Skocz do zawartości

Kolarstwo szosowe


Kamtek

Rekomendowane odpowiedzi

Za nami pierwszy górski etap Vuelty. Wygrał niespodziewanie Damiano Cunego, który pięknie zaatakował w końcówce i odjechał od faworytów do końcowego tryumfu oraz wyprzedził uciekającego przez cały etap Davida Mouncoutie, pocieszeniem dla zawodnika Cofidisu jest koszulka najlepszego górala. Cunego odjechał reszcie na ponad 40 sekund, a w klasyfikacji generalnej zajmuje 7 miejsce i do Evansa traci blisko półtorej minuty. Kto wie może Damiano zaskoczy wszystkich i powalczy nawet o wygranie całego wyścigu? Będzie oto trudno, ale jego dzisiejsza jazda naprawdę mi się podobała. Zdecydowanie zawiódł mnie Basso, na którego fantastycznie pracował Sylwek Szmyd i gdy Polak opuścił swojego lidera, ten zaatakował, ale zrobił Ivanovi atak nie wyszedł, a skorzystał na tym Cunego. Sylwek naprawdę mocno pociągnął i dzięki jego pracy wytworzyła się 11 osobowa grupka liderów. Basso w dodatku stracił 6 sekund do Sancheza, Valverde i Evansa, którzy na ostatnich metrach spróbowali zaatakować. Z wyścigu wycofał się Andy Schleck, który miał problemy żołądkowe, a jego zespół pojechał dzisiaj bardzo słabo, Frank Schleck i Jakob Fuglsang stracili prawie 11 minut i nie będą się liczyli w klasyfikacji generalnej, może powalczą o jakiś etap. Sylwek do najlepszych stracił blisko 2 minuty, a swoją pracę wykonał perfekcyjnie. Jutro w złotej koszulce będziemy podziwiać Evansa, do którego najmniej tracą dwaj zawodnicy z Hiszpanii, Valverde i Samuel Sanchez, widać po nich, że są w formie, a Sanchez mimo upadku na tym etapie pojechał bardzo dobrze. Trochę sekund zyskał też Gesink, który zaatakował i zajął 3 miejsce. Oprócz liderów z Saxo reszta ciągle ma szanse na wygranie VuE, a kolejne górskie etapy zapowiadają się fantastycznie.

Odnośnik do komentarza

Kilka minut temu skończył się kolejny etap Vuelty. Wygrał go uciekinier z Xacobeo Galicia Gustavo Cesar Veloso. Jeśli chodzi o faworytów do końcowego tryumfu to plusy dla Evansa, Gesinka i Basso, którzy utrzymali tempo Valverde. Evans stracił jednak prowadzenie na korzyść Valverde, ponieważ De La Fuente przepuścił swojego rodaka i Alejandro zyskal ośmiosekundową bonifikatę. Widać, że Valverde jest w naprawdę dobrej formie, ale trójka, która dzisiaj z nim przyjechała będzie z nim rywalizować do samego końca. Niestety ten etap kompletnie nie wyszedl sla Samuela Sancheza, Hiszpan, który naprawdę lubi tego typu podjazdy odczuwal skutki wczorajszego etapu i stracił 50 sekund do Valverde. Naprawdę wielkie brawa należą się dla Ivana Basso, który nie popisal się na wczorajszym etapie, ale dzisiaj poradził sobie dużo lepiej, mimo że takich krótkich i stromych podjazdów nie lubi. Szkoda im wspomnianego Sancheza, ale również zawodnika z Estonii, Reina Taaramae. Zawodnik Cofidisu uciekał przez cały etap, a następnie zaatakował na końcowej górze i wszystko wskazywało na to, że dojedzie pierwszy do mety, niestety dla niego w pewnym momencie po prostu stanął w miejscu i mimo, że na 4 kilometry do mety jechał jako pierwszy i mial ponad minutę przewagi nad grupą Valverde to ostatecznie zajął 109 miejsce i stracił ponad 8 minut. Szmyd stracił 2 minuty, a jak na taki etap to naprawdę dobry wynik. W klasyfikacji generalnej Sylwek zajmuje 23 pozycję i traci ponad 6 minut do lidera, ale ma duże szanse na czołową 20 w Madrycie, ponieważ w górach może sporo zyskać co pokazał wczorajszy etap, a kto wie może Szmyd dostanie nawet wolną rękę, na jednym z etapów i powtórzy swój sukces z Mount Ventoux na Dauphine?

