Skocz do zawartości

Aptekarze


zdziarson

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnim oficjalnym meczem w tym roku było spotkanie 3. rundy Pucharu Niemiec przeciwko HSV.

Oba zespoły day odpocząć swoim najlepszym zawodnikom i spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. Przełom nastąpił w 36. minucie. Znakomita wymiana podań między Samem, a Jurczenką zaowocowała klarowną sytuacją tego pierwszego, a że Sidney uderzył precyzyjnie to wyszliśmy na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą podwyższyć mógł Reinartz, ale jego strzał głową był minimalnie niecelny.

W drugiej połowy inicjatywę przejęło HSV, lecz my również byliśmy niezwykle groźni. Najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował Choupo-Moting, zaś nadziei rywali dwukrotnie mógł pozbawić Kießling. Ostatecznie jednak przeciwnik dopiął swego. W 84. minucie Petrić wypracował doskonałą okazję Zé Roberto, który w sytuacji jeden na jeden z Gieferem nie dał młodemu Niemcowi żadnych szans. W doliczonym czasie gry uratował nas jeszcze Giefer, który fantastycznie wybronił strzał Eljero Elii.

Na początku dogrywki to bramkarz rywali uratował swoją drużynę, kiedy strzelał Kießling. W 100. minucie doskonałą okazję miał jeszcze Jurczenko, ale Białorusin uderzył niecelnie. Po pięciu minutach drugiej połowy dogrywki HSV straciło zawodnika. Leschinski faulował wychodzącego na czystą pozycję Jurczenkę i arbiter nie miał wątpliwości i wysłał obrońcę Hamburga do szatni. A jako, że tuż przed końcem pierwszego kwadransa dogrywki kontuzji doznał Choupo-Moting, to HSV grało w dziewięciu. Nie zamierzaliśmy czekać do konkursu jedenastek, więc rzuciliśmy się do ataku. Dramatyczna obrona HSV przynosiła skutki, aż do 121. minuty, kiedy to dośrodkowanie Jørgensen zamknął z prawej strony Sidney Sam i wyrwaliśmy awans do kolejnej rundy.

 

 

Wtorek, 21. grudnia 2010, Imtech Arena, Hamburg

PN 3 Rnd. HSV – Leverkusen 1:2 (0:1, 1:1, 1:1)

 

34' R. Tesche (HSV) ktz.

36' S. Sam 0:1

45' S. Heung-Min (HSV) ktz.

84' Zé Roberto 1:1

105' + 2' M. Choupo-Moting (HSV) ktz.

110' B. Leschinski (HSV) cz.k.

120' + 1' S. Sam 1:2

 

 

Widzów: 40 072

MoM: Sidney Sam (AMRLC/FC, Leverkusen) – 9.2

 

Leverkusen: F. Giefer – G. Castro (84' D. Vida), M. Friedrich, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal, H. Balitsch © (84' S. Rolfes) – S. Sam, N. Jørgensen – W. Jurczenko, T. Necid (67' S. Kießling)

Odnośnik do komentarza

W ćwierćfinale Pucharu Niemiec ponownie los nas skojarzył z drużyną z Hamburga. Tym razem jest to jednak słabsze St. Pauli, więc mamy spore szanse na półfinał.

 

W krótkiej przerwie zimowej zakontraktowałem nam dwa sparingi. Pierwszym rywalem było belgijskie Mechelen.

Na to spotkanie wystawiłem dość eksperymentalny skład i gra wyraźnie nam się nie kleiła. Na drugą część gry wyszło już więcej zawodników pierwszego składu i było to od razu widać. Zwycięstwo zapewniły nam dwa gole Renato Augusto oraz jedno trafienie Vidala.

