frekwencja: 8616

Odnośnik do komentarza

09.11.2011, Ekstraklasa [14/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Bełchatów

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Imeh, Majkowski

 

Już po 180 sekundach meczu Szmatuła uratował nas w sytuacji sam na sam z da Silvą. Kilkadziesiąt sekund później po drugiej stronie boiska Klofik dośrodkował, Pardo przyjął piłkę i strzałem w róg nie dał Sapeli szans. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środku pola, z niewielką ilością akcji i celnych strzałów na bramkę.

 

Tuż po przerwie, naszej szybkiej akcji i strzale Majkowskiego do wysiłku zmuszony został Sapela. W 58 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Pardo dośrodkował w pole karne, piłkę zgasił Majkowski, obrócił się i mocnym strzałem połamał palce Sapeli. Ups, znaczy się przełamał, a piłka zatrzepotała w siatce. Niecałe 120 sekund później Edmilson wypuścił na wolne pole Majkowskiego, ten znalazł się jeden na jeden z Sapelą i nie dał mu szans! W 65 minucie strzał z dystansu oddał da Silva, ale Szmatuła odbił piłkę do boku.

 

Zawisza – Bełchatów 3:0 (1:0)

Bramki: Pardo (5), Majkowski (58, 60)

Frekwencja: 4696 kibiców

 

 

19.11.2011, Ekstraklasa [15/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Legia

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Imeh, Majkowski

 

Już w 30 sekundzie spotkania Majkowski trafił w poprzeczkę. W 7 minucie stadion oszalał! Majkowski będąc sam na sam ze Skabą nie dał mu najmniejszych szans! W 14 minucie z dystansu uderzał Sernas, ale niecelnie. W 28 minucie podwyższyliśmy prowadzenie, a po trybunach przetoczyła się ogromna fala radości! Błąd dośrodkował z rzutu rożnego, a nabiegający Nafiu głową umieścił piłkę w bramce. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry minimalnie ponad poprzeczką głową uderzał Ljuboja.

 

Tuż po przerwie pokonać Szmatułę próbował Sernas, ale piłka po strzale głową Litwina poszybowała ponad bramką. W 59 minucie skontrowaliśmy Legię, ale Imeh w sytuacji sam na sam ze Skabą uderzył ponad poprzeczką. W 73 minucie po błędzie w kryciu dobrą okazję miał Ljuboja, ale jego strzał zdołał sparować Szmatuła. W 85 minucie po kolejnym błędzie naszej defensywy i podaniu Ljuboji gola kontaktowego zdobył Hubnik.

 

Zawisza – Legia 2:1 (2:0)

Bramki: Majkowski (7), Nafiu (28) – Hubnik (85)

Frekwencja: 6380 kibiców

Odnośnik do komentarza

@hajto: Pardo jest naprawdę świetnym zawodnikiem :) jak zobaczyłem, że mogę kupić go za 5 tys. zł., pierwsze co pomyślałem to było Ku**a, kupuję Go" :D zwłaszcza że brakowało mi klasowego zawodnika na lewe skrzydło, a teraz właśnie Pardo gra na tej pozycji. Strzela, asystuje, rozdaje piłki, po prostu cudo :D

 

 

 

26.11.2011, Ekstraklasa [16/30]

Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka

Zawisza – Polonia Warszawa

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Rachubiński, Majkowski

 

Przed tym meczem dotarła do nas fantastyczna wiadomość. Legia uległa na własnym stadionie Wiśle Kraków, więc w przypadku zwycięstwa nad „Czarnymi Koszulami” powiększymy przewagę nad Legią do 7 punktów! Ale najpierw trzeba był o zwyciężyć. Moi zawodnicy z animuszem ruszyli do przodu. W 17 minucie uderzał Błąd, niestety niecelnie. Chwilę później niecelnie strzelał Gołębiewski. W 22 minucie objęliśmy prowadzenie po rajdzie Błąda i jego uderzeniu z kilkunastu metrów! Tuż przed upływem pół godziny gry po rzucie wolnym Tosika głową strzelał Gołębiewski, ale Szmatuła zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W 40 minucie niecelnie z dystansu uderzał Strauss.

 

Tuż po zmianie stron niecelnie strzelał Sultes, a w 49 minucie Strauss. Polonia od początku drugiej połowy przeważała i dopięła swego w 63 minucie. Gołębiewski znalazł się sam na sam ze Szmatułą, pierwszy strzał został obroniony przez naszego golkipera, ale przy dobitce był już bezradny. W 79 minucie warszawski klub wyszedł na prowadzenie po rzucie rożnym i główce Gołębiewskiego. Już 300 sekund później wyrównaliśmy w identycznych okolicznościach, autorem gola Markowski.

 

Zawisza – Polonia Warszawa 2:2 (1:0)

Bramki: Błąd (22), Markowski (84) – Gołębiewski (63, 79)

Frekwencja: 4868 kibiców

 

Ten mecz chyba przelał czarę goryczy. Znany wszystkim pan Wojciechowski zwolnił Jacka Zielińskiego z posady trenera stołecznej Polonii.

Odnośnik do komentarza

@jmk: u mnie na razie spisuje się naprawdę dobrze. W 16 meczach zdobył 5 goli i zaliczył 4 asysty, raz został zawodnikiem meczu, jego średnia ocena to 7.25 :) ja jestem z tego zawodnika naprawdę zadowolony.