Odnośnik do komentarza

Po wczorajszym niezbyt ciekawym etapie i małych różnicach w czołówce, bo tylko Mosquera i Gesink próbowali atakować i zyskali zaledwie 10 sekund nad Valverde i resztą liderów dzisiaj było już zdecydowanie ciekawiej. Etap wygrał Francuz David Moncoutie, który zdecydowanie zasłużył na swój tryumf, ponieważ zabrał się do ucieczki i wygrał wszystkie górskie premie, a następnie jako jedyny z uciekinierów utrzymał się przed liderami. Etap naprawdę interesujący. Początkowo z przodu jechała trójka Taaramae, Moncoutie, Moerenhou, a za nimi ze stratą ok. 7 minut jechała 25. osobowa grupa pościgowa, w której składzie jechali np. Kreuziger, Hoogerland, Joaquim Rodriguez, Garate, Tondo, Daniel Navarro, Ballan i kilkunastu innych kolarzy, a już za nimi jechał peleton. Na początku podjazdu pod Alto del Monachil mocniej pociągnął Liquigas i grupka szybko się zmniejszyła. Niestety jej tempa nie wytrzymał Sylwester Szmyd, ale odpadali również inni zawodnicy, którzy mieli powalczyć o wysokie lokaty np. Samuel Sanchez. W końcówce podjazdu pod Monachil defekt miał Evans, który w tym momencie tracił trochę ponad minutę do grupy Valverde. Gdy Cadel doszedł do Sancheza, Tiralongo i Antona zaczął nadawać mocne tempo, ale przewaga nie zmniejszała się, a w końcu swój rytm odnalazł Sanchez, którego tempa nie wytrzymał Evans. W końcówce podjazdu pod Sierra Nevada z czołowej grupy zaatakował Mosquera, za którym pognała reszta, ale Hiszpan się nie poddawał i ponowił swój atak, dzięki temu na mecie zyskał 24 sekundy oraz zarobił 12 sekund bonifikaty za drugie miejsce. Osiem sekund zgarnął lider Valverde, a razem z nim na mecie pojawili się Basso i Gesink. Sanchez stracił do nich 20 sekund, ale Evans stracił ponad minutę, a to prawdopodobnie wykluczyło go z rywalizacji o zwycięstwo w całym wyścigu. Szmyd przyjechał na 31 pozycji i stracił 9 minut do Moncoutie. Zawiódł również Danielson, który stracił 7 minut, a na poprzednich etapach świetnie sobie radził. Etap niezwykle ciekawy, ale najlepiej wyszedł na nim Valverde, który ma 27 sekund przewagi nad drugim Gesinkiem, a trzeci Basso traci ponad minutę. Cadel Evans zajmuje 4 miejsce i traci blisko półtorej minuty. Szmyd spadł na 19 pozycję i ciągle ma szansę na miejsce w czołowej 20 Vuelty.

 

Jednak nie samą Vueltą fani kolarstwa w Polsce żyją. W następnym sezonie dwa polskie zespoły kolarskie, Mróz oraz CCC będą jeździły w drugiej dywizji, dzięki czemu będą mogły ubiegać się o dzikie karty najważniejszych wyścigów na świecie, w tym także Tour de Pologne, bo na inne wyścigi Pro Tour dzikiej karty raczej nie otrzymają.

