Łonio Napisano 26 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2009 Oglądałeś w 2D, czy 3D? Bo słyszałem opinie, że przy 2D film wiele traci na jakości. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gacek Napisano 26 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2009 Oglądałem w "fałszywym" 3D w normalnej sali kinowej, więc tych efektów za wiele widać nie było, a i bez okularów dałoby się wszystko obejrzeć na upartego. Spodobał mi się film na tyle, że po całym szale przejdę się na Avatara jeszcze raz, tym razem do IMAX. Cytuj Odnośnik do komentarza
szramek Napisano 27 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2009 Banalna bajeczka podana w ślicznej oprawie. Avatar wygląda rewelacyjnie i w kategorii efektów specjalnych bije na głowę Transformersy i 2012 stając się pewniakiem do Oscara w tej kategorii. Szkoda tylko, że fabuła filmu jest na poziomie 12-latka. Zero zaskoczenia, zero zwrotów akcji. Nie wymagam od filmu akcji, żeby mieszał w mózgu jak Donnie Darko czy Fight Club, ale niech chociaż coś się zdarzy co mnie zaskoczy. Do kina warto się wybrać zobaczyć efekty, fabułę można poznać w całości z trailera. Ja daję 7/10 i to naciągane ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
Profesor Napisano 27 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2009 Takie kino niestety już nas czeka. Cytuj Odnośnik do komentarza
Boy Napisano 27 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2009 Bzdura. Europejskie kino kwitnie i niszczy Hollywood. No, może nie kasowo ale mimo to daje radę. Cytuj Odnośnik do komentarza
Profesor Napisano 27 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2009 Europejskie kino stoi w miejscu od ładnych kilku lat. Cytuj Odnośnik do komentarza
Fenomen Napisano 28 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 no nie przesadzajmy - Europa ma na szczescie lokomotywe w osobie Almodovara i do niedawna jeszcze Bergmana Cytuj Odnośnik do komentarza
Profesor Napisano 28 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Almodovar skończył się na Kill'em All :> A na poważnie, jego ostatnie filmy są zauważalnie słabsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
schizzm Napisano 28 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 W sumie zgodzę się z Profesorem, że kino europejskie popadło w lekki zastój. Lecz mimo wszystko pomimo takiego stanu dalej bije kino holywoodzkie, które jest w kryzysie. Kino europejskie stanowiło siłę w latach 60/70/80. Lata 90-te i później to już zmierzch i śmierć wielkich mistrzów. Ok wyjątkiem jest tu Almodovar (ale tylko z połowy lat 90tych. Potem jednostajna jazda w dół i połykanie własnego ogona). Zresztą i tak dla mnie Almodovar spoko, ale ten z lat 80-tych. Osobiście z Hiszpanii wolę Carlosa Saurę ;]). Obecnie brak nazwisk i charakterystycznej stylistyki pojedynczych twórców Europejskich. Czesi się rozmyli w "swoim" rodzinnym kinie. Skandynawowie bawili się z surrealizmem i spuścizną Dogmy (która choć ogłoszona to w sumie nie istniała ;)). Francja od wielu lat też ma "swój" styl, lecz bez większych nazwisk. (no dobra. Ozon się obecnie wybija i jest na fali). Włosi - cisza - po za Gomorrą, która i tak zawdzięcza istnienie książce i szumowi medialnemu jej tematyki niż wartości samej w sobie. Niemcy - nazwiska "startych" Herzoga - który traci formę niestety - no i Wim Wenders - na którego osobiście jeszcze liczę, że jeszcze "rozrusza" europejskie kino. Wiele ciekawych nazwisk pojawia się obecnie w dalekiej Azji. Ciekawe kino powstaje również na terenach Oceanii, które jest bardzo bliskie "klasycznemu" autorskiemu filmowi z Europy. Intryguje mnie również strona w którą pójdzie kino brytyjskie. Jeszcze wiele ciekawych rzeczy przed nami. Więc nie demonizujmy, że czeka nas już tylko wizja kina zza oceanu atlantyckiego ;) Będzie dobrze :] Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 28 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Poza tym kino amerykańskie to nie tylko północ. Jest jeszcze południe, choćby Jodorowsky. Cytuj Odnośnik do komentarza
tinieblador Napisano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 Avatar - tak jak podejrzewałem, Cameron skończył się na Kill 'em... tzn. Aliens. Prosta jak drut wersja mitu o Wybrańcu podlana banalnym, mistyczno-ekologicznym sosem. Papierowi bohaterowie, brak napięcia, brak warsztatu? Scenariusz dla niezbyt rozgarniętego 12-latka, dialogi rodem z opery mydlanej, film przedłużany bez sensu i pomysłu (?). Owszem - świat wykreowany w komputerze oszałamiający, efekty specjalne wciskają w fotel, ale co z tego, skoro poza tym nie ma nic. Wszystko jest kalką kalki. Nie spodziewałem się niczego wybitnego - ba nie spodziewałem się niczego bardzo dobrego (wszak Titanica do dziś nie udało mi się zmęczyć mimo bodaj czterech podejść) ale też nie spodziewałem się aż takiej słabizny. Szczerze mówiąc wynudziłem się na tym filmie setnie a te 160 minut dłużyło mi się niemiłosiernie. W kategorii "historie, które wszyscy znamy i wiemy jak się skończą" ta nie zmieściłaby się w mojej pierwszej dziesiątce a może i dwudziestce. za efekty 11/10 za resztę 1/10, a w sumie max 5/10. może ja już za stary na takie baśnie jestem (tylko dlaczego nadal jestem w stanie obejrzeć bez zbytniego znudzenia trylogię Petera Jacksona, czy choćby Matrixa, który nota bene opowiada dokładnie tą samą historię co Avatar...) Cytuj Odnośnik do komentarza
