Skocz do zawartości

Kolarstwo szosowe


Kamtek

Rekomendowane odpowiedzi

I po Tourze...

 

Wygrał ten, który miał wygrać. Na tę chwilę nie ma w zawodowym peletonie lepszego kolarza wieloetapowego - świetny góral, świetny czasowiec, facet z łbem na karku, czyli Alberto Contador. Myślę, że Hiszpan nie jest bez szans, by w podobny do Armstronga sposób zdominować największy kolarski wyścig na lata.

 

Za Contadorem kilkuosobowa grupa ze świetnym góralami z Luksemburga (Schleckowie), największą niespodzianką in plus w czołówce, czyli świetnym czasowcem, który nauczył się jeździć po górach (Wiggins), dobrym i wszechstronnym Kloedenem oraz 25-latkiem z Włoch, który pokazuje, że stać go na podjęcie rywalizacji z najlepszymi nawet na najtrudniejszych (Mt. Ventoux) etapach - V. Nibali. Kilka ciepłych słów trzeba też oczywiście powiedzieć o powracającym na trasę TdF Armstrongu. Dla Francuzów dalej jest oszustem (kilku frankofilów w naszym kraju też zdaje się podzielać "pewność" L'Equipe - nawet Ludwik Stomma w ostatniej "Polityce" w takim tonie zaprezentował swój felieton), któremu tylko wrodzony spryt zapewnia niekaralność oraz sympatię lub uznanie miłośników kolarstwa. Dziadek z Teksasu pokazał jednak, że ścigać się nie zapomniał, a trzecie miejsce na podium jak najbardziej zasłużone. Contador i młodszy ze Schlecków byli poza jego zasięgiem. Reszcie pokazał, że jeszcze może.

 

Najlepszym sprinterem Hushovd, który do końca toczył batalię o zieloną koszulkę z Cavendishem. Ciolek, Farrar, Freire czy Roche byli tylko tłem dla nich. W górach rządził Franco Pellizotti - Włoch w pokonanym polu pozostawił Egoi Martineza. Bask doskonale radził sobie w Pirenejach, potem przyszedł czas na kolarza Liquigasu. Najlepszym młodzieżowcem Andy Schleck, a za nim dwójka z Liquigasu - Nibali oraz Kreuziger. Kolejny w klasyfikacji Francuz Rolland z Bouygues Telecom stracił ponad pół godziny do Luksemburczyka. To przepaść, która dzieli tercet Andy-Vincenzo-Roman od reszty rówieśników. Najlepszą ekipą - bez niespodzianki - Astana.

 

No i na koniec wielkie brawa dla Marcina Sapy. Myliłem się co do niego i zaskoczył mnie bardzo in plus - dwukrotnie znalazł się w ucieczkach (w tej drugiej,z Van Summerenem, to nawet dyktował warunki), dobrze pojechał czasówkę. W górach nie miał szans, ale i tak szefostwo Lampre może być z niego zadowolone.

Odnośnik do komentarza

Póki Schleckowie nie nauczą się jeździć na czas, Contador jest poza zasięgiem, tylko oni są wstanie utrzymać się na kole i to nie za każdym razem.

 

Tak poza tym zaczynają się rozważania w jakiej grupie genialny Hiszpan będzie się ścigał w następnym roku, na razie najgłośniej jest o Garmin i Caisse d'Epargne bo z Astaną na 90% się rozstanie