Odnośnik do komentarza

Wino uciekał podczas 10 etapu i zajął 4 miejsce, a zwyciężył wtedy Gerrans, ale jeśli dobrze pamiętam na następnym etapie upadł i wycofał się z wyścigu. Na podjeździe pod Alto de Aitana zdecydowanie nie dawał sobie rady i szybko odpadł. Kazach przyjechał na Vuelte kompletnie bez formy, ale nie ma co się dziwić przecież przez tyle czasu nie startował. Może w przyszłym sezonie pokaże się w jakimś wyścigu z dobrej strony? Co do Szmyda to żadnych szans na miejsce w czołowej 15 nie widzę. 15 miejsce zajmuje obecnie Zubeldia, który traci do Valverde 11 minut, a Sylwek traci prawie 15 minut. W dodatku czeka na nas jeszcze czasówka w Toledo. Jutrzejszy etap jest ostatnim górskim starciem kończącym się na podjeździe, a trzeba pamiętać również o roli Szmyda w zespole Liquigasu, Sylwek jest pomocnikiem Basso, a Włoch ciągle musi walczyć o miejsce na podium, ponieważ jest gorszym czasowcem od Evansa i Sancheza :)

Odnośnik do komentarza

Dzisiejszy etap naprawdę fantastyczny. Swoje drugie zwycięstwo odniósł Damiano Cunego, który załapał się do ucieczki, a pozostałym uciekinierom odjechał na dwóch ostatnich podjazdach. Cunego po wczorajszym słabym etapie dzisiaj znów świetnie pojechał i z tej Vuelty na pewno jest zadowolony. Najciekawiej było jednak w grupce liderów. Od początku podjazdu pod Alto de Los Villares mocne tempo narzucał Liquigas. Gdy Maćka Bodnara na prowadzeniu zmienił Kreuziger odpadać zaczęli kolejni zawodnicy. Romek naprawdę mocno pociągnął, a później zmienił go Zaugg. Od pierwszych metrów finałowego podjazdu na prowadzeniu oglądaliśmy oczywiście Sylwka Szmyda. Polak wykonał niesamowitą pracę. Dzięki tej zmianie z grupki liderów odpadli pomocnicy, a po tym jak Sylwek skończył pracę grupa jechała w składzie: Cobo, Valverde, Evans, Gesink, Sanchez, Basso, Mosquera. Jako pierwszy mocniej pociągnął Basso i początkowo dało to zaskakująco dobre efekty. Z grupy odpadli Cobo, Sanchez i Valverde. Później na prowadzenie wyszedł Evans, którego następnie zmienił Gesink. Chwilę później zaatakował Mosquera. Wydawało się, że Valverde nie będzie się już liczył, bo nie mógł utrzymać tempa Sancheza, a dogonił go Cobo, który odpadł trochę wcześniej niż Alejandro, ale Hiszpan zerwał się i doszedł do czołówki, w dodatku zostawił Basso i Evansa. Jako pierwszy z liderów przyjechał Sanchez, który zarobił 8 sekundową bonifikatę, a dwie sekundy do Samuela stracił jego rodak Mosquera. Następnie na mecie zjawił się Valverde, który zyskał 4 sekundy nad Gesinkiem. 14 sekund później pojawił się Evans, a do zawodnika z Australii 8 sekund stracił Basso, który przyjechał razem z Cobo. Mimo, że to zawodnicy Liquigasu, a szczególnie Sylwester Szmyd wykonali naprawdę kapitalną robotę to ich lider stracił miejsce na podium, ponieważ w klasyfikacji generalnej traci 18 sekund do Sancheza, a Hiszpan lepiej jeździ na czas. Chyba już nikt nie zabierze wygranej dla Valverde, zawodnik Caisse ma pół minuty przewagi nad Gesinkiem, a trzeci Sanchez traci ponad minutę. Dzisiaj Alejandro pojechał naprawdę dobrze i mimo, że zaczął źle to stracił jedynie do Mosquery i Sancheza, a zyskał kilka sekund nad najgroźniejszym rywalem Gesinkiem. Sylwester Szmyd stracił do Sancheza 3 minuty, ale dzisiaj wykonał swoją pracę perfekcyjnie, niestety wykorzystali ją inni, a nie lider Gazowców Basso. Ponownie wielkie brawa dla Hoogerlanda z Vacansoleil. Holender jedzie świetnie w górach i zajmuje fantastyczną 12 pozycję w klasyfikacji generalnej. Sylwester Szmyd jest na 18 pozycji i traci ponad 17 minut do Valverde. Ponownie z dobrej strony pokazał się Tiralongo z Lampre, a dla Włocha chyba już nikt nie zabierze miejsca w czołowej 10. Naprawdę szkoda mi Szmyda, bo dzisiaj pracował fantastycznie.

