Skocz do zawartości

Aptekarze


zdziarson

Rekomendowane odpowiedzi

Już pierwszego dnia marca graliśmy o awans do finału Pucharu Niemiec. Awans do czwórki wywalczyli gracze drugiego składu, więc przeciwko Augsburgowi ponownie wystawiłem rezerwowych.

Ci od razu zaznaczyli swoją przewagę, raz po raz sprawdzając dyspozycję golkipera gości. Sytuacji na boisku nie zmieniła nawet czerwona kartka, jaką za brutalny faul obejrzał Domagoj Vida. Bramkę jednak udało się zdobyć dopiero tuż przed przerwą. Akcję duńskiej dwójki Jørgensen – Larsen wykończył ten drugi, pewnie pokonując Simona Jentzscha. W drugiej połowie dalej prezentowaliśmy się lepiej od drużyny z Augsburga, a udowodnić nam się to udało w 77. minucie. Rolfes doskonale wypatrzył w polu karnym Jørgensena, który spokojnym strzałem przypieczętował nasz awans do finału.

 

 

Wtorek, 1. marca 2011, BayArena, Leverkusen

PN PF Leverkusen – Augsburg 2:0 (1:0)

 

42' D. Vida (L) cz.k.

45' + 2' J. Larsen 1:0

56' S. Aronica (L) ktz.

77' N. Jørgensen 2:0

 

 

Widzów: 29 048

MoM: Nicolai Jørgensen (AMRL/ST, Leverkusen) – 8.5

 

Leverkusen: F. Giefer – D. Schwaab, D. Vida, S. Hyypiä, S. Aronica (56' M. Kadlec) – S. Rolfes, H. Balitsch © – J. Larsen (83' T. Barnetta), N. Jørgensen – W. Jurczenko (43' S. Reinartz), T. Necid

Odnośnik do komentarza

W kolejnym spotkaniu czekało nas ważne starcie z Bayernem.

Dość szybko pokazaliśmy gościom z Monachium, że będzie im ciężko o jakąkolwiek zdobycz punktową. Już w 6. minucie Vidal znakomicie wypuścił na wolne pole Kießlinga, a walczący o koronę króla strzelców Stefan nie zwykł marnować takich sytuacji. W 23. minucie rywale sami ułatwili nam grę. Mario Gómez spóźnił się ze wślizgiem i za swój faul obejrzał czerwony kartonik. Mimo osłabienia, Bayern zdołał wyrównać już pięć minut później. Indywidualną akcją popisał się Thomas Müller, który swój rajd zakończył skutecznym strzałem na bramkę. To jednak tylko podrażniło moich piłkarzy i na prowadzenie powróciliśmy jeszcze przed przerwą. Lewym skrzydłem szarpnął Barnetta, lecz rywale wybili mu piłkę. Wydawało się, że obrońcy z Bawarii na dobre zakończyli akcję Szwajcara, jednak zupełnie się pogubili, w efekcie czego do piłki ponownie dopadł Barnetta i mocnym strzałem z pięciu metrów nie dał szans Buttowi.

Po przerwie graliśmy nieco spokojniej, ale bez problemów kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Nadzieje Bayernu na punkt zabił ostatecznie Kießling, który popisał się fenomenalnym uderzeniem z ponad trzydziestu metrów.

 

 

Sobota, 5. marca 2011, BayArena, Leverkusen

BL (24/34) Leverkusen [1.] – Bayern [4.] 3:1 (2:1)

 

6' S. Kießling 1:0

23' M. Gómez (B) cz.k.

28' T. Müller 1:1

44' T. Barnetta 2:1

89' S. Kießling 3:1

 

 

Widzów: 30 210

MoM: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 8.8

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä (84' S. Reinartz), M. Friedrich, M. Kadlec – A. Vidal (69' S. Rolfes), M. Ballack © (82' H. Balitsch) – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Po dwóch ważnych zwycięstwach czekała nas trudna przeprawa na El Madrigal z hiszpańskim Villarrealem.

