Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

W przysłowiowym międzyczasie w Syrakuzach nudno :) Mój hrabia biernie się przyglądał sytuacji zarówno w Cesarstwie, jak i na Sycylii, bo sił na jakikolwiek ruch nie miał. Rok 869 zaczął się spokojnie. Z Irlandii przypłynęła w końcu zaklepana parę lat wcześniej córa irlandzkiego króla (+100 do prestiżu dla mnie, najlepsza "partia" na rynku matrymonialnym ;)) Cesarz sobie kulturalnie najechał Cylicję i nagle był zszedł. Pozostawił dwóch małoletnich synów i córkę (która była u mnie na dworze, btw), młodszy Leon został Bazyleusem i momentalnie uruchomiona została intryga o obniżenie władzy cesarskiej. Młodziutki Bazyleus miał to szczęście, że regentem została chyba najwybitniejsza postać na dworze w Konstantynopolu, niejaki Sebastianos z Galacji, wojskowy geniusz. Sebastianos najpierw postanowił zamknąć sprawy w Cylicji, gdzie muzułmanie stawili zaciekły opór. W międzyczasie intryganci prowadzili całkowicie nieskoordynowaną ofensywę grzęznąc na pojedynczych bastionach wiernych cesarstwu. Wydaję się, że pomysłodawcy tej całej hucpy, książęta z Dalmacji i Północnej Grecji woleliby się odłączyć, bo nawet nie próbowali się zbliżyć do Bosforu, tylko sobie pręzyli muskuły po europejskiej stronie cieśniny. W tym czasie Sebastianos rozgromił Cylicję, po czym podzielił swoje wojska na dwa mniej więcej równorzędne oddziały, które błyskawicznie spacyfikowały intrygantów. Potem przeprawił się do Dalmacji, gdzie już w pierwszej bitwie złapał do niewoli głowę intrygi (wybaczcie, wypadło mi imię) i to by było na tyle z pierwszej wojny domowej :)

Trwało to wszystko przeszło trzy lata, w czasie których akumulowałem kasę na przyszłą wojnę na Sycylii. Ale kiedy Sebastianos ruszył na wschód zafundowałem sobie baraki za 3/4 kasy i.... wtedy w Mesynie wybuchło powstanie chłopskie, które po dwóch latach zakończyło się tym, że miejscowi się uniezależnili od władcy z Tunisu, stając się wymarzonym kąskiem dla mnie. Niestety, z nieznanych przyczyn nie zdemobilizowali swojej chłopskiej bandy, która w liczbie 1,4k czyni ich praktycznie niemożliwymi do pokonania bez udziału najemników. A ci kosztują *kasę władowałem w baraki :|)

No a później było gorzej, bo na Sycylię przypłynęły sobie wojska Republiki Amalfi w celach odbicia wyspy z rąk muzułmańskich. I znowu Tunis NIC nie zrobił i po kapitulacji Palermo oddał całą wyspę pazernym katolikom z Italii. Także mój chytry plan uczynienia z Sycylii mojej bazy do rozwoju i awansu napotkał potężną przeszkodę.

Są też plusy, po 3 latach fochów irlandzka królewna przekonała się do wiary prawosławnej, po czym powiła następce syrakuzańskiego tronu - Raphaila, którego w roku 879 udało mi się wysłać na nauki do wielkiego Sebastianosa :)

 

A Sebastianos może mieć niedługo ciekawie, bo Madziarzy w końcu się "osiedlili" tworząc monstrualne państwo w sercu Europy i zapewne będą próbować uszczknąć coś z bizantyjskich prowincji. Tym bardziej, ze Bułgarzy już się nie liczą będąc wciśnięci między dwa potężne imperia.

Odnośnik do komentarza

Kolejna dekada upłynęła o wiele dynamiczniej :) W 880 roku urodził się drugi syn, Prokopios. Warto zawsze mieć rezerwowego, ale nie mając tytułu książęcego rodzi to mi pewien kłopot. Otóż na wiosnę 882 roku udało mi się uzbierać wystarczająco kasy by wynająć katalońskich najemników i wespół w zespół uderzyliśmy na Messynę. Mówiąc szczerze cudem udało mi się wygrać, bo podczas oblężenia po prostu skończyły mi się pieniądze. A to groziło buntem najemników. Na szczęście zająłem Messynę i pojmałem ukochaną córuchnę władyki. Złupiliśmy miasto za 10o a córkę oddaliśmy za okrągłe 26o, co pozwoliło swobodnie kontynuować wojnę. Przed zimą cała prowincja była w moich rękach i tak oto liczba posiadanych prowincji wzrosłą o 100% :)