Odnośnik do komentarza

Alberto jest obecnie poza zasięgiem rywali, ponieważ bracia nie potrafią dobrze jeździć na czas, ale jeśli poprawią ITT to będą niezwykle groźni. Dużym minusem tegorocznego Touru jest trasa, ponieważ wiele "górskich" etapów kończyło się zjazdami [tylko 3 etapy kończyły się na podjazdach], a 70 km zjazdu z Tourmalet to śmiech na sali :| Mam nadzieję, że za rok organizatorzy bardzie się postarają, a Tour będzie wtedy na pewno ciekawszy. Duży plus dla Marcina Sapy, który robił to co obiecywał czyli uciekał, niestety miał dużo pecha, bo ucieczki, w których jechał były doganiane przez peleton. Z dobrej strony pokazali się również Wiggins, który zdecydowanie poprawił jazdę w górach, bracia Schleckowie, którzy szarpali w górach i tylko Contador był w stanie utrzymać ich tempo. Dobry Tour pojechali również zawodnicy Liquigas, a szczególnie Nibali i Pellizotti, ten ostatni zasłużenie został najlepszym góralem. Na finiszach doskonale radził sobie Brytyjczyk z Columbii, czyli Mark Cavendish, który nie zdobył jednak zielonej koszulki, ponieważ Thor prawie zawsze był tuż za nim, a przewagę zdobył na dwóch etapach, tym do Barcelony oraz późniejszym, już w górach, na którym uciekał i zdobywał cenne punkty. O postawie Mienszowa, Sastre czy Evansa nie będę nic pisał, bo to chyba komentarza nie wymaga. Aktywnymi zawodnikami byli również Cancellara, który dyktował potwornie mocne tempo na podjazdach oraz Belg z Silence-Lotto Van Den Broeck. Swoje pięć minut miał również Rinaldo Nocentini, który zaskakująco długo trzymał żółtą koszulkę. Aktywni jak zawsze byli dzielni kolarze z Francji, którzy na tym Tourze mieli naprawdę dużo powodów do radości, a to głównie dlatego, że peleton puścił dużo ucieczek.

Odnośnik do komentarza

Peleton puszczał tylko tych, których wygodnie było im puszczać. Mnie Tour okropnie wynudził. Poza podjazdem do Andory, wjazdem na małą przełęcz św. Bernarda no i Mount Ventoux nie działo się praktycznie nic ciekawego. Astana tak szachowała, że w końcu zaczęło to być lekko irytujące. Spalili kompletnie ten wyścig... A tak się szykowałem na 3 tygodnie emocji. Wyrzykowski i Jaroński mają rację... Powinni zabrać im te słuchawki, podeptać i ograniczyć informacje tylko do tablic na motocyklach. Może wtedy działoby się coś ciekawego, a i sami kolarze musieliby ruszyć nieco mózgownicą. A tak, jedyne emocje związane były z zieloną koszulką i do pewnego momentu z tą w grochy. Bo o żółtą najpierw nikt zbytnio nie walczył, na czym skorzystał Calcellara i Nocentini,potem Contador zaatakował i było po sprawie... Nie pamiętam czy kiedykolwiek rywalizacja była tak znikoma.

 

Pozostaje liczyć na Tour de Pologne i Vueltę.

 

EDIT: A jeszcze jedno... Wszystko było tak przewidywalne, że szkoda gadać. Wszystko, co zaplanowali dyrektorzy miało miejsce na etapie. Któregoś dnia ktoś bodaj z Cervello powiedział - ucieknie tylu i tylu kolarzy na n-tym kilometrze... I uciekali. A Thor miał pretensje do kolesia, że finiszował przed nim, kiedy zostawili Cavendisha. Jakby miał monopol na punkty do klasyfikacji punktowej... Po dekoracji powinni dopisać "Directed by Brunell i reszta szefostwa" :/

Odnośnik do komentarza

Ja mam nadzieję, że kolarze na Vuelcie będą chcieli walczyć w górach, bo warunki do tego mają znakomite [8 etap, 9 etap, 12 etap, 13 etap, 14 etap]. Nawet słabsi czasowcy mają szansę, ponieważ w tegorocznej Vuelcie tylko trzy krótkie czasówki [prolog 4.5km, 7 etap 30km i 20 etap 26km czyli w sumie 60,5km jazdy na czas (na Tourze razem z TTT było 90,5km jazdy na czas, licząc tylko ITT mieliśmy 56km, ale czasówka w Annency była długa, dużo gorsza dla słabych czasowców niż te na Vuelcie)]. Wiadomo już coś o zawodnikach, którzy będą startować? Z tego co czytałem to na Vueltę wybiera się Evans[jeśli ma być w takiej formie jak na Tourze to może w ogóle nie jechać], Contador też ma jechać, dwóch Sanchezów, Valverde, Basso [jego pomocnikiem ma być Szmyd, może pojedzie też Nibali, który dobrze się czuł na Tourze], bardzo chciałbym zobaczyć Schlecków w wyścigu dookoła Hiszpanii, ponieważ tegoroczna trasa powinna im odpowiadać, ale mają oni sporo startów w tym sezonie [klasyki, Tour de Suisse i oczywiście Tour].

