tinieblador Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Dazenie do monarchizmu poprzez start w demokratycznych wyborach - urocze no wiesz: demokracja to „śmierdzące g...”. ale „gdy się wlezie miedzy wrony, trzeba krakać tak jak one” co prawda nadal mu to nie wychodzi, ale może kiedyś... w innej rzeczywistości. Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Tu nie chodzi o kobiety, tylko ogólnie o 99% społeczeństwa, a najlepiej 100%. Wszak jest monarchistą. Dazenie do monarchizmu poprzez start w demokratycznych wyborach - urocze Wiesz, 30 I 1933 udowadnia, iż demokracja jest dobrą drogą do ustrojowej ewolucji. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Tu nie chodzi o kobiety, tylko ogólnie o 99% społeczeństwa, a najlepiej 100%. Wszak jest monarchistą. Dazenie do monarchizmu poprzez start w demokratycznych wyborach - urocze Wiesz, 30 I 1933 udowadnia, iż demokracja jest dobrą drogą do ustrojowej ewolucji. Doskonale o tym wiem, ale wolalbym jednak zeby juz nikt tego tak nie wykorzystal. Cytuj Odnośnik do komentarza
Sutek Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Nie wiem z czego wynika Twój wniosek? Bo na pewno nie z logiki. Vami, proszę Cię - nie karm trolla To chyba jasne, że postulat odebrania kobietom prawa wyborczego lansowany przez JKM jest księżycowy?Gdyby JKM używał logiki w swoim postępowaniu, na pewno darowałby sobie takie pomysły. Czy on myśli, że to mu przysporzy głosów? Dlaczego księżycowy? Bo niemożliwy do zrealizowania? Wierz mi, że JKM doskonale zdaje sobie z tego sprawę. A po co w ogóle to mówi? Sam nie wiem, chociaż kto jak kto, ale on to już raczej nie ma powodów, by kryć się ze swoimi poglądami. Dazenie do monarchizmu poprzez start w demokratycznych wyborach - urocze Nie no pewnie, powinien od razu z miejsca ogłosić siebie lub kogoś innego królem - na pewno byś go pochwalił za logikę działania . Doskonale o tym wiem, ale wolalbym jednak zeby juz nikt tego tak nie wykorzystal. To, że ty byś wołał... nadejdzie Wielki Kryzys-bis, to i Hitler-bis się znajdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Ja z innej beczki: Szczecin: 97 głosów poparcia KaczyńskiegoW szczecińskim społecznym komitecie poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich są samorządowcy, naukowcy, byli opozycjoniści i przedsiębiorcy. Fot. Łukasz Szełemej [PR Szczecin] Były prezes holdingu stoczniowego Krzysztof Piotrowski, rysownik-karykaturzysta Arkadiusz Gacparski oraz były polityk Platformy Obywatelskiej Krzysztof Zaremba i byli opozycjoniści Mieczysław Ustasiak i Edmund Bilicki znaleźli się w składzie szczecińskiego społecznego komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Komitet zaprezentował się w Klubie XIII Muz w środę wieczorem. Do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego namawia m.in. były prezes holdingu stoczniowego Krzysztof Piotrowski. - Jedna z grup politycznych powiedziała, że rozstaje się z przemysłem okrętowym. Ja popieram koncepcję prezentowaną przez Jarosława, dlatego jestem w komitecie - mówi Piotrowski. Kandydata Prawa i Sprawiedliwości popiera również były polityk Platformy Obywatelskiej. Senator Krzysztof Zaremba w liście przesłanym do komitetu napisał, że osoba Jarosława Kaczyńskiego jest najlepszym wyborem dla Polski. Uczestnictwo w regionalnym komitecie jego poparcia jest honorem i wyróżnieniem - pisze Zaremba. W komitecie jest też dr Krzysztof Kowalczyk. Politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego nie obawia się zarzutów o brak obiektywizmu