Skocz do zawartości

Magazyn Orange Ekstraklasa


Rekomendowane odpowiedzi

Mikołaj Stasiełowicz:

 

Wynik w pełni mnie zadowala. Nie graliśmy może pięknie, ale za to skutecznie. To dość dobry prognostyk przed pucharowym spotkaniem z Lechem. Cieszy dobra forma Malinowskiego. Myślę, że postraszy obrońców Kolejorza.

Poza tym, fajnie widzieć Klepinina, który strzela bramki. Rosjanin zaczyna udowadniać, że słusznie go ściągnąłem do Zagłębia. Szkoda, że dopiero teraz pokazuje co potrafi, ale lepiej późno niż później.

Odnośnik do komentarza

- Witamy po przerwie.

- Naszym i państwa gościem jest Mariusz Wlazły.

- Reprezentant Polski w siatkówce.

- Nie musisz się jeszcze raz witać, hehe.

- Hehe.

- Przechodzimy do meczu lidera ze Śląskiem Wrocław.

 

 

 

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław

 

To taki pożegnalny mecz trenera Tkaczyka, który ostatecznie zamierza pożegnać się z Wrocławiem i zająć się jedynie reprezentacją. Kibice nie mają mu tego za złe i życzą wszystkiego dobrego i przede wszystkim awansu do Mistrzostw Europy. Wyszli dzisiaj 4-3-3 na Wisłę Kraków, która potrafi pokonać każdego w Orange Ekstraklasie. Już w 1 minucie Wiślacy chcieli zagrozić bramce rywali, lecz goście odebrali piłkę i groźnie zaatakowali, lecz to nic nie dało. Na posterunku Ramirez. W 7 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony wybiegł Klimkiewicz, prosto w golkipera, dobija Kwiatkowski, ale minimalnie nad bramką. Wisła od początku ciśnie, lecz nie wykorzystuje swoich akcji. W 9 minucie po rzucie wolnym, który wykonywał Pavic nie padła bramka, gdyż wybronił Milovanovic w świetny sposób. Na razie to on ratuje swój zespół. W 16 minucie na bramkę rywali rajdował Owczarek, zostawił piłkę Kwiatkowskiemu, ten prostopadle podaje do Roberta, uderzenie lekkie po ziemi, gooool ! Wisła obejmuje prowadzenie. Po chwili zawodnicy gości wznawiają grę, a Wiślacy szybko odbierają. Dutka do Roberta Owczarka, ten zagrywa do Pavica, prawy pomocnik wbiega w pole karne, podaje do Gucwy, który wystawiony jest przed bramkarzem, strzela i gooool ! Wisła prowadzi już 2:0. W kolejnych minutach znów atakują gospodarze, a Milovanovic broni swoich kolegów od kolejnych strat. W 23 minucie Gucwa miał stuprocentową okazję, ale pod nogi wpadł mu Milovanovic, który wybronił. Sędzia nie podyktował rzutu karnego. Rozpoczyna się taka mini gra na czas. Jednak w odpowiednich momentach Wiślacy się budzą i atakują. W 46 minucie, już w doliczeniu kolejna szansa podopiecznych Kubinioka. Owczarek do Dutki, ten uderza mocno po ziemi.. trafia do siatki. Mamy bramkę na 3:0. Śląsk jest dzisiaj przegrany, zawodnicy dalej nie starają się, przez co tracą czwartą bramkę po chwili – Robert pociągnął kolejną akcję, podał do Klimkiewicza, napastnik uciekł spod opieki obrońcy, strzela i bramka. Ostatni gwizdek w pierwszej połowie. W 48 minucie Milovanovic broni strzał Roberta Owczarka w postaci torpedy. Wiślacy prezentują wysoki europejski poziom. Całkowicie zdominowali sytuację na boisku. Kolejne dobre interwencje Milovanovica, które na nic się zdają. W 61 minucie szansa Aguilery, który dostał podanie na przed pole karne, strzela, broni Ramirez na rzut rożny. W 70 minucie po mocnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego prawie wszyscy zawodnicy Wisły wbiegli w pole karne, zagubieni goście puścili ich, Rogers mocno i w samo okienko głową. 5:0. Mamy pogrom, w 76 minucie Sosna popycha Magiego, a sędzia po chwili dyktuje rzut karny. Rączka go wykorzystuje, lecz to nic nie zmienia. Ostatecznie Wisła pokonała swoich rywali 5:1 i ma ogromną przewagę nad wiceliderem.

 

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 5:1

16’ Owczarek 1:0

17’ Gucwa 2:0

45+1’ Dutka 3:0

45+2’ Klimkiewicz 4:0

70’ Rogers 5:0

76’ Rączka (kar) 5:1

 

Składy.

 

 

 

- Wisła pewnie dąży po sukces krajowy jakim na pewno jest zdobycie Mistrzostwa Polski.

- Pamiętamy deklaracje, przynajmniej ja pamiętam deklaracje z początku sezonu o tym, że Wisła zapewni sobie już tytuł w kwietniu. I myślę, że do takiej sytuacji może dojść, na koniec przed 5-6 kolejek może być pewne, że Wisła wygra ligę. Tak czy inaczej w moim skromnym mniemaniu to już Wisła zapewnia sobie powoli tytuł, to wielka drużyna ze znakomitymi piłkarzami plus znakomity trener..

- Więc o Wiśle można mówić o samych superlatywach. Spekuluje się wiele na temat nowego szkoleniowca we Wrocławiu po rezygnacji trenera reprezentacji.. masz jakieś swoje typy ?

- Nie mam, tak jak wcześniej mówiliśmy, trzeba stawiać na młodych i zdolnych.

- Czy Śląsk, podobnie jak Zawisza i Ruch, są skazani na spadek ?

- Uważam, że jedna z tych drużyn pozostanie i to byłoby bardzo dobre dla Orange Ekstraklasy, gdyż spadek beniaminków może oznaczać tylko przyjście nowych, następnych i znów spadek.. mamy pewną czołówkę ligi, ale w dole tabeli wszystko się może zdarzyć, a Śląsk może jeszcze się utrzymać i nie grać w barażach, a ktoś inny może wystąpić w nich..

- Wracając do Wisły, są jakieś luki, czy błędy Sosny oznaczają, że prawa flanka jest gorsza od lewej ?

- Patrzę na transfery Wisły.. ściągnęli Lukasika, jednego z najlepiej zapowiadających się lewych obrońców w kraju, znam chłopaka, bardzo ambitny i chce wiele osiągnąć w piłce plus kupili Trabelsiego, reprezentanta swojego kraju. Więcej wzmocnień nie potrzeba jak widać. Wszystko funkcjonuje w najlepszym porządku, a każda drużyna traci punkty, na pewno częściej niż Wisła, która dotychczas tylko raz przegrała i raz zremisowała, reszta wygrana.. – to budzi respekt w całej Europie.

- Przenosimy się do Płocka.

 

 

 

 

 

Wisła Płock – Ruch Chorzów

 

Teraz czas na mecz Wisły Płock, która podejmuje na własnym terenie Ruch Chorzów, beniaminka Orange Ekstraklasy. Zawodnicy Wisły zmobilizowani do ostrej walki z gośćmi. Ci, po zwycięstwie nad Pogonią oraz w Pucharze Polski są nieco podbudowani i nie mogą doczekać się kolejnych trzech punktów. Dzisiaj będzie niesamowicie ciężko. Wisła przeprowadza już pierwszą akcję w 3 minucie, kiedy dośrodkowuje Pawłowski do Dutki z rzutu rożnego, ten uderza mocno w okienko, podkręcona piłka trafia do siatki. Mamy szybkie wyjście na prowadzenie. W 6 minucie kontuzji nabawił się Goliński po ostrym starciu z rywalem. Jak widać nic się nie układa po myśli zawodników z Chorzowa. W 10 minucie kolejna szansa Wisły Płock, która rzuca się do ataku po odbiorze piłki, dośrodkowanie Sokołowskiego, wyskakuje jeden z gospodarzy, uderza, broni bramkarz, lecz dobija Kowalczyk, który z łatwością trafia do siatki. Szybkie 2:0 może załamać rywali. W 13 minucie sędzia dyktuje kontrowersyjny rzut karny dla Wisły. To może zadecydować.. Vukovic, broni bramkarz ! Ależ interwencja, jednak dobitka była nieuchronna i teraz gospodarze wygrywają 3:0. Kowalczyk cieszy się z kolegami. W 16 minucie sypią się błędy w obronie rywali, Pawłowski do Kowalczyka, podanie doskonałe do Croitoru, ten uderza po ziemi do siatki i gooool ! 4:0 w ponad kwadrans to naprawdę godne uwagi w OE. Po tych bramkach Wisła nieco przystopowała, ale potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce. Strzelanie jeszcze niezakończone w tym meczu. W 38 minucie Dawid odebrał piłkę w powietrzu, wbiegł do środka, podał do Pawłowskiego, a ten uderzeniem z pierwszej trafia do siatki. 4:1 i cisza na stadionie, nadal wszyscy cieszą się z prowadzenia Wisły Płock, która przygniotła nieco rywali z Chorzowa. Druga część gry i szybko Chorzowianie ruszyli do akcji, podanie na Pawłowskiego, dosyć mocne uderzenie i piłka trafia do siatki. Mamy 4:2. Brak koncentracji od pierwszych minut. Ruch jeszcze ma nadzieję. W 59 minucie interwencja Owczarka, który nadal zastępuje kontuzjowanych bramkarzy. Do kibiców już po pierwszym świetnym kwadransie nic nie przemawia, że Wisła może stracić punkty. Nawet Wisła od czasu do czasu potrafi odebrać i zaatakować, co udowadnia Kowalczyk w 75 minucie. Ruch może próbował, ale nie było dokładnego pomysłu na dalszą grę. Chyba stracili za wiele i teraz trzeba nad tym płakać. Wisła wygrywa ostatecznie po kolejnym dobrym meczu, tym razem na własnym terenie z Ruchem.

 

Wisła PłockRuch Chorzów 4:2

3’ Dutka 1:0

10’ Kowalczyk 2:0

13’ Kowalczyk 3:0

16’ Croitoru 4:0

38’ Pawłowski 4:1

46’ Pawłowski 4:2

 

Składy.

 

 

 

- Wielkie wejście Wisły Płock do meczu, to już nie pierwszy raz tak się dzieje.