 

 

Wtorek, 28. grudnia 2010, BayArena, Leverkusen

TOW Leverkusen – Mechelen 3:0 (0:0)

 

58' Renato Augusto 1:0

71' Renato Augusto 2:0

90' A. Vidal 3:0

 

 

Widzów: 9 728

MoM: Renato Augusto (AMRLC/FC, Leverkusen) – 9.1

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2010

 

Bilans: 6-0-1 17:6

Bundesliga: 1. (13-2-2 39:17, 41 pkt.) [+4]

Puchar Niemiec: 4. runda (vs. St. Pauli)

Liga Europy: 1/16 finału (vs. Olympiakos)

Finanse: 1.910.213€ (-539.418€)

Płace: 668.425€ (617.896€)

 

 

Transfery – świat:

 

1. Joãozinho (AMLC, 22, Brazylia) z FK Krasnodar do Spartaka Moskwa za 3.400.000€

2. Rodrigo Muñoz (GK, 28, Urugwaj) z Nacionalu (URU) do Boca Juniors za 1.400.000€

3. Jhonny Palacios (DRC, 24, Honduras: 9/0) z Olimpii (HON) do Ar-Rajjan (QAT) za 1.300.000€

 

 

Transfery – Polacy:

 

 

Ligi Europy

 

Anglia: Man Utd [+2]

Francja: PSG [+1]

Hiszpania: Barcelona [+10]

Holandia: Ajax [+2]

Niemcy: Leverkusen [+9]

Polska: Lech [+1]

Włochy: Milan [+6]

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1650 pkt.), 2. Holandia (1504), 3. Niemcy (1283), 76. Polska (441)

Odnośnik do komentarza

Na początku roku poznaliśmy triumfatorów plebiscytów FIFA, UEFA i France Football.

Złotą Piłkę FIFA otrzymał Argentyńczyk Leo Messi, który wyprzedził swojego klubowego kolegę Xaviego oraz pomocnika Interu Wesley'a Sneijdera.

W plebiscycie France Football również triumfował Messi, znów będąc lepszym od Xaviego. Na trzecim miejscu znalazł się snajper Chelsea Fernando Torres.

Najlepszym bramkarzem w Europie został wybrany zaś gracz Barcelony Víctor Valdés. Odpowiednio drugie i trzecie miejsce zajęli Júlio César (Inter) i Christian Abbiati (Milan).

Wśród obrońców najlepszy był kolejny gracz ekipy z Katalonii – Gerard Piqué. Reprezentant Hiszpanii zdobył większe uznanie niż dwóch Anglików – Rio Ferdinand (Man Utd) i Ashley Cole (Chelsea).

Najlepszym pomocnikiem wybrano oczywiście Messiego, z którym żadnych szans nie mieli Xavi i Xabi Alonso (Real).

Z kolei nagrodę napastnika roku otrzymał Fernando Torres, który był lepszy od Sergio Agüero (At. Madryt) i Davida Villi (Barcelona).

 

Biorąc pod uwagę niski stan klubowego budżetu zdecydowałem się sprzedać kilku zawodników. Nie chodzi jednak o graczy pierwszoplanowych – oferta Chelsea za Vidala została od razu odrzucony. Pierwszy nabywcę znalazł Lars Bender, który za 5.000.000€ przeniósł się do Napoli.

 

W ostatnim sparingu przed wznowieniem rozgrywek ligowych podejmowaliśmy świnoujską Flotę.

Goście oczywiście głównie przyjechali na wycieczkę i nie sprawili nam większego problemu, do szatni schodząc już z bagażem pięciu goli. Po przerwie Flota wyglądała już lepiej na tle rezerwowych, udało im się nawet strzelić bramkę, ale i tak z boiska schodzili przy wyniku 1:7.

 

 

Sobota, 8. stycznia 2011, BayArena, Leverkusen

TOW Leverkusen – Flota 7:1 (5:0)

 

5' Renato Augusto 1:0

16' T. Barnetta 2:0

23' M. Friedrich 3:0

30' S. Kießling 4:0

37' S. Hyypiä 5:0

46' W. Jurczenko 6:0

48' Ch. Nwaogu 6:1

65' T. Necid 7:1

 

 

Widzów: 9 548

MoM: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 9.2

Odnośnik do komentarza

Kolejnym sprzedanych zawodnikiem został Sidney Sam, który za 7.500.000€ przeszedł do Interu Mediolan. Nie ukrywam, że rozstanie z Sidney'em przyszło mi ciężko, ale pracuje już nad sprowadzeniem młodszego, równie utalentowane zawodnika w zastępstwie.

 

Po krótkiej przerwie zimowej rozgrywki wznawialiśmy meczem z Kaiserslautern.