zawodowego. - Jedna kwestia to praca naukowa, a druga kwestia to jest postawa obywatelska. Nie jestem członkiem PiS, ale uznałem, że należy wesprzeć Jarosława Kaczyńskiego - wyjaśnia Kowalczyk. Komitet wystosował apel do mieszkańców Szczecina, aby w wyborach 20 czerwca poparli Jarosława Kaczyńskiego Mój doktor ;) Fajny był, ale już po kilku zajęciach z nim można było wyczuć jego sympatię do PiSu. Tylko, że sympatia, a takie publiczne poparcie to co innego. Jest politologiem, czy powinien? Ja mam dość mieszane uczucia, nie wiem czy jednak uczelnia nie powinna być apolityczna, zwłaszcza ten kierunek. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Doskonale o tym wiem, ale wolalbym jednak zeby juz nikt tego tak nie wykorzystal. To, że ty byś wołał... nadejdzie Wielki Kryzys-bis, to i Hitler-bis się znajdzie. Po pierwsze to dzisiejszy kryzys finansowy w wielu aspektach jest gorszy i bardziej radykalny niz Wielki Kryzys. Szybszy spadek produkcji, wiekszy spadek w handlu miedzynarodowym, o wiele wiekszy spadek indeksow gieldowych, o wiele wiekszy spadek produkcji np. we Francji, we Wloszech i w Szwecji. W Niemczech spadek produkcji w kolejnych miesiacach od wybuchu kryzysu byl praktycznie analogiczny jak po 1929. Jakos nie zauwazylem zeby chociazby w tych panstwach doszlo do szczegolnej radykalizacji spoleczenstwa i zwrotu w strone populistow czy osob uzywajacych post-hitlerowskiej retoryki. Poza tym poziom zycia jest znacznie wyzszy, wiec i kryzys, choc rownie intensywny, mniej boli. Obecnie miala tez miejsce o wiele szybsza odpowiedz poprzez polityke fiskalna i monetarna (mozna dyskutowac o jej skutecznosci oczywiscie, bo z ta bywalo roznie) co najprawdopodobniej pozwoli na szybsze wyjscie z kryzysu nie w latach 30tych. Swiat jest lepiej przygotowany do kryzysow tego typu ma doswiadczenie z poprzednich lat i jest gotowy na szybkie reakcje. Po trzecie duzy wplyw na wybor Hitlera miala nieskonsolidowana demokracja i nieefektywna konstytucja Republiki Weimarskiej. W wiekszosci krajow Europy Zachodniej demokracja jest obecnie znacznie silniejsza. W Europie Wschodniej proces konsolidacji demokracji zachodzi znacznie szybciej nie w Niemczech w okresie miedzywojennym. O wiele lepiej skonstruowane sa konstytucje i systemy prawne, co rowniez skutecznie chroni przed Hitlerem-bis. Cytuj Odnośnik do komentarza
Sutek Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Jakos nie zauwazylem zeby chociazby w tych panstwach doszlo do szczegolnej radykalizacji spoleczenstwa i zwrotu w strone populistow czy osob uzywajacych post-hitlerowskiej retoryki. Poza tym poziom zycia jest znacznie wyzszy, wiec i kryzys, choc rownie intensywny, mniej boli. Może sam sobie odpowiedziałeś w ostatnim zdaniu. Ja też nie zauważyłem hord bezdomnych głodujących na ulicach, jak to było w 1929. Prawdziwy kryzys jeszcze przed nami, nic straconego. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Może sam sobie odpowiedziałeś w ostatnim zdaniu. Ja też nie zauważyłem hord bezdomnych głodujących na ulicach, jak to było w 1929. Prawdziwy kryzys jeszcze przed nami, nic straconego. Chodzi wlasnie o to, ze swiat jest teraz o wiele bardziej przygotowany do kryzysow i radzi sobie o wiele lepiej, z bardziej intensywnym kryzysem dzisiaj, niz ze slabszym w efektach gospodarczych kryzysem lat 30tych. Dlatego musialoby sie zdarzyc cos na prawde radykalnego zeby ludzi to zabolalo i nie widze wiekszych mozliwosci by takie cos moglo wyjsc z systemow gospodarczycz czy finansowych. A prawdopodobienstwo