No i tu jest problem o którym mówię - Syrakuzy dostanie Raphail, a Messynę Prokopios. Kłopot taki, że nie będzie moim wasalem, a bezpośrednio Cesarza. Czyli zysk dla mnie żaden. Dlatego chyba jestem jedynym władcą w całym Cesarstwie, który chce wzrostu władzy Bazyleusa, bo jest to niezbędny warunek by wprowadzić primogeniturę :)

W 884 doszły z Krety hiobowe wieści - Sebastianos tłumiąc powstanie miejscowych mahometan utracił kończyny po czym zmarł. Na szczęście Leon już był dorosły i mógł samodzielnie prowadzić politykę. Początek miał nienajlepszy, bo nierozsądnie najechał Mezopotamię, która była w sojuszu z Abbasydami. Potem połączył całe swoje wojska w jedną armię i takim smokiem liczącym 35k głów ruszył przez pustkowia Galacji, tracąc po drodze kilkanaście tysięcy wojsk z racji tego, ze ziemie te nie były w stanie wyżywić takiej ilości ludzik. Potem Abbasydzi mu spuścili srogi łomot pod Doliche we wschodniej Cylicji i młody cesarz uciekł do Konstantynopola godząc się na upokarzający go pokój. Rok później rozpoczął serię wojen de jure, odrywając po kolei prowincje przynależne Bizancjum - w 886/7 rozniósł Gruzinów, rok później popisowo rozpykał Bułgarów i w końcu w 890 roku wypowiedział wojnę Republice Amalfi, które bezczelnie okupowało Palermo. Oczywiście Republika nic nie mogła zrobić potężnym armiom Bazyleusa i tym sposobem Palermo stało się bizantyjskie. A za wierność cesarzowi i niezrozumiałe dla innych popieranie dużego zakresu jego władztwa, dostałem kolejną prowincję w swoje ręce. Teraz mi brakuje tylko jednej by ogłosić się Księciem Sycylii...

 

Edyta - problem rozwiązał się sam w 891 - Cesarz stworzył tytuł Księcia Sycylii, po czym mi go oddał wraz z moim pierwszym wasalem - Maltą :)

Odnośnik do komentarza
To może skrótem o mojej dotychczasowej przygodzie z CKII. Rozpocząłem w połowie XI w. (wersja podstawowa gry) przejmując rządy na bałtyckiej wyspie Gotlandii jako jej hrabia, Botstain af Stenkyrka. Mój awatar miał w tym momencie niespełna 20 lat i przejął władzę po swoim ojcu, Audvaldzie (żył z moją matką na dworze, pełniąc funkcję mistrza szpiegów).


Zabawę rozpocząłem bardzo spokojnie - małżeństwo, potomek, gromadzenie złota. Po 4 latach mój senior, Stenkil zwany później Wielkim, poprztykał się ze swoimi wasalami w południowej Szwecji. Ich bunt stłumił nie bez problemu, a ja w zasadize przyglądałem się wydarzeniom w mojej, jakby nie było, okolicy. Zbuntowani władcy Olandii i Smalandii próbowali wciągnąć mnie w działania zbrojne przeciwko królowi, ale byłem dość oporny i nie reagowałem. Jak się okazało, był to świetny wybór. Po stłumieniu buntu Stenkil utworzył Księstwo Smalandii składające się z hrabstwa o tej nazwie oraz wyspy Olandia, po czym wręczył mi ten tytuł. Stałem się nagle, dość niespodziewanie, jednym z jego najważniejszych wasali i jedną z największych postaci w Królestwie Szwecji. Niestety, żywot Botstaina nie był zbyt długi. Zmarło mu się w wieku 31 lat, a jego następcą został 7-letni raptem Audvald.


Zrobiło się nieco niebezpiecznie, ale udało mi się dotrwać do końca regencji i rozpocząć samodzielne rządy. Trochę szumu zaczęli robić z południa i zachodu władcy Danii oraz Norwegii, ale udawało się przetrwać to bez większego problemu. Audvald został zarządcą majątku królestwa, a przy okazji działań wojennych Stenkila udało mu się złapać przyczółek poza Skandynawią - został hrabią Inflant. Z małżeństwa z księżniczką Walpurgią z Kolonii na świecie pojawiła się trójka potomstwa, ale najstarszy Botstain od początku wydawał się być jakimś lekkim oszołomem. I po uzyskaniu pełnoletniości zaczęło mu odbijać. Zażądał własnego lenna, a kiedy pogoniłem go z tym pomysłem do diabła, to rozpoczął bunt i zajął rodzimą Gotlandię, korzystając ze wsparcia lokalnych możnych oraz swojego dziadka (a mojego teścia), cesarza niemieckiego. Mój kilkuletni bój o przywrócenie spokoju na Gotlandii niemal się udał, gdy w samym finale Botstain stał się lennikiem cesarza, co zakończyło działania zbrojne z mojej strony. Jak się miało później okazać, wyspy nie dane mi było odzyskać przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Zostałem z kontrolą nad Smalandią, Olandią oraz Inflantami.