Na prowadzenie wyszliśmy już po dziewięciu minutach, kiedy to na strzał zza pola karnego zdecydował się Derdiyok. Szwajcar uderzył piłkę mocno i precyzyjnie, w efekcie czego zatrzymała się dopiero w siatce. Jeszcze przed przerwą podwyższył rodak Erena – Barnetta. Efektownym rajdem najpierw popisał się Kießling, który wbiegł w pole karne, wycofał piłkę do naszego skrzydłowego, a ten mocnym strzałem w długi róg ponownie ucieszył cały stadion.

W drugiej połowie nie zamierzaliśmy zwalniać tempa i zaledwie dwie minuty wystarczyły, aby strzelić trzeciego gola. Piłkę do Barnetty podawał Vidal, a ten błyskawicznie odegrał piętą do Derdiyoka. Eren zaś od razu zdecydował się na uderzenie, które wpadło w samo okienko bramki Tobiasa Sippela. W kolejnych fragmentach gry nieco zwolniliśmy grę, kontrolując sytuację na boisku. Udało nam się jednak jeszcze raz pokonać bramkarza Kaiserslautern. Do środka z piłką zbiegł Barnetta, po czym idealnie wyłożył piłkę w pole karne do Jørgensena. Duńczykowi nie pozostało nic innego jak celnie uderzyć na bramkę i ustalić wynik spotkania na 4:0.

 

 

Sobota, 15. stycznia 2010, BayArena, Leverkusen

BL (18/34) Leverkusen [1.] – Kaiserslautern [16.] 4:0 (2:0)

 

9' E. Derdiyok 1:0

35' T. Barnetta 2:0

47' E. Derdiyok 3:0

86' M. Friedrich (L) ktz.

87' N. Jørgensen 4:0

 

 

Widzów: 29 0003

MoM: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 9.3

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, M. Friedrich (86' D. Schwaab), S. Hyypiä (78' S. Aronica), M. Kadlec – A. Vidal, M. Ballack © – Renato Augusto (67' N. Jørgensen), T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling

 

 

 

Friedrich pod koniec spotkania złamał nadgarstek i będzie pauzować od trzech do czterech tygodni.

Odnośnik do komentarza

Nowym zawodnikiem Leverkusen został Jens Stryger Larsen (AMRC, 19, Dania U-21: 4/2), za którego zapłaciliśmy Brøndby kwotę 1.100.000€. W wyścigu po podpis Jensa pokonaliśmy Bayern Monachium.

 

W kolejnym meczu ligowych zagraliśmy na wyjeździe z zespołem Hannoveru.

Spotkanie rozpoczęliśmy bardzo mocno. W 5. minucie Barnetta zagrał doskonałą prostopadłą piłkę do Kießlinga, a wychowanek Norymbergi nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. W 24. minucie Stefan miał kolejną wyborną okazję. Dośrodkowywał Renato Augusto, a kompletnie niekryty Kießling pięknie uderzył z woleja. Niestety, minimalnie chybił. Chwilę później podwyższyć mógł Derdiyok, lecz znakomitą interwencją popisał się Markus Miller. Na drugiego gola nie musieliśmy jednak czekać zbyt długo. Rzut rożny wybijał Barnetta, a w polu karnym najlepiej zachował się Hyypiä, który mocną główką umieścił piłkę w siatce. Nie minęło pięć minut, a doświadczony Fin miał już na koncie dwa trafienia. Tym razem rzut wolny z prawej strony wykonywał Ballack, a Hyypiä doskonale wyskoczył w powietrzec i podwyższył na 3:0. Rywale najgroźniejszą sytuacje stworzyli sobie w 40. minucie i od razu udało im się zdobyć bramkę. Znakomitym rajdem prawą stroną popisał się Konan, celnie dośrodkował a Abdellaoue dopełnił jedynie formalności, wbijając piłkę do siatki, obok rozpaczliwie interweniującego Adlera.