- No i chwała im za to. Kibice muszą naprawdę się cieszyć z tego wejścia w rytm meczowy, godny pochwały. Kowalczyk i Croitoru to nazwiska, które obiły mi się o głowę, szczególnie, że czasem zajrzę do gazety na ostatnie strony, które poświęcone są piłce nożnej.

- Ruch to kolejny z beniaminków, które wzbudza wielki temat utrzymania, natomiast co z Wisłą Płock ?

- To taki klub, który walczy jeszcze w Pucharze Polski i ich bym nie skreślał tam. Właśnie to ich chyba jedyna droga do walki o europejskie puchary w tym sezonie.

- Wisła Płock należy do bardziej bogatych klubów w naszej lidze, ogólnie pieniądze ostatnio przybywają, wielkie transfery przynoszą duże sumy dochodów.

- Niby tak, ale polska liga z drugiej strony traci tych wielkich zawodników. Legia pozbyła się Dąbrowskiego, sprzedała go do Livorno, teraz zakupiła wielu piłkarzy i niedługo Legia wyjdzie na minus, a nie na plus.

- Jeżeli chodzi o politykę transferową to już są na minus.

- No właśnie, dlatego inwestować też trzeba, ale z pomysłem. Tak jak już wspominano w tym programie zapewne, że jeżeli trener się zmienia co chwilę w klubie to nie można tych transferów tak dokładnie przeprowadzić, bo co drugi ma inną wizję zespołu i to właśnie dziwnie układa losy drużyny.

- Wisła Płock od zawsze trenowana przez trenera Sobiecha.

- I jak widać wszystko idzie w dobrym kierunku po słabym początku sezonu.

- Teraz przechodzimy do hitu Orange Ekstraklasy, mecz, który był bardzo ważnym wydarzeniem 18 kolejki OE.

 

 

 

Legia Warszawa – Lech Poznań

 

Czas na wielki hit Orange Ekstraklasy, ten najważniejszy sobotni mecz, który budzi takie emocje. Kibice z Poznania udali się w rekordowej liczbie na spotkanie do Warszawy. Legioniści z trenerem Jaworskim nie zamierzają jeszcze składać broni. Może nie obronią tytułu mistrzowskiego, ale opłaca się toczyć bój o to wicemistrzostwo, które daje przepustkę do europejskich pucharów. Lech także walczy o 2. miejsce w tym sezonie. Legia po wpadce w Pucharze Polski być może dzisiaj się zmobilizuje.. choć na boisku jest całkiem inna jedenastka. W 2 minucie dochodzi do interwencji Dervishiego, w 5 minucie podobnie po strzale Goncalvesa. Legia nie ma dzisiaj oporów i jest pewna swego. Gra na własnym obiekcie co przemawia tym bardziej za tym klubem. W 9 minucie Zeric do Malinova, ten wchodzi w pole karne, Drag popycha swojego przeciwnika i na dodatek przyjmuje piłkę ręką, sędzia to zauważył i dyktuje jedenastkę. Nieudany początek w wykonaniu Lechitów.. do piłki podbiega Niculescu i trafia do siatki. Mamy 1:0 dla gospodarzy. W 11 minucie dochodzi do przepięknej akcji Legii, podanie na Malinova, ten radzi sobie z Camarą, mija go, uderzenie po ziemi.. trafia do bramki. Dervishi mocno zdenerwowany. Czy da się odwrócić losy spotkania ? Z takiego trudnego meczu będzie ciężko o wywiezienie punktów. W 14 minucie sam na sam z golkiperem znalazł się Cortes, ale ostatecznie odskoczyła mu piłka i Lechici znów mają szczęście. W 18 minucie zdenerwowany Corozo porajdował na bramkę przeciwnika, uderzył, ale wybronił to Dąbrowski. Niezła interwencja. W 25 minucie Niculescu zgrywa do Cortesa, uderzenie z dystansu, poprzeczka ! Minimalnie, a Lech przegrywałby 3:0. W 27 minucie tym razem przy piłce utrzymuje się Zeric, który ściąga na siebie rywali, podaje na Malinova, strzał wysoko nad bramką. Dervishi znów zdenerwowany brakiem koncentracji w poczynaniach defensywy. W 34 minucie Szustak dogrywa do Herrery, wychodzi bramkarz, ale nie sięga piłki w powietrzu, uderza lekko Herrera, który trafia do siatki. Mamy 2:1, dalej są szanse na wywiezienie korzystnego rezultatu. Wiele nieudanych akcji Legii i w końcu Lech przechodzi do ofensywy. W 41 minucie szansy próbował Barisic rajdem po prawej, ale strzałem w boczną siatkę nic nie zdołał zrobić. W 45 minucie, jeszcze w doliczeniu Legioniści mocno nacisnęli rywala, lecz dzięki niezłej postawie Dervishiego uniknęli straty gola. Do przerwy 2:1 dla gospodarzy. W drugiej części gry Legia jakby schowała się i czekała na ruchy przeciwników. Ci natomiast mają wiele piłek niedokładnych i przez własną głupotę tracą swoje wyprowadzone akcje. W 60 minucie Barisic podał w pole karne do Herrery, a ten przyjmuje, zatrzymuje się przed Dąbrowskim, próbuje go minąć, szybki strzał po ziemi i mamy 2:2. Remis jak najbardziej sprawiedliwy, jeżeli chodzi o mecz.. jeszcze pozostało pół godziny. W 63 minucie Pawłowski przedłuża piłkę w powietrzu uderzeniem głową, Corozo zgrywa na wybiegającego Mohammeda, podanie na Barisica, ten wypuszcza do Corozo, obrona rywali zagubiona, mocny strzał pod poprzeczkę i bramka ! Ależ wyjście ! Teraz to Lech wygrywa 3:2. Długo ta radość nie trwała, gdyż w 67 minucie podanie posyła Kowalczyk, błąd ogromny popełnia Paweł Drag, który przegrywa pojedynek główkowy, Malinov trafia do bramki. W 75 minucie Simo z dystansu.. poprzeczka ! Zaskoczony Dervishi przebiegiem sytuacji. W 77 minucie rajd Barisica, zejście do środka i mocne uderzenie, na posterunku Dąbrowski. W 88 minucie, coraz bliżej końca, Goncalves dostał podanie przed pole karne od Cortesa, nie decydował się na przetrzymywanie, lecz oddał potężny strzał, piłka podkręcona wpada do siatki. Mamy 4:3 i chyba teraz Lech musi przejść do potężnych ataków. Rywale odbierają piłkę i kontrują, podanie na Niculescu, doliczenie do regulaminowych 90 minut, podanie na Goncalvesa, ten tylko trąca piłkę, która wpada po chwili do siatki. Ostatecznie Lech przegrywa na wyjeździe po wspaniałym widowisku z Legią Warszawa.

 

Legia WarszawaLech Poznań 5:3

9’ Niculescu (kar) 1:0

11’ Malinov 2:0

34’ Herrera 2:1

60’ Herrera 2:2

63’ Corozo 2:3

67’ Malinov 3:3

88’ Goncalves 4:3

90+1’ Goncalves 5:3

 

Składy.

 

 

 

- To miał być wielki hit.

- I widzieliśmy chyba super widowisko przy Łazienkowskiej.

- Wojskowi zaprezentowali wysoki poziom i zawiesili wysoko poprzeczkę. Taka mistrzowska Legia dawno nie grała.

- Ostatni raz tak Legia grała przeciwko Anderlechtowi Bruksela. Lech ich do tego zmusił. Jednak trzeba zauważyć jakie dramatyczne losy miało to spotkanie. Najpierw Legia prowadzi 2:0, później Lech strzela te trzy gole w znakomity sposób i wychodzi na prowadzenie, później to Legia znów trafia trzykrotnie do siatki rywali, dwa gole w końcówce, ten ostatni z mocnej kontry, którą wyprowadzili.

- Jak widać kontrakty podpisane z Goncalvesem i Malinovem skutkują, chyba warto było ich zatrzymać za wszelką cenę ?

- Tak, było warto. Jak widać Ci zawodnicy stanowią o sile zespołu, a jeszcze bardziej chciałbym pochwalić Cortesa, który miał każde podanie udane w tych powtórkach. Naprawdę jestem pełen podziwu dla tego młodego chłopaka, który błyszczy od poprzedniego sezonu.

- Kilka słów na temat Lecha Poznań. Obrońcy Pucharu Polski zagrali dobrze, ale chyba to nie wystarczyło do ostatecznego sukcesu.

- Wicemistrzostwo jest dalej w ich zasięgu, jednak gonić będzie silna Legia, po za tym GKS Bełchatów oraz Korona Kielce to dwie drużyny, które jakoś wydają się bliżej tego celu. Z dwoma znakomitymi trenerami.. jak widać budują się świetne drużyny w Orange Ekstraklasie.

- Chwila uwagi na Puchar Polski. Lech gra błyskotliwie, efektownie, Arka natomiast efektywnie, kto więc awansuje ?

- Zazwyczaj to praca była górą, czyli tym samym efektywność. Jednak to wszystko zależy od piłkarzy na boisku, od dnia i formy. Czasem nogi się plączą, a czasem jest wymarzony dzień do gry. Wszystko się okaże już wkrótce i zobaczymy jak zaprezentuje się Lech, a jak Arka, i która drużyna awansuje.

- Hit niedzielny – czyli GKS – Korona.