 

Jeśli mówimy już o Vuelcie to z tego co czytałem za rok Vuelta wróci do korzeni [do 1994 też startowała na przełomie kwietnia i maja]i będzie startować na przełomie kwietnia i maja. Mają to być dwa ostatnie tygodnie kwietnia i pierwszy tydzień maja.

Odnośnik do komentarza

Mnie niestety nic nie zdziwiło w tegorocznym TdF. Wygrał faworyt Contador, dla mnie Evans, Mienszow czy Sastre to nie są ludzie na zwycięstwo, a w zeszłorocznym to był powiedzmy wypadek przy pracy. Trochę zdziwiła mnie aż tak dobra forma Schlecków, widać, że ciągle poprawiają swoje umiejętności. Polski akcent też był i mnie to cieszy, szkoda, że nie było Sylwka Szmyda, bo może by pokazał coś w górach.

Odnośnik do komentarza

Vuelta tak jak i Giro od jakiegos czasu mają zdecydowanie ciekawszą trasę, zresztą odkąd pamietam na Tourze było najwięcej czasówek (i tak w tym roku 90 km to nie jest jakiś rekord, normalnie były dwie czasówki po 50 czy nawet 60 km. Nic nie słyszałem o udziale Schlecków, wątpie żeby się na to zdecydowali, to wciąż młodzi kolarze, którzy wcześniej nastawiali się tylko na Tour. Co do Contadora, jeśli pojedzie to pewnie wygra...

 

Jeśli mówimy już o Vuelcie to z tego co czytałem za rok Vuelta wróci do korzeni [do 1994 też startowała na przełomie kwietnia i maja]i będzie startować na przełomie kwietnia i maja. Mają to być dwa ostatnie tygodnie kwietnia i pierwszy tydzień maja.

 

vuelta nachodząca na Giro raczej nikomu by to na dobre nie wyszło...

Odnośnik do komentarza
vuelta nachodząca na Giro raczej nikomu by to na dobre nie wyszło...

 

Sądzę, że ta zmiana przewróciłaby kalendarz kolarski. Giro startowałoby, wtedy później niż teraz, Tour tak samo. Zmiana może być ciekawe, a czy dobra zobaczymy. Wypowiedź dyrektora Giro, Angelo Zomegnana:

 

Zupełnie tak, jakby rozgrywać finał ligi mistrzów jeszcze przed fazą półfinałów. Kolejność tych imprez jest następująca: Vuelta, Giro, Tour i tak należy umieścić je w kalendarzu.

 

Co do czasówek to wiem, ale porównywałem tegoroczne trasy Vuelty i Touru :)

Odnośnik do komentarza

Duże by to byłyby zmiany w kalendarzu kolarskim, przesuwanie TdF hmm, rzeczywiście mogłoby to byc ciekawe, choć skala zmian wydaję się jednak dosyć spora

 

A co do trasy to w tym roku kolarze dość wyraźnie pokazali organizatorom że lepiej pójść w strone Giro i organizować więcej etapów kończących się podjazdami nawet jeśli miałby to być etapy po 150 km.

Odnośnik do komentarza

No i się skończył piękny sen o nowym otwarciu:

 

Międzynarodowa Unia Kolarska tymczasowo zawiesiła w piątek zwycięzcę jednego z etapów tegorocznego Tour de France Hiszpana Mikela Astarlozę. Test antydopingowy, który dał wynik pozytywny, przeprowadzono 26 czerwca, na osiem dni przed startem "Wielkiej Pętli".

 

http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,6882411,Tour_de_France__Mikel_Astarloza_zawieszony_za_doping.html

Odnośnik do komentarza

Mam takie pytanie czy w tegoroczym TdP jest jakiś znany zawodnik? Bo oglądając część transmisji nasłuchałem się o Ballanie, który w wyścigach wieloetapowych nie zaistniał i Basso, który ma rzekomo pomagać Szmydowi, sam innych znanych nazwisk nie dostrzegłem, choć może są i mnie oświciecie. I drugie pytanie po co jest tyle płaskich etapów skoro nie ma żadnego znanego sprintera, no chyba, że Bożic, Furlan, ten co wygrał 3 etap (nie pamiętam nazwiska ;D) i Hagen to jacyś rozpoznawalni kolarze tylko ja jestem ignorantem. I ostatnie pytanie czy w tegorocznym TdP jest planowana czasówka i ile jest etapów typowo górskich?