Na kolejną bramkę czekaliśmy do 62. minuty. Wtedy to koronkową akcję całego zespołu wykończył Derdiyok. Na tym jednak nie zamierzaliśmy zaprzestać i po dziesięciu minutach było już 5:1. Piłkę przed pole karnym dostał Kießling i strzałem z dystansu po raz kolejny pokonał Millera. Gospodarzom udało się zmniejszyć rozmiary porażki w 78. minucie, kiedy to niefortunnie interweniował Hyypiä, pakując piłkę do własnej bramki. Po chwili swojaka zanotował również Schlaudraff, od którego piłka odbiła się tak nieszczęśliwie, że kompletnie zmyliła Markusa Millera. Więcej goli już w tym meczu nie padło i mogliśmy się cieszyć z kolejnych trzech punktów.

 

 

Sobota, 22. stycznia 2011, AWD-Arena, Hanower

BL (19/34) Hannover [9.] – Leverkusen [1.] 2:6 (1:3)

 

5' S. Kießling 0:1

30' S. Hyypiä 0:2

33' S. Hyypiä 0:3

40'M. Abdellaoue 1:3

62' E. Derdiyok 1:4

72' S. Kießling 1:5

77' S. Hyypiä 2:5 sam.

80' J. Schlaudraff 2:6 sam.

 

 

Widzów: 36 608

MoM: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 9.5

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal (67' S. Rolfes), M. Ballack © (73' H. Balitsch) – Renato Augusto, T. Barnetta (87' J. Larsen) – E. Derdiyok, S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Po strzelaninie w Hanowerze czekało nas pucharowe spotkanie z St. Pauli. W składzie na ten mecz znaleźli się jedynie zawodnicy rezerwowi.

I od początku chłopcy wzięli się za przekonywanie mnie do swoich umiejętności. Po dziesięciu minutach było już 2:0. Najpierw skuteczną główką popisał się Reinartz, zaś po chwili w doskonałej sytuacji nie zawiódł Jurczenko. Graliśmy spokojnie i mądrze, nie dając rywalom szans na rozwinięcie skrzydeł. W 34. minucie popełniliśmy jednak błąd i Deniz Naki zdobył kontaktowego gola.

W drugiej części gry przewagę uzyskali gospodarze, ale nasza defensywa była dla nich nie do przejścia i awansowaliśmy do półfinału.

 

 

Środa, 25. stycznia 2011, Millerntor-Stadion, Hamburg

PN 1/4 St. Pauli – Leverkusen 1:2 (1:2)

 

6' S. Reinartz 0:1

9' W. Jurczenko 0:2

18' D. Schwaab (L) ktz.

34' D. Naki 1:2

 

 

Widzów: 21 524

MoM: Władimir Jurczenko (AMRC/FC, Leverkusen) – 8.0

 

Leverkusen: F. Giefer – D. Schwaab (18' G. Castro), D. Vida, S. Reinartz, S. Aronica – H. Balitsch © (82' M. Ballack), S. Rolfes – J. Larsen (76' Renato Augusto), N. Jørgensen – W. Jurczenko, T. Necid

Odnośnik do komentarza

W walce o finał Pucharu Niemiec zmierzymy się na BayArena z drugoligowym Augsburgiem.

 

Zaś w kolejnej kolejce ligowej mierzymy się z naszym ostatnim rywalem – St. Pauli.

Mimo wystawienia najsilniejszego składu to goście wyszli na prowadzenie. Błąd naszej defensywy pewnie wykorzystał Fabian Boll i zrobiło się nieprzyjemnie. Mimo straty gola nasza gra wcale nie wyglądała lepiej. Co więcej, tuż przed przerwą Naki podwyższył na 2:0 i do szatni schodziliśmy w kiepskich nastrojach.

Solidna bura w przerwie poskutkowała i w drugiej części nasza gra znacznie się poprawiła. Pierwszego gola zdobyliśmy w 68. minucie, a na listę strzelców wpisał się Kießling. Trzy minuty później był już remis. Skutecznym strzałem głową popisał się Sami Hyypiä. Wydawało się, że zdobycie zwycięskiej bramki jest kwestią czasu, ale pomimo wielu okazji, nie udało nam się już trafić do siatki rywali i spotkanie kończy się sensacyjnym remisem.