 

 

 

 

GKS Bełchatów – Korona Kielce

 

Teraz hit niedzielny, na którym nie zgromadziło się tak wielu kibiców w Bełchatowie. Tutaj pieniądze nie czerpie się z biletów, lecz ze sprzedaży wielkich gwiazd, jakimi stały się na pewno takie osobowości jak Milewski czy Alvarado. Na nich klub zarobił wielkie miliony. Korona w mocnym składzie, podobnie GKS, obie jedenastki są mocne, gospodarze są zmobilizowani po tym ostatnim spektakularnym zwycięstwie w Pucharze UEFA. W 4 minucie oba zespoły chciały przeprowadzić ciekawe akcje, ale obie zostały zatrzymane faulami i ukarane żółtymi kartkami za przewinienia. W 8 minucie Włodarczyk przewrócił umyślnie swojego przeciwnika i bardzo szybko musiał pożegnać się dzisiaj z murawą. Korona w dziesięciu musi grać do końca meczu. W 11 minucie Yusuf zostaje zaczepiony przez rywala w ich polu karnym, jedenastka ewidentna. Do piłki podbiega Kazcioglu, mocne uderzenie, które broni Andrade, naprawdę świetna interwencja, nadal mamy wynik bezbramkowy. W 19 minucie groźnemu starciu uległ Paszkiewicz, sędzia nawet nie przerwał gry. Zawodnik nie jest w stanie powrócić na murawę. W 30 minucie Andrade tym razem musiał interweniować, ale przy tym starciu uległ urazowi.. nie jest w stanie kontyunować gry. Andre pierwszy kontakt z piłką miał w 39 minucie, gdy zatrzymał atak rywali. Do przerwy bez bramek. Trener Polo cały czas zaznaczał, że liczy na przebudzenie się Marcina Sosny, który ma trafiać do siatki rywali. Zmarnował swoją akcję w 56 minucie. Powoli jakby Korona przejmowała przewagę w tym meczu. W 68 minucie po stracie na własnej połowie do akcji przeszedł Wróbel, który oddał potężny strzał, lecz niecelny. Do końca meczu to oni byli siłą dominującą, lecz GKS od czasu do czasu miał swoje okazje, co udowadniał Adamczyk, najpierw odebrał, a potem strzelał groźnie, wybronił dwukrotnie gości od utraty bramki Andre. Sędzia po doliczeniu dwóch minut zakończył to nudne widowisko. Podział punktów raczej nie zadowala żadnej ze stron.

 

GKS Bełchatów – Korona Kielce 0:0

 

Składy.

 

 

- Chwila na ten mecz i czas na podsumowanie... jaka opinia Pana Mariusza ?

- Nie chciałbym być na stadionie. Jak widać wiele się nie wydarzyło. Bardziej obie drużyny skupiły się na taktyce, zaobserwować można, że GKS czy Korona tak bardzo nie dążyły do zdobywania goli, chyba wiadomo dlaczego Korona nie. Czerwona kartka plus później kontuzja ustawiła w jakiś sposób mecz, a GKS ? Chyba zawodnicy dalej żyją tym zwycięstwem z Middlesbrough. Oglądałem ten wielki spektakl i jestem dumny, że wygrali. Jest duża szansa na awans z fazy grupowej.

- Korona Kielce, aktualnie na 2. miejscu w lidze, już jakby od początku sezonu czaili się w tych rejonach. Często tracili tą pozycję czy to na rzecz Lecha czy GKSu.. na dzień dzisiejszy jest inaczej, korzystniej.

- Jak widać Korona jest budowana z rozmysłem. Odszedł Castillo, najlepszy strzelec w Kielcach w poprzednim sezonie i nic tak naprawdę się nie stało. Wrócił z wypożyczenia Jankowski, który trafia do siatki nieraz, jest Drag czy Kowalski. Naprawdę trener Skibniewski jak stawiał na młodzież, która nie błyszczała zawsze.. tak dzisiaj trener Chałkowski to widać zdolny trener, który buduje potęgę w Polsce pod tytułem Korona Kielce.

- Czas na podsumowanie tej 18. kolejki OE:

 

 

Tabela Orange Ekstraklasa (18/30)

 

 

Najlepsza Jedenastka 18 Kolejki:

Rojek (GKS B.) – Akis (Korona K.), Pereira (Zagłębie L.), Rogers (Wisła K.) – Guerron (Cracovia), Kwiatkowski (Groclin), Goncalves (Legia W.), Owczarek (Wisła K.) – Herrera (Lech P.), Rojas (Cracovia), Kowalczyk (Wisła P.)

Trener kolejki: Paweł Jaworski (Legia Warszawa)

 

Najlepsi strzelcy po 18 meczach:

Marcin Klimkiewicz (Wisła K.) 19 goli

Robert Owczarek (Wisła K.) 18 goli

Geovanny Corozo (Lech P.) 16 goli

Aleksandar Malinov (Legia W.) 12 goli

Rafael Herrera (Lech P.) 11 goli

Rafał Jankowski (Korona K.) 10 goli

Andrei Ionescu (Groclin Grodzisk) 10 goli

Rodrigues (Pogoń Sz.) 10 goli

 

 

 

- Oraz nadchodzące mecze na przyszły tydzień:

 

Puchar Polski:

 

28 listopada, wtorek

19:30 Cracovia Kraków – Widzew Łódź (2:0)

19:30 Lech Poznań – Arka Gdynia (1:1)

19:30 Wisła Płock – Śląsk Wrocław (2:0)

19:30 Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk (1:0)

 

29 listopada, środa

19:30 Górnik Zabrze – Ruch Chorzów (1:2)

19:30 Korona Kielce – Amica Wronki (1:0)

19:30 Legia Warszawa – Zagłębie Lubin (0:1)

19:30 Wisła Kraków – Odra Opole (2:0)

 

 

19 kolejka Orange Ekstraklasy:

 

1 grudnia, piątek

19:00 Arka Gdynia – Pogoń Szczecin (TV)

 

2 grudnia, sobota

16:00 Cracovia Kraków – Zawisza Bydgoszcz

16:00 Korona Kielce – Górnik Zabrze

16:00 Lech Poznań – GKS Bełchatów

16:00 Ruch Chorzów – Górnik Łęczna

16:00 Zagłębie Lubin – Wisła Płock

18:00 Groclin Grodzisk Wlkp. – Wisła Kraków (TV)

 

3 grudnia, niedziela

17:00 Śląsk Wrocław – Legia Warszawa (TV)

 

 

 

- Dziękujemy za przybycie Mariuszowi Wlazłemu.

- Dziękuję za zaproszenie.

- I dobranoc, do zobaczenia za tydzień.

- A także przy okazji meczów Pucharu Polski.

- Dobranoc.

- Do widzenia.

 

 

 

___________________________________________________________

Jutro rozgrywam rewanżowe spotkania Pucharu Polski.

Odnośnik do komentarza

Daniel Kłosiński - Pogoń Szczecin

 

Jestem zły na moich zawodników. Nie dość, że nie wiedzieć czemu tak łatwo dali zepchnąć się do obrony, to jeszcze nie potrafili utrzymać jednobramkowego prowadzenia. A strata wyrównującego gola w ostatniej minucie spowodowała, że dwa pewne punkty poszły... po prostu przepadły. Nie taką Pogoń chcą oglądać kibicie, nie taką Pogoń chcę widzieć ja. Jeśli kilku panów doszło do wniosku, że nie ma po co grać, bo i tak czeka ich przeprowadzka, to ja mówię, że w profesjonalny sporcie nie ma miejsce na takie zachowanie. Podziękowania jedynie dla Gomeza, który stanął na wysokości zadania. (Po czym trener wstał i wyszedł, nie czekając na pytania dziennikarzy).

Odnośnik do komentarza

GKS BOT Bełchatów

 

 

Gdyby ktoś zapytał mnie, co się dzieje z Bełchatowem, że tak dzielnie radzimy sobie w Pucharze UEFA, a nie potrafimy wygrywać na własnym obiekcie to naprawdę nie umiałbym na to pytanie odpowiedzieć. Zagraliśmy dzisiaj bez wiary w końcowy sukces i zdobycie trzech oczek. Od samego początku mecz dobrze się nam układał, ale o wszystkim zadecydował chyba niewykorzystany rzut karny, który znacznie podniósł na duchu kielczan, a my graliśmy z minuty na minutę gorzej. Fatalna skuteczność (a raczej jej brak) Sosny jest bardzo niepokojącym sygnałem. Prawdopodobnie w następnym meczu Marcin nie wybiegnie w podstawowej jedenastce. Trzeba sobie powiedzieć otwarcie - nie możemy sobie pozwolić na sentymenty. To, że gracz grał dobrze w minionym sezonie, a teraz sobie zupełnie nie radzi, wcale nie daje mu przepustki do tego, by regularnie występować. Do tej pory cały czas liczyłem na przebudzenie naszego znakomitego napastnika, ale ostatni mecz pokazał, że trzeba szukać innych, bardziej zdecydowanych rozwiązań.

 

Niestety nieskuteczność i fatalna forma w ostatnich spotkaniach znalazła bezpośrednie odbicie w naszej obecnej pozycji ligowej. Spadliśmy o kolejne oczka i będzie nam bardzo ciężko walczyć o wyrównanie wyniku z minionego sezonu. W tym sezonie wiele drużyn gra znacznie lepiej niż rok temu, poziom ligi się podniósł, a czołówka, nie licząc Wisły Kraków, jest bardzo wyrównana. Cała nadzieja w tym, że odpowiednio uda się przygotować drużynę na rundę wiosenną i może wtedy uda nam się odzyskać formę, którą błyszczeliśmy w zeszłym roku. Jeśli do tego uda nam się sprowadzić kilku wartościowych graczy w zimowym okienku transferowym, może się okazać, że znów koniec końców zajmiemy dobre miejsce w lidze, premiowane grą w europejskich pucharach. A może nawet uda nam się podwyższyć współczynnik Polski w europejskich pucharów na przyszły sezon. To zależy wyłącznie od naszej dyspozycji w Pucharze UEFA, a że na tym froncie idzie nam całkiem nieźle, to może się okazać, że gorszy wynik ligowy w tym sezonie nie przekreśli naszych szans na grę w europejskich pucharach również za rok.

Odnośnik do komentarza

Paweł Jaworski - Legia Warszawa

 

Fantastycznie! Nareszcie Duma Stolicy zaprezentowała się tak, jak tego wszyscy oczekiwali. W ataku z polotem, finezją. Nasza ofensywa była nie do zatrzymania przez Lechitów. Mimo to wynik spotkania do ostatnich minut nie był rozstrzygnięty. Mecz pełen dramaturgii, niespodziewanych zwrotów akcji, ale ostatecznie to my wyszliśmy z tej wymiany ciosów zwycięsko. Nareszcie odblokował się Malinov, a Goncalves dzielił i rządził w środku pola. Do tego dołożył jeszcze dwie piękne bramki. Ręce same składały się do oklasków. Wynik mógł być wyższy, gdyż dwukrotnie gości przed utratą bramki ratowała poprzeczka, ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Odnośnik do komentarza

Jakub Sobiech, Wisła Płock

 

Mimo kilku błędów, myślę że zagraliśmy całkiem przyzwoite spotkanie. Szybko ustawiliśmy sobie mecz, co wprowadziło w nasze szeregi więcej spokoju i od tego momentu mogliśmy skupić się na rozważnej grze. Jednak po tych czterech zdobytych bramkach chyba zbytnio się rozluźniliśmy, a przy takiej klasie rywali łatwo można stracić przewagę. W przerwie spotkania trochę dostało się moim podopiecznym i to jak widać pomogło. Zawodnicy wyciągnęli prawidłowe wnioski i w następnej odsłonie zagraliśmy tak jak przystało na pierwszoligowy zespół. Na pewno nie była to gra miła dla oka, ale należy cieszyć się z kolejnych punktów i mam nadzieję, że kibice to zrozumieją. Z meczu na mecz gramy co raz lepiej i ostrzegam - nie należy nas jeszcze skreślać...