Audvald miał jeszcze dwójkę młodszych dzieci - córka Elda została małżonką Sieciecha Topora i wylądowała na jego mazowieckim dworze, a najmłodszy syn Filip został zaręczony z Lindą, córką króla Andersa I, który na tronie szwedzkim zasiadł po śmierci Stenkila. Rządy Andersa nie trwały jednak przesadnie długo - zginął na jednej z wypraw na północ (Karelia), a jego miejsce na tronie zajęła moja już wówczas synowa, Linda. Tym samym, mój dziedzic został mężem królowej Szwecji. Niestety, nie było mu dane pożyć zbyt długo i zmarł na jakieś choróbsko w wieku 23 lat. Stała się rzecz mało przyjemna - zostałem bez następcy. Audvald miał w tym momencie ponad 50 lat, jego małżonka Walpurgia była niewiele młodsza. Stało się jasne, że z tego związku więcej potomków już nie będzie. Oczywiście zaświtała mi w głowie myśl o zamordowaniu żony, ale nim zebrałem odpowiednie fundusze na ten cel, śmierć zabrała Walpurgię we śnie. W międzyczasie podjąłem jednak głupią, jak się później okazało decyzję, by zmienić warunki dziedziczenia - po mojej śmierci dziedzicem miała zostać Elda, moja córka. Błąd, od którego zaczął się chyba koniec rodu af Stenkyrka....


Po śmierci dotychczasowej żony szybko zaaranżowałem małżeństwo z młodą hrabianką z Kurlandii i po 2 latach na świecie pojawił Klas Audvaldsson, a pięć lat później również Alfhild Audvaldsdotter. Klas nie zdołał jednak osiągnąć pełnoletniości, gdy ze świata odszedł jego ojciec. W okresie regencji znów szwedzkim królestwem zaczęły targać wewnętrzne bunty i konflikty. Ja siedziałem cicho, nie mogąc nic specjalnie zrobić. Tuż po osiągnięciu pełnoletniości przez Klasa doszło do całego szeregu dziwnych wydarzeń, a śmierć zebrała spore żniwo wśród potencjalnych kandydatów do szwedzkiego tronu. Klas został... królem Szwecji! Byłem w szoku, ale po roku część moich wasali (z terenów "nierdzennie" szwedzkich) zbuntowało się, co skończyło się ogromną awanturą. W sprawę zaangażowali się m.in. władcy Danii (Sven zwany Wielkim, który z małego duńskiego państewka zrobił naprawdę liczącego się w międzynarodowej rywalizacji gracza na północy Europy), Norwegii oraz niemiecki cesarz. Do tego doszedł również polski król Wiesław I, który w imieniu matki (a mojej przyrodniej ciotki Eldy) zgłosił roszczenie do Smalandii i Olandii. Nie zdołałem obronić się przed takim atakiem - musiałem się poddać, straciłem tytuł królewski (moim następcą został Ake zwany Pijakiem, mąż mojej młodszej siostry...) oraz wszystkie posiadłości w Skandynawii, zostając tylko z hrabstwem Inflant. Początkowo jeszcze udało mi się uniknąć więzienia, ale ta sytuacja nie trwała zbyt długo - przeciwko Ake wystąpili jego lennicy z Kurlandii, Karelii i Liwonii, co skończyło się kolejną awanturą, a ja, jako jedyny niezbuntowany wasal z tej części królestwa (nie miał czym się buntować - Inflanty mogły zmobilizować w porywach odział na poziomie 400), wylądowałem za kratkami. Obecnie regencję w imieniu małoletniego Sigtrygga Klassona (mojego syna) sprawuje biskup Klas z Kieś.


To tak w wielkim skrócie. Wciąga ta gra niesamowicie, zwłaszcza, jak człowiek w miarę ogarnie reguły nią rządzące...

Odnośnik do komentarza

A zdarzyła wam się sytuacja taka, że jakiś bogaty ksiąze podczas krucjaty został Królem. Bo myślałem w przyszłości nad objęciem jakiegoś bogatego księstwa (Toskania, Lombardia, Akwitania, może jeszcze jakieś) i podążenie drogą krzyża i miecza. Tylko z tego co zauważyłem, to królowie zawsze dostają drugą koronę. Czy oni mają jakieś premię, czy to po prostu AI tak jakoś dziwnie kieruję jednostkami?

Odnośnik do komentarza

Zbliża się rok 950, a nad Królestwo Polskie zachodzą czarne chmury.