Początek spotkania nie ułożył się po naszej myśli. Vidal zahaczył rywala w polu karnym, a jedenastkę pewnie wykorzystał Castellani. Nie załamaliśmy się jednak i w 29. minucie doprowadziliśmy do wyrównania. Po serii podań z pierwszej piłki sam na sam z bramkarzem stanął Derdiyok, który nie dał szans Juanowi Carlosowi. Z remisu cieszyliśmy się zaledwie trzy minuty. Nilmar dobrze dośrodkował na piąty metr, a gapiostwo naszej defensywy bezlitośnie wykorzystał Luiz Adriano. Po stracie bramki ruszyliśmy od razu do ataku. Byliśmy jednak tego wieczoru bardzo nieskuteczni. Niestety, gospodarze wręcz przeciwnie. W 71. minucie doskonałą centrę Cicinho na gola zamienił Nilmar. Prawdziwy koszmar czekał nas jednak w samej końcówce meczu. Dwukrotnie wtedy do siatki trafił Brazylijczyk i Hiszpanie już po pierwszym meczu mogą czuć się ćwierćfinalistami Ligi Europy.

 

 

Czwartek, 10. marca 2011, El Madrigal, Villarreal

LE 1/8 (1/2) Villarreal – Leverkusen 5:1 (2:1)

 

5' G. Castellani 1:0 kar.

29' E. Derdiyok 1:1

32' Luiz Adriano 2:1

71' Nilmar 3:1

88' Jô 4:1

90' + 3' Jô 5:1

 

 

Widzów: 15 896

MoM: Nilmar (ST, Villarreal) – 8.8

 

Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, M. Friedrich, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal (68' S. Rolfes), M. Ballack © (68' N. Jørgensen) – Renato Augusto (80' H. Balitsch), T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Podłamani porażką w Hiszpanii pojechaliśmy do Norymbergi.

Początek spotkania wskazywał, że wciąż w głowach siedzi nam mecz z Villarrealem. Graliśmy po prostu źle i mogliśmy się cieszyć, że gospodarzom nie udało się trafić do siatki.

Po przerwie nasza gra wyglądała już znacznie lepiej, lecz paradoksalnie wtedy właśnie straciliśmy gola. Adlera pokonał Bunjaku, a nam zabrakło motywacji do podniesienia się po stracie bramki i do Leverkusen wracamy bez punktów.

 

 

Niedziela, 13. marca 2011, easyCredit-Stadion, Norymberga

BL (25/34) Nürnberg [6.] – Leverkusen [1.] 1:0 (0:0)

 

23' W. Jurczenko (L) ktz.

65' A. Bunjaku 1:0

 

 

Widzów: 44 352

MoM: Juri Judt (DR/DM, Nürnberg) – 7.3

 

Leverkusen: R. Adler © – G. Castro, S. Hyypiä, S. Reinartz, M. Kadlec – S. Rolfes, H. Balitsch – J. Larsen (66' T. Barnetta), N. Jørgensen – W. Jurczenko (23' S. Kießling), T. Necid

Odnośnik do komentarza

Celem przed rewanżowym spotkaniem Ligi Europy z Villarrealem było godne pożegnanie się z rozgrywkami. Bardzo chcieliśmy więc wygrać przed własną publicznością.

Mecz od pierwszego gwizdka był niezwykle wyrównany. Wynik uległ zmianie dopiero w 32. minucie. W polu karnym faulowany był Friedrich, a rzut karny skutecznie wyegzekwował Ballack. Gościom udało się wyrównać tuż po przerwie. Jeden na jeden z Adlerem znalazł się Nilmar, ale jego strzał odbił golkiper naszej drużyny. Piłka trafiła wtedy pod nogi Santiago Cazorli, który zdecydował się na dośrodkowanie, odchodzące od bramki Adlera. Futbolówka minęła wszystkich naszych obrońców, aż w końcu trafiła do niepilnowanego Nilmara, który wślizgiem skierował ją do bramki. Byliśmy jednak niezwykle zdeterminowani i w 79. minucie ponownie objęliśmy prowadzenie. W pole karne zdecydowanie wpadł Derdiyok i mocnym strzałem umieścił piłkę w bramce gości. Nie minęło jednak pięć minut i znów Adler musiał wyciągać piłkę z własnej bramki. Rzut rożny wybijał Cani, a gola strzałem głową zdobył Nilmar. Nie rezygnowaliśmy jednak i dalej uporczywie dążyliśmy do zwycięstwa. W doliczonym czasie gry futbolówkę odzyskał Derdiyok i podał ją do Necida. Czech podholował piłkę do pola karnego, po czym podał na lewo do Barnetty. Szwajcar oddał soczysty strzał z pierwszej piłki, nie dając szans Lópezowi. Na to trafienie Villarreal nie zdołał już odpowiedzieć i z Ligą Europy żegnamy się w dobrym stylu.