Odnośnik do komentarza

[Konferencja prasowa klubu Śląsk Wrocław]

 

Zaprosiliśmy wszystkich Państwa tutaj gdyż za chwilę ogłosimy kto został nowym trenerem naszego klubu i poprowadzi Śląsk w meczu z Wisłą Płock. Młody, zdolny trener, który kilka tygodni temu szkolił się przy najlepszych trenerach świata. Panie i Panowie - Michał Żyliński! Aplauz, fanfary, staniki na scenę!

 

Michał Żyliński, Śląsk Wrocław

 

Spokojnie Panie prezesie, spokojnie. Młody i zdolny to się zgadza. Zapomniał Pan dodać, że i przystojny... Jakie to ma znaczenie? No jak to jakie - więcej kobiet będzie przychodziło na mecze Śląska. Dobrze przejdźmy do konkretów. Śląsk jest w bardzo ciężkiej sytuacji. Moim zadaniem jest utrzymać klub w gronie pierwszoligowych zespołów. Już rok temu kiedy prowadziłem Arkę, która też była spisywana na straty, taki wyczyn mi się udał i mam zamiar dokonać tego samego tutaj. Zespół znam bardzo słabo, ale już teraz mogę powiedzieć, że jest kilku zawodników, którzy mogliby grać w takich klubach jak Wisła Kraków czy też GKS Bełchatów. Kontrakt mam do końca sezonu. Jeśli Śląsk spadnie do II ligi to sam zrezygnuje z posady. Tymczasem zapraszam wszystkich kibiców do oglądania meczu Wisła Płock - Śląsk Wrocław!

 

Zapomniał bym dodać. Chciałem pozdrowić trenera Wisły Kraków - Pana Kubinioka i zapytać się czy bardzo się za mną stesknił?

Odnośnik do komentarza

Piotr Gil, Zawisza:

 

Jedno jest pewne - nie jest dobrze. Kolejna porażka obrazuje to, gdyż gramy, o ile gramy a nie biegamy po boisku, bardzo słabo, bez ładu i składu. Jesteśmy sparaliżowani tym, że wszyscy przepowiadają nam spadek i nie dają nam szans na walkę. Chcemy to zmieniać, ale chyba psychicznie moi piłkarze nie wytrzymują. Na szczęście zbliża się przerwa zimowa i liczę na spokojny okres przygotowawczy, najlepiej z nowymi piłkarzami i lepszym morale, które, mam nadzieję, wzroście po okresie przebywania z rodzinami.

Odnośnik do komentarza

Paweł Laskosz - Cracovia Kraków

Zespół nie zagrał źle, ale niestety nie udało się nam zwyciężyć, mimo iż graliśmy lepiej niż rywal. W tym spotkaniu nie sprzyjała nam fortuna, obiliśmy rywalom poprzeczkę i słupek, poza tym ich bramkarz spisywał się całkiem dobrze i mecz zakończył się podziałem punktów. Wypada mi pochwalić dwie najjaśniejsze postacie w naszych szeregach, czyli Guerrona i Rojasa. Ten pierwszy po raz wtóry pokazał że wiek w jego przypadku nie gra roli - zagrał świetnie, nie bał się brać ciężaru gry na siebie, nie bał się gry kombinacyjnej, nie bał się dryblingów. Rojas natomiast zdobył dwa gole, pokazując że mimo dość dużej rotacji - potrafi utrzymać dobrą dyspozycję. Już niedługo czeka nas potyczka w Pucharze Polski. W meczu z Widzewem znów szansę dostaną piłkarze rezerwowi...

Odnośnik do komentarza

Wisła Kraków:

Nudzi mnie już to ciągłe powtarzanie po każdym meczu, że zagraliśmy fantastycznie bo o tym wszyscy wiedzą i każdy to widzi. Mam satysfakcję, że tak bardzo popsułem pożegnanie se Śląskiem byłego trenera tego klubu, który uparcie nie powołuje do reprezentacji niektórych naszych zawodników.

 

Nawiązując do konferencji prasowej pana Żylińskiego chciałbym odpowiedzieć na jego pytanie. Nie panie Żyliński, nie ani tęskniłem za panem ani za pana nieudolnymi metodami szkoleniowymi. W Polsce nie potrzebujemy tak słabych trenerów jak pan. Współczuję kibicom z Wrocławia. Po cichu liczyłem, że ta ekipa utrzyma się w I lidze ale z nowym trenerem czeka ich pewna degradacja. I trochę szkoda, że to nie Żylińskiemu zapakowaliśmy 5 bramek ale cwaniaczysko wiedziało kiedy przyjść do klubu żeby uniknąć łomotu z mojej strony...

Odnośnik do komentarza

Adrian Skura - Lech Poznań

 

Zagraliśmy dobry mecz, lecz Legia zagrała jeszcze lepszy. Graliśmy jak równy z równym, dramaturgia meczu była naprawdę wielka. Emocje były jak w czasie finału Ligi Mistrzów. Zagraliśmy dobrze w ofensywnie, defensywa niestety trochę zawiodła. Zimą dojdzie być może 2 zawodników na obrone, jeden transfer jest już pewny. Nadal zajmujemy 3 miejsce w lidze, tracimy 3 punkty do Korony Kielce i mamy przewagę 2 punktów nad GKSem Bełchatów. Nadal walczymy o wicemistrzostwo. Zbliża się rewanż z Arką Gdynia. Tym razem wyjdziemy w optymalnym zestawieniu, jak większość kibiców w Polsce wie, że Lech w Pucharze Polski jest mistrzem meczów rewanżowych. Nie przegraliśmy rewanżu już prawie od 2 lat. Mimo to nie lekceważymy przeciwnika, gdyż wiemy, że Arka to drużyna, która gra bardzo efektywnie i stać ich na zwycięstwo z nami, jak będzie - to zweryfikuje boisko.

Odnośnik do komentarza

Adam Kucharski - Groclin

 

Jestem naprawdę zadowolony z postawy mojej drużyny, chłopcy pokazali, że jak chcą, to potrafią, z czego jestem naprawdę bardzo zadowolony. Wysoka, siódma pozycja nie odzwierciedla w pełni naszych aspiracji na ten sezon. Myślę, że pierwsza piątka jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Teraz czeka nas chyba najtrudniejszy mecz tego sezonu z Wisłą Kraków, nie oszukujmy się, szans wielkich nie mamy, ale na pewno powalczymy.

Odnośnik do komentarza

Artur Chałkowski - Korona Kielce

 

"Krótko i dosadnie - zwycięski remis! Brawa dla Andrade za obronę rzutu karnego, oraz dla Andre, za kilka bardzo dobrych interwencji, które uratowały nam punkt. Ogólnie rzecz biorąc mimo czerwonej kartki dla Włodarczyka, i karnego dla rywali nie mogę mieć pretensji do sędziego. Jestem szczęśliwy, że mimo osłabienia udało nam się dowieść ten remis do końca i utrzymać drugie miejsce w tabeli. Nie będziemy się skupiać na jego bronieniu, tylko na wygrywaniu. Taki jest nasz cel i do tego będziemy dążyć!"

Odnośnik do komentarza

Puchar Polski; 28 listopada, wtorek

 

 

Cracovia Kraków – Widzew Łódź

 

Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla zawodników Laskosza. Wtedy jak i dziś pierwsza jedenastka składała się z rezerwowych piłkarzy. Szansę dostają Ci, którzy nie stanowią o prawdziwej sile zespołu z ulicy Kałuży. Kibice w licznym gronie od początku dopingują swoich graczy. 5 minuta i podanie dostał Fedotov, ale jego strzał wysoko nad bramką. Mogło się zacząć bardzo korzystnie dla gospodarzy, a jednak czegoś zabrakło. W 6 minucie Wróbel zderzył się z Woźniakiem i nie jest w stanie kontynuować gry. Na jego miejsce wchodzi Shevchik. W 9 minucie to lider II ligi przeprowadza składną akcję, a interwencją popisuje się Moskal. Widzew z minuty na minutę polepsza swoją grę i radzi sobie z defensywą gospodarzy. W 24 minucie sytuacja pod bramką Moskala jest bardzo gorąca, Podgórski robi co może, ale piłka wpada pod nogi Pawła Wróblewskiego, który radzi sobie z Kowalczykiem. Środkowy obrońca popełnił duży błąd, uderzenie i Moskal bez szans. Widzew prowadzi i brakuje im jeszcze jednego gola. W 27 minucie już druga kontuzja zawodnika Cracovii, tym razem ucierpiał Piotr Wójcik i jego miejsce zajmuje Guerron. W 31 minucie prawą flanką rajduje wspomniany już prawy pomocnik, mija pierwszego obrońcę, wbiega głębiej w pole karne, decyduje się na strzał.. uderza pięknie pod poprzeczkę i mamy już remis. W 36 minucie szansy swojej szukał Jankowski z drużyny gości, strzał zatrzymał się na poprzeczce. W 44 minucie Gruszka porajdował na bramkę Moskala, lecz Albert go ostatecznie zatrzymał i zablokował uderzenie. Koniec pierwszej połowy. Druga część gry, Widzew dalej ma za zadanie strzelić dwa gole. W 58 minucie Wilk wyprowadza ciekawą akcję, zagrywa do Reyny, ten chciał wycofać, ale piłkę nie przejęli ani środkowi pomocnicy, a Kowalczyk się totalnie zagubił z prostą piłkę, Michalski szybko biegnie, uderza po ziemi i trafia do siatki. Głupio stracony gol. 2:1. W 70 minucie znów szansa Widzewa, bardzo blisko dogrywki, ale na posterunku był Moskal. W 75 minucie po rzucie rożnym piłkę strącił Podgórski, a następnie uderza Reyna do siatki rywali. Znów mamy remis. Widzew ciśnie w ostatnim kwadransie gry. W 94 minucie prostopadłe podanie otrzymuje Wróblewski, za nogę go łapie Moskal i w samej końcówce zostaje wyrzucony z boiska. Na bramce szybko staje Albert, który nie zdołał obronić rzutu karnego. Sędzia kończy mecz, Cracovia w ćwierćfinale.

