Skocz do zawartości

Piwo to nasze paliwo


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś miałem okazję napić się nowego piwa z portfolio GŻ - Guinness Original. Niestety, oprócz pierwszego łyku piwo było w większości kwaskowate z goryczkowym finiszem, typowe nuty dla stouta nie były wyczuwalne. Czy ktoś może miał już przyjemność spróbowania tego piwa ?

 

A co do piw goryczkowych to polecam Kocoura i piwo IPA Samuraj, dla mnie rewelacja, tylko jest jeden mały szczegół - cena ok. 8-10 zł w zależności od sklepu.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Jako że minął roczek, odkąd sobie skwapliwie prowadzę dziennik piwny, czas na małe podsumowanie :)

 

2011

 

W minionym roku wypiłem łącznie 343 piwa, o łącznej objętości 171,5 litra, za oszacowany koszt około 520 zł. To daje niecałe jedno (0,91) piwo i wydatek około 1,40 zł dziennie.

 

Prawie połowa z tego, to produkcja własna (~45%), co mnie cieszy (i przekłada się na koszt w stopniu znacznym). Pozostałe to: 40% - browary krajowe oraz 15% - zagraniczne.

 

Wśród browarów krajowych największy udział (powyżej 10% każdy) miały Browary Łódzkie - dużo Sarmackiego piłem w pierwszej połowie roku, Kasztelan - tu akurat wszystkie praktycznie bez kosztów, bo ktoś częstował n/p, Ciechanów, Lwówek, Amber i Konstancin. Reszta poniżej 5%.

 

Z zagranicznych prym wiodły oczywiście Niemcy z Perlenbacherem na czele (i udziałem Veltinsa), oraz Czechy (Budvar oraz raz żona kupiła mi Staropramena ;)). Pojedyncze sztuki z Ukrainy, Litwy i Słowacji.

 

Jeśli chodzi o piwowarstwo domowe, to w 2011 uwarzyłem łącznie 13 warek (z czego jedna poszła w całości w kanał więc jej już wspominał nie będę) o całkowitej objętości ~250l (czyli swoich potrzeb rocznych jeszcze nie zaspokajam ;)). Najwięcej pszeniczniaków (5 warek - ok 90l), tyle samo ejli (5 warek, ok 50l). Rok zamknąłem dwoma dolniakami: jasnym i marcowym (pierwsze leżakuje, drugie się fermentuje). Z nowości: eksperymentowałem z dodatkiem płatków dębowych (raczej nie będę powtarzał), surowców niesłodowanych (różnie bywało, ale ogólnie na plus) oraz chmielenia szyszką (genialna sprawa, gorzej z przechowywaniem).

 

Plany na przyszły rok: niesprecyzowane. Myślę nieśmiało o uprawie własnego chmielu (to raczej dość prosta sprawa) oraz o własnoręcznym słodowaniu (to znów dość skomplikowana i delikatna sprawa). Nic nie wyszło z eksperymentowania z piwem doprawianym ziołami (gruit) czy owocami (musiałem przerwać hobby w najlepszym do tego okresie), ale w tym roku trzeba by znów spróbować. Marzy mi się też własnoręczne śrutowanie (to ogromna wolność). zobaczymy.

 

---

 

Kde se pivo vaří tam se dobře daří

Odnośnik do komentarza

Dostałem od lepszej połówki pod choinkę pojemnik fermentacyjny z kranikiem, miarkę do cukru, rurkę fermentacyjną plastikową, kapslownicę, 100 kapsli, szczotkę do butelek i ekstrakt Geordie Scottsh Export na 23 litry piwa. Przydałoby się jeszcze jakieś mieszadełko i coś do pomiarów :) Aczkolwiek na razie to mi rodzice zapowiedzieli, żebym sobie to robił na działce, a nie w mieszkaniu w bloku ;) Muszę ich jakoś przekonać :P

Odnośnik do komentarza

Jak na pierwszy raz masz wszystko - jak się wciągniesz, to dokupisz więcej sprzętu, zobaczysz.

 

Brewkita można zrobić bez balingomierza, mieszał będziesz w garnku około pięciolitrowym, więc i zwykła łyżka z kuchni wystarczy. Ach - nie wiem, czy zaznaczyli ci w instrukcji do warzenia, ale będziesz potrzebował jeszcze cukru/ekstraktu słodowego, bo jak z samej puszki zrobisz 23 litry, to wyjdzie ci cienkusz, a jak zrobisz połowę, to będzie przechmielone.