 

 

Czwartek, 17. marca 2011, BayArena, Leverkusen

LE 1/8 (2/2) Leverkusen – Villarreal 3:2 (1:0) [4:7]

 

32' M. Ballack 1:0 kar.

54' Nilmar 1:1

79' E. Derdiyok 2:1

83' Nilmar 2:2

90' + 1' T. Barnetta 3:2

 

 

Widzów: 25 469

MoM: Nilmar (ST, Villarreal) – 8.9

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, M. Friedrich, S. Reinartz, Leonardo Ribeiro [61' D. Vida (79' S. Hyyppiä)] – A. Vidal, M. Ballack © – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Kießling (82' T. Necid)

Odnośnik do komentarza

W kolejnej kolejce graliśmy na własnym stadionie z rewelacją rozgrywek – Eintrachtem Frankfurt.

W mecz weszliśmy bardzo mocno. Już w 7. minucie mocnym strzałem z linii pola karnego popisał się Stefan Kießling. Gościom co prawda za sprawą bramki Gekasa doprowadzili do wyrównania, lecz po kolejnych siedmiu minutach przegrywali już 1:3. Do siatki trafił najpierw Norweg Larsen, a następnie swojego drugiego gola zdobył Kießling. Nasza sytuacja skomplikowała się po nieco godzinie gry. Drugą żółtą kartką ukarany został Kadlec. Eintracht rzucił się wtedy do ataku, ale stać ich było jedynie na jedno trafienie Gekasa i mogliśmy sobie dopisać kolejne trzy punkty.

 

 

Niedziela, 20. marca 2011, BayArena, Leverkusen

BL (26/34) Leverkusen [1.] – Eintracht [3.] 3:2 (3:1)

 

7' S. Kießling 1:0

31' T. Gekas 1:1

34' J. Larsen 2:1

38' S. Kießling 3:1

43' G. Tzavellas (E) ktz.

63' M. Kadlec (L) cz.k.

79' T. Gekas 3:2

 

 

Widzów: 30 210

MoM: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 9.0

 

Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Hyypiä, M. Friedrich, M. Kadlec – S. Rolfes (79' A. Vidal), H. Balitsch – J. Larsen (86' Renato Augusto), N. Jørgensen – T. Necid (64' G. Castro), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Marzec kończyliśmy zaległym spotkaniem z Freiburgiem.

Mecz miał jednego faworyta i od początku byliśmy drużyną lepszą. Na prowadzenie wyszliśmy już w 17. minucie. Renato Augusto świetnie podał piłkę do Derdiyok, a ten popisał się ładnym, plasowanym uderzeniem, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Dalsza część meczu to nasza zdecydowana dominacja. Gospodarze nie mogli nic poradzić na naszą dobrze zorganizowaną grę. Niestety, rywale zdecydowali się na brutalną grę. Takie nastawienie musiało się skończyć tak, jak się skończyło, czyli czerwoną kartką dla zawodnika gospodarzy. Wyrzuconym zawodnikiem był Mensur Mujdza, który został ukarany za bezmyślny faul na Barnetcie. Wynik meczu nie uległ już zmianie i nasza przewaga nad drugim Hoffenheim wzrosła do ośmiu punktów.

 

 

Środa, 23. marca 2011, badenova-Stadion, Fryburg

BL (27/34) Freiburg [13.] – Leverkusen [1.] 0:1 (0:1)

 

17' E. Derdiyok 0:1

85' M. Mujdza (F) cz.k.

 

 

Widzów: 22 633

MoM: Eren Derdiyok (ST, Leverkusen) – 7.2

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro (80' S. Aronica), S. Reinartz, M. Friedrich, D. Schwaab – A. Vidal (86' N. Jørgensen), M. Ballack © (66' S. Rolfes) – Renato Augusto, T. Barnetta – E. Derdiyok, T. Necid

Odnośnik do komentarza

Oczywiście życzę powodzenia w rozgrywce, BuLi to zdecydowanie najciekawsza liga ;). Jak czytam tego opka, to tak jakbym czytał o swoich poczynaniach w tej wersji gry, tylko z tą różnicą, ja grałem Schalke. Tak samo potrafiłem zlać każdego - od Bayernu na Allianz, przed BVB, aż po HSV w wysokim stosunku bramkowym - a zawsze miałem problem n[. z Hoffenheim. I podobnie jak ty z S04, tak ja z B04 miałem zawsze najciekawsze mecze. Wiele bramek i emocji :).

