Skocz do zawartości

Polonia Warszawa


Rekomendowane odpowiedzi

Zaliczyłem drugi mecz Polonii w ciągu kilku tygodni (dzięki Shqvarny :) ) . O ile w meczu z Odrą było ok, o tyle z Cracovią było tragicznie. Z całym szacunkiem, ale z taką grą obie drużyny zasługują na swoje miejsce w tabeli.

Trałkę powinno się wysłać na Madgaskar. W ataku dno, ale co można zrobić skoro nie dostaje się podań. Gra mocno szarpana, chaotyczna.

Obaj z Shqvarnym doszliśmy do wniosku, że nawet trener cudotwórca dużo z tymi chłopakami nie ugra. Szkoda Polonii.

Za to na plus atmosfera. Po raz kolejny było ok. Jedno mi się nie podobało, nie lubię obraźliwych piosenek o innych klubach. To kompletnie nie mój klimat.

Odnośnik do komentarza
Już w najbliższym czasie nowym szkoleniowcem Polonii Warszawa ma zostać były piłkarz FC Barcelony, Jose Maria Bakero. - Ustaliliśmy już wszystkie warunki kontraktu z Hiszpanem, który na dniach przybędzie do Warszawy - powiedział w rozmowie wiceprezes "Czarnych Koszul", Piotr Ciszewski.

W FC Barcelonie Bakero występował w latach 1988-1997, w tym czasie zagrał w 327 meczach i strzelił 139 bramek. W reprezentacji Hiszpanii grał na mundialach w 1990 i 1994 roku. W kadrze rozegrał 30 spotkań i 7 razy trafiał do bramki rywala.

 

Bakero jako trener nie ma zbyt wielkiego doświadczenia. Prowadził samodzielnie drużynę B Malagi, a także krótko Real Sociedad San Sebastian. W swoim CV może pochwalić się także rolą asystenta u boku Holendrów Louisa van Gaala oraz Ronalda Koemana. - Byli inni kandydaci, ale zdecydowanie postawiliśmy na Bakero. Był znakomitym pomocnikiem, zdążył także odebrać wystarczające na naszą ligę doświadczenie jako trener. Czekamy na jego przybycie licząc, iż w najbliższych dniach zostanie podpisana umowa - dodaje Ciszewski.

 

Po zwolnieniu z posady pierwszego trenera Polonii Duszana Radolskiego, jego obowiązki przejął Michał Libich. Młody szkoleniowiec otrzymał jednak tylko sześciotygodniową licencję od Polskiego Związku Piłki Nożnej i mecz przeciwko Cracovii był najprawdopodobniej pierwszym i ostatnim, w którym zasiadł na ławce trenerskiej "Czarnych Koszul".

Link

 

To jest ten Anglik ze znanym nazwiskiem? Ok, nazwisko znane, ale mało angielskie. Robi sie ciekawie, bardzo ciekawie.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
Poloniści z kompleksem Deyny

 

Podczas niedzielnego spotkania Polonii Warszawa z Koroną Kielce fani gospodarzy wywiesili flagę z podobizną Kazimierza Deyny i napisem "Stop pijanym kierowcom". Poloniści zasugerowali tym samym, że "Kaka", który zginął 1 września 1989 roku w wypadku w San Diego w USA prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Wyjaśnienie ze strony ku pamięci Deyny oraz Wikipedii:

 

"Koroner w raporcie po sekcji zwłok stwierdził, że przyczyną śmierci były liczne obrażenia głowy, klatki piersiowej, a w ślad za nimi także i wewnętrzne. Zidentyfikowano go na podstawie prawa jazdy oraz okolicznościowego sygnetu, który otrzymał od prezydenta San Diego Sockers po zdobyciu kolejnego halowego tytułu mistrza Stanów Zjednoczonych. Najbardziej prawdopodobną przyczyną zdarzenia wydaje się zaśnięcie".

 

To nie pierwsza prowokacja kibiców z Konwiktorskiej z wykorzystaniem legendy Legii. W sierpniu 2003 roku, gdy Polonia rozgrywała na Łazienkowskiej w roli gospodarza, na trybunie Krytej pojawiło się płótno z wizerunkiem Kazimierza Deyny, gwiazdą Dawida i napisem "DEYNA POGARDA".