Odnośnik do komentarza

Najbardziej znanym sprinterem jest Napolitano. Na TdP przyjechał też Davis, który ma bardzo udany sezon. Ze znanych kolarzy poza tymi, których podałeś to jest Gilbert, Bruseghin, Valjavec. Hagen jest rozpoznawalnym kolarzem. W końcu w tym roku wygrał klasyk Gent - Wevelgem.

Na TdP nie będzie czasówki. Etapy górskie są 2.

Odnośnik do komentarza

jakie to gorskie etapy skoro koncza sie zjazdami? poza tym sam przekroj trasy pokazuje, ze na normalnych tourach te etapy dostalyby miano co najwyzej "pagorkowatych". a Twoje pytanie kacpergawlo jest jak najbardziej zasadne. do Polski przyjechala 3 liga sprinterska, o reszcie nawet nie wspomne. Astana na TdF pojechala z jednym Kazachem, u nas jest ich 6 (na 8 zawodnikow w zespole). niektore ekipy przyjechaly z piecioma kolarzami. lista startowa o wiele slabsza niz w poprzednich edycjach.

Odnośnik do komentarza

Na Tour de Pologne przyjechało naprawdę kilku ciekawych zawodników, takich jak np. Maksim Igliński z Astany [w tym sezonie pokazał się z dobrej strony na Tour de Suisse, gdzie zajął 2 miejsce w klasyfikacji górskiej], Konstantin Sioutsou z Columbii [naprawdę dobry góral, w tym roku dobrze jechał na Giro, na którym zajął 16 miejsce w klasyfikacji generalnej, ale niestety w Polsce miał pecha i musiał się wycofać już na 2 etapie, ponieważ upadł], dzisiejszy zwycięzca etapowy Edvald Boasson Hagen [aktualny mistrz Norwegii w jeździe indywidualnej na czas, 6 miejsce w klasyfikacji punktowej na Giro, 2 wygrane etapy na Giro oraz dwa drugie i jedno trzecie miejsce, wygrał belgijski klasyk Gandawa - Wewelgen, a to tylko wyniki z tego sezonu, dodam, że Norweg ma zaledwie 22 lata], Laszlo Bodrogi z Katiuszy [świetnie jeździ na czas], Alessandro Ballan z Lampre [aktualny mistrz świata, w poprzednim sezonie 3 miejsce na Paris-Roubaix oraz wygrany etap na Vuelcie], Marzio Bruseghin z Lampre [kolega z drużyny Ballana i Sapy, który wygrywał etapy na Giro, bardzo solidny zawodnik, który może namieszać w klasyfikacji generalnej], Ivan Basso z Liquigasu [zawodnik, którego przedstawiać chyba nie trzeba, były zwycięzca Giro, stał również na podium Tour de France], Sylwester Szmyd z Liquigasu [najbardziej rozpoznawalny polski zawodnik w peletonie, w tym roku wygrał etap na Dauphine Libere, w dodatku nie był to byle jaki etap, ponieważ kolarze podjeżdżali pod legendarną Górę Wiatrów], Philippe Gilbert z Silence-Lotto [kolejny znakomity zawodnik, w tym roku wygrany etap na Giro oraz wyścig Ster Elektrotoer, 3 miejsce w klasyku Ronde van Vlaanderen, 4 miejsca w Amstel Gold Race i Liege-Bastogne-Liege oraz wiele innych sukcesów], Nick Nuyens z Rabobanku [świetnie jeździ po bruku, czyli nasze polskie drogi powinny mu odpowiadać ;) ] oraz Tadej Valvjavec z AG2R [zawodnik dobrze czujący się w górach]. Jeśli chodzi o obsadę nie jest tak źle, szkoda, że Czesław Lang nie poprowadził trasy zdecydowanie ciekawiej, bo moglibyśmy mieć spokojnie 3/4 górskie etapy, czasówkę i 2 etapy płaskie, myślę, że wtedy wyścig byłby znacznie ciekawszy, a obsada byłaby jeszcze lepsza [zawodnicy przygotowujący się do Vuelty, większość będzie jechała w Burgos, a nie w Tour de Pologne :| ].