 

Jako się rzekło, król Marcin I miał czterech synów, którzy doszli do pełnoletności: pierworodnego Imrama zamordował sam król, trójka dzieci konkubiny: Agaton, Światowid i Modest podzieliła się schedą po ojcu. Niestety, przyszło mi przejąć kontrolę jako nad nowym królem najstarszym z nich - Agatonem I, który jako jedyny był pozbawiony cechy geniusza - żałuję, że nie zdecydowałem się na zamordowanie go, póki był na to czas.

Marcin I zmarł mają 83 lata po zdobyciu całych Prus, Śląska i Mazowsza, po rzuceniu na kolana Moraw czy Kijowa, nawiązaniu sojuszu strategicznego z Węgrami (które dzięki ich wybitnemu władcy rozciągały się w pewnym momencie od wschodniego skraju mapy aż do okolic Alp), po zlikwidowaniu problemów z lennikami na Mazowszu czy Kujawach i zostawiając pełen skarbiec nawet pomimo rozpoczęcia budowy miasta w Poznaniu. Jego następca miał się mieć dużo gorzej...

 

Rozgrywka Agatonem (na początku gry przeciętne statystyki, 25 lat, ciekawa żona i zero dzieci) rozpoczęła się od konfliktu księstwa Prus z Litwą, które doprowadziło do serii krwawych bitew pomiędzy ich armiami - oba państwa wystawiły po 3,5k w jednym oddziale i ścigały się wzajemnie po terytorium obecnej Łotwy. Nie wtrącałem się do walk (zależało mi na maksymalnym osłabieniu obu stron - by Światowid z Prus nie stawiał mi się za mocno, gdy go pozbawię lenna, a Litwa nie skorzystała z okazji i nie najechała z drugiej strony), jednak po paru latach ta wojna przyniosła niespodziewany efekt - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zobaczyłem, że Światowid (z cechą geniusza i statystykami >12) podbił całą północną Litwę przyłączając ją do Polski, ale pod jego zwierzchnictwem. Po paru latach Litwini wypowiedzieli mu kolejną wojnę, a ja postanowiłem skorzystać z sytuacji - postanowiłem pozbawić go tytułu księcia Litwy i Prus. Światowid oczywiście nie zgodził się na oddanie mi tego z własnej woli, zbuntował się, natychmiast razem z nim zbuntował się Modest (Wielkopolska, Kujawy, Kalisz) i mój wasal w Sączu, a po paru miesiącach do wojny jako trzecia strona walcząca ze wszystkimi włączyli się Szwedzi walczący o Słupsk (przynależny Światowidowi z Prus właśnie).

Zaczęła się karuzela jak nigdy. Wojna ta doszczętnie zrujnowała skarbiec Polski, ale w efekcie po paru latach krwawych zmagań udało mi się wtrącić Światowida, Modesta i władcę Sącza do więzienia. Niestety, Polska okupiła to stratą Słupska na rzecz Szwecji (o której zaraz).

 

Na parę lat zapanował spokój. Agaton I spłodził syna i dwie córki, odbudował armię, w międzyczasie Książę Śląska Piskla I (bratanek Agatona, syn zamordowanego pierworodnego syna Marcina I - Imrama) zyskał dla Polski dzielnicę w Czechach, państwo powstało z gruzów, Widząc jednak co się dzieje na granicach spodziewałem się, że kwestią czasu jest kolejny dramat.

W ciągu pół roku wypowiedzieli mi wojnę najpierw Morawianie, później Litwini, a na koniec - wybuchła rebelia w przynależnej Polsce północnej Litwie. Dramat. Północną Litwę postanowiłem sobie podarować, nie zależało mi tak na tych terytoriach, zwerbowałem jednak prawie 3k wojsk z państwa, połowę tego od wasali, podzieliłem to na dwa korpusy, trzeci nająłem i rozpocząłem działania napastnicze - najmocniejszy korpus poszedł rozprawić się z ponad 3 tysięczną armią litewską, dwa słabsze poszły likwidować państwo morawskie. Gdyby chodziło tylko o te państwa, to na luzie bym obie wojny wygrał i z rozpędu zdusił jeszcze rebelię na północy, ale niestety - Morawy wezwały do pomocy w II Świętej Wojnie o Śląsk władców katolickich. O ile jakiś korpus włoski liczący 400 żołnierzy to był śmiech na sali, o tyle liczącą sobie prawie 5 tysięcy armię lotaryńską powitałem z przerażeniem. W trzech walnych bitwach rozbiła w pył najpierw mocniejszą armię oblegającą Morawy, później drugą, a na koniec niedobitki z obydwu. Za każdym razem walczyłem ramię w ramię z oddziałami Halicza czy Obodrytów, którzy stanęli po mojej stronie, ale nie miałem z tym szans. Dodatkowo w pewnym momencie mając najęte dwa korpusy najemników miałem w skarbcu 1 (!) dukata i już zastanawiałem się, kiedy odejdą ode mnie najemni żołnierze.