ataku Marsjan, uderzenia meteorytu, a nawet potencjalne skutki globalnego ocieplenia czy zmian klimatycznych mozna oceniac tylko pod katem mniejszych lub wiekszych prawdopodobienstw. Takze ryzyko prawdzwiwego kryzysu jakiego sie obawiasz zostalo przez ostatnie kilkadziesiat lat znaczaca zminimalizowane. Poza tym jak napisalem wyzesz systemy polityczne, skonsolidowane demokracje, organizacje miedzynarodowe, konstytucje i prawo skutecznie zmniejszaja niebezpieczenstwo dojscia radykalow, jak Hitler, do wladzy (przynajmniej tam gdzie one wystepuja - USA, wiekszosc Europy, Australia, Japonia). Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Nic w historii nie powtarza się tak samo, gdyż kontekst zawsze trochę inny. W Niemczech weimarskich coraz silniejsi byli komuniści, istniał kult munduru nie splamionego listopadową kapitulacją (bo brzemię 11 XI wziął na siebie rząd Eberta), silne były związki kombatanckie o skrajnie prawicowym zabarwieniu, "dyktat wersalski" ciągle wywoływał emocje... Z drugiej jednak strony, jeszcze trzy lata przed upadkiem republiki nikt w Niemczech nie przypuszczał, iż demokracja może z tego kraju zniknąć tak szybko, nawet Hitler. Polityka to tak wielki splot różnych okoliczności, że naprawdę trudno czasem przewidzieć wszystkie konsekwencje takich wydarzeń, jak obecny kryzys np. Pomijając już fakt, że pod względem skutków społecznych obecny jest jednak pikusiem w porównaniu do Wielkiego. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Pomijając już fakt, że pod względem skutków społecznych obecny jest jednak pikusiem w porównaniu do Wielkiego. Wlasnie dlatego napisalem, ze swiat musialby spotkac na prawde cos zblizone do armagedonu, albo kilkukrotnie bardziej dramatycznego wydarzenia niz Wielki czy obecny kryzys zeby spoleczenstwo moglo sie zradykalizowac i Hitler-bis byl mozliwy. Dlatego nie zgadzam sie z wypowiedziami Sutka, ze "nic straconego" i "nadejdzie wielki kryzys to i Hitler-bis sie znajdzie", bo prawodopodobienstwo takiego wydarzenia jest tak nieskie, ze zbliza sie ku zeru, przynajmniej za naszego zycia. Z drugiej jednak strony, jeszcze trzy lata przed upadkiem republiki nikt w Niemczech nie przypuszczał, iż demokracja może z tego kraju zniknąć tak szybko, nawet Hitler. Polityka to tak wielki splot różnych okoliczności, że naprawdę trudno czasem przewidzieć wszystkie konsekwencje takich wydarzeń, jak obecny kryzys. Mozliwosci przewidywanai sie rowniez zmienily. Nowe technologie pozwalaja na kontrolowanie o wiele wiekszej ilosci zmiennych w zaawansowanych modelach, intelektualny wklad wielu wybitnych ekonomistow, matematykow i politologow po IIWŚ zbudowal fundamenty pod tworzenie tego typu modeli zachowan i ich rozwoj w przyszlosci. Polityka jest oczywiscie nieprzewidywalna, ale obecnie jestesmy w stanie przewidziec wiele rzeczy ze znacznie wiekszym prawdopodobienstwem niz bylo to w latach 30tych. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Sztaby wyborcze czterech kandydatów na prezydenta rozważają udział we wspólnej debacie, wynika z wypowiedzi polityków. Do debaty mieliby przystąpić: Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński, Grzegorz Napieralski oraz Waldemar Pawlak. Kilka tygodni temu PSL zaproponował partiom debatę tych kandydatów, których ugrupowania są reprezentowane w parlamencie - poinformował w Mrągowie Stanisław Żelichowski z PSL. Powiedział on, że ludowcy przesłali propozycję debaty do zainteresowanych ugrupowań i dotąd zgodził się na debatę kandydat lewicy Grzegorz Napieralski. Żelichowski powiedział też, że debaty nie wykluczył sztab wyborczy PiS, a rozmowy z PO na ten temat mają się odbyć we wtorek. Żelichowski tłumaczył wybór tylko czterech kandydatów tym, że ugrupowania które reprezentują zostały już zweryfikowane przez wyborców w wyborach parlamentarnych. Zwrócił też uwagę, że ci kandydaci zdobyli najwięcej podpisów poparcia. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan powiedział dziennikarzom, że sztab Jarosława Kaczyńskiego poważnie rozważa udział w debacie. Przyznał, że kryterium uwzględnienia czterech kandydatów jest dobrym pomysłem, ponieważ debata z udziałem dziesięciu kandydatów wprowadziłaby tylko chaos. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie Polskiego Radia: gdyby wybory odbyły się dzisiaj największe poparcie uzyskałaby PO - 43, 3 % i PiS - 31.8%. W sondażu Homo Homini na trzecim miejscu znalazł się SLD z poparciem 9,6 procent, a na kolejnych miejscach PSL (5,2%), Stronnictwo Demokratyczne (1,3%), Prawica Rzeczpospolitej (1,1%), Unia Polityki Realnej (0,3%), Samoobrona (0,3%) i Polska Plus (0,3%). Z kolei Socjaldemokracja Polska oraz demokraci.pl nie zostali w sondażu wskazani przez żadnego respondenta. 6,7 procent ankietowanych nie wie, na kogo oddałoby swój głos. źródło: gazeta.pl Wygląda na to, że zaczyna nam się klarować system partyjny. Skoro elity już się dogadują, to chyba nie dadzą dołączyć nowym graczom. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 I oczywiście JKM nie dopuszczą. Pieprzona banda czworga. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Zamiast obwiniać ich, obwiń Mikkego. Sam mógłbym się z nim zgodzić w wielu kwestiach, ale ekstremistyczne odpały sprawiają że jak ktoś słusznie zauważył wcześniej, to wszystko ma elementy cyrku. Stąd znikome poparcie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 30 Maja 2010 Udostępnij Napisano 30 Maja 2010 Nie może mieć innego poparcia, kiedy nie jest zapraszany na żadne poważne debaty. W MERYTORYCZNEJ dyskusji zjadłby w całości każdego kandydata. Niestety, zapraszamy jest jedynie na debaty z ludźmi pokroju Leppera czy Gabriela Janowskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza
Nigel Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 Nie może mieć innego poparcia, kiedy nie jest zapraszany na żadne poważne debaty. W MERYTORYCZNEJ dyskusji zjadłby w całości każdego kandydata. Niestety, zapraszamy jest jedynie na debaty z ludźmi pokroju Leppera czy Gabriela Janowskiego. Sęk w tym, że u Korwina emocjonalne wypowiedzi dominują nad merytorycznymi, zresztą nie w każdej dziedzinie Twój kandydat daje sobie radę z tymi drugimi. Z drugiej strony nie oszukujmy się, że takie debaty to merytoryczna dysputa sensu stricte jeśli sprowadza się jej problematykę do znajomości aktualnych cen w "warzywniaku" :/ . Show jakie telewizja proponuje w ramach kampanii jest bliższe różnym "tańcom z gwiazdami na lodzie we dwoje śpiewając" niż temu czemu konfrontacje kandydatów mają służyć. Cytuj Odnośnik do komentarza