 

Na polskich drogach zobaczymy również kilku dobrych sprinterów np. Boruta Bożicia, Graeme'a Browna, Danilo Napolitano, Allana Davisa, Juana Jose Haedo, Assama Bazajewa oraz przede wszystkim Andre Greipela, który w tym sezonie jeździ naprawdę świetnie.

Odnośnik do komentarza

No u mnie pewne zdziwinie juz wywołały komentarze, że Szmyd może wygrać co już oznaczało, że wielkich nazwisk brak skoro Polak zwyczajowo jest super, ale jednak pomocnikiem. Te płaskie etapy są dla mnie nudne jak flaki z olejem, bo ucieczki nie mają szans, komentarz mnie dobija, brak nawet danych ile km do mety i jaka jest przewaga (te wstawki "raz na godzine" są 100 razy gorsze niż rozwiązanie stosowane na Eurosporcie, a już komentatorów to nie ma co porównywać), nie ma jakiś porządnych sprinterów i wedle mojej oceny wszystko jest przypadkowe (jakoś jak na TdF było 2 porządnych (Cavendish, Hushovd) to tylko oni dwoje rywalizowali, a tu się pchają wszyscy, a i tak wygrywa jakiś Bozic). Zobaczymy co będzie w "górach", ale z tego co piszecie to tez nie mam co liczyć na coś wielkiego. Tak w ogóle moim zdaniem to trzeba być idiotą, żeby na 6 etapowym wyścigu były aż 4 płaski, zwłaszcza, że nie ma gwiazd sprintu, takie coś jest po prostu śmieszne, bo kończy się tym, że w całym tourze są tylko 2 ciekawe etapy.

 

 

Edyta pyta czy to, że nie kojarzy 30 % kolarzy (konkretnie: Sioustou,, Gilbert, Nuynes, Hagen) wymienionych przez lucasa udowadnia, że jestem ignoranetem, czy, że On taki obeznany :)?

Odnośnik do komentarza
Porównujesz Tour de France z Tour de Pologne? :lol:

 

Tylko sposób transmitowania :) , nie odważyłbym się porównywać składów :keke: Ale też wydaje mi się, że już się zdarzały mocniejsze obsady na TdP.

 

jakoś jak na TdF było 2 porządnych (Cavendish, Hushovd) to tylko oni dwoje rywalizowali, a tu się pchają wszyscy, a i tak wygrywa jakiś Bozic

 

A ja wolę jednak sprinterską rywalizację na Tour de Pologne, bo przynajmniej coś się dzieje, a nie tak jak na TdF, Cave wygrywał etapy, Thor zdobywał punkty i wygrał koszulkę ;]

 

A co do tych kolarzy to są dosyć znani, pisałem również o ich wynikach [część z głowy, a część z cqranking.com]

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Już dzisiaj startuje Vuelta, ostatni z tegorocznych Wielkich Tourów. Wyścig rozpocznie się Assen, a zakończy oczywiście w Madrycie.

 

