Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Gabe już Ci odpowiedział na to pytanie. Sorry, jeśli laska odchodzi do innego to albo nie zasługuje na mnie, albo jestem do dupy. Przepraszam bardzo, ale za co mam obić ryj gościowi? Co tym udowodnię? Wyłącznie swoją bezradność.

 

A nawet jeśli temu gościowi już ryj obijesz - czy to sprawi, że dziewczyna przy tobie zostanie? Pokocha cię bardziej za to, że potrafisz wpierdolić komuś, kto będzie chciał z nią poflirtować?

 

Ok, kumpel się nauczy pewnie, ze z tobą takie numery nie przejdą (albo że trzeba bardziej się z tym chować), ale chyba nic poza tym, a kolegów z zasady ma się wielu...

Odnośnik do komentarza

Gabe już Ci odpowiedział na to pytanie. Sorry, jeśli laska odchodzi do innego to albo nie zasługuje na mnie, albo jestem do dupy. Przepraszam bardzo, ale za co mam obić ryj gościowi? Co tym udowodnię? Wyłącznie swoją bezradność.

 

A nawet jeśli temu gościowi już ryj obijesz - czy to sprawi, że dziewczyna przy tobie zostanie? Pokocha cię bardziej za to, że potrafisz wpierdolić komuś, kto będzie chciał z nią poflirtować?

 

Ok, kumpel się nauczy pewnie, ze z tobą takie numery nie przejdą (albo że trzeba bardziej się z tym chować), ale chyba nic poza tym, a kolegów z zasady ma się wielu...

 

Nic dodać, nic ująć.

Odnośnik do komentarza

Gabe już Ci odpowiedział na to pytanie. Sorry, jeśli laska odchodzi do innego to albo nie zasługuje na mnie, albo jestem do dupy. Przepraszam bardzo, ale za co mam obić ryj gościowi? Co tym udowodnię? Wyłącznie swoją bezradność.

 

A nawet jeśli temu gościowi już ryj obijesz - czy to sprawi, że dziewczyna przy tobie zostanie? Pokocha cię bardziej za to, że potrafisz wpierdolić komuś, kto będzie chciał z nią poflirtować?

 

Ok, kumpel się nauczy pewnie, ze z tobą takie numery nie przejdą (albo że trzeba bardziej się z tym chować), ale chyba nic poza tym, a kolegów z zasady ma się wielu...

E to ja się z Hydem bardziej zgadzam. Prosta sprawa, ktoś podbija do Twojej dziewczyny/żony, to mu grzecznie sugerujesz znalezienie sobie innego "obiektu". Nie? To mniej grzecznie, a potem :szermierka: . I to nie jest tak, że pobijesz typa, i jedyne co z tego masz to ewentualna satysfakcja i również ewentualne kłopoty. Wieści się szybko rozchodzą ;) Może do następnej już żaden "znajomy" nie wystartuje, i to nie dlatego, że Cię lubi(tzn. Ci którzy naprawdę są Twoimi dobrymi kolegami, i tak nie będą bajerować z zasady)...

 

@Wujek, a bezczynnością co udowadniasz? A obijasz ryj typowi za podbijanie do Twojej dziewczyny, dosyć proste.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście ;) Ale najpierw się zrywa, jak się chce zacząć coś nowego, a to jest podpierdalanie czyjegoś związku, czego nie toleruję.

A, że dziewczyna też zachowuje się słabo to inna sprawa. Niech sobie decyduje co, kiedy i z kim robi, ale decyzja o byciu z kimś w związku, i jednocześnie rozpoczynaniu innego nie jest zbytnio akceptowana, przynajmniej w naszej 'kulturze' .

Odnośnik do komentarza

Skoro to jest kolega, to raczej wie, że oni są razem(a Rafcio napisał, że byli 31 miesięcy, więc raczej wszyscy znajomi wiedzieli). I to już powinno zakończyć sprawę, czyli obeszłoby się bez bajery. Skoro już podbił, a laska nie odmówiła(co teoretycznie powinna zrobić) i spotykają się jakiś czas, i ma być z tego co poważniejszego, to wypadałoby zakończyć poprzedni związek ;)

 

Oczywiście fajnie jest mieć opcję zapasową, tzn. nowy związek nie wyszedł, to wrócimy do starego, w końcu jakoś tam byliśmy przez te ponad 2 lata. Ale to może i powinno 'opcji zapasowej' nie pasować... ;)