 

Co do warzenia w bloku - to naprawdę nie jest tak straszne jak im się wydaje, przy brewkicie ubrudzisz raptem ze dwa garnki (w tym jeden wodą), podgrzany ekstrakt słodowy/zacier bardzo przyjemnie pachnie (jak słodkie ciasteczka, nie bez powodu ekstrakt słodowy wykorzystywany jest głównie w cukiernictwie/piekarnictwie), a fermentujące piwo jest szczelnie zakryte pokrywką i nie roztacza praktycznie żadnych aromatów. A zajmuje miejsca tyle, ile zajmuje :D

 

Bierz się więc za robotę i powodzenia :piwo:

Odnośnik do komentarza

huh :) widzę, że nie tylko ja dostałem wymarzony prezent pod choinkę :) Ja dostałem zestaw zaciermistrz pro zKölschem do uwarzenia. Mnie za to na strych wyganiają, ale na uwarzenie pierwszej warki w domu pozwolenie mam :) (jak im nie będzie zapach przeszkadzał to w domu zostanę) Kilka drobnych zakupów mnie czeka, trochę poczytać jeszcze trzeba i można zaczynać się bawić.

Odnośnik do komentarza

Garnek wielki ci potrzeba jeszcze - minimum. Więcej chyba na początek nie trzeba.

 

Mnie żona nie wygania, ale zawsze opieprza, bo się głodna robi jak zacieram (zazwyczaj wieczorem) :keke: Jak wspominałem - przy zacieraniu unosi się piękny zapach ciasteczek (słodowy). Przy warzeniu (chmieleniu) gorzej, bo nie każdy lubi zapach chmielu. Mimo wszystko nie jest to brzydki, czy odrzucający aromat, tylko specyficzny - mocny wyciąg i uchylone okno powinny jakoś załatwić sprawę.

Odnośnik do komentarza

Wysładzanie polega z grubsza na tym:

 

Po zacieraniu należy oddzielić brzeczkę (część płynną, potrzebną do dalszego warzenia) od młóta (słód wypłukany z cukrów, jednym słowem odpadki, można przeznaczyć na paszę dla zwierząt, bądź na kompost). W tym celu do fermentora z kranikiem montujesz filtrator z oplotu, wlewasz gorący zacier, czekasz parę minut aż się ułoży i spuszczasz powoli kranikiem do garnka w którym będziesz chmielł. Młóto ma jednak to do siebie, że po takim pierwszym filtrowaniu zatrzymuje w sobie jeszcze sporo cukrów, dlatego stosuje się wysładzanie - zalewasz młóto kolejnymi porcjami gorącej (~80*C) wody, czekasz kilka minut aż rozpuszczą się w niej cukry pozostałe w młócie i znów spuszczasz. Ile potrzeba tej wody? Dojdziesz w trakcie kolejnych warzeń, pewnie w instrukcji do koelscha dostałeś dokładne ilości i ich się możesz trzymać (u mnie to jest: 5kg słodu na 15l wody, do wysładzania daję 3*5litrów - ok 5l zatrzyma młóto, ze dwa wyparują podczas chmielenia i do fermentora idzie ~23l). Niektórzy wysładzają na oko (do pewnej objętości w garnku), inni znów mierzą wody wysłodkowe i przestają wysładzać kiedy balling jest niski - ale jak wspominałem, sam do tego w końcu dojdziesz.

 

W rzeczywistości wygląda to tak: przelewasz zacier do fermentora z oplotem, stawiasz garnek z wodą na gazie, puszczasz powoli brzeczkę kranikiem i masz 20 minut wolnego. I tak jeszcze dwa razy ;)

Odnośnik do komentarza

Oj, jak tak was czytam, to chyba wiem co Mikołaj mi za rok przyniesie :D

 

A żeby nie offtopować to napiszę, że dzisiaj w leclercu spotkałem się z piwem z Namysłowa Złotym Denarem po bardzo atrakcyjnej cenie 2,29 zł. Niestety srogo się zawiodłem, imo było dużo gorsze od takiej choćby Perły :/

Odnośnik do komentarza

Ostatnio zaszalałem i kupiłem Piwo Ciechan Grudniowy Porter w wersji luksusowej (litrowa pękata butelka - krachla z małym uszkiem), koszt jedynie 40 zł (zakupione w sklepie Smaki w Gdańsku), 0,5 litra kosztowało 12 zł.

Pytanie, czy ktoś miał już możliwość spróbowania tego piwa ? Ja się przymierzam na weekend z otwarciem, a chciałbym znać czyjeś odczucia co do tego piwa.