Odnośnik do komentarza

Marzec 2011

 

Bilans: 5-0-2 13:11

Bundesliga: 1. (19-5-3 62:26, 62 pkt.) [+8]

Puchar Niemiec: finał (vs. Stuttgart)

Liga Europy: wyeliminowany w 1/8 finału (1:5, 3:2 z Villarrealem)

Finanse: 4.690.836€ (+737.272€)

Płace: 668.393€ (604.402€)

 

 

Transfery – świat:

 

1. Wilmer Aguirre (ST, 27, Peru: 8/2) z San Luis do São Paulo za 2.000.000€

1. Enrique Vera (AMRC, 32, Paragwaj: 36/3) z Liga de Quito do Tromsø za 2.000.000€

3. Khaleem Hyland (DM, 21, Trynidad i Tobago: 36/8) z Zulte Waregem do Tierieka Grozny za 1.800.000€

 

 

Transfery – Polacy:

1. Tomasz Hołota (MC, 20, Polska) z GKS Katowice do Odd Grenland za 575.000€

 

 

Ligi Europy

 

Anglia: Man Utd [+11]

Francja: Lyon [+6]

Hiszpania: Barcelona [+9]

Holandia: Ajax [+1]

Niemcy: Leverkusen [+8]

Polska: Ruch [+2]

Włochy: Inter [+7]

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1535 pkt.), 2. Holandia (1438), 3. Niemcy (1229), 73. Polska (460)

Odnośnik do komentarza

Rywalizacje w kwietniu otwieraliśmy wyjazdowym spotkaniem z HSV.

Od samego początku szło nam jak po grudzie. Gospodarze grali bardzo dobrze i dość szybko zmusili nas do defensywy. W 20. minucie dobrą centrę Debuchy'ego wykorzystał natomiast Zé Roberto i Adler musiał wyciągać piłkę z siatki. Jakby tego było mało, jeszcze przed przerwą w polu karnym nieprawidłowo powstrzymywany był Mathijsen i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Mladen Petric i do szatni schodziliśmy z bagażem dwóch goli.

W drugiej połowie grała jednak inna drużyna. To my zepchnęliśmy HSV do obrony, a kontaktowe trafienie uzyskaliśmy już w swojej pierwszej akcji. Ambitnie o piłkę powalczył Jørgensen, którego opór został nagrodzony błędem Fábio, który pozwolił Duńczykowi przejąć piłkę na piątym metrze, co skończyło się golem dla Leverkusen. Na wyrównanie nasi fani musieli jednak czekać do 74. minuty. Wtedy to w pole karne zdecydowanie wpadł Renato Augusto i płaskim strzałem wyrównał stan meczu. Wspaniały comeback zakończyliśmy siedem minut później. Ambitnie o futbolówkę tym razem powalczył Necid, po czym dokładnie dograł ją w pole karne do wbiegającego Kießlinga, który uderzeniem z pierwszej piłki ustalił wynik meczu na 3:2.

 

 

Sobota, 2. kwietnia 2011, Imtech Arena, Hamburg

BL (28/34) HSV [12.] – Leverkusen [1.] 2:3 (2:0)

 

20' Zé Roberto 1:0

37' E. Derdiyok (L) ktz.

39' M. Petric 2:0

46' N. Jørgensen 2:1

74' Renato Augusto 2:2

81' S. Kießling 2:3

 

 

Widzów: 46 667

MoM: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 7.6

 

Leverkusen: R. Adler © – G. Castro, M. Friedrich, S. Reinartz, M. Kadlec – A. Vidal (81' M. Ballack), S. Rolfes – Renato Augusto, T. Barnetta (65' T. Necid) – E. Derdiyok (37' N. Jørgensen), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

A dziękuję, dziękuję :)

 

W kolejnym meczu kibiców czekał hit – spotkanie z Borussią Dortmund. Nie mogę niestety w tym meczu skorzystać z kontuzjowanego Derdiyoka.