W tym momencie uratował mnie... Wielki Książę Litwy, który zaakceptował wszystkie moje roszczenia, zapłacił ponad 200 dukatów kontrybucji i zluzował moją armię. Gdy Lotaryngia oblegała zdobyte przeze mnie posiadłości na Morawach, to korpus z Litwy zlikwidował tamtejszą rebelię, wzmocnił się oddziałami wasalnymi z tamtejszych księstw (których wcześniej nie chciałem rekrutować, bo nie przeszliby przez wrogie terytorium Litwy) i ruszył z powrotem do Polski. Tam stacjonująca w Kaliszu resztka armii wysłanej do Moraw wzmocniła się jeszcze jednym korpusem najemnym i przeszedłem do kontrofensywy.

Armia Lotaryngii zmniejszyła się do jakiś 3 tysięcy żołnierzy, więc posłałem na nich 4k moich oddziałów, natomiast prawie 2k żołnierzy posłałem jako korpus oblężniczy na południe.

 

I w tym momencie zmarł (naturalnie, w wieku jakiś 45 lat) Agaton I.

 

Nowym królem został Marcin II, jego regentem jakiś przypadkowy chłystek z fatalnymi atrybutami, ale wojnę z Morawami udało mi się wygrać - gdy kończyły mi się pieniądze od Litwy, Morawy zapłaciły 350 kontrybucji i skapitulowały bezwarunkowo.

Od tego czasu minęło 5 lat. Marcin II ma lat 19, jego żona 18, są ze sobą już od 2 lat, nie mają dzieci. Sam władca atrybuty ma takie, jak jego ojciec - przeciętne (choć bez dramatu), za to ożeniłem go z kobietą o atrybucie geniusza. Na szczęście po 2-3 latach panowania zyskał cechę pracowitości, co mocno poprawiło jego atrybuty.

 

I w tym momencie nad państwem zawisły bardzo czarne chmury. Słupsk nadal jest pod panowaniem szwedzkim (co mnie osobiście boli potwornie, przejęcie go stało się moją osobistą ambicją), jednak nie ma możliwości wytoczenia wojny o niego. Aktualnie Szwecją włada królowa o przydomku "Mierna" i niziutkich statystykach, ale jest żoną króla Rurykiewiczów. Jakiekolwiek działanie skierowane przeciwko Szwecji powoduje natychmiastową inwazję Rosjan. Co gorsza - pod koniec panowania Marcina I zastanawiałem się, czy nie zaatakować Serbo-Łużyczan, ale uznałem, że pokieruję swoją uwagę na Kijów, co było błędem - CAŁE państwo Serbo-Łużyczan zostało przejęte przez Szwecję. Królowa Szwecji ma prawie 60 lat, a jej następcą dynastycznym jest... Król Rurykiewiczów.

W perspektywie paru lat spodziewam się więc znalezienia się w kleszczach i inwazji Rurykiewiczów - jeśli nie będą atakować mojego Pomorza Gdańskiego, to na pewno zaatakują północną Litwę. Przez to jestem w dramatycznym szachu - widzę, że Litwa ma problemy, aż się prosi o wytoczenie im wojny, widzę, że mógłbym uciąć rosnącą potęgę księcia Śląskiego (niby mojego wasala, ale ma już 5 prowincji i sam zaczyna wszczynać wojny napastnicze), widzę, że mógłbym skorzystać na potwornym osłabieniu Moraw czy nawet Kijowa, ale nie mam odwagi - bo sam nie jestem w stanie poradzić sobie z Rurykiewiczami, a co dopiero walcząc na dwa fronty. Na razie poczekam, aż Marcin II zyska trochę sympatii na dworze, wzmocni swoje panowanie dziedzicem i prawdopodobnie skupię swoją uwagę na Litwie.

 

Nie mogę też zapominać o tym, że o ile Modest (najmłodszy syn Marcina I) zmarł w więzieniu, o tyle Światowid z przysługującym mu tytułem księstwa Wielkopolski cały czas żyje. Zrobiłbym bardzo wiele, by go przejąć na władcę, ale przecież nie zamorduję sam siebie. Światowid jest popierany przez frakcję, która dąży do wyniesienia go na tron.

A ja zgrzytam zębami ze złości, że z 4 geniuszy, którzy narodzili się w dynastii panującej, żaden nie przejął władzy. Powinienem był Agatona zabić za młodu, zanim jeszcze przejął tron.