Odnośnik do komentarza

No i dzisiaj skończyła się kolejna Vuelta, ostatni Wielki Tour w tym sezonie. W pełni zasłużenie wygrał Alejandro Valverde, który jechał bardzo dobrze i nie miał tego swojego słynnego dnia słabości. O dużym pechu mogą mówić jednak inni faworyci, ponieważ oprócz Valverde i Basso każdy z nich miał jakieś przygody. Gesink, który świetnie spisywał się w górach wywrócił się na jednym z ostatnich etapów i z trudem ukończył Vueltę, w klasyfikacji generalnej ze świetnej drugiej pozycji spadł na szóstą lokatę. Cadel Evans miał defekt na jednym z górskich etapów i stracił na nim półtorej minuty. Mosquera dwukrotnie leżał, a drugi w klasyfikacji generalnej Samuel Sanchez upadł na 8 etapie i dzień później nie był w stanie przyjechać z najlepszymi, stracił 40 sekund. Ivan Basso z jednej strony może być zadowolony, bo jest jedynym kolarzem, który w tym sezonie znalazł się w czołówce dwóch Tourów, ale mimo wszystko może czuć się zawiedziony, bo na pewno liczył na podium, a zajął 4 lokatę. Moim zdaniem Basso jest obecnie jednak zbyt słabym zawodnikiem na podium GT, ponieważ nie ma typowego dla górala zrywu, a po dwuletniej pauzie jego nogi nie są już tak silny i jego tempo wytrzymują najlepsi górala, tym razem taktyka, która dała mu wygraną w Giro w 2006 roku może okazać się nieskuteczna. Obaj Polacy Maciej Bodnar i Sylwester Szmyd jeżdżący we włoskim Liquigasie dobrze się spisali i byli widoczni. Bodnar na płaskich etapach często gonił ucieczki, a z dobrej strony pokazał się również na czasówkach. Na prologu w Assen zajął 10 miejsce, a podczas ITT w Toledo również dobrze się spisał i zajął 11 lokatę, to naprawdę dobra prognoza przed MŚ. Szmyd prowadził peleton na górskich etapach, a w klasyfikacji generalnej zajął 17 miejsce. Również nieźle pojechał czasówkę, na której nie stracił zbyt dużo. Zdecydowanie najlepszym sprinterem był Andre Greipel z Columbii, który wygrał 4 etapy i zgarnął koszulkę zieloną koszulkę, najlepszym góralem tegorocznej Vuelty został Francuz David Moncoutie z Cofidisu, który również wygrał jeden etap. Vuelta była zdecydowanie ciekawszym wyścigiem niż Tour de France, ponieważ zawodnicy do końca walczyli o wygraną i nie było jednego dominatora, a takim we Francji był Contador.

Odnośnik do komentarza
Sylwester Szmyd (Liquigas) będzie liderem polskiej reprezentacji w wyścigu ze startu wspólnego w kolarskich mistrzostwach świata w szwajcarskim Mendrisio (23-27 września). - Trasa powinna mu pasować - uważa trener kadry Piotr Wadecki.

 

Według niego, rywalizacja w wyścigu elity odbywać się będzie na trudnej, górskiej trasie, co premiować będzie kolarzy wytrzymałych, takich, jak Szmyd.

 

- Po dobrym występie w Vuelecie i w ogóle udanym sezonie uważam, że bardzo dobrze poradzi sobie w takich warunkach - powiedział PAP trener polskiej reprezentacji.

 

Wadecki zapoznał się już wstępnie z pętlą, na której toczyć się będzie rywalizacja o błękitną koszulkę mistrza świata. To utwierdziło go tylko w przekonaniu, że Szmyda stać na dobry rezultat.

 

- Stać go na "dziesiątkę", a przy odpowiednim scenariuszu wyścigu nawet na wyższą lokatę. Sądzę, że do mety dojedzie niewielka grupka naprawdę mocnych kolarzy i mam nadzieje, że będzie w niej Polak - dodał Wadecki.