Najpierw kilka słów o trasie. Hiszpański wyścig rozpocznie się prawie 5 kilometrowym prologiem w holenderskim Assen. Trasa płaska, ale ze względu na dystans wielkich różnic nie będzie i nawet zawodnicy gorzej jeżdżący na czas nie stracą zbyt wiele. Następnie czeka nas kilka etapów dla sprinterów, ale 4 etap zapowiada się naprawdę ciekawie, ponieważ na trasie z Venlo do Liege kolarze będą mijać kilka pagórkowatych podjazdów znanych z ardeńskich klasyków. Finisz będzie jednak na płaskim terenie, a o zwycięstwo powalczą sprinterzy. Później czeka nas dzień przerwy, a następnie kolarze będą się już ścigać w Hiszpanii. Pierwszy etap, który powinien przynieść większe różnicy czasowe wśród faworytów to 30 kilometrowa płaska czasówka po ulicach Valencii. Dzień później czeka nas pierwszy górski etap Vuelty, a o wygraną powalczą tylko najlepsi górale. Etap liczy trochę ponad 200 kilometrów i jest potwornie ciężki. Jeszcze przed finałowym podjazdem kolarze pokonają, aż siedem górskich premii [5 premii 3 kategorii i 2 premie 2 kategorii], a następnie czeka nas już podjazd pod Alto de Aitana. Finałowy podjazd jest naprawdę długi i ciężki, 22 kilometry górskiej wspinaczki o średnim nachyleniu 5,7%. Następnego dnia również możemy spodziewać się dużych emocji, mimo, że etap z Alcoy do Xorret del Cati kończy się po zjeździe faworyci, a szczególnie Ci, którzy ponieśli straty dzień wcześniej powinni zaatakować. Ostatnia górska premia pierwszej kategorii to pięć kilometrów wspinaczki o średnim nachyleniu 9%, dochodzącym czasami nawet do 19%, a później 3 kilometrowy zjazd do mety. Następnie etap raczej dla harcowników. Dwie górskie premie jedna pierwszej, a druga drugiej kategorii, ale po przekroczeniu ostatniej trudności 50 kilometrów, głównie jazdy w dół. Później kolarze będą mogli odpocząć przed trzema morderczymi górskimi etapami. Pierwszy z nich zacznie się w Almerii, a zakończy na podjeździe pod Alto de Velefique. Wcześniej czekają na nas trzy górskie premie, dwie pierwszej i jedna trzeciej kategorii. Już te trudności zmęczą kolarzy, na których czekać będzie jeszcze finałowa wspinaczka. 13 kilometrów o średnim nachyleniu 7,5%. Następny również ciekawy etap rozpocznie się Berii, a skończy w Sierra Nevada. Kończący podjazd podzielony jest na dwie części. Najpierw blisko 9 kilometrów o nachyleniu 7,9% pod Alto del Monachil, a następnie 17 km morderczego podjazdu [śr nachylenie 5,5%, maksymalne 10%]. Co łącznie daje nam ponad 25 kilometrów jazdy pod górę. Ostatni z tych morderczych etapów zakończy się 8 kilometrowym podjazdem pod Alto Sierra de la Pandera, który poprzedzą dwie górskie premie. Następnie czekają na nas 4 etapy dla sprinterów i harcowników, a później jeszcze dwa dni walki najlepszych kolarzy w klasyfikacji generalnej. Mimo, że 19 etap kończy się zjazdem można spodziewać się różnic czasowych wśród faworytów, ponieważ czekają na nas, aż 4 podjazdy. Najpierw premia 3 kategorii, a później kolarze dwukrotnie wspinać będą się pod Puerto de Navacerrada oraz raz pod Puerto de la Morcuera. Po tym jak po raz drugi wjadą na Puerto de Navacerrada czeka na nich jeszcze 18 kilometrów zjazdu. 28 kilometrów jazdy indywidualnej na czas po ulicach Toledo to ostatnia szansa na poprawienie swojego miejsca w klasyfikacji generalnej, a jeśli różnice będą stosunkowo małe czeka nas wspaniała walka. Vuelta zakończy się oczywiście w stolicy Hiszpanii Madrycie. Ostatni etap będzie liczył 110 kilometrów.

 

Krótko mówiąc organizatorzy zrobili swoje i stworzyli wspaniałą trasę, teraz czas na przedstawienie głównych aktorów tego widowiska:

Euskaltel - Euskadi: Vuelta będzie dla Basków niezwykle ważna i wystawili oni naprawdę mocny skład. Liderem na klasyfikację generalną będzie oczywiście Samuel Sanchez. Zawodnik, który w tym sezonie przygotowywał się specjalnie do Vuelty i to właśnie hiszpański Tour jest dla niego celem numer jeden. Aktualny mistrz olimpijski w tym sezonie zajął 3 miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu dookoła kraju Basków oraz wygrał GP Llodio. Samuel oprócz dobrej jazdy w górach potrafi również niezwykle szybko zjeżdżać oraz nieźle jeździ na czas. Sanchez ma również dobrych pomocników, którzy dobrze radzą sobie w górach, mowa tu o Antonie, Martinezie i Txurruce. Baskowie na pewno będą jeździć ambitnie, a ich lider ma naprawdę duże szanse na zaistnienie w tym wyścigu, może nawet powalczy o wygraną?

 

AG2R: Francuzi do Hiszpanii również przysłali ciekawy skład. W górach powalczyć o jakiś etap mogą Efimkin i Valjvavec, a w ucieczkach zobaczymy pewnie też Riblona i pozostałych zawodników, również doświadczony Arrieta będzie chciał się pokazać w swoim narodowym Tourze. Andalucia Cajasur: Z bardziej znanych zawodników na trasie zobaczymy Tondo i Lopeza Gila, a reszta pewnie będzie próbowała szczęścia w ucieczkach. Większych sukcesów temu zespołowi jednak nie wróżę.