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że mój sejw powoli się kończy. Król Konrad zaatakował mające kłopoty księstwo Połocka, tuż przed jego kapitulacją dwa lata później wybuchły TRZY równoległe rebelie. Wycinam siły wroga systematycznie, ale ze względu na nieuniknione straty mam już tylko 2200 wojowników i brak funduszy na najemników. Chyba potrzebuję odpoczynku od CK :)

Odnośnik do komentarza

A ja za sobą mam okres regencji podczas panowania królowej Errnessinde. Guiges krótko cieszyl się rolą regenta, w wyniku dworskich intryg urząd ten objął hrabia Vermandois Adolf. Adolf musiał byc członkiem spisku mającego na celu zabicie mojego avatara, spisku tyleż nierozpoznanego co nieudolnego. Adolf próbował zabić królową pięć razy! Najpier zmusił młodziutką królową do sprzątania ptasich odchodów na dachu pałacu, potem zostawił ją samą w lesie i wysłał zbójów. Trzecia próba zamachu to wypadek drogowy, ale dzielna kilkuletnia dziewczynka zdążyła wyskoczyć z powozu. Czwarty atak to samobójcza próba jakiegoś grubasa skaczacego z dachu. Gdy wszystkie "nieszczęśliwe wypaki" nie zdały egzaminu, wściekły hrabia Adolf wpadł z nożem do komnaty królowej. Ta zdołała uniknąć pierwszych ciosów i doczekała się pomocy straży. Hrabia został pozbawiony lenna i wtrącony do lochów.

 

Regenci zmieniali się jeszcze kilkukrotnie, ale królowej już nikt nie próbował likwidować. To nie znaczy, że spiskowcy dali sobie spokój. Hrabia Asturii Santillana doprowadził do skutku spisek mający na celu zamordowanie mojej następczyni księżniczki Gisele. Jej śmierć oznacza, że Errnessinde jest ostatnią przedstawicielką głównej linii rodu Ivaringów. Jej następcą jest książe Herefordu Macbeth Ivaring. Reprezentant pobocznej szkockiej linii. Wg niezrozumiałych dla mnie zasad przy takim dzedziczeniu od mojego państwa odłącza się Anglia, Szkocja, Jerozolima oraz Kastylia i Leon. Ostatnie królestwo przypadnie rodzinie hrabiego z Asturii co tłumaczy ww morderstwo.

 

Okres regencji to dwie wielkie rebelie, najpierw księcia Leonu, a później księżnej York. Obie cięzko stłumione. Ponadto moi wasale odzyskali z rąk islamskich trochę ziem w południowej Portugalii i Andaluzji. Mogę stworzyć Cesarstwo Hiszpanii :) Królowa Errnessinde ma obecnie 18 lat, a jej mężem jest jej rówieśnik Obizzo Contarini, syn hrabiego Ferrary. W tym hrabste obowiązuje chyba zasada senioratu, ponieważ Obizzo nie jest następcą swojego ojca. Niestety nikt ciekawszy nie był do zdobycia do małżeństwa matrylinearnego.

 

Swoją drogą wie ktoś czemu mogę stworzyć imperium Hiszpanii, a nie mogę imperium Brytanii ?

Odnośnik do komentarza

Gdy skończyłem grę Piastami (Tatarzy!), zacząłem nową - Pomorzanami. W wielkim skrócie - Mściwój III jest dziewiątym królem w historii Pomorza (i 10 władcą), jego królestwo obejmuje terytoria od Weimaru i Magdeburga na zachodzie, Brna na południu i Wisły na wschodzie. Sąsiednim królestwem Polski kieruje syn Mściwója Bożydar, trzeci w kolejności w drodze sukcesji. W Królestwie Pomorza obowiązuje ultimogenitura, więc najprawdopodobniej tron w Pradze obejmie 10-letni Jarosław.

 

Mściwoje I i II, a także Jindrich I i Leszek I prowadzili wojny z Wielkimi Morawami. To Mściwój I był pomysłodawcą sojuszu z Arpadami na Węgrzech, dynastii zupełnie zmieszanej z dynastią pomorską. I choć Arpadów nie ma już wśród liczących się w grze dynastii, to sojusze z Madziarami pozostały w naturze Kesajnowiczów. Podbój Moraw, zajęcie Brna, został ukończony za Jindricha II, który przeniósł stolicę ze Szczecina do Pragi, mając na uwadze ciągłe zagrożenie najazdów wikińskich czy (rzadziej) litewskich lub niemieckich.