 

 

Niedziela, 30. stycznia 2011, BayArena, Leverkusen

BL (20/34) Leverkusen [1.] – St. Pauli [9.] 2:2 (0:2)

 

9' F. Boll 0:1

41' D. Naki 0:2

68' S. Kießling 1:2

71' S. Hyypiä 2:2

 

 

Widzów: 29 289

MoM: Sami Hyypiä (DC, Leverkusen) – 7.7

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä, S. Reinartz (82' S. Aronica), M. Kadlec – A. Vidal (64' S. Rolfes), M. Ballack © – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok (69' W. Jurczenko), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2011

 

Bilans: 4-1-0 21:6

Bundesliga: 1. (15-3-2 51:21, 48 pkt.) [+4]

Puchar Niemiec: 1/2 finału (vs. Augsburg)

Liga Europy: 1/16 finału (vs. Olympiakos)

Finanse: 6.422.811€ (+4.512.598€)

Płace: 668.425€ (617.896€)

 

 

Transfery – świat:

 

1. Federico Balzaretti (D/WBL, 29, Włochy U-21: 4/0) z Palermo do Man Utd za 20.000.000€

2. Bryan Ruíz (AML/FC, 25, Kostaryka: 36/10) z Twente do Man City za 19.250.000€

3. Gervinho (AMRL, 23, WKS: 23/3) z Lille do Arsenalu za 18.250.000€

3. Pablo Piatti (AMRLC/FC, 21, Argentyna U-21: 6/0) z Almeríi do Sunderlandu za 18.250.000€

 

 

Transfery – Polacy:

1. Dawid Janczyk (ST, 23, Polska: 5/0) z CSKA Moskwa do Rubina za 1.300.000€

2. Mateusz Cetnarski (AMC, 22, Polska: 2/0) z Bełchatowa do Grasshopper za 450.000€

3. Jakub Wilk (AML, 25, Polska: 3/0) z Lecha do Hajduka za 375.000€

 

 

Ligi Europy

 

Anglia: Man Utd [+2]

Francja: PSG [+5]

Hiszpania: Barcelona [+6]

Holandia: Ajax [+4]

Niemcy: Leverkusen [+7]

Polska: Lech [+1]

Włochy: Inter [+0]

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1635 pkt.), 2. Holandia (1491), 3. Niemcy (1266), 76. Polska (435)

Odnośnik do komentarza

Debrecen: Jens Stryger Larsen

Jahu: Polska: 1 2

Dmq: ok. 15 mln €

 

 

Żeby przyspieszyć nieco rozgrywkę opisy spotkań, które rozegrałem będą niezbyt wyczerpujące. Jak już na bieżąco będę to wracam do starego stylu. :)

 

 

 

Po dwóch z kolei meczach z St. Pauli czekała nas potyczka z Schalke.

Z początku zdecydowaną inicjatywę mieli gospodarze, lecz z upływem minut spotkanie się wyrównywało. Kibice nie oglądali jednak zbyt wielu sytuacji strzeleckich. W drugiej części gry mecz jednak zyskał na atrakcyjności. Obie drużyny wymieniały groźne ataki, lecz świetne spotkania rozgrywali bramkarze obydwu ekip. W efekcie publiczność na Veltins-Arena nie zobaczyła żadnej bramki.

 

 

 

Sobota, 5. lutego 2011, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

BL (21/34) Schalke [8.] – Leverkusen [1.] 0:0

 

 

Widzów: 57 942

MoM: René Adler (GK, Leverkusen) – 7.5

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal, M. Ballack © (84' H. Balitsch) – Renato Augusto (65' N. Jørgensen), T. Barnetta – E. Derdiyok (76' W. Jurczenko), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Po spotkaniu w Gelsenkirchen jechaliśmy do Stuttgartu na mecz z wychodzącym z drobnego kryzysu VfB.

Niestety, od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze zmusili nas do, momentami głębokiej, defensywy. Gracze Stuttgartu raz po raz groźnie atakowali na bramkę Adlera. Efekt ich ofensywy mogliśmy oglądać pod koniec pierwszej połowy. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Elson, zaś najwyżej w polu karnym wyskoczył Khalid Boulahrouz i pewnie pokonał naszego golkipera.