 

W poniedziałek do Mendrisio dotarli kolarze, którzy wystąpią w jeździe indywidualnej na czas. Reszta dotrze do Szwajcarii w piątek.

 

Zdaniem Wadeckiego, w "czasówce" na dobry występ stać Macieja Bodnara. "W przypadku tak młodego kolarza jak Maciek [24 lata - przyp. red.], miejsce w czołowej dziesiątce będzie wielkim sukcesem. Ostatnie wyniki osiągnięte w Vuelcie, gdzie w dwóch czasówkach był 10. i 11., napawają optymizmem" - zakończył polski trener.

 

Najlepszym osiągnięciem podczas szosowych mistrzostw świata, od momentu powstania wyścigu elity, jest drugie miejsce Zbigniewa Sprucha wywalczone na ulicach Plouay w 2000 roku.

Cóż, jest zielone światło dla Szmyda. Pytanie jedno jednak pozostaje - czy dostanie jakieś konkretne wsparcie ze strony kolegów czy też będzie zmuszony liczyć wyłącznie na siebie?

 

Trasa w Mendriso opisywana jest jako mocno pofałdowana z dwoma cięższymi, choć krótkimi podjazdami. Pętla zaczyna się (i kończy) na stadionie w Mendriso. Pierwszy podjazd liczy sobie 1,5 km (połowa to dojazd przez centrum miasta do podnóża wzniesienia Aqua Fresca, potem podjazd o bez mała 10% nachyleniu przez kilkaset metrów). Po osiągnięciu najwyższego punktu na trasie - Castel San Pietro - następuje czteroipółkilometrowy zjazd do Balerny, która jest położona najniżej względem poziomu morza. Następnie kolarzy czeka podjazd pod legendarną Torrazza di Novazzano (bez mała 2 km o nachyleniu 10%), gdzie podczas MŚ w 1971 r. prawdziwą batalię stoczyli Eddy Merckx z Felicem Gimondim. Potem zjazd i krótki odcinek płaskiego do końca pętli. Okrążenie liczyć sobie będzie ok. 13 km. Kolarzy elity czeka 19 takich "kółek", młodzieżowcy pojadą 13 okrążeń, a kobiety 9.

 

Belgijska grupa kolarska Quick Step jest w stałym kontakcie ze zwycięzcą Tour de France Hiszpanem Alberto Contadorem' date=' którego chce zaangażować na przyszły sezon - poinformowała "Gazet van Antwerpen".

 

- Na razie czekamy. Trzeba zobaczyć czy UCI przedłuży licencję ProTour grupie Astana. Jeśli tak się nie stanie, otworzy się przed nami możliwość pozyskania tego kolarza - powiedział dyrektor sportowy Quick Step, Patrick Lefevere.

 

Contador jest związany kontraktem z Astaną do końca 2010 roku, ale ostatnio wyraził "wątpliwości co do projektu sportowego" ekipy z Kazachstanu i ujawnił, że dostał propozycje z ekip Garmin, Caisse d'Epargne i Quick Step.

 

- Rozmowy z Contadorem są bardzo konkretne. Dwa razy już negocjowałem z jego menadżerem. Spotkałem się też dwukrotnie z samym Contadorem. Zostawiam wolne miejsce dla pięciu kolarzy, których Contador chciałby mieć u swego boku - dodał Lefevere.

 

W połowie sezonu Astanie groziło zawieszenie licencji z powodu zaległości finansowych wobec kolarzy i innych pracowników. Ostatecznie ekipa sponsorowana przez największe przedsiębiorstwa kazachskie uregulowała długi i mogła wystartować w Tour de France. Po tym wyścigu grupę opuściło kilku kolarzy, na czele z Lance'em Armstrongiem, oraz dyrektorem sportowym Johanem Bruyneelem.[/quote']

Polowanie na Contadora trwa. Każda z tych trzech wymienionych grup może zapewnić Hiszpanowi takie wsparcie, o jakim zamarzy, i trudno wskazywać pod tym względem najkorzystniejsze rozwiązanie dla kolarza. Inna sprawa, że w formie z tegorocznego Touru Alberto poradziłby sobie doskonale nawet sam.

