Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

To ja jeszcze dorzucę od siebie co do wykonalności kar - u mnie w sądzie już od kilku miesięcy słyszę, że będą problemy z orzekaniem zastępczych kar pozbawienia wolności, bo AŚ i ZK są przepełnione. Oznacza to ni mniej nie więcej, że za moment będzie problem z egzekwowaniem jakiejkolwiek kary (grzywny to jeszcze jako tako są spłacane, ale prace społeczne w ramach ograniczenia wolności to śmiech na sali). I tak naprawdę to tu jest problem z nieuchronnością kary - co z tego, że skażą takiego jednego z drugim, skoro nawet jak nie zapłaci/wykona pracy społecznej, to w momencie orzeczenia zastępczej pozbawienia i tak trzeba będzie tą karę odroczyć bo nie ma gdzie jej wykonać...

Odnośnik do komentarza

True.

Jeśli będziecie w okolicach wakacji w Bieszczadach, to polecam krótką podróż pociągiem jadącym zza wschodniej granicy - miałem okazję obserwować rok temu, jak powinien wyglądać idealny przemyt.

Na jednej stacji wchodzi straż celna, która wychodzi z dwoma wielkimi workami z kartonami po fajkach po przejechaniu dwóch miejscowości. Wtedy rozpoczyna się demontaż wszystkich możliwych części pociągu, łącznie z drzwiami, w czym uczestniczą przemytnicy, ale i kolejarze. Okazuje się, że celnicy wynieśli 1/20 całego towaru ;]

Odnośnik do komentarza

Gdyby nie nałogowi palacze i kierowcy to budżet już dawno poszedłby się kochać. Widzę, że konsekwentnie prowadzimy politykę wyrównywania cen do unijnych. Potem nasi urzędnicy będą się dziwić czemu wpływy znowu maleją, a przemyt rośnie. Widać podstawowe prawa ekonomii nie przebijają się do małych móżdżków albo przebijają się z wielkim oporem.

Nauka potrwać może nawet lata. Najbardzie drażni obłuda takiego działania.

Odnośnik do komentarza

Ciekawa wypowiedź naszego Premiera.

 

sport.pl

 

Przepisy są dobre, ale źle egzekwowane. Dlaczego jest tak, że jak ktoś zaatakuje policjanta na stadionie siekierą to jest kibolem i dostaje kolegium, a nie przestępcą? W każdej innej sytuacji obywatel za coś takiego dostałby 10 lat więzienia. Stadion nie może usprawiedliwiać agresji jednego człowieka wobec drugiego. Powinniśmy wyrzucić z naszego języka słowa "pseudokibic" czy "kibol". Jeśli ktoś idzie na stadion z tasakiem jest potencjalnym zabójcą - mówi Premier RP, Donald Tusk podczas wizyty w redakcji TOK FM i Gazety Wyborczej.
Odnośnik do komentarza

No ma rację. Co tu dodać?

A druga rzecz, to pewnie PiS zaraz się sprzeciwi, "stanie w obronie" polskich "kibiców".

Szukają odpowiedniego dla siebie elektoratu po prostu. Sporo jest tych idiotów, tylko pewnie większość z nich nie pójdzie na wybory, bo tam trzeba umieć się podpisać ;)

Odnośnik do komentarza

Polska na prawdę ma problem z "potencjalnymi zabójcami przynoszącymi tasaki na stadion"? :o

 

trochę jak z kastracją pedofili - nikt ich nie lubi, nikt nie stanie w ich obronie (choćby drobne zawachanie zostanie na to przekute), więc mówi rzecz równie chwytliwą co przejaskrwioną i absurdalną. bezkarne łamanie prawa, naruszanie bezpieczeństwa innych, chamstwo - tu bym się zgodził, ale jeśli debata ma być na poziomie rozmowy o osobach przychodzących na stadion z tasakami, to prędzej trafi na konieciti niż dojdzie do konkretnych ustaleń.

Odnośnik do komentarza
Zostało coś przesądzone? Nie. Więc na razie koniec tematu. Jeśli krzyże nie zostaną zdjęte, ta szkoła zachowa się źle. Pozostaje droga sądowa.

 

Kurde, jak ja nie lubię, kiedy w takich sprawach wychodzi na moje (z poprawką na źródło):

 

Zamiast merytorycznej rozmowy - show i pyskówka. Tak skończyła się debata "Czy powinno się usunąć krzyże z klas szkolnych" we wrocławskim XIV LO. Krucyfiksy zostają na ścianach, ich przeciwnikom ksiądz rozdawał... zabawki.

 

Ksiądz Wojciech Zięba, katecheta z XIV LO, najpierw wyśmiewał argumenty przeciwników krzyży, a potem rozdał im plastikowe zabawki

 

Wczorajsza debata to efekt petycji, którą dwa tygodnie temu trójka uczniów liceum - Zuzanna Niemier, Tomasz Chabinka i Arkadiusz Szadurski - przekazała dyrekcji szkoły. Powołując się na listopadowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że wieszanie krzyży w klasach może naruszać wolność religijną, uczniowie domagali się ich usunięcia z klas wrocławskiego liceum.