W szatni padło wiele cierpkich słów, lecz podziałały one mobilizująco na moich podopiecznych, którzy zaczęli grać znacznie lepiej. Na wyrównanie potrzebowaliśmy zaledwie kwadransa. Sami Hyypiä strzelił bliźniaczego gola do tego, którego zdobył Boulahrouz. Dośrodkowywał oczywiście Barnetta. Mimo kolejnych okazji nie udało nam się jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i notujemy kolejny remis, a nasza przewaga nad drugim Hoffenheim stopniała do zaledwie sześciu punktów.

 

 

Sobota, 12. lutego 2011, Mercedes-Benz-Arena, Stuttgart

BL (22/34) Stuttgart [9.] – Leverkusen [1.] 1:1 (1:0)

 

39' K. Boulahrouz 1:0

52' I. Ilicevic (S) ktz.

60' S. Hyypiä 1:1

 

 

Widzów: 32 789

MoM: René Adler (GK, Leverkusen) – 9.3

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal (68' S. Rolfes), M. Ballack © (76' J. Larsen) – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling (83' W. Jurczenko)

Odnośnik do komentarza

Poszukiwanie upragnionego zwycięstwa kontynuowaliśmy również w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy. Na własnym boisku podejmowaliśmy grecki Olympiakos.

Od samego początku zdominowaliśmy naszych gości, ograniczając ich jedynie do prób kontrataków. Na prowadzenie udało nam się wyjść już w 20. minucie. Renato Augusto popisał się niezłym rajdem i, będąc około dwadzieścia metrów od bramki, świetnie wyłożył piłkę Barnetcie. Szwajcar wiedział już co zrobić z tym podaniem i bez problemów umieścił futbolówkę w siatce. Jeszcze przed przerwą Brazylijczyk sam trafił do bramki rywali. Reprezentant Canarinhos skutecznym strzałem głową dobre dośrodkowanie, a jakże, Barnetty.

W drugiej części gry dalej byliśmy stroną przeważającą, lecz zdarzały nam się proste błędy i braki w koncentracji. Jeden z nich wykorzystali goście z Grecji. Z bardzo ostrego kąta strzelał Giannis Papadopoulos, a Adler interweniował na tyle niefortunnie, że pomógł futbolówce trafić do siatki. Było to ostatnie trafienie w tym spotkaniu i, mimo, że byliśmy wyraźnie lepsi, musimy się zadowolić skromnym zwycięstwem. W Pireusie na pewno będziemy musieli zagrać bardzo dobry mecz, aby wyeliminować Greków.

 

 

Czwartek, 17. lutego 2011, BayArena, Leverkusen

LE 1/16 (1/2) Leverkusen – Olympiakos 2:1 (2:0)

 

20' T. Barnetta 1:0

40' Renato Augusto 2:0

73' G. Papadopoulos 2:1

 

 

Widzów: 25 874

MoM: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 8.7

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, M. Friedrich, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal (83' S. Rolfes), M. Ballack © – Renato Augusto (67' J. Larsen), T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling (73' T. Necid)

Odnośnik do komentarza

Udało nam się w końcu wygrać, ale musimy również zacząć to robić w lidze. Doskonałą okazją do tego było spotkanie z Mainz.

Mecz rozpoczęliśmy rewelacyjnie. Prostopadłe podanie do Derdiyoka zagrał Jurczenko. Szwajcar z łatwością dopadł do piłki, po czym pewnie posłał ją obok rozpaczliwie interweniującego Müllera. W kolejnych minutach bramkarza gości dwukrotnie próbował pokonać Larsen, zaś po chwili blisko podwyższenia wyniku był Reinartz. Rywale też mieli swoją okazję, lecz Adler doskonale wybronił strzał Holtby'ego. W 24. minucie bardzo groźny strzał oddał Jurczenko, lecz piłka minimalnie minęła bramkę. Dziesięć minut później fenomenalne umiejętności pokazał Renato Augusto, który przedryblował na skrzydle dwóch rywali, po czym wpadł w pole karne, ale jego strzał był bardzo niecelny. Koniecznie chcieliśmy zdobyć drugiego gola jeszcze przed przerwą, lecz to nam się nie udało, choć w doliczonym czasie gry bardzo blisko po strzale z linii pola karnego był Rolfes.