Odnośnik do komentarza

Sądzę, że największe szanse na pozyskanie Alberto ma jednak Caisse, bo może Alberto będzie chciał jeździć razem ze swoimi rodakami. Z Valverde również powinien się dogadać, Alberto na Tour, a Alejandro na Vueltę.

 

W Mistrzostwach Świata bardzo liczę na dobre miejsce Maćka Bodnara, który na Vuelcie był w dobrej formie i przy dobrej dyspozycji dnia może może powalczyć nawet o czołową 10, a najlepsza 20 na pewno jest w jego zasięgu. Jeśli chodzi o wyścig ze startu wspólnego do z dobrej strony powinien pokazać się Szmyd, który do pomocy będzie miał przede wszystkim Niemca, martwi mnie jedno Sylwek nie radzi sobie najlepiej z krótkimi podjazdami, a mistrzem zjazdów też nie jest, ale identycznie jak Bodnar miejsce w czołowej 20, a przy dobrych wiatrach nawet 10 może zająć. Faworytem czasówki na pewno jest Cancellara, a w wyścigu ze startu wspólnego mamy kilku faworytów Włochów Cunego i Ballana, Hiszpanów Sancheza i Valverde, ale reszta na pewno nie odpuści.

Odnośnik do komentarza

Caisse? Wspólnie z Valverde? Średnio to widzę. Contador mógł się przekonać w tym roku, co to znaczy mieć w zespole kolarza o porównywalnych umiejętnościach i predyspozycjach do liderowania. Myślę, że drugi raz na to nie pójdzie.

 

Faworyci do złota w wyścigu elity? Cancellara w ITT na pewno. Mocno pofałdowana trasa może jednak sprzyjać kolarzom pokroju Contadora (o ile zdecyduje się na start w "czasówce"). W wyścigu ze startu wspólnego stawiałbym na Valverde. Ballana na pewno już lepiej przypilnują rywale niż to miało miejsce rok temu. Bardziej już widziałbym Niballiego. Może Vande Velde albo Wiggins pokuszą się o jakąś niespodziankę?

Odnośnik do komentarza

A moim zdaniem spore szanse ma również Samuel Sanchez, który na Vuelcie z każdym dniem jechał coraz lepiej i na MŚ powinien być w dobrej formie. W dodatku jest sporo zjazdu, a jeśli Samuelowi udałby się atak pod górę wtedy na zjeździe mógłby powiększyć przewagę, bo zjeżdża znakomicie. A Contador w ogóle będzie na MŚ? Na liście startowej go nie widzę :-k [iTT z Hiszpanii jest Gutierrez, a ze startu wspólnego Oscar Freire, Juan Manuel Gárate, Alejandro Valverde, Joaquím Rodríguez, Daniel Moreno, Samuel Sánchez, Juan José Cobo, Carlos Barredo i Rubén Plaza].

 

Jazdę indywidualną na czas U-23 wygrał Jack Bobridge z Australii. Z Polaków najlepiej pojechał Marycz, który zajął 19 pozycję. Wielka nadzieja polskiego kolarstwa Michał Kwiatkowski zajął 43 pozycję.

 

A co do Caisse to moim zdaniem to może wypalić. Mocna drużyna, w dodatku z Hiszpanii, a sądzę, że z Alejandro Contador mógłby się porozumieć. Dla Contadora i tak najważniejszy będzie udział w Tourze, bo obecnie Astana tego nie gwarantuje [problemy finansowe, brak dyrektora sportowego, z najlepszych zawodników został już chyba tylko Contador], bo Alberto jest na tyle mocny, że powinien poradzić sobie bez pomocników w górach, zawsze może wykorzystać pracę innych, a jeśli pojedzie Basso to Contador będzie miał świetnych gregario, Ivana i Sylwka ;)