 

Cracovia Kraków – Widzew Łódź 2:3

24’ Wróblewski 0:1

31’ Guerron 1:1

58’ Michalski 1:2

75’ Reyna 2:2

90+5’ Augustyniak 2:3

 

Składy.

 

Dwumecz: 4:3

Awans: Cracovia Kraków

 

 

 

Kamil Kowalczyk [Cracovia Kraków]:

Ten mecz mi totalnie nie wyszedł i nie wiem co się ze mną stało. Popełniłem kilka błędów no i ten jeden, który zaważył na stracie gola. Mieliśmy dzisiaj za zadanie znów wygrać, bo taki puchar to dla nas całkowita mobilizacja, naprawdę. Mamy tutaj szansę się pokazać, wszyscy, każdy piłkarz, więc tym bardziej każdy chce pracować i pokazywać swoje same zalety na boisku. Mi się dzisiaj nie udało. Przyszedłem do tego klubu z nadziejami. Mam się tutaj stać jednym z najlepszych środkowych obrońców w Polsce. To mój cel, oby tak było. Wszystko idzie w dobrym kierunku, a ja po prostu dzisiaj miałem gorszy dzień. Musimy cieszyć się z awansu do ćwierćfinału.

 

 

 

 

 

 

Lech Poznań – Arka Gdynia

 

Po rewanżu tak naprawdę nikt teraz nie jest faworytem. Obie ekipy startują z tej samej pozycji, lecz.. Lech Poznań ma doping własnej publiczności, co ich mocno wspiera. W pierwszym meczu Arka potrafiła przeciwstawić się silnej potędze Lecha. Teraz wszystko w nogach gospodarzy, którzy liczą na dalszy awans, pomimo osłabień w składzie. W Gdyni także kilka kontuzji przeszkodziło dzisiaj na wyjście na murawę. W 5 minucie po ładnym dośrodkowaniu główkował Drag, instynktownie wybija Melnyk. W 8 minucie prostopadła piłka Mohammeda na Corozo, strzał, minimalnie obok bramki. Lech od początku naciera. W 18 minucie Szustak nie zdecydował się na strzał, lecz podał w ostatniej chwili do Herrery, ten miał trudną pozycję do strzału, wybronił to Melnyk. W 24 minucie zaskakujące uderzenie Jankowskiego, Dervishi na rzut rożny. W 28 minucie po centrze z prawej strony wyskakuje Sander, uderza piłkę, ale w bok, podbiega Jankowski, strzał, minimalnie obok lewego słupka. Arka przejęła inicjatywę. W 31 minucie prostopadłe podanie, Król wybiega sam na sam z bramkarzem, broni Dervishi, za chwilę szybko wybija Kowalczyk. Do końca coraz mniej czasu, a w 41 minucie rozluźnienie w szeregach zawodników z Gdyni. Podanie na Szustaka, ten przyjmuje w świetny sposób, wypuszczając sobie piłkę do przodu, rajduje, mocne uderzenie, piłka w siatce ! Lech obejmuje prowadzenie. W drugiej części gry znów Lech zaczął swoje ataki, w 54 minucie Pawłowski chciał zaskoczyć Melnyka. W 58 minucie wszyscy spodziewali się podania Bąka na pole karne, a ten wbiegł i uderzył. Sytuację uratował Dervishi. Jest nerwowo z powodu jednobramkowej przewagi. Corozo zagrywa do Herrery, a ten jest podcinany przez Bednarka. Sędzia pokazuje czerwoną kartkę dla niedawno wprowadzonego piłkarza. Ten faul taktyczny chyba zaważył na losach meczu. Arka do tej pory naciskała, zobaczymy jak będzie się układała gra bez środkowego obrońcy. W 83 minucie po rzucie rożnym znów atakował Jankowski, broni świetnie Dervishi ! Tak czy inaczej bohaterem został Melnyk, bo to on uratował Arkę od wyższej przegranej. Lech Poznań awansował, ale po zaciętym meczu z gośćmi z Gdyni.

 

Lech Poznań – Arka Gdynia 1:0

41’ Szustak 1:0

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 2:1

Awans: Lech Poznań

 

 

 

Sebastian Szustak [Lech Poznań]:

Miłe uczucie, kiedy strzela się gola decydującego o losach meczu. Nastrzelałem kilka bramek Motorowi, lecz to nie to samo uczucie, rzeczywiście lepiej mi teraz. Po tym golu znów większa wiara we własne możliwości, zdecydowanie. Może będę otrzymywał w meczach ligowych swoje szanse.. oby, a będę chciał udowodnić swoją wartość dla klubu. Chcę w Poznaniu grać dla tych wspaniałych kibiców, którzy tak bardzo nas wspomagają. Zasługują na wygrane Lecha. Osobiście nie mam własnych typów co do dalszych spotkań w Pucharze Polski, dlatego odpuszczę sobie typowanie. Arka to była ciężka przeprawa, w ćwierćfinale też nie będzie łatwo.

 

 

 

Piotr Malinowski [Arka Gdynia]:

Byłbym zadowolony w pełni ze swojej postawy, jeśli chociaż bym strzelił gola. Ponoć obok Melnyka byłem wyróżniającą się postacią, ale co z tego, skoro Arki zabraknie w następnej rundzie Pucharu Polski ? Tak naprawdę to właśnie to trofeum było przepustką dla nas do europejskich pucharów. Myśleliśmy mocno o rewanżu. Lech zagrał uważnie w defensywie i to przede wszystkim zadecydowało o ich skromnej wygranej. Byliśmy w stanie wygrać, Lech minimalnie awansował, przy odrobinie szczęścia po prostu. Myślę co dalej.

 

 

 

Wisła Płock – Śląsk Wrocław

 

Debiut trenera Żylińskiego w barwach Śląska Wrocław. Wielkiego powitania mu kibice nie zgotowali, bo przyjechało ich tylko kilku do Płocka na mecz Pucharu Polski. Chyba wszyscy założyli, że ten dwumecz jest przegrany. Poprzednio praca w Gdyni układała się przyzwoicie, ale do czasu odejścia. Teraz ponowne zadanie przed Żylińskim, które ma pewne doświadczenie – utrzymać się w lidze. Jednak na PP wystawił mocny skład. W 3 minucie już pierwszą akcję przeprowadzili zawodnicy Wisły Płock, mało zabrakło, aby już prowadzili, lecz całą sytuację uratował Edu. W 9 minucie druga żółta kartka dla Koniecznego za przewinienie i tutaj kończy się jego przygoda z Pucharem Polski na jakiś czas. Osłabienie i Śląsk musi kończyć mecz w dziesięciu. W 17 minucie Croitoru dostał dokładne podanie z lewej strony, jego uderzenie zatrzymało się na Wróblu. Ten bramkarz dostał swoją szansę i zamierza wybić ze składu Milovanovica. W 35 minucie Croitoru podaje do Pawłowskiego, ten mocno z dystansu po ziemi, bramkarz nie sięga i Wisła Płock obejmuje prowadzenie. Ogólnie spotkanie nie należy do ciekawych, dlatego nie warto zatrzymywać się przy innych akcjach. Sędzia gwiżdże po raz ostatni w tej połowie. Drugie 45 minut – szansa Croitoru sam na sam, broni Wróbel tym razem. W 64 minucie Wojciechowski chciał minąć kilku zawodników, podbił piłkę i podał pięknie do Aguilery, ten uderza z pierwszej i piłka niespodziewanie znajduje się w siatce. No.. Śląsk zaczyna grać. Strzela gola, pomimo osłabienia. W 69 minucie mocny strzał Wróblewskiego z dystansu, ale bez problemu Owczarek. W 74 minucie po rzucie rożnym uderzał Raczka, ale jeszcze lepiej popisuje się interwencją Owczarek. Golkiper Wisły Płock był tam, gdzie być powinien, dzięki czemu ostatecznie to Wisła Płock jest w kolejnej rundzie Pucharu Polski.

 

Wisła Płock – Śląsk Wrocław 1:1

35’ Pawłowski 1:0

64’ Aguilera 1:1

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 3:1

Awans: Wisła Płock

 

 

 

Marek Wasilewski [Wisła Płock]:

Mamy grać swoje, a dzisiaj do końca chyba nie spełniliśmy założeń trenera. Niby były ciągle nasze ataki, ale co z tego, skoro strzałów brakuje. Takie dni się zdarzają, dobrze, że w Pucharze Polski, kiedy na dodatek mamy przewagę dwóch goli z poprzedniego meczu. Śląsk Wrocław to szczerze mówiąc łatwy rywal. Powinni bardziej skupić się na lidze niż na Pucharze Polski. Teraz będą zmęczeni, ale to mnie nic nie obchodzi. Ich sprawa. Mają nowego trenera.. tak się wymądrza.. ale nie będę tutaj wpadał w jakieś konflikty słowne, które do niczego nie doprowadzą. Gramy w ćwierćfinale, chciałbym dokopać Wiśle Kraków !

 

 

 

 

Łukasz Wróblewski [Śląsk Wrocław/O PL]:

Żegnamy się bardzo szybko z Pucharem Polski. Do tej pory graliśmy w mieszanym składzie. Przyszedł teraz trener Żyliński i w sumie każdy gra od nowa, na swojej nowej pozycji startowej. Dlatego to będzie dla nas duża mobilizacja w tych dwóch nadchodzących kolejkach. Może to i dobrze, że odpadamy z Pucharu Polski. Zawsze są plusy, że ten jeden mecz mniej.. niby tak, ale Puchar Polski to także ważne trofeum, które powinno chcieć zdobyć wiele klubów, a jak tak patrzę ciężko mi dostrzec czy Legia albo Cracovia w ogóle o tym myślą.. tak czy inaczej chcemy się utrzymać. Taka rola beniaminka na ogół.