 

link: http://www.legialive.pl/news/33102_Polonisci_z_kompleksem_Deyny.html

 

Jak nie na Ł3, to na Konwiktorskiej jakaś banda idiotów da o sobie znać. :doh!:

Odnośnik do komentarza

Coraz bardziej podoba mi się Bakero :) .

 

- Nie boi się pan tego, że nie ma tu komfortowych warunków do pracy chociażby równych boisk.

- Kiedy decyduję się na pracę, podejmuję wyzwanie - nie ma wymówek. Kiedy mam podpisać kontart, walczę, aby był najlepszy, ale kiedy już go podpiszę, akceptuję wszystkie okoliczności w jakich przychodzi mi pracować.

Gazeta Wyborcza

 

W ogóle cały wywiad z Wyborczej jest ciekawy.

Odnośnik do komentarza

na 13.30 Bakero umówił się z Wojciechowski, minuty po 16 oficjalne info że doszli do porozumienia

Bakero trenerem Polonii w 2010 r.

 

Hiszpański trener doszedł do porozumienia z prezesem Klubu, Józefem Wojciechowskim.

 

Szczegóły kontraktu wymagają jeszcze kilku doprecyzowań, ale obaj Panowie doszli do porozumienia w najważniejszych kwestiach i przedłużenie umowy Hiszpana z warszawską Polonią jest pewne.

 

Lunch z udziałem Józefa Wojciechowskiego oraz Jose Bakero trwał ponad dwie godziny. Jutro ponownie dojdzie do spotkania i nastąpi kontynuacja rozmów

http://www.ksppolonia.pl/web/index.php?typ=news&id=1480

ciekawe o czym jutro będą rozmawiać? :-k Bakero chciał się dowiedzieć jakie długoterminowe plany wobec klubu ma JW, ciekawe czy będzie pierwszym któremu to się uda? :keke:

Odnośnik do komentarza
Jose Maria Bakero, legenda Barcelony i aktualny trener Polonii Warszawa, udzielił wywiadu Maciejowi Stolarczykowi i Hubertowi Zdankiewiczowi z "Polski The Times", w którym przyznał m.in., iż wiąże spore nadzieje z prowadzeniem drużyny Czarnych Koszul.

 

Pamięta Pan taki mecz? 1988 rok, Poznań. Wielka Barcelona z Bakero była o krok od odpadnięcia z Pucharu Zdobywców Pucharów. Uratował Was Andoni Zubizarreta, który obronił rzut karny Bogusława Pachelskiego.

- Pamiętam doskonale. Wcześniej Alexanco dwa razy podchodził do karnego, bo sędzia nakazał powtórkę, i... dwa razy spudłował. Ależ były wtedy nerwy.

Gdyby ktoś wtedy powiedział Panu, że będzie trenerem w Polsce, uwierzyłby Pan?

- Nie trzeba wybiegać w przeszłość aż tak daleko. Nawet, jakby ktoś powiedział mi to półtora miesiąca temu, to też bym nie uwierzył (śmiech).

 

Jak zaaklimatyzował się Pan w naszym kraju? Śnieg i mróz to niezbyt często spotykane w Hiszpanii zjawiska.

- W San Sebastian, gdzie się urodziłem, temperatury zimą spadają w okolice zera, więc nie jest to dla mnie całkiem nowa sytuacja. Natomiast w Barcelonie, gdzie spędziłem 20 lat życia, śnieg na ulicach zalegał chyba tylko raz. Do pogody w Polsce muszę się przyzwyczaić, więc nie ma co narzekać. Zresztą gdy grałem pod koniec kariery w meksykańskim CD Veracruz, to w południe było 40 stopni w cieniu i 95 procent wilgotności. Zdecydowanie wolę więc polski klimat. W ogóle podoba mi się w waszym kraju.

 

Przypomina Pan Leo Beenhakkera. On też mówił na początku, że Polska jest piękna i mamy tu dobrych piłkarzy. Później jednak zmienił zdanie.