Astana: Wreszcie nadszedł czas na Astanę, której liderem będzie prawdopodobnie wracający po dyskwalifikacji Winokurow. Ja mam jednak nadzieję, że tym właściwym liderem, na którego inni będą pracować będzie Horner lub Zubeldia, zawodnicy zazwyczaj pomagający innym na wyścigach. Wino jest jednak bez formy, a potwierdził to na Tour de L'Ain, gdzie wycofał się tuż przed podjazdem, może to był tylko blef? Przed wpadką naprawdę lubiłem Kazacha, ale teraz jest dla mnie po po prostu oszustem. Na płaskich etapach walczyć będzie sprinter z Kazachstanu Bazajew.

 

BBOX Bouygues Telecom: Tutaj lidera na klasyfikację generalną nie ma. Kolarze z Francji będą się starali głównie pokazywać w ucieczkach [Fedrigo na pewno będzie chciał powtórzyć swój sukces z Touru].

Caisse D'Epargne: Kolejny zespół, który ma w swoim składzie jednego z faworytów do końcowego tryumfu. Alejandro Valverde, bo to właśnie o nim mowa zdaniem wielu osób dojrzał i jest w stanie nawet wygrać Vueltę. Alejandro wygrał w tym sezonie już kilka etapówek, Dauphine, wyścig w Katalonii, Vuelte Burgos oraz Klasikę Primavera, a teraz przyszedł czas na Vueltę. Valverde zawsze w wielkich chwilach miał jakiś moment słabości i przez to żadnego Touru nie mógł zaliczyć do udanych, a w tym roku ma być inaczej. Szczerze mówiąc wierzę w zawodnika Caisse, który przygotowywał się do tego sezonu specjalnie pod Vueltę. Dzięki etapowi na Mount Ventoux podczas Dauphine Valverde zyskał w Polsce ogromną sympatię, wszyscy mamy przed oczami to jak poczekał na Sylwka i dał mu wygrać. Alejandro jest jednym z głównych faworytów do wygranej, a wspomagany przez swój naprawdę dobry zespół ma szansę wygrać. Dodatkową motywacją dla Valverde będzie zakaz, który dostał od Włochów i właśnie dlatego nie mógł startować w Tourze, na Vuelcie będzie chciał pokazać klasę.

Cervelo: Zespół ten nie ma w swoim składzie wielkiego faworyta do wygranej w całym wyścigu. W górach pokazać będzie się chciał na pewno Marchante, który będzie liderem zespołu, ponieważ Sastre nie zdecydował się na start.

Cofidis: Kolejny ciekawy zespół. Liderem będą David Mouncoutie i zawodnik z Estonii Rein Taaramae, obaj mogą powalczyć o etapowy tryumf, ale nie sądzę, żeby powalczyli o wygraną w całym wyścigu.

Contepolis-AMPO: Hiszpański zespół, który będzie chciał się pokazać na każdym etapie, ale wielkich sukcesów im nie przewiduję.

FDJ: Kolejny zespół z Francji. Liderem będzie Sandy Casar, który może pokusić się o etapowy tryumf. Może na jakimś płaskim etapie z dobrem strony zaprezentuje się Chavanel. Zawodnicy FDJ będą się starali dużo uciekać i może w taki sposób wygrają jakiś etap.

Fuji-Servetto: Kolejny ciekawy zespół. Liderem będzie Hiszpan Cobo, który będzie na pewno dzielnie walczył. Juan Jose dobrze czuje się w górach i może okazać się groźny dla wszystkich faworytów.

Garmin: Zespół, który będzie liczył na etapowe wygrane Tylera Farrara. Amerykanin jest ostatnio w doskonałej dyspozycji i na sprinterskich finiszach na pewno będzie groźny. Może powalczy nawet o koszulkę najlepszego sprintera? Jeśli chodzi o klasyfikację generalną to w Garminie jeździ dwóch naprawdę ciekawych zawodników. Tom Danielson i Daniel Martin, obaj naprawdę mogą namieszać w czołówce.

Lampre: Włoski zespół będzie pracował na duet Ballan - Cunego, obaj zawodnicy będą walczyć o etapowe zwycięstwa, bo w klasyfikacji generalnej większych szans na czołowe lokaty nie mają.