Samo starcie od pierwszego gwizdka stało na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny wyszły na boisko, nastawione na zdobycie trzech punktów. Optyczną przewagę mieliśmy my, lecz goście z Dortmunda wcale nam nie ustępowali w stwarzaniu sytuacji podbramkowych. Problemem była jednak skuteczność obu zespołów. Nie tyle bramkarze spisywali się tak rewelacyjnie, co właśnie uderzenia, które przyszło im bronić stały na dość niskim poziomie. Tak więc kibice na BayArena nie zobaczyli żadnej bramki, obie drużyny podzieliły się punktami. Dla nas smutną wiadomością jest niewątpliwie uraz, jakiego nabawił się Vidal. Arturo będzie przez to niedostępny przez około dwa tygodnie.

 

 

Niedziela, 10. kwietnia 2011, BayArena, Leverkusen

BL (29/34) Leverkusen [1.] – Dortmund [5.] 0:0

 

52' A. Vidal (L) ktz.

 

 

Widzów: 30 210

MoM: Manuel Friedrich (DC, Leverkusen) – 7.4

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro, S. Hyypiä, M. Friedrich, M. Kadlec – A. Vidal (52' S. Rolfes), M. Ballack © (77' N. Jørgensen) – Renato Augusto, T. Barnetta – W. Jurczenko (66' T. Necid), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

30. kolejka to wyjazd do Kolonii na Derby Renu przeciwko Köln.

Pierwszy cios wyprowadziliśmy w 13. minucie. Na mocny strzał z dwudziestu metrów zdecydował się Renato Augusto. Piłka po jego strzale trafiła co prawda w poprzeczkę, jednak błyskawicznie dopadł Barnetta, który głową skierował ją do siatki. Gospodarze jednak nie zamierzali się przed nami położyć na murawie i po kolejnym trzynastu minutach znów mieliśmy remis. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Petit, który pewnie pokonał Adlera. Pierwsza połowa była niezwykle ciekawe, a apogeum emocji mieliśmy w samej końcówce. Najpierw w 44. minucie cudownym strzałem z wolnego popisał się Ballack, ponownie wyprowadzając nas na prowadzenie. Dwie minuty później arbiter podyktował rzut karny za faul na Renato Augusto, ale egzekwujący go Ballack trafił w słupek.

W drugiej części gry było już zdecydowanie mniej emocji. Z gospodarzy wyraźnie zeszło powietrze, a my spokojnie kontrolowaliśmy grę, przewyższając rywali w każdym elemencie gry. W rezultacie bez problemów dowieźliśmy korzystny rezultat do ostatniego gwizdka sędziego, robiąc kolejny krok w kierunku upragnionego tytułu.

 

 

Niedziela, 17. kwietnia, RheinEnergieStadion, Kolonia

BL (30/34) Köln [8.] – Leverkusen [1.] 1:2 (1:2)

 

13' T. Barnetta 0:1

26' Petit 1:1

44' M. Ballack 1:2

45' + 2' M. Ballack (L) n.rz.k.

 

 

Widzów: 50 374

MoM: René Adler (GK, Leverkusen) – 8.3

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro (77' D. Schwaab), M. Friedrich, S. Reinartz, S. Aronica (89' D. Vida) – M. Ballack ©, S. Rolfes – Renato Augusto, T. Barnetta – T. Necid (77' W. Jurczenko), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Niecały tydzień po meczu w Kolonii czekało nas kluczowe spotkanie w kontekście walki o tytuł. Na BayArena przyjeżdżał bowiem wicelider – Hoffenheim.

Zaczęliśmy ostrożnie, podobnie zresztą jak nasi rywale. Efektem takiego nastawienia obu drużyn było dosyć niemrawe tempo pierwszego kwadransa. W tym czasie jedynym wartym uwagi wydarzeniem była kontuzja Kadleca, który musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Później stopniowo zaczęliśmy zaznaczać naszą przewagę i coraz częściej robiło się gorąco pod polem karnym gości. Nasza bardziej ofensywna gra prowokowała równocześnie groźne kontrataki w wykonaniu Hoffenheim. Kluczowa akcja dla wyniku spotkania miała miejsce dopiero w 50. minucie. Babel zbiegł z piłką do środka, po czym zdecydował się na niesygnalizowane uderzenie sprzed pola karnego. Strzał był na tyle mocny i precyzyjny, że rozpaczliwa interwencja Adlera na nic się zdała i nasz bramkarz musiał wyciągać piłkę z bramki. Więcej goli, mimo wielu naszych prób, już nie padło i nasza sytuacja znacznie się skomplikowała.