- Jestem w takim wieku, że nie lubię gadać głupot. Skoro mówię, że macie niezłych piłkarzy, to tak myślę. Uważam, że powinniście uzbroić się w cierpliwość. Tworzenie mocnych struktur piłkarskich wymaga czasu, nie można zrobić jednego dużego kroku, tylko dziesięć mniejszych.

 

Nasza niecierpliwość wynika z historii. Przez prawie pół wieku eksperymentowano u nas z tzw. realnym socjalizmem i świat trochę nam przez to uciekł. Teraz chcemy go jak najszybciej dogonić. Zdaje Pan sobie sprawę, że to oznacza pracę pod dużą presją?

- Ależ my przez 40 lat też mieliśmy ciężko, gdy krajem rządził generał Franco. Tak naprawdę Barcelona stała się wielka dopiero jakieś 20 lat temu. Naszym klubom pomogło też wejście do Unii Europejskiej i w Polsce potrzebny jest taki sam proces. Największym problemem waszego futbolu jest brak dobrej struktury, odpowiednich warunków do rozwoju młodzieży. Obecni 10-latkowie, gdyby mieli warunki, za 15 lat graliby w największych klubach Europy. Polska już się zmienia, tak jak zmieniała się Hiszpania. Widzę to po moich podopiecznych, którzy chcą się rozwijać nie tylko piłkarsko.

 

Jakie największe braki widzi Pan u polskich piłkarzy?

- Nie byłoby w porządku wytykać wam błędy. Jestem tu gościem.

 

Ale my właśnie oczekujemy, że piłkarz o takiej renomie wytknie nam błędy, żebyśmy wiedzieli, nad czym pracować.

- Nie, nie będę tego robił.

 

W takim razie, którzy piłkarze z Ekstraklasy zdążyli Panu wpaść w oko?

- Jest kilku ciekawych obcokrajowców. Dostrzegłem też oczywiście wyróżniających się Polaków. Mają dużo zalet i myślę, że mogą grać w silniejszych ligach.

 

W Hiszpanii również?

- Oczywiście. Primera Division to nie tylko Barcelona i Real Madryt. Jest jeszcze osiemnaście innych drużyn, które nie prezentują już tak wysokiego poziomu. Nie macie się czym przejmować, nie wszędzie futbol jest tak mocny, jak wam się wydaje. Macie przed sobą przyszłość.

 

Kto największą?

- Mam na oku kilku piłkarzy, których chętnie ściągnąłbym do Polonii, ale nie dysponuję budżetem Realu czy Barcelony, żeby ot tak ich kupić. Inaczej zrobiłbym to od razu.

 

- Czym w takim razie wyróżnił się Rafał Grzyb, skoro jest na szczycie Pana listy życzeń?

- Rozmawiałem już z prezesem Józefem Wojciechowskim i przedstawiłem mu swoją listę życzeń. Reszta nie zależy ode mnie. Muszę się dostosować do możliwości klubu. Prawda jest jednak taka, że jeśli chcemy grać na wyższym niż dotychczas poziomie, musimy się wzmocnić.

 

Jaki, prócz wzmocnień, ma Pan pomysł na to, by Polonia grała lepiej? Wspomniany już Beenhakker wpajał reprezentantom, by długo utrzymywali się przy piłce, co nie do końca nam wychodziło.

- Ja mam inną koncepcję. Chcę do lata ustabilizować sytuację w Polonii, a później stopniowo wprowadzać model gry podobny do tego, jaki w Liverpoolu stosuje mój rodak Rafael Benitez. Piłka jest u was podobna do angielskiej - agresywna i fizyczna. To ja muszę się dostosować do sytuacji w Polsce, a nie odwrotnie. Muszę zbudować zespół, który pasuje do tej ligi.

 

Jeśli mówimy o Liverpoolu, to Polonii przydałby się chyba Steven Gerrard w pomocy.

- Prowadzimy już w tej sprawie negocjacje.

 

A Fernando Torres?

- Torres nie. Nie lubię go (śmiech).

 

Znalazł Pan już dom w Warszawie?

- Na razie mieszkam w hotelu [ibis Stare Miasto - red.] i całkiem mi tu dobrze. Prawie jak w domu. Brakuje mi trochę rodziny, ale mam za to blisko do klubu. Zawsze mogę wpaść do biura, spotkać się z innymi pracownikami.