Odnośnik do komentarza

Ale się dyskusja rozpętała. ;)

Co się okazało, po dwóch dniach od rozstania owy koleżka był już w odwiedzinach u niej. W związku z tym, krzyż im na drogę, dla mnie temat jest już skończony. Dać w mordę? Była taka opcja, ale raz, że na początku tej sytuacji pewnie skończyło by się tak, że nic by to nie poprawiło, a wręcz pogorszyło sytuację opcja upadła. Spotkałem się z nią, usłyszałem, że nie ma szans na dalsze spotkania i, że już mnie nie kocha. Temat zakończony. Minęło już trochę czasu, powoli zbieram się z gleby i zaczynam nowe życie! ;)

Odnośnik do komentarza

Ale się dyskusja rozpętała. ;)

Co się okazało, po dwóch dniach od rozstania owy koleżka był już w odwiedzinach u niej. W związku z tym, krzyż im na drogę, dla mnie temat jest już skończony. Dać w mordę? Była taka opcja, ale raz, że na początku tej sytuacji pewnie skończyło by się tak, że nic by to nie poprawiło, a wręcz pogorszyło sytuację opcja upadła. Spotkałem się z nią, usłyszałem, że nie ma szans na dalsze spotkania i, że już mnie nie kocha. Temat zakończony. Minęło już trochę czasu, powoli zbieram się z gleby i zaczynam nowe życie! ;)

 

I nie trzeba było dawać w mordę :) . Pożegnaliście się i ok.

 

@ Lagren, danie kolesiowi w mordę może wyłącznie poprawić ci samopoczucie. Problemu nie rozwiaze. Jeżeli laska nie chce być z tobą to i tak nie będzie. Ona i tak pójdzie do tego obitego.

 

Oczywiście Ale najpierw się zrywa, jak się chce zacząć coś nowego, a to jest podpierdalanie czyjegoś związku, czego nie toleruję.

A, że dziewczyna też zachowuje się słabo to inna sprawa. Niech sobie decyduje co, kiedy i z kim robi, ale decyzja o byciu z kimś w związku, i jednocześnie rozpoczynaniu innego nie jest zbytnio akceptowana, przynajmniej w naszej 'kulturze' .

 

Szczurek już Ci odopowiedział. Zdarzają się sytuacje kiedy z kimś jesteśmy, ale poznajemy kogoś innego, kto bardziej nam pasuje. Zaczynamy z nim kombinować będąc jeszcze w związku. Naprawdę uważasz to za coś nienormalnego? To ja Ci powiem, że takie sytuacja zdarzają sie częściej niż Ci się wydaje.

Odnośnik do komentarza

E to ja się z Hydem bardziej zgadzam. Prosta sprawa, ktoś podbija do Twojej dziewczyny/żony, to mu grzecznie sugerujesz znalezienie sobie innego "obiektu". Nie? To mniej grzecznie, a potem :szermierka: . I to nie jest tak, że pobijesz typa, i jedyne co z tego masz to ewentualna satysfakcja i również ewentualne kłopoty. Wieści się szybko rozchodzą ;) Może do następnej już żaden "znajomy" nie wystartuje, i to nie dlatego, że Cię lubi(tzn. Ci którzy naprawdę są Twoimi dobrymi kolegami, i tak nie będą bajerować z zasady)...

 

@Wujek, a bezczynnością co udowadniasz? A obijasz ryj typowi za podbijanie do Twojej dziewczyny, dosyć proste.

 

Przede wszystkim, moja żona/dziewczyna nie jest moją własnością, czy niewolnicą, a - jak to się powszechnie określa - partnerką. Dlatego ja nie zabraniam jej flirtować z innymi, a ona granic nie przekracza (a właśnie flirtowanie z innymi paradoksalnie służy związkowi, bo dziewczyna winduje sobie samoocenę/mniemanie o własnej osobie). To się nazywa wzajemne zaufanie.

Odnośnik do komentarza

Inna sprawa, ze po takiej akcji dziewczyna moze zaczac sie stresowac, ze kazde jej spotkanie z innym facetem, rozmowa, czy tez flirt moze sie skonczyc obiciem mordy nieszczesnikowi przez zazdrosnego faceta... Ani to zdrowe, ani sensowne.