 

Aula wrocławskiej "czternastki" pękała wczoraj w szwach. Jednak pomimo sporych nadziei, jakie z debatą wiązali przedstawiciele obu stron, nie udało się wyjść poza wzajemne oskarżenia o złą wolę. Zamiast dialogu kilkuset uczniów obejrzało walkę na argumenty ad personam, momentami zahaczającą o kabaret.

 

Argumenty przeciwników obecności krzyża prezentowała Niemier: - Obecność krucyfiksu została nam narzucona. To forma dyskryminacji wobec osób niewierzących.

 

Dr Łukasz Nysler, etyk, nawrócony były członek Stowarzyszenia Racjonalistów Polskich, zarzucił Niemier i jej kolegom, że nie rozumieją znaczenia symboliki krzyża. W sukurs przychodził mu katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Przekonywał, że tylko dzięki temu, że Polska jest krajem wartości chrześcijańskich, zawdzięczają to, że mogą w ogóle dyskutować.

 

- To chrześcijaństwo stworzyło Polskę i Europę. Czy w Iraku lub Iranie taka debata byłaby możliwa? A może chcielibyście żyć w Chinach, państwie neutralnym światopoglądowo? - pytał.

 

- Spór o obecność krzyży w szkole nie jest sporem osób wierzących z niewierzącymi. To debata o bezstronności światopoglądowej państwa. Nieobecność krzyży w szkole nie jest zwycięstwem żadnej ze stron. Nie jest to również żaden symbol, oznacza jedynie neutralność, bezstronność i pokorę wobec praw wszystkich - ripostował prof. Jan Hartman, filozof i etyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Hartman bronił też autorów petycji, których mianem "rozwydrzonych smarkaczy" określił były minister edukacji w rządzie PiS prof. Ryszard Legutko. - Nie wszyscy profesorowie filozofii na UJ są tacy - przekonywał.

 

Ks. Wojciech Zięba, szkolny katecheta, najpierw dworował sobie z przeciwników, a na zakończenie debaty wręczył Zuzannie Niemer wielkiego różowego pluszowego misia. Jej koledzy dostali po pistolecie na baterie.

 

Kończąc wczorajszą debatę, dyrektor XIV LO Marek Łaźniak uznał sprawę obecności krzyży w swojej szkole za zamkniętą. I jeszcze raz powtórzył: - Obowiązuje mnie rozporządzenie ministra edukacji z 1992 roku, zgodnie z którym nie mam prawa zdejmować krzyży ze ścian.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7373499,Krzyze__misie_i_pistolety.html

Odnośnik do komentarza

Tak jak napisałem, pozostaje droga sądowa. Chociaż nie wierzę w ich ewentualny sukces: moim zdaniem krzyże nie łamią w Polsce żadnego prawa (przy założeniach, które już kilka razy tu podawałem).

Zresztą, przeanalizowałem tę konkretną sytuację i zmieniłem zdanie. Nie uważam, by należało ulegać tym uczniom (o ile założenia included). Ekologia to też światopogląd, czy protest przeciw proekologicznej gazetce szkolnej ze strony 2 uczniów powinien zaowocować jej zdjęciem? To nie uczniowie są decydentami w szkołach, mimo wszystko. Decydenci to Rada Rodziców, organ prowadzący, dyrektor i Rada Pedagogiczna.

Odnośnik do komentarza

Absurdalne sie to wszystko wydaje. Gdyby debata miala byc merytoryczna, to rozumiem, ze spor dotyczylby tego, czy wyrok Strasburga jest z punktu widzenia polskiego prawa wazniejszy niz rozporzadzenie ministra. Ksiadz Zieba otrzymal w seminarium dobra szkole retoryki (rekwizyty), ale zaskakuje fakt, ze w artykule nie zostal zacytowany ani razu: wysmiewal, dworowal - to wszystko okreslenia opisowe, z gory negatywnie nacechowane. Duza niekompetencja wykazal sie dziennikarz - przeciez wystarczyloby zacytowac ksiedza, czytelnik sam zdolalby wychwycic ewentualne dworowanie czy wysmiewanie, tymczasem dziennikarz daje powod do podwazenia artykulu (moze ten ksiadz nie mowil niczego spektakularnego, wiec skoro nie dalo sie nic kompromitujacego zacytowac, to trzeba podpowiedziec interpretacje, i to dwa razy, zeby kazdy zapamietal?). Inna sprawa, ze rozdawanie zabawek to bardzo prymitywny zabieg, znamionujacy brak szacunku do adwersarzy.

 

Sama tresc debaty (o ile wiernie odtworzona) nie zaskakuje - obie strony powtorzyly wyswiechtane argumenty, nikt nie szukal consensusu, a calosc to prozna gadanina, bo decyzje wykonacze ma prawo podejmowac tylko dyrektor (chyba, ze nie tylko - nalezaloby to wykazac). Nic dziwnego, przeciez wlasnie tak wyglada wiekszosc polskich debat. Na uwage zwraca dobor gosci - filozof, etyk? Tu trzeba bylo prawnika! Przyznaj szczerze, Prof, liczyles na wiele ze strony kilkorga nastolatkow? Pierwszy raz sluchales Tomasza Terlikowskiego?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...