 

Czy zorientował się Pan już, że Polonia jest w Warszawie mniej więcej tak samo popularna jak Espanyol w Barcelonie? W stolicy Polski o wiele więcej kibiców ma Legia.

- Nie miałem czasu poczuć tego na własnej skórze. Graliśmy co prawda derby na Legii, ale stadion jest tam w remoncie i nie przyszło zbyt wielu kibiców. Na pewno będziemy pracować nad tym, by Polonia stawała się coraz bardziej popularna.

 

Widzieliśmy niedawno taki film w internecie. Andres Iniesta strzela bramkę Chelsea Londyn w półfinale Ligi Mistrzów, a hiszpański komentator wydziera się: "Kaiserslautern! Kaiserslautern".

- Wszyscy mi to przypominają (nasz rozmówca szeroko się uśmiecha). Faktycznie, można porównać jego strzał z bramką, którą zdobyłem w 1991 r. z Kaiserslautern [barcelona wygrała u siebie 2:0, w rewanżu przegrywała już 0:3. Gol Bakero w 90. minucie dał jej awans, a później pierwszy w historii Puchar Europy - red].

 

A można porównać tamtą Barcelonę - Cruyffa, Bakero, Stoiczkowa, Guardioli i Koemana - z obecną? O obu mówiło się, że są najlepsze w historii.

- Pod wieloma względami to podobne drużyny, stosujące tę samą filozofię gry. Różnica polega na tym, że obecnie Barca gra lepiej w obronie. Dlatego zgarnia więcej tytułów.

 

Jeśli te drużyny zagrałby ze sobą. Kto by wygrał?

- Oczywiście my (śmiech). Poważnie jednak mówiąc, wydaje mi się, że sprawiedliwy byłby remis.

 

Zlatan Ibrahimović czy Samuel Eto'o?

- Eto'o ma większą charyzmę. Osiągnięcia na razie również. Grał razem z Ronaldinho, kiedy ten był w szczytowej formie, i tworzyli świetny duet. Ibra dopiero wprowadza się do Barcy, więc trudno go jeszcze ocenić.

 

A gdyby Barcę prowadził Jose Maria Bakero, którego z nich wolałby w swojej drużynie?

- Wolałby tego, który w danym momencie bardziej przydałby się zespołowi. Tak prawdopodobnie myślał "Pep" Guardiola, podejmując decyzję wymianie Eto'o na Ibrahimovicia. Barcelona i tak nie może narzekać. Mogła pozbyć się Kameruńczyka i dostać w zamian Szweda. Gorzej by było, jakby nie mogli mieć żadnego z nich.

 

Mówi się, że Dream Team Johana Cruyffa, którego był Pan częścią, umarł w Atenach, w finale Ligi Mistrzów z AC Milan. Byliście faworytem, a przegraliście 0:4. Co się wtedy stało?

- Zabrakło nam trochę sił, bo dopiero kilka dni przed meczem zakończyliśmy grę w Primera Division. Milan miał przed finałem ośmiodniowe zgrupowanie, my trzydniowe. Później wszystko im na boisku wychodziło. Czasem tak bywa. Nie zapominajmy jednak, że w tamtym sezonie zdobyliśmy mistrzostwo Hiszpanii. W sumie można więc uznać, że był dla nas udany, pomimo tej bolesnej porażki.

 

Chyba zgodzi się Pan jednak, że tamten finał był początkiem końca?

- Tak. Myślę, że Cruyff, który powinien być zapamiętany jako trener, bardzo dla Barcy zasłużony, popełnił wtedy błąd. Był zły za ten przegrany finał i zaczął wymieniać kluczowych piłkarzy. W efekcie wszystko przestało się kleić. Chyba powinniśmy uznać, że był to dobry sezon i nie szukać zmian na siłę.

 

Kibice Realu Madryt nazywają fanów Barcelony "Polacos" ["Polacy" - red.]. Jest u nas kilka teorii, skąd się to wzięło. Może Pan nam wyjaśni?