Wystarczyło nam zaledwie siedem minut drugiej części gry, by podwyższyć prowadzenie. Piłkę z lewej strony pola karnego dostał Jurczenko. Białorusin wpadł w pole karne i mocno uderzył w kierunku bramki, nie dając szans Heinzowi Müllerowi. Po trzech minutach ponownie przed szansą był Jurczenko, lecz tym razem dobrze interweniował bramkarz Mainz. W 57. minucie na 3:0 powinien strzelić Derdiyok, lecz przez nikogo nieatakowany Szwajcar posłał piłkę nad bramką. Chwilę później jednak fani na BayArena ucieszyli się po raz trzeci. W pole karne dośrodkowywał Larsen, a centrę z lewej strony zamknął Renato Augusto, umieszczając piłkę w siatce. W 79. minucie błysnął Derdiyok. Eren przyjął piłkę w środkowej strefie boiska, z łatwością obrócił się i zgubił rywala, przebiegł jak obok następnego, wpadł w pole karne, ale nie potrafił oddać celnego strzału z dwoma przeciwnikami na plecach. W kolejnej akcji w roli głównej znów był Derdiyok, lecz tym razem na drodze do drugiego gola naszego snajpera stanął słupek. Po chwili to goście mieli okazje, ale strzał Holtby'ego dobrze do boku wybił Adler. Więcej już na BayArena się nie działo i w końcu mogliśmy się cieszyć z ligowego zwycięstwa.

 

 

Niedziela, 20. lutego 2011, BayArena, Leverkusen

BL (23/34) Leverkusen [1.] – Mainz [9.] 3:0 (1:0)

 

1' E. Derdiyok 1:0

52' W. Jurczenko 2:0

59' Renato Augusto 3:0

 

 

Widzów: 29 281

MoM: Władimir Jurczenko (AMRC/ST, Leverkusen) – 8.5

 

Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Reinartz, S. Hyypiä, M. Kadlec (70' S. Aronica) – S. Rolfes, H. Balitsch (86' A. Vidal) – J. Larsen, Renato Augusto (70' N. Jørgensen) – W. Jurczenko, E. Derdiyok

Odnośnik do komentarza

Opromienieni pewnym zwycięstwem nad Mainz pojechaliśmy do Pireusu. Z Olympiakosem będziemy bronić skromnej zaliczki z pierwszego meczu. Zadania na pewno nie ułatwiał fakt, że rywale zdołali strzelić bramkę na wyjeździe.

Zespołem, który rozpoczął ataki był, rzecz jasna, Olympiakos. Grecki zespół już po dziesięciu minutach mieli odrobione straty z Leverkusen. Ibagaza dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a gola strzałem głową zdobył Riera. Nie pozostało nam nic innego, tylko ruszyć do ataku. Już w 12. minucie mogliśmy wyrównać, ale strzał Derdiyoka znakomicie wybronił Hasagic. Chwilę później gospodarze cudem uniknęli straty gola. Z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Ballack, a dobijąjący piłkę Reinartz strzelił... w poprzeczkę. Kontynuowaliśmy ataki na bramkę rywali, lecz nie potrafiliśmy pokonać dobrze dysponowanego Hasagica. Jednak w końcu znaleźliśmy sposób na fenomenalnego Bośniaka. Co prawda, bramkarz z Pireusu obronił jeszcze strzał Kießlinga, lecz wobec dobitki Ballacka był bez szans. Z remisu nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Naszą obronę znakomicie wymanewrował Mirallas, po czym uderzył obok wychodzącego z bramki Adlera. Piłkę ostatecznie do siatki wbił interweniujący Friedrich i to jemu został zapisany samobójczy gol.

W drugiej części gry kibice długo czekali na groźną akcję. W 75. minucie piłkę na linii pola karnego dostał Derdiyok, jednak jego strzał tylko sobie znanym sposobem wybił na rzut rożny Hasagic. Chwilę później znów Bośniak dokonał cudu, dwukrotnie broniąc strzały z najbliższej odległości. Nie wyglądało to jednak tak, że my ciągle atakowaliśmy. Grecy również byli bardzo groźni i nasza obrona ciągle musiała mieć się na baczności. Do końca meczu żadnej drużynie nie udało się już trafić do siatki, więc o awansie musiała decydować dogrywka.