 

Jak ktos chce mnie puscic kantem to to zrobi - wszystkich potencjalych zagrozen nie wybije. Zreszta nie o to chodiz zeby kogos trzymac w (zlotej) klatce.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze inna sprawa, moi dwaj drodzy przedmówcy, to to, że kobiety lubią, kiedy o nie się walczy - oczywiście nie mam na myśli jedynie obijania twarzy. No jeśli ktoś zaczepia Twoją kobietę w parku, to co - bronisz jej, czy może czekasz na rozwój wypadków, bo ewentualny pijaczek może chce się zaprzyjaźnić? A skąd wiesz, że jej to przeszkadza? Nie wiesz, więc może warto poczekać? ;)

 

W przypadku podbijania jest podobnie - wszak to oczywiste, że Panią Naszych Uczuć miłością prawdziwą kochać możemy tylko my, więc każdy inny chce ją skrzywdzić, więc każdy inny jest dla niej zagrożeniem, więc każdego innego trzeba wyeliminować.

 

Czasami wystarczy podejść i powiedzieć, ze Pani ma już Rycerza. Stanowczość potrafi zdziałać więcej jak pięści. Natomiast totalna bierność i poleganie na zaufaniu imo sux: kobieta wyciąga wniosek: nie walczy o mnie -> jestem mu obojętna.

Odnośnik do komentarza

Mam pisać jak w polskim ustawodawstwie wszystkie składowe oddziałujące na model? ;)

 

Przecież mówiliśmy o podrywaniu przez kumpli/znajomych, a nie przez pijaczka w parku :roll: Toć to zupełnie inna sytuacja.

 

Otóż to.

Z tą walką to też jest dziwna sprawa. To jest mocno nie fair. Kobiety, ale i mężczyźni czasami sami wywołuja pewne sytuacje, żeby sprawdzić czy druga strona będzie walczyła. Chyba nie na tym polega partnerstwo. Jesteśmy partnerami, ufamy sobie.

Podobnie jest z wywoływaniem zazdrości. Sorry, jakie życie nas czeka z osobą, która działa w ten sposób?

 

Inna sprawa jest taka, ze sa kobiety o ktore trzeba ciagle walczyc, nieustannie, dzien w dzien - czlowiek przy czyms takim pada na pysk. Czasem potrzebna jest pewnosc i stabilnosc. Inaczej robi sie niewesolo.

 

Co ciekawe nawet jeśli walczysz, starsz się to taka panna ciągle ci wmawia, ze o nią nie walczysz i nie starasz się. W pewnym monecie mogą człowiekowi opaść ręcę.

Odnośnik do komentarza

 

 

Przecież mówiliśmy o podrywaniu przez kumpli/znajomych, a nie przez pijaczka w parku :roll: Toć to zupełnie inna sytuacja.

podałem to tylko jak przykład tego, że czasami trzeba (warto) zadziałać, a nie rozkładać na czynniki pierwsze i analizować. Nie mówię, że od rana do wieczora, dzień w dzień... ale czasem warto.

Wujku, bo partnerswo partnerstwem, ale w normalnych ludziach czasem pulsują emocje - chcą się poczuć... nie wiem... może dowartościowani? wyjątkowi? kochani? I coś takiego czasami się zdarza - wywołanie zazdrości, zasugerowanie możliwości zdrady, itp. I teraz kobiece myślenie mode on: bo z drugiej strony, co to za życie z osobą, której jest wszystko obojętne, która obojętnie patrzy na to, jak ktoś się przystawia... A może skoro pozwala, żeby się do mnie przystawiali, to nie zareaguje też, jak ktoś mnie zaatakuje? Skoro facet jest pizdą i z opuszczonymi rękami patrzy, jak ktoś mu podkrada kobietę, to może tak samo będzie biernie stał, jak coś jej będzie groziło?

 

Owszem, toksyczny jest związek, kiedy coś takiego ma miejsce często i się regularnie powtarza. Ale nie uważam za nic złego, jeśli facet podchodzi do drugiego i mówi: koleś, poszukaj sobie innego celu, bo to jest moja kobieta i jestem gotów o nią walczyć. Zwróćcie uwagę jak często ograniczony intelektualnie drech wygrywa z mądrym, ułożonym facetem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...