 

 

Sobota, 23. kwietnia 2011, BayArena, Leverkusen

BL (31/34) Leverkusen [1.] – Hoffenheim [2.] 0:1 (0:0)

 

11' M. Kadlec (L) ktz.

50' R. Babel 0:1

 

 

Widzów: 28 880

MoM: Sejad Salihovic (MC, Hoffenheim) – 8.1

 

Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, M. Friedrich, S. Hyypiä, M. Kadlec (11' S. Aronica) – M. Ballack ©, S. Rolfes – Renato Augusto (83' N. Jørgensen), T. Barnetta – W. Jurczenko (74' T. Necid), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Aby nie zaliczyć serii porażek musieliśmy odbudować się już w najbliższym meczu przeciwko Werderowi.

Na Weserstadion wyszliśmy więc w bojowych nastrojach, lecz z początku nie szło nam dobrze. Podopieczni Thomasa Schaafa dominowali na placu gry i w 23. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Doskonałe podanie od Hunta dostał Pizarro, który nie miał problemów z wykorzystaniem tej sytuacji. Gospodarze cieszyli się jednak zaledwie pięć minut. W sporym zamieszaniu pod bramką Werderu najprzytomniej zachował się Kießling, który wbił piłkę do bramki z najbliższej odległości.

Drugą część spotkania rozpoczynamy niestety fatalnie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego ładną główką wykorzystuje Mertesacker i ponownie byliśmy zmuszeni gonić wynik. Ponownie zresztą nam się to udało. Rzut rożny tym razem wybijał Barnetta, a jego dośrodkowanie spadło wprost na nogę wbiegającego na pierwszy słupek Vidala. Od tego momentu rywale zupełnie się pogubili. W 71. minucie Renato Augusto wyprowadził nas na prowadzenie, a sześć minut później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Sandro Wagner. Osłabiony Werder dobił jeszcze Kießling i zainkasowaliśmy kolejne trzy punkty. Dodając do tego sensacyjną porażkę Hoffenheim nasza przewaga wzrosła do sześciu punktów na dwa mecze przed końcem rozgrywek. Tytuł nam może zabrać więc już tylko katastrofa.

 

 

Sobota, 30. kwietnia 2011, Weserstadion, Brema

BL (32/34) Werder [16.] – Leverkusen [1.] 2:4 (1:1)

 

23' C. Pizarro 1:0

28' S. Kießling 1:1

47' P. Mertesacker 2:1

59' A. Vidal 2:2

71' Renato Augusto 2:3

77' S. Wagner (W) ktz.

80' S. Kießling 2:4

 

 

Widzów: 28 919

MoM: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 9.1

 

Leverkusen: R. Adler – G. Castro (58' D. Schwaab), M. Friedrich, S. Hyypiä, S. Aronica – A. Vidal, M. Ballack © (81' S. Rolfes) – Renato Augusto, T. Barnetta – T. Necid (68' W. Jurczenko), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2011

 

Bilans: 3-1-1 9:6

Bundesliga: 1. (22-6-4 71:32, 72 pkt.) [+6]

Puchar Niemiec: finał (vs. Stuttgart)

Liga Europy: wyeliminowany w 1/8 finału (1:5, 3:2 z Villarrealem)

Finanse: 2.159.887€ (-2.750.822€)

Płace: 668.393€ (604.402€)

 

 

Transfery – świat:

 

1. Pascal Angan (AMRL, 25, Benin: 6/3) z Wydadu Casablanca do Qatar SC za 1.000.000€

2. Haithem Mrabet (DM, 30, Tunezja: 1/0) z Al-Merreich (SUD) do Guangzhou za 375.000€

3. Khalid Tahoune (AMLC, 29, Maroko) z OC Khourigba do Wydadu Casablanca za 120.000€

 

 

Transfery – Polacy:

 

 

Ligi Europy

 

Anglia: Man Utd [+11, M]

Francja: Lyon [+6]

Hiszpania: Barcelona [+6]

Holandia: Feyenoord [+1]

Niemcy: Leverkusen [+6]

Polska: Lech [+0]

Włochy: Inter [+15, M]

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1548 pkt.), 2. Holandia (1406), 3. Niemcy (1202), 74. Polska (464)

Odnośnik do komentarza

Tytuł mogliśmy świętować już w pierwszej majowej kolejce. Na własnym stadionie podejmowaliśmy walczącą o utrzymanie Borussię Mönchengladbach.