paj Napisano 5 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 Jesteś kozakiem, jeżeli jesteś w stanie przebrnąć przez trylogię Jacksona bez znużenia. Ja nie potrafię nie ziewać przy tym. To samo przy dwóch ostatnich częściach Matrixa. Boję się rozczarowania Avatarem. Efekty specjalne to nie wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza
tinieblador Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 Jesteś kozakiem, jeżeli jesteś w stanie przebrnąć przez trylogię Jacksona bez znużenia. Ja nie potrafię nie ziewać przy tym. To samo przy dwóch ostatnich częściach Matrixa. Boję się rozczarowania Avatarem. Efekty specjalne to nie wszystko. nie doprecyzowałem. oczywiście wersje rozszerzone i raczej nie za jednym zamachem. szczerze mówiąc to wolę film od książki, bo Tolkien jednak pióro miał takie sobie (choć wyobraźnię oczywiście wspaniałą), a Jackson jest więcej niż sprawnym reżyserem; a pisząc Matrix miałem na myśli część pierwszą, pozostałe nie trzymają poziomu jedynki nawet przez chwilę. a IMHO Avatar zawodzi. nie ma bodaj jednej sekwencji, która budziłaby w widzu jakieś emocje, napięcie... i nie bardzo wiem o co chodzi, bo przecież Cameron potrafi opowiadać znane historie (vide Aliens).. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 Wewnętrzny wróg Natknąłem się na ten film zupełnie przypadkowo. Mówiono o nim że to francuska kalka "Plutonu". Na szczęście jednak okazało się że nie jest tak do końca. Akcja filmu toczy się podczas wojny francusko-algierskiej w 1959 r. Do oddziału przybywa młody porucznik, który ma dowodzić oddziałem zaprawionych w bojach weteranów. Tutaj akcja trochę trąci schematem, bo mamy przedstawiony proces przemiany młodego idealisty w bezwzględnego i cynicznego oficera. Jednak kolejne wydarzenia stają się zaskakujące i film ogląda się z zaciekawieniem. No i sam konflikt - mało znany, odrobina oddechu od Normandii czy Ardenów ;) Sam film to próba rozliczenia z okresem demontażu francuskiego systemu kolonialnego. Na szczęście nie ma tam schematów. Pokazana jest za to nakręcająca się spirala przemocy, w jaką wciągają się obie strony oraz dramat cywilów żyjących pod presją zarówno ze strony rebeliantów, jak i wojsk francuskich. Do tego należy dodać dylematy moralne samych Algierczyków - po której stronie stanąć? Od strony technicznej nie mam nic do zarzucenia. Znakomite pejzaże, ciekawy sposób kręcenia zdjęć, kilka dobrych scen batalistycznych. Co wrażliwszych mogą porazić sceny pacyfikacji wiosek oraz okrutnego znęcania się nad jeńcami rebelianckimi. Bardzo solidne kino, które polecam każdemu miłośnikowi gatunku. 8/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
kacpergawlo Napisano 7 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 Miał ktoś okazję oglądać "Efekt motyla"? Chciałbym skonfrontować swoją opinię nt. tego filmu, ponieważ muszę napisać na jego temat recenzje. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qcz Napisano 7 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 poszukaj na poprzednim forum chyba. Bylo kilkanascie postow lekko o tym filmie i temat wracal kilka razy. Predzej mozesz pytac kto nie widzial ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
szramek Napisano 7 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 Chodzi Ci o pierwszą część? Moim zdaniem niezły, nawet lepszy niż się spodziewałem, ale też nie rewelacyjny. Solidny thriller sf z ciekawą fabułą. Cytuj Odnośnik do komentarza
kacpergawlo Napisano 7 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 Tak o 1 części mówiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza
MATI Napisano 7 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 Miał ktoś okazję oglądać "Efekt motyla"? Chciałbym skonfrontować swoją opinię nt. tego filmu, ponieważ muszę napisać na jego temat recenzje. Pierwsza część kapitalna, kolejne coraz słabsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Jestem świeżo po obejrzeniu Ink. Szczerze przyznam że takiego dziwadła dawno nie widziałem. To niskobudżetowy i słabo wypromowany film, z lekka zajeżdżający amatorką. Choć nie jest to zarzut - dzięki temu możemy poczuć oddech świeżości. Właściwie to trudno określić gatunek - no to S-F ni to baśń. Klimat i muzyka kapitalne. Fabuła też niezła. Niestety znalazłem kilka minusów w samej realizacji - momentami wkrada się infantylność, moralizatorstwo, czy też dłużyzny. Jednak cała otoczka, baśniowy klimat i przygnębiająca postać Inka (mi swoim tragizmem od razu skojarzył się z Buką z Muminków ;) ) sprawiają że film jest naprawdę oryginalny. Świetnie ucharakteryzowane były zjawy i ich boss. Twórcy mieli niezłą wyobraźnię. Dodatkowo klimat buduje piękna muzyka. Bardzo ciekawa i oryginalna pozycja. Choć nie pozbawiona niedociągnięć. 8/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.