 

 

 

Ekstraklasa [17/30]

Stadion przy ul. Słonecznej

Jagiellonia – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Rachubiński, Majkowski

 

Już w trzeciej minucie Rachubiński znalazł się sam na sam z Alissonem, ale górą wyszedł z tego pojedynku golkiper gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później Jagiellonia rozklepała naszą obronę i tylko Szmatuła swoją interwencją sprawił, że nie straciliśmy gola. W 9 minucie Plizga uderzył minimalnie obok słupka. W 21 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Majkowski, ale jego zbyt lekki strzał nie sprawił Alissonowi żadnych problemów. W 30 minucie strzelał z dystansu Trytko, ale Szmatuła odbił piłkę przed siebie, na nasze szczęście dopadł do niej Markowski i ją wybił. W 36 minucie niecelnie główkował Olawale. 300 sekund później Trytko będąc sam na sam ze Szmatułą uderzył tuż obok słupka. Sędzia doliczył jedną minutę, gra się troszeńkę przeciągnęła i w drugiej minucie doliczonego czasu gry zdobywamy bramkę! Błąd dośrodkował z narożnika boiska, a Nafiu skierował futbolówkę do bramki.

 

W 53 minucie Majkowski uderzał z pięciu metrów, ale na raty, niepewnie obronił to Alisson. W 67 minucie po dośrodkowaniu Husa niecelnie głową uderzał Grzelak. W 81 minucie niecelnie strzelał z dystansu Olawale. W 92 minucie świetną prostopadłą piłkę dostał Frankowski i nie dał szans Szmatule.

 

Jagiellonia – Zawisza 1:1 (0:1)

Bramki: Frankowski (90+2) – Nafiu (45+2)

Frekwencja: 5207 kibiców

 

Żal zwycięstwa, które nam się w samej końcówce wymknęło, ale z drugiej strony Jagiellonia nie zasługiwała na przegraną. Wynik chyba sprawiedliwy. Dzięki przegranej Legii z łódzkim Widzewem mamy nad nią 6 punktów przewagi.

 

Czas na małą przerwę między rundami. Sprawę sparingów zostawiłem asystentowi i zleciłem mu znalezienie kilkunastu sparingpartnerów, aby nie

wypaść zbytnio z rytmu meczowego.

 

Tabela po rundzie jesiennej.

Odnośnik do komentarza

@Jacelinho: Niestety "Franek" nie dostaje zbyt wiele szans na pokazanie, że nie przechodzi na emeryturę. Wszedł z ławki w dwóch meczach, zdobył jedną bramkę, akurat przeciwko mi :) ech, Frankowski to jest napastnik. Podejrzewam, że byłby lepszy niż niejeden, co teraz w kadrze gra

 

 

 

27.12.2011, mecz towarzyski

Stadion Miejski

GKS Tychy – Zawisza

Zawisza: Szmatuła – Henz, Markowski, Nafiu, Cichy – Pardo, Błąd, Ramon, Klofik – Rachubiński, Majkowski

 

W Tychach przywitały nas zaśnieżone boisko i mocno padający śnieg. Cóż, kochana, polska zima… Już w piątej minucie wyszliśmy na prowadzenie. Z dystansu uderzył Ramon, Misztal z trudem odbił śliską piłkę. Futbolówka spadła pod nogi Pardo, który bez namysłu uderzył i było 1:0. 10 minut później strzał z 15 metrów oddał Błąd, ale Misztal zdołał złapać piłkę. Około 180 sekund później po rzucie rożnym Błąda nad bramką uderzał Nafiu. W 24 minucie GKS wyrównał po strzale z 15 metrów Jaromina. W 37 minucie potężny strzał z ponad 20 metrów oddał Ramon, ale Misztal zdołał odbić piłkę. Kilkadziesiąt sekund później Błąd zagrał prostopadłą piłkę do Majkowskiego, a ten będąc sam na sam z Misztalem nie dał mu szans. Półtorej minuty przed przerwą GKS ponownie wyrównał, tym razem Szamtułę pokonał Maranhao.

W 66 minucie niecelny strzał oddał Maranhao,a 240 sekund później Imeh w sytuacji sam na sam z Misztalem. W 74 minucie GKS wyszedł na prowadzenie za sprawą strzału Maranhao z bliskiej odległości. Kilkadziesiąt sekund później wyrównaliśmy. Strzał Imeha obronił Misztal, ale wobec dobitki Majkowskiego był bezradny. Wydawało mi się już, że spotkanie zakończy się remisem, kiedy zdobyliśmy rozstrzygającego gola w 93 minucie. Samobójcze trafienie w zamieszaniu podbramkowym zaliczył Marcos Magno. Czas doliczonych dwóch minut minął, gramy dalej. 96 minuta, rzut rożny dla GKS, strzał Marcosa Magno nadludzkim wysiłkiem sparował Szmatuła. Kolejny korner… Dośrodkowanie i strzał Szczęsnego z linii bramkowej wybija Henz, strzał z dystansu niecelny i wreszcie koniec. Uff… Horror godny podopiecznych Bogdana Wenty.

 

GKS Tychy – Zawisza 3:4 (2:2)

Bramki: Jaromin (24), Maranhao (44, 74) – Pardo (5), Majkowski (38, 75), Marcos Magno (90+3, sam.)

Frekwencja: 576 kibiców.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...