 

Leszek II, Jindrich II, Leszek III i w końcu Jindrich III prowadzili politykę wypierania wpływów szkockich z północnej części kraju (wraz z naporem na Morawy i przenoszeniem się tam punktu ciężkości państwa Pomorzan, traciłem ziemie północne na rzecz królestwa szkocko-irlandzkiego rządząnego przez wikingów) oraz powolnego rozwoju granic na zachodzie i wschodzie. Dopiero za obecnego władcy, Mściwoja III, który jako posiadacz pięciorga dzieci stanął przed problemem dynastycznym - sam pamiętał problemy, które sprawił mu jego brat Mieszko, zdecydował się zreformować sposób dziedziczenia w państwie. Jako, że tkwił on głęboko w religijności poddanych, nie pozostało mu nic innego jak... zmienić obrządek. Po odbiciu Połowcom Kijowa proklamował utworzenie Kościoła Słowiańskiego.

 

W nowej rozgrywce chrześcijanie mają przesrane. Pogańskie pozostały Skandynawia i Brytania (!), oczywiście wszystko na wschód od Łaby (teraz Polacy i Rusowie przejmują ode mnie zreformowaną wersję słowiańskiego obrządku), muzułmanie wyparli chrześcijan najpierw z Iberii, a potem z całej Galii. Ostatnio papież wzywał do krucjaty holenderskiej - zakończyła się ona fiaskiem. Italia również wpadła w łapy wyznawców Allacha (z tego samego państwa). Jedynym liczącym się państwem katolickim są Niemcy, zresztą niezbyt duże. Na południu jest co prawda prawosławne Bizancjum, nawet dobrze się trzyma, ale raczej w końcu padnie pod turecko-arabskim naporem.Tartaria zreformowała oczywiście Tengri i jest największą potęgą Europy średniowiecznej. Niemniej kilka razy udało mi się ich pokonać, zresztą ciągle proszą mnie o sojusz. Ciekawe, czy zmieni się to po reformie wiary.

Doprawdy niesamowite jak takie potęgi jak zjednoczona Francja i zjednoczone Włochy, dosłownie rozsypały się pod naporem muzułmanów. Ci prowadzą tam politykę błyskawicznego nawracania miejscowej ludności, która przynosi nadspodziewanie dobre efekty (ja od 150 lat staram się nawrócić prażan, jedyne co udaje się wskórać na terenach chrześcijańskich mojego królestwa - tj. prowincjach czeskich - to topienie we krwi kolejnych rebelii heretyków katarskich.

 

Wrzucę jakieś screeny potem. Świetna rozgrywka mi wyszła, nie ma "kwiatków" w rodzaju Luksemburga w Laponii etc.. Ciekawe, jak będzie po najeździe Mongołów, jeszcze tylko jakieś 50 lat...

Odnośnik do komentarza

Obchodzę właśnie dwudziestolecie rządów Konrada I, więc pokuszę się o drobne podsumowanie.

Konrad otrzymał od niewdzięcznych poddanych przydomek Beztroski, który mam za odrobinę niesprawiedliwy. Jego panowanie nie przypomina co prawda rządów wielkiej matki, ale i on dorobił się sukcesów, przetykanych niestety poważnymi porażkami.

Z kłopotów które sygnalizowałem wyżej wyratowałem się niemal cudem. Przypomnę, równolegle wybuchły w Skandynawii trzy bunty, które zaczęły mnie przerastać. Jeden jednak zakończył się sam, NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA dlaczego, drugi zakończyłem białym pokojem, trzeci stłumiłem już bez większych problemów. Później, nie licząc dwóch chłopskich buntów kłopotów z możnymi już nie miałem, jedynego szczególnie potężnego i nieprzyjaznego (Egila II z Vastergotlandu) uprzejmie zamordowała własna żona. Miałem już nawet niezwykły moment, gdy w Szwecji nie było żadnych frakcji... ale się skończył, obecnie rośnie w siłę grupa, która na tron wynieść chce antyczną, 88-letnią księżniczkę Agnieszkę, siostrę zmarłego jeszcze w poprzednim wieku króla Izbora I (na czele grupy stoi hrabia Połocka Bezprym, ale jeśli dojdzie do wojny, to zbuntuje się pewnie też książę Wołynia Jakusz, Agnieszka jest jego matką).

Konrad Beztroski poniósł dwie wojenne klęski, obie dotkliwe, obie z tym samym przeciwnikiem: Tartarią. Rządzi tam obecnie Tarasij Wielki, jego nade mną przewaga jest jeszcze bardziej obezwładniająca niż za Shilkiego. W IV Wojnie Tartarskiej odebrał mi Kraków i Sącz, w następnej, która zakończyła się kilka miesięcy temu Włodzimierz Wołyński i Brześć. W dodatku cieszy się takim uwielbieniem poddanych, że o żadnych buntach nie ma mowy, asasyni też nie mają żadnych punktów zaczepienia. Swoją drogą, ciekawy jestem co by się stało, gdyby Mongołowie przybyli już teraz, gdy Kaganat jest u zenitu swej potęgi. Skoro już o mocarstwach mowa... na zachodzie pojawił się władca bodaj jeszcze wybitniejszy: Eadmund Sprawiedliwy ma dopiero 37 lat, lecz dzięki swemu nieprzeciętnemu talentowi strategicznemu pokonał Omajjadów w Krucjacie Andaluzyjskiej, po czym stworzył Cesarstwo Hiszpanii obejmujące niemal całą Iberię, Anglię, Prowancję i Lotaryngię. Chłopcy z Tenochtitlan nie będą się nudzić.