- Niestety, sam nie wiem, skąd ta nazwa. Obiecuję jednak, że jak będę w Hiszpanii, to spróbuję się dowiedzieć. Mogę za to zdradzić, że w katalońskiej telewizji TV3 jest program satyryczny o nazwie "Crackovia", w którym parodiowani są różni ludzie ze świata sportu. Niedawno byłem bohaterem jednego z odcinków.

 

Na święta wraca Pan do Hiszpanii. Jak w tym kraju się je spędza?

- Jak co roku, gościć będę w San Sebastian u mojej mamy. Zawsze w święta panuje u nas bardzo fajna atmosfera, bo zbiera się kilkadziesiąt osób z rodziny. Jest okazja do spotkania się z dawno niewidzianymi krewnymi.

 

W Polsce mamy stały zestaw świątecznych potraw, czy podobnie jest w Hiszpanii?

- Nie. Nie ma ogólnej tradycji. Każdy ma swoje zwyczaje.

 

Jakie są więc kulinarne zwyczaje rodziny Bakero?

- Zawsze przygotowujemy zupę grzybową, jest też czerwona papryka faszerowana rybą. Do tego kurczak - koniecznie własnego chowu. Na przystawkę orzechy z piekarnika, a na deser tradycyjne ciasto hiszpańskie.

 

Co chciałby Pan dostać pod choinkę?

- Jestem już w takim wieku, że bardziej niż na rzeczach materialnych, zależy mi na szczęściu moich bliskich. Życzyłbym sobie, żeby moja mama była zdrowa i żyła jeszcze wiele lat.

 

Źródło: Polska The Times

 

Link

 

Bakero jest taki kochany, że tylko go uściskać :D . Tego faceta nie da się nie lubić. Zobacymy jak będzie dalej :] .

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Młoda Ekstraklasa chciała trenować, ale WOSiR po raz kolejny zapomniał o odśnieżeniu. rok temu nie odbył się przez to sparing z Arką (przez tydzień śnieg padał, WOSiR tego nie zauważył). nic nowego, kolejny kamyczek do ogródka

 

Piłkarze Młodej Ekstraklasy, którzy pojawili się na dzisiejszym porannym treningu, nie mogli wyjść ze zdumienia - murawa na "Saharze" była całkowicie zaśnieżona!

 

Przygotowanie boiska do gry jest obowiązkiem właściciela obiektu. Po raz kolejny WOSIR udowodnił, że nie opiekuje się należycie terenem, którym zarządza. Jak zawodnicy Młodej Ekstraklasy mają się przygotowywać do rundy wiosennej?

 

Następny, popołudniowy trening, również nie mógł się odbyć w normalnych warunkach. Odśnieżone zostało tylko pole karne, co w przypadku dorosłych piłkarzy jest obszarem co najmniej śmiesznym. Nie tylko piłkarze ME ucierpieli z powodu zaniedbania zarządcy. Odwołane zostały także treningi drużyn młodzieżowych MKS-u, poza tym nie był czynny parking przy Konwiktorskiej, co spowodowało zatłoczenie okolic stadionu.

 

źródło

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

za faktem wiec nie wiem ile w tym prawdy:

To dopiero parodia! Zarządca stadionu Polonii Warszawa, Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie dopilnował głównej murawy boiska, w efekcie czego na podgrzewanej płycie pożywiły się tysiące ptaków, które wydziobały niemal wszystkie źdźbła trawy. Mecze rudny wiosennej ekstraklasy i reprezentacji Polski na Konwiktorskiej są poważnie zagrożone!

 

Trzeciego lutego władze obiektu włączyły system podgrzewania murawy. Śnieg zalegający na boisku stopniowo topniał. W środę wydarzyła się katastrofa. Zielona nawierzchnia okazała się łakomym kąskiem dla ptaków, które skorzystały z niezabezpieczonej siatką ochronną płyty. Po nalocie tysięcy wron boisko wygląda jak jeden wielki brązowy placek!

– Widziałem murawę i moim zdaniem jest w fatalnym stanie. Podobno mają tu być przeprowadzane rozgrzewki, ale ja w to wątpię. Sprawą zajmie się zarząd klubu i wówczas podany oficjalne stanowisko – wyjaśnia Igor Gołaszewski, rzecznik prasowy Czarnych Koszul.