 

A od jutra w Netto Piwo na miodzie gryczanym z Manufaktury Piwnej za 4,48 zł.

Odnośnik do komentarza

Ja ostatnio próbowałem bierhallowego Weizena (kiedyś już go piłem i miał u mnie ogromnego plusa), Marcowego i Pilsa. Wyjątkowo dobre piwa, Weizena wziąłem w beczce do domu. Niestety strasznie się pieni, ale cóż, to jedyna możliwość posiadania go w domu. Natomiast z innych marcowych próbowałem ostatnio Złotego Smoka (Fortuna), całkiem smaczne, acz gorsze od bierhallowego, natomiast Marcowe z Kormoranu wciąż czeka na konsumpcję.

Odnośnik do komentarza
Browar Fortuna z Miłosławia wycofuje z rynku „Smoki”.

 

Właściciele Browaru Fortuna podjęli decyzję, że cztery warianty Smoków: Czarny, Czerwony, Złoty i Srebrny znikną z rynku. Powodem rezygnacji z produkcji jest mały udział Smoków w sprzedaży miłosławskiego browaru.

Smoki znajdowały się w portfelu Browaru Fortuna w chwili, gdy został on zakupiony wiosną ubiegłego roku przez polsko-belgijską spółkę IBG. Późną jesienią Browar Fortuna wprowadził na rynek zupełnie nową markę – Miłosław – w aż trzech wariantach: koźlak, pszeniczne ciemne (dunkel) oraz pilzner. Na tych właśnie produktach, ich dostępności w kanałach dystrybucji oraz promocji zamierza skupić się kierownictwo Browaru Fortuna. Mamy nadzieję, że wielbiciele poszczególnych Smoków znajdą godnych następców wśród nowych piw, wprowadzanych systematycznie przez miłosławski browar.

 

Raczej smutna wiadomość dla miłośników Smoków z Mirosławia. Niech robi zapasy, kto może.

 

Mi nie dane było spróbować żadnego z tych specjałów (do cywilizacji wschodniej nie docierają takie produkty), ale wiem, że wielu uroni łzę za tymi piwami.

 

EDIT: źródło - facebook Browaru Fortuna

Odnośnik do komentarza

Sam Browar Fortuna wprowadził chaos informacyjny. Jeszcze nie tak dawno pisał, że Smoki zostają tylko na chwilę wstrzymali ich produkcję. Teraz podali informację o całkowitym zaprzestaniu marki Smoki. Mam nadzieje, że niektóre smoki znajdą zastosowanie pod nową nazwą piw z Fortuny, czyli Miłosław ale to się okaże niebawem, co nowego nam zaprezentują.

Odnośnik do komentarza

Polecam czarnego ;)

A co do Smoków to:

Drodzy Przyjaciele Browaru Fortuna, jesteśmy zaskoczeni tak licznym odzewem w związku z zapowiadanym wycofaniem Smoków z rynku. Nie spodziewaliśmy się, że odbije się on tak szerokim echem w świecie koneserów piwa z naszego browaru. Cenimy sobie Wasze komentarze, sugestie i uwagi na które postaramy się rzeczowo odpowiedzieć. Mamy teraz ciężki orzech do zgryzienia ;)

 

źródło - facebook Browaru Fortuna

Odnośnik do komentarza

Sam Browar Fortuna wprowadził chaos informacyjny. Jeszcze nie tak dawno pisał, że Smoki zostają tylko na chwilę wstrzymali ich produkcję. Teraz podali informację o całkowitym zaprzestaniu marki Smoki. Mam nadzieje, że niektóre smoki znajdą zastosowanie pod nową nazwą piw z Fortuny, czyli Miłosław ale to się okaże niebawem, co nowego nam zaprezentują.

 

Piłem ostatnio Koźlaka z Mirosława. Strasznie daje gorzałą, nie specjalnie mi podszedł.

Odnośnik do komentarza

Marcowe z Kormoranu wydaje mi się lepsze od Smoka. W ostatnich czasach zaliczone również Atak Chmielu (bardzo dobre, ale bardzo duża goryczka nie przypadnie wszystkim do gustu) i Psze Koźlak (dobre, tylko dlaczego tak mocno się pieni) z Pinty, do tego przypomniałem sobie smaki Lwówka Książęcego (już po 4,19 zł, a nie po 1,99 zł...), Zielonego i Konstancina (mam słabość do tego piwa). To chyba tyle z takich ciekawszych piw.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...