Liquigas: Czas na kolejny zespół, który posiada faworyta do wygrania Vuelty. Liderem będzie Ivan Basso, który nie startował w Tourze, a na Vuelcie może być w jeszcze lepszej formie niż na Giro. Jego pomocnikiem będzie na pewno Sylwester Szmyd. Ciekawe jaką rolę dostanie Roman Kreuziger. Jeśli Czech będzie pomocnikiem dla Ivana, Włoch będzie miał jeszcze większe szanse na wygranie wyścigu. Na płaskich końcówkach na pewno walczyć będzie Bennati. W Liquigasie obok Szmyda zobaczymy jeszcze innego Polaka, Maćka Bodnara, który może dostanie swoją szansę w jakiejś ucieczce tak jak na Eneco. Wszyscy liczymy również na dobry występ Szmyda, ja osobiście mam nadzieję na to, że Sylwek na jednym z górskich etapów dostanie wolną rękę i kto wie, może nawet powtórzy sukces z Dauphine?

Quick-Step: Zespół w pełni podporządkowany Boonenowi, któremu Tour kompletnie nie wyszedł. Tom miał tam olbrzymiego pecha, leżał w wielu kraksach, ale w Hiszpanii ma być inaczej tu Boonen znów ma się dobrze pokazać na końcowych metrach etapów. Na jakimś górskim etapie być może powalczy Barredo. Oprócz Boonena w QS zobaczymy również innego znakomitego specjalistę od końcówek Allana Davisa.

Rabobank: Liderem będzie młody Holender Robert Gesink, który ma szansę zaistnieć w tegorocznej Vuelcie. Najdłużej ze swoim liderem powinien jechać Garate, który jest naprawdę dobrym góralem i nawet jeśli Gesink miałby jakieś problemy Hiszpan jest w stanie dociągnąć go do najlepszych. Swoją obecność na płaskich etapach zaznaczy pewnie również Oscar Freire.

Silence-Lotto: Liderem oczywiście Cadel Evans. Australijczykowi tegoroczny Tour kompletnie nie wyszedł i będzie chciał odegrać się na Vuelcie. Dobry góral i świetny czasowiec, to właśnie na czasówkach może zyskiwać nad innymi faworytami. Jeśli Cadel będzie w dobrej dyspozycji, wtedy będziemy mieli faworyta numer jeden do wygrania Vuelty.

Columbia: W Columbii będzie pewnie dwóch liderów. Na płaskich etapach znakomity sprinter Andre Greipel, a w klasyfikacji generalnej powalczy Kim Kirchen.

Milram: Kolejny zespół, który będzie walczył i w klasyfikacji generalnej, ale również na płaskich końcówkach. Czy te połączenie się uda? Zobaczymy. Nadzieją niemieckiego zespołu na sukcesy będą Ciolek i Gerdemann.

Saxo Bank: Na start zdecydowali się jednak moi ulubieńcy, czyli bracia Schleckowie. Naprawdę trudno rozgryźć taktykę Saxo. Liderem może być każdy z trójki Fuglsang, Andy Schleck, Frank Schleck. Każdy z tych zawodników może namieszać w klasyfikacji generalnej. Osobiście mam nadzieję, że liderem będzie Andy, a reszta będzie na niego pracować, bo zawodnik z Luksemburga ma naprawdę wielką szansę wygrać Vueltę. Ciekawe tylko czy wytrzyma? Nigdy wcześniej nie jeździł dwóch Wielkich Tourów w tym samym roku. Sprinterem będzie Breschel, a faworytem czasówek będzie Cancellara.

 

Vacansoleil: Zespół, który w klasyfikacji generalnej najlepszych miejsc nie zajmie, ale na płaskich etapach będzie walczył Bożić, którego wszyscy pamiętamy z Tour de Pologne.

Xacobeo: Lider jest tu jeden i zdecydowany. Ezequilel Mosquera. Zawodnik dobrze jeżdżący po górach, ale większe problemy ma z jazdą na czas. W poprzednim sezonie był czwarty, a dwa lata wcześniej piąty, teraz przyszedł czas na podium?

 

Faworytów jest wielu, ale najbardziej zadowolony byłbym, gdyby Vueltę wygrał jeden z tych kolarzy: Alejandro Valverde, Samuel Sanchez, Andy/Frank Schleck, Ivan Basso.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...