 

 

 

 

 

 

 

 

Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk

 

W pierwszym meczu na wyjeździe skromna wygrana. Dzisiaj ponownie na ofensywnym pomocniku jest Wróblewski, w którym pokładane są wielkie nadzieje, że Citko i Malinowski przesądzą o awansie. W 3 minucie Citko dostaje dobre podanie, ale od Vasica, próbuje strzału, chciał w okienko, ale piłka minimalnie obok bramki. Zaskoczył bramkarza. Lechia do tej pory w Pucharze Polski prezentowała się bardzo przyzwoicie, dzisiaj nie dochodziła do żadnych akcji. Dominuje Górnik. W 8 minucie piłkę broni Grzyb po mocnym uderzeniu po ziemi Citki. Brakuje mu dzisiaj szczęścia. W 12 minucie Wróblewski uderzał z dystansu, broni Grzyb na rzut rożny. W 19 minucie Dąbrowski dogrywa do Vasica, dośrodkowanie, uderza głową Citko, ale i tym razem się nie udaje pokonać Grzyba. Dużo szczęścia mają piłkarze z Gdańska.. a tym bardziej znakomitego golkipera. W 21 minucie po rzucie rożnym dośrodkowuje Dąbrowski, wybiega Wróblewski, który mocno strzela z dystansu, wszyscy tylko patrzą na piłkę, Grzyb ani drgnął, piłka w bramce. 1:0 dla Górnika. Teraz będzie im się łatwiej grało. W 23 minucie po raz pierwszy kontakt z piłką ma Bilic po interwencji lekkiego strzału. W 24 minucie z ostrego kąta strzelał Citko, jednak broni znów golkiper gości. Kibice zaczęli skandować nazwisko Grzyba, gdy ten uratował ich dwukrotnie w 31 minucie najpierw po uderzeniu Wróblewskiego, a po chwili szansy swojej szukał Giraldo. W 34 minucie Vasic do Giraldo, ten tylko wpuszcza w pole karne Czerwca, który uderza głową, bramka ! Górnik już prowadzi 2:0, a Grzyb ma pretensje do kolegów z obrony, którzy totalnie go zostawili. W 44 minucie Giraldo lekko podbija podkręconą piłkę, zasłania się ciałem Wróblewski, który po chwili uderza, gdy piłka spada na ziemię, gooooool ! 3:0, totalny nokaut w stylu Górnika. Trener Pawlikowski skacze ze szczęścia. W drugiej części gry Górnik już nie stwarza sobie tyle sytuacji, ale kibice gospodarzy już świetują awans do ćwierćfinałów. W 63 minucie po rzucie rożnym główkuje Wróblewski, lekko nad bramką. W 66 minucie, kiedy nagle pojawia się Idemudia.. właśnie ten napastnik ma swoją szansę, dostaje podanie, strzał po ziemi, Grzyb w ostatniej chwili wybija. W 72 minucie to Idemudia pada w polu karnym, a do piłki podchodzi Vasic, to on właśnie wykorzystuje podyktowany rzut karny, brawo ! Piękna gra i wiele oddanych strzałów w światło bramki. Górnik odnosi piorunujące zwycięstwo i gra dalej.

 

Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk 4:0

21’ Wróblewski 1:0

34’ Czerwiec 2:0

44’ Wróblewski 3:0

72’ Vasic (kar) 4:0

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 5:0

Awans: Górnik Łęczna

 

 

 

 

Piotr Czerwiec [Górnik Łęczna]

Wiele mi dziennikarzy mówi, że odgrywam kluczową rolę w defensywie. Być może. Dzisiaj na pozycji defensywnego pomocnika z przymusu wystąpił Marcin Wróbel z drużyny młodzieżowej i muszę go pochwalić za dzielną postawę przeciwko II-ligowcowi. Zagrał przyzwoicie, zabierał, walczył, szarpał i po prostu był widoczny na boisku. Wiadomo, w cieniu Vasica i Giraldo, ale ja tego chłopaka cały czas obserwowałem i chciałem mu pomóc w razie kłopotów na boisku. Taki ze mnie człowiek dobra rada. Ze zwycięstwa musimy być zadowoleni, cały zespół pracował, każdy zawodnik to powie, że stanowi kolektyw, a nie indywidualności. Na tym polega siła Górnika z Łęcznej.

Odnośnik do komentarza

Jakub Sobiech, Wisła Płock

 

Zgadzam się z Markiem Wasilewskim. Śląsk postawił bardzo trudne warunki, zaczął z dużą determinacją i ambicją, jednak szybka czerwona kartka Koniecznego ograniczyła poczynania przyjezdnych. Mecz nie był widowiskowy, po części takie było nasze założenie, by szybko zdobyć bramkę i ograniczać się wyłącznie do ataków pozycyjnych. Nasza ławka nie jest zbyt długa, dlatego musimy oszczędzać siły także na pojedynki ligowe, gdyż zamierzamy walczyć o najwyższe lokaty zarówno w pucharze jak i rozgrywkach ligowych.

Odnośnik do komentarza

Mikołaj Stasiełowicz, Arka Gdynia:

 

Jestem zadowolony z postawy drużyny. Minimalna porażka na Bułgarskiej to nie wstyd. Chociaż trzeba przyznać, że nieco pomogliśmy gospodarzom wygrać. Byliśmy zaskoczeni naprawdę dobrą grą ze swojej strony - a jak dobrze wiemy, długo graliśmy słabo w kilku poprzednich meczach, chodziażby z Wisłą Kraków - toteż pozwoliliśmy sobie na zbyt wiele luzu. Zostaliśmy za to skarceni. Po zmianie stron próbowaliśmy odmienić ten niekorzystny rezultat. Niestety, głupi faul Bednarka przekreślił nasze szanse na wygraną, na którą było nas stać. Cieszę się, że w naszej drużynie gra taki zawodnik, jak Melnyk - w tym meczu jego interwencje uratowały nas przez wyższą porażka. Na plus trzeba zaznaczyć także występ Malinowskiego. Oby utrzymał swoją formę.

Odnośnik do komentarza

Michał Żyliński, Śląsk Wrocław

 

Biorąc pod uwagę to, że właściwie cały mecz graliśmy w osłabieniu to muszę być zadowolony z wyniku. Jestem pewien, że gdyby nie czerwona kartka dla Koniecznego to mój zespół walczyłby do końca o awans do następnej rundy. Jednak teraz już się żegnamy z PP i skupimy się wszyscy tylko na lidze. Śląsk musi się utrzymać. Kibicie, piłkarze, to miasto zasługuje na I ligę! Zrobię wszystko co w mojej mocy aby ciągle mogli się cieszyć statusem pierwszoligowca!

Odnośnik do komentarza

Paweł Laskosz - Cracovia Kraków

 

Cel - czyli awans do kolejnej rundy został zrealizowany. Szkoda że nie zwyciężyliśmy lidera drugiej ligi, ale można było się tego spodziewać - zagraliśmy piłkarzami którym brakuje meczowego ogrania i którym błędy mogą się zdarzać. Ten mecz to historia. Teraz czeka nas potyczka z Zawiszą - beniaminkiem. Mimo wszystko podejdziemy do tego spotkania z pełną koncentracją, nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów.

Odnośnik do komentarza

Puchar Polski, 29 listopada, środa

 

 

Górnik Zabrze – Ruch Chorzów

 

Pierwszy mecz zakończył się z korzyścią dla Ruchu. To właśnie Krzysztof Zając zadecydował o losach tamtego meczu, który trafił do siatki rywali w ostatniej doliczonej minucie. Teraz Górnik jest nastawiony mocno ofensywnie, przede wszystkim po to, aby odrabiać straty. W 8 minucie po silnym strzale z dystansu broni Kovacic. Brakowało niewiele, aby ta piłka tak szybko znalazła się w siatce. Jeżeli Górnik chce awansować bez dogrywki musi trafić dwukrotnie do siatki przeciwników. W 11 minucie swojej szansy dryblingiem szukał Vazmer, zaplątał się, jednak zdołał uderzyć, broni Kovacic. W 14 minucie po rzucie wolnym próbował swojej szansy Dymek, ale nieczysto trafił w piłkę. W 17 minucie prostopadła piłka od zbiegającego Maciejewskiego, wychodzi do piłki Dymek, uderza, podbijając piłkę, Kovacic nie sięga.. piłka w siatce, Górnik prowadzi 1:0. W 19 minucie zagranie Dymka w pole karne, Vazmer szybko się odwraca, uderza, ale rzuca się Kovacic, podbiega jeszcze Vazmer do piłki, ciągnięty za koszulkę przez rywali, ale zdołał oddać lekki strzał na pustą bramkę, nie zdążył z ponowną interwencją Kovacic i tym samym Górnik prowadzi już 2:0. W 24 minucie w końcu natarcie rozpoczyna Ruch, dlaczego ? Bo z tym wynikiem są całkowicie za burtą, Stachowiak szybko do Kowalczyka, ten odgrywa do Dawida, prawy pomocnik zbiega na środek, przed pole karne, strzał mocny po ziemi, bramkarz nie chwycił i mamy już 2:1. Bardzo ciekawy mecz się dzisiaj układa w Zabrzu. W 30 minucie kolejna szansa, prostopadła piłka do Kowalczyka, lecz ten lekko opóźnił akcję, chciał strzelać, wyszło jedynie dośrodkowanie, chwyta piłkę Biliński. W 39 minucie po rzucie rożnym wysoko do piłki wychodzi Zając, ale broni to Biliński. W 42 minucie odbiór na połowie rywala, szybka kontra Górnika, piłka dochodzi od Bednarka do Delekty, uderzenie, minimalnie nad bramką. Do przerwy prowadzenie gospodarzy 2:1. W drugiej połowie to znów Górnik dłużej utrzymuje się przy piłce i konstruuje ciekawe akcje. W 56 minucie Dymek trochę pobawił się z piłką, w końcu zagrał do nie pilnowanego Vazmera, uderzenie mocne pod poprzeczkę, gooool ! Górnik znów prowadzi dwoma golami. Coraz mniej czasu na odrobienie strat. Ruch chętny do akcji, ale blokowany w wielu momentach na połowie przeciwnika. W 73 minucie przed polem karnym faulowany był Pawłowski przez Wojdygę. Do piłki podbiegł Kowalczyk... gooooool ! 3:2. Znakomite uderzenie z rzutu wolnego. Kolejne szanse dla Ruchu, sędzia gwiżdże w 92 minucie koniec drugiej połowy.. czeka nas dogrywka. Jeżeli liczyłyby się gole na wyjeździe to tym samym Ruch grałby dalej. W 94 minucie Radic kontroluje sytuację na środku boiska, podaje do Zająca, po tym jak minął Szymańskiego, szybko wybiega napastnik wypożyczony z Cracovii, uderzenie, bramkarz mija się z piłką, goooool ! Ruch doprowadza do remisu. W 97 minucie do swojej szansy doszedł Dymek, ale trafił w poprzeczkę. W 101 minucie kolejna okazja. Tym razem Biliński zagrał długą piłkę, a Vazmer główkował, lecz niecelnie. W 114 minucie znakomita interwencja Kovacica po strzale Delekty. Mocne uderzenie z dystansu nie zaskoczyło bramkarza. Ostatnie minuty i cały Górnik na połowie rywala, szybko piłkę łapie Kovacic i spokojnie ją przetrzymuje przy nodze.. koniec ! 3:3 i Ruch awansował właśnie do ćwierćfinału Pucharu Polski dzięki Krzysztofowi Zającowi !