 

Na 28 lutego zaplanowany jest mecz Polonii z Lechem Poznań. Przeprowadzenie go na Konwiktorskiej stoi jednak teraz pod znakiem zapytania. Co gorsza na trzeciego marca zaplanowane jest tam spotkanie reprezentacji Polski z Bułgarią.

takie rzeczy to tylko w Polsce chyba ;)

 

edyta dodaje linka ze strony Poloni:

http://ksppolonia.pl/web/index.php?typ=news&id=1783#tresc :czarodziej:

Odnośnik do komentarza

Brak niezbędnych prac pielęgnacyjnych, wieloletnie zaniedbania, 2x rugby, przecież gorzej być nie może... Błąd! Dla chcącego nic trudnego, a to że WOSiR chce, to udowadniał już wielokrotnie.

 

Do tego dochodzi jeszcze sprawa systemu identyfikacji kibiców, który od nowego roku jest prawnie wymagany. Miasto nie kwapiło się do tego, propozycję JW odrzucono (sam by sfinansował, miasto by mu za to obniżyło koszt najmu obiektu, ale to było zbyt "karkołomne i ryzykowne" co w cytacie poniżej), potem ustalono że jednak miasto system zrobi, po czym... nie dano Pani Prezydent tego projektu do zaopiniowania. Ostatecznie jednak ustalono, że kosztem 1,2 mln zł (2x drożej niż JW proponował) zrobią system do końca roku (JW mówił o końcu wakacji).

- Bo jest ona karkołomna i ryzykowna. Musimy przestrzegać prawa. Dlatego sami kupimy system identyfikacji. Przetarg ogłosimy w przyszłym tygodniu - mówi Wiesław Wilczyński, szef miejskiego biura sportu.

Jak wygląda sytuacja na chwilę obecną? 10 lutego 2010 ogłoszono przetarg na Wykonanie orurowania wraz ze studzienkami instalacji elektrycznej. Klub został zmuszony do wypożyczania systemu identyfikacji kibiców, za który nie dość że zapłaci z własnej kieszeni, to jeszcze będzie tymczasowy (chociaż tymczasowość trudno określić, bo jak widać WOSiR jak mówi, tak... mówi)

Dzisiaj powinna już być możliwość złożenia internetowego wniosku o kartę. Więcej informacji tutaj

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

0:3 z Lechem.

Co to dużo mówić, mecz był wyrównany, ale to Lech wykorzystał swoje sytuacje. Polonii ewidentnie brakuje napastnika z prawdziwego zdarzenia.

Wzmocnienia? Brzyski nieźle, Gancarczyk próbował wymusić rzut karny (według nas karnego nie było), Mayoral bez emocji, podobnie Cortes. Słabo zagrała defensywa Polonii. Bardzo niepewny był Przyrowski.

Mam nadzieję, że w kolejnych meczach bedzie lepiej.

 

Na minus zachowanie kibiców Polonii w ostatnich minutach meczu. Nie wiem po co komu ta cała chamówa i śpiewanie obraźliwych piosenek na Lecha i Legię. Nie lubię czegoś takiego.

Gniazdowego za jaja powinni powiesić. Niestety niektórym te przyśpiewki się podobały. Kibice to w dużej części bydło i prędko się to nie zmieni. A szkoda.

Odnośnik do komentarza

niestety z chamówą tak jest - przegrywasz, żal, złość, a jeszcze przeciwnik zaczyna skandować "3 do 0, jeb#$%^ frajera" i "muranowscy konfidenci" (konfidenctwo kontra popieranie L i regularne "iti spi#$%" :roll:), więc ostatnie minuty to chamówa i wymiana uprzejmości. Lechici tradycyjnie przyjechali grupą liczniejszą niż ilość zakupionych biletów, ale nadprogramowi bezbiletowcy zostali spokojnie odprowadzeni i obyło się bez ekscesów.