Goście od samego początku spotkania zostali zepchnięci do obrony. Ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza w 32. minucie, kiedy to Michael Fink został usunięty z boiska za bezmyślne wejście w Renato Augusto. Po chwili udało nam się w końcu wyjść na prowadzenie. Jurczenko doskonale dograł do wbiegającego w pole karne Renato Augusto, a ten w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gości nie dał mu żadnych szans. W kolejnych minutach działo się stosunkowo niewiele. Nasi piłkarze i kibice czekali już tylko na końcowy gwizdek, by świętować tytuł, a potrzebująca punktów Borussia nie miała piłkarskich argumentów, by w jakikolwiek sposób zagrozić naszej defensywie. Kiedy w końcu Michael Kempter zagwizdał po raz ostatni, na BayArena wybuchła szalona radość. Ja zaś, oczywiście zostałem oblany ogromnym kuflem piwa, a chwilę później wraz z chłopakami odbieraliśmy mistrzowską paterę. Bayer Leverkusen po raz pierwszy w historii mistrzem Niemiec!

 

 

Sobota, 7. maja 2011, BayArena, Leverkusen

BL (33/34) Leverkusen [1.] – Mönchengladbach [16.] 1:0 (1:0)

 

32' M. Fink (M) cz.k.

34' Renato Augusto 1:0

49' M. Ballack (L) ktz.

 

 

Widzów: 30 210

MoM: Daniel Schwaab (D/WBR, Leverkusen) – 7.9

 

Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, M. Friedrich, S. Reinartz (46' D. Vida), S. Aronica – A. Vidal, M. Ballack © (49' S. Rolfes) – Renato Augusto, T. Barnetta – W. Jurczenko (83' T. Necid), S. Kießling

Odnośnik do komentarza

W ostatnim meczu ligowym graliśmy na wyjeździe z Wolfsburgiem. Zdecydowałem, że w tym spotkaniu zagramy w okrojonym składzie, by dać odpocząć naszym gwiazdom przed finałem Pucharu Niemiec.

Od samego początku uzyskaliśmy przewagę. Najbliżej bramki był szarżujący Larsen, ale jego strzał zatrzymał się na bocznej siatce. Po początkowych problemach, coraz częściej jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Tuż po przerwie groźnie atakował Núñez, lecz jego strzał na rzut rożny wybił Fernandez. Kilka minut później kontuzji po wejściu Arne Friedricha nabawił się Jørgensen i musiał opuścić boisko. W 69. minucie od utraty gola uratował nas słupek. Piłkę w głupi sposób stracił Vida, a zabrał mu ją Grafite, którego strzał zatrzymał się jednak właśnie na słupku. Pięć minut później Brazylijczyk nawet trafił do siatki, ale arbiter słusznie dopatrzył się pozycji spalonej. W końcówce meczu mogliśmy skarcić gospodarzy za niewykorzystane sytuacje, ale Vidal nie wykorzystał doskonałej okazji. Chwilę później Wolfsburg dopiął swego. Piłkę w narożniku pola karnego dostał Núñez i mocnym strzałem po ziemi pokonał Fernandeza, ustalając jednocześnie wynik spotkania.

 

 

Sobota, 14. maja 2011, Volkswagen-Arena, Wolfsburg

BL (34/34) Wolfsburg [7.] – Leverkusen [1.] 1:0 (0:0)

 

57' N. Jørgensen (L) ktz.

90' + 3' M. Núñez 1:0

 

 

Widzów: 30 000

MoM: Daniel Schwaab (D/WBR, Leverkusen) – 7.9

 

Leverkusen: B. Fernandez – D. Schwaab, D. Vida, S. Hyypiä, S. Aronica – S. Rolfes, H. Balitsch © (77' A. Vidal) – J. Larsen, N. Jørgensen (57' Renato Augusto) – W. Jurczenko (83' E. Derdiyok), S. Kießling

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...