 

Górnik Zabrze – Ruch Chorzów 3:2 d. 0:1

17’ Dymek 1:0

19’ Vazmer 2:0

24’ Dawid 2:1

56’ Vazmer 3:1

73’ Kowalczyk 3:2

94’ Zając 3:3

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 4:5

Awans: Ruch Chorzów

 

 

Łukasz Dymek [Górnik Zabrze]:

O tyle był to ciężki mecz, że trzeba było wygrać go różnicą dwóch bramek. Nam się udało do 90 minuty ograć rywala jednym golem, a to potem oni wykorzystali nasze zmęczenie i Zając ostatecznie trafił do naszej siatki. Szkoda, ogromna szkoda, bo tak naprawdę Puchar Polski to było dla nas bardzo ważne trofeum. O tyle jak nam idzie w lidze.. to PP to całkiem inny rodzaj rozgrywek. W tamtym roku Górnik zaszedł o wiele dalej i nie odpadał z jakimś Ruchem.. zabrakło szczęścia, a raczej to rywale mieli mnóstwo tego szczęścia plus napastnika z Cracovii – Zająca

 

 

 

Szymon Dawid [Ruch Chorzów]:

Ciągle walczę o miejsce w składzie Chorzowa. Zależy mi na każdym występie. Czasem coś nie wyjdzie, ale dopiero w Pucharze Polski zostałem zauważony i mam duże szanse na występy na prawej stronie. Podobno nie mam wielkich umiejętności, ale daję z siebie wszystko dla klubu. Tutaj w Chorzowie się wychowałem, dlatego Ruch jest dla mnie tak ważny. Awans do ćwierćfinału to dla nas następne wielkie doświadczenie. Utrzymać się w lidze będzie cholernie ciężko, ale to cel do spełnienia dla tych wszystkich kibiców. W przyszłym roku chcemy znów grać w Orange Ekstraklasie. Tłumaczenia zawodników z Zabrza są nieco śmieszne, bo to my byliśmy dwa razy lepsi, no, dzisiaj te pierwsze 20 minut nam nie wyszło, ale potem było tylko lepiej, takie są uroki wyjazdowych spotkań.

 

 

 

 

 

Korona Kielce – Amica Wronki

 

Skromna wygrana na wyjeździe na razie nie daje pewnego awansu. Dlatego trzeba na własnym obiekcie przypieczętować drogę do ćwierćfinału. Taki na pewno ma cel Korona Kielce, która aktualnie jest wiceliderem Orange Ekstraklasy. Amica cieniuje w II lidze, a jednak potrafiła wyeliminować Groclin Grodzisk. Początek trochę nudny.. to właśnie piłkarze Amiki uśpili swoich rywali, a w 12 minucie dochodzi do pierwszej sytuacji podbramkowej. Pietron do Zająca, ten posyła dokładne dośrodkowanie na nogę Gomeza, napastnik przyjmuje, wbiega w pole karne, gdzie przy nim jest dwóch obrońców, szybko oddaje strzał i gooool ! Niespodzianka ! Amica szybko doprowadza do remisu w dwumeczu. Będzie naprawdę ciężko. W 16 minucie podanie Włodarczyka do Jankowskiego, który lekko główkuje, lobując bramkarza i mamy remis. 1:1, Jankowski zrobił to, co do niego należało. W 29 minucie tym razem atak Amiki lewą flanką, zagranie napastnika z Wronek do Ponsa, ten uderza po ziemi, tylko boczna siatka. W 45 minucie Dudek posyła podanie na lewą stronę, w akcję ofensywną włącza się Augustyniak, podanie na Farkasa wbiegającego w pole karne. Ten uderza głową i trafia do siatki. Mamy już 2:1 i Amice ciężko się będzie podnieść. Druga część gry. Korona kontroluje w pewnym stopniu wydarzenia na boisku. W 47 minucie Płatek pobiegł za piłką, ale wyłapał ją szczęśliwie Andre. W 60 minucie Gomez odgrywa do Piątka, silny strzał po ziemi, broni Andre na rzut rożny. W 64 minucie kontuzja na Kowalskim i na jego miejsce wejdzie Adam Drag. W 84 minucie fantastyczny strzał Bochenka. Piłka minęła bramkę, ale i tak Andre nie miałby najmniejszych szans. W 87 minucie ostatnią szansę dzisiaj miał Jankowski, który przestrzelił. W 90 minucie kontuzji nabawił się Maciejewski, który ponoć nie zagra przez najbliższe 4 miesiące w piłkę. Awans wywalczony w rygorze walki.

 

Korona Kielce – Amica Wronki 2:1

12’ Gomez 0:1

16’ Jankowski 1:1

45’ Farkas 2:1

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 3:1

Awans: Korona Kielce

 

 

 

Michał Augustyniak [Korona Kielce]:

Ponoć znów zostałem wybrany na najlepszego zawodnika meczu. Przyznam, układała nam się gra, mi wejścia ofensywne także na lewej flance. Wspomagałem Sikorę z całych sił, a także i on mi pomagał przy akcjach, kiedy musieliśmy się bronić. Początek nie był po naszej myśli, ale potem to Jankowski odwrócił losy meczu znów na naszą korzyść. Jak widać.. wiemy dlaczego Groclin odpadł z Amicą przez drugi właśnie mecz, kiedy stracili gola na własne życzenie. Przed nami ćwierćfinał, losowanie za kilka dni, ale my bardziej musimy się skupić na lidze w najbliższej przyszłości, zamierzamy wygrać dwa ostatnie mecze w tym roku !

 

 

 

 

 

 

 

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin

 

Wielki hit środowy. Po tym jak Legia przegrała z Zagłębiem na wyjeździe dzisiaj, przed własną publicznością, zamierzają pokazać na co ich stać. Ci rezerwowi mają ostatnią szansę, aby się pokazać – tylko wygrana ich interesuje. I to taka, która da awans do ćwierćfinału. W 4 minucie z dystansu swojej szansy szukał Drag, który nie trafił na bramkę. Wypożyczony z Korony Kielce musi odgrywać się w gorszym klubie. W 9 minucie Der Zakarian do Klepinina, ten mija z łatwością Lisowskiego, odgrywa do wbiegającego z prawej strony Aristizabala, nie ma mowy o spalonym, mocne uderzenie i gooool ! El-Sayed tego nie broni. Świetna asysta Klepinina do kolegi z zespołu. W 11 minucie Klepinin chciał podać do Glushko, lecz piłkę blokuje Lisowski, która jednocześnie odbija się od niego niefortunnie, że trafia do siatki. El-Sayed zdenerwowany na kolegę z zespołu. Legia przegrywa już 3:0 w dwumeczu i ciężko będzie odrobić taką stratę. W 15 minucie po akcji Legii, Pereira ratuje swój zespół i wybija piłkę na aut. W innym razie Legia zdobyłaby bramkę kontaktową. W 17 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki doszedł Santos i próbował strzału z wolleja, bramkarz się rzuca, ale strzał jest zablokowany. Po chwili wybiega jeszcze Lisowski, uderza lekko piłkę, którą skierował do siatki. Mamy 2:1 i jeszcze małe nadzieje dla Legii są. W 20 minucie prostopadłe podanie na Klepinina, źle sobie przyjął piłkę, ale zdecydował się na uderzenie, minimalnie nad bramką. W 30 minucie Caceres zabawił się pod polem karnym rywali, dośrodkował, uderza główką Santos, broni Kubica. Świetna interwencja ! W 42 minucie lewą flanką rajduje Kotwica, dośrodkowanie, wyskakuje Santos, ale odgrywa do Amaby, a ten strzela do pustej siatki. Kubica nie miał wsparcia obrońców. W tym momencie mamy remis i Legia jest bardzo blisko doprowadzenia do remisu w dwumeczu. Druga część gry, szybko zaczyna Legia, Caceres mija Draga, podaje do Zerica, mocne uderzenie z dystansu, Kubica popełnia błąd swoim wyjściem i nie sięga piłki. Mamy 3:2 dla Legii. Role się odwracają. W 49 minucie nareszcie do akcji doszli piłkarze Zagłębia, ale nie mogli wbiec w pole karne, dlatego Ortiz zdecydował się na mocny strzał, ale piłka pofrunęła nad bramką. W 51 minucie kontuzja Krzysztofa Górki. Do końca meczu coraz bliżej, a w 66 minucie bardzo groźna akcja Legii, jednak sytuacji sam na sam nie wykorzystał Amaba, trafił w Kubicę. W 71 minucie Mujiri chciał wymusić na sędzi rzut karny, ale został ukarany żółtą kartką. W 75 minucie po rzucie rożnym Santos trafia w słupek po jego strzale. W 77 minucie Caceres wpuścił partnera ze środka pola, wbiega Tomic, uderza, tylko boczna siatka. Legia przeważa. W 85 minucie wychodzi szybka kontra Legionistów, Tomic do Amaby, ten wybiega z prawej strony obrony Zagłębia, mija Musę, rajduje, uderzenie mocne na bliższy słupek. Bramka ! Legia wygrywa już 4:2 i chyba awansuje dalej. Zaczynają bronić wyniku, a swojej szansy nie wykorzystał w 90 minucie Mujiri. Dopiero w 93 minucie udała się ta sztuka Aristizabalowi. Klepinin odgrywa do wbiegającego prawoskrzydłowego, uderzenie techniczne nad bramkarzem i goooool ! 4:3 i będziemy mieli dogrywkę. Na to się zanosi, jednak Pereira zostaje ukarany czerwoną kartką za faul taktyczny w 94 minucie. Ostatni gwizdek i mamy po chwili dodatkowy czas. W 98 minucie szansa Aristizabala, który przekopał nad bramką. W 100 minucie wiele podań w środku pola pomiędzy zawodnikami Zagłębia, nagle Ortiz decyduje się na kluczowe zagranie, wybiega Mujiri, sam na sam, zabrakło spokoju i uderzył mocno, ale trafił w El-Sayeda. W 105 minucie, kiedy wydawało się, że sędzia zagwiżdże długą piłkę posłał Milutinovic, wybiega Malinov, ale także z bramki wychodzi Kubica, mija się z napastnikiem, Bułgar trafia do siatki. Mamy 5:3 i teraz to Legia jest dalej. Pozostało 15 minut, które wykorzystali odpowiednio, bo w 114 minucie Bardhi podaje do Ortiza, a ten prosto do Mujiriego, wybiega napastnik zza obrony, uderza obok golkipera i trafia do siatki. W tej sytuacji znów jest remis. Koniec ! Mecz rozstrzygnął rzuty karne !