Początek dodatkowego czasu gry należał zdecydowanie do Greków. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z graczami Olympiakosu, więc zmieniając strony boiska byliśmy niezwykle zadowoleni, że nie straciliśmy gola. W 109. minucie tylko Adler uratował nas przed utratą bramki, wygrywając pojedynek jeden na jeden z Mirallasem. Po chwili akcja przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie w doskonałej sytuacji znalazł się Barnetta, lecz zawodzący tego wieczora Szwajcar posłał piłkę wysoko nad bramką. W 113. minucie świetną sytuację miał Kießling, ale znów Hasagic był górą. Bośniacki bramkarz dwie minuty później po raz kolejny w cudowny sposób uratował swój zespół przed stratą gola, kiedy w ogromnym zamieszaniu podbramkowym wygarnął piłkę Renato Augusto.

Jako, że dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięć, o awansie decydowała seria rzutów karnych.

Pierwszy do piłki podszedł Rolfes. Simon uderzył mocno i celnie, nie dając szans Hasagicowi. W odpowiedzi również skutecznym uderzeniem popisał się Riera.

W kolejnej serii swoje jedenastki pewnie wykorzystali Kießling i Ibagaza. Nie pomylili się także w kolejnych kolejkach Renato Augusto, Barnetta, Avraam Papadopoulos i Pinto. Piątą serię zaczynał Vidal. Chilijczyk podszedł do piłki pewnym krokiem i oddał równie pewny strzał. Giannis Papadopoulos musiał trafić, aby utrzymać swoją drużynę w grze. Adler jednak fantastycznie wyczuł jego intencję i odbił uderzenie do boku, zapewniając nam awans do kolejnej rundy!

 

 

Czwartek, 24. lutego 2011, Georgios Karaiskakis, Pireus

LE 1/16 (2/2) Olympiakos – Leverkusen 2:1 (2:1, 2:1, 2:1, k4:5) [3:3k]

 

10' A. Riera 1:0

41' M. Ballack 1:1

43' M. Friedrich 2:1 sam.

 

Karne:

A. Riera + / S. Rolfes +

A. Ibagaza + / S. Kießling +

A. Papadopoulos + / Renato Augusto +

F. Pinto + / T. Barnetta +

G. Papadopoulos - / A. Vidal +

 

 

Widzów: 28 174

MoM: Ariel Ibagaza (AMC, Olympiakos) – 8.7

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro (106' D. Vida), M. Friedrich, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal, M. Ballack © (77' S. Rolfes) – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok (86' T. Necid), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

W walce o ćwierćfinał Ligi Europy zmierzymy się z hiszpańskim Villarrealem.

 

 

Luty 2011

 

Bilans: 2-2-1 7:4

Bundesliga: 1. (16-5-2 55:22, 53 pkt.) [+3]

Puchar Niemiec: 1/2 finału (vs. Augsburg)

Liga Europy: 1/8 finału (vs. Villarreal)

Finanse: 4.173.437€ (-2.249.374€)

Płace: 668.425€ (604.316€)

 

 

Transfery – świat:

 

1. Enzo Pérez (AMRLC, 25, Argentyna: 3/0) z Estudiantes La Plata do Szachtara za 11.000.000€

2. Alex Sandro (D/WBL, 20, Brazylia U-21: 13/0) z Santosu do Metalista Charków za 5.500.000€

3. Ki Sung-Yong (MC, 22, Korea Południowa: 29/4) z Celtiku do Spartaka Moskwa za 4.600.000€

 

 

Transfery – Polacy:

1. Damian Mucha (AML, 21, Polska) z Piasta Gliwice do Ruchu Chorzów za 140.000€

2. Piotr Madejski (AML, 27, Polska) z Kolejarza Stróże do Śląska Wrocław za 85.000€

3. Marcin Smoliński (AMC, 25, Polska U-21: 4/1) z ŁKSu do Śląska Wrocław za 65.000€

 

 

Ligi Europy

 

Anglia: Man Utd [+10]

Francja: PSG [+2]

Hiszpania: Barcelona [+10]

Holandia: Ajax [+1]

Niemcy: Leverkusen [+3]

Polska: Ruch [+2]

Włochy: Inter [+2]

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1559 pkt.), 2. Holandia (1456), 3. Niemcy (1251), 70. Polska (465)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...