Konrad miał też sukcesy. Podbił Estonię, Litwę i Werle w Meklemburgii a jego wasale dorzucili też Finlandię, południową Norwegię, większość południowej Szwecji i Prusy. Mogę utworzyć Królestwo Litewskie... ale nie chcę rozpadu państwa, nie zrobię tego. Mam coraz większy mętlik w głowie dotyczący religii. Z jednej strony chciałbym zachować wierzenia słowiańskie, ale z drugiej: nie mam szans na ich zreformowanie (trzy z pięciu sanktuariów są w rękach Tartarii, więc poza zasięgiem), a bez tego nie mogę wzmocnić autorytetu monarszego, poza tym... religia słowiańska kompletnie się nie liczy, wciśnięta między tengri, religię normańską i katolicyzm (dwie ostatnie wojny tartarskie miały charakter świętych, sam dostarczam im casus belli). Z drugiej strony: wszyscy najsilniejsi wasale wyznają religię słowiańską... Mam z tym dylematem ból głowy (metaforyczny na szczęście).

Mam też pięciu synów, będzie wesoło.

 

Obrazki potem, flickr się zbiesił.

Odnośnik do komentarza

Oto mapa polityczna:

http://farm6.staticflickr.com/5525/9760338446_575de1363d_o.png

 

A to religijna:

http://farm4.staticflickr.com/3758/9760343836_bb3015d534_o.png

 

Mapy są z 1146 roku, sejw jest rok dalej. W Tartarii zmarł Tarasij, jego następca Shilki II nie panował nawet pół roku, zginął w zamachu zorganizowanym przez swojego najnowszego lennika, wodza Włodzimierza Wołyńskiego Wojciecha. Kolejnym kaganem został nastolatek Isbul. To zawirowanie zachęciło chyba tartarskich watażków do działania na własną rękę, gdyż jeden z nich, Wasilij Kujawski wypowiedział mi świętą wojnę o Mazowsze. Najeźdźcę pokonałem, ale nie było to łatwe: Szwecja jest wykrwawiona po V wojnie tartarskiej, połowę mych sił stanowili najemnicy. A frakcja Agnieszki rośnie w siłę, ma już 95% siły... Ten atak Wasilija jeszcze mocniej postawił pod znakiem zapytania moje przywiązanie do Trygława, Szwecja jest jedynym krajem z władcą wyznającym religię słowiańską i nikt mi w razie świętej wojny nie pomaga. Baaardzo chciałbym swą religię reformować, ale trzy sanktuaria w rękach Połowców przekreśla jakiekolwiek na to nadzieje. Z trzech religii mnie osaczających biorę teraz pod uwagę katolicyzm i tengri (zreformowane), chociaż ciągle mi szkoda tego stanowiska ostatniego bastionu Dawnych Bogów...

Odnośnik do komentarza

A w jaki sposób możesz przyjąć religię inną niż katolicyzm?

Cóż, co jakiś czas przyjeżdżają do mnie misjonarze z Jomsborga (normańscy), Tartarii (tengri) i Francji/Akwitanii. Kombinuję, że jak któregoś nie wtrącę do lochu to mnie może nawróci :) Innym sposobem jest najęcie na opiekuna dla dzieci kogoś z daną religią, wtedy konwersja nastąpi po śmierci mojego awatara, ale... wszyscy synowie już dorośli, więc ta opcja odpada. Innych metod na konwersję nie znam. Bizancjum w ogóle się mną nie interesuje, więc i misjonarzy brak.

Odnośnik do komentarza

Jestem po pierwszej grze w CK2. Na początek wybrałem Królestwo Connacht z zamiarem zjednoczenia Irlandii. Niestety moje rządy potrwały ledwie 20 lat, kiedy to za namową mojego biskupa zainteresowałem się heretyckim odłamem chrześcijaństwa fraticelli co od razu wykorzystali wszyscy moi sąsiedzi wypowiadając mi świętą wojnę. Z czterema rywalami nie miałem najmniejszych szans na walkę i szybko zostałem podbity.

Ale chyba jeszcze raz skuszę się na grę jednym z Irlandzkich królestw.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...