Pierwszy do piłki podchodzi Malinov.. strzał, broni Kubica !!! Radość na ławce trenerskiej. Bardhi rozpędził się i pokonał El-Sayeda, trafiając w prawe okienko. Goran Tomic się nie pomylił i trafił do bramki. Ale także Der Zakarian nie pozostawił cienia wątpliwości mocnym strzałem. Prowadzenie 2:1. Caceres uderza technicznie, interweniuje Kubica. Znów wybronił ! Basic bierze rozbieg, uderza pod poprzeczkę, ale El-Sayed górą, wybija piłkę w ostatniej chwili. Milutinovic strzela gola bez problemu. Kubica nie miał szans. Ortiz trafia do siatki, podobnie jak jego koledzy. 3:2 i teraz wszystko zależy od Amaby. Uderza, mocno po ziemi, ale wyciąga się Kubica jak długi i wybronił !!!! Wybronił to ! Zagłębie gra dalej, a Legia tym razem po rzutach karnych odpada z Pucharu Polski.

 

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 4:3 d. 1:1 k. 2:3

9’ Aristizabal 0:1

11’ Lisowski (og) 0:2

17’ Lisowski 1:2

42’ Amaba 2:2

46’ Zeric 3:2

85’ Amaba 4:2

90+3’ Aristizabal 4:3

105’ Malinov 5:3

114’ Mujiri 5:4

 

Składy.

 

 

Dwumecz: 5:5 k. 2:3

Awans: Zagłębie Lubin

 

 

 

Krzysztof Górka [Legia Warszawa]:

Wiele dramatu w tym meczu. Najpierw dostajemy dwa gole na powitanie i kibice siadają na stadionie i już nic nie krzyczą. Obudziliśmy się to i oni z nami.. to było solidarne ? Wątpię. W 53 minucie musiałem opuścić boisko z powodu urazu. Doznałem urazu pięty i moje przyszłe występy stoją pod znakiem zapytania. Odpadamy dopiero po rzutach karnych. To był dopiero dreszczowiec. Może niektórzy nie emocjonują się Pucharem Polski, a powinni. Szansę na grę dostawali rezerwowi, dlatego wszyscy chcieli się pokazać. Najlepszym naszym zawodnikiem był Amaba, ale kibice mu zapamiętają ten karny, przez który odpadliśmy. Bardziej bym pochwalił Kubicę za instynkt przy tej interwencji.

 

 

 

Marcin Kubica [Zagłębie Lubin]:

W pewnym momencie, po moim błędzie nie myślałem co to się będzie działo w mediach. Nic mi nie przeszło przez myśl. Teraz tak po meczu na gorąco wszyscy poklepują po plecach po trzech obronionych rzutach karnych. Teraz będą mnie chwalić i krzyczeć do mnie jak to dobrze, że Zagłębie ma takiego golkipera. Pomyślałem przez chwilę jak by było, gdybyśmy odpadli, a ten błąd utkwił w pamięci.. ja cały czas pamiętam swoje sytuacje i kilka rzeczy bym poprawił. Było nerwowo i może dlatego doszło aż do rzutów karnych. Wyeliminowaliśmy Legię, może i grali w rezerwowym składzie, ale liczy się to, że zdołaliśmy ich pokonać. Wiem, że gole na wyjeździe się nie liczą, ale dla własnej satysfakcji dwumeczu – my byliśmy lepsi.

 

 

 

Wisła Kraków – Odra Opole

 

Odra Opole w trudnej sytuacji po przegranej w pierwszym meczu 2:0. Teraz na wyjeździe chce udowodnić swoją wartość. Zawodnicy Wisły nie są przestraszeni ani nie lekceważą rywala. Dzisiaj grają w podstawowym składzie, a ich trener to bardzo dobry mobilizator. Dlatego wątpliwe jest, aby Odra mogła dzisiaj sprawić niespodziankę w postaci wygranej. W 6 minucie Białek zostaje zmuszony do pierwszej interwencji, ale gdyby Klimkiewicz nieco pomyślał to Wisła mogła już prowadzić 1:0. W 10 minucie Bednarek przed polem karnym pada po faulu Sosny. Do piłki podbiega Terlecki... mocny strzał w okienko. Ramirez był bez szans, mur także wyskoczył, ale to rzut wolny był iedalny i to Odra niespodziewanie prowadzi 1:0. Wiślacy nie zamierzali oddawać żadnego metra rywalom. W tej sytuacji Klimkiewicz dostaje podanie od Pavica, następnie zagrywa na dół, Gucwa strzela po ziemi mocno i do siatki. Białek bez szans. Jest już 1:1. W 19 minucie prostopadła piłka na Klimkiewicza, próbował technicznego strzału, lecz broni w wspaniały sposób Białek. W 21 minucie z dystansu próbował Smolarek, lecz wysoko nad bramką Ramireza. Jak widać Odra nie jest łatwym rywalem i Wiślakom dzisiaj trudno dochodziło się do dogodnych sytuacji. W 38 minucie po rzucie rożnym piłkę wybija przed siebie Terlecki, lecz wybiega Fernandez, zabiera ją, próbuje dryblingu i po chwili strzela. Bramkarz zasłonięty nie miał szans. Wisła już prowadzi 2:1. W doliczonym czasie gry piłkę dostaje Dutka, uderza, ale broni Nowicki w bramce wybiciem, wybiega jeszcze Fernandez, który szybko przyjmuje piłkę na klatkę piersiową, znów spokojnie kieruje piłkę do bramki. 3:1. Koniec pierwszej połowy i raczej losy dwumeczu przesądzone. W 52 minucie to cała drużyna Wisły, oprócz bramkarza, była na połowie rywali, Wójcik do Sosny, ten włącza się w akcję ofensywną, dośrodkowanie, piłka odchodząca, uderza Klimkiewicz, mocno i w okienko głową. Gooool ! 4:1 dla Wisły Kraków. To nie koniec strzelaniny, bo 55 minucie w polu karnym dochodzi do przewinienia i faulowany jest strzelec bramki. Do piłki podchodzi Rogers i wykorzystuje jedenastkę. W 59 minucie hat-tricka mógł mieć Fernandez, ale jego strzał wybronił Białek. Dzisiaj broni bardzo dobrze, bo gdyby nie on to mogłaby paść dwucyfrówka. W 62 minucie wrzutka w pole karne ponownie prawego obrońcy Sosny, wybiega Klimkiewicz, przyjmuje piłkę, a następnie zmyla bramkarza strzałem obok. W 63 minucie po rzucie wolnym piłkę strącił Dutka, a do niej dobiegł ostatni zawodnik Wisły z prawej strony, Bąk, który strzelił i cieszył się z gola. To już jest 7:1. Do końca meczu Wisła naciska, ale broni kilkakrotnie Białek. W 80 minucie lekkie rozluźnienie i Kowalski dostaje znakomitą długą piłkę, mija Ramireza i trafia do siatki.. jedynie na pocieszenie. Wisła wygrywa i tym samym zapewnia sobie awans do ćwierćfinału.

 

Wisła Kraków – Odra Opole 7:2

10’ Terlecki 0:1

16’ Gucwa 1:1

38’ Fernandez 2:1

45+1’ Fernandez 3:1

52’ Klimkiewicz 4:1

55’ Rogers (kar) 5:1

62’ Klimkiewicz 6:1

63’ Bąk 7:1

80’ Kowalski 7:2

 

Składy.

 

 

 

Dwumecz: 9:2

Awans: Wisła Kraków

 

 

 

 

Marcin Klimkiewicz [Wisła Kraków]:

Ten mecz mógł zakończyć się o wiele wyższym wynikiem. Jednak to między innymi zasługa ich bramkarza, że na tablicy nie widniała liczba dwucyfrowa. Tak po za tym nie możemy popadać w euforię. Pokonaliśmy 7:2 II-ligowca, a my jesteśmy liderem Orange Ekstraklasy i dążymy pewnie po mistrzostwo kraju plus trofeum Pucharu Polski. Takie mamy cele w tym sezonie. Na razie myślimy jedynie o tym sezonie, dlatego nie odpowiadam na pytania związane z Ligą Mistrzów czy w ogóle europejskimi pucharami. To zbyt odległa przyszłość, by o niej cokolwiek mówić.

 

 

 

 

 

Drużyny, które awansowały:

Cracovia Kraków

Lech Poznań

Wisła Płock

Górnik Łęczna

Ruch Chorzów

Korona Kielce

Zagłębie Lubin

Wisła Kraków

Odnośnik do komentarza

Artur Chałkowski - Korona Kielce

 

"Plan został wykonany. Wygraliśmy.... i tyle mam do powiedzenia. Szkoda, że kontuzji nabawił się Maciejewski, lecz uważam, że mam go kim zastąpić. Mogę tylko wyrazić nadzieję, że cały zespół myśli podobnie, jak Michał Augustyniak! Do boju. Do przerwy już nie długo i mam nadzieję, że będziemy mogli z uśmiechem na ustach jechać na obóz przygotowawczy."

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...