tinieblador Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 jeśli piosenka wyborcza Kwaśniewskiego była żenująca to jak nazwać to "dzieło" - Top One byli przynajmniej gwiazdami rozpoznawalnymi przez dużą część społeczeństwa (cóż - takie były czasy). nie mogę się już doczekać dziełka w stylu dance, bo jeśli autorem słów będzie ten sam "artysta" to zanosi się na utwór, który u każdego słuchającego wywoływać będzie zdziwienie i rodzić pytanie "on tak na serio?". brawo Grzesiu! a Korwin jak każdy wybitny teoretyk, teoretycznie zjadłby każdego w merytorycznej dyskusji. pod warunkiem, że pogadaliby sobie o brydżu, czy matematyce teoretycznej. bo (niestety) wejście na tematy polityczne, czy ekonomiczne skończyłoby się standardowym "nazywaniem rzeczy po imieniu" (trockizm tu, komunizm tam. lewactwo wszędzie itd). oczywiście fan club i wyznawcy pialiby z zachwytu a fora zaroiłyby się od wpisów "ale im pokazał!". reszta obawiam się nie podzielałaby tych opinii. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 Nie zapominajmy tez o logistych aspektach takiej debaty z 10 kandydatami. Przez debate rozumiem serie pytan i odniesienie sie kandydatow do odpowiedzi przeciwnikow, wystapienie wstepne, zakonczenie, wszystko w ramach czasowych. Godzinna debeta dalaby mniej niz 10 min kazdemu z kandydatow na wypowiedz. Gdzie tu chociazby czas na to zeby odpowiedziec na argumenty przeciwnikow? 2min wstepu + 2 min zakonczenia daje tylko 6 minut na odpowiedzi (nie liczac czasu zadawanie pytan, oklaskow i innych przerw w wypowiedzi). Poza tym zapanowanie nad 4-5 politykami w programach publicystycznych jest dosc trudne to co dopiero nad 10. Debata jak najbardziej, ale z nie wiecej niz trzema, czterema kandydatami, bo inaczej to z debata nie bedzie to mialo nic wspolnego. Chyba, ze zrobimy 5 godzinne spotkanie, ale kto to bedzie chcial ogladac i kto to bedzie chcial relacjonowac :> Cytuj Odnośnik do komentarza
paj Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 Czemu popadać od razu z jednej skrajności w drugą? Wcale nie trzeba 5-ciu godzin. Z moich obserwacji politycznych programów wynika, że kandydaci rozkręcają się pod koniec pierwszej godziny przykładowego programu publicystycznego. Tak więc formuła dwugodzinnego magla byłaby optymalna. Jeżeli, jak twierdzą, niemożliwa jest debata z dziesięcioma gośćmi naraz, to spokojnie można zaproponować cykl debat po trzech, czterech polityków na raz. Tylko oczywiście należałoby ich podzielić na grupy np. alfabetycznie, a nie według sondaży, co pozwoli utrącić argument o nierównym traktowaniu kandydatów. Wszystko się da, tylko trzeba chcieć. Obecnym liderom sondażowym taka debata jest naturalnie nie w smak, bo są mocno dopieszczani przez TVN, Polsat i reżimową TVP. Raczej nie dojdzie do takiego spotkania kandydatów, a szkoda. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 W 10 osob to nawet w 2 godziny nie powiedza wiecej niz np. w tej ankiecie. Z reszta po przeczytaniu odpowiedzi na zadane pytania co raz mnie jestem przekonancy co do tego czy podczas takiej debaty dowiemy sie czegos nowego, albo jakis konkretow... Z drugiej strony mysle, ze duzo osob ma troche zbyt wygorowane wymagania jezeli chodzi o debate, bo oczekuja, ze kandydaci wypowiedza sie na tematy, ktore i tak sa domena rzadu i tak na prawde prezydent ma wplyw na nie zaden (jedynie dlugopisowy podczas podpisywania lub wetowania). Cytuj Odnośnik do komentarza
Diego Napisano 1 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2010 Wszystko się da, tylko trzeba chcieć. Obecnym liderom sondażowym taka debata jest naturalnie nie w smak, bo są mocno dopieszczani przez TVN, Polsat i reżimową TVP. Raczej nie dojdzie do takiego spotkania kandydatów, a szkoda. Nie to, że się czepiam ale jaki mamy w Polsce reżim? Może coś przegapiłem po prostu? Poza tym skoro przy TVP stawiasz takie określenia to może przy TVN też wypada? No bo chyba nikt nie będzie próbował mi wmówić, że TVN zachowuje obiektywizm :> Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.