Odnośnik do komentarza

Bodnar po prostu nie lubi taki długich czasówek, a Cancellara pojechał znakomicie i reszta mogła tylko oglądać jego plecy, drugie miejsce zajął kolega Fabiana z Saxo Banku Gustav Larsson, a brązowy medal zdobył młody Niemiec z Columbii Tony Martin. Mam nadzieję, że Szmyd nie zawiedzie podczas wyścigu ze startu wspólnego :)

Odnośnik do komentarza

No i po Mistrzostwach Świata. Wyścig ze startu wspólnego dosyć niespodziewanie wygrał Cadel Evans. Evans, który pojechał fatalnie Tour de France, a na Vuelcie miał dużego pecha, zawodnik z Australii pojechał dzisiaj bardzo dobrze i wykorzystał gapiostwo Hiszpanów i Włochów. Hiszpania pojechała katastrofalnie pod względem taktycznym, chyba za bardzo chcieli zrobić z Valverde Mistrz Świata, bo gdyby Samuel Sanchez dał w pewnym momencie zmianę dla Cancellary, wtedy oni obaj mogliby odjechać. Szkoda mi Szwajcara, bo widać jego znakomitą formę, pokazał to w jeździe na czas oraz w tym wyścigu ze startu wspólnego, ale dzisiaj zabrakło mu zawodnika, który dałby zmianę. Wydawało się, że takim zawodnikiem może być jego kolega z Saxo Banku, Kołobniew, ale reprezentant Rosji wolał zaatakować później. Bardzo cieszy mnie jednak to, że na podium nie ma żadnego Włocha. Sylwester Szmyd zajął 24 miejsce, ale gdyby jazda na tyłach peletonu mógłby zająć miejsce w czołowej 15, a może nawet 10, bo widać, że jest w formie.

 

Jednak nie samymi MŚ człowiek żyje. Dwaj utalentowani kolarze z Polski podpisali kontrakty z zespołami z Pro Tour. Maciej Paterski przeszedł pomyślnie testy w Liquigasie i w następnym sezonie będzie jeździł w tym zespole razem z Sylwestrem Szmydem oraz Maćkiem Bodnarem. Michał Kwiatkowski podpisał kontrakt z Caisse d'Epargne, ale w przyszłym sezonie będzie jeździł w Caja Rural, są to rezerwy Caisse, jednak przez następne 2 lata Michał będzie już zawodnikiem pierwszej drużyny.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Trochę dopingowych informacji :( Kolega z zespołu Di Luci Włoch Gabrielle Boisisio został przyłapany na stosowaniu EPO. Ostatnio dużo pisze się również o Linusie Gerdemannie. Zawodnik Milram w przez dwa lata jeździł w T-Mobile i prawdopodobnie jest kolejnym zawodnikiem z tego zespołu, który jeździł na dopingu. W grudniu poznamy również wyniki próbki B Davide Rebellina, jeśli próbka B będzie pozytywna będzie to w praktyce oznaczało koniec kariery Włocha. Tym czasem na światowe trasy wrócili Emanuelle Sella oraz Michael Rasmussen, obaj zanotowali już zwycięstwa. Duńczyk wygrał prolog w meksykańskim wyścigu Vuelta a Chihuahua, a Sella wygrał 3 etap Cinturo de l’Emporda.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

O tym, że Davide Rebellin, jeden z kolarzy których darzyłem ogromną sympatią i zawsze kibicowałem został złapany na dopingu wiedzę wszyscy, którzy interesują się kolarstwem i nie jest to nowość, ale dla Włocha zostanie odebrany medal z Igrzysk w Pekinie, a Rebellin, który ma 38 lat zapowiada, że jeszcze wróci: Nawet jeżeli jestem niewiarygodny i będę krytykowany, wrócę do ścigania aby pokazać wszystkim kim jest Davide Rebellin.

Odnośnik do komentarza

Mamy kolejnego zawodnika z Polski w ProTourze :jupi: W dodatku w mojej ulubionej grupie :jupi: Kontrakt z Saxo Bankiem podpisał 22 letni Jarosław Marycz :) Kontrakt z Saxo podpisał również Sebastian Haedo, brat Juana Jose Haedo, który już jeździ w Saxo. Kontrakt z grupą Bjarne Riisa rozwiązał Aleksandr Kołobniew.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...