 

co do meczu, to stare problemy Polonii nie zniknęły - przede wszystkim brak skuteczności. niezła gra, przewaga i nagle trzeba gonić po indywidualnym błędzie. Lech grał zachowawczo, nic specjalnego nie pokazał i błysnął jedynie przy 2 bramce, ale jak widać to wczoraj wystarczyło w zupełności.

co do karnego, to cóż - Gancarczyk przypajacował na tyle, że nawet jakby go ktoś zrównał z trawą (albo raczej ziemią dzięki WOSiRowi), to nie uwierzysz że karny był. zresztą jego pierwszy kontakt z piłką, to była próba wymuszenia faulu. irytował pajacowaniem w Śląsku, teraz irytuje tak samo :doh!:

ze wzmocnień Brzyski nieźle, ale na lewej stronie Sarvas nie był dla niego równorzędnym partnerem do gry. z drugiej strony osamotniony Mierzejewski, bo Sokołowski do przodu niewiele grał, a w obronie też raczej nie stwarzał problemów Kriwcowi (vide 2 i 3 bramka). Cortes chaotyczny i nieco zagubiony, ale jednak dwie sytuacje sobie stworzył. Andreu nieźle, ale bez rewelacji.

Odnośnik do komentarza

Aż ciśnie się na usta - tego można było się spodziewać:

Wojciechowski skrytykował Bakero, powrót Slota

Prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski skrytykował trenera Jose Marię Bakero za taktykę opracowaną na mecz z Lechem Poznań. Po porażce 0:3 szef stołecznego klubu zdecydował o ponownym zatrudnieniu - w roli m.in. doradcy - Holendra Tony'ego Bruinsa Slota.

W pierwszej tegorocznej kolejce walczące o utrzymanie w piłkarskiej ekstraklasie "Czarne Koszule" przegrały z Lechem 0:3. Dwie bramki zdobył lider klasyfikacji strzelców Robert Lewandowski, a jedną Tomasz Mikołajczak. Wojciechowski określił niedzielne spotkanie jako "wpadka Bakero" i szybko wyciągnął wnioski.

 

- Bakero zdecydował się na otwartą grę, co okazało się błędem. Powinien widzieć, jakimi napastnikami dysponują rywale. Trener poczuł się zbyt pewny siebie, twierdząc, że wszystko wie o Lechu. Zawodników nie będę oceniał, bo na to za wcześnie. Nie chcę się też wtrącać w skład i mówić kto powinien zagrać, a kto nie - powiedział Wojciechowski, którego pierwszą decyzją było odnowienie współpracy ze Slotem.

Holender już kiedyś pracował w Polonii, a ostatnio był zatrudniony w AZ Alkmaar. - Na razie telefonicznie rozmawiałem ze Slotem, który znów będzie moim doradcą, a także analitykiem i skautem. On również przyznał, że niedzielna taktyka była dobra, ale na drużynę słabszą, a nie z ligowej czołówki - podkreślił właściciel warszawskiego zespołu.

 

Wojciechowski w poniedziałek poleciał na krótko na Wyspy Brytyjskie. W planach ma spotkanie z portugalskim szkoleniowcem Swansea City Paolo Sousą oraz Danielem Purzyckim, Polakiem pracującym z grupami młodzieżowymi w walijskim klubie.

 

- Chcę przyjrzeć się funkcjonowaniu tego klubu od strony zarządzania, logistyki, bo w tych aspektach chciałbym wzmocnić Polonię. Porozmawiam i bliżej poznam również Daniela Purzyckiego, z którym już współpracuję - dodał.

 

- Prezes zobaczy, jak wygląda moja codzienna praca, co należy do obowiązków i w jakim zakresie mógłbym przynieść korzyść Polonii. Nie ukrywam, że po kilku latach spędzonych za granicą chciałbym wrócić do ojczyzny - powiedział Purzycki, który zaczynał piłkarską karierę w Pogoni Siedlce.

Cóż, mogliśmy się przyzwyczaić do podobnych akcji już w zeszłym sezonie, ale to zakrawa już na kpinę. A odnosząc się do wyboldowanego fragmentu. Domyślam się, że gdyby Polonia wyszła bardzo defensywnie i dostała również w ciry, to Wojciechowski pojechałby po Bakero, że nastawił zespół zbyt defensywnie i strata bramki była tylko kwestią czasu.

Staram się zrozumieć, że Wojciechowski jest właścicielem klubu, ale pracować pod taką presją i całkowitym brakiem kredytu zaufania